Recenzje książek

STULECIE WINNYCH. CI, KTÓRZY PRZEŻYLI – Ałbena Grabowska

Ałbena Grabowska

Ałbenę Grabowską już poznałam wcześniej, (chociaż nie osobiście) sięgając po jej książkę „Coraz mniej olśnień”. Była to pierwsza z książek tej autorki, którą przeczytałam dzięki akcji na Facebooku „Obieg zamknięty”. Już wtedy wiedziałam, że nie jest to ostatnia lektura tej pisarki, którą czytałam i tak trafiła w moje ręce kolejna.

Stulecie Winnych. Ci, któży przeżyli

Wydawnictwo Zwierciadło Sp. z o.o.  rok 2014

stron 329

Stulecie winnych. Ci, którzy przeżyli to pierwsza część sagi rodzinnej, która umiejscowiona jest tuż przed rozpoczęciem I wojny światowej a kończy przed  II wojną.

Podczas porodu umiera matka dwóch bliźniaczek Anny i Marii. Ojciec dziewczynek długo nie potrafi otrząsnąć się po śmierci żony mimo ciążącej na nim odpowiedzialności nie tylko za dwie nowo narodzone istotki, co na pozostałych dzieciach – dwóch synach. Rodzina pogrążonego w rozpaczy mężczyzny solidarnie staje w szeregach niosąc pomoc jak tylko się da. Niestety to nie koniec tragicznych zdarzeń, wkrótce dochodzi do wybuchu wojny, która zbiera swoje żniwo również wśród rodziny Winnych. Dwudziestolecie międzywojenne jest okresem pozornego spokoju, ale nadchodząca kolejna wojna znów zaburza życie rodziny.

Książka jest łatwa w czytaniu, ale bardzo trudna w odbiorze treści. Nie mam tu na myśli tego, że są źle skonstruowane wątki, ale to, że momentami jest bardzo wzruszająca i chwilami drastyczna. Jest to lektura, którą czyta się bardzo szybko, ponieważ losy ludzi opisane przez autorkę są tak wciągające, że trudno się oderwać od stron. Przyznam szczerze, że nie przepadam za sagami rodzinnymi i sama się sobie dziwię jak to się stało, że ta powieść tak mnie wciągnęła. Może to, że lubię książki o tematyce wojennej (a tu trochę tej wojny jest), a może to losy bohaterek zostały tak interesująco ukazane. Siostry Anna i Maria to dwie różne osobowości, ale tak ciekawie przedstawione, że nie można nie darzyć ich sympatią.

Fabuła książki zaczyna się w roku 1914 a kończy w roku 1939, przez ten okres wiele się zdarzyło zarówno politycznie w kraju jak i bardzo osobiście w przedstawionej rodzinie Winnych.

Są książki, których treść zaledwie po kilku dniach od zakończenia czytania ulatuje z pamięci, ta z pewnością do nich nie należy. Sam fakt, że przez kilka dni nie potrafiłam sięgnąć po kolejną książkę świadczy o tym, że treść mnie wzruszyła do tego stopnia, że musiałam ją w jakiś sposób „odczekać”. Nieczęsto mi się zdarza, że po przeczytaniu jakiejś lektury nie potrafię zacząć kolejnej, a po tej tak właśnie było. Mimo wielu dramatycznych i drastycznych wręcz scen fabuła napisana jest z dużą dawką ciepła i pozytywnych emocji epatujących z treści (jeżeli pozytywne emocje mogą w ogóle epatować).

Biorąc książkę do ręki spodziewałam się sielskiej historyjki umiejscowionej gdzieś na polskiej wsi, w której życie toczy się wolnym, monotonnym trybem, ot taka beztroska historyjka jakiejś przeciętnej rodziny. Pomyliłam się, ale bardzo się z tego cieszę, bo wplecione w tę rodzinną historię emocje, niby zwykłe, szare i codzienne okazały się wyjątkowo niecodziennymi.

Mam nadzieję, że uda mi się przeczytać kolejne tomy tej sagi.

Polecam tę książkę czytelnikom lubiącym dobrą literaturę. To nie jest książka lekka, łatwa i przyjemna, ale wyjątkowo wciągająca i wzruszająca. Warto po nią sięgnąć.

Polecam również pierwszą książkę tej autorki, którą przeczytałam w ramach akcji „Obieg zamknięty”. Jest zupełnie inna od tej, ale myślę, że zadowoli niejednego czytelnika.

Coraz mniej olśnień



PODRÓŻ DO MIASTA ŚWIATEŁ. ROSE de VALLENORD – Małgorzata Gutowska-Adamczyk

Małgorzata Gutowska-Adamczyk

Małgorzata Gutowska-Adamczyk gościła już na moim blogu kilkakrotnie. Jej książki są pełne ciepła i dlatego sięgam po nie z ogromną przyjemnością. Wspomniałam autorkę przy okazji opisywania moich wrażeń po przeczytaniu jej książek „Mariola moje krople”, „Jak zabić nastolatkę, w sobie” i pierwszej części „Podróż do miasta świateł. Róża z Wolskich” Zapraszam do zerknięcia do wcześniejszych wpisów.

Podróż do miasta świateł. Rose de Vallenord

Wydawnictwo Nasza Księgarnia rok 2013

stron 478

Podróż do miasta świateł. Rose de Vallenord to druga części powieści obyczajowo historycznej, której wątki umieszczone są zarówno we współczesnym Paryżu jak i tym z belle epoque.

Nina, historyczka sztuki wyrusza do Paryża w poszukiwaniu śladów malarki Róży z Wolskich, kobiety związanej niegdyś z księciem Vallenordem. Obrazy Rose w dziwnych okolicznościach znikają ze zbiorów na całym świecie. Ktoś kradnie zwłaszcza autoportrety malarki i Nina próbuje się dowiedzieć kto to robi i dlaczego, a przy okazji zebrać informacje o malarce polskiego pochodzenia, której jeden z obrazów znajduje się w małym polskim hoteliku. W Paryżu Nina poznaje przystojnego i bogatego Argentyńczyka potomka malarki, który jest właścicielem zamku rodziny Vallenord, zaprzyjaźnia się z nim, chociaż nie do końca mu ufa. Czy intuicja ją zawiedzie?

Rose, po śmierci księcia próbuje ułożyć sobie życie na nowo. Chcąc pomóc swojemu przyjacielowi z lat dzieciństwa, którego żona zmarła pozostawiając go z dwójką małych dzieci, Rose bierze na wychowanie jego małą córeczkę. Los Rose zaczyna się zmieniać, kiedy malarka poznaje młodego, przystojnego mężczyznę, który okazuje się krewnym rodziny Vallenord. Czy uda się Rose ułożyć życie u boku księcia? Czy odnajdzie się w wielkim zamku i innym świecie?

Książka napisana jest dwutorowo, rozdziały opisujące pobyt Niny w Paryżu przeplatane są rozdziałami z życia Rose de Vallenord. Przeskakując z przeszłości do teraźniejszości możemy jednocześnie śledzić życie dwóch niesamowitych kobiet, których dzielą pokolenia.

Autorka każdy rozdział kończy pewnego rodzaju niedopowiedzeniem, zmuszając tym do szybszego przebrnięcia przez kolejny rozdział, jeżeli chce się dowiedzieć dalszych losów jednej z tych dwóch bohaterek. Znam osoby, które czytając książkę najpierw zagłębiają się w wątek Rose, a później w wątek dotyczący Niny. Mnie takie czytanie nie odpowiada, dlatego czytałam całość tak jak została napisana.

Muszę przyznać, że autorka w bardzo ciekawy sposób przedstawiła osobowości poszczególnych osób i chociaż bardzo „kibicowałam” zarówno Rose jak i Ninie, to ta druga niezbyt przypadła mi do gustu. Nie chcę  powiedzieć, że oceniłam ją negatywnie, ale było w niej coś, czego nie mogłam do końca zaakceptować.

Przeplatanie teraźniejszości z historią, oraz przepiękne obrazy Paryża zarówno tego współczesnego jak i tego dawnego powodowały, że nie mogłam się oderwać od książki i cieszę się, że jest ona moją własnością, bo wiem…, że kiedyś na pewno do niej wrócę.

Cudownie było zobaczyć Paryż, w którym jestem zakochana, oczami dawnej Francji i losów ludzi mieszkających w tym mieście. Przeczytać jak zmieniał się przez te wszystkie lata.

Muszę dodać, że sama okładka wprowadzająca tajemniczy nastrój starego Paryża zachęca do sięgnięcia po tę lekturę. Uwielbiam takie stare fotografie.

Ciekawa jestem czy postać Rose de Vallenord istniała, czy jest to tylko fikcja literacka. Mam nadzieję, że uda mi się kiedyś zapytać o to autorkę.

Polecam tę książkę zarówno miłośnikom historii, jak i podróży. Myślę, że każdy znajdzie w niej coś dla siebie, ponieważ oprócz biografii malarki, jest tam również wątek kryminalny, wątek miłosny, sensacyjny, psychologiczny… czyli… dla każdego coś ciekawego.

Polecam również inne książki tej autorki, które udało mi się przeczytać. W mojej prywatnej  biblioteczce znajdują się jeszcze dwie książki tej autorki, które w najbliższym czasie mam zamiar przeczytać. Chciałabym również poznać „Cukiernię pod amorem” ponieważ słyszałam sporo pozytywnych opinii na temat tej sagi.

mariola moje krople  Podróż do miasta świateł  Jak zabić nastolatkę (w sobie)







WENY brak :(

Nie wiem co się ostatnio ze mną dzieje… Skończyłam pisać swoją najnowszą książkę CARPE DIEM, tekst „poszedł” w świat do ludzi, którzy zgodzili się wyłapać w nim błędy i bzdury, których się dopuściłam i…

Kilka moich koleżanek pisarek namawia mnie abym spróbowała wysłać tekst do tradycyjnych wydawnictw, a może się któremuś spodoba… ale ja nie wiem, czy chcę to zrobić? Czy to jak wydaję moje książki mi nie wystarcza? Mam grono swoich stałych czytelniczek, które czekają na każą moją kolejną książkę i to chyba jest już spełnieniem moich marzeń pisarskich.

Carpe diem

Siedzę na zwolnieniu lekarskim (już od marca) czytam sporo książek ale jakaś dziwna niemoc do pisania mnie dopadła. Stosik przeczytanych książek rośnie, a ja nie potrafię się zmobilizować do napisania recenzji albo chociażby do podzielenia się kilkoma słowami o tym co przeczytałam.

Wydaje mi się, że każda przeczytana kolejna książka jest… nijaka i tak właściwe nie mam o czym pisać. Staram się czytać książki polskich autorów, ale te ostatnie (przeczytane) nie wzbudzają we mnie takich emocji abym chciała się nimi podzielić.

Kurcze… wypaliłam się czy co?

W ciągu ostatnich dni przeczytałam dwie książki, które napisała Camilla Lackberg „Kaznodzieja” i „Niemiecki bękart” i zaczęłam zastanawiać się dlaczego ludzie tak zachwycają się jej książkami? Zauważyłam jedynie pewne podobieństwo w pisaniu do Katarzyny Bondy, czyli wątek kryminalny przepleciony wieloma innymi mało znaczącymi wątkami obyczajowymi i spora ilość osób, które w pewnym momencie zaczynają się mylić, ale naszą Bondę też określa się mianem Królowej Kryminału.

Być może mam myśli zaprzątnięte prywatnymi sprawami i dlatego nie potrafię się skupić na napisaniu kilku słów o przeczytanych książkach, ale przyznam szczerze, że trochę mnie to martwi, bo przecież jeszcze nie tak dawno uwielbiałam to robić, tak samo jak uwielbiam czytać.

Oby moja Wena wróciła już z tego urlopu na który się wybrała, bo w tej sytuacji zastanawiam się… czy w ogóle warto dalej prowadzić ten blog.

Sopot, książki i MY… już po raz trzeci

sopot20151

 

Już po raz trzeci zapraszamy na spotkanie blogerów piszących o książkach, komentatorów tych blogów oraz autorów i autorki, dzięki którym blogerzy mają o czym pisać na swoich blogach, a komentatorzy mają co komentować. Tradycyjnie już rozmowy o książkach i blogach odbędą się w Sopocie. Patronat nad spotkaniem sprawuje, jak co roku, Literacki Sopot.

 Literacki_Sopot1

Spotykamy się w sobotę 11 lipca 2015 roku o godzinie 14:00. w miejscu najpiękniejszym z możliwych, na sopockiej plaży w Zatoce Sztuki. Tym razem spotykamy się w sali morskiej z tarasem, czyli będziemy spoglądać na morze lekko z góry.

 

 

 

Zatoka_Sztuki__pion

Zapewniamy jak zwykle piękny widok na Bałtyk, piasek w butach, szum i zapach morza oraz dzięki znanym i lubianym wydawnictwom sporo książkowych niespodzianek. Tradycyjnie, od samego początku wspiera nas Literacki Egmont, ale dołączą do nas także zupełnie nowi sponsorzy.

 wydwanictwa_2015__wersja_8__pionowa__waska1

 

Nawdychamy się jodu (bezpłatnie), skosztujemy pyszności z Zatokowej kuchni (na koszt własny, ale z rabatem), napiszemy trzecią część naszej spotkaniowej powieści i zintegrujemy się przy pomocy quizu o książkach. Będzie to wspaniała okazja, żeby poznać osobiście tych, którzy przyjdą na sopocką imprezę się po raz pierwszy oraz spotkać po raz kolejny spotkaniowych weteranów.

Na spotkanie zabieramy ze sobą dobry humor i dowolną ilość książek na wymianę.

W tym roku przygotowujemy akcję „Zróbmy coś pożytecznego”. Prosimy każdego z uczestników o przyniesienie ze sobą oprócz książek na wymianę także jednej książki dla dzieci. Wszystkie zebrane w ten sposób książki trafią do Bursztynowej przystani, pierwszego na Pomorzu hospicjum dla dzieci znajdującemu się w Gdyni.

 

Na wiążące zgłoszenie udziału w spotkaniu czekamy do 20 czerwca pod adresem

lipcowysopot2015@wp.pl.

 Ponieważ liczba miejsc jest ograniczona decyduje kolejność zgłoszeń.

Serdecznie zapraszamy  Beata i bookfa  oraz  Aleksandradofi

JEŚLI CHODZI O MNIE TO BĘDĘ, BĘDĘ, BĘDĘ !!!!!!!!!!

Skopiowałam wiadomość z bloga bookfy, ale mam nadzieję, że ona nie będzie miała mi tego za złe. Od siebie dodam, że zaangażowałam się w pomoc w organizacji osobiście, dlatego że będę tam jako BLOGERKA i PISARKA czyli dwa w jednym. Dodam jeszcze, że wiem już jakie gwiazdy „pióra” będą obecne na naszym spotkaniu, ale tego nie zdradzę.

TAJEMNICA… musi jakaś być

ZAPRASZAMY



SZKODLIWY PAKIET CNÓT – Mariola Zaczyńska

Mariola Zaczyńska

Mariolę Zaczyńską już przedstawiłam na swoim blogu, dzieląc się opiniami po przeczytaniu jej kilku poprzednich książek. Z pełną świadomością mogę powiedzieć, że jest to pisarka, której książek mnie osobiście nie trzeba polecać, ponieważ lubię jej styl i poczucie humoru.

Na stronie Prószyński i S-ka o autorce można przeczytać:

(…) jako dziennikarka – dociekliwa i pyskata, staje zawsze w obronie słabszych. Jako miłośniczka zwierząt – walczy o ich prawa i opiekuje się gromadą przygarniętych psów. Jako brunetka z krwi i kości – temperamentna. Jako przyjaciółka – lojalna na zabój. (…)

Szkodliwy pakiet cnót

Prószyński Media Sp. z o.o. rok 2013

stron 446

Szkodliwy pakiet cnót to współczesna powieść obyczajowa, w którą wpleciony jest bardzo ciekawy wątek kryminalny. 

Kalina jest dziennikarką, która zostaje wysłana na tydzień mody do Siedlec. Nie wie, dlaczego nowa naczelna wysyła tam właśnie ją, bo nie dość, że nie znosi pisania o modzie, to jeszcze absolutnie się na niej nie zna. Trafia jednak na bardzo ciekawy temat, ponieważ na miejscu okazuje się, że podczas budowy wybiegu dla modelek, z ziemi zostają wykopane setki ludzkich kości i to nie tylko bardzo starych. Do tego świat mody okazuje się miejscem wyjątkowej próżności, tajemniczości a nawet dramatyzmu. Czy uda się Kalinie zamiast relacji z tygodnia mody sklecić ciekawszy artykuł? Tego nie zdradzę, tak jak nie zdradzę w co zostaną uwikłani bohaterowie tej powieści włącznie z samą dziennikarką.

Autorka ma wyjątkową zdolność tworzenia bardzo ciekawych, niebanalnych osobowości. Potrafi pokazać naturę ludzką zarówno tą wyjątkowo silną jak i tą bardzo słabą. Od początku powieści czytelnik wie, komu powinien „kibicować” a kogo może zignorować.

Składam ukłon w stronę autorki za przygotowanie merytoryczne ze świata mody, które pozwoliło na wplecenie w fabułę wielu informacji. Sama fabuła jest bardzo ciekawa z intrygującymi wątkami zarówno sensacyjnymi, tajemniczymi jak i obyczajowymi.

W tej książce można znaleźć więcej, niż czytelnik się spodziewa. Wątki współczesne przeplatane są tajemnicą z przeszłości. I chociaż nie jest to lektura bardzo humorystyczna jakiej można się spodziewać po piórze Zaczyńskiej, to humoru w niej nie brakuje, sprytnie wpleciony jest on w chwile wywołujące prawdziwy dreszcz mocnych wrażeń.

Niestety ta książka dla mnie jakby się nie skończyła, kilka wątków nie zostało dla mnie poprowadzonych do końca, ale… może gdyby tak się stało, to książka byłaby jeszcze raz taka gruba.

Spoglądając na okładkę  czytelnik nie może się spodziewać, że za nią znajdzie poważny, mrożący krew w żyłach kryminał, ale znając nazwisko autorki wie, że z pewnością nie będzie się przy tej książce nudził.

W tej powieści można znaleźć wszystko: tajemnicę przeszłości, wątek kryminalny, niebanalną intrygę a nawet wątek miłosny, czyli… dla każdego coś miłego.

Polecam tę książkę zarówno tym, którzy lubią literaturę lekką łatwą i przyjemną jak również czytelnikom kryminałów. 

Może trailer książki zachęci do sięgnięcia po tę właśnie lekturę:

A jeżeli ktoś szuka książki odprężającej, takiej która byłaby typowym antydepresantem, to serdecznie polecam również inne książki tej autorki, z którymi już się zapoznałam i o których napisałam:

Kobieta z impetem   Jak to robią twardzielki  Gonić króliczka

Napisz do mnie

styczeń 2025
P W Ś C P S N
 12345
6789101112
13141516171819
20212223242526
2728293031  

Książki które przeczytałam

Recenzje moich książek

  • Leśniczówka
  • Pamiątka z Paryża
  • Jutra nie będzie
  • Lawenda
  • Płacz wilka
  • Carpe Diem
  • Listy do Duszki
  • Muzyka dla Ilse
  • Dziewczyny z Ogrodu Rozkoszy
  • Kołysanka dla Łani
  • Złoty konik dla Palmiry
  • Dziewczynka z ciasteczkami
  • Obiecuje Ci szczęście
  • Kamienica pełna marzeń

Znajdziesz mnie również na

lubimyczytać.pl granice.pl booklikes.com nakanapie.pl sztukater.pl instagram.com/formelita_ewfor/ facebook.com/KsiazkiIdy/