Recenzje książek

powieść historyczna

OGNISTE SERCA – Ewa Popławska

Ewa Popławska urodziła się w 1994 roku. Pochodzi ze Słupska, ale na co dzień mieszka w Gdańsku. Studiowała filologię polską i dziennikarstwo otrzymując tytuły magistra. Jako pisarka zadebiutowała w roku 2017 powieścią „Anita”. Oprócz literatury, interesuje się językiem węgierskim i skokami narciarskimi. Realistka, która uwielbia grzebać w historii. Kocha zwierzęta, a zwłaszcza psy.

Pod złą gwiazdą to druga część sagi, powieści obyczajowo-historycznej, której fabuła umiejscowiona została w XVII wieku na terenach Gdańska i okolic.

PREMIERA KSIĄŻKI 27 LIPCA 2021

Wydawnictwo OFICYNKA
stron 366

Wanda, młoda mieszczka kiedyś mieszkająca w Łodzi, po ucieczce z miasta i długiej tułaczce trafia na samotnego mężczyznę, Schulza, który proponuje jej małżeństwo i opiekę. Zamieszkują we wsi Stare Szkoty pod Gdańskiem i wiodą z pozoru spokojne życie wieśniaków. W pamięci Wandy pozostaje jednak twarz przystojnego chorążego Konrada Jezierskiego, którego spotkała przed laty, i który bezwzględnie zagościł w jej sercu. Kiedy do ogarniętego sporami Gdańska przybywa król Jan III Sobieski pragnący rozwiązać lokalne konflikty, a wraz z nim przyjeżdża zaufany chorąży Konrad Jezierski, w Wandzie rozbudza się skrywana latami namiętność. Niezrównoważenie i dążenie do bogactwa męża Wandy doprowadza do tragedii, w której ona, jako żona winowajcy posądzona jest o współudział i może stracić życie wraz z mężem. Córka kobiety, mądra i rezolutna Ludwika zwraca się o pomoc do Konrada Jezierskiego. Czy przyboczny króla zdoła uratować Wandę i jej córkę? Co takiego wydarzyło się w Gdańsku, że żona Schulza musi się ukrywać? Jakie niebezpieczeństwa czekają na kobietę i jej córkę? Jak wizyta króla Jana III Sobieskiego wpłynie na mieszkańców Gdańska?

Kiedy przeczytałam pierwszą część, tak bardzo zaangażowałam się w losy głównej bohaterki, że nie mogłam się powstrzymać przed tym, aby dowiedzieć się: co dalej. I nie ukrywam, że kończąc tę, najchętniej zabrałabym się za czytanie kontynuacji. Czekam więc na trzecią część z niecierpliwością.

Autorka w bardzo ciekawy sposób zabiera czytelników do starego Gdańska, miejsca, które kiedyś ogrodzone zostało od sąsiadujących z nim terenów murami i bramami. Do dziś wiele z tych bram istnieje będąc zabytkowymi ozdobami miasta, ale wiele z nich niestety uległo zniszczeniu.

(…) Ludwika przebiegła przez zwodzony mostek i przeszła pod imponującą rozmiarem i bogactwem Bramę Wyżynną. Ominęła Bramę Więzienną, a wraz z nią odwach, pozdrawiając wartowników. Przeciskając się przez tłum, weszła pod Bramę Długouliczną przez niektórych możnych nazywaną Złotą. (…)

Ciekawie tu zostało pokazane życie zarówno chłopstwa, czyli mieszkańców wsi sąsiadujących z bogatym miastem jak i mieszczaństwa oraz ludzi z tak zwanych wyższych sfer.

Moją uwagę przyciągnęły przedstawione w tej powieści uczucia łączące ludzi pochodzących z różnych klas społecznych. Piękna i szczera dziecięca przyjaźń między Florkiem a Ludwiką, chłopcem z dobrego i bogatego mieszczańskiego domu a córką chłopską. Przyjaźń pełna zaufania i odwagi, spontaniczna i piękna, chociaż nie pozbawiona ryzyka. Postać dziewczynki zachwyciła mnie głównie osobowościowo. Cudowne dziecko, odważne i pełne optymizmu. Ciekawe świata, ale również bardzo empatyczne. Polubiłam Ludwikę od pierwszych stron.

(…) Podświadomie czuł, że różnice pochodzenia są dla ludzi ważne, ale on, Florek, jeszcze nie wiedział dlaczego. A ponieważ nie wiedział, traktował znajomość z Ludwiką jak kolejne zakazane marzenie. Nie czuł się przy tym lepszy od niej, nie potrzebował rywalizacji. Dzięki temu budowali rzadko spotykaną znajomość ludzi różnych stanów, wolną od wzajemnej niechęci. (…)

Autorka przedstawia również w swojej powieści miłość. Taką trudną, zakazaną i bardzo bolesną, kiedy dwoje ludzi wywodzących się z dwóch skrajnych środowisk, zdaje sobie sprawę z łączących ich uczuć. Tęsknota za normalnym, pełnym romantyzmu i pożądania afektem jest czymś tak trudnym do realizacji, że często serce musi stoczyć trudną walkę z rozsądkiem.

(…) Jezierski znajdował ukojenie w tych historiach, wiedział bowiem, że świat miłości nie odróżnia podziałów klasowych, a strzała amora może ugodzić w serce nawet najbardziej opornego człowieka. Cóż jednak z tych tłumaczeń, skoro od dziecka przyzwyczajał się do swojego statusu? (…)

Poruszona zostaje tutaj również kwestia polityczna, kiedy król odwiedza dumny i skonfliktowany Gdańsk, w którym ma pomóc doprowadzić ład. Trudne politycznie decyzje mogą przysporzyć mu wielu wrogów.

Książka jest bardzo ciekawa zarówno pod względem historycznym jak i obyczajowym.

Z całą pewnością jest to cudowna podróż do Gdańska i jego okolic przeniesiona w czasie do XVII wieku, kiedy panował król Jan III Sobieski.

Rozdziały przemiennie przedstawiają raz pobyt zaufanego poddanego króla, chorążego Konrada Jezierskiego, a raz życie Wandy, teraz żony chłopa, a kiedyś łódzkiej mieszczki, której wcześniejsze losy bliżej poznajemy w pierwszej części „Pod złą gwiazdą”.

Myślę, że fabuła tej książki pochłonie wielu czytelników. Mamy w niej bowiem poruszonych sporo ciekawych wątków od wspomnianych wcześniej historycznego i romantycznego, po kryminał i dramaty tamtych czasów.

(…) Oszołomiony Konrad patrzył na ciżbę. Wcześniej nie przebywał długo w miastach i nie znał zwyczajów prostych ludzi. Nie patrzył w stronę powieszonej, instynktownie unikając obrazu śmierci. (…) Było to coś innego niż okrucieństwa, do których przywykł. Nikt nie fetował śmierci na placu boju w tak beztroski i ordynarny sposób. (…)

Na uwagę zasługuje moim zdaniem również to, że autorka pięknie wplatała w treść wyrazy staropolszczyzny, których słowniczek możemy znaleźć na końcu książki. I tak dzięki temu “zabiegowi literackiemu” poznałam między innymi takie słowa jak: suplika, sztokfisz, płanetnicy czy murwa.

Polecam tę powieść szczególnie miłośnikom historii, ale takich fabularyzowanych. Nie określę wieku czytelnika, ponieważ uważam, że nie zawiedzie ona ani młodych osób, ani starszych. Mnie przykuła na kilka wieczorów i teraz wypatruję już informacji o ostatniej, trzeciej części.

Duża wiedza autorki pod względem historycznym i ciekawa konstrukcja fabuły są godne pochwały.

Dziękuję Wydawnictwu OFICYNKA za możliwość przeczytania tej sagi i czekam z niecierpliwością na dalsze losy Wandy i Ludwiki, które musiały opuścić Gdańsk w dość… nietypowych okolicznościach.

POD ZŁĄ GWIAZDĄ – Ewa Popławska

Ewa Popławska urodziła się w 1994 roku. Pochodzi ze Słupska, ale na co dzień mieszka w Gdańsku. Ukończyła licencjat z filologii polskiej. Obecnie studiuje dziennikarstwo na Uniwersytecie Gdańskim. Jako pisarka zadebiutowała w roku 2017 powieścią „Anita”. Oprócz literatury, interesuje się językiem węgierskim i skokami narciarskimi. Realista, która uwielbia grzebać w historii. Kocha zwierzęta, a zwłaszcza psy.

Pod złą gwiazdą to pierwsza część sagi, powieści obyczajowo-historycznej, której fabuła umiejscowiona została w XVII wieku na terenach Łodzi i okolic.

PREMIERA KSIĄŻKI 08 LIPCA 2020

Wydawnictwo OFICYNKA
stron 347

Sobótkowie to niezbyt zamożna rodzina mieszkająca w miejscowości Łódź. W dość niespokojnych czasach zapaści polskiej gospodarki i kultury XVII wieku, próbuje godnie przeżyć. Córka Wanda kilka lat wcześniej została obiecana synowi sąsiadów – Wielisławowi Żelichowskiemu, pochodzącemu z rodziny zamożniejszej niż Sobótkowie. Niespodziewanie na drodze życia Wandy staje przystojny, młody szlachcic i serce dziewczyny zaczyna bić tylko do niego. Czy drogi młodych skrzyżują się? Czy w czasie podziałów i braterskich wojen możliwa jest miłość ludzi pochodzących z różnych środowisk? Do czego zdolny jest wzgardzony przez ukochaną mężczyzna? Jak kształtowały się losy ludzi żyjących w tamtym czasie?

Ta książka to piękna podróż w czasie. Fabuła powieści jest ciekawa zarówno pod względem historycznym jak i obyczajowym.

Zwyczaje, poglądy i zachowania ludzi zamieszkujących wsie i małe miasteczka są opisane tak realistycznie, że z łatwością można wciągnąć się w to życie, nie tylko sympatyzując z niektórymi bohaterami.

Ciekawie pod względem historycznym przedstawiony został konflikt polityczny, gdzie po dwóch przeciwnych stronach do walki stają ojciec i syn.

Mamy okazję podpatrzeć nie tylko życie zwykłych ludzi, mieszczan, szlachty, ale również poznać dworskie intrygi wymyślane przez samego króla, który zdolny jest do wszystkiego aby zatrzymać w swoich szeregach kogoś cennego i oddanego.

Miłość w każdym czasie bywa taka sama, dla jednych jest uczuciem pięknym, czasami niedostępnym, a dla innych czymś w rodzaju kontraktu. Tutaj mamy miłość, która balansuje na granicy mezaliansu, gdzie młoda dziewczyna z ubogiej rodziny zakochana jest w bogatym panu. Miłość bez przyszłości, a jednak silniejsza niż rozsądek.

(…) Serce Wandy przepełniała rozpacz, ilekroć uświadomiła sobie, że pewnie już nigdy nie spotka szlachcica o kędzierzawych włosach i lisim, długim nosie. Gdyby jednak kiedyś go ujrzała i tak mogłaby się mu najwyżej ukłonić. (…)

Moim zdaniem, stworzenie fabuły, w której przeplatają się dwa różne wątki – miłość i polityka, chyba nie należy do łatwych. Jeżeli chodzi o miłość, to oczywiście można puścić wodze fantazji i szarżować do woli. Natomiast jeśli chodzi o politykę czy historię, to trzeba mieć ogromną wiedzę historyczną, kiedy pisze się o tak dalekiej przeszłości. Ale przy dobrym researchu staje się to możliwe.

(…) W oddali, gdzie okiem sięgnąć, stały siły Lubomirskiego. Choć Jezierski wytężał wzrok, nie zobaczył byłego hetmana wśród dowodzących. Było jednak wielu wybitnych żołnierzy i potężne pospolite ruszenie z Wielkopolski i spod Krakowa. (…)

Autorka jakby balansuje między różnymi wątkami, raz przyciąga fabułą obyczajową, potem przechodzi na coś w rodzaju romansu (chociaż czystym romansem tego nie mogę nazwać, to bardziej jak romantyczne marzenia), następnie czytelnik zostaje wrzucony w wir wątku historyczno-politycznego, i może „posmakować” również odrobinę przygody. Gdyby ktoś jednak pomyślał, że zrobi mu to trochę zamętu w głowie, to uspokajam, ja to odebrałam bardzo spokojnie.

„Pióro” autorki jest lekkie, ale precyzyjne w przekazie treści. Moim zdaniem nie ma narracyjnej nudy, chociaż wszelkiego rodzaju opisy górują nad dialogami. Ale z całą pewnością nie jest nudno.

Jestem mile zaskoczona wiedzą historyczną i darem przekazywania tej wiedzy za pośrednictwem treści. Jeśli chodzi o mnie to z przyjemnością zagłębiłam się w ten XVII wiek, chociaż były wątki, które mnie wzruszyły i poruszyły.

Fabuła jest dość barwna, czasami wywołująca niepokój, czasami bardzo intrygująca, a czasami po prostu wzruszająca. To opowieść o ludziach i ich problemach. Wcale znów nie tak odległych od problemów współczesnego człowieka. W każdej epoce byli, są i będą ludzie skazani na skrajne ubóstwo, jest klasa średnia i wszechwładna socjeta. I od zawsze przepaść między ludźmi bywa. Być może teraz biedota ugruntowuje się inaczej niż wówczas, kiedy ludzie z powodu najazdów i wojen tracili cały swój majątek.

Ciekawie moim zdaniem zostali przedstawieni bohaterowie tej powieści. Ale jak wiadomo, dobrze skonstruowane osobowościowo postacie to spory plus dla powieści.

Mnie przyciągnęły trzy postacie: Wanda, jedna z głównych bohaterek, dziewczyna zaradna, romantyczna, pogubiona w uczuciach do możnego panicza, ale uczynna i uprzejma. Z jednej strony skryta a z drugiej niezwykle energiczna. Zbuntowana i nieprzewidywalna w zachowaniach, które często są buntem, wobec tego co dzieje się pod względem społecznym jak i obyczajowym.

Drugą postacią był Wiesio, wzgardzony i poniżony niedoszły mąż Wandy, kochający dziewczynę miłością wielką, ale toksyczną. Tak jakby nie mógł poradzić sobie z uczuciem, które go zawiodło, Urażona duma, zazdrość i żądza zemsty potrafiła pchnąć go do czegoś co nie tylko zniszczyło reputację i dobre imię dziewczyny, ale doprowadziło do tragedii.

Jest tutaj również dziecko, którego los bardzo mnie wzruszył. Mały Staszek był dla mieszkańców miasteczka kimś gorszym niż bezdomny pies. Nie mogłam zrozumieć tego, że można tak traktować dziecko, które nie było przecież winne temu, że przyszło na świat jako nieślubne, wydane na świat przez kobietę żyjącą w niewyobrażalnej nędzy.

Na uwagę zasługuje moim zdaniem również to, że autorka pięknie wplatała w treść wyrazy staropolszczyzny, których słowniczek możemy znaleźć na końcu książki. I tak dzięki temu „zabiegowi literackiemu” poznałam między innymi takie słowa jak: kramnica, pogłówne, rekuza, fasa czy zamtuz 😉

Polecam tę powieść osobom lubiącym powieści historyczne, ale myślę, że nie zawiedzie ona również tych, którzy zaczytują się w literaturze obyczajowej. Jeżeli liczy ktoś na gorący romans, to może trochę czuć się zawiedziony. Z całą pewnością jest to ciekawa powieść, od której trudno się oderwać.

Dziękuję Wydawnictwu OFICYNKA za możliwość przeczytania tej powieści i cieszę, się, że na mojej półeczce „do przeczytania” czeka już druga część tej sagi, bo jestem bardzo ciekawa dalszych losów jej bohaterów. Zdradzę również, że wkrótce pojawi się kolejna, trzecia część.

Wydawnictwo OFICYNKA rok 2020, 2021

CZAS GNIEWU. JAŚMINOWA SAGA tom 2 – Anna Sakowicz

Anna Sakowicz, mieszkanka Starogardu Gdańskiego a pochodząca ze Stargardu Szczecińskiego, to absolwentka filologii polskiej, edukacji filozoficznej i filozofii na Uniwersytecie Szczecińskim oraz edytorstwa współczesnego na Uniwersytecie im. Stefana Wyszyńskiego. Pracowała jako nauczycielka języka polskiego i etyki, była doradcą metodycznym oraz redaktorem naczelnego regionalnego pisma pedagogicznego. Jako autorka zadebiutowała pisząc do szczecińskiego „Punktu Widzenia”. Od roku 2013 prowadzi blog annasakowicz.pl. Swoją pierwszą książkę wydała w roku 2014 i od tej pory prawie każdego roku zadowala swoje czytelniczki kolejną książką. Pisze dla dorosłych, ale i też dla dzieci, a jej książki pokochały tysiące czytelniczek, wśród których jestem również ja co potwierdzam w kilku wpisach w tym blogu.

Czas gniewu, to druga część JAŚMINOWEJ SAGI, której fabuła umiejscowiona została w latach 1939-1968.

PREMIERA KSIĄŻKI 23 MARCA 2021

Wydawnictwo PORADNIA K
stron 578

Wybucha druga wojna światowa, mężczyźni albo wyruszają na wojnę, albo zostają złapani w sidła nazistowskiego reżimu. Dwie z sióstr Jaśmińskich zamieszkują w domu rodzinnym, razem z ojcem. Tylko najstarsza pozostaje w Warszawie. Starają się żyć w miarę normalnie, ale tęsknota za tymi, których z nimi nie ma ogranicza im wolność myślenia. Jedni tułają się po świecie, inni giną od niemieckich kul, jeszcze inni zakochują się. Kiedy wojna dobiega końca, wydaje się, że już nic nie zakłóci rodzinnego szczęścia, ale nadchodzący ustrój wcale nie daje im życiowego raju. Armia wyzwoleńcza pozostawia po sobie ból wspomnień, a nowa władza odkrywa kolejne karty emocjonalnej niedoli. Kto przeżył wojnę, a kto pożegnał się z rodziną i z życiem? Czy przyjdzie taki czas, że siostry znów siądą razem przy jednym stole? Która z córek starego Jaśmińskiego jest najsilniejsza psychicznie, a która nie może poradzić sobie z bólem istnienia w nowej rzeczywistości?

Pierwszą część sagi pochłonęłam, a druga… chyba nie potrafię znaleźć słowa na określenie tego w jakim tempie i z jakim zaangażowaniem przeczytałam tę część. Nie ukrywam, że emocje jakie towarzyszyły mi podczas czytania, momentami sięgały zenitu.

Książka została napisana dość specyficznie, bardzo obrazowo i zbliżając czytelnika do faktów historycznych jakie miały miejsce w danym opisywanym okresie. Każdy bowiem rozdział rozpoczyna krótka wzmianka o tym, co działo się na świecie w danym roku. Pod względem historycznym są to informacje ważne szczególnie dla tych, którzy do tej pory niezbyt zainteresowani byli faktami historycznymi.

Autorka porusza w powieści wiele ważnych wątków, ale ja szczególnie zwróciłam uwagę na kilka z nich.

Pięknie pokazana przyjaźń między dwoma mężczyznami. Nie byłaby może niczym szczególnym, gdyby nie ukazano jej właśnie w wojennej rzeczywistości. Przyjaźń między Niemcem i Polakiem, (a właściwie to gdańszczaninem). Dwie osoby teoretycznie stojące po dwóch stronach wojennej zawieruchy, zamiast jawnej wrogości podtrzymywały starą, przedwojenną przyjaźń.

(…) Adam milczał. Nie umiał znaleźć słów pocieszenia. Położył dłoń na plecach przyjaciela. Pierwszy raz w życiu wstydził się swojego pochodzenia. Wyraźnie poczuł, że przestał być gdańszczaninem, a stał się Niemcem biorącym odpowiedzialność za potworności, które właśnie się rozgrywały na jego oczach. Skończyły się marzenia o Wolnym Mieście Gdańsku, gdzie w jego wyobrażeniu wszyscy mieli żyć w zgodzie dla dobra tego niezwykłego miasta. (…)

Mamy tutaj również obraz miłości rozwijającej się między Niemcem a pół Polką – pół Niemką.

Wojna nie mogła wymazać wielu emocji i pragnień. Namiętności rozbudzające jedynie pragnienie ciepła drugiego człowieka nie pozwalały na wstrzemięźliwość. Nawet w czasach tak trudnych jak okres wojenny, nawet w miejscach, w których pobudzenie seksualne jest na ostatnim miejscu po głodzie, chłodzie, bólu i upokorzeniu.

(…) Oddała się pocałunkowi całą sobą. A świat wokół wirował kolorami, jakby nagle zniknęła wojna i nastał wieczny maj z kwitnącymi kwiatami, świeżym zapachem powietrza i błękitnym niebem. (…)

Mamy tutaj wiele bardzo wzruszających wątków opisanych z takim realizmem, że trudno zapanować nad cisnącymi się do oczu łzami. Dlatego przed rozpoczęciem czytania proponuję zaopatrzyć się w chusteczki.

Fabuła jest fikcją, ale napisaną z drobiazgowo sprawdzoną pod względem historycznym, społecznym i rzeczywistymi dla danego okresu faktami. Składam głęboki ukłon przed autorką za rzetelny research, który z pewnością wymagał sporego zaangażowania czasu i dużej ilości materiałów archiwalnych.

Ukazany Gdańsk okresu przedwojennego to miasto, które tak właściwie „wolnym” było tylko z określenia, bo na długo przed wybuchem wojny dominowali w nim Niemcy, a czas wojenny to już było całkowicie miasto niemieckie, w którym większe prawa i dominacje miała społeczność niemiecka.

Muszę przyznać, że autorka potrafi budować napięcie, niby niedbale przeskakując z fabuły dotyczącej jednej osoby na drugą. Cały czas czytelnik śledzi losy kolejnych bohaterów, a poruszane w książce problemy i fakty potrafią świetnie przenieść w autentyzm danego okresu.

Moim zdaniem to niezwykłe, kiedy fikcja literacka zostaje tak napisana, że wydaje się tak realna. Z pewnością jest to zasługa dogłębnego poznania tematu i naprawdę porządnego researchu.

Bohaterowie tej powieści są tak indywidualni, a zarazem tak prawdziwi, że człowiekowi wydaje się, że zna ich osobiście. Zarówno kobiety jak i mężczyźni są wykreowani z taką drobiazgowością cech charakteru, że nietrudno ich sobie wyobrazić. I mimo tego, że część z tych postaci teoretycznie powinna być z tych „negatywnych”, to nie można ich nie polubić (tu mam na myśli głównie Hirsza, Hanię czy Wojtka) bo każdy z nich ma w sobie coś, co magnetycznie przyciąga czytelnika.  

Książka nie jest łatwa w odbiorze, zwłaszcza dla osób podchodzących do fabuły emocjonalnie. To co działo się w Polsce na przełomie lat 1939-1968 jak wskazują daty w tytule, każdy wie, zna albo z własnych wspomnień, albo z opowieści i odniesienie się do tego jak do czasu gniewu jest całkiem oczywiste.

Ale te trudne pod względem historycznym, politycznym i społecznym czasy, potrafiły przynosić namiastki szczęścia i radości. Na przykładzie bohaterów sagi widzimy, jak ludzie nauczyli się łapać pozytywne chwile.

Mogę powiedzieć, że książkę przeczytałam jednym tchem, ale to nie jest prawdą, bo kilka razy musiałam ją na jakiś czas odłożyć z powodu emocji jakie wewnętrznie mną targały i trzeba je było uspokoić.

Ta książka to moim zdaniem nie jest zwykła powieść, to emocjonalna podróż po rzece życia. Rzece, która raz płynie nurtem spokojnym, by po chwili wciągnąć w ostre wiry.

Trudno będzie zapomnieć o czym jest, a właściwie o kim jest ta książka, bo wystarczy tylko na chwilę zamknąć oczy a człowiek przenosi się nie tylko do Gdańska.

Na mnie ta lektura wywarła szczególne wrażenie, bo znam wiele opisanych w niej miejsc z racji tego, że od kilkudziesięciu lat mieszkam w Gdańsku. Poznałam to miasto również z opowiadań gdańszczan, którzy niejednokrotnie przeżyli to, co bohaterowie tej sagi. Dlatego z czystym sumieniem mogę polecić tę powieść zarówno panom jak i paniom. Myślę, że fabuła zadowoli każdego, bo wątki poruszone w powieści są różne.

Mamy tutaj spory kawał historii zarówno wojennej jak i powojennej. Mamy miłość, jest odrobina kryminału, ale tym co dominuje, ale jest to tylko moje zdanie, to jest mocny akcent psychologiczny wtopiony w fabułę obyczajową przepełnioną dramatyzmem.

Uff, ale się rozpisałam. Ale to, że tyle o tej książce napisałam chyba świadczy tylko o tym, jak mocno na mnie ona oddziaływała. O tej książce nie można napisać dwóch zdań, obok tej książki nie można przejść obojętnie, dlatego POLECAM ją całym sercem.

Dziękuję Autorce za tysiące wzruszeń, a wydawnictwu Poradnia K za to, że tę książkę wydała. Cóż, pozostaje mi czekać na kontynuację, a potem jeszcze raz przeczytać wszystko od pierwszego tomu.

NIGDY NIE ZAPOMNĘ – TUŁACZE ŻYCIE tom 3 – Ewa Bauer

Ewa Bauer pisze o sobie, że kiedy tylko może ucieka na łono natury, aby tworzyć. Interesuje się psychologią, podróżami i dobrą kuchnią. Na co dzień pracuje jako prawnik. Jako pisarka zadebiutowała w roku 2011 książką „W nadziei na lepsze jutro”. Jest autorką kilku książek w których porusza tematy trudne, chociaż bardzo często mające miejsce w rzeczywistości i relacjach między ludzkich. Jest miłośniczką i kolekcjonerką powieści „Mały Książę” i myślę, że w swojej kolekcji posiada dzieła tej książki we wszystkich językach świata. Jest również wykonawczynią prześlicznych kolczyków robionych z recyklingu, jej małe dzieła sztuki można zobaczyć między innymi na stronie autorki www.ewabauer.pl. Wielu polskich i zagranicznych pisarzy otrzymuje od swoich czytelników przydomki, mamy Królową Wzruszeń, Królową Szczęśliwych zakończeń, a ja nazwałabym tę autorkę Królową Dramatu.

Nigdy nie zapomnę to trzecia część sagi Tułacze życie, powieść historyczno-przygodowo-obyczajowa z nutką romansu i dramatu, w której poznajemy losy kolejnego z braci Neubinerów.

PREMIERA KSIĄŻKI 26 STYCZNIA 2021

Wydawnictwo REPLIKA
stron 368

Johann wiódł spokojne życie w młynie razem z ojcem i braćmi do momentu, kiedy nie został zatrudniony w dworze rodziny Korteckich jako ogrodnik. Chłopak od zawsze interesował się ziołami i roślinami stwarzając piękny przydomowy ogródek, a ogród ten bardzo spodobał się hrabinie Korteckiej. Niestety praca ogrodnika nie była jedynym zajęciem młodego Johanna, ponieważ hrabina zatrudniła go jeszcze do czegoś innego i chociaż chłopcu się to niezbyt podobało, to zadowolony był z tego, że traktowany jest inaczej niż reszta służby. Kiedy zatem rodzina Korteckich postanowiła wyjechać do Ameryki, młody Neubiner wyjechał razem z nimi. Losy chłopaka jednak potoczyły się zupełnie inaczej niż planował. Co spowodowało, że Johann opuścił swoich pracodawców? Kto postanowił wyruszyć z nim w podróż powrotną do Polski? Czy potomkowie braci Neubiner spotkają się kiedyś?

Muszę przyznać, że trzecia część sagi jest zdecydowanie inna niż dwie poprzednie i nawet jeżeli ktoś nie czytał dwóch wcześniejszych, to śmiało może zabrać się za czytanie tej. W dwóch wcześniejszych autorka przedstawiła losy kilku potomków rodziny, w tym skupiła się głównie na jednym, co sprawiło, że powieść miała zupełnie inny ciąg fabuły.

Efektownie przedstawione fakty historyczne zostały opisane w ciekawej formie opowieści, myślę, że wielu czytelnikom dzięki takiej treści bardziej utkwią w pamięci niż „suche” informacje, ponieważ fikcyjna fabuła dotycząca głównych bohaterów przeplatana jest informacjami dotyczącymi zdarzeń historyczno-politycznych danego okresu.

Romans młodego mężczyzny pochodzącego z plebsu z bogatą, dużo starszą kobietą mógł być dla obojga przyjemną rozkoszą, ale mógł być również zbudowanym na szantażu upokorzeniem. Czym był dla Johanna? Zwłaszcza, że w pobliżu jest młoda, śliczna, skromna Marcysia. Czy fizyczny pociąg można w ogóle nazwać romansem?

(…) Z jednej strony czuł się zawstydzony, że pozwolił tej kobiecie tak sobą zawładnąć i również dlatego, że pozwolił sobie odczuwać z tego powodu przyjemność. Z drugiej właśnie przeżył coś, czego nie doznał nigdy wcześniej, coś niesamowicie odprężającego, niezapomnianego, coś, co z pewnością chciałby przeżyć jeszcze niejeden raz. (…)

Ale na uwagę zasługuje inny romans, będący jednym z wątków, który jest przedstawiony jak najpiękniejsze uczucie łączące dwoje młodych ludzi pochodzących z różnych klas społecznych.

(…) – Nikt za nas nie przeżyje naszego życia. Nie namawiam panienki do ucieczki, bo to nie jest proste, zwłaszcza, jak sobie wyobrażam, dla kobiety. Ale można małymi kroczkami zmieniać świat. To lepsze niż trwać jak w uśpieniu, podczas gdy inni wiedzą lepiej, co dla nas najlepsze. (…)

Powieść podzielona jest na kilka części: I część – Fatum – zaczyna się gdzieś na Atlantyku około roku 1800. II część przenosi czytelnika w latach 1786-1799 do Łanów. III część to rok 1977 w Londynie. IV część to lata 1799 -1802 i czas głównego bohatera spędzony w Nowym Jorku. A V część jest pojednaniem i zabiera czytelnika w lata 1857-1859 do Polski.

Trzeba przyznać, że akcja powieści przenosi się w różne miejsca pozwalając na niezwykle interesującą podróż zarówno po ziemiach polskich jak i zagranicznych.

Książka napisana jest pięknym, wręcz poetyckim językiem dostosowanym do epoki fabuły.

Ciekawie przedstawione osobowości głównych bohaterów sprawiają, że czuje się z nimi jakąś specyficzną więź.  

Moim zdaniem napisanie sagi, tak aby jej wątki były bliskie realizmowi to niezwykłe wyzwanie dla autora, pomijając już nawet research, który musi być zrobiony bardzo rzetelnie, aby uwiarygodnić chociażby wątki historyczne. Autorce tej sagi się to udało. Zabrała ona bowiem swoich czytelników w niezwykłą podróż zarówno po losach ludzkich jak i po świecie zmian odległych naszym współczesnym czasom.

(…) Wciąż obracał w głowie słowo „konstytucja”. Miał o tym nikłe pojęcie, jednak przeczuwał, że to coś bardzo ważnego. – Dziś pani dziedziczka wspomniała, że mamy konstytucję. O co chodzi? (…)

Po przeczytaniu tej części czuję jednak pewnego rodzaju niedosyt. Nie wiem, czy autorka planuje kontynuację, ale myślę, że wielu czytelników by tego chciało, zwłaszcza tych, którzy „zżyli się” z bohaterami tej książki.

(…) Tułamy się po świecie, w pogoni za szczęściem, albo uciekamy, by wyrwać się ze szponów nieszczęścia, a jednak gdzieś tam jest zapisany każdy nasz krok i nawet gdy zdaje ci się, że zbaczasz z obranej drogi, to właśnie w tym kierunku prowadzi cię los. (…)

Polecam tę część osobom lubiącym książki o tematyce historycznej, przygodowej jak i miłośnikom sag i romansów. W tej książce jest wszystkiego po trochę, więc z pewnością nie będzie rozczarowania. Oczywiście polecam przeczytanie trzech części, ale jeżeli ktoś zacznie od tej, być może trochę straci na fabule, ale nie pogubi się w niej, autorka bowiem bardzo czytelnie wprowadza we wcześniejsze wątki.

Dziękuję Autorce i Wydawnictwu REPLIKA za tę sagę i chociaż nie jestem wielką fanką sag rodzinnych, to ta wciągnęła mnie niesamowicie.

CZAS GRZECHU. Jaśminowa Saga tom I – Anna Sakowicz

Anna Sakowicz, urodziła się w 1972 roku, jest mieszkanką Starogardu Gdańskiego ale pochodzącą ze Stargardu Szczecińskiego. Absolwentka filologii polskiej, edukacji filozoficznej i filozofii na Uniwersytecie Szczecińskim oraz edytorstwa współczesnego na Uniwersytecie im. Stefana Wyszyńskiego. Pracowała jako nauczycielka języka polskiego i etyki, była doradcą metodycznym oraz redaktorem naczelnego regionalnego pisma pedagogicznego. Jako autorka zadebiutowała pisząc do szczecińskiego „Punktu Widzenia”.  Od roku 2013 prowadzi blog annasakowicz.pl. Swoją pierwszą książkę wydała w roku 2014 i od tej pory prawie każdego roku zadowala swoje czytelniczki kolejną książką. Pisze dla dorosłych ale i też dla dzieci, a jej książki pokochały tysiące czytelniczek, wśród których jestem również ja, co potwierdzam w kilku wpisach na tym blogu.

Czas grzechu to pierwszy tom Jaśminowej Sagi, powieść historyczno-obyczajowa, której fabuła umiejscowiona została w Gdańsku, Warszawie, Tczewie, w latach 1916-1939.

PREMIERA KSIĄŻKI 30 WRZEŚNIA 2020

Wydawnictwo Poradnia K
stron 459

Antoni Jaśminski jest ojcem trzech córek i dwóch synów. Niestety jeden z nich, najstarszy, mający po ojcu objąć zakład introligatorski, w zbyt młodym wieku pożegnał się ze światem. Do zawodu, gdański introligator postanowił najpierw poduczyć najstarszą z córek, ale po jej opuszczeniu domu, kolejną z nich. Czasy nie były zbyt przychylne dla młodych panien. O ich szczęściu, tudzież zamążpójściu nie decydowało uczucie, ale wola ojca, który chciał jak najlepiej (dla siebie) wydać córki za mąż. Siostry Jaśmińskie, to Polki, chociaż urodzone w Gdańsku, są kobietami posłusznymi, chociaż nieco zbuntowanymi, można też powiedzieć, że są kobietami dość szalonymi w swoich przekonaniach. Kiedy najstarsza z nich buntując się przed wolą ojca, który chce połączyć ją węzłem małżeńskim z pewnym bogatym Niemcem ucieka z domu, życie rodziny Jaśmińskich zaczyna się zmieniać, chociaż z pozoru wszystko wygląda normalnie. Młodsze siostry zaczynają spełniać nie tylko wolę ojca, ale i własne marzenia, i chociaż czasy nie są zbyt przychylne to… Czy uda się siostrom odnaleźć najstarszą z nich, Katarzynę, po której słuch zaginął odkąd uciekła z domu? Czy poddanie się woli ojca, a po części spełnienie własnego marzenia o domu, dzieciach i samodzielności przyniesie Stasi, średniej z sióstr, szczęście? Czy najmłodsza Julia, wreszcie pokaże jak ważne są własne marzenia, aby żyć w spokoju i szczęściu?

Po książki tej autorki sięgam bez mrugnięcia okiem i to nie dlatego, że mam to szczęście znać Autorkę osobiście, ale ponieważ jeszcze żadna z jej książek mnie nie zawiodła jako czytelniczki. Obserwuję również warsztat pisarski autorki, który z każdą kolejną książką jest bardziej… wysublimowany.  

Anna Sakowicz to pisarka, która zapewnia swoim czytelnikom ogrom emocji bez względu na to czy pisze o miłości, o samotności, radości, czy śmierci. Przy tej książce nie uchronimy się również od całej gamy emocjonalnej i ja przyznam szczerze, że po przeczytaniu książki długo nie mogłam zabrać się za napisanie o niej kilku słów, bo… po prostu nie byłam w stanie. Obrazy fabuły cały czas miałam przed oczami i trudno mi było racjonalnie je ocenić.

Myślę, że jeżeli ktoś kocha Gdańsk tak jak ja, to nie powinien się wahać przed sięgnięciem po TĘ właśnie książkę, ponieważ autorka bardzo realistycznie przenosi nas do dawnego Gdańska i życia jego mieszkańców, pięknie uzupełniając informacje ówczesną gwarą, a właściwie nie gwarą, ale ówczesnym stylem mówienia, tak charakterystycznym dla czasu, który opisuje. Wchodzimy w fabule do roku 1916 i mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że od samego początku mamy kawał historii wpleciony w fabułę obyczajowo-dramatyczną.

(…) Dwa lata później Gdańsk był nadal wierny niemieckiej marce, która niestety każdego dnia traciła na wartości. Na terenie miasta nie wprowadzono żadnych ograniczeń dewizowych, więc w okresie hiperinflacji stało się on rajem dla świata biznesu, niepozbawionym jednak fermentu i gorączkowości. (…)

Za postaciami bohaterek kryją się zręcznie przedstawione fakty historyczne, zmiany jakich ludzie doświadczali starając się żyć normalnym na pozór życiem: pragnieniami, marzeniami, strachem i radością. Czego nie pragnie młoda kobieta? Chce być kochana, chce się uczyć, pracować i być po prostu potrzebną. Oczywiście w każdej przestrzeni czasowej znajdowały się i znajdują kobiety, które mają inne priorytety życiowe, ale nimi się nie będziemy zajmować.

(…) Szczęście jednak było reglamentowane i nie zjawiało się na niczyje życzenie, za to rodzinne grzechy z hojnością były przekazywane z pokolenia na pokolenie, o czym Jaśmińska córka miała się wkrótce przekonać. (…)

Autorka nie boi się poruszać ważnych i bardzo poważnych tematów, między innymi takich jak depresja, czas samotności matki po utracie dzieci, wciągającej jak bagno, której tak właściwie nikt nie rozumiał i nie próbował z nią walczyć. Poruszanie trudnych tematów to odwaga, ale jeżeli ktoś pisze o czymś, a z treści bije wręcz drastyczny realizm, który powoduje, że trudno czytając zapanować nad emocjami i łzy same cisną się do oczu, to świadczy chyba tylko o głębokim zaangażowaniu się autora w fabułę, bez względu na to czy jest pisana na faktach, czy jest fikcją literacką.

(…) Wyglądała coraz słabiej, pomyślała ze smutkiem, a nikt nie umiał jej pomóc. Doktor uważał, że jest zdrowa i powinna wstać, a nie całymi godzinami wylegiwać się w pościeli. Elżbieta jednak nie wykazywała żadnej chęci, by to zrobić. Jakby znalazła sobie azyl właśnie w łóżku. (…)

Autorka pięknie pisze również o pierwszych miłościach, poznawaniu własnych zachowań w stosunku do nieznanych dotąd uczuć, podniet czy emocji związanych z pożądaniem fizycznym i walką rozumu z sercem.

(…) Zaraz jednak ją puścił i po prostu… odszedł. Nie wiedziała, co się działo. Stała i patrzyła za nim. Chciała krzyczeć, by wrócił i zabrał ją ze sobą, jednak nie umiała wydobyć z siebie ani jednego słowa, z trudem łapała oddech.(…)

Ta książka to ważny dokument dotyczący Gdańska, widać, że autorka poświęciła sporo czasu na porządny research, bo pokazała Gdańsk od strony jego historii tak pięknie wpleciony w fabułę, że przyznam szczerze, niewielu jest pisarzy którzy tak precyzyjnie potrafią połączyć fikcję literacką z fabułą historyczną.

Myślę, że tylko uzupełnieniem do mojej opinii na temat fabuły jest to, że bardzo ujęły mnie osobowości bohaterów, zarówno tych pierwszoplanowych jak i tych pozostałych. Wszystkie osoby są tak indywidualne i z taką precyzją charakterologiczną przedstawione, że można by pomyśleć, iż stwarzał je dobry psycholog. Tutaj nie ma „nudnych” ludzi, tutaj każdy jest indywidualnością, która dodaje fabule obrazu życia i funkcjonowania tamtego społeczeństwa. A wykreowanie sióstr Jaśmińskich, trzech różnych postaci, kobiet, które zarówno wiele dzieli jak i łączy, to jak dla mnie nie tylko zdecydowane uzupełnienie fabuły, to ważne pole fabuły.

(…) Widziała siniaki na twarzy siostry i tłumaczenie, że „taka niezdara ze mnie, że się potknęłam albo synek mnie niechcący uderzył zabawką”, naprawdę jej nie przekonywały.(…)

Moim zdaniem, jest to lektura obok której nie można przejść obojętnie i przyznam szczerze, że już nie mogę się doczekać kolejnych tomów.

Gdyby ktoś kazał mi wybrać grono czytelników do których skierowana jest ta powieść, to nie wiem, czy mogłabym określić jednoznacznie. Myślę, że zarówno panie jak i panowie, nie zawiodą się jako czytelnicy sięgając po tę niezwykłą powieść, w której mamy i romans, i kryminał, i dramat, i sporo psychologii, a wszystko to dobrze osadzone w historii Polski, Gdańska i lat międzywojennych.

Dziękuję Autorce za tę książkę, za te emocje, za ten kawał historii i za opowieść o zwykłych/niezwykłych kobietach. Czytając książkę, zaznaczyłam sobie sporo fragmentów, które chciałam dopisać do mojej opinii, ale gdybym je wszystkie chciała umieścić na blogu, to wyszłaby z tego kolejna książka 😉

Dziękuję Wydawnictwu PORADNIA K za propozycję przeczytania tej książki, którą całym sercem będę polecać. Pozostaje mi teraz cierpliwie czekać na kolejne tomy, trzymam kciuki, aby szybko trafiły do czytelników.

Napisz do mnie
maj 2025
P W Ś C P S N
 1234
567891011
12131415161718
19202122232425
262728293031  
Książki które przeczytałam
Recenzje moich książek
  • Leśniczówka
  • Pamiątka z Paryża
  • Jutra nie będzie
  • Lawenda
  • Płacz wilka
  • Carpe Diem
  • Listy do Duszki
  • Muzyka dla Ilse
  • Dziewczyny z Ogrodu Rozkoszy
  • Kołysanka dla Łani
  • Złoty konik dla Palmiry
  • Dziewczynka z ciasteczkami
  • Obiecuje Ci szczęście
  • Kamienica pełna marzeń
Znajdziesz mnie również na
lubimyczytać.pl granice.pl booklikes.com nakanapie.pl sztukater.pl instagram.com/formelita_ewfor/ facebook.com/KsiazkiIdy/