Rok 2013 – Literatura obca
WCIĄŻ MNIE PRZEŚLADUJĄ – Jennifer Lee Carrel
Jennifer Lee Carrell urodziła się w 1962 roku w Waszyngtonie. Jest kobietą, która mówi o sobie, że „od dziecka wiedziała, o tym, że zostanie pisarką”.
Interesuje się między innymi Szekspirem i teatrem, co odzwierciedla się w jej książkach. Debiutem pisarskim tej amerykańskiej pisarki jest książka The Speckled Monster w której opisuje walkę z ospą w XVIII wieku. Jej kolejna książka Szyfr Szekspira stała się bestselerem przetłumaczonym na wiele języków i zakupionym przez 26 krajów.
Świat Książki 2011
stron 347
Wciąż mnie prześladują, to powieść o podłożu horroru, przepełniona magią, Szekspirem i jego sztuką Makbetem.
Lady Nairn, kiedyś słynna aktorka, będąc już w dość „poważnym” wieku postanawia zakończyć swoją karierę grając rolę jednej z czarownic w Makbecie. Reżyserię spektaklu proponuje kobiecie, która nie tyle pasjonuje się Szekspirem, co świetnie reżyseruje wszystkie sztuki tego autora. W związku ze sztuką Lady Nairm, zaprasza innych aktorów mających grać w tej ostatniej dla niej sztuce do swojej posiadłości na terenie Szkocji, gdzie próby mają odbywać się na słynny wzgórzu Dunsinane.
Zanim jednak dochodzi do pierwszych przygotowań, w dziwnych okolicznościach zaczyna ginąć część aktorów. Jakby tego było mało zostaje porwana wnuczka aktorki, i ktoś próbuje nie dopuścić do wystawienia spektaklu.
Fabuła książki przeplatana jest Interludium – swego rodzaju „przerywnikami” innej fabuły, toczącej się w latach życia Szekspira.
Wbrew pozorom, lektura ta nie wciągnęła mnie do tego stopnia, abym nie mogła oderwać się od jej stron. Może to spowodował temat, do którego nie podeszłam zbyt entuzjastycznie, a może spowodował to monotonny, jak dla mnie styl. Nie pasjonuję się tego typu tematyką, chociaż dzieła Szekspira nie są mi obce, ale poderżnięte gardła, wypatroszone ciała i lejąca się krew prawie w każdym rozdziale, trochę mnie osobiście zniechęcała.
Za mało intrygującą okładką mieści się fabuła dość ciekawa, wplecione w nią historyczne i fikcyjne wątki być może kogoś innego zainteresowałyby, ale widać, to nie moja dziedzina. Trochę bajka, trochę horror, przepełniona czarownicami, rytualnymi obrzędami.
Myślę, że najbardziej poleciłabym tę książkę osobom młodym, uczącym się, aby przybliżyły sobie warsztat pisarski Szekspira i trochę wątków historycznych dotyczących Szkocji i Anglii. Nie wątpię w to, że ta powieść jest dla kogoś dziełem bezcennym, ja niestety jej tak nie odebrałam.
DZIKI IMBIR – Anchee Min
Anchee Min urodziła się w 1957 roku w Szanghaju. To kobieta wszechstronnie utalentowana, jest malarką, fotografikiem, muzykiem oraz pisarką. W wieku 17 lat została zesłana do rolniczego obozu pracy. W 1984 roku wyjechała z Chin i zamieszkała w Stanach Zjednoczonych. Mieszka i w San Francisko i w Szanghaju. Jej powieści to przeważnie wspomnienia, częściowo autobiograficzne opisujące rzeczywistość Chin w czasach Mao Tse-tunga. Wśród jej książek dużą popularnością cieszą się takie książki jak „Czerwona Azalia”, „Ostatnia cesarzowa”, „Dziki Imbir”, „Madame Mao”.
Wydawnictwo Albatros 2004 rok
stron 224
Dziki Imbir to imię pięknej dziewczyny, córki francuskiego dyplomaty i chińskiej śpiewaczki operowej. Ze względu na swoje pochodzenie traktowanej jako wróg klasowy, co odzwierciedlało się już w szkole, gdzie była bita i szykanowana. Walcząc o swoją godność Dziki Imbir postanawia zrobić wszystko aby stać się wzorową maoistką, co w krótkim czasie jej się udaje, chociaż traci z tego tytułu wiele, włącznie z miłością i przyjaźnią osób, którym jest bardzo bliska.
Akcja powieści toczy się w czasach panowania Mao Tse-tunga, czasach gdzie zniewalający reżim, fanatyczny patriotyzm i bezgraniczne oddanie Mao pozbawia człowieka, ludzkich uczuć. Lojalność wobec Wielkiego Przewodniczącego oznacza również czystość duchową i cielesną, czyli rezygnację z miłości do drugiego człowieka i wstrzemięźliwość wobec pożądania i pragnień ciała. Zniewolenie umysłu jest blokadą dla potencjalnego szczęścia, a propagowanie maoizmu i stawianie go za jedyny cel w życiu i instynktowne pragnienie tego, co czuje zwykły człowiek powodują, że zabija to co ludzkie.
Dziki Imbir, dążąc do perfekcjonizmu dobrowolnie rezygnuje z uczucia, a kiedy miłość do młodego aktywisty walczy z maoizmem, i chłopak przenosi swoje pożądanie na jej przyjaciółkę, dziewczyna odrzuca nawet tę oddaną przyjaźń.
Książka napisana jest jakby w formie pamiętnika pisanego przez przyjaciółkę Dzikiego Imbiru, dziewczynę o imieniu Jawor, która w bardzo obrazowy sposób ukazuje zmiany jakie następują w młodej osobie, która za wszelką cenę stara się osiągnąć swój cel.
Jedyne co trochę drażniło mnie w tej lekturze, to cytowane prawie w każdej sytuacji słowa dzieł Mao, którymi tamta młodzież oczywiście żyła na co dzień.
Prosty i łagodny, mimo wielu brutalnych scen język tekstu, powoduje, że czyta się tę lekturę z zainteresowaniem. Przyznam szczerze, że to moja pierwsza książka chińskiego autorstwa i z pewnością nie ostatnia, chociaż nie gustuję w książkach autobiograficznych i historycznych. W Dzikim Imbirze, jednak ten moment reżimu Mao jest wpleciony w uczucia młodych ludzi, takich jak przyjaźń, miłość, więzy rodzinne i empatyczne podejście do człowieka.
Polecam tę niewielką książeczkę, którą ja przeczytałam w ciągu weekendu. Przeniesienie się na chwilę w świat tak obcy i daleki, pozwala zastanowić się nad tym co otacza nas w świecie, w którym żyjemy.
ZA ZASŁONĄ STRACHU – Samia Sharif
Samia Shariff to pseudonim Algierki urodzonej w 1959 roku we Francji w bardzo zamożnej algierskiej rodzinie. W wieku siedmiu lat opuściła Francję, aby wraz z rodziną zamieszkać w Algierii. Jako jedna z córek nie cieszyła się miłością rodziców, którzy utrzymywali jej narodzenie za przekleństwo, uważając jedynie synów, jako prawowite dzieci. Chcąc się jej jak najszybciej pozbyć z domu, ojciec postanowił opłacić jednego ze swoich pracowników, aby zgodził się pojąć szesnastoletnią wówczas Samię za żonę. To, co dziewczyna przeżyła w ciągu swojego małżeństwa z sadystycznym mężem, nie wzruszało ani rodziców ani braci.
Po wielu latach udręki i urodzeniu sześciorga dzieci, wreszcie udało jej się uciec z Algierii, mimo krótkotrwałego szczęścia u boku pewnego algierskiego oficera.
Weltbilt Media Sp. z o.o. rok 2009
stron 351
Za zasłoną strachu, to autobiograficzna książka, napisana przez około trzydziestoletnią kobietę, która przez większą część swojego życia doświadczyła z większości ludzkich doznań, tylko bólu fizycznego, psychicznego, strachu o siebie i dzieci, upokorzenia i nienawiści.
Mimo tego, iż przyszła na świat w rodzinie bardzo bogatej, opływającej w największe luksusy, nie zaznała prawdziwego szczęścia. Już jako dziecko poznała muzułmańskie prawo, w którym osoby płci żeńskiej znaczyły mniej niż padlina. Początkowo Samia w rodzinie utrzymywała kontakty tylko z braćmi, niestety z biegiem lat i jej rodzeni bracia stali się jej wrogami. Matka, która powinna była otoczyć ją kobiecą, macierzyńską miłością, nienawidziła jej za to, że urodziła się dziewczynką, czyli przyniosła swemu ojcu upokorzenie. W domu rodzinnym nie czuła ani miłości ani spokoju, szykanowana na każdym kroku przez niezadowolonych z jej płci rodziców. Aby pozbyć się niechcianego dziecka z domu, rodzice zadecydowali o jej życiu, oddając ją w ręce mężczyzny, dla którego ważne były tylko pieniądze teściów. Mąż, uważany przez rodziców dziewczyny za wzór pokornego i dobrego muzułmanina, nie miał w sobie nic z cech dobrego człowieka. Od pierwszego dnia małżeństwa, traktował swoją młodą żonę jak worek treningowy, bijąc bez przyczyny i kilkanaście razy w ciągu doby brutalnie zaspokajając swój popęd seksualny. Kiedy rodzice Sami nie zgodzili się, aby dom, który otrzymała od ojca przepisać prawnie na jej męża, mężczyzna postanowił opuścić swoją rodzinę, czyli żonę i dwie córki, urodzone w trakcie ich związku, na które Samia przelała całą swoją miłość. Nie oznaczało to jednak wolności dla tej algierskiej kobiety, wręcz przeciwnie, rodzina czując się upokorzona tym, że Samia została sama z córkami wszelkimi sposobami starała się ją zmusić do powrotu do męża. Kto wie, jak potoczyły by się jej losy gdyby nie spotkała pewnego oficera, który zobaczył w niej nie tylko algierską muzułmankę, ale przede wszystkim piękną kobietę. Po wielu latach cierpienia wydawałoby się, że dziewczyna nareszcie zaczyna żyć pełną życia ale nienawiść rodziny i terroryzm panujący w jej kraju zmusiły ją do podjęcia jednego z najbardziej ryzykownych posunięć, czyli ucieczki ze znienawidzonego kraju. Droga do wolności okazała się jednak długa i wyboista, samotna kobieta z piątką dzieci nigdzie nie potrafiła zaznać szczęścia, do momentu gdy…
I tu chyba zakończę streszczanie tej książki, bo z rozpędu wyjawiłabym wszystko co najciekawsze.
Jeżeli przyznam się do tego, że przebrnęłam przez 351 stron zaledwie w dwa dni, chodząc do pracy i wykonując normalne czynności domowe, to chyba wystarczy, aby zachęcić do przeczytania tej przejmującej lektury. Nie ukrywam, że w trakcie czytania nie jeden raz musiałam ocierać oczy, które w dziwny sposób zaczynały zamazywać obraz liter na stronach książki. To nie pierwsza pozycja tego typu literatury, która wpadła w moje ręce i dziękuję losowi, że urodziłam się w tym, a nie w tamtym kraju. Kiedyś zaczytywałam się w książkach Betty Mahmoody i przy każdej płakałam jak bóbr. Ta książka również bardzo mnie wzruszyła.
Jest to opowieść dramatyczna, ale z pozytywnym zakończeniem. Napisana w formie wspomnień, albo może pamiętnika, trochę mnie zaskoczyła dialogami, które nie są przedstawione tak jak we wszystkich innych książkach, tylko ograniczone cudzysłowami. Przyznam szczerze, że początkowo odrobinę sprawiało mi to dyskomfort czytania, bo przyzwyczajona jestem do dialogów od akapitu i myślnika.
Polecam jednak tę książkę wszystkim kobietom, bez względu na wiek i kolor skóry, a szczególnie tym, dla których „rasizm” wciąż jest pozytywnym słowem, aby przekonały się co musi znosić kobieta urodzona w kraju muzułmańskim.
Nie jest to lekka lektura na lato, ale warta przeczytania.
JAK KAMIEŃ W WODĘ – Chevy Stevens
Książka przywędrowała do mnie jako upominek za konkurs rocznicowy u Kasi, która prowadzi blog Moja Pasieka. Początkowo nie pamiętałam od kogo książkę otrzymałam, ale Kasia na szczęście przypomniała mi. Co to oznacza „młody umysł”:)
Dziwię się, że Kasia, która ją do mnie wysłała pozbyła się jej, bo ja z czystą przyjemnością zatrzymałabym ją w swojej biblioteczce, aby kiedyś jeszcze do niej wrócić. Niemniej jednak będę starała się aby jak najwięcej osób z grona moich znajomych ją przeczytało.
Niewiele znalazłam informacji o kanadyjskiej autorce CHEVY STEVENS. Pisarka urodzona w 1973 roku dorastała na farmie, na wyspie Vancouver i nadal mieszka na terenie wyspy. Przez większość swojego dorosłego życia pracowała w sprzedaży, najpierw jako przedstawiciel upominków firm, a następnie jako agentka nieruchomości. Na akcjach otwartych domów, czekając na potencjalnych nabywców, spędziła wiele godzin wyobrażając sobie straszne rzeczach, które mogą się z nią stać. Jej najbardziej przerażający scenariusz, który rozpoczął się od uprowadzenia, był inspiracją dla jednej z jej książek.
Chevy Stevens lubi pisać thrillery, które pozwalają jej na połączenie jej dynamicznych zainteresowań z rodziną, a szczególnie mężem, z jej miłością życia zachodniego wybrzeża. Kiedy nie pisze następnej książce, lubi przebywać w miejscowych górach na campingu i razem z mężem i córką pływać na kajakach.
Świat Książki rok 2011
stron 367
Książka JAK KAMIEŃ W WODĘ, której tytuł oryginału brzmi STILL MISSING, to typowy thriller, który w momencie kiedy zacznie się czytać, nie pozwala na odłożenie książki i zapomnienie o niej chociażby na chwilę. Czytelnik zatapiając się w kolejnych stronach myśli tylko o tym, aby dotrzeć do końca książki. Z Annie, czyli główną bohaterką i narratorką bardzo szybko można się zaprzyjaźnić, chociaż chwilami potrafi być bardzo denerwująca (mam tu na myśli jej całkiem uzasadnione zachowanie).
Annie, młoda agentka nieruchomości pod koniec jednego dnia otwartego domu do sprzedaży, spotyka bardzo sympatycznego człowieka, zainteresowanego kupnem domu. Oprowadzając go po pomieszczeniach nie zdaje sobie sprawy z tego, że mężczyzna przyjechał do niej w zupełnie innym celu. Młody człowiek, przystawiając jej pistolet do szyi uprowadza ją do pustej chaty w górach, gdzie próbuje jej wmówić, że zrobił to tylko i wyłącznie dla jej dobra. „Świr” jak go nazywa Annie, więzi ją wyznaczając swoje reguły, i brutalnie egzekwując wręcz więzienne punkty własnego regulaminu korzystania z wszystkiego, nawet z toalety. Kilkanaście miesięcy spędzonych z człowiekiem, który okazując pseudo uczucie miłości, będącym jednocześnie brutalnym psychopatą doprowadza kobietę do skrajnej wytrzymałości. Tragedia, która jest następstwem codziennych gwałtów budzi w niej jednak siłę i małymi kroczkami Annie uświadamia sobie, że musi zrobić wszystko, aby uwolnić się od tego człowieka. Będąc już na granicy wytrzymałości psychicznej wykorzystuje okazję i… uwalnia się od swojego oprawcy.
Powrót do normalności, nie jest jednak taki prosty jakby się mogło wydawać. kobieta dręczona wspomnieniami nie potrafi sobie znaleźć miejsca wśród przyjaciół i rodziny, a jedyną osobą, którą darzy jako takim zaufaniem jest policjant prowadzący śledztwo.
Zakończenie książki jest tak zaskakujące, że trudno mi było uwierzyć w to, kto doprowadził do tego koszmaru.
Książka trzyma w napięciu od pierwszej do ostatniej strony. Napisana w większej części monologicznie, gdzie każdy rozdział jest kolejną sesją u psychoterapeuty, tylko w niewielu miejscach zawiera przytaczane przez Annie dialogi. Czyta się tak, jakby czytało się pamiętnik tej kobiety, w którym zawarte są najdrobniejsze szczegóły brutalności, strachu, bezradności i nadziei.
Polecam tę lekturę osobom o mocnych nerwach, lubiącym wątki kryminalne. Ten wspaniały thriller potrafi wyciągnąć z czytelnika najgłębsze empatyczne uczucia, podnieś poziom adrenaliny i zastanowić się nad tym, do czego może być zdolny człowiek.
KLUB TOWARZYSKI NIEGRZECZNYCH DZIEWCZYNEK – Alisa Valdes-Rodriguez
Książka przywędrowała do mnie od Kasi z http://moja-pasieka.blogspot.com. Dziękuję Kasiu 🙂
Alisa Valdes-Rodriguez – młoda amerykańska pisarka, dziennikarka, muzyk urodziła się w Albuquereque w Nowym Meksyku w 1969 roku i zasłynęła powieściami z gatunku Chick lit. Ten rodzaj literatury to gatunek fikcji, który przedstawia i rozwiązuje problemy współczesnej kobiecości, często humorystycznie i żartobliwie. Stał się bardzo popularny w latach dziewięćdziesiątych. Czasami zawiera romantyczne elementy, ale ogólnie nie jest uważany za bezpośrednią podkategorię romansu, ponieważ relacja bohaterki z rodziną lub przyjaciółmi jest często równie ważna jak jej romantyczne związki.
Ojciec Alisy wyemigrował na początku roku 1960 z Kuby, a jej matka Maxine Conant, z pochodzenia Irlandka, także jest poetką i powieściopisarką.
Valdes dzieciństwo spędziła głównie w Nowym Meksyku, ale mieszkała również w Szkocji i Nowym Orleanie. W młodości specjalizowała się w wykonywaniu jazzu na saksofon tenorowym. Pisze powieści, eseje, artykuły, recenzje muzyczne. W roku 2001, napisała list do przełożonych w Los Angeles Times, który został rozpowszechniony w Internecie i przedrukowywane w St Petersburg Times oskarżający gazetę o rasizm i dyskryminację.
Wydawnictwo Literackie rok 2004
stron 455
Powieść „Klub towarzyski niegrzecznych dziewczynek”, której tytuł oryginału brzmi „The Dirty Girls Club Socjal” napisała w 2003 roku, i do 2012 roku jej dorobek pisarski zaowocował dziesięcioma powieściami.
Nie zapiszę się do Klubu towarzyskiego niegrzecznych dziewczynek, ale przyznam się skromnie, że chciałabym, aby wśród moich znajomych i przyjaciół taki klub istniał.
Sześć przyjaciółek pochodzenia latynoskiego zamieszkałych w Ameryce: Lauren, Sara, Amber, Elizabeth, Rebecca i Usnavys, co roku, bez względu na okoliczności i odległości spotyka się, kontynuując ten zwyczaj od czasów nauki w college. Chociaż stosunki między nimi (indywidualnie) nie zawsze są takie jak powinny, każda z nich zrobiłaby wszystko, aby stanąć w obronie innej. Czasami patrzą na siebie z ironią, czasami z zazdrością, czasami z zachwytem, ale to nie przeszkadza im w byciu serdecznymi przyjaciółkami.
Książa jest relacją z życia poszczególnych kobiet. Zawarte jest w niej wszystko, co dotyczy lub może dotyczyć kobiety. Jest zatem przyjaźń, jako temat przewodni, jest miłość, jest radość, jest kariera zawodowa, ale jest też dyskryminacja, przemoc domowa, zdrada, ból i strach. Tekst napisany jest w formie zwierzenia, tak jakby czytelnik siedział sobie w ciepłym fotelu i kolejno słuchał tego, o czym mówi mu każda z kobiet. Przez kolejne 455 stron poznajemy radości i smutki poszczególnych młodych kobiet, które walczą ze swoimi uczuciami, ze swoimi słabościami, a jednocześnie cieszą się sukcesami innych i cierpią razem z innymi.
Spoglądając na okładkę książki, byłam święcie przekonana, że to jest lektura lekka, łatwa i przyjemna coś w rodzaju Dziennik Bridget Jones, przepełniona humorem i satyrą, ale wgłębiając się w treść, spotkałam się z poważnymi problemami, jakie dotyczą milionów kobiet na świecie. Momentami zabawna, a momentami tragiczna treść dawała mi sporo do myślenia.
Książka napisana jest lekkim, prostym językiem, więc czytałam ją szybko i bez uczucia nudy. Niestety odwieczny minus książek, których w treść wplecione są obcojęzyczne zdania lub zwroty (w tym przypadku hiszpańskie) chwilami, trochę mnie zniechęcał. Nie lubię odrywać się od fabuły, spoglądając w dół strony do przypisów czy tłumaczeń. To, jak dla mnie to jeden, podstawowy minus, który zarzucam tłumaczeniu książki. Można byłoby tego uniknąć.
Z czystym sumieniem polecam jednak książkę każdej kobiecie w wieku od nastolatki do seniorki, bo każda z nich znajdzie w niej coś, co ją zainteresuje. Panom też mogę tę „babską” lekturę polecić, chociażby dlatego, aby przeczytali jak pewne sprawy są widziane okiem kobiety, a jak okiem mężczyzny.