Recenzje książek

powieść historyczna

OSTATNI POCIĄG DO PARYŻA – Michele Zackheim

Michelle Zackheim urodziła się w Reno, w Nevadzie a dorastała w Compton w Kalifornii. Jest autorką czterech książek ale znana jest również jako artystka-malarka. Przez wiele lat pracowała w sztukach plastycznych, jako malarka fresków. Mieszka w Nowym Jorku. Uważa, że ludzie tacy jak ona mogą naprawić świat. Czy mogą?

 Ostatni pociąg do Paryża

Dom Wydawniczy PWN sp. z o.o. rok 2015 (wydanie II)

stron 315

Ostatni pociąg do Paryża to powieść historyczna oparta na prawdziwej historii.

Jest rok 1935. Rose Manon, Amerykanka z Nevady, pracuje jako dziennikarka. Jest córką amerykańskiej Żydówki, jednak nie potrafi zaakceptować swojego pochodzenia. Praca jest jednocześnie jej pasją. Szybko zdobywa wymarzony awans na stanowisko korespondenta zagranicznego i zostaje wysłana do Paryża. Tam zostaje uwikłana w zagadkę zaginięcia jej kuzynki. W uznaniu jej profesjonalizmu szef wysyła ją do Berlina, gdzie staje w obliczu miłości i… zbliżającej się wojny. Gdy wybucha II wojna światowa, staje przed nie lada dylematem, ponieważ niespodziewanie w jej życiu pojawia się matka. Rose musi wybrać, kto będzie jej towarzyszem w ostatnim pociągu do Paryża. Ukochany Leon, który również jest pochodzenia żydowskiego, czy matka, która nigdy nie była bliska jej sercu, ale jest jej najbliższą rodziną.

Ta książka, to opowieść o miłości, wojnie, francuskim antysemityzmie, trudnej relacji między matką a córką, i o antysemityzmie po obu stronach niemiecko-francuskiej granicy. Europa w latach 1939-1945 nie była dla nikogo bezpiecznym miejscem, nawet dla kogoś kto posiadał chroniące go dokumenty.

Fabuła powieści jest niezwykle romantyczna, choć do końca nie wiadomo, czy doczekamy się szczęśliwego zakończenia. Autorka zmysłowo opisała problem zarówno antysemityzmu jak i uczucia dwojga ludzi, starając się zmobilizować czytelnika do udzielenia odpowiedzi na pytania: czy można myśleć o miłości, czy można kochać, gdy świat wokół rozpada się na kawałki? Czy da się połączyć miłości i antysemityzm?

Bohaterowie musieli dokonać ważnych wyborów pomiędzy ludźmi, których pokochali, a swoją rodziną. Ten trudny wybór pomiędzy miłością a powinnością mógł zaważyć na całym ich życiu. Ale oni musieli zdecydować, co jest w danej chwili ważniejsze.

Książka składa się z dwóch etapów: lata dziewięćdziesiąte, kiedy główna bohaterka jest już kobietą dość wiekową przeplatane są wspomnieniami z okresu przedwojennego i czasu II wojny światowej.

Rose – główną bohaterkę, poznajemy jako uznaną przez środowisko całego niemal świata dziennikarkę, która odpoczywając w swoim domu z ogrodem wspomina przeszłość i próbuje analizować swoje dawne życie.

Książka napisana jest w formie pamiętnika i chwilami miałam wrażenie, że siedzę w drugim fotelu i słucham relacji z życia tej kobiety, życia, które było nie tyle burzliwe co często niebezpieczne i tragiczne.

Zagłębiając się w te przemyślenia „łapałam” się na tym, że odbieram narratorkę z głęboką sentymentalnością. Jej życiowe mądrości wywoływały we mnie mieszane uczucia, czasami był to żal a czasami złość.

Muszę jednak przyznać, że odebrałam główną bohaterkę bardzo pozytywnie, chociaż były momenty, że miałam ochotę niż wstrząsnąć.

Tę powieść czyta się jak najlepszy thriller, ale fabuła mobilizuje czytelnika do wielu przemyśleń. To piękna opowieść nie tyle o miłości co o tolerancji i walce o przetrwanie, nie tylko w zawierusze wojennej ale przetrwanie w życiu.

Opisy zarówno Paryża jak i Berlina zostały przedstawione tak malowniczo, że nawet człowiek pozbawiony wyobraźni szybko potrafiłby się przenieść na tamte ulice, do tamtych kawiarenek czy hoteli.

Sięgnęłam po tę powieść z dwóch powodów: przyciągnęła mnie okładka, [nie wiem co ze mną jest, ale zawsze przyciągają mnie zdjęcia w sepii] i oczywiście przyciągnął mnie „Paryż” w tytule. Kto mnie zna, ten wie, że nazwa tego miasta działa na mnie jak magnes.

Nie zawiodłam się. Książka z mojego punktu widzenia okazała się bardzo ciekawa, sporo dialogów, które przyspieszały czytanie no i wciągająca fabuła. Jednego czego mi w tej powieści brakowało, to podziału treści na rozdziały. Lubię, kiedy w książce są rozdziały a najbardziej lubię jak są niezbyt długie. Ale to tak na marginesie.

Myślę, że z czystym sumieniem mogę polecić książkę zarówno czytelnikom preferującym romans, jak i sensację. Najbardziej zadowoleni jednak będą ci, którzy wczytują się w powieści wojenne. Tym razem przygotowania do wojny i sama wojna zostały ukazane ze strony innej niż nasza Polska historia, czy okazały się inne? No cóż, myślę, że najlepiej przekona się o tym  ten, kto zdecyduje się przeczytać tę lekturę.

BUTIK NA ASTOR PLACE – Stephanie Lehmann

Stephanie Lehmann mieszka w Nowym Jorku. Jest absolwentką Uniwersytetu w Berkeley, otrzymała również tytuł magistra filologii angielskiej na Uniwersytecie Nowojorskim. Uczyła pisania powieści w serwisach internetowych Mediabistro i Salon.com gdzie publikowane były również jej teksty. Jest autorką pięciu powieści i mam nadzieję, że na tym nie skończyła swojej kariery pisarskiej.

  Butik na Astor Place

Wydawnictwo MUZA SA rok 2015

stron 478

Butik na Astor Place to powieść, w której w wątek współczesny przeplata się z wątkiem historycznym roku 1907. To opowieść o dwóch kobietach, które dzieli stulecie, ale łączą te same talenty i wyzwania.

Amanda mieszka w Nowym Jorku i jest właścicielką butiku z używanymi ubraniami vitange. Pewnego dnia zostaje powiadomiona o możliwości zakupu starych ubrań i innych przedmiotów od starszej damy. Kobieta (dość już wiekowa) pragnie przed śmiercią pozbyć się zalegających w jej domu pamiątek z przeszłości, oczywiście otrzymując za nie godziwą zapłatę. Amanda przypadkowo w kufrze ze strojami znajduje zaszyty w mufce dziennik, który okazuje się zapiskami Olive, mieszkającej w 1907 roku w Nowym Jorku na Manhattanie. Kim była Olive? Dlaczego Amanda po przeczytaniu pamiętnika Olive czuje, że łączy ją z autorką tego dziennika niezwykle silna więź? Co dzięki temu dziennikowi odkryje młoda właścicielka nowojorskiego butiku?

Muszę przyznać, że dawno żadna powieść mnie tak nie wciągnęła. Nie przesadzę, jeśli napiszę, że nie mogłam się oderwać od jej stron. Książka napisana jest dwutorowo, rozdziały dotyczące Amandy i współczesnego Nowego Jorku, przeplatają się z rozdziałami dotyczącymi Olive. Nowy Jork ukazany w książce jest przedstawiony jak w specyficznym przewodniku i zmieniający się z biegiem lat dosłownie przyciąga do siebie. W trakcie czytania czułam się tak, jakbym spacerowała uliczkami tego fascynującego miasta i odkrywała miejsca, w które przenosiła mnie fabuła. Nie da się ukryć, że autorka wykazała się w tej powieści ogromną wiedzą na temat mody i stylów zarówno z epoki Olive jak i współczesnej, co jest niewątpliwie atutem tej lektury.

Ta powieść jest interesującą analizą porównawczą współczesnego życia kobiet z tym sprzed ponad wieku. Autorka wprowadzając do fabuły dziennik Olive zestawia ze sobą dwa modele życia kobiety niezależnej, tej współczesnej z 2007 roku i kobiety żyjącej sto lat wcześniej w 1907 roku.

Ciekawe dialogi są jedynie uzupełnieniem wyjątkowej fabuły, która potrafi zatrzymać czytelnika na tyle długo, że nie ma się ochoty na odłożenie tej książki nawet, gdy oczy już odmawiają posłuszeństwa.

Wplecione w fabułę wątki realizmu magicznego, czy sił nadnaturalnych, dodają tej powieści dreszczyku emocji jakie mogą zafundować jedynie zjawiska niewyjaśnione, zapewniają logiczne połączenie między tymi dwoma światami.

To opowieść o dwóch kobietach, niby różnych a jednak bardzo do siebie podobnych, zwłaszcza w dążeniu do spełnienia marzeń dotyczących ich pracy zawodowej. Każda z nich, w tym co robiła nie widziała tylko zarobków, ale przede wszystkim satysfakcję z osiągniętego celu. Dlatego może Amanda od pierwszych stron dziennika poczuła łączącą ją więź z kobietą z przeszłości.

Książka pięknie wydana, sama okładka moim zdaniem zachęca do sięgnięcia. Czytelna czcionka wewnątrz, ułatwiała mi czytanie, chociaż niestety bez okularów już nie przeczytam niczego. I chociaż nie znam się zbytnio na modzie, to bardzo chętnie poprzymierzałabym kilka z tych starych sukien, dla których główna bohaterka zarwała niejedną noc, reperując je i odnawiając.

Ciekawym dodatkiem do treści jest wywiad z autorką umieszczony na końcu książki. Pozwolił on zrozumieć mi pewne wątki fabularne, które były odrobinę niejasne.

Polecam tę powieść zwłaszcza osobom, które lubią książki, w których przeplatają się dwa światy, ja takie lektury uwielbiam i może dlatego tak bardzo wciągnęłam się w historie tych dwóch kobiet. Odrobina sensacji, szczypta tajemnicy, kilka ziaren przygody, cząstka romansu i to wystarczy, aby powstała wciągająca lektura. Polecam, w szczególności wszystkim czytelniczkom, które pragną na chwilę przenieść się do zupełnie innego świata.

Mam nadzieję, że chociaż jest to pierwsza książka tej autorki, jaka wpadła w moje ręce, to nie ostatnia. I mam nadzieję, że pozostałe jej powieści są równie ciekawe jak ta.

MARIA ANTONINA. Z WIEDNIA DO WERSALU – Juliet Grey

Juliet Grey to pseudonim literacki pisarki, która od dłuższego czasu zajmuje się historią europejskich rodów panujących. Mieszka na zmianę raz w Nowym Jorku a raz w południowym Vermoncie. Poza licznymi powieściami i książkami historycznymi ma na swoim koncie również wiele ról aktorskich. No i to by było na tyle ile udało mi się znaleźć o tej pisarce.

Maria Antonina. Z Wiednia do Wersalu

Wydawnictwo Bukowy Las rok 2013

stron 389

Maria Antonina. Z Wiednia do Wersalu to powieść historyczna, pierwsza części trylogii o królowej Francji.

Młodziutka Maria Antonina, córka cesarzowej Austrii bardzo szybko musiała pożegnać się z dzieciństwem. Już jako dziesięcioletnia dziewczynka, została przeznaczona na żonę, również młodego francuskiego delfina Ludwika Augusta, wnuka Ludwika XV. Aby sprostać wymaganiom króla Francji, matka nie szczędziła starań, aby jej mała córeczka przeobraziła się w prawdziwą, piękną damę, która zachwyci nie tylko przyszłego męża, ale i swoich przyszłych poddanych. Dziewczyna opuściła rodzinny dom (prawie) przygotowana do swojej nowej roli, nie spodziewała się jednak tego, co zastała na dworze francuskim zarówno w samym pałacu w Wersalu jak i wśród otaczających ją dworzan. Początkowy szok jaki przeżyła nauczył ją jednak czegoś i pozwolił godnie reprezentować swojego męża i swój rodzinny kraj. Wplątana w dworskie intrygi, rzucona na głęboką wodę dworskiej etykiety, szybko musiała dorosnąć ale jej wrodzony spryt, upór, odwaga w dążeniu do celu mimo infantylności pozwoliły jej szybko zjednać sobie nie tylko ówcześnie panującego króla Francji (dziadka jej męża Ludwika Augusta) ale również poddanych.

Maria Antonina to bardzo ciekawa postać; będąc we Francji miałam okazję przebywać w Wersalu, który nie zafascynował mnie tak, jak wioska Marii Antoniny. Znajoma, która oprowadzała mnie po Paryżu wiele opowiadała mi o tej królowej i bardzo zaciekawiła jej niezwykłą osobowością.

Być może właśnie dlatego zainteresowałam się tą książką. Lektura napisana jest bardzo ciekawie i to nie tylko dlatego, że w fabułę wplecione są wątki historyczne. Czytałam jednym tchem, mimo dość małych (jak dla mnie) liter. Treść podzielona na niezbyt długie rozdziały, pozwalała mi na mój ulubiony ciąg czytania: „jeszcze jeden rozdział i idę spać”.

Autorka z wyjątkową precyzją i bardzo obrazowo opisywała zarówno stroje jakie wówczas noszono, czy fryzury ale i zachowania poszczególnych osób.

Książka napisana jest w osobie pierwszej i czyta się ją tak, jakby czytało się prawdziwy pamiętnik Marii Antoniny. W treści wplecione są listy, oparte na autentycznej korespondencji krążącej między Austrią a Francją, głownie między Cesarzową Marią Teresą a hrabią de Mercy przebywającym wraz z młodą delfiną w Wersalu.

Niestety minusem podczas czytania były dla mnie zwroty w języku francuskim, które nie zawsze były tłumaczone w stopce strony. I nie widzę powodu, aby pisząc w języku polskim nazywać jakieś rzeczy czy zachowania ludzi w obcym języku. To dla niektórych czytelników może być dużym utrudnieniem, aczkolwiek daje to możliwość głębszego przeniesienia się do Francji, zwłaszcza do tamtej epoki i czasu, w jaki przenosimy się za pomocą powieści.

Polecam tę książkę zwłaszcza fanom historii, osobom, które lubią mieć w swojej biblioteczce książki ciekawe, oparte na prawdziwych wydarzeniach. W tej lekturze fakty historyczne są przeplatane fikcją literacką, ale gdyby tak nie było książka być może nie byłaby tak ciekawa.

Z niecierpliwością będę wypatrywała kolejnych tomów tej trylogii.

SZKAPLERZ WANDEJSKI – Halina Popławska

 Halina Popławska urodziła się w 1918 roku w Wilnie. Jeszcze przed II wojną światową zapisała się na Uniwersytecie Warszawskim na romanistykę, jednak po wybuchu wojny powróciła do Wilna, gdzie uczęszczała na Uniwersytecie Wileńskim im. Stefana Batorego na  wykłady z historii. Uniwersytet ten jednak zamknięto i wówczas w  latach 1940-1941 postanowiła studiować muzykę i śpiew w Konserwatorium Wileńskim. W swoim życiu robiła wiele rzeczy, na przykład pracowała w tajnym nauczaniu, po wojnie wróciła na studia, pracowała w warszawskiej Bibliotece Narodowej, prowadziła lektorat języka włoskiego, została wykładowcą w Instytucie Iberystyki Uniwersytetu Warszawskiego i ASP. Powieści zaczęła pisać będąc już na emeryturze.

Szkaplerz Wandejski

Wydawnictwo Oskar rok 2014 (wydanie III)

stron 318

Szkaplerz Wandejski został pierwszy raz wydany w 1998 roku. Jest to powieść napisana w konwencji romansu historycznego, którego głównym wątkiem jest Rewolucja Francuska, a konkretnie powstanie ludności wandejskiej przeciwko Rewolucjonistom.
W tle tych wydarzeń są jednak pojedyncze osoby, którym autorka poświęciła kolejny, piękny wątek swej powieści.

Stosunek rewolucjonistów do ludzi z wyższych sfer nie pozwolił młodej, pięknej Sydonii de Bellune na pozostanie w jej ukochanym Paryżu. W poszukiwaniu schronienia dziewczyna postanowiła udać się do Wandei, w której mieszkała siostra jej ojca. Podróż bez dokumentów była nie tyle krokiem odważnym co desperackim i przy pierwszej kontroli, mogła się skończyć dla niej tragicznie. Jednakże los jej sprzyjał i kiedy nastąpiła kontrola, jeden z pasażerów, znany i ceniony w okolicy wandejski stolarz, widząc strach i przerażenie dziewczyny przedstawił ją jako swoją małżonkę. Wdzięczna za ten gest udała się razem z nim do chaty, w której miała nadzieję doczekać końca wojny i zaczekać na swojego narzeczonego (który w trosce o własne życie wyemigrował do Anglii), licząc, że odnajdzie on ją po tym trudnym dla wszystkich okresie. Niestety losy zarówno jej jak i Gwena – jej „męża” potoczyły się zupełnie inaczej niż mogła się tego spodziewać. Rewolucja pozbawiła ich wszystkiego: przyjaciół, dobytku, uczuć.

Autorka porusza w swojej powieści trudny temat, nie tyle z punktu widzenia politycznego co człowieczeństwa. Jednakże Rewolucja to nie tylko walki w Paryżu, to przede wszystkim walki w okolicach stolicy Francji. Obraz wandejskiej wojny domowej to żywy obraz niezwykle wyrazistego i okrutnego w swoim wykonaniu ludobójstwa. To strach, ból, rozpacz i cierpienia, które dotyczyły nie tylko walczących, ale przede wszystkim ludność cywilną, niewinną. To losy ludzi, którzy zmuszeni zostali tak jak główna bohaterka – Sydonia  zapomnieć o tym kim byli i zacząć żyć tak aby jedynie przetrwać.

Fabuła książki jest napisana dwuwątkowo. Jednym wątkiem jest wojna domowa w Wandei zapoczątkowana Rewolucją i walka tych, którzy stanęli w szeregach Armii Katolickiej i Królewskiej tak jak wandejski stolarz – Gwen, a drugi wątek to życie pięknej Marty – „żony” stolarza (Sydonia była imieniem niewskazanym w tym miejscu i czasie) i uczucia jakimi kobieta obdarzała zarówno „męża” i przebywającego na emigracji w Anglii narzeczonego. Uczucia rozdartego między strachem, tęsknotą, wdzięcznością i nadzieją.

Wątek wydarzeń rewolucyjnych został przedstawiony z dużą dawką bestialstwa, jakie towarzyszyło walkom w całej Wandei a w szczególności w Nantes, ludobójstwa, które nie oszczędziło ani małych dzieci ani kobiet w ciąży. Rozkazy jednego z najokrutniejszych oprawców jakim był Carrier, człowieka pozbawionego ludzkich uczuć, który z bezwzględnym okrucieństwem mordował niewinnych ludzi budziły postrach w całej Francji.

I w tle tych wojennych faktów, życie, miłość, i nadzieja towarzysząca mieszkańcom domu Gwena.

Książka wyjątkowo ładnie wydana, nie mam na myśli tutaj okładki, która już sama za siebie przekazuje treść jaką możemy znaleźć w środku. Mam na myśli wydanie książki jako całość, papieru środka, ozdoby stron (piękna stopka na każdej stronie). Zaglądając do środka zanim jeszcze zagłębiłam się w treść wiedziałam, że na jakiś czas przeniosę się w lata bardzo odległe.

Całość pisana w czasie teraźniejszym, co powodowało, że niestety czułam pewien dyskomfort w odbieraniu treści historycznych, które bądź co bądź miały miejsce w czasie przeszłym. Raziło mnie również częste mieszanie czasów przez autorkę:

(…) Wiadomości przynoszone przez uciekinierów były przerażające. W więzieniu w Angers wybucha tyfus. Aresztowanych powleczono za miasto i rozstrzelano. Niepogrzebane zwłoki pozostawiono na miejscu. Carrier z Nantes rządzi terrorem całą prowincją (…)

Te drobne minusy jednak nie spowodowały zachwiania mojej ciekawości zarówno dotyczącej mało znanego mi do tej pory wątku wojny wandejskiej jak i wątku dwojga ludzi i tu mam oczywiście na myśli Sydonię i Gwena.

Cieszę się, że miałam okazję przeczytać tę powieść i mam nadzieję, że wkrótce uda mi się  zapoznać z innymi książkami tej autorki. Pomijając już to, że fascynuję się Francją i Paryżem, to poznanie faktów historycznych, o których do tej pory niewiele wiedziałam, a do tego przeplecionych piękną historią życia Sydonii i Gwena było dla mnie prawdziwą ucztą czytelniczą.

To nie jest lekka lektura i z pewnością znajdą się osoby, które negatywnie odbiorą jej treść, zwłaszcza osoby, które nastawią się na typowy romans z gatunku płaszcza i szpady. Więcej jest w tej książce faktów historycznych, niż romansowych, ale dla tych, którzy interesują się historią, a zwłaszcza historią Francji z pewnością będzie to ciekawa powieść. Piękny wątek miłosny wpleciony w okrucieństwa tamtego okresu jest tylko taką „wisienką na torcie”.

Osobiście odebrałam tę książkę bardzo emocjonalnie i przyznam, że niejeden raz zakręciła mi się łza w oku; dlatego polecam ją tym, którzy lubią literaturę historyczną, opartą na faktach. Jest w niej wprawdzie sporo historii ale jest również piękna miłość, która dojrzewała poprzez strach, ból, łzy i cierpienie pięknej Sydonii de Bellune, a właściwie to… Marty „żony” stolarza, która miała również swój udział w tej wojnie, szyjąc szkaplerze dla walczących w oddziałach Armii Katolickiej i Królewskiej.

Dziękuję Wydawnictwo Oskar za możliwość zapoznania się z tą niezwykłą książką, o której mogłabym jeszcze napisać wiele i dziękuję za umożliwienie mi poznanie pióra tej niezwykłej autorki.

 Wydawnictwo Oskar

Napisz do mnie
maj 2025
P W Ś C P S N
 1234
567891011
12131415161718
19202122232425
262728293031  
Książki które przeczytałam
Recenzje moich książek
  • Leśniczówka
  • Pamiątka z Paryża
  • Jutra nie będzie
  • Lawenda
  • Płacz wilka
  • Carpe Diem
  • Listy do Duszki
  • Muzyka dla Ilse
  • Dziewczyny z Ogrodu Rozkoszy
  • Kołysanka dla Łani
  • Złoty konik dla Palmiry
  • Dziewczynka z ciasteczkami
  • Obiecuje Ci szczęście
  • Kamienica pełna marzeń
Znajdziesz mnie również na
lubimyczytać.pl granice.pl booklikes.com nakanapie.pl sztukater.pl instagram.com/formelita_ewfor/ facebook.com/KsiazkiIdy/