Recenzje książek

powieść obyczajowa

SEKRET CZAROWNICY – Anna Klejzerowicz

Anna Klejzerowicz to pisarka, która jeszcze żadną swoją książką nie sprawiła mi zawodu. Pisałam o tej autorce wiele razy i mam nadzieję napisać jeszcze więcej.

Kolejną powieścią po którą sięgnęłam jest „Sekret czarownicy” czyli kontynuacja losów Małgosi z książek „Czarownica” i „Córka czarownicy”.

Anna Klejzerowicz   Sekret czarownicy_Anna Klejzerowicz

Wydawnictwo Prószyński i S-ka rok 2014

stron 297

Sekret czarownicy to nie jest powieść typowo obyczajowa, ale kryminał z mocnym tłem obyczajowym.

W jednym z kościołów w niewielkiej kaszubskiej miejscowości archeolodzy odkrywają tajną kryptę, która prawdopodobnie została zamurowana w czasach, kiedy tereny zamieszkiwali Krzyżacy. W krypcie znajdują się szczątki mężczyzny. Analiza kości wykazuje, że ów człowiek nie zmarł śmiercią naturalną, ale został zamordowany. Małgosia jest już dorosłą kobietą, szanowaną panią weterynarz, a tajemniczy pochówek doprowadza jej myśli do tego, że czuje jakąś nieokreśloną więź między tym co wydarzyło się wieki temu. Ma dziwne sny i wraz z młodym archeologiem próbuje rozwiązać zagadkę przeszłości. Czy głównych bohaterów połączy tylko tajemnica śmierci znalezionych kości? Czy zaangażowanie się Małgosi w rozwiązanie zagadki z przeszłości będzie miało wpływ na jej życie osobiste i małżeństwo? Co wspólnego ma znalezisko w kościele z legendą opowiadaną przez mieszkańców wsi?

Kolejna część związana z losami dziecka odnalezionego w lesie i wychowanego przez obcych jej ludzi wprowadza czytelnika w czas dorosłości tej dziewczynki, którą jeżeli ktoś czytał wcześniejsze części poznajemy w pierwszej powieści, czyli Czarownicy.

Jak zwykle autorka wprowadza czytelnika małymi kroczkami nie tylko w kulisy zbrodni ale w magiczny świat wspomnień, marzeń, pragnień i snów. Z każdą kolejną kartką powieści rośnie napięcie budowane tak zmysłowo, że trudno się od niego uwolnić. Niby spokojna wręcz sielankowa opowieść o czymś co stało się w pewnej małej miejscowości, a nie pozwala na jednostronny osąd zachowania bohaterów. Główna bohaterka znana jako osoba zrównoważona, inteligentna i bardzo związana uczuciowo z mężem i rodziną nagle staje nad przepaścią własnych myśli i uczuć. Coś zaczyna zakłócać jej wewnętrzne „ja” i nikt oprócz niej samej nie jest w stanie sprostać temu co dzieje się głęboko w środku podświadomości. Nagle banalne życiowe nieporozumienia zaczynają rozrastać się do rangi wielkich i poważnych problemów. I nikt nie wie czy to zasługi krążącej wokół energii czy po prostu efekt niespełnionych oczekiwań.

Książka jest specyficzna. Pozornie zwykły kryminał, któremu towarzyszy wiele wątków obyczajowych, a otulony dziwną tajemniczością wprowadzającą niesamowitą magię. Przeszłość łączy się z teraźniejszością, a przyszłość z tą teraźniejszością walczy.

Biorąc do ręki książkę wiedziałam, że to nie będzie nudna lektura ale nie spodziewałam się tego, że zatracę się w jej czytaniu i będę musiała sama ze sobą walczyć o to czy czytać czy robić inne rzeczy? Zwłaszcza, że zabrałam się za nią tuż przed świętami Bożego Narodzenia.

Książka napisana jest w osobie pierwszej, czytając ją miałam wrażenie, że czytam czyjś pamiętnik. A przeplatane w nim tajemnicze wątki snów przenosiły mnie jakby w inny wymiar czasu.

To jest lektura, którą czyta się dosłownie jednym tchem. Ciekawe dialogi i zróżnicowane osobowości bohaterów to tylko nieliczne plusy tej powieści. Przyznam również, że autorka ma wyjątkowy talent do obrazowego opisywania miejsc. Czytając książkę można bardzo łatwo wyobrazić sobie miejsca, o których pisze, wręcz poczuć zapach opisywanego lasu czy zapach wilgoci w krypcie kościelnej albo zapach świeżo zaparzonej kawy. Do tego tak potrafi zainteresować jakimś tematem, że po skończeniu książki mam ochotę poszperać w Internecie i zgłębić swoją wiedzę na ten konkretny temat. W przypadku tej książki oczywiście musiałam poczytać o freskach w starych kościółkach, które są pewnego rodzaju atrakcją turystyczną na Kaszubach.

Polecam tę książkę nie tylko miłośnikom kryminałów; w tej powieści można odnaleźć wiele ciekawych wątków, które zadowolą niejednego czytelnika. Wątek miłosny, wątek historyczny czy tajemniczy to tylko namiastki tego, co znajduje się w treści. Może kiedyś doczekamy się kontynuacji losów Małgosi i jej rodzin? Cudownie jest tak na chwilę przenieść się do spokojnej wsi jaką w tej książce jest wieś Popowo (fikcyjna). A potem… kiedyś latem… wybrać się na wycieczkę i odszukać jakiś wiejski kościółek, w którym z pewnością ukryte są stare tajemnice.

Polecam również inne książki tej autorki i przyznam szczerze, że już nie mogę się doczekać kolejnej.

 Cień gejszy - Anna Klejzerowicz  Dom naszej pani Sąd ostateczny - Anna Klejzerowicz  Ostatnią karta jest śmierć

List z powstania  Zaginione miasto_Anna Klejzerowicz  Medalion z bursztynem - Anna Klejzerowicz

CÓRKA CZAROWNICY – Anna Klejzerowicz

Anny Klejzerowicz chyba nie muszę przedstawiać osobom odwiedzającym mój mały świat książek. Przeczytałam chyba wszystkie jej powieści i wciąż mam pewien niedosyt. A jeden z bohaterów nawet śnił mi się kilkakrotnie 🙂 i wciąż czekam na jego kolejne śledztwa dziennikarskie.

Anna Klejzerowicz   Córka czarownicy_Anna Klejzerowicz

Wydawnictwo Prószyński i S-ka rok 2013

stron 312

Córka czarownicy to druga część powieści obyczajowych napisanych przez tę autorkę, chociaż… myślę, że chyba mogę tę książkę zaliczyć do kryminałów, z których autorka jest bardziej znana.

Małgosia jest studentką weterynarii, która przyjechała na wakacje do swoich przybranych rodziców do małej miejscowości pod Gdańskiem. Dziewczynka została pół sierotą w wieku około siedmiu lat, na szczęście po śmierci jej matki odnalazł się biologiczny ojciec i dzięki temu dziecko wychowywane przez las i zwierzęta a całkowicie zaniedbane przez matkę alkoholiczkę zyskało dwa domy i kochających rodziców. Pewnego dnia Małgosia przegląda zdjęcia wykonane przez jej przyjaciela i nagle w jej umyśle zaczyna się jakaś złowieszcza walka myśli. Powraca trauma z dzieciństwa, na jawie i w snach powracają obrazy, które zostały wyparte ze świadomości dziecka. Nikt nie wie co się dzieje w głowie dziewczyny, która z dnia na dzień staje się dla wszystkich niedostępna. Wszyscy jednak starają się jej pomóc. Co takiego wydarzyło się w przeszłości? Co zobaczyła lub co przeżyła mała dziewczynka, z czym teraz nie potrafi sobie poradzić dorosła kobieta? Czy bolesne wspomnienie z przeszłości zostanie pokonane przez odwagę teraźniejszości?

Pierwsza część – „Czarownica” została przyjęta przeze mnie dobrze, chociaż cały czas utrzymuję się w przekonaniu, że autorkę bardziej wolę w powieściach kryminalnych. Jednak pierwsza „Czarownica” zaintrygowała mnie do tego stopnia, że postanowiłam poznać jej kolejne części. Wiadomo – babska ciekawość nie zna granic.

Mimo iż kupiłam kolejne „czarownice” dość dawno temu, do czytania ich zabrałam się teraz. I… drugą część czyli „Córkę czarownicy” pochłonęłam dosłownie w trzy wieczory a kolejną „Sekret czarownicy” już prawie kończę i gdyby nie to, że chciałam się podzielić swoją opinią po przeczytaniu wcześniejszej, teraz siedziałabym i czytała.

Jeżeli ktoś sugerując się tytułem spodziewa się czarnej magii, praktyk czarownic itp. to myślę, że się trochę rozczaruje, chociaż muszę przyznać, że pewnego rodzaju magia towarzyszy podczas czytania. W tej części autorka już nie mogła powstrzymać się bez wątku kryminalnego, za co jestem jej bardzo wdzięczna i myślę, że ona bez kryminałów chyba również nie może się obyć. Fabuła skonstruowana tak, że każdy kolejny wątek wciąga jak magnes. Tajemnice przeplatają się ze zwykłymi czynnościami dnia codziennego, co dodaje powieści swoistego smaczku.

Autorka w bardzo ciekawy sposób ukazuje kolejne osoby, w których emocje walczą ze zdroworozsądkowymi poczynaniami, ale świadczy to na korzyść zarówno treści jak i osobowości bohaterów. Jest to lektura łatwa w czytaniu, ale chyba trochę trudna w odbiorze. Walczące ze sobą emocje nie mogą być łatwe, tym bardziej, że z punktu widzenia psychologicznego są często zmorą normalnego, spokojnego życia.

Główna bohaterka – Małgosia jest dziewczyną niezwykle pogodną, chociaż jej wczesne dzieciństwo nie należało do łatwych i przyjemnych. Jako dorosła osoba stara się nie pamiętać tych złych chwil, docenia to co zrobili dla niej inni ale… gdzieś w środku walczy z trudną do opisania traumą, nie wiedząc dokładnie co się z nią dzieje. Kiedy w czasie czytania powieści analizowałam zachowania dziewczyny zdałam sobie sprawę z tego jak bardzo można pogubić się we własnych emocjach. Jak jeden mały incydent z przeszłości może czasami rozdrażnić wewnętrzny spokój.

Ta książka jest nie tyle o zmaganiach się z koszmarami, które wyparte przez świadomość wracają w najmniej odpowiednim momencie, co o wewnętrznej walce z samym sobą.

Jak już wspomniałam wcześniej książkę dosłownie pochłonęłam, po przeczytaniu jej miałam jednak pewien mętlik w głowie, czyżby wróciły jakieś wspomnienia z mojej przeszłości? Chyba każdy z nas przeżył w życiu coś takiego o czym chciałby zapomnieć, ja staram się „magazynować” tylko te dobre chwile, te złe natomiast tak jak bohaterka książki – wypieram ze swojej świadomości.

Wszystkie trzy książki zostały napisane tak, że można je czytać jako całość zaczynając od „Czarownicy” lub czytać oddzielnie, ponieważ autorka tak sprytnie rozlokowała fabułę, że nawet jak się nie przeczytało poprzedniej to wszystko zostaje w skrócie przedstawione w tej obecnej.

Polecam tę powieść nie tylko osobom preferującym współczesną powieść obyczajową, w tej książce znajdziecie sporo bardzo ciekawych wątków, począwszy od wątku psychologicznego aż do wątku kryminalnego. Ta lektura jest jak magnes, jak raz przyciągnie to nie puści. Mnie omotała do tego stopnia, że po skończeniu jej natychmiast zabrałam się za czytanie kolejnej części. Gdybym wiedziała, że te czarownice tak zawładną moim czasem to już dawno miałabym je za sobą, ale… „co się odwlecze to nie uciecze”.

Polecam również inne książki tej autorki i przyznam szczerze, że już nie mogę się doczekać kolejnej.

 Cień gejszy - Anna Klejzerowicz  Dom naszej pani Sąd ostateczny - Anna Klejzerowicz  Ostatnią karta jest śmierć

List z powstania  Zaginione miasto_Anna Klejzerowicz  Medalion z bursztynem - Anna Klejzerowicz

Czarownica - Anna Klejzerowicz

CENTRAL PARK – Guillame Musso

Guillaume Musso urodził się w 1974 roku w Antibes. Jest francuskim powieściopisarzem, który ma na swoim koncie kilkanaście powieści. Z wykształcenia jest ekonomistą, tytuł licencjata otrzymał na uniwersytecie w Nicei a studia kontynuował w Montpellier. Z zawodu jest nauczycielem, przez kilka lat nauczał w liceum w Lotaryngii oraz na uniwersytecie w Nancy. Swoją pierwszą powieść wydał w roku 2001 a jego druga powieść sprzedała się we Francji w ponad 2 milionowym nakładzie, została przetłumaczona na 24 języki a także zekranizowana przez wytwórnię Fidelite Productions.

  Central Park_Guillame Musso

Wydawnictwo ALBATROS Andrzej Kuryłowicz s.c. rok 2014

stron 347

Central Park to połączenie thrillera, kryminału i powieści psychologicznej.

Pewnego ranka Alice, francuska policjantka budzi się na ławce w nowojorskim Central Parku przypięta kajdankami do jakiegoś mężczyzny. Pamięta, że poprzedniej nocy balowała z koleżankami w… Paryżu. Nie ma przy sobie żadnych dokumentów; jej ubranie jest poplamione krwią, a w kieszeni spodni odnajduje pistolet, który nie dość, że nie należy do niej, to pozbawiony jest jednej kuli. Gabriel ma krwawiącą ranę na ramieniu, również nie ma przy sobie żadnych dokumentów i twierdzi, że poprzedniego dnia znajdował się w… Dublinie. Oboje starają się znaleźć wytłumaczenie sytuacji w jakiej się znaleźli, a ich tok rozumowania kieruje ich na prowadzone właśnie przez Alice śledztwo dotyczące seryjnego mordercy kobiet w Paryżu. Zaczyna się walka nie tyle o przetrwanie, co o rozwiązanie zagadki kto, kiedy i dlaczego postanowił ich „przetransportować” do Nowego Jorku. Czy stoi za tym bezwzględny morderca kobiet? Kim właściwie jest Gabriel, czy tym, za kogo się podaje, czy kimś zupełnie innym? Czy pomoże Alice rozwiązać zagadkę, czy narazi ją na większe niebezpieczeństwa?

Ta książka należy do tych, o których mówi się, że wciąga jak bagno. Przyznam szczerze, że nie spodziewałam się takiej fabuły. Rok temu pierwszy raz spotkałam się z powieścią tego autora i właściwie powinnam być przygotowana na taką lekturę a jednak…

Fabuła przykuwa czytelnika dosłownie od pierwszej strony i nie pozwala na oderwanie się od stron książki. Autor stopniowo wprowadza czytelnika w coraz to bardziej intrygujące sytuacje, pozwalając na bycie w ciągłej ciekawości czytelniczej. Dość różnorodnie ukazane osobowości głównych bohaterów powoduje, że chwilami nie byłam pewna czy stoję po stronie Alice czy Gariela. Ona – dość ekscentryczna, odważna i nieobliczalna, a on momentami zagubiony i wystraszony. Od początku widać było jej dominację w tym całym zamieszaniu.

Książka ciekawie skonstruowana, krótkie rozdziały wiadomo jak działają na mnie (jeszcze jeden rozdział i idę spać, i ani się spostrzegam a na zegarze dawno po północy), treść czasami w osobie trzeciej – przez narratora, a czasami w osobie pierwszej w formie wspomnień głównej bohaterki. Czyta się szybko ponieważ fabuła urozmaicona jest ciekawymi dialogami i dość obrazowo opisanymi sytuacjami. Mimo dość intrygujących zdarzeń, pełnych szybkich zwrotów akcji, momentami można sobie pozwolić na chwilę refleksji, a nawet wzruszenia. Pozwolę sobie zacytować pewien fragment, który z pewnością na długo zostanie w mojej pamięci:

(…) zdarzają się chwile w życiu, gdy otwierają się drzwi i zalewa cię strumień światła. Rzadkie chwile, gdy puszczają hamulce, a ty, w stanie nieważkości, pędzisz autostradą bez radarów. Wszystko jest wówczas jasne, odpowiedzi zastępują pytania, strach ustępuje miejsca miłości. Ale nawet jeśli coś takiego ci się przydarzy, stan łaski nigdy nie trwa długo. (…)

Myślę, że w tej książce wielu znajdzie coś dla siebie. To nietypowy kryminał połączony z wątkami psychologicznymi i sporą dawką thrillera. I chociaż nie przepadam za thrillerami, to pochłonęłam tę powieść w bardzo krótkim czasie. Autor ma wyjątkową zdolność „przykuwania” czytelnika do fabuły, która być może jest i trochę mało prawdopodobna ale niesamowicie wciąga. Historia głównych bohaterów to jedna wielka zagadka, której rozwiązanie jest tak zaskakujące, że trudno w nie uwierzyć. Przyznam szczerze, że po skończeniu książki miałam taki mętlik w głowie, że trudno mi to opisać.

Polecam tę książkę szczególnie miłośnikom mocnych wrażeń. Już zamówiłam sobie kolejną książkę tego autora, i chociaż preferuję literaturę polską to ten francuski autor ujął mnie bezgranicznie. Książka trochę przypomina mi powieści Dana Browna, myślę, że gdyby została zekranizowana przyciągnęłaby do kin tysiące widzów. Gwarantuję moc wrażeń i dużą dawkę adrenaliny. Przy tej książce nie można się znudzić, bo coś cały czas trzyma czytelnika w napięciu.

Polecam również inną książkę tego autora, która także bardzo mnie wciągnęła. Na półce „do przeczytania” już czekają u mnie kolejne jego powieści. Mam nadzieję, że równie ciekawe.

Potem - Guillaume Musso

PAMIĘTNIK – Nicholas Sparks

Nicholas Charles Sparks urodził się w 1965 roku w Omaha. Przez lata nauki w liceum mieszkał w Fair Oaks, szkołę ukończył z wyróżnieniem a następnie kontynuował naukę otrzymując stypendium naukowe na Uniwersytecie w Notre Dame. W roku 1985 przerwał naukę i podczas wakacji napisał pierwszą powieść, która nigdy jednak nie została opublikowana. Postanowił wrócić na uczelnię, którą ukończył odbierając specjalizację z rachunkowości. Studia ukończył z wyróżnieniem. Jego powieści cieszą się uznaniem zarówno wśród kobiet jak i mężczyzn, wiele z nich wkrótce po wydaniu stało się bestsellerami, jak również zostało zekranizowanych.

  Pamiętnik_Nicholas Sparks

Wydawnictwo Albatros 2014

stron 252

Pamiętnik to powieść obyczajowa, dramat z dużą dawką romansu.

Starszy mężczyzna przebywa w Domu Opieki razem ze swoją małżonką chorą na Alzheimera. Codziennie czyta jej notatki – wspomnienia, jakie zapisał dawno temu. Czyta to jak powieść, której zakończenia kobieta nie potrafi się domyśleć. Piękna opowieść o miłości dwojga młodych ludzi  wzrusza ją i zaciekawia. Niestety choroba pustoszy jej pamięć i staruszka nie wie kim jest mężczyzna przychodzący do niej każdego dnia, nie pamięta ani jego, ani tego co było zanim zachorowała, ale darzy go wielką sympatią. Czy nadejdzie taki dzień, w którym pozna w tym czarującym starszym panu mężczyznę, z którym spędziła najpiękniejsze lata swojego życia? Którego z nich starość zabierze szybciej, ją czy jego? Co tak naprawdę wydarzyło się w życiu tych dwojga starszych ludzi, że wspomnienia są jak balsam dla zmęczonej życiem duszy?

Przyznam szczerze, chociaż z niemałym wstydem, że książka tego autora trafiła w moje ręce pierwszy raz. Nie przepadam ze tego typu powieściami, ale skuszona sławą jego dorobku, postanowiłam przekonać się sama za co kocha go taka rzesza czytelniczek (i czytelników). Zakupu książki nie żałuję i myślę, że w najbliższym czasie skuszę się na pozostałe powieści tegoż autora.

Książka napisana została dość specyficznie. Pierwsza części spisana w osobie trzeciej w formie opowieści. Narrator przedstawia czytelnikowi życie dwojga młodych ludzi, pochodzących z dwóch różnych klas społecznych. Robi to w sposób ciepły i bardzo interesujący. Niby standardowa historia miłosna. Opisanie miłości młodej bogatej dziewczyny do chłopca z małego miasteczka nie jest niczym szczególnym. Takich romantycznych historii było w literaturze wiele, ale ta… ma w sobie jakąś magię, połączoną z jednym wielkim znakiem zapytania.

Druga część książki napisana  jest w osobie pierwszej, w formie pamiętnika. Tych dwoje ludzi przebywa obecnie w Domu Opieki dla seniorów, muszą mieszkać w osobnych pokojach bo tego wymagają przepisy i nie jest ważne, że są od ponad 50 lat małżeństwem. To co ich dzieli to nieuchronnie pogarszający się stan zdrowia, co jest nieuniknionym w wieku tak podeszłym. Ale łączy ich nadal wielkie uczucie, ta piękna młodzieńcza miłość, która trwa od lat. Momentami wyobrażałam sobie głównego bohatera jak siedzi obok mnie w starym fotelu i opowiada mi o latach swojej młodości i o tym, co z tej młodości zakorzeniło się w jego pamięci na tyle mocno, że nie potrafi o tym zapomnieć.

Ta książka nie jest łatwa w odbiorze, chociaż napisana została prostym, lekkim językiem. Być może to, że fabuła nie dotyczy tylko romantycznego życia tych dwojga ludzi, ale sporo jest w niej wątków wywołujących wzruszenie. Pisanie o postępującej chorobie Alzheimera już jest wątkiem trudnym ale to co autor pokazał za pośrednictwem słów dotyczących miłości, cierpliwości i wiary w drugiego człowieka to dla mnie coś wyjątkowo pięknego.

Jak często stajemy w życiu przed wyborem „być czy mieć?”, jak często pytamy samych siebie „czy dam radę?” i jak często poddajemy się w starciu z trudnościami. Autor w niesamowity sposób przedstawił walkę o odrobinę ciepła, o maleńki uśmiech, o delikatny dotyk dłoni. Jedyną bronią w tej walce była miłość.

Myślę, że gdyby wszyscy ludzie potrafili tak kochać, świat byłby piękniejszy, ale przecież takie uczucia nie bywają tylko w książkach…

Jest to lektura o walce wewnętrznej, o walce z uczuciem i o uczucie, o walce z chorobą. To po prostu piękna opowieść o miłości trudnej, ale silnej zarazem.

Polecam tę książkę nie tylko miłośnikom romansów i chociaż usłyszałam kiedyś, że Sparks pisze literaturę dla kobiet, chyba nie mogę się z tym zgodzić. To, że nie jest to mocny, krwawy kryminał czy thriller nie oznacza, że panowie powinni omijać ją szerokim łukiem.

Myślę, że po przeczytaniu tej powieści jestem gotowa na wersję filmową. Jednak aby obejrzeć ten film muszę z pewnością zaopatrzyć się w dużą paczkę chusteczek i butelkę dobrego wina, bez tego chyba nie przebrnę przez film.

Czy potrzebna jest nam taka literatura? Chyba tak, każdy z nas ma lepsze i gorsze dni, czasami chcemy się pośmiać, czasami zapłakać. Jeżeli pozostałe książki autora są tak wciągające jak ta, to prawdopodobnie przepadłam, bo będę chciała więcej i więcej.

Ktoś, kto spotkał się wcześniej z książkami tego autora z pewnością się ze mną zgodzi, a ktoś kto do tej pory nie miał okazji poznać. to myślę, że powinien to zrobić. Po przeczytaniu tej książki miałam w głowie tyle myśli, nasunęło mi się tyle refleksji, że długo nie mogłam zabrać się za napisanie o niej. A to oznacza jedno, że fabuła tej powieści na długo pozostanie w mojej pamięci.

Czy ten trailer do filmu nie zachęca?

DZIEWCZYNA Z AJUTTHAI – Agnieszka Walczak-Chojecka

Agnieszce Walczak-Chojeckiej pisałam już na swoim blogu kilkakrotnie, zarówno opisując spotkania autorskie z nią jak i opisując dwie z jej książek – Gdy zakwitną poziomkiNie czas na miłość. Tym osobom, które nie czytały moich wcześniejszych wpisów przypomnę, że autorka urodziła się  w 1968 roku. Od najmłodszych lat  „bawiła się” literaturą i będąc  w wieku pięciu lat ułożyła swój pierwszy wiersz. Swoje teksty publikowała między innymi w „Poezji” i „Nowym wyrazie”. Pisała również słowa piosenek, współpracując m.in. z Piotrem Rubikiem w początkach jego kompozytorskiej kariery. W czasie studiów na Filologii Słowiańskiej UW zajmowała się tłumaczeniami literatury z języka serbskiego, którego nauczyła się mieszkając ponad cztery lata w Belgradzie. Współpracowała również z III programem Polskiego Radia oraz pisała do „Magazynu Muzycznego” i „Brawo Best”. Jako pisarka zadebiutowała powieścią „Dziewczyna z Ajutthaji”. Niezbyt grzeczna historia”. Pisanie książek tak ją wciągnęło, że kolejne jej książki ukazują się jak przysłowiowe grzyby po deszczu.

Agnieszka Walczak_Chojecka   Dziewczyna z Ajutthai_wydanie drugie

Wydawnictwo FILIA rok 2015

stron 323

Dziewczyna z Ajutthai to współczesna powieść obyczajowa

Joanna ma 34 lata, jest młodą, samotną kobietą, dobrze sytuowaną, mieszkającą w pięknym apartamencie. Jednak nie wszyscy są zadowoleni z jej sukcesu i w pewnym momencie dziewczyna otrzymuje szokującą informację, że… musi opuścić firmę. Początkowo nie potrafi sobie poradzić z nadmiarem wolnego czasu a dobija ją myśl, że mimo tego, iż pracowała ponad normy została potraktowana jak śmieć. Któregoś dnia spotyka dawnego kolegę ze szkoły, który proponuje jej niejako służbowy wyjazd do Tajlandii, o której Joanna ma napisać artykuł dla poczytnej gazety. Kolega zabiera ze sobą „kolegę” a Joanna namawia na wyjazd swoją przyjaciółkę. Co wydarzyło się w tym pięknym zakątku świata i czy Joanna znalazła wreszcie pracę – nie zdradzę. Ale mogę wspomnieć, że życie młodej singielki wywróciło się do góry nogami nie tylko z powodu wyjazdu.

Kiedy zaczęłam czytać książkę, byłam pewna, że jest to kolejna powieść o pięknej dobrze ustawionej finansowo młodej kobiecie, która przeżywa w swoim poukładanym, eleganckim świecie „tragedie” typu odrzucona miłość, czy problem z zajściem w ciążę. Oczywiście ma bujne rude włosy (a jakże!). Niestety ostatnio trochę się takich powieści ukazało na naszym rynku książkowym a ja wcale nie uważam, że takie jest zapotrzebowanie czytelniczek. Podeszłam do tej powieści dość spokojnie, aczkolwiek bez większego entuzjazmu.

Jakież było moje zaskoczenie, kiedy w pewnym momencie zdałam sobie sprawę z tego, że nie mogę się od niej oderwać i czytam wszędzie, gdzie tylko mam możliwość. Za tą niby szablonową historią o młodej kobiecie kryje się jednak wiele ciekawych wątków. Muszę przyznać, że nie spodziewałam się takiego rozwinięcia powieści, chociaż… powinnam być na to przygotowana, ponieważ na jednym ze spotkań w Gdańsku, autorka czytała fragmenty książki i opowiadała o niej bardzo emocjonująco. I chociaż główna bohaterka nie bardzo przypadła mi do gustu, to jednak jej historia wciągnęła mnie bardzo.

Myślę, że ta książka jest sporym wyzwaniem. Pięknie przedstawione w niej różne oblicza miłości, od tej zwyczajnej bazującej głównie na seksie, po miłość platoniczną, a także miłość toksyczną i tę, o której się nie zawsze mówi się głośno, czyli miłość homoseksualną, to duże plusy tej powieści. Równie ciekawie przedstawiona jest przyjaźń zarówno między kobietami jak i osobami przeciwnych płci. Uczucia tak ważne dla każdego człowieka.

Muszę przyznać, że malowniczo opisane miejsca Tajlandii a zwłaszcza Bangkoku – egzotycznego „Miasta Aniołów”, w którym dominuje masa kontrastów, wspaniałe jedzenie i ciekawe zabytki, oraz Ajutthai – baśniowego miasta, które kiedyś było stolicą królestwa, a obecnie jest narodowym skarbem Tajlandii wpisanym na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO potrafiły mnie (w wyobraźni) przenieść do tych pięknych miejsc.

Przygody, jakie przeżyli bohaterowie książki, momentami rozśmieszały a chwilami budziły strach, ale to świadczy jedynie o tym, że wplecione w fabułę, dodawały jej tylko specyficznego „smaczku”.

Kolejnym plusem tej powieści są ciekawie przedstawione osobowości występujących w niej osób, chociaż… u głównej bohaterki cały czas coś mi zgrzytało. To chyba taka książkowa antypatia w stosunku do bohatera. Ale bardzo podobały mi się postacie Izy i Roberta, dwójki przyjaciół Joanny.

Miłym zaskoczeniem jest również tajemniczy wątek tajlandzkiego drzewa, wśród konarów którego ukryta jest „dziewczyna z Ajutthai”. Kim jest ta postać i czy to możliwe, aby miała magiczną moc, działającą na śmiertelników?

Tak jak wspomniałam na początku wpisu, że chociaż pierwsze strony książki nie podziałały na mnie jak magnes, to jednak książka jest niesamowita i wciąga, a fabuła intrygująca a zarazem zaskakująca.

Ale…, żeby nie była tylko tak słodko i cukierkowo, czułam w pewnych momentach dyskomfort w czytaniu. Jestem bardzo wrażliwa na wulgaryzmy, a szczególnie kiedy odnoszą się one do kobiet. I tu nie mogłam się pogodzić ze słownictwem jakie autorka wciskała w usta młodych, wykształconych mężczyzn, których oczami wyobraźni widziałam jako przystojnych, ubranych w dobrze skrojone garnitury. Jakoś nie pasowały mi te słowa do ich sylwetek. O ile przyjemniej brzmiałoby słowa wypowiedziane miłym dla ucha językiem, zamiast „cycków” i „cipek”. No cóż, nie przepadam za takim słownictwem. Czuję, że ubliża mi ono jako kobiecie.

Gdyby ktoś mnie zapytał wprost, o czym tak właściwie jest ta książka, to nie wiem, czy potrafiłabym powiedzieć jednym zdaniem. Autorka w tej powieści porusza tak wiele wątków, że trudno jednoznacznie określić, czy to opowieść tylko o młodej kobiecie i rywalizacji w wielkiej korporacji. Emocje towarzyszące pośrednim wątkom dotyczą zarówno uczuć jak i marzeń, sięgają głęboko w podświadomość i każą nam się zastanowić, co tak naprawdę w życiu jest ważne. Czy jest to miłość, czy rodzina, czy jest dobrze płatna praca w miejscu jak złota klatka, czy praca dająca więcej swobody i radości niż pieniędzy. Co jest ważniejsze – spełnianie marzeń czy życie w luksusie ograniczające swobodę myśli.

I chociaż książka napisana jest dość prostym językiem, nie jest zbyt łatwą lekturą dla kogoś kto czytając identyfikuje się z bohaterami.

Piękna kolorowa okładka moim zdaniem przyciąga oko, chociaż ja chętniej widziałabym na niej „postać z Ajutthai”.

Polecam tę powieść czytelniczkom (i czytelnikom), którzy czytują romanse, bo miłości w tej książce nie brakuje. Polecam ją osobom lubiącym książki przygodowe, bo mogą na chwilę przenieść się do pięknych miejsc Tajlandii. Nawet miłośnicy sensacji znajdą w niej coś dla siebie, taki mały dreszczyk emocji.

Jeżeli ktoś ma ochotę na krótką podróż w te cudowne miejsca, to koniecznie musi przeczytać tę powieść.

Kim tak właściwie jest postać ukryta między konarami drzewa…?

Dziękuję autorce za możliwość przeczytania tej książki, a zainteresowanych odsyłam do jej strony internetowej.

http://www.walczak-chojecka.pl/

 Polecam również inne książki tej autorki, które miałam możliwość przeczytać i mam nadzieję, że na mojej półce z książkami wkrótce znajdą się pozostałe jej powieści.

Gdy zakwitną poziomki_Agnieszka Walczak Chojecka  Nie czas na miłość_Agnieszka Walczak Chojecka

Napisz do mnie
grudzień 2024
P W Ś C P S N
 1
2345678
9101112131415
16171819202122
23242526272829
3031  
Książki które przeczytałam
Recenzje moich książek
  • Leśniczówka
  • Pamiątka z Paryża
  • Jutra nie będzie
  • Lawenda
  • Płacz wilka
  • Carpe Diem
  • Listy do Duszki
  • Muzyka dla Ilse
  • Dziewczyny z Ogrodu Rozkoszy
  • Kołysanka dla Łani
  • Złoty konik dla Palmiry
  • Dziewczynka z ciasteczkami
  • Obiecuje Ci szczęście
  • Kamienica pełna marzeń
Znajdziesz mnie również na
lubimyczytać.pl granice.pl booklikes.com nakanapie.pl sztukater.pl instagram.com/formelita_ewfor/ facebook.com/KsiazkiIdy/