Recenzje książek

wydawnictwo muza.sa

WRÓĆ DO MNIE – Corinne Michaels

Corinne Michaels to amerykańska pisarka, autorka romansów z list bestsellerów „New York Timesa”, „USA” i „Wall Street Journal”. Debiutowała w roku 2014. Prywatnie jest szczęśliwą żoną byłego oficera marynarki wojennej i mamą dwójki dzieci. Mieszka w Wirginii.

Wróć do mnie to pierwsza z czterech części powieść o braciach Arrowood. Jest to romans z dużą dawką dramatu.

PREMIERA KSIĄŻKI 17 LUTEGO 2021

Wydawnictwo MUZA.SA
stron 415

Connor po ośmiu latach nieobecności w rodzinnym domu wraca na farmę ojca. Gdyby nie śmierć znienawidzonego rodzica, jego noga nigdy już nie stanęłaby na tej ziemi, ponieważ po śmierci matki ojciec tak zatracił się w rozpaczy i alkoholu, że zgotował swoim synom prawdziwe piekło. W dniu wyjazdu na obóz rekrutów Connor przeżył cudowną noc z pewną piękną dziewczyną. To była noc spontaniczna, bez imion, bez wyznań, ale pozostała w myślach Connora na zawsze. Los czasami lubi drwić z ludzi i po przyjeździe na farmę ojca mężczyzna odnajduje w „swoim” domku na drzewie kilkuletnią dziewczynkę, która zwichnęła rękę. Postanawia odprowadzić ją do domu i… doznaje szoku, ponieważ matką dziewczynki jest spotkana przed ośmiu laty kobieta. Niestety okazuje się, że Ellie żyje w toksycznym związku z socjopatą, który notorycznie ją maltretuje. Kiedy pewnego dnia mała Hadley przybiega do niego z środku nocy z płaczem i prośbą o pomoc, życie Connora wywraca się do góry nogami. Czy Connor i Ellie mają szansę na wspólne życie? Co stanie się z mężem Ellie po interwencji Connora w ich domu? Czy Hadley polubi wybawcę jej mamy i czy dowie się, że mama już kiedyś poznała Connora?

Po przeczytaniu tej książki jestem pewna, że sięgnę po kolejne części. Jest to moje pierwsze spotkanie z tą autorką, ale jeżeli można powiedzieć, że kocha się kogoś po pierwszym spotkaniu, to ja chyba pokochałam i autorkę i jej książki, chociaż miałam okazję przeczytać do tej pory tylko tę jedną pozycję.

Ta powieść to pierwszy tom serii romansów The Arrowood Brothers, której bohaterami są czterej bracia. W tej części najbliżej poznajemy najmłodszego z nich, ale czytelnik ma również okazję skrótowego poznania pozostałych braci.

Narracja książki jest w pierwszej osobie, dlatego czytając, mamy wrażenie słuchania czyjejś opowieści. Rozdziały są ułożone przemiennie i tak raz narratorem jest Connor, a raz Ellie.

Moim zdaniem, że autorka świetnie potrafi budować emocje. Jako „nadworna” płaczka, muszę przyznać, że chusteczka niejeden raz była w użyciu podczas czytania. Zwłaszcza w momentach bardzo dramatycznie przedstawionego koszmaru małżeńskiego młodej kobiety z psychopatycznych tyranem, dla którego przemoc była zaspokojeniem własnych chorych pragnień.

(…) Obietnice można złamać. Sińce znikają. Ale rany spowodowane przemocą nigdy się nie zabliźniają. (…)

Kiedy wszystko zaczyna się układać pozytywnie na jaw wychodzi coś, co może skutecznie zniszczyć to coś najpiękniejszego, co połączyło głównych bohaterów, dwójkę poranionych przez życie ludzi. Wówczas w głowie czytelnika powstaje pytanie: Czy tragiczne zdarzenie z przeszłości zaważy na układającej się szczęśliwie przyszłości?

Na okładce książki pisze, że to romans, ale… Tak, to jest romantyczna historia, ale jest w niej również sporo dramatu i nie brakuje odrobiny humoru.

Myślę, że ta pierwsza część jest cudowną zachętą do przeczytania kolejnych, dlatego że nie można NIE polubić głównych bohaterów, których autorka pokazuje w sposób bardzo indywidualny osobowościowo. W tej części mamy kobietę, mężczyznę i ośmioletnie dziecko i muszę przyznać, że każda z tych postaci jest inna charakterologicznie i bardzo ciekawa osobowościowo.

Ta książka to emocjonalna bomba i jestem pewna, że dla wielu czytelniczek paczka chusteczek to będzie niezbędne minimum podczas czytania.

(…) – Postąpiłaś słusznie. Przemoc nigdy się nie kończy. Nawet po śmierci prześladowcy człowiek ciągle odczuwa jej skutki. (…)

Ciekawie poprowadzona narracja pozwala wejść w umysły dwóch różnych osób.

Muszę przyznać, chociaż wcześniej już o tym wspomniałam, że autorka w bardzo obrazowy sposób przedstawia przemoc w rodzinie. Nie bawi się w tłumienie emocji, tylko pokazuje (opisuje) wszystko z dokładnością brutalnej prawdy o bólu, upokorzeniu, strachu i nienawiści jaką czuje ofiara względem swojego oprawcy.

(…) Nawet kiedy masz rodzica sadystę, kochasz go i chcesz, żeby on kochał ciebie – może jeszcze bardziej niż wtedy, kiedy masz prawdziwie kochających rodziców. Błagałem Boga, żeby pozwolił ojcu przejrzeć na oczy i zobaczyć w nas dobrych synów. Chciałem, żeby był z nas dumny, i często robiłem wszystko, by zasłużyć na jego uznanie. (…)

Ale mamy tutaj również pięknie pokazaną, szczerą sympatię jaką może okazać dziecko, komuś, kto nie udaje, lecz samym swoim zachowaniem wzbudza pozytywne emocje. Piękna, spontaniczna wiara w dobro dorosłego człowieka, który mimo bardzo trudnego i bolesnego dzieciństwa potrafi zachować się wobec dziecka jak najlepszy przyjaciel.

To książka o miłości dojrzewającej przez lata. Miłości zrodzonej z potrzeby chwili ucieczki, zapomnienia czy strachu. O miłości dwojga całkowicie obcych sobie ludzi, którzy jednym żywiołowym spotkaniem sprawili, że emocje chwili zaowocowały silnym, pięknym uczuciem.

Polecam tę książkę nie tylko miłośniczkom romansu. Polecam ją również czytelnikom nie stroniącym od mocnych wrażeń. Wiem, że czytanie takich książek wyzwala w nas pokłady empatii. Przyznam szczerze, że już nie mogę się doczekać kolejnej części.

Dziękuję Wydawnictwu MUZA.SA za propozycję przeczytania tej powieści. Pewnie, gdyby nie ta propozycja, nazwisko autorki nadal byłoby dla mnie obce.

ŻYJ ZGODNIE Z FAZAMI KSIĘŻYCA – Kirsty Gallagher

Kirsty Gallagher jest nauczycielką jogi i medytacji, trenerką i mentorką Księżycową. Od ponad 10 lat dzieli się swoją pasją i doświadczeniem prowadząc zajęcia, warsztaty i wykłady na całym świecie. Jest założycielką stowarzyszenia Lunar Living, które uczy, jak wplatać sekretną i starożytną mądrość Księżyca we współczesne życie codzienne. Pracuje u boku kobiet, pomagając im żyć w zgodzie ze starożytnym cyklem, naturalnym rytmem i przepływem księżyca. Pomaga im połączyć się z powrotem do ich autentyczności i celu.  Pomaga kobietom przezwyciężyć wątpliwości, lęki, aby znaleźć głęboką wewnętrzną więź i sens w życiu. Obok pełnego nauczania i coachingu, konsultuje i prowadzi szereg korporacyjnych programów odnowy biologicznej, rozmów i warsztatów przynoszących księżycowe inspirowanie jogi, samoopieki, zarządzania stresem.

Żyj zgodnie z fazami księżyca to rozważania na temat wpływu księżyca i jego faz na zachowanie i emocjonalność człowieka.

PREMIERA KSIĄŻKI 10 LUTEGO 2021

Autorka twierdzi, że zawsze fascynował ją księżyc i astrologia. Jej prawdziwa podróż z księżycem rozpoczęła się w 2009 roku, kiedy spędziła 8 miesięcy w Indiach. 

Z jej książki dowiadujemy się między innymi, aby nie ćwiczyć jogi w czasie pełni i nowiu (ze względu na energiczne siły księżyca, które mają swoisty wpływ na ludzi.

Przy okazji poznawania oddziaływania księżyca nie tylko na ludzi, poznajemy różne ciekawostki z życia przyrody.

(…) Przyroda tak bardzo podlega wpływowi księżyca. Czy wiesz, że raz w roku, między październikiem a listopadem, wszystkie koralowce w Wielkiej Rafie Koralowej rozmnażają się jednocześnie pod wpływem pełni księżyca? Albo, że zagrożony gatunek ptaków morskich, petrel wulkaniczny, zbiera się na gody podczas pełni? Czy na przykład Ephedera foeminea, mała roślina pozbawiona kwiatów, której przetrwanie zależy od zapylenia przez owady i od księżyca: podczas każdej pełni wytwarza pyłek, który przyciąga muchy i ćmy fruwające w świetle księżyca w pełni. (…)

Przyznam szczerze, że chociaż autorka starała się wszystko opisać w miarę czytelnie, nie wszystko potrafiłam zrozumieć na tyle, aby móc myśleć o tym w sensie realizacji swojego bytu w zgodzie z fazami księżyca czy znakami zodiaku.

Myślę, że dla większości aspektów potrzebna jest głębsza analiza pozwalająca na dogłębne zrozumienie tego, co zostało przekazane w tej książce. Nie zawsze jednak jesteśmy w stanie skupić myśli na takiej analizie.

(…) Na ogół nów (gdy księżyc ściąga nas w głąb naszych emocji) lub pełnia (kiedy wszystko, co usiłujemy ukryć, wznosi się na powierzchnie) to czas, gdy emocje są najbardziej żywe, wyczerpanie jest rzeczywiste, życie nas przytłacza i najchętniej schowalibyśmy się pod kołdrą. A jedno z najczęściej zadawanych pytań brzmi: dlaczego księżyc to robi? (…)

Ta książka to coś w rodzaju połączenia coachingu-jogi-magii-mocy.

Z pewnością inaczej odbiorą ją sceptycy, niewierzący w moc oddziaływania księżyca na zachowania czy odczucia człowieka w danym okresie (nów lub pełnia). Inaczej odbiorą tę książkę osoby wierzące w potęgę księżyca.

Ale z pewnością dla wielu czytelników jest to kopalnia wiedzy, z której dowiadujemy się na przykład co to są afirmacje i jak można je wykorzystać budując siebie.

Czy wiecie, kiedy mówi się, że księżyc jest niebieski, a kiedy czarny?

(…) Normalnie w każdym miesiącu kalendarzowym jest jeden nów i jedna pełnia księżyca. Jednak czasami w jednym miesiącu któryś z nich przypada dwa razy i ten dodatkowy nazywany jest czarnym księżycem (jeżeli to nów) lub niebieskim księżycem (jeżeli to pełnia). (…)

Książka podzielona jest na kilka części. W pierwszej poznajemy Magię Księżyca, w której staramy się zrozumieć podstawy naukowe, magię księżyca i życie zgodnie z jego rytmem. Możemy nauczyć się jak zmienić swoje życie według faz oraz poznajemy zodiakalne znaki słońca i księżyca. W drugiej części poznajemy księżyc w znakach zodiaku. Trzecia część natomiast to praktyka życia w zgodzie z księżycem, czyli księżycowe rytuały i refleksje, pogłębianie czynności i odkrywanie księżycowej magii.

Zdaję sobie sprawę z tego, że nie jest to książka dla wszystkich, ale myślę, że bardzo zainteresuje ona meteoropatów i osoby chcące zagłębić się w tę specyficzną magię, osoby chcące poznać podstawy astrologii czy chociażby takie, które ciekawe są roli księżyca jaką odgrywał on na przestrzeni wieków.

Dziękuję Wydawnictwu MUZA za propozycję przeczytania tej książki, myślę, że ja będę do niej wracała, obserwując fazy księżyca i siebie, a właściwie to co dzieje się ze mną w różnym czasie.

TUŻ ZA ŚCIANĄ – Louise Candlish

Louise Candlish jest autorką kilkunastu powieści, a jej najnowsza powieść okazała się, najlepiej sprzedającym się bestsellerem w miękkiej okładce, ebooku i audiobooku oraz laureatem nagrody Book of the Year – Book of the Year – Crime & Thriller.  Studiowała angielski na University College London i pracowała jako ilustrowany redaktor książek i copywriter reklamowy. Chociaż jej historie opowiadają o ludziach stojących przed mrocznymi – często niebezpiecznymi – dylematami, stara się przetrwać dzień bez własnego dramatu. Mieszka w dzielnicy południowego Londynu, z mężem, nastoletnią córką, kotem i lisim rudym psem o imieniu Bertie.

Tuż za ścianą to thriller psychologiczny, którego fabuła umiejscowiona została we współczesnym Londynie.

PREMIERA KSIĄŻKI 13 STYCZNIA 2021

Wydawnictwo MUZA.SA
stron 414

Do domu po zmarłej starszej pani, w spokojnej dzielnicy Londynu na Lowland Way, wprowadzają się nowi lokatorzy, spadkobiercy zmarłej. Od tej chwili reszta sąsiadów zamieszkujących piękną, zadbaną i wyciszoną ulicę, zaczyna przeżywać koszmar. Nowi, nie liczą się z niczym i z nikim. Są hałaśliwi, bałaganiarscy ignorujący sąsiedzkie prośby czy nawet dobre rady. Nie pomagają interwencje policji ani skargi pisane do rady dzielnicy. Nie pomagają prośby ani groźby, aż któregoś dnia na posesji nowego właściciela dochodzi do śmiertelnego wypadku, w którym ginie niewinna osoba. Kto stoi za tym nieszczęśliwym wypadkiem właściciel posesji czy jego sąsiedzi? Jak bardzo można zajść komuś za skórę, żeby chęć zemsty stała się obsesją? Czy na spokojnej dotąd ulicy londyńskiego przedmieścia dojdzie do tego, że sąsiedzi znów zaczną patrzeć na siebie z życzliwością zamiast wrogości?

Po pierwszej przeczytanej przeze mnie książce tej autorki Na progu zła, wiedziałam, że z przyjemnością sięgnę po następne jej książki.

Sąsiedzki koszmar opisany w tej powieści jest mi na tyle bliski, że sama kilkanaście lat temu doświadczyłam obecności nowych sąsiadów na tyle boleśnie, że musiałam wyprowadzić się z mieszkania, w którym do tej pory żyło mi się miło i przyjemnie.

Niestety, w obliczu prawa widać, że pod tym względem Polska nie różni się zbytnio od Anglii.

(…) – Tylko, że my nie mamy płotu, a nawet gdybyśmy mieli, nowi sąsiedzi pewnie też by go nam rozwalili. – Em spojrzała gniewnie na męża, jakby to on był odpowiedzialny za ich kłopoty. – Lepiej siedzieć cicho, bo nic nas przed nimi nie chroni, tak? Dosłownie nic. (…)

Autorka w swojej najnowszej powieści, zabierając czytelników w okolice cichej, spokojnej dzielnicy pokazuje jak bardzo można się zżyć z sąsiadami, jednomyślnie organizując wspólne plenerowe imprezy, pomagając sobie wzajemnie i wspierając w każdej sytuacji, ale również jak bardzo można swoim odbiegającym od społecznych norm zachowaniem skłócić ze sobą zgodną do tej pory społeczność.

Brak współistnienia sąsiedzkiego może doprowadzić nie tylko do nienawiści, ale i do tragedii, bo cierpliwość ludzka ma swoje granice, a człowiek zdesperowany jest zdolny do wszystkiego.

Mieszkając w pobliżu kogoś, kto notorycznie zakłóca spokój, kto nagminnie łamie wszelkie zasady współżycia, nie sposób pozostać w miłej, przyjaznej atmosferze z innymi. Bo nerwy napięte do granic możliwości kiedyś po prostu puszczają.  

Co ciekawe, to na patologiczne zachowanie pewnych osób, urzędy, instytucje państwowe czy nawet przedstawiciele stróżów prawa bywają bezsilni, albo zbyt mało konsekwentni.

Trudna do opanowania sytuacja powstała w miejscu do tej pory przyjacielsko nastawionym do wszelkich znajdujących się w obrębie przyzwoitości ludzi, nagle powoduje, że wszystko wymyka się spod kontroli. Ludzie zaczynają widzieć wrogów nawet tam, gdzie ich nie ma, a bezradność wobec ignorantów zaczyna obsesyjnie wpływać na negatywne myśli dążące do zemsty.

(…) Przez ciebie w moim domu nie da się normalnie funkcjonować, odbierasz mojemu synowi prawo do snu i jeszcze trochę, a rozbijesz moje małżeństwo. (…)

Kiedy nagle dochodzi do tragedii, strony się odwracają i w świetle prawa prześladowca staje się ofiarą. I nikogo nie obchodzi, że ten ktoś swoim wcześniejszym zachowaniem doprowadził do tego, że w rodzinach doszło do destrukcji psychicznej, bo ludzie w obliczu bezradności zaczęli obwiniać najbliższych o brak konsekwentnego działania.

(…) Ant pierwszy zrozumiał, o co chodzi. Śledczy podejrzewali, że Darren Booth nie był s p r a w c ą przestępstwa, ale jego niedoszłą o f i a r ą. Że to co spotkało Amy, było przeznaczone dla niego. (…)

Jak bardzo można być bezdusznym, żeby nie móc funkcjonować wśród ludzi tak jak wymaga tego normalne życie?

Myślę, że ktoś, kto nigdy nie doświadczył takiego właśnie anty sąsiedzkiego zachowania, z trudem zrozumie to co działo się w głowach bohaterów tej powieści.

Autorka z drobiazgową wręcz starannością pokazała różne osobowości ludzi zmagających się z tym samym problemem. Świetnie przedstawione podejście do wspólnego wroga i solidarna postawa wobec zła dotykającego każdego z nich w inny sposób, to dowód na to, jak bardzo można się zżyć mieszkając w małej sąsiedzkiej społeczności.

Fabuła jak na dobry thriller przystało, od pierwszej do ostatniej strony trzyma czytelnika w napięciu. Narracja rozdziałów jest tak skonstruowana, że po kolei poznajemy podejście do zagadnienia każdego z głównych bohaterów, mając możliwość przygotowania własnego poglądu na sprawę i tego co spotkało tych ludzi.

Książka jest dowodem na to, jak łatwo początkowa niechęć do kogoś może zamienić się w nienawiść, a następnie zamieniając życie w koszmar wzbudzić najgorsze myśli prowadzące do chęci rozwiązania toksycznie na wszystkich oddziaływującego problemu.

Ktoś czytając tę powieść mógłby pomyśleć, że jest to tylko ostra ironia odnosząca się do problemu jaki dotknął społeczeństwo klasy średniej zamieszkałe w zwyczajnej londyńskiej dzielnicy. Ale autorka tak zaplanowała fabułę, że ostre i z pewnością niespodziewane zwroty akcji często zmieniają tok myślenia czytającego i chociaż wiesz, że każdy z nich cierpi na swój sposób, każdy z nich może być winien tragedii, każdy z nich ma coś do ukrycia, to solidaryzujesz się z ofiarami i bez względu na winowajcę, trzymasz kciuki za pomyślny koniec. Tylko co można nazwać tym pomyślnym końcem?

Moim zdaniem znakomicie ułożone tempo narracji, nie pozwala na oderwanie się od stron powieści. Za każdą kolejną stroną czeka znak zapytania, który przyciąga ewentualną odpowiedzią.

Muszę zwrócić jeszcze uwagę na bardzo wnikliwie przygotowane studium osobowości bohaterów, na pokazanie ludzkich zachowań nie tylko w obliczu wspólnego problemu, ale i sielankowej normalności. Osobowości głównych bohaterów pokazane być może z nutką ironii, ale skupiające się na realnych zachwianiach ludzi o różnych podejściach do życia, bez względu na to czy jest to niepracująca zawodowo gospodyni domowa, czy biznesmen, czy też starsza pani prowadząca skromny pensjonat.

Zapewne każdy czytelnik zinterpretuje tę książkę inaczej, ale myślę, że każdy skoncentruje się na relacjach interpersonalnych, których siłą napędową tej historii są wewnętrzne zakłócenia, tajemnice i stworzone zaistniałą sytuacją napięte stosunki.

Polecam tę powieść szczególnie miłośnikom dobrych thrillerów, kryminałów i powieści psychologicznych. Myślę, że kto weźmie do rąk książkę z trudem będzie ją odkładał na dalszy czas czytania, bo fabuła cały czas trzyma w napięciu i przyciąga jak magnes.

Dziękuję Wydawnictwu MUZA.SA za propozycję przeczytania tej książki i myślę, że ten kto zdecyduje się po sięgniecie po nią, z całą pewnością nie pożałuje swojego wyboru.

KRAJ NAPRAWDĘ I NA NIBY – Tomasz Owsiany

REPORTAŻE Z GUJANY FRANCUSKIEJ

Tomasz Owsiany urodził się w 1984 roku. Z wykształcenia jest romanistą natomiast z powołania jest reportażystą. Publikował między innymi w miesięcznikach „Poznaj świat”. Tygodniku Powszechnym” oraz „Kontynentach”. Jest laureatem Nagrody Dziennikarzy Kolosów za rok 2005 oraz Nagrody im. A. Zawady. Na Kolosach został dwukrotnie wyróżniony w kategorii „Podróż”, a jego książka „Pod ciemną skórką Filipin” otrzymała nagrodę im. Beaty Pawlak. Jest miłośnikiem przyrody, najlepiej odpoczywającym w lesie lub na górskich szlakach.

Kraj naprawdę i na niby to książka reportażowa o życiu mieszkańców Gujany Francuskiej.

PREMIERA KSIĄŻKI 12 LISTOPADA 2020

Wydawnictwo MUZA.SA
stron 457

Jeżeli lubisz reportaże Martyny Wojciechowskiej, Przemka Kossakowskiego, Beaty Pawlikowskiej czy chociażby Wojciecha Cejrowskiego, to ta książka jest właśnie dla Ciebie. Jeśli chodzi o mnie, to uwielbiam czytać, słuchać i oglądać o tym jak żyją ludzie o innych kulturach, często nieznani w naszym świecie. Pamiętam jak jako dziecko z zapartym tchem z tatą oglądaliśmy programy Tony Halika i Elżbiety Dzikowskiej. Ta miłość do nieznanej, tajemniczej egzotyki chyba pozostała mi do dzisiaj.

Gujana Francuska to dawna kraina niewolnictwa i kolonii karnych. Dziś należąca do Francji i Unii Europejskiej, chociaż znajduje się w Ameryce Południowej. To ciekawa a zarazem niesamowita mieszanka kultur indiańskich żyjących obecnie pod „skrzydłami” Francji.

To miejsce drogie, pochłaniające tysiące euro, z którego startują rakiety kosmiczne, a jednocześnie miejsce wielu ludzi żyjących w skrajnej biedzie.

Autor zabiera nas do wielu miejsc, pokazując jak zależność Francji wpływa na mieszkańców Gujany, na ich codzienne życie, naukę, pracę i dawne wierzenia.

W tej niesamowitej książce możemy odnaleźć opowieść o świecie, którego tak naprawdę nie znamy. O życiu ludzi szczęśliwych dzięki współczesnym wpływom europejskim i ludzi tęskniących za przeszłością, wolną od cywilizacji, jej nałogów i pokus.

Gujana to miejsce piękne i groźne jednocześnie, w którym mieszkają zarówno ludzie bardzo przyjaźni jak i tacy, którym lepiej nie wchodzić w drogę, bo za samo wyciągnięcie aparatu fotograficznego lub kamery można ponieść srogie konsekwencje.

Za pośrednictwem autora możemy poznać tych ludzi, ich zwyczaje, uroczystości i ogólnie, podejście do białego człowieka. Zobaczyć las, w którym nie tylko mieszkają kolorowe ptaki, ale również groźne dla człowieka zwierzęta. Możemy poznać kulinarną stronę Indian, która dla wielu Europejczyków może być szokująca. Ale możemy również być świadkami starych rytuałów, do których nie każdy ma prawo wstępu.

(…) W piątym miesiącu pobytu Andrego wśród Wayanów wieś organizowała ważną ceremonię marake. Jej kluczową częścią była próba owadów. Młodzi chłopcy u progu dorosłości oraz dziewczęta po pierwszej miesiączce musieli znieść setki najbardziej bolesnych użądleń, jakie mogła zaoferować Amazonia. Marake było symbolicznym wejściem w dojrzałość, ale też szczepionką na wszelkie słabości. (…)

Gujana Francuska to miejsce piękne i niebezpieczne zarazem, zwłaszcza dla kogoś, kto niezbyt jest przygotowany na to, aby sprostać wszelkim zagrożeniom, zarówno ze strony ludzi jak i przyrody. Czymże są nasze komary czy meszki w porównaniu z jadowitymi gadami czy insektami, a nawet trującymi roślinami, które na pozór wyglądają całkiem ładnie. Małe, niepozorne żyjątka mogą w każdej chwili bardzo zepsuć przyjemny pobyt w pięknej dżungli lub nad brzegiem rzeki.

(…) W mojej podeszwie pod skórą widoczny był biały mieszek wielkości ziarnka grochu, z czarnym oczkiem na górze. W ten sposób pchły pisakowe umieszczały jajka. Nękały szczególnie psy, którym puchły od tego łapy. By skutecznie usunąć ten bolesny depozyt, niezbędny był haczyk lub agrafka. (…)

Gujana Francuska to nie tylko egzotyka Indian, to również mocno walczący o wzbogacenie się w nielegalnej pracy wydobywczej, ludzie szukający złota. Autor poświęcił jeden długi rozdział właśnie na przedstawienie życia poszukiwaczy, od początków mających miejsce w roku 1855, kiedy pewien brazylijski górnik Paolino trafił w rzece Aratai na kilka sporych samorodków złota, po dziś. 

Gujana początkowo miała być ziemią kolonii karnych, czymś w rodzaju wysypiska ludzi z Republiki, to właśnie tam przez kilka lat zbudowano za pośrednictwem niewolniczej pracy skazańców ponad trzydzieści ośrodków karnych i obozów o różnych przeznaczeniach. I to właśnie Obóz Zesłańczy Camp de la Transportation, był początkiem miasteczka Saint-Laurent-du-Maroni, które powstało wokół obozu. Miasteczka, w którym wzniesiono pięknie administracyjne wille i szpital. Przez prawie sto lat dla siedemdziesięciu tysięcy skazańców zesłanych na przymusowe roboty katorżnicza droga zaczynała się właśnie w tym miejscu.

(…) Przekraczając bramę tej sortowni nieszczęśników, stawali się zgrają ludzi z numerami, w białych spodniach, koszulach i słomkowych kapeluszach. Ich życie zaczynało się pod dyktando przepisów i widzimisię strażników. (…)

Duży wpływ na życie ludności Gujany miały nie tylko emigracje, edukacja szkolna czy finansowe szanse na lesze życie, ale również kościół, który u wielu wyparł z myślenia to co było korzeniami życia Indian. Przestali liczyć się szamani i zielarze, bo wystarczyła modlitwa do nieznanego dotąd Boga.

(…) Był to jedyny model ich edukacji, proponowany od dwóch dekad przez państwo. Pierwotnie „szkoły indiańskie” zakładały zgodne nauczanie tradycyjnych umiejętności i historii plemiennej z klasycznymi przedmiotami. Szybko stały się jednak machiną agresywnego sfrancuszczenia i religijnej indoktrynacji zarządzającego nimi Kościoła. Formalnie Indianie nie mieli obowiązku posyłać tam dzieci, ale uginali się pod presją. (…)

Książka jest nie tylko bogatą w wiedzę treścią reportażu, autor zamieścił w niej wiele zdjęć obrazujących zarówno ludzi jak i miejsc w jakich przebywał przez długi czas swojej reporterskiej podróży. 

Ta książka to zupełnie inny obraz Indian jaki znamy chociażby z filmów o Winnetou czy innych książek i filmów o dzikim zachodzie. To obraz Indian współczesnych, często zdominowanych przez wpływy cywilizacji i władzę francuską, ale również obraz ludzi żyjących na skraju tej cywilizacji i wierzeń przodków.

Polecam tę książkę szczególnie miłośnikom ciekawych podróży. Moim zdaniem autor włożył w tę publikację nie tylko ogrom wiedzy zdobytej podczas podróży, ale również sporo serca podróżnika. To cudownie móc połączyć pracę z pasją, zazdroszczę mu tego, tej odwagi, ciekawości i tego, jak potrafił zjednywać do siebie ludzi, których czasami trudno nazwać przyjaznymi. Biały człowiek zbyt wiele zrobił, aby zabić tę kulturę przeszłości, więc nie ma się co dziwić, że czasami zaufanie do niego może szwankować.

Autor spędził wiele miesięcy wśród ludzi tak innych niż my Europejczycy, czasem przyjaźnie nastawionych, czasem wrogo, ale dzięki temu udało mu się coś, o czym ktoś inny nawet by nie miał odwagi marzyć. Kto z nas, nawet wybierając się w odległe zakątki świata w celach turystycznych miałby okazję uczestniczyć w ceremonii przesłuchania zmarłego albo zamieszkać u dawnego szamana-proroka Pidimy, założyciela kultu cargo, lub przeniknąć do świata nielegalnych poszukiwaczy złota?

Jemu się to udało, dlatego polecam książkę i trzymam mocne kciuki, aby znalazła się w wielu domach. Tyle ciekawych rzeczy możemy się z niej dowiedzieć.

Dziękuję Wydawnictwu Muza. SA za propozycję przeczytania tej książki i bardzo żałuję, że nie ma już mojego taty, bo wiem, że taka właśnie książka byłaby dla niego cudownym prezentem świątecznym.

ZABÓJCZY KUSICIEL – Kristen Ashley

Kristen Ashley urodziła się w 1968 roku w Gary w stanie Indiana, a dorastała w małym miasteczku Brownsburg w licznej wielopokoleniowej rodzinie przy dźwiękach muzyki między innymi Glena Millera. Mieszkała w Denver i w Wielkiej Brytanii, a ostatnio osiadła w Phoenix. To amerykańska pisarka, której pasją poza pisarstwem są filmy, muzyka, dobre jedzenie i moda. W swoim dorobku ma książki takie jak: „Tajemniczy mężczyzna”, „Niepokorny mężczyzna”, „Idealny mężczyzna” oraz „Wymarzony mężczyzna”. Jest autorką ponad sześćdziesięciu powieści, które zostały przetłumaczone na czternaście języków.

Zabójczy kusiciel to wspólczesna powieść erotyczno-sensacyjna z dużą dawką humoru, której fabuła umiejscowiona została w Denver.

PREMIERA KSIĄŻKI 18 LISTOPADA 2020

Wydawnictwo AKURAT
stron 504

Law, czyli Jules Lawler jest pracownicą opieki społecznej i dba o to, aby dzieci, które znalazły się na ulicy nie stoczyły na dno bezprawia do którego prowadzi prosta droga przez wszechobecnych dilerów i drobnych złodziei. Kiedy jeden z jej podopiecznych zostaje znaleziony martwy, a za jego śmierć odpowiedzialni są dilerzy narkotyków, Jules wpada w szał i postanawia zemścić się, a przede wszystkim znacznie utrudnić pracę dilerom.Vance Crove jest przystojnym, niezwykle seksowym młodym mężczyzną, a do tego jednym z najbardziej cenionych członków zespołu detektywistycznego Nightingale Investigations. Kiedy drogi Jules i Vance’a krzyżują się, zaczyna iskrzyć, a Vance stawia sobie za punkt honoru, obronę dziewczyy przed bossami półświadka, głównie dlatego, że dzieciaki, którymi opiekuje się Jules bardzo przypominają mu dawne lata, które sam spędził na ulicy. Czy między młodą pogromczynią dilerów a przystojnym detektywem wybuchnie miłość czy tylko połączy ich namiętny gorący seks? Jak bardzo dziewczyna zaangażuje się w zemstę na dilerach a jak bardzo chłopak zaangażuje się w opiekę nad nią? Kim są rock chick i dlaczego postanawiją wciągnąć Jules do swojego grona?

Nigdy nie przepadałam za erotykami, może dlatego, że większośc z nich traktuje seks jak brutalną i wulgarną zabawę. Odkąd jednak poznałam książki tej autorki, gdzie „przygodę” rozpoczęłam z „Córką gliniarza” to po prostu przepadłam w tych powieściach i mimo swoich już dość zaawansowanych lat na każdą z cyklu Rock Chick czekam z utęsknieniem. Chyba pokochałam tych odważnych, seksownych facetów i te zadziorne, odważne i pełne wdzięku dziewczyny.

Główna bohaterka tej powieści jest niby osobą bardzo kompetentną w tym co robi, odważną i dość pyskatą, ale momentami zachowuje się bardzo infantylnie. Niby marzy o super facecie, ale nie przyjmuje do wiadomości faktu, że ktoś taki już się w jej życiu pojawił. Marzy o seksie z nim, ale co chwilę informuje go, że z nim zrywa. Chce z nim być, i nie chce. Trochę to wszystko jest u niej pogmatwane. Na szczęście on ma swój rozum i potrafi go świetnie wykorzystać nie tylko w łóżku.

Mężczyźni w tej książce pokazani są jako super przystojni, bezdyskusyjni twardziele, niezbyt liczący się z uczuciami kobiet, ale ostro reagujący na każdą krzywdę wyrządzoną swoim (i nie tylko swoim) partnerkom.

(…) – Ale w sumie to może nie być takie złe. Crowe nie pozwoli, żeby jego kobieta szlajała się po mieście, rzucała świece dymne, przebijała opony i generalnie narażała się. Zauważyli cię. Ściągnęłaś na siebie uwagę. To mnie martwi, rozumiesz? Miałaś być niewidzialna, ale nie byłaś. Wszyscy już wiedzą o słynnej Law. (…)

Życie bohaterów toczy się głównie wokół pracy i łóżka. I chociaż wszyscy dużo przeklinają (zarówno mężczyźni jak i kobiety) to jakoś w tej powieści zbytnio mi to nie przeszkadzało. No może trochę, bo ja nie lubię wulgaryzmów.

(…) Zrobiło się gorąco i intensywnie; było trochę pomruków (z jego strony) i trochę jęków (z mojej), a potem on oderwał ode mnie wargi. Odsunął się, tylko odrobinę, i patrzył na mnie uważnie i intensywnie. (…) Oboje ciężko oddchychaliśmy. W końcu wymruczał: – Jezu. (…)

Autorka ma dość specyficzny styl pisania, bardzo drobiazgowo opisuje każdą czynność, wygląd czy zachowanie się w danym momencie nie szczędząc szczegółów również przy opisie aktów seksualnych.

I chociaż nie przepadam za erotykami, to po książki tej autorki sięgam zawsze z czystą przyjemnością.

Dlaczego?

Chyba dlatego, że seks opisany w jej powieści jest nie tylko zmysłowy, ale wręcz uczuciowy. Bywa, że jest „ostry”, ale nigdy wulgarny. Jest po prostu kwintesencją buzujących w młodych organizmach emocji pożądania. Może działa na wyobraźnię, ale chyba bardziej działa na umysłowość i doznania uczuciowe niż cielesne, chociaż przecież te drugie są równie ważne jak te pierwsze.

Bohaterowie książki to ludzie, których łączy przyjaźń i empatia. Tu doskonale sprawdza się powiedzenie Muszkieterów: „jeden za wszystkich, wszyscy za jednego”. To przyjaciele przez duże „P” nie potrafią być aż do przesady zazdrośni, ale nie potrafią też niczego przed sobą ukrywać. Są czasami bezpośredni aż do bólu (tu mam na myśli głównie Rock Chick), ale ich wścibskość wynika jedynie z troski o kogoś, kto należy do ich „paczki” i na kim im wszystkim zależy. Zachowują się wszyscy dość plotkarsko, ale jest to całkiem zabawnie przedstawione.

Fabuła książki jest jak rollecoaster, wsiadasz i nie jesteś w stanie się zatrzymać. Pędzisz między wątkami sensacyjnymi i erotycznymi i NIE CHCESZ się zatrzymać (!), bo ciekawość dalszego ciągu jest silniejsza od chęci odłożenia książki nawet na chwilę.

I chociaż momentami jest bardzo groźnie, jak to w dobrych sensacyjnych książkach bywa, to nie brakuje fragmentów pełnych humoru, tak że czytelnik na zmianę czyta w wielkim napięciu, po czym po chwili parska szczerym śmiechem.

Ciekawym wątkiem w tej książce jest poruszony temat dzieci, które albo uciekły ze swoich domów z powodu przemocy, albo zostały z nich wyrzucone. Dzieci ulicy, które muszą radzić sobie same, chociaż nie wiedzą jak. Mnie jak zwykle takie wątki bardzo wzruszały.

(…) Możesz myśleć inaczej, ale to nie te dzieciaki z dwójką rodziców i stabilnym domem mają w życiu największego farta. Mają go te, które znają smak syfu, bo go żarły przez całe życie, a potem nagle ktoś je znalazł i pokazał im smak czegoś innego, i zrozumiały, że życie może być dobre. Nauczyły się ufać. (…)

Świetnie wykreowani bohaterowie, których po prostu nie da się nie lubić, w połaczeniu z zabawnymi często dialogami i mocnym kryminalnym tłem… No cóż chyba nie muszę dodawać niczego więcej aby zachęcić do sięgnięcia po serię Rock Chick.

Jeżeli ktoś nie czytał wcześniejszych części: Córka gliniarza, Od pierwszego wejrzeniaZmysłowy Anioł Stróż, to polecam przeczytać i te książki. Ta powieść jest jakby kontynuacją poprzednich, ale nie musi być czytana jako kontynuacja, ponieważ każda kolejna książka to historia znajomości innych bohaterów, ale jak poznacie ich wcześniej (tych drugoplanowych), bardziej dogłębnie, to łatwiej będzie zmaterializować ich sobie w tej części. W każdej kolejnej części autorka przybliża trochę fabułę poprzednich części tak, aby czytelnik nie pogubił się zbytnio w ilości występujących w powieści osób. A jest ich trochę.

Polecam tę pełną erotyzmu, seksu, humoru i wzruszeń, a także niezłej kryminalnej zabawy powieść, myślę, że zadowoli ona niejednego czytelnika, nawet takiego, który nie przepada za… pewnymi scenami.

To kryminał, ale też powieść o przyjaźni, odpowiedzialności za drugiego człowieka, o bezmyślności niektórych zachowań, i trochę o niesamowitych sprawach, których na co dzień nie mamy okazji doświadczać. Tu się naprawdę dużo dzieje, nie ma czasu na nudę.

Dziękuję Wydawnictwu AKURAT za propozycję przeczytania tej książki i informację o pojawieniu się na rynku czytelniczym kolejnej pozycji z serii Rock Chick. Już nie mogę doczekać się następnych, a domyślam się, że będą bo kilku jeszcze zostało chłopaków w Nightingale Investigations 😉

Napisz do mnie
maj 2024
P W Ś C P S N
 12345
6789101112
13141516171819
20212223242526
2728293031  
Książki które przeczytałam
Recenzje moich książek
  • Leśniczówka
  • Pamiątka z Paryża
  • Jutra nie będzie
  • Lawenda
  • Płacz wilka
  • Carpe Diem
  • Listy do Duszki
  • Muzyka dla Ilse
  • Dziewczyny z Ogrodu Rozkoszy
  • Kołysanka dla Łani
  • Złoty konik dla Palmiry
  • Dziewczynka z ciasteczkami
  • Obiecuje Ci szczęście
  • Kamienica pełna marzeń
Znajdziesz mnie również na
lubimyczytać.pl granice.pl booklikes.com nakanapie.pl sztukater.pl instagram.com/formelita_ewfor/ facebook.com/KsiazkiIdy/