Recenzje książek

Skarpa Warszawska

SZCZĘŚCIARZE – Agnieszka Lis

GDY NIE WIESZ, GDZIE SZUKAĆ POMOCY. Gdy wydaje ci się, że na świecie nie ma już światła, gdy nikt nie potrafi wskazać rozwiązania… okazuje się, że jest w tobie siła, która umożliwia pozornie niemożliwe.

Agnieszka Lis to jedna z najpoczytniejszych pisarek literatury obyczajowej. To nie tylko pisarka, ale również pianistka i felietonistka. Ukończyła Akademię Muzyczną (z wykształcenia jest pianistką) oraz dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim (chciała nauczyć się lepiej pisać). Jak sama mówi o sobie – jest pełna sprzeczności i uważa, że gdyby miała dzisiaj jeszcze raz decydować o kierunku studiów, zdecydowałaby tak samo, ponieważ muzyka nie tylko uwrażliwia, ale przede wszystkim wzbogaca, a rozumienie języka muzyki jest czymś szczególnym. To autorka, która pisze o życiowych perypetiach, bólu, rozstaniu, trudnych relacjach i chyba właśnie za to cenię ją bardzo jako pisarkę.

SZCZEŚCIARZE to powieść obyczajowo-psychologiczna z dużą dawką dramatu.

PREMIERA KSIĄŻKI 12 STYCZNIA 2022 ROKU

Wydawnictwo
SKARPA WARSZAWSKA
stron 302

Nastoletnia Edyta ma wrażenie, że nie jest tym kim jest. Z pozoru normalna nastolatka, jednak w środku ukrywa się w niej ktoś, kogo tak właściwie nikt nie zna. Gdy zwykła rowerowa przejażdżka z przyjaciółmi kończy się dla dziewczyny tragicznie, w jej głowie coraz częściej zaczynają pojawiać się mroczne myśli. Walczy o swoją sprawność fizyczną, ale czy jest w stanie wygrać również w psychiką? Otoczona miłością, a może nawet nadopiekuńczością próbuje odnaleźć szczęście, czy może kiedyś powiedzieć o sobie „jestem szczęściarą”? Konsekwentnie dąży do celu, chociaż po drodze musi pokonać wiele życiowych kłód, ale czy w końcu uda jej się osiągnąć ten cel?

Ta książka to lektura pełna emocjonalnych zwrotów, nie jest ani lekka, ani łatwa, ale z pewnością ważna. Obok takich historii i takich książek nie powinniśmy przechodzić obojętnie.

Fabuła poprowadzona została dwutorowo, początkowo odbieramy ją tak, jakby dotyczyła dwóch różnych osób. Być może ona dotyczy dwóch osób, ale z pewnością łączy je jedno ciało. Fabuła odnosząca się do młodej dziewczyny, doświadczonej przez życie ciężkim urazem kręgosłupa przeplata się z fabułą odnoszącą się do młodego mężczyzny zmagającego się z problemami natury psychiczno-osobowościowej.

Narracja powieści również jest zmienna, raz w osobie trzeciej, a raz w formie wywiadu, czy może raczej zwierzeń.

Autorka wyjątkowo drobiazgowo przedstawia zarówno walkę wewnętrzną młodej osoby, która źle czuje się we własnym ciele, a później walczy z sobą, aby po wypadku zacząć w miarę normalnie funkcjonować ruchowo, ale pokazuje również jak silna i bezcenna potrafi być miłość rodzicielska.

Poświęcenie czasu dla własnego dziecka jest niczym w porównaniu z poświęceniem siebie, własnych pragnień, wewnętrznej siły i miłości będącej swoistym motorem w walce z czasem i emocjami drugiej osoby.

Dwa bardzo trudne tematy poruszone w tej powieści są być może dalekie w odebraniu istoty ich dramatyzmu dla wielu osób, ale czy możemy być pewni, że kiedyś nie będą dotyczyły nas, czy osób nam bliskich?

(…) Edyta krzycząca? To zachowanie właściwe dla patologii, a może to szpital wyzwalał takie emocje? Może Edyta dotarła do jakiejś granicy, za którą jest już tylko wściekłość i żal? Ale dlaczego? Przecież ma wszystko, co tutaj mogłaby otrzymać. Więcej niż inne dzieci. Bezgraniczną miłość, troskę, oddanie, serdeczność… (…)

Zagłębiając się w problemy zarówno głównej bohaterki jak i postaci z nią związanymi, widzimy jak trudne czasami bywa funkcjonowanie w świecie pełnym sprzeczności. Jak różne może być zaangażowanie pracowników medycznych czy rehabilitantów w to, aby człowiek po wypadku uwierzył w siebie i walczył o siebie cały czas, tak aby dramatyzm jego życia nie stał się normą, a zmienił się w normalność (oczywiście w miarę tego, co człowiek sam sobie wypracuje).

Bardzo trudny temat odnoszący się do postrzegania siebie (lub kogoś) w innej niż obecnie osobowości, czy w innym ciele, to wciąż w naszym kraju temat tabu, a przecież tacy ludzie są i funkcjonują i… męczą się sami ze sobą.

Ile trzeba odwagi i determinacji, aby przyznać się do tego, że psychicznie czuje się kimś innym? Ile siły wewnętrznej i uczucia trzeba, aby móc zrozumieć taką osobę i zacząć ją wspierać zamiast krytykować? Dla jednych to bzdura, wymysł, fanaberia, a dla innych wewnętrzny dramat i marzenie do spełnienia.

Są sytuacje w życiu, w których największą siłą jest miłość i wzajemne wsparcie, bo tylko dzięki temu można przetrwać emocjonalną nawałnicę, która szalejąc może zniszczyć wszystko co napotka po drodze, ale gdy obok jest ktoś, kto ochroni przed tą burzą, kto otoczy uczuciowym parasolem, nie pozwoli porwać, to wkrótce zaświeci słońce.

(…) Ważne dla niego było, że trwali razem, tak jak sobie przyrzekali – w zdrowiu i chorobie. Trwali, podtrzymywali się w trudnych chwilach, których nie szczędziło im życie, i wzajemnie chronili się, na ile było to możliwe. Rodzina to fundament… (…)

Polecam tę lekturę całym sercem zwłaszcza wyrafinowanym czytelnikom, którzy potrafią czytać „między wierszami”. Autorka bowiem nie tylko przedstawia nam kolejną historię, kolejnego człowieka, ale wręcz zagląda do ludzkiej duszy, która często kryje w sobie wiele niewiadomych.

Dziękuję za następną pełną emocji lekturę zarówno AUTORCE jak i wydawnictwu SKARPA WARSZAWSKA i jestem pewna, że ten kto sięgnie po tę lekturę, nie pożałuje wyboru, ale i obudzi w sobie sporo refleksji.

KAWIARNIA PEŁNA MARZEŃ – Agnieszka Lis

CORAZ BLIŻEJ ŚWIĘTA, CORAZ BLIŻEJ ŚWIĘTA…

Agnieszka Lis to jedna z najpoczytniejszych pisarek literatury obyczajowej. To nie tylko pisarka, ale również pianistka i felietonistka. Ukończyła Akademię Muzyczną (z wykształcenia jest pianistką) oraz dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim (chciała nauczyć się lepiej pisać). Jak sama mówi o sobie – jest pełna sprzeczności i uważa, że gdyby miała dzisiaj jeszcze raz decydować o kierunku studiów, zdecydowałaby tak samo, ponieważ muzyka nie tylko uwrażliwia, ale przede wszystkim wzbogaca, a rozumienie języka muzyki jest czymś szczególnym. To autorka, która pisze o życiowych perypetiach, bólu, rozstaniu, trudnych relacjach i chyba właśnie za to cenię ją bardzo jako pisarkę.

Kawiarnia pełna marzeń, to powieść obyczajowa z wątkiem świątecznym. Jest to kontynuacja losów dwóch przyjaciół i ich rodzin.

PREMIERA KSIĄŻKI 27 PAŹDZIERNIKA 2021

Wydawnictwo Skarpa Warszawska
stron 333

W gronie wieloletnich przyjaciół wiele się dzieje. Rodziny Arkadiusza i Klemensa od zawsze spędzają razem Wigilię, ale nie zawsze wszystko wychodzi tak jak trzeba. Kiedy Dagmara traci pracę wreszcie przychodzi czas na zrealizowanie swojego marzenia o własnej kawiarni. Nie zdaje sobie sprawy z tego, że od marzenia do realizacji nie zawsze prowadzi prosta droga. Na szczęście jej teściowa jest doświadczoną restauratorką, tylko czy uwagi i propozycje będą dobrze przez Dagmarę przyjęte, czy potraktuje je jak „wtrącanie się”. Justyna zmuszona zostaje do przeprowadzki na jakiś czas do teściów, z powodu trwającego dość długo remontu domu, który jest efektem ubocznym włamania. Na szczęście jest dość ekscentryczny sąsiad, który prawdopodobnie miał coś wspólnego z włamaniem, ale… w ramach rekompensaty zorganizował „remontowe zamieszanie”. Gdzie w tym roku spędzą Wigilię przyjaciele? Czy znajdzie się przy ich stole miejsce do kogoś jeszcze? Czy wszyscy jak co roku spotkają się przy wigilijnym stole?

(…) Tylko ten zapach. Tylko to się zmieniło. Dagmara znów przymknęła oczy i wdychała go, przez chwilę o niczym nie myśląc. A potem przemknęło jej przez głowę, że tak pachną marzenia. I uśmiechnęła się na myśl, że właśnie ten zapach ma być spełnieniem jej marzeń. (…)

Kiedy dwa lata temu poznałam bohaterów powieści Zapach goździków, to byłam przekonana, że nie pozwolę sobie na to, aby o nich zapomnieć, bardzo byłam ciekawa dalszych losów bohaterów książki, ale nie wiem, dlaczego, (może to nadmiar książek świątecznych) w zeszłym roku umknęła mi druga część Blask choinki ☹ Ale myślę, że to nadrobię, jak nie w tym sezonie świątecznym to w kolejnym.

Przyznam szczerze, że trochę gubiłam się w postaciach do tego stopnia, że musiałam sobie wypisać osoby i powiązania rodzinne. Pewnie gdybym rok temu „spotkała się z nimi, byłoby mi nieco lżej.

Znając jednak „pióro” autorki, wiedziałam, że jej kolejna książka mnie nie zawiedzie.

Okładka sugeruje ciepłą, pachnącą świętami powieść, dla której teraz w grudniu jest jak najbardziej czas na czytanie.

Mamy okazję poczuć nie tyle magię świąt, ale mocne pełne ciepła, tolerancji i empatii więzy zarówno rodzinne jak i przyjacielskie. To jest piękne zważywszy na to, jak wielu ludziom tego teraz brakuje.

Bohaterami tej powieści są osoby związane z przyjaciółmi Klemensem i Arkadiuszem, którzy od lat żyją jak jedna wielka rodzina.

Gdyby ktoś nie czytał wcześniejszych części, to autorka na końcu książki bardzo dokładnie przedstawia swoich bohaterów. Przyznam szczerze, że można się trochę pogubić w tych postaciach (i żałuję, że nie zaczęłam czytać książki „od końca”) ale jak człowiek się skupi na czytaniu, to szybko „powiąże” wszystkich.

Fabuła książki to ciepła opowieść, w której nie brakuje wątków pełnych miłości, przyjaźni, odpowiedzialności za drugiego człowieka. Ale nie brakuje w niej również dramatyzmu życia, który dotyka nie tyle głównych bohaterów, co ludzi z ich otoczenia.

Autorka porusza na przykład dramat alkoholizmu, bolesny problem, który zawsze odbija się na życiu niewinnych ludzi. Takich, którzy albo trwają w toksycznych związkach z niemocy, albo strachu. Chociaż chyba jedno z drugim się wiąże.

Ale mamy tutaj bardzo optymistycznie ukazane dążenie do spełnienia marzeń. Tytułowa kawiarenka jest tego pięknym przykładem, chociaż nie zawsze zdajemy sobie sprawę z tego, ile trudu może nas kosztować realizacja marzenia.

(…) Obrzuciła jeszcze wzrokiem wnętrze kawiarni – wszystko lśniło. Dominował zapach kawy, w mdłym świetle ulicznych latarni dochodzącym zza wielkich szyb kolory wnętrza otulały. „Choć jestem zmęczona jak wielbłąd po wyścigu na pustyni, dobrze się czuję” – pomyślała. (…)

Chciałabym powiedzieć, że jest to lekka, łatwa i przyjemna lektura z wątkiem świątecznym, ale nie wiem czy mogę tak ją określić.

Chociaż pokazane w niej życie głównych bohaterów jest piękne, opiewające w luksus i elegancję to wątki te drugoplanowe są trudne i z pewnością nie należą ani do lekkich, ani do przyjemnych.

Ale takie jest życie, które jednym udaje się ułożyć w miarę luksusowo, a inni muszą przeżywać je nieco inaczej.

Piękne w tej powieści jest jednak to, że prawie w każdym człowieku można odnaleźć dobro. Ale jednocześnie bardzo smutne jest to, że często człowiek będąc w otoczeniu innych, bywa bardzo, bardzo samotny.

(…) A przede wszystkim oznaczały, że wokół byli ludzie. Michał dopiero niedawno uświadomił sobie, w jakiej ciszy egzystował. Mieszkał z rodziną w wielkim domu, w którym zwykle nie było słychać nic, nawet odgłosów z oddalonej ulicy. Każdy z domowników zamykał się w swoim pokoju, a gospodyni wychodziła zanim Michał wrócił z pracy. Cisza… (…)

Różnorodnie wykreowane osobowości bohaterów sprawiają, że książka nie jest monotonna i nudna, a kiedy ktoś wszystkimi zmysłami odbiera fabułę, to jest w stanie poczuć aromatyczny zapach kawy, nieziemski smak Bûche de Noël, czy usłyszeć muzykę, której autorka w swojej opowieści nie poskąpiła.

(…) Ostatecznie wybrał 20 kolęd Witolda Lutosławskiego. Dawno tego nie słuchał, zresztą kiedy słuchać kolęd? Tylko w okresie Bożego Narodzenia. Rozważał też którąś z kantat Bacha albo koncertów Corellego. Jednak Lutosławski wydał mu się czymś wybitnie eleganckim, wartym jego żony. (…)

Polecam tę książkę właśnie teraz, w okresie zbliżającym nas do świąt. Mam nadzieję, że chociaż trochę każdy poczuje tę magię świąteczną, w której dominuje dobroć, przyjaźń, miłość.

Dziękuję Autorce za to, że pozwoliła mi na chwilę oderwać się od myśli nie koniecznie związanych ze świętami, dziękuję za obecny mi podczas czytania aromat kawy (która musiała mi towarzyszyć przy czytaniu). Dziękuję Wydawnictwu Skarpa Warszawska za możliwość przeczytania tej książki, która dzięki Wam nie umknęła mi znów w wysypie książek świątecznych.

Chociaż staram się w święta przygotowywać tradycyjne potrawy, takie jakie dominowały w rodzinnym domu, to po raz kolejny nabrałam ochoty na przygotowanie Bûche de Noël.

(…) Dominowało tradycyjne prowansalskie Bûche de Noël, biszkoptowa rolada w kształcie polana drewna, spożywana zwyczajowo we Francji po pasterce. Ciasto nawiązywało do starej tradycji – w okresie Bożego Narodzenia przynoszono do domu duże polano, które miało palić się w kominku przez wiele godzin, ogrzewając rodzinę w świąteczny wieczór. (…)

GUZIKI – Agnieszka Lis

Agnieszka Lis to jedna z najpoczytniejszych pisarek literatury obyczajowej. To nie tylko pisarka, ale również pianistka i felietonistka. Ukończyła Akademię Muzyczną (z wykształcenia jest pianistką) oraz dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim (chciała nauczyć się lepiej pisać). Jak sama mówi o sobie – jest pełna sprzeczności i uważa, że gdyby miała dzisiaj jeszcze raz decydować o kierunku studiów, zdecydowałaby tak samo, ponieważ muzyka nie tylko uwrażliwia, ale przede wszystkim wzbogaca, a rozumienie języka muzyki jest czymś szczególnym. To autorka, która pisze o życiowych perypetiach, bólu, rozstaniu, trudnych relacjach i chyba właśnie za to cenię ją bardzo jako pisarkę.

Guziki to powieść szkatułkowa składająca się z dwunastu opowiadań, a właściwie z dwunastu opowieści o ludzkich dramatach i miłościach.

PREMIERA KSIĄŻKI 28 LIPCA 2021

Wydawnictwo Skarpa Warszawska
stron 317

Jaromira jest mieszkającą w stuletnim domu żoną rybaka. Jej dom znajduje się nad samym morzem, w Łazach. Po śmierci, a właściwie po zaginięciu męża na morzu postanawia przekształcić swoje domostwo w mały pensjonat. Co pięć lat przyjeżdża do niej ktoś wyjątkowy, kogo nie jest łatwo kobiecie zapomnieć. Każdy z tych wyjątkowych gości znajduje na plaży lub w okolicach guzik, to on właśnie jest tym znakiem rozpoznawczym, który kobieta traktuje jak coś w rodzaju talizmanu. Każda z tych osób przywozi ze sobą historię nieszczęśliwej miłości, czasami trudnej, czasami bolesnej, czasami wstydliwej. Czy ci ludzie znajdą nad morzem spokój i rozwiązanie dla swoich problemów? Jaromira uważa morze za partnera do rozmowy, kiedy tęskni za swoim mężem lub dręczy ją jakiś problem idzie na plażę i rozmawia. Do tego samego namawia swoich gości, którzy odwiedzają jej pensjonat nie tylko latem. Jakie znaczenie odnajdą przyjezdni dzięki żonie rybaka w odnalezionych przypadkowo guzikach?

Gdy nie potrafisz znaleźć ważnych odpowiedzi, gdy życie oszałamiająco pędzi, gdy kłopoty cię przerastają – zatrzymaj się nad morzem. Może wsłuchasz się w jego mistyczny szum? Być może jego pierwotna siła rozsupła twoje kłopoty…

Z książkami tej autorki jest tak, że gdyby mój stos wstydu (dla niewtajemniczonych, stos książek zakupionych z zamiarem przeczytania, który rośnie po każdej kolejno zakupionej książce) sięgał sufitu, a pojawiłaby się książka Agnieszki Lis, to siła przyciągania do niej względem spoglądania w stronę stosu wstydu byłaby bardzo nierówna.

Tym razem przyciągnęło mnie morze.

Jest to powieść nostalgiczna a zarazem ciepła i pełna optymizmu, chociaż autorka przedstawiła w niej wiele ludzkich dramatów. Jednak główna bohaterka – Jaromira, potrafiła „znaleźć” lekarstwo na każdą życiową bolączkę.

(…) – Nic nie mów, a już w ogóle się nie tłumacz. Nie tutaj. Tu rządzi morze. Skoro ono każe spać, tak trzeba robić. Jeśli każe jeść – tak trzeba robić. (…)

Przez fabułę przewija się wile postaci, mamy tutaj zlepek różnych osobowości, poznajemy ludzi z różnych środowisk, jednak łączy ich jedno – emocje i magiczna moc morza i morskich fal, które potrafią wysłuchać każdego.

Ludzie mają w życiu różne priorytety. Jeden chciałby dużo zarabiać, inny mieć dom i rodzinę, jeszcze inny pragnie tylko zdrowia. Poruszyły mnie historie niektórych osób, myślę, że wielu jest takich, którzy nie zdają sobie sprawy z tego, że szczęście to nie zawsze jest „być” i „mieć”. Często nie dostrzegamy tego co jest nam bliskie zadowalając się tym co jest tylko oprawą naszego życia, ale z prawdziwym życiem nie ma nic wspólnego.

(…) – Zawsze dbałam o formy, żeby nie wyjść na wariatkę, żeby to, żeby tamto. Żeby mnie lubili. Żeby wykonać plan. Żeby nie zawieść firmy. Przecież przyjaciele mogą poczekać, znamy się tak długo, spotkamy się dziś czy jutro. Co za różnica. Z dziś i jutro zrobił się następny rok, a potem kilka lat. Co zostało z przyjaźni? (…)

Mieszkam nad morzem i chociaż do plaż mam spory kawałek, to kiedy męczy mnie jakiś problem, lub kiedy nie jestem w stanie pogodzić się sama ze sobą, wsiadam w autobus, tramwaj i jadę nad morze, żeby poukładać myśli. I wierzcie mi lub nie, ale to zawsze pomaga.

To samo robili bohaterowie tej książki za namową kobiety, która chociaż powinna mieć ogromny żal do morza o to, że zabrało jej ukochaną osobę, to każdego namawiała do tego, aby „porozmawiał”
z morzem.

Myślę, że ta książka wielu skłoni do refleksji i pozwoli na pewne sprawy popatrzeć zupełnie innym okiem. Bo każdy z nas powinien umieć znaleźć takie miejsce, w którym będzie potrafił rozmawiać z własnymi myślami. Tutaj mamy plażę, morze, ale równie dobrze może to być las, mogą to być góry, łąka czy chociażby park.

(…) Bo czasami słowa nie są potrzebne. Wystarczy drugi człowiek i świadomość, że miłość jest w życiu najważniejsza. Może to być także miłość do siebie. (…)

Czytałam tę książkę chwilami ze łzami w oczach, czasami z wielką nostalgią. Gdzieś tam, między tymi postaciami widziałam cząstkę siebie i myślę, że wielu z nas znajdzie tam ten kawałek własnego JA.

Polecam tę książkę nie tylko fanom Autorki, bo im raczej jej polecać nie muszę, ale polecam ją wszystkim, szczególnie jednak tym którzy czasami mają problem z samym sobą, bo tutaj pięknie pokazane zostało to, jak wiele możemy w swoim życiu zmienić, tak naprawdę robiąc niewiele. Czasami wystarczy wsłuchać się w siebie i/lub w szum fal.

Dziękuję AutorceWydawnictwu Skarpa Warszawska za tę powieść, myślę, że wrócę do niej nie jeden raz. Z całą pewnością jest to jedna z tych książek, których fabuła na długo zostaje w pamięci.

DOPÓKI GRÓB NAS NIE POŁĄCZY – Agnieszka Zakrzewska

Agnieszka Zakrzewska pochodzi z Drawska Pomorskiego, urodziła się w roku 1974. Wielbicielka ludzi i kolekcjonerka chwil. Często bez czapki, zawsze bez parasola, w wyjątkowych wypadkach bez butów, ale nigdy bez notatnika w przepastnej torbie. Jej życiowe motto brzmi: „Im dłużej czekasz na przyszłość, tym będzie krótsza”. Zatem nie czeka. Działa. I spełnia swoje marzenia. Niedoszły prawnik. Z zamiłowania polonistka. Z wyboru emigrantka, od 2002 roku mieszkająca w Królestwie Niderlandów w mieście Deventer. Autorka sagi amsterdamskiej, która stała się ulubioną lekturą Polek w kraju i za granicą. Czytelniczki mówią o niej, że w swoich powieściach uwalnia dobre emocje.

Dopóki grób nas nie połączy to współczesna komedia kryminalna.

PREMIERA KSIĄŻKI 16 CZERWCA 2021

Wydawnictwo SKARPA WARSZAWSKA
stron 303

W pewnej spokojnej, można by stwierdzić właściwie, że sielskiej holenderskiej miejscowości przed domem szanowanego i bardzo bogatego mieszkańca znaleziono ciało właściciela domu brutalnie zamordowanego. Trzy starsze panie, Agneta, Eva i Martha postanawiają rozwikłać zagadkę śmierci ponad osiemdziesięcioletniego staruszka i same zabierają się za prowadzenie śledztwa. Kto miał czelność zamordować mężczyznę, któremu życie było miłe na tyle, że postanowił swój wiek seniora uszczęśliwić ożenkiem. Czy do morderstwa posunął się ktoś z rodziny czyhający na spadek po nestorze rodu? Co wspólnego z zamordowanym ma zakład pogrzebowy Pod Wesołym Aniołem, uciekający kogut i ruska mafia?

Muszę przyznać, że jest to moje pierwsze spotkanie z „piórem” tej autorki, ale po tej książce już wiem, że sięgnę po inne jej powieści, chociaż są one podobno w zupełnie innym stylu.

Kto poznał Zofię Wilkońską Jacka Galińskiego albo teściowe Alka Rogozińskiego lub Emerycką szajkę Cathariny Ingelman-Sundberg ten nie zawaha się, aby sięgnąć po tę właśnie książkę. Ale jeżeli nie zdążyliście jeszcze poznać sympatycznych staruszek, to mam nadzieję, że pokochacie trzy turbo babcie, czy jak je inaczej nazwać geriatryczne trio, które rozbawi do łez.

(…) – Już ty tam niewiniątka nie udawaj – parsknęła Martha. – Tak jakbyś sama pod pierzyną ze starym jedynie w warcaby grała i męskiego przyrodzenia na oczy nie widziała. Nie bądź hipokrytką! (…)

Autorka świetnie bawi się językiem. Dialogi i niektóre powiedzonka są nie tylko ironiczne, prześmiewcze, ale przede wszystkim bardzo zabawne.

No cóż… poważne morderstwo, ruska mafia i zakład pogrzebowy powinny kojarzyć się nam z poważnym kryminałem, ale gdy do fabuły wtrącają się trzy kobiety w dość zaawansowanym już wieku, które nie mają zamiaru nudzić się na starość, to wychodzi komedia kryminalna na wysokim poziomie.

Gwarancja dobrej zabawy przez kilka godzin jest na 100%, ponieważ zarówno język jakim pisze autorka, jak i sporo zabawnie opisanych sytuacji sprawia, że nie można przestać się śmiać, a jeżeli nie śmiać to przynajmniej uśmiechać.

Ciekawie i dość nietuzinkowo przedstawione postacie bohaterów, których w książce jest całkiem spora ilość, to z pewnością niełatwe zadanie dla autora. Myślę jednak, że Agnieszce Zakrzewskiej udało się tak skonstruować osobowości, że żadna nie jest nudna i bezosobowa, i nawet najgroźniejszy gangster wydaje się zabawnym osiłkiem.

Oczywiście największą atrakcją są sympatyczne, wszędobylskie i dość wścibskie staruszki, które śmiało można nazwać turbo babciami.

(…) – Co ja tu robię, do diaska? – rzuciła półgłosem w ciemność. – Zaraz, chwileczkę, a może to piekło? Zeszłam po cichu z ziemskiego padołu, a Święty Piotr, chyba w ramach pokuty za podtruwanie tłuszczami nasyconymi małżonka, zatrzasnął przede mną bramy niebieskie i trafiłam do tej wilgotnej nory! Tylko jeżeli to piekło, to czemu, do jasnej cholery, panuje tu taka Syberia? Gdzie te ognie, ruszty, grille, rożna? (…)

Autorka porusza w swojej powieści wiele poważnych tematów, już samo morderstwo przecież do nich należy, ale mamy również związek homoseksualistów, w naszym kraju wciąż uważany za coś niestosownego, jest handel narkotykami i wspomniana wcześniej mafia. Ale wszystko to jest przedstawione z pełnym zaangażowaniem humoru, nawet przetłumaczony żargon dilerów.

(…) Bertus odwiedził w Kanadzie rodziców Ignaca, którzy pokochali zięcia prawie tak samo jak własnego syna, jedynego zresztą. Od strony Jansenów wyglądało to trochę bardziej problematycznie. Pomimo kilkuletniego związku Bertus nigdy nie przedstawił Ignaca ojcu. Z matką było łatwiej, gdyż od kilku lat spoczywała w rodzinnym grobowcu na cmentarzu Steenbrugge pod Deventer i miała wszystko w zimnej dupie. (…)

Książka zakończyła się tak, że aż miałam ochotę zawołać: CO? JUŻ KONIEC? NIEEEE! I mam szczerą nadzieję, że autorka i wydawnictwo skuszą się na kontynuację.

Bardzo dziękuję Autorce za możliwość przeczytania tej książki.

PS Droga Autorko, jeżeli przeczytasz tę moją opinię, to dowiesz się, że właśnie zyskałaś kolejną czytelniczkę, która prawdopodobnie nie odpuści już żadnej Twojej książce.

POZORY – Agnieszka Lis

Agnieszka Lis to jedna z najpoczytniejszych pisarek literatury obyczajowej. To nie tylko pisarka, ale również pianistka i felietonistka. Ukończyła Akademię Muzyczną (z wykształcenia jest pianistką) oraz dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim (chciała nauczyć się lepiej pisać). Jak sama mówi o sobie – jest pełna sprzeczności i uważa, że gdyby miała dzisiaj jeszcze raz decydować o kierunku studiów, zdecydowałaby tak samo, ponieważ muzyka nie tylko uwrażliwia, ale przede wszystkim wzbogaca, a rozumienie języka muzyki jest czymś szczególnym. To autorka, która pisze o życiowych perypetiach, bólu, rozstaniu, trudnych relacjach i chyba właśnie za to cenię ją bardzo jako pisarkę.

Pozory to współczesna powieść obyczajowo-psychologiczna.

PREMIERA KSIĄŻKI 13 STYCZNIA 2021

Wydawnictwo SKARPA WARSZAWSKA
stron 319

Tomek jest inny niż wszyscy, dziwny, aspołeczny, ale świetny fachowiec w dziedzinie informatyki. Kiedy zostaje zatrudniony w korporacyjnej firmie z wielkimi widokami na przyszłość, jedni uważają go za geniusza inni wręcz przeciwnie. I chociaż chłopak stara się jak może, to jego miejsce w firmie może być zagrożone. Nikt nie zastanawia się nad tym, czy chłopak cierpi z jakiegoś powodu, każdy widzi w nim jedynie indywidualność, która czasami aż razi. Kiedy wreszcie udaje mu się nawiązać nić porozumienia z jedną z koleżanek, na świat spada pandemia i konieczność odizolowania się od ludzi. Czy praca zdalna będzie dla Tomka pozytywnym czy negatywnym bodźcem do rzetelnego wykonywania obowiązków służbowych? Czy konieczność odizolowania się od innych pracowników sprawi, że Tomek również odsunie się od Ani? Czy w świecie pędzącym do przodu, który zmuszony jest zatrzymać się nagle i bardzo boleśnie, jest miejsce na ciepłe uczucia, przyjaźń czy miłość?

Książki tej autorki są dość specyficzne, moim zdaniem nie można powiedzieć, żeby skierowane były do wszystkich, bowiem styl jakim pisze, sam w sobie jest bardzo indywidualny.

Rozdziały w tej książce podzielone są na KIEDYŚ i DZIŚ. Poznajemy w nich głównego bohatera i jego matkę, od pierwszych dni życia chłopca, następnie przenosząc się do jego dorosłego, prawie samodzielnego życia. Napisałam „prawie”, bo czy on będzie mógł funkcjonować całkowicie samodzielne w życiu prywatnym, poza zawodowym, to jest kwestia kontrowersyjna.

Główny bohater to mężczyzna z jednej strony ponad przeciętnie inteligentny, zdolny i pracowity, a z drugiej wycofany, niełatwy w kontaktach międzyludzkich, ograniczony przez własny umysł introwertyk.

Autorka nie kreuje rzeczywistości pełnej szczęścia, radości, zadowolenia z życia, jej bohater niby jest zwykłym młodym człowiekiem, ale na jego drodze można dostrzec wiele problemów, które chyba bardziej są problemami innych niż jego.

W tej książce autorka ewidentnie rzuciła wyzwanie czytającym, którzy albo zobaczą w jej bohaterach ludzi empatycznych, pełnych wiary w drugiego człowieka, albo nie uznających nikogo, kto jest inny, osobliwy i… nudny w swojej egzystencji.

Ciekawa jestem ilu z nas zastanawiało się kiedyś nad tym, z ilu pozorów składa się nasze życie, bo przecież to co przeżywamy, czego doświadczamy, to nie zawsze jest to co prawdziwe, to często tylko pozory naszego prawdziwego życia.

Autorka porusza w swojej powieści wiele tematów, o których często głośno się nie mówi. Mnie między innymi poruszył wątek nieco poboczny, dotyczący spotkań trzech przyjaciółek, z których każda musiała borykać się w życiu z jakimś problemem. Barbara – matka Tomka (głównego bohatera) niby pogodziła się z brakiem „normalności” będącej motorem życia młodego mężczyzny. Anna, kobieta zdradzana przez męża i Marzena – matka mężczyzny – wolnego ducha, który nie potrafił odciąć się od ryzykownych i bezprawnych sytuacji.

Ważnym wątkiem poruszonym w książce jest praca w korporacji, gdzie mobbing, czy zastraszanie i zbyt wygórowane wymagania są na porządku dziennym i albo ktoś poddaje się korporacyjnemu reżimowi czerpiąc przy okazji wysokie profity finansowe, albo jest wrogiem numer jeden zagrażającym korporacyjnej społeczności i prawidłowemu jej funkcjonowaniu.

Ciekawym i myślę, że bardzo ważnym tematem poruszonym w powieści jest również wątek matki borykającej się z trudną do zrozumienia i zaakceptowania przez społeczeństwo osobowością dziecka z zaburzeniem autyzmu. Dziecka żyjącego we własnym, hermetycznie zamkniętym świecie, w którym niedopuszczalne są zmiany, a bodźce zewnętrzne często przerażające i niezrozumiałe w odbiorze dla innych.

(…) I było prawie dobrze. Na śniadanie odkroiła skórkę chleba, obłożyła kromkę serkiem i szyneczką i pokroiła w kawałki. Na brzegu talerzyka ułożyła odkrojoną warstwę pysznego tłuszczyku od szyneczki, który być musi, ale nie można go jeść. (…)

Specyficzna narracja książki jest trochę nostalgiczna, trochę poetycka, ale z całą pewnością zmuszająca do refleksji.

(…) Więc siedział Tomek w ławce nic z tego nie rozumiał, a gdy spotkanie się skończyło, dzieci i rodzice wyszli, Tomek został, w oczekiwaniu na mamę. Nauczycielka siadła koło niego i powiedziała: „Jesteśmy na siebie skazani, wiesz?” I nie było w jej głosie radości. (…)

Myślę, że jest to jedna z tych książek, obok których nie powinno się przejść obojętnie, bo tematycznie jest ona bardzo ważna.

Człowiek nie zawsze zastanawia się nad tym, że aby osiągnąć w życiu coś, musi jednocześnie wiele poświęcić. Czy duże pieniądze zarabiane w korporacjach warte są tego, że poświęca się dla nich najpiękniejsze lata swojego życia, poświęca się czas który powinien być przeznaczony dla rodziny?

Czy to, że ktoś jest inny, mniej aktywny towarzysko, izolujący się od świata oznacza, że jest gorszy? A może jest kimś, komu zwykły szary człowiek nie dorasta intelektualnie do pięt.

(…) Barbara zakryła uszy, nigdy Tomek jeszcze tak nie krzyczał, nie aż tak. Tak jak dziecko, normalnie – to i owszem, zdarzało się, każdemu się zdarza. Ale teraz Barbara miała wrażenie, że popękają szyby w oknach i bębenki w ludzkich uszach, to przecież tylko cienkie błony, naprężone, mają swoją wytrzymałość. (…)

Nie powiem, że jest to książka lekka, łatwa i przyjemna, chociaż fabuła skonstruowana została tak, że czyta się z wielkim zainteresowaniem i to bardzo szybko. Ale kto zna „pióro” tej autorki, ten wie, że ona nie pisze ckliwych romansów, tylko skupia się na ważnych aspektach życia.

Ciekawostką dla czytelników niemających nigdy do czynienia z pracą w korporacji jest umieszczony na końcu książki słowniczek zwrotów używanych tylko w określonych miejscach pracy, dzięki któremu możemy na przykład dowiedzieć się co dokładnie oznaczają słowa home office, flipchart, czy annual.

Polecam tę książkę z czystym sumieniem, ku refleksji. Myślę, że takie książki są potrzebne, dla zauważenia i zrozumienia wielu rzeczy, na które dotąd nawet nie zwracaliśmy uwagi.

Dziękuję Autorce i Wydawnictwu Skarpa Warszawska za możliwość przeczytania tej książki i podzielenia się z innymi czytelnikami opinią o niej.

Napisz do mnie
grudzień 2024
P W Ś C P S N
 1
2345678
9101112131415
16171819202122
23242526272829
3031  
Książki które przeczytałam
Recenzje moich książek
  • Leśniczówka
  • Pamiątka z Paryża
  • Jutra nie będzie
  • Lawenda
  • Płacz wilka
  • Carpe Diem
  • Listy do Duszki
  • Muzyka dla Ilse
  • Dziewczyny z Ogrodu Rozkoszy
  • Kołysanka dla Łani
  • Złoty konik dla Palmiry
  • Dziewczynka z ciasteczkami
  • Obiecuje Ci szczęście
  • Kamienica pełna marzeń
Znajdziesz mnie również na
lubimyczytać.pl granice.pl booklikes.com nakanapie.pl sztukater.pl instagram.com/formelita_ewfor/ facebook.com/KsiazkiIdy/