Recenzje książek

wydawnictwo replika

TAMTA DZIEWCZYNA – Magdalena Kołosowska

(…) Patrząc w lustro, zauważył jak na szkle robi się mała plamka, która w błyskawicznym tempie się rozrasta, by w końcu przeciąć długą linię nieskazitelną do tej pory taflę. Wstrząśnięty patrzył na rysę, która deformowała jego odbicie… (…)

Targi Książki Poznań 2023
Zdjęcie z prywatnego albumu autorki bloga

Magdalena Kołosowska to pisarka z zamiłowania, zawodowo zaś ekonomistka uwielbiająca cyferki i Exela. Cały czas podnosi swoje kwalifikacje i im ma więcej rzeczy do zrobienia tym jest szczęśliwsza. Jest optymistką mającą za życiowe motto zdanie: „wszystko w życiu dzieje się po coś, w jakimś celu”. Podobno jest niepoprawną gadułą uwielbiającą długie rozmowy. Jej powieści wypełnione są emocjami. Pisze dla kobiet i o kobietach, skupiając się na ich radościach, smutkach i problemach.

Tamta dziewczyna to pierwsza część serii RODZINNE SEKRETY, powieść obyczajowa z nutką kryminału.

PREMIERA KSIĄŻKI 03 MARCA 2023

Wydawnictwo REPLIK
stron 300

Najpierw w rękach pęka filiżanka z kawą, potem na lustrze pojawia się rysa – czytelne znaki fatum. Wiktor już przeczuwa, że coś się wydarzy, ale jeszcze nie wie, że będzie musiał wrócić pamięcią do tamtej dziewczyny, która zapadła się pod ziemię w pierwszy weekend wakacji siedemnaście lat temu. Kochająca córka, spokojna, ambitna uczennica – wyszła z domu i nigdy nie wróciła. Kiedy po kilku miesiącach do matki dociera wiadomość, że Patrycja żyje i nie chce mieć nic wspólnego ani z nią, ani ze swoim dawnym życiem, nikt nawet nie podejrzewa, co może się kryć za okrutną decyzją dziewczyny.

Opis pochodzi od wydawcy.

Czytając tę książkę zastanawiałam się do jakiej kategorii ją zakwalifikować, ponieważ wszystkiego jest tam po trochę. Moim zdaniem to połączenie powieści obyczajowej, romansu i kryminału z nutką erotyki.

Mamy tutaj kilka wątków, które nie całkiem się ze sobą łączą.   

Pierwszy z nich to życie 35 letniego mężczyzny. Którego czas balansuje w różnych stronach. Wiktor jest pracownikiem dużej rodzinnej firmy, mężczyzną dość rozrywkowym i uzależnionym od seksu z kobietą, która ma nadzieję usidlić go i zostać w przyszłości jego żoną.

(…) Martwiła się o Wiktora. Jej długo wyczekiwany syn, oczko w głowie, zamiast pomyśleć o swojej przyszłości, zachowywał się, jakby na niczym mu nie zależało. Liczyła się tylko dobra zabawa. (…)

Ojciec Wiktora – Jerzy, żyje w dwóch światach, zimnym bezuczuciowym małżeństwie, które mylnie w oczach ludzi uchodzi za szczęśliwe i stabilne, a gorącym romansem trwającym kilkanaście lat z jedną z pracownic firmy.

Trzecim wątkiem jest zaginięcie młodej dziewczyny i chociaż od jej wyjścia z domu mija już 17 lat, to matka po kilku niepokojących snach postanawia nadal szukać córki, która odnaleziona przed laty przez policję wyraźnie zakomunikowała, że nie chce mieć nic wspólnego ani z matką, ani z poprzednim życiem.

Fabuła zawiera sporo wątków, ale też wzbudza wiele emocji. Nie wszystkie wątki zostają do końca wyjaśnione, ale z pewnością stanie się to w kontynuacji powieści (jest to bowiem część 1).

Moim zdaniem autorka bardzo realistycznie przenosi czytelników w świat fikcji.

Miłość nie jest zbyt słodka ani zbyt gorzka jak w wielu romansach, tylko pokazana jako uczucie silne i emocjonalne mimo przeszkód jakie funduje im życie.

Wątek zaginięcia 18-to letniej Patrycji jest takim dodatkowym smaczkiem tej powieści. Autorka bardzo ciekawie poprowadziła intrygę kryminalną, bo ten wątek śmiało można nazwać kryminalnym. I chociaż tak do końca nie wyjaśniło się, dlaczego Patrycja uciekła z domu, mając dobry kontakt z matką, to czytelnik wiele może się domyślać.

(…) Znał ten wisior. Na pewno. Sam go zaprojektował. Każdy detal był przez niego dokładnie przemyślany. I pamiętał, w jakich okolicznościach podarował go pewnej dziewczynie. Gwałtownie podniósł głowę i spojrzał na Kasię. (…)

Jest to książka bardzo wciągająca (mnie przeczytanie jej zajęło dwa popołudnia), ale nieco skomplikowana i zagadkowa.

Lekkie „pióro” autorki i ciekawe dialogi sprawiają, że czyta się szybko i płynnie, ja już nie mogę doczekać się kontynuacji.

Mamy tutaj wielu bohaterów, przez powieść przewija się bowiem cała plejada postaci i każdy wątek z konkretną osobą ma jakieś znaczenie. Każda z tych postaci coś ukrywa, a ja szczerze pisząc, nie potrafiłabym zaufać nikomu.

Fabuła kojarzy mi się z rozrzuconymi puzzlami, które ktoś próbuje poukładać, ale za każdym razem, któregoś nie potrafi dopasować.

Myślę, że wielu czytelników ta powieść zaskoczy, ale warto ją przeczytać. Największym zaskoczeniem będzie zakończenie tej pierwszej części, ale cóż… pozostaje nam cierpliwie czekać na ciąg dalszy.

Nie ukrywam, że po przeczytaniu tej lektury mam lekki zamęt w głowie, ale nie żałuję, że sięgnęłam po tę książkę. Muszę uzbroić się w cierpliwość, aby doczekać do kolejnej części.

Polecam tę powieść na dwa, trzy wieczory, myślę, że więcej Wam to nie zajmie.

Dziękuję Autorce za mile spędzony czas, a Wydawnictwu REPLIKA za możliwość przeczytania tej książki w ramach współpracy barterowej.

CÓRKA KOMENDANTA – John Boyne

(…) Kiedy dziecko potwora jest winne zbrodni ojca? Wina i współudział mają niejedno oblicze. (…)

John Boyne to irlandzki pisarz mieszkający w Dublinie. Urodził się w 1971 roku. Ukończył Trinity College w Dublinie, studiował również twórcze pisanie na University of East Anglia. Jest autorem książek dla dorosłych jak i dla młodszych czytelników, a jego powieści publikowane są w ponad 50 językach.

Córka komendanta to kontynuacja powieści Chłopiec w pasiastej piżamie. Powieść obyczajowa z historią wojenną w tle.

PREMIERA KSIĄŻKI 18 KWIETNIA 2023

Wydawnictwo REPLIK
stron 446

Gretel Ternsby od wielu dekad mieszka w okazałym apartamencie w reprezentacyjnej dzielnicy Londynu. Pomimo przerażającej przeszłości wiedzie spokojne i wygodne życie. Nie opowiada o ucieczce z nazistowskich Niemiec. Nie opowiada o ponurych latach spędzonych z matką w powojennej Francji. Nie opowiada też o ojcu, komendancie jednego z najbardziej znanych niemieckich obozów zagłady. A przede wszystkim nie wypowiada imienia swojego brata. Pewnego dnia do mieszkania na parterze wprowadza się młoda rodzina. Pomimo wspomnień, które przywołuje kilkuletni Henry, pomiędzy nim a Gretel nawiązuje się nić przyjaźni. Wkrótce potem dochodzi do awantury pomiędzy piękną matką Henry’ego a despotycznym ojcem. Gretel staje na podobnym rozdrożu, na jakim znalazła się dawno temu. Wtedy nie zrobiła nic, teraz decydując się na uratowanie małego chłopca, ma szansę zmierzyć się z poczuciem winy, żalu i z wyrzutami sumienia. By to zrobić, konieczne może okazać się ujawnienie tajemnic, które skrywała przez całe życie. Czy Gretel odważy się stanąć przeciwko silnemu wrogowi jakim jest ojciec chłopca? Jak bardzo trauma przeszłości zaważy na tym, aby wreszcie wyjść ze skorupy ucieczki?

Opis fabuły pochodzi od wydawcy.

Ktoś kto czytał książkę lub oglądał film „Chłopiec w pasiastej piżamie” zapewne z przyjemnością sięgnie po tę powieść, bowiem bohaterką jej jest siostra Bruna.

Czytając tę lekturę zastanawiałam się nad tym jak traumy dzieciństwa mogą mocno wpływać na dorosłe życie. Jak bardzo może ciążyć odpowiedzialność za coś, na co tak właściwie nie miało się wpływu.

(…) Tak jak Szmulowi, pomyślałam. Tak miał na imię. Ten chłopiec z tamtego miejsca. Ten, który mnie błagał, żebym nie doniosła Kurtowi, że kradł ubrania. Zabije mnie, powiedział. Tak. Szmul. To imię brzmiało jak podmuch wiatru. (…)

Gretel nie była małą dziewczynką, była nastolatką, kiedy wraz z rodzicami zamieszkała w domu sąsiadującym z obozem koncentracyjnym. Faktem jest, że nie miała żadnego wpływu na to co robił jej ojciec, ale obojętny stosunek do tego mógł być dla niej w przyszłości taką samą winą jak wina ojca, chociaż z pewnością w mniejszym stopniu.

Prześladowanie, poszukiwanie i karanie rodzin zbrodniarzy wojennych jakimi byli bezwzględni naziści być może nie było sprawiedliwym, ale niestety miało miejsce nie tylko w Europie. Jaką winę za zbrodnie wojenne ponoszą dzieci tych ludzi, przecież nawet gdyby się zbuntowały wobec polityki jaką żyli ich ojcowie czy matki, nie byłyby w stanie niczego zmienić.

(…) – Ach, więc nadal twierdzisz, że jesteś niewinna? Widziałaś przyjeżdżające pociągi. Widziałaś wysiadających ludzi. Baraków była ograniczona liczba, a jednak ciągle zapełnialiśmy je ludźmi, choć nigdy nie widziałaś, żeby ktoś wyszedł przed bramę. I chcesz mi powiedzieć, akurat ty, że cię to nie zastanowiło? (…)

Ojciec dziewczyny został skazany za swoje zbrodnie i uśmiercony, ale to nie zwolniło jej od odpowiedzialności jaką inni ją obciążyli.

Po zakończeniu wojny ani jej ani jej matce nie dane było spokojnie żyć w jednym miejscu, bo dla pewnych środowisk i one powinny były zostać ukarane.

Fabuła książki podzielona jest na trzy etapy życia głównej bohaterki, która będąc już w bardzo zaawansowanym wieku wspomina swoje życie.  

Po zakończeniu wojny, pod zmienionym nazwiskiem próbuje ukryć się w Paryżu. Czy ucieczka z Niemiec i przeprowadzka do Francji pozwolą jej na życie bez strachu, że ktoś odkryje jej prawdziwą tożsamość?

Kolejnym etapem życia Gretel jest Australia, w której przez przypadek spotyka mężczyznę będącego niegdyś bliskim współpracownikiem jej ojca. On również ukrywa się pod zmienionym nazwiskiem, czy żałuje tego co kiedyś robił? Będąc teraz przykładnym obywatelem, kochającym mężem i ojcem ma prawo do spokojnego życia bez wyrzutów sumienia?

Główna bohaterka ma dwa wyjścia albo puści wszystko w niepamięć, albo wyda mężczyznę odpowiednim służbom, ale co może zyskać a co stracić podejmując którąkolwiek z decyzji?

Ostatnim etapem jest Anglia, w której Gretel dożywa sędziwego wieku. I chociaż ułożyła sobie życie u boku mężczyzny, którego pokochała, to cały czas nęka ją lęk przed tym, że ktoś odkryje kim jest i jaką ukrywa przeszłość.

Zachwyciła mnie ta książka i polecam ją nie tylko miłośnikom historii wojennych. Lubię książki z retrospekcjami, a tutaj ich nie brakuje.

To piękna, zmuszająca do refleksji lektura o tym, jak bardzo przeszłość może mieć wpływ na przyszłość.

(…) Takie chwile pojawiały się niespodziewanie i bardzo mnie stresowały. Odczytywałam je jako znaki od Boga, przypominające, że choć w codziennym życiu zaznaję spokoju i szczęścia, nigdy nie powinnam zapominać o swojej roli w horrorze, bo moja wina była wyryta w mojej duszy tak nieodwołalnie, jak liczba wytatuowana na ręce panny Aaronson. (…)

To książka o odpowiedzialności za czyjeś czyny, będąca czymś w rodzaju wyrzutów sumienia. Ale to również opowieść o odwadze cywilnej, nie każdy ma tyle odwagi, aby wtrącić się w cudze życie i wyegzekwować sprawiedliwość. Może właśnie przeżycia z przeszłości sprawiły, że kobieta będąc jedynie małym trybikiem społeczności odważyła się zawalczyć o spokój i bezpieczeństwo małego chłopca.

Myślę, że ta powieść poruszy najczulsze struny w sercach czytelników, ponieważ jest pewnego rodzaju analizą ludzkich uczuć, przeżyć i sumienia. Z pewnością wywoła wielkie emocje.

Świetnie wykreowana osobowość głównej bohaterki jest takim puzzlem zamykającym całość.

Jestem przekonana, że wielu czytelnikom fabuła nasunie sporo pytań, ale i zmusi do refleksji. Zapadnie w pamięć tak jak historia „Chłopca w pasiastej piżamie”.

Polecam tę powieść, chociaż nie jest ona lekka i łatwa, sporo w niej dramatyzmu, ale z pewnością jest warta przeczytania.

Dziękuję Wydawnictwu REPLIKA za propozycję poznania tej lektury w ramach współpracy barterowej. Myślę, że fabuła na długo pozostanie w mojej pamięci.

CHCĘ ŻYĆ INACZEJ – TUŁACZE ŻYCIE tom 4 – Ewa Bauer

(…) Marianna uświadomiła sobie, że teraz ona jest najstarszą kobietą w rodzinie Neubinerów i zgodnie z daną Rozalii obietnicą, dopóki zdrowie i rozum pozwolą, stać będzie na straży rodziny. (…)

Targi Książki Poznań 2023
zdjęcie z prywatnego albumu autorki blog
a

Ewa Bauer pisze o sobie, że kiedy tylko może ucieka na łono natury, aby tworzyć. Interesuje się psychologią, podróżami i dobrą kuchnią. Na co dzień pracuje jako prawnik. Jako pisarka zadebiutowała w roku 2011 książką „W nadziei na lepsze jutro”. Jest autorką kilku książek w których porusza tematy trudne, chociaż bardzo często mające miejsce w rzeczywistości i relacjach między ludzkich. Jest miłośniczką i kolekcjonerką powieści „Mały Książę” i myślę, że w swojej kolekcji posiada dzieła tej książki we wszystkich językach świata. Jest również wykonawczynią prześlicznych kolczyków robionych z recyklingu, jej małe dzieła sztuki można zobaczyć między innymi na stronie autorki www.ewabauer.pl.

Chcę żyć inaczej to czwarta część sagi Tułacze życie, powieść historyczno-przygodowo-obyczajowa z nutką romansu i dramatu, w której poznajemy dalsze losy rodziny Neubinerów.

Wydawnictwo REPLIKA
stron 335

Po śmierci rodziców Michał Liniewski coraz częściej odwiedza rodzinę Neubinerów w Łanach. Pewnego dnia Marianna prosi kuzyna, żeby wziął pod opiekę jej córkę Zuzannę, która pragnie pobierać nauki malarstwa, oraz syna Piotra, zamierzającego wstąpić do seminarium. Młodzi Neubinerowie wraz z opiekunem udają się do Krakowa. Z zalęknionej i posłusznej ojcu dziewczyny Zuzanna staje się kobietą świadomą swoich zalet i walczącą o prawa kobiet do edukacji. Kraków okazuje się dla niej jedynie przystankiem, gdyż razem z Michałem wkrótce przeprowadzają się do Paryża. Pomimo sporej różnicy wieku i dalekiego pokrewieństwa rodzi się między nimi bliskość. Czy uda im się ignorować rozpalające uczucie? Czy miłość zwycięży wszelkie przeciwności? Jak zareaguje rodzina Neubinerów na to kim stała się skromna dotąd Zuzanna?

Trzy wcześniejsze części sagi przeczytałam z wielkim zainteresowaniem, natomiast czwartą dosłownie pochłonęłam.

Dalsze losy rodziny Neubinerów z pewnością przyciągną czytelników, którzy poznali już rodzinę, ale jeżeli ktoś nie miał dotąd okazji tego zrobić śmiało może sięgnąć po tę część nic bowiem nie zakłóci odbioru fabuły.

Życie tej rodziny nie było usłane różami, ale solidarność i łączące ich więzy zawsze pomagały przetrwać trudne chwile.

Pokolenie kobiet zaczyna zauważać swoje wartości i buntować się przeciwko dominacji mężczyzn, czego przykładem jest kilka kobiet w tej właśnie rodzinie, między innymi Zuzanna, córka Marianny (kobiety również silnej osobowościowo) i Józefa, dziewczyna która postanawia pobierać nauki w dalekim świecie.

Wieś Łany w której się wychowała przestaje jej wystarczać do tego aby wieść szczęśliwe życie, dziewczyna marzy o wielkim świecie i tylko szczęśliwy los oraz bogaty kuzyn umożliwiają jej spełnienie młodzieńczego marzenia.

Autorka funduje swoim czytelnikom piękną podróż ze wsi Łany, do urokliwego Krakowa aby następnie odwiedzić pełen niespodzianek Paryż.

Moim zdaniem każdy może śmiało sięgnąć po tę część nie znając wcześniejszych tomów ponieważ fabuła skupiona jest w dużej mierze na Zuzannie i Michale. Akcja tego tomu rozciąga się w latach 1871-1886, a książka podzielona jest na cztery części, z których dwie rozgrywają się w Łanach, jedna w Krakowie a jedna w Paryżu.

Styl jakim pisze Ewa Bauer jest lekki i przyjemny w czytaniu, chociaż nie wiem, czy zaliczyłabym tę powieść do tych lekkich, łatwych i przyjemnych, ponieważ autorka porusza w niej kilka ważnych i ciężkich tematów.

(…) Brat przyglądał mu się, intensywnie zastanawiając, w jaki sposób przemówić do człowieka, który stracił niemal wszystko. Nie był już przystojnym, pewnym siebie maszynistą, dla którego świat był pełen wyzwań. Teraz nikł w oczach (…)

Były momenty w trakcie czytania, że miałam ochotę zamknąć oczy i przenieść się do wsi Łany, albo na uliczki Krakowa czy Paryża. Malowniczo przedstawione miejsca wyjątkowo działały na moją wyobraźnię.

Świetnie wykreowane osobowości bohaterów z pewnością niejednego czytelnika zbliżą do występujących w powieści postaci.

Muszę przyznać, że cudownie również została przedstawiona atmosfera opisywanej epoki, moim zdaniem autorka z wyjątkową dbałością o szczegóły przybliżyła czytelnikom tamte lata.

Ta książka to w dużej mierze opowieść o kobietach, ale nie tylko, to opowieść o determinacji i walce o marzenia, to pokazanie jak silne potrafią być więzy rodzinne, to również opowieść o miłości.

(…) Dziewczyna otworzyła szeroko oczy ze zdumienia. Jak miała zrozumieć słowa Michała? Serce wyrywało jej się z piersi, oddech przyśpieszył, a w głowie szumiało z emocji. Nie odezwała się jednak. Liniewski przyciągnął ją nagle do siebie i zamknął w uścisku ramion. (…)

Moim zdaniem jest to lektura, którą czyta się z prawdziwą przyjemnością, fabuła jest na tyle wciągająca, że trudno jest się od niej oderwać.

Ważny temat poruszony w książce odnoszący się do prawa edukacji kobiet jest jakby podstawą tej powieści. Na przykładzie młodziutkiej Zuzanny obserwujemy zmiany społeczne w życiu wielu żyjących ówcześnie kobiet.

(…) Marianna westchnęła na myśl, że widocznie przebywanie z Liniewskim miało taki wpływ na jej córkę. Było jej przykro, że nie mają już takiego porozumienia jak kiedyś. Wyrażając zgodę na wyjazd straciła ją. (…)

I chociaż początkowo trochę można gubić się w bohaterach to z każdym kolejnym rozdziałem jest lepiej, a dla tych, którzy bardzo pogubiliby się w postaciach na początku książki jest dokładne drzewo genealogiczne rodziny Neubinerów.

Polecam tę książkę nie tylko miłośnikom powieści historycznych czy romansów, myślę, że każdy kto po nią sięgnie będzie zadowolony.

Dziękuję Autorce za te chwile emocji a Wydawnictwu Replika za możliwość przeczytania tej książki w ramach współpracy barterowej.

WYŚNIONA GWIAZDKA – Anna Kapczyńska

Szkoda, że nie da się nagrywać snów, chociaż gdyby nawet było to możliwe, sam obraz i dźwięk nie oddałyby klimatu. Przecież czasami śnimy o jakiejś osobie, która wygląda w rzeczywistości zupełnie inaczej, a jednak podskórnie wiemy, że to właśnie ten człowiek.

Anna Kapczyńska jest poznanianką, jeżycką lokalna patriotką. Znana jest jako miłośniczka absurdu i czarnego humoru. Lubi białą kawę. Bywa pisarką, scenarzystką i reżyserką. Zdarza jej się występować na scenie, montować słuchowiska a także prowadzić warsztaty z kreatywnego pisania.

Wyśniona gwiazdka to powieść z źródłem świątecznym.

PREMIERA KSIĄŻKI 02 LISTOPADA 2022

Wydawnictwo REPLIKA
stron 304

Wanda jest bardzo zapracowaną kobietą i to zarówno w domu jak i zawodowo. Kilka dni przed świętami Bożego Narodzenia niespodziewanie otrzymuje propozycję wyjazdu służbowego do Pragi. No tak, ale jak to pogodzić ze zbliżającymi się wielkimi krokami świętami, gdzie prawie wszystko jest na jej głowie. Jest jednak bardzo zmęczona życiem i marzy jej się kilka dni odpoczynku i relaksu nawet jeżeli nie będzie to relaks wymarzony. Od pierwszych chwil pobytu w delegacji Wanda wciągana jest w absurdalne sytuacje, które powodują, że jej planowany relaks zamienia się w frustrację, a ta z kolei toczy się jak kula śniegowa. W Czechach Wanda podejmuje decyzję, o którą rozsądna strona kobiety nigdy by się nie podejrzewała, zaczyna postępować zupełnie irracjonalnie wikłając się w kolejne sytuacje, które z każdą kolejną chwilą oddalają ją od rodzinnego domu i rodzinnie spędzonych świąt. Co takiego wydarzyło się w Czechach, że Wanda coraz mniej myśli o powrocie do domu? Kim jest tajemnicza staruszka, która pojawia się w najmniej oczekiwanych momentach i co ma na myśli przekazując kobiecie tajemniczo brzmiące słowa? Czy rodzina Wandy sprosta przygotowaniom świątecznym, czy też pogrąży się w rozpaczy nad nieobecnością gospodyni?

Jest to trochę nietypowa powieść świąteczna, ponieważ autorka zabiera czytelników do Czech, gdzie sprawy toczą się całkiem spontanicznym torem. Jest trochę magii (a może tajemnicy?), dużo zimy i odrobinę marzeń. Czy można się oprzeć takiej mieszance?

Ciekawa jestem, ile kobiet, będących wzorowymi żonami, mamami, gospodyniami, odważyłoby się na wyjazd tuż przed świętami, kiedy w domu huk roboty, a domownicy dalecy są od udzielania jakiejkolwiek pomocy? No cóż, domownicy nie zawsze są chętni do pomocy. Można powiedzieć: jak sobie wychowasz tak masz i to właśnie miałam ochotę powiedzieć głównej bohaterce.

(…) A ja co? Mogłam się załamać, mogłam go przepraszać, mogłam pójść i się tłumaczyć, ale mi się nie chciało. Miałam dość służalczej roli w życiu jego i innych, powinnam zacząć grać wreszcie pierwszoplanową we własnym życiu. (…)

Pracująca zawodowo kobieta była dla swojej rodziny wynieś-podaj-pozamiataj. Córki nie kwapiły się do żadnej pomocy (nawet do wyprowadzania psa), a matka potrafiła jedynie się nad sobą użalać nie biorąc pod uwagę niczego w czym mogłaby zapracowanej córce pomóc. Mąż wiecznie zapracowany, nie miał czasu na nic, a… jest jeszcze wiekowa ciotka, osoba dość kontrowersyjna jak dla mnie o której można powiedzieć, że jest dodatkowym utrapieniem dla siostrzenicy.

Przez całą fabułę towarzyszy nam specyficzny humor chociaż główna bohaterka w większości chodzi podenerwowana lub dosłownie wkurzona.

Autorka przedstawia nam kobietę taką jakich w naszym społeczeństwie jest tysiące, ale ile z nich ma odwagę na zdrowy egoizm? Na chwilę zapomnienia? Na chwilę tylko dla siebie? Z jednej strony kibicowałam Wandzie, a z drugiej było mi jej żal, że nie potrafiła postawić (przynajmniej początkowo) na asertywność.

(…) Matka odsunęła talerz, czym doprowadziła mnie do furii. A jeszcze bardziej tym, że nie dała mi dokończyć. Nie tylko nie obchodziło jej, co u mnie, bo była zbyt pochłonięta użalaniem się nad sobą, to jeszcze nie dała mi dojść do słowa. (…)

To moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki i chociaż książką się nie zachwyciłam to bardzo przypadł mi do gustu styl jakim pisze. Lekko, ładnie i przyjemnie z nutą sarkazmu.

Nie znalazłam w tej powieści oczekiwanej magii świąt co zasugerowały mi tytuł i okładka, większość fabuły odnosi się do służbowego wyjazdu do Pragi, oraz pewnego czeskiego miasteczka i chociaż jest śnieg, jest mowa o przygotowaniach do wigilii, jest nawet jarmark świąteczny (w Czechach) to czegoś mi tutaj zabrakło.

Z całą pewnością jest to książka, którą czyta się płynnie i która relaksuje, ale wbrew temu co pokazuje okładka i sugeruje tytuł nie znajdziecie w niej tej przedświątecznej iskry, która rozmarzy i przybliży nastrój świąt.

Podobało mi się w tej powieści takie swoiste carpe diem, kobieta, która jest motorem funkcjonowania rodziny wreszcie postanowiła postawić na siebie. Może nie wszystko wyszło tak jak powinno, ale liczy się spontaniczność i wspomniany wcześniej zdrowy egoizm.

(…) Kiedy zrobiło się zamieszanie, mój wzrok spotkał się ze wzrokiem profesora. I już wiedziałam, że nigdy mi tego nie wybaczy i być może właśnie w tym momencie moja kariera naukowa legła w gruzach. Ale właściwie jak miało lec w gruzach coś, co nie miało nawet fundamentów?

Mimo sporej dawki ironicznego humoru, myślę że ta lektura niejedną osobę zmusi do refleksji.

Polecam tę powieść dla czystego relaksu, myślę, że czas spędzony z nią nikt nie uzna za stracony. Jest trochę zabawnie, odrobinę wkurzająco, ale to tylko świadczy o tym, że tam gdzie są emocje tam jest dobra lektura.

Dziękuję wydawnictwu REPLIKA za możliwość poznania kolejnej polskiej pisarki, po książki której z pewnością jeszcze sięgnę, chociaż ta książka mnie nie oczarowała świąteczną aurą.

NOC SPEŁNIONYCH MARZEŃ – Magdalena Kołosowska

Kiedyś byłam totalnie naiwnym dzieckiem, które nie zna życia. Teraz rozumiem, że to wszystko to tylko sztucznie wykreowana rzeczywistość, którą tworzymy na własne potrzeby. I nie ma nic wspólnego z realnym życiem. (…) Po co więc udawać?

Zdjęcie z prywatnego albumu E.F.
Targi Książki Poznań 2022

Magdalena Kołosowska to pisarka z zamiłowania, zawodowo zaś ekonomistka uwielbiająca cyferki i exela. Cały czas podnosi swoje kwalifikacje i im ma więcej rzeczy do zrobienia tym jest szczęśliwsza. Jest optymistką mającą za życiowe motto zdanie: „wszystko w życiu dzieje się po coś, w jakimś celu”. Podobno jest niepoprawną gadułą uwielbiającą długie rozmowy. Jej powieści wypełnione są emocjami. Pisze dla kobiet i o kobietach, skupiając się na ich radościach, smutkach i problemach.

Noc spełnionych marzeń to powieść świąteczna.

PREMIERA KSIĄŻKI 02 LISTOPADA 2022

Wydawnictwo REPLIKA
stron 218

Anna nie lubi świąt, od jakiegoś czasu kojarzą jej się tylko z tym, że tuż przed wigilią ojciec wyprowadził się z domu. Zatracając się w pracy każde święta stara się wyjeżdżać służbowo jak najdalej od domu. Tego roku jednak przypadała sześćdziesiąta rocznica ślubu babci i dziadka, rodziców ojca i chociaż od dłuższego czasu Anna nie utrzymywała z nimi kontaktu, to w tym roku postanowiła pojechać do dziadków. Obawiała się konfrontacji z ojcem i jego nową rodziną, ale zdecydowała się odpowiedzieć na zaproszenie babci. W drodze do domu seniorów samochód Anny wpada w poślizg i dziewczyna ląduje w rowie, bez sił i nadziei zapada się w ciemność. Kiedy odzyskuje przytomność okazuje się, że jest w szpitalu, a lekarzem opiekującym się nią jest jej były chłopak z którym Anna spędziła kiedyś wiele szczęśliwych lat, a którego sama odtrąciła. Czy to prawda, że stara miłość nie rdzewieje? Dlaczego Anna rozstała się z Robertem i jaki wpływ na to rozstanie miał ojciec dziewczyny? Kim jest tajemnicza kobieta, która od czasu do czasu dzwoni do Roberta?

(…) Czemu przez kilka dni mamy zakładać maskę i ściągać ją potem z niecierpliwością? To nie ma sensu… Lepiej więc być sobą, niezależnie od sytuacji. I naprawdę nie ma znaczenia, czy obchodzę święta czy nie, czy ubiorę choinkę czy nie. (…)

Po przeczytaniu trylogii „Pod wspólnym niebem” wiedziałam, że sięgnę po kolejne książki tej autorki i szczerze pisząc widząc w zapowiedziach jej powieść świąteczną, bardzo się ucieszyłam.

Ta książka zaczyna się dość specyficznie, fabuła podzielona jest na wątki „teraz” i „kiedyś” dzięki czemu poznajemy wcześniejsze losy głównej bohaterki, która po wypadku samochodowym przypomina sobie chwile zarówno bolesne jak i te piękne.
Przyznam szczerze, że na początku książki nie zapałałam do głównej bohaterki sympatią, nie doświadczyłam tego co ona i może dlatego odniosłam wrażenie, że zbyt histerycznie podeszła do pewnych wydarzeń jakie ją spotkały i egoizmem skrzywdziła kilka bogu ducha winnych osób. Może miała do tego prawo, a może nie.

Odebrałam jednak książkę bardzo pozytywnie, może dlatego, że w pewnym momencie fabuły bardzo zaczęłam „kibicować” odradzającemu się uczuciu dwojga młodych ludzi. Ona w pewnym momencie swojego życia pogubiła się emocjonalnie, a on? On cały czas wierzył w utraconą kiedyś miłość.

Autorka porusza w swojej książce kilka ważnych i trudnych tematów, między innymi pokazuje osobę, której uczucie żalu i zazdrości jakie odbiera dziecko po rozstaniu rodziców, kiedy złość wypiera miłość, a pretensje tęsknotę jest większe niż miłość. Zawsze, kiedy jeden z rodziców odchodzi do innej osoby dziecko wini tego rodzica, który zostawił rodzinę i nie analizuje przyczyn rozstania, nie wini tego, który pozostał chociaż często do rozpadu związku dochodzi z powodu zaniedbań dwóch stron.

Zauroczył mnie wątek samotnego rodzicielstwa i ojca z miłością wychowującego córkę będącą prawdziwą iskierką radości.

Bardzo pozytywnie odebrałam również wprowadzenie do świąt – biel śniegu, kolor choinki i emocje łączące długo niewidziane osoby, to czas piękny i pięknie przez autorkę przedstawiony.

(…) Woda Netty lśniła w świetle latarni jakby ktoś obsypał ją srebrem i złotem, płatki śniegu tańczyły i przeglądały się w rzece. Po raz kolejny tego wieczoru poczułam wzruszenie, a z oczu popłynęły łzy. Nie płakałam jednak z powodu ładnego widoczku. Płakałam, bo już dłużej nie mogłam dusić w sobie emocji, bo się zagubiłam w życiu i nie znałam drogi powrotnej. (…)

Uwielbiam powieści świąteczne i przyznam, że ta bardzo mnie nastroiła świątecznie, kiedy w tę jedną noc zdarzyło się wiele dobrego, chociaż również i złego, ale z decydującą przewagą dobra.

To bardzo życiowa powieść, pełna emocji, odrobiną świątecznej magii, opowiadająca o miłości i niepotrzebnie trzymanych przez lata na dnie duszy urazach.

(…) – Nie zamykaj się tylko dlatego, że wolisz czuć się skrzywdzona aniżeli wybaczyć i spróbować zrozumieć. Tkwienie w gniewie nie przynosi niczego dobrego, a wybaczanie nie jest oznaką słabości. (…)

Nie jest tutaj ani zbyt słodko, ani za gorzko, ale tak jak wspomniałam wcześniej bardzo realistycznie, życiowo. To opowieść o mocy przebaczania, bo przecież każda rana kiedyś się zagoi i nie powinno się jej całe życie rozdrapywać. Każda sytuacja ma dobrą i złą stronę, odejście od rodziny jest złe, ale trwanie w nieszczęśliwym związku też nie jest dobre.

Moim zdaniem motyw świąteczny nie jest tutaj przypadkowym zabiegiem, bo przecież święta są czasem, kiedy otwieramy nawet najbardziej zamknięte serca.

To piękna opowieść o sile miłości, akceptacji i wybaczaniu, to też książka o tym, że życie bywa nieprzewidywalne. Jest pięknie, realistycznie i emocjonalnie dzięki wyjątkowo wyraziście wykreowanym osobowościom bohaterów. Ja pokochałam trzy postacie, ale nie zdradzę kogo. Myślę jednak, że wielu czytelników również te osoby pokocha.

Polecam tę książkę zwłaszcza teraz w okresie zbliżającym nas do świąt, ale oczywiście piękne lektury można czytać przez cały rok.

A na końcu znajdziecie smaczny bonus: przepis na ciasto drożdżowe babci Anieli bez wyrabiania 😉 ja mam zamiar spróbować je upiec.

Dziękuję autorce za te dawkę emocji a wydawnictwu REPLIKA dziękuję za możliwość przeczytania tej powieści właśnie teraz w okresie przedświątecznym.

Napisz do mnie
styczeń 2025
P W Ś C P S N
 12345
6789101112
13141516171819
20212223242526
2728293031  
Książki które przeczytałam
Recenzje moich książek
  • Leśniczówka
  • Pamiątka z Paryża
  • Jutra nie będzie
  • Lawenda
  • Płacz wilka
  • Carpe Diem
  • Listy do Duszki
  • Muzyka dla Ilse
  • Dziewczyny z Ogrodu Rozkoszy
  • Kołysanka dla Łani
  • Złoty konik dla Palmiry
  • Dziewczynka z ciasteczkami
  • Obiecuje Ci szczęście
  • Kamienica pełna marzeń
Znajdziesz mnie również na
lubimyczytać.pl granice.pl booklikes.com nakanapie.pl sztukater.pl instagram.com/formelita_ewfor/ facebook.com/KsiazkiIdy/