thriller
BLIŻEJ, NIŻ MYŚLISZ – Ewa Przydryga
Ewa Przydryga urodziła się i w Poznaniu, obecnie mieszka w Gdyni. Jest absolwentką filologii angielskiej UAM w Poznaniu, pracuje jako nauczycielka i tłumacz języka angielskiego. Jej pasją są podróże po najodleglejszych zakamarkach Francji; i w jedną z nich, biegnącą przez tamtejsze metropolie, zapomniane wioski, a wreszcie świat wyobraźni, zabiera czytelników swojej książki. Zadebiutowała powieścią „Motyle i ćmy”. Autorka thrillerów psychologicznych w stylu „domestic drama”.
Bliżej niż myślisz to thriller psychologiczny, którego fabuła umiejscowiona została we współczesnej Gdyni.
PREMIERA KSIĄŻKI 20 MAJA 2020
Nika jest młodą kobietą po przejściach. Jej życie jest pasmem ciągłych dramatów. W dzieciństwie przeżyła tragedię, w jej obecności w domowej wannie utopiła się jej młodsza siostrzyczka. Toksyczna matka na każdym kroku przypominała jej o tym, znęcając się nad nią psychicznie i fizycznie. Kiedy Nika została znaną pisarką pojawił się w jej życiu stalker, który pewnego dnia zaatakował ją raniąc w brzuch, przez co kobieta straciła mające się wkrótce narodzić dziecko. Do męża również nie miała szczęścia, bowiem zaczął ją zdradzać krótko po ślubie. Kobieta postanawia zmienić całkowicie swoje życie i kupuje stary dom w Gdyni, który przekształca w pensjonat. Pewnej nocy zauważa, że coś złego dzieje się z jej tajemniczą lokatorką, która najprawdopodobniej została zamordowana. Niestety policja nie znajdując w pensjonacie żadnych dowodów na istnienie rzekomo zamordowanej kobiety, i wiedząc o tym, że Nika nie stroni od psychotropów i alkoholu, uznaje zgłoszenie za wybryk jej wyobraźni. Nika jednak się nie poddaje i zaczyna własne śledztwo. Czy to co widziała tamtej nocy stało się, czy tylko był to omam alkoholowo lekowy? Czy uda jej się dowiedzieć kim naprawdę była tajemnicza kobieta, która zatrzymała się w jej pensjonacie? Czy uda jej się dowiedzieć więcej na temat zbrodni?
To moje pierwsze, ale mam nadzieję nie ostatnie spotkanie z twórczością tej autorki. Lubię książki w których narracja jest w pierwszej osobie czasu przeszłego, bo wówczas wyobrażam sobie, że siedzę z daną osobą w jednym pomieszczeniu i słucham jej opowieści.
Ta książka jest dość specyficzna, mało w niej jest dialogów, więcej opisów i przemyśleń głównej bohaterki.
Główna bohaterka jest również dość specyficzną osobą, kobietą nie ufającą prawie nikomu nawet sobie, z dość traumatyczną przeszłością i życiem między szklanką z alkoholem i lekami psychotropowymi. Trauma jaka pozostała w niej po tragicznej śmierci siostry niestety powraca bolesnymi wspomnieniami. Kolejną trudną do zaakceptowania w jej życiu osobą jest matka, toksyczna i fałszywa, która przed ludźmi udaje kochająca mamusię, a dzieciństwo swojej córki zamieniła w koszmar. To wyjątkowo pechowa kobieta, której nie oszczędziła sława jaką zdobyła jako pisarka i z powodu której trafił jej się stalker, który również doprowadził do kolejnej tragedii w jej życiu, atakując ją pewnego dnia, w skutek czego utraciła wyczekiwaną córeczkę. Trudno jest żyć nie mając oparcia wśród najbliższych, bo ani matka ani mąż nie potrafili jej go dać, nie pomogło nawet długie leczenie w szpitalu psychiatrycznym.
Alkohol i leki psychotropowe to bardzo często jedyne ukojenie, to coś co pozwala chociaż na chwilę zapomnieć, na jakiś czas wyrwać się z bolesnej teraźniejszości w której dominują traumatyczne wspomnienia. Muszę przyznać, że autorka wykonała kawał dobrej roboty zaglądając do najbardziej trudnych i przerażających zakamarków ludzkiej psychiki.
Mieszanie alkoholu i leków często powoduje omamy, a stresujące sytuacje doprowadzają do częstych flashbacków, w czasie których kobieta nagle traci realność chwili i przenosi się do traumatycznych zdarzeń z przeszłości.
(…) Wiem, że to matka. Że idzie do mnie, po mnie. Staje pod drzwiami, jestem pewna bo przez szparę do kotłowni wpada zapach jej perfum, słyszę spokojny, równomierny oddech. Boję się go tak samo, jak boję się jej samej. (…)
Oprócz psychologicznej strony tej powieści, mamy całkiem ciekawy wątek kryminalny, który z jednej strony prowadzi główna bohaterka, a z drugiej policja.
Ciekawie skonstruowana intryga prawie cały czas trzyma czytelnika w napięciu. Cały czas towarzyszy nam jakiś dziwny niepokój, tajemnice które pojawiają się po kolejnych krokach i mroczna ciekawość czy uda się głównej bohaterce doprowadzić sprawę do końca. Autorka trochę manipuluje czytelnikiem, narracją stosuje ciekawe chwyty powodując specyficzną reakcję emocjonalną. Czytelnik jest jakby w pewnego rodzaju niepewności, której towarzyszy niepokój i coś w rodzaju niezdecydowania.
Mylne tropy, niebagatelna intryga kryminalna, przejrzyście nakreślone tło obyczajowe i rosnące napięcie to cechy dobrego thrillera, a tego tutaj nie brakuje.
Osobowość głównej bohaterki jest nie tyle ciekawa co intrygująca. Straumatyzowana kobieta w pewnym momencie zaczyna myśleć nad wyraz logicznie, zapętlając się w coś co może się dla niej skończyć tragicznie. Ale kiedy trzeba jest silna i odważna, chociaż strach często jej towarzyszy.
(…) Trzeba na moment zanurzyć się w innym świecie, aby lepiej zrozumieć swój własny. Tej wymówki używam za każdym razem, kiedy sięgam po kieliszek wina w nadziei, że jeden niewinny łyk przeniesie mnie w krainę chwilowego szczęścia. Liczę, że wymaże z pamięci te wspomnienia, których ja sama nie potrafię zablokować. (…)
Ta książka prawie od samego początku wciąga w wir psychologicznych wątków przeszłości i teraźniejszości. Muszę przyznać, że czytałam ją z pewnego rodzaju niepokojem.
Zakończenie natomiast zaskoczy chyba każdego, przynajmniej mnie udało się zaskoczyć całkowicie.
Polecam tę powieść szczególnie miłośnikom dobrych thrillerów i powieści psychologicznych. Myślę, że sięgając po tę lekturę nikt nie poczuje zawodu, bowiem fabuła wciąga od samego początku i trzyma w napięciu aż do końca.
Dziękuję Wydawnictwu MUZA. SA za propozycję przeczytania tej powieści jeszcze przed jej premierą i jestem więcej niż pewna, że Ewa Przydryga jest kolejną polską pisarką, po której książki będę sięgała bardzo chętnie.
OSTATNI LOT – Julie Clark
Julie Clark urodziła się i wychowała w Santa Monica w Kalifornii. Dorastała czytając książki na plaży, podczas gdy wszyscy inni surfowali. Po studiach na University of the Pacyfic i krótkiej pracy w dziale sportowym na University of California w Berkeley wróciła do domu w Santa Monica, gdzie została wykładowczynią na uniwersytecie. Jej pierwszą napisaną powieścią była powieść The Ones We Choose.
Ostatni lot to thriller psychologiczny.
PREMIERA KSIĄŻKI 03 CZERWCA 2020
Claire jest żoną szanowanego, zamożnego i powszechnie podziwianego mężczyzny, któremu marzy się kariera wielkiego polityka. Z zewnątrz kobieta wygląda na bogatą i szczęśliwą, ale nikt nie wie co dzieje się za zamkniętymi drzwiami rezydencji, za którymi mąż łatwo wpada w złość wyładowując agresję na żonie. Nikt z jego pracowników nie ośmieli się stanąć w obronie kobiety, bo każdy zna siłę władzy swojego pracodawcy. Claire postanawia uciec od męża, czy uda jej się tego dokonać? Na lotnisku Claire spotyka Evę, która z równą desperacją próbuje uciec od swojego dotychczasowego życia. Kobiety podejmują spontaniczną decyzję, która może odmienić losy obydwu, i wymieniają się biletami, dokumentami, a nawet ubraniami. Claire udaje się zamiast Evy do Oakland, a Eva wsiada do samolotu do Portland, którym miała lecieć Claire. Niestety jeden z samolotów ulega katastrofie i jedna z kobiet ginie. Czy drugiej uda się żyć z fałszywą tożsamością, zwłaszcza kiedy odkryje prawdę o życiu swojej zamienniczki? Czy przyparta do muru będzie miała dość odwagi, by wykorzystać swoją szansę i odzyskać własne życie?
WSZYSTKO, CZEGO KIEDYKOLWIEK CHCIAŁAŚ, JEST PO DRUGIEJ STRONIE STRACHU.
Kiedy skończyłam czytać tę powieść długo nie mogłam znaleźć słów, jakimi chciałam ją opisać. Samo określenie powieści THRILLER nasuwa człowiekowi mroczne myśli, ale nigdy nie wiadomo, jak mocno fabuła wpłynie na jego podejście do danego tematu, który autor przekaże mu w swojej książce.
W powieści mamy dość specyficzną narrację, fabuła toczy się w dwóch planach czasowych, ale zgrabnie połączona zostaje w całość. Przeplatające się między sobą rozdziały, w których raz czytelnik jest w wątkach dotyczących Claire, gdzie narracja jest w pierwszej osobie czasu przeszłego, czyta się tak, jakby ktoś właśnie opowiadał o sobie. Wątki dotyczące Eve to narracja w trzeciej osobie czasu przeszłego dająca wrażenie słuchania o kimś, ale z perspektywy innej osoby.
(…) Żyję jednak zbyt długo wśród ludzi, którzy z radością patrzyli, jak spadam, ponieważ chcieli zachować dobre relacje z Rorym. Na tym świecie pieniądze i władza oznaczają nietykalność. (…)
Ciekawie i bardzo intrygująco zostały przedstawione osobowości dwóch żyjących w różnych kręgach społecznych kobiet. Od samego początku widać, że są to kobiety obdarzone wewnętrzną siłą, której nie potrafią tak do końca wykorzystać, ponieważ ograniczają je okoliczności w jakich się znalazły. Jedna z nich harda, potrafi wykorzystać każdą sytuację do osiągnięcia swoich celów, a druga mimo wielu wad, jest sympatyczną osobą, trochę szarą myszką ale mocno stąpającą po ziemi i ukrywającą detale swojego życia.
(…) Siadam na łóżku i dociera do mnie, że wszystko, co wiedziałam o jej życiu i o tym, dlaczego chciała stąd uciec, to stek bzdur. Jeśli nie miała męża, to nie istniało żadne ryzyko, że policja będzie prowadzić dochodzenie w sprawie jego śmierci. Eva musiała zatem chcieć zamienić się ze mną miejscami z zupełnie innego powodu. (…)
Kibicowałam cały czas obu bohaterkom, jednej aby udało się jej wreszcie uciec z zasięgu władzy brutalnego męża, a drugiej aby udało się uciec od piekła, do którego weszła zanim zorientowała się jak bardzo jest groźne.
Muszę przyznać, że autorka cały czas trzyma czytelnika w pewniej tajemniczej nieświadomości, pozwalając mu jednak na zbyt zuchwałe często domysły.
Do czego zdolna jest zdesperowana i wystraszona kobieta? Bohaterki tej powieści zdolne są do wszystkiego, mimo że co jakiś czas wracają wątpliwości, to strach i odwaga połączone w jakiś trudny do zrozumienia sposób nie pozwalają im na cofnięcie swoich wcześniej podjętych decyzji, które są drzwiami do stabilności, do normalności. Życie w kłamstwie jest trudne, ale życie w brutalnej prawdzie jeszcze trudniejsze.
Autorka wręcz w narkotyczny sposób utrzymuje stale narastające napięcie, im dłużej czytasz tym szybciej chcesz dobrnąć do końca, chociaż czujesz podświadomy strach. Ale ciekawość jest silniejsza od zmęczenia oczu, które od kilku godzin wpatrują się w tekst powieści.
Nie wiem czy w realu można dokonać tak szybkiego namierzenia kogoś, tak jak zostało to przedstawione w powieści, ale precyzyjne budowanie w fabule napięcia powoduje, że wierzy się w to o czym się czyta.
Ta książka to historia pełna tajemnic i niedopowiedzeń, niesamowitych zwrotów akcji i niespodziewanego zakończenia. (Przyznam szczerze, że liczyłam na inne zakończenie, zwłaszcza dotyczące jednej z kobiet) Nie wiem jak inni, ale ja nie potrafiłam się oderwać od stron tej powieści. To książka z tych: „jeszcze jeden rozdział i na dzisiaj kończę, a potem siedzisz i czytasz aż do bólu oczu”. Warto zapamiętać to nazwisko.
Polecam tę książkę nie tylko paniom, chociaż jest ona zdecydowanie o kobietach, ale myślę, że wielu panów znajdzie w tej powieści coś ciekawego dla siebie. A z całą pewnością polecam tę książkę miłośnikom dobrych kryminałów, thrillerów i powieści psychologicznych. Ta książka, to nie tylko znakomity thriller, ale prawdziwy wulkan emocji, a tocząca się w zawrotnym tempie fabuła, trzyma nie tylko w napięciu od pierwszej do ostatniej strony, ale również daje sporo do myślenia. Jeśli chodzi o mnie, to z całą pewnością będę wypatrywała na polskim rynku księgarskim każdej książki tej autorki.
Dziękuję Wydawnictwu MUZA. SA za propozycję przeczytania tej powieści przed premierą, mam nadzieję, że książka znajdzie wielu czytelników. Tak trzymającego w napięciu thrillera dawno nie czytałam.
Jako ciekawostkę dodam, że na końcu książki jest wywiad z autorką, która opowiada w równie ciekawy sposób o tym jak pisała powieść, jak kształtowała osobowości bohaterek i jak wpadła na pomysł fabuły.
SZLAM – Andrzej Mathiasz
Andrzej Mathiasz urodził się w 1959 roku. Z wykształcenia jest prawnikiem. W swoim życiu robił wiele, był aktorem i reżyserem teatralnym oraz scenarzystą i reżyserem filmowym, a także autorem i producentem telewizyjnym filmów dokumentalnych i reportaży. Od kilku lat pisze powieści, a swoją twórczość publikuje między innymi na stronie www.mathiasz.pl. Jego debiutancka powieść, thriller sensacyjny z elementami sf „Druga Rzeczywistość” ukazała się drukiem w roku 2017.
Szlam to współczesny kryminał policyjny z dużą dawką thrillera, którego fabuła umiejscowiona została w Lublinie.
PREMIERA KSIĄŻKI 26 MAJA 2020
RAZ…DWA…TRZY… BABA JAGA PATRZY
Na lubelskiej starówce dwie licealistki natrafiają na fragment męskiego ciała. Tej samej nocy na pobliskim podwórku zostają znalezione zwłoki mężczyzny, który wykrwawił się z powodu… odciętej części. Dochodzenie przypada w udziale ambitnej policjantce, komisarz Anecie Brudce oraz prokuratorowi Adamowi Szmytowi. W pewnym momencie śledztwa dołącza do nich również psycholożka. Morderca nie próżnuje, prawie każdej kolejnej nocy, w jakimś zaułku lubelskiej starówki zostają znalezione kolejne zwłoki z odciętą częścią ciała. Nieboszczyk zanim umrze słyszy dziecięcą wyliczankę, po niej następuje uderzenie w głowę i utrata przytomności, po której następuje kolejny etap. Kto dokonuje tych makabrycznych zbrodni? Czy są to jakiegoś rodzaju mordy rytualne czy zemsta? Dlaczego giną tylko mężczyźni?
Na wstępie chciałabym napisać, że to moje pierwsze spotkanie z tym autorem, ale jak mi czas pozwoli to z całą pewnością nie ostatnie.
Autor zabiera czytelników do Lublina, ale nie tego pięknego, turystycznego, tylko w jego mroczne zakamarki, w których niezbyt lubiany w branży prokurator i młoda pani komisarz muszą stanąć w obliczu makabrycznych zbrodni psychopatycznego mordercy, który po każdym swoim dziele zostawia ślad w nietypowych dla zbrodni miejscach.
Muszę przyznać, że fabuła prowadzona jest dość oryginalnie, jest chyba nawet lekkim zaskoczeniem dla miłośników kryminałów czy thrillerów. Rozdziały z wątkiem prowadzonego śledztwa przeplatają się z rozdziałami z wątkami mordercy, w których ze szczegółami wręcz, opisywane są dokonywane zbrodnie. Prawie od początku możemy przypuszczać, że mordercą jest kobieta, ale czy na pewno?
(…) Machnęła ręką. Obuch młotka trafił w skroń. Rozległ się głuchy stuk i nieprzyjemny chrupot, jakby nadepnęła na ślimaka. Przystojniak wybałuszył oczy, kwiknął cicho i zwalił się ciężko na ziemię. (…)
Autor niesamowicie manipuluje czytelnikiem, i swoimi bohaterami również. Policja i prokurator są jak w błędnym kole, kiedy wydaje się im, że są już na finiszu, że mają swojego winnego (winną), następuje kolejne morderstwo.
Ciekawym i nie obojętnym dla fabuły jest to, że poruszone zostały w tej powieści trudne tematy społeczne. Na przykład przemoc domowa, często ukrywana za zamkniętymi drzwiami, dotycząca nie tylko dorosłych, tu mam na myśli małżonków czy rodziców i ich dzieci, ale dotycząca molestowania i zmuszania małoletnich do czynności seksualnych.
(…) Dobra intuicja! Jest śmierć i jest kosa. Prokurator wsłuchiwał się w jej zeznania z rosnąca gulą w gardle. Nawet nie dlatego, żeby przerażał go obraz tego, co działo się w jej domu. Nie takie rzeczy rozgrywały się w czterech ścianach mieszkań, za zasłoną wartości rodzinnych i coniedzielnych wizyt w kościele. (…)
W fabułę kryminalną autor wplótł wiele wątków psychologicznych, między innymi wątek dotyczący problemu alkoholowego, pedofilii czy rozdwojenia jaźni. Wszystko to zebrane do jednego „worka powieściowego” stanowi taką mieszankę wybuchową, że człowiek dosłownie odczuwa ją jakby sam uczestniczył w tym śledztwie. Jakby podświadomie mógł być kolejną ofiarą albo uczestnikiem zbrodni.
Autor powoli buduje napięcie, a gdy sięga ono zenitu następuje gwałtowny zwrot akcji. Momentami czytelnik jest prawie pewien jak zakończy się kolejna scena, a tu… nagle okazuje się, że wszystko nie jest tak. Jedna zagadka wyprzedza drugą zagadkę, a śledztwo nie posuwa się ani kroku ku zakończeniu. Dzięki tym manewrom jednak, fabuła cały czas trzyma w napięciu, bo tak właściwie nie wiesz co stanie się na następnej stronie.
Tej książki nie można czytać spokojnie, i jeżeli ktoś biorąc ją do ręki będzie liczył na lekki i przyjemny relaks to chyba się nieco zawiedzie. To nie jest lektura lekka, łatwa i przyjemna, ale myślę, że wielu czytelnikom na długo postanie w pamięci. Połączenie mocnej, wciągającej fabuły z nietuzinkowymi osobowościami głównych bohaterów i ciekawie skonstruowanymi dialogami, to jest coś, co przyciąga w dobrej książce i pozwala na maksimum satysfakcji z tego, że nie zmarnowało się czasu na czytanie.
Polecam tę książkę szczególnie miłośnikom dobrych kryminałów, thrillerów i powieści psychologicznych. Poruszone w tej lekturze tematy nie należą do łatwych wręcz przeciwnie, uświadomią ile zła czai się w ludziach, jak trudno czasem nad tym złem zapanować i jak wiele można zrobić dla drugiego człowieka, aby pomóc mu odzyskać spokój ducha.
(…) Jak pokręcona może być ludzka psychika. Patrzysz ma twarz, przyglądasz się mimice, zaglądasz w oczy, rozmawiasz z kimś i myślisz, że w ten sposób tego kogoś poznajesz. A to przecież tylko kolorowe opakowanie w 3D. wewnątrz, jak w jajku niespodziance, czai się zupełnie inny stwór. Potwor! (…)
Dziękuję wydawnictwu REPLIKA za propozycję przeczytania książki jeszcze przed jej premierą i wierzę w to, że znajdzie ona wielu czytelników. A ja już teraz mogę stwierdzić, że nazwisko autora nie pozostanie mi obojętne i chętnie sięgnę po każdą kolejną jego powieść.
UCIEKAJ/UKRYJ SIĘ/WALCZ -April Henry
April Henry urodziła się w 1959 roku w Portland w stanie Oregon Stanów Zjednoczonych. Ukończyła Oregon State University. Jest jedną z najlepiej sprzedających swoje książki pisarką amerykańską o czym informuje New York Times. Swoją pierwszą książkę wydała w roku 1999 i bardzo szybko książka została zakwalifikowana do nagrody Agathy i Antony Award for best First Nowel. Pierwszy thriller został opublikowany przez St. Martin’s Press w roku 2002.
Uciekaj / Ukryj się / Walcz to thriller, którego fabuła umiejscowiona została współcześnie w pewnym centrum handlowym w Stanach Zjednoczonych.
PREMIERA EBOOKA 29 KWIETNIA 2020
PREMIERA KSIĄŻKI 27 MAJ 2020
KIEDY PADAJĄ STRZAŁY, w Fairgate Mall znajduje się sześcioro nastolatków: Miranda Nasch, Cole Bond, Javier Ramirez, Parker Gray, Amina Omar i Grace Busby. Jedyne, co ich łączy, to chęć przetrwania. Jednak nie wszystko uda się ocalić.
W centrum handlowym w Portland wybucha strzelanina. Jest wiele ofiar śmiertelnych, panika i ślady krwi. Kilkoro nastolatków uciekając przed zamachowcami, ukrywa się na zapleczu jednego ze sklepów. Aby przeżyć muszą ze sobą współpracować. Terroryści zaganiają część ludzi, którym nie udało się uciec w jedno miejsce i grożąc im śmiercią próbują wystosować swoje żądania. Grupa nastolatków w tym czasie stara się znaleźć jak najlepsze rozwiązanie aby wydostać się z pułapki. Czy uda im się obezwładnić któregoś z zamachowców? Co kryje się za pozorem spokoju jakim muszą wykazywać się młodzi ludzi względem sytuacji w jakiej się znaleźli i względem siebie? Czy wszyscy z nich to niewinni nastolatkowie?
Przyznam szczerze, że biorąc do ręki tę książkę nie liczyłam na tak mocne wrażenia i że pochłonie mnie ta historia bez opamiętania. Książka okazała się tak wciągająca, że momentami zapominałam o całym otaczającym mnie świecie.
Fabuła książki ułożona została kilku torowo. Czytelnik ma możliwość odbioru jej z różnych perspektyw i miejsc. Jest zatem w pomieszczeniach, w których znajduje się piątka młodych ludzi ukrytych na zapleczu jednego ze sklepów, jest w pomieszczeniu z zakładnikami oraz w strefie komunikacji służ ratowniczych i przedstawicieli mediów.
Narracja w trzeciej osobie czasu teraźniejszego zbliżona jest do relacji na żywo.
(…) To tylko kilka koków, ale nim do niego dociera, nogi odmawiają posłuszeństwa. Bezwładnie osuwa się na matę z rozrzuconych swetrów. Kiedy pomagała rannemu albo starała się zabarykadować drzwi, czuła się silna, ale teraz w jej głowie zapętla się seria przerażających obrazów. (…)
Akcja jest jak rollercoaster, czytelnik nie może być pewien co stanie się na następnej stronie, czy będzie tam wątek w miarę spokojny, czy wątek gwałtownie podnoszący ciśnienie krwi. Nic nie jest przewidywalne, a czas nie wiadomo czy jest sprzymierzeńcem czy wrogiem.
(…) Ujęcie zmienia się, ukazując wejście do centrum handlowego – to samo, o którym Miranda przekonała się, że jest zamknięte. Co najmniej tuzin osób stoi przyciśniętych do przeszklonych drzwi, z rękoma związanymi z przodu. Wielu z nich porusza ustami, rozpaczliwie próbując coś zakomunikować. Jeśli nie uda im się przeżyć, czy ktokolwiek zdoła rozszyfrować, co usiłowali przekazać? (…)
Kilkoro młodych ludzi musi brać odpowiedzialność za siebie nawzajem i nagle stać się kimś innym, zapomnieć o własnych niepowodzeniach życiowych czy nałogach, bo tam liczy się tylko to, aby przeżyć.
Autorka przedstawiając swoich bohaterów pokazuje, że każdy nosi w sobie jakieś tajemnice, że życie z pozoru beztroskie i fajne, w rzeczywistości takie nie jest. A w obliczu niebezpieczeństwa każdemu to życie przelatuje przed oczami wyobraźni, szeregując przeżyte chwile na te dobre i te złe.
Pomijając wątek główny, a skupiając się na tych drugoplanowych zauważamy, że poruszone w tej powieści tematy nie należą do lekkich. Uzależnienie od narkotyków, choroba nowotworowa, życie na nielegalnej emigracji czy inne sprawy dotyczące tysięcy ludzi.
Krótkie rozdziały i wciągająca fabuła z nagłymi i zaskakującymi zwrotami akcji powodują, że nie można się od książki oderwać. Oczy odmawiają posłuszeństwa, umysł podpowiada, że „jeszcze tylko jeden rozdział i na dzisiaj koniec”, a rzeczywistość jest taka, że człowiek czyta dalej jak w transie.
W tle fabuły głównej, dotyczącej masakry w centrum handlowym ma miejsce inne przestępstwo, które w pewnym momencie wydaje się być tą ważniejszą sprawą, dla której całe zamieszanie związane z centrum handlowym jest jedynie przykrywką, odciągnięciem uwagi od wszystkiego innego, co się dzieje poza tym obszarem.
Chciałabym powiedzieć, że to thriller, ale lepszym określeniem dla tej książki będzie, że to bomba czytelnicza. Tutaj strach rywalizuje z odwagą, ból zaprzyjaźnia się z nadzieją, a to co było, przestaje się liczyć, bo ważnym staje się tylko to co będzie.
Decydując się na przeczytanie tej książki, zarezerwujcie sobie czas, bo jak zaczniecie czytać, to trudno będzie się oderwać od tej lektury.
Polecam nie tylko miłośnikom dobrych kryminałów i thrillerów. To książka o odwadze i strachu, przyjaźni, wyrzutach sumienia i odpowiedzialności za innych.
Dziękuję Wydawnictwu AKURAT za możliwość przeczytania tej książki jeszcze przed premierą papierową i nie mam wątpliwości, że lektura ta porwie wielu ludzi, którzy na krótki czas wszystko odstawią na bok, bo nie będą mieli czasu na nic. Bo będą musieli czytać.
APARTAMENT W PARYŻU – Guillaume Musso
Guillaume Musso urodził się w 1974 roku w Antibes. Jest francuskim powieściopisarzem, który ma na swoim koncie kilkanaście powieści. Z wykształcenia jest ekonomistą, tytuł licencjata otrzymał na uniwersytecie w Nicei a studia kontynuował w Montpellier. Z zawodu jest nauczycielem, przez kilka lat nauczał w liceum w Lotaryngii oraz na uniwersytecie w Nancy. Swoją pierwszą powieść wydał w roku 2001 a jego druga powieść sprzedała się we Francji w ponad 2 milionowym nakładzie, została przetłumaczona na 24 języki a także zekranizowana przez wytwórnię Fidelite Productions.
Apartament w Paryżu to współczesny kryminał i thriller psychologiczny w jednym, którego fabuła została umiejscowiona w Paryżu i w Nowym Jorku.
Madeline, była policjantka z dość dramatyczną przeszłością zapragnęła odpocząć w cichym, ukrytym przed ludźmi domu w Paryżu. Niestety w wyniku pomyłki lub jakiegoś nieporozumienia, do tego samego domu wprowadza się również amerykański dramatopisarz Gaspard. Jedno z nich musi opuścić dom, ale żadne nie chce tego zrobić licząc na to, że drugie ustąpi. Dom ukryty w pełnym zieleni zaułku Paryża należał kiedyś do słynnego malarza, którego ostatnie dzieła zniknęły w tajemniczych okolicznościach. Madeline i Gaspard zafascynowani geniuszem malarza i zaintrygowani pełnym sprzeczności życiem byłego lokatora domku, postanawiają połączyć siły i wspólnie odnaleźć zaginione dzieła. Przy okazji jednak trafiają na niewyjaśnioną sprawę porwania syna malarza. Czy uda im się odnaleźć obrazy? Co malarz chciał przekazać światu malując swoje ostatnie dzieła? Czy wspólnie poprowadzone śledztwo zbliży do siebie tych dwoje ludzi czy oddali?
Musso to jest moja wielka miłość od pierwszego zaczytania. Uwielbiam jego styl, tak trudny do naśladowania, pełen tajemnic, kryminalnych intryg, sporej dawki thrillera.
Ta książka, tak jak wcześniejsze, które przeczytałam również mnie nie zawiodła. Bohaterowie tej powieści, są niekonwencjonalni i zarazem bardzo intrygujący. Ich osobowości nie należą do łatwych, nie są oni pozbawieni wad, każdy z nich ma coś na sumieniu, co jest ich mroczną stroną, ale nie należą również do bohaterów czysto negatywnych.
Niesamowite sploty różnych wydarzeń, towarzyszące prowadzonemu przez dwoje obcych sobie ludzi śledztwa sprawiają, że od tej książki trudno jest się oderwać, bo ciekawość tego co będzie dalej jest silniejsza od wszystkiego.
Autor zabiera czytelników w podróże do Paryża i Nowego Jorku, przedstawiając zarówno te piękne jak i mroczne strony tych dwóch miast. A czytając, ma się wręcz ochotę przenieść w te miejsca, które przyciągają swoim pięknem i brzydotą jednocześnie.
(…) Z czasem psychiatrzy znaleźli wyjaśnienie tych niepokojących symptomów. Zaburzenia miał wywoływać rozdźwięk między fantastyczną wizją Miasta Świateł a tym, czym Paryż był naprawdę. Turyści myśleli, ze odkrywają cudowny świat Amelii, ten z filmów i reklam, a lądowali w mieście trudnym i wrogim. Paryż z wyobraźni – miasto romantycznych kafejek, bukinistów znad Sekwany, Montmartre’u i Sant-Germain-de-Pres – rozbijał się hukiem o rzeczywistość: brudne ulice, kieszonkowców, brak bezpieczeństwa, zanieczyszczone powietrze, brzydotę wielkich osiedli, odrapane wagony metra i stare autobusy. (…)
Poznając bliżej bohaterów tej powieści czytelnik nabiera przekonania do tego, aby uwierzyć w sprawiedliwość, która gdzieś tam w świecie biurokracji policyjnej pozwoliła na zakończenie śledztwa, które tak właściwie zostało raczej zatuszowane niż zakończone. Często zbyt małe zaangażowanie policji, brak dostatecznych dowodów, staje się dramatem osób poszkodowanych. Tak jest i tutaj, niewinne śledztwo dotyczące zaginionych obrazów doprowadza do miejsca prawdziwiej tragedii. Doprowadza do miejsca, o którym nikt nawet nie myślał że istnieje i jest mrocznym podłożem wielkiego dramatu. Zwykła kradzież obrazów prowadzi do uprowadzenia dziecka.
(…) Nie przyznawali się do tego, oboje jednak wierzyli nierozsądnie, że tajemnice malarza pozwolą im dotrzeć do jakiejś głęboko ukrytej prawdy – szukając obrazów Lorenza, szukali bowiem również siebie. (…)
Wspólny cel może zbliżyć do siebie nawet ludzi tak wrogo do siebie nastawionych jak bohaterowie tej powieści.
Autor w zaskakujący sposób przedstawia różne toki myślenia, jakie kierowały prowadzącymi śledztwo w stronę ukrytej prawdy. Pokazał również, że nie tylko profesjonalizm, jak w przypadku byłej policjantki się liczy, ale również logika w dedukcji.
Przyznam szczerze, że sięgając po tę powieść spodziewałam się czegoś w rodzaju romansu, okraszonego nutką sensacji. Otrzymałam jednak coś zupełnie innego. Nie jestem zawiedziona, ale mile zaskoczona fabułą pełną tajemniczych zdarzeń, niespodziewanych zwrotów akcji i… nieoczekiwanym zakończeniem. No, ale cóż… to przecież Musso.
Polecam tę książkę zwłaszcza miłośnikom dobrych kryminałów i thrillerów. Fanom książek tego autora nie muszę tej powieści polecać, bo oni wiedzą, że na tego autora zawsze można liczyć.
A książki wydawnictwa Albatros, to jedne z najlepszych książek które mam w swojej biblioteczce, bo nie dość, że są ładnie wydane (na ładnym, czyli białym a nie szarym papierze), to jeszcze nigdy nie zawiodła mnie fabuła żadnej z nich.