Recenzje książek

powieść dla kobiet

KOBIETA W DESZCZU – Dorota Mili

(…) Pamiętaj, że każdy z nas ma dwie drogi. Albo będzie próbował doświadczyć szczęścia, robiąc to, co mu w duszy gra, albo będzie żył by zadowolić innych i spełniać ich wymagania, co jak wiemy nie ma nic wspólnego ze szczęściem. (…)

Dorota Mili, to polska pisarka, autorka powieści obyczajowych, o której książkach słyszałam wiele pozytywnych opinii. Uwielbia gorące lato i emocjonujące książki, a także spokojną muzykę, komedie romantyczne i spacery nad morzem. Pochodzi z Kołobrzegu a morze jest częstym drugoplanowym bohaterem jej powieści. Ukończyła studia wyższe na Akademii Medycznej w Poznaniu na kierunku zdrowie publiczne. Obecnie poświęciła się pisaniu tworząc wielowątkowe powieści z nurtu romansu i kryminału, bogate w tajemnice.

Kobieta w deszczu to pierwsza część współczesnej sagi psychologiczno-obyczajowej.

PREMIERA KSIĄŻKI 18 STYCZNIA 2023

Wydawnictwo LUNA
stron 382

Aletta Różanska po śmierci swojego mentora otrzymuje w spadku jego gabinet w którym postanawia otworzyć własną praktykę jako psychoterapeutka. Jest bardzo oddana pracy i przez to nie ma czasu na życie osobiste. Pewnego dnia pojawiają się w jej gabinecie dwie kobiety, które nieświadomie wpłynął na życie Aletty. Jedną z nich jest Julia, młoda kobieta żyjąca w toksycznym związku, wątpiąca we wszystko, zwłaszcza w siebie. Narzeczony z powodu jej niestabilności psychicznej oddala się od niej za co ona bierze całkowitą winę na siebie. Żywiołowa Eryka jest kobietą w średnim wieku, dość nieszczęśliwą mężatką i matką dwóch dorastających synów. Po zdradzie męża nie jest w stanie zaakceptować zmian, co powoduje, że nie radzi sobie z emocjami. Trzy kobiety, trzy pokolenia i różne problemy. Czy Aletcie uda się pomóc swoim pacjentkom? Jak znajomość trzech pań wpłynie na ich wzajemne relacje? Czy kobiety mogą sobie wzajemnie pomóc?

Książka Doroty Mili moim zdaniem skierowana jest do kobiet, chociaż być może niejeden z mężczyzn również wyniósłby z niej jakieś przesłanie. Dominują w niej wątki psychologiczne, ale nie dlatego, że jedną z głównych bohaterek jest psychoterapeutka.

Poznajemy trzy różne osobowościowo kobiety będące również w różnym wieku. Autorka świetnie wykreowała postacie tych kobiet z podkreśleniem odmiennych charakterów. Ale nie tylko kobiet, mężczyźni występujący w tej powieści to również postacie barwne osobowościowo i z całą pewnością nie nudne.

Fabuła tej części w większości skupiona jest na jednej z bohaterek. Moim zdaniem dominującej, bowiem autorka poświęciła jej i jej życiu (tu mam na myśli związek z mężczyzną) więcej niż innym. Nie znaczy to, że pozostałe bohaterki zostały zlekceważone.

Julia jest normalną młodą kobietą, która za wszelką cenę pragnie tylko jednego – szczęśliwego życia u boku ukochanego. Zakochana w Damianie nie zauważa jak mężczyzna powoli zaczyna dominować nad nią i kierować jej życiem tak, a by czuła gorycz porażki. Toksyczny związek z typem mężczyzny, który jest narcyzem powoli zmienia pełną życia kobietę w osobę zahukaną i wierzącą w swoje nieudacznictwo.

(…) Wiele słyszała o przemocy psychicznej. Czasem brała się z silnej presji społecznej, by żyć według określonego schematu, mającego definiować szczęście. Mąż, dzieci, rodzina – to wszystko nie oznaczało jednak spełnienia. (…)

Autorka pokazuje nam jak łatwo można manipulować osobą, która bezgranicznie kocha, która wierzy w słuszność słów ukochanej osoby i która z dnia na dzień potrafi przestać wierzyć w siebie. Uzależnienie od drugiej osoby będącej toksyną, która potrafi zatruć człowieka jest częstym przypadkiem wielu związków.

(…) Julia była ciekawa, gdzie by udało jej się dojść. Plany jej samej się zmieniły, odkąd poznała Damiana. Rozważała co by było, gdyby nie poświęciła się realizacji jego marzenia. Gdzie by teraz była? Co by robiła ze swoim życiem? (…)

Mamy tutaj również kobietę, która z braku innych zajęć staje się osobą uległą wobec rodziny, a zwłaszcza dzieci, które jeżeli tylko nie są przyuczane do czegokolwiek, chętnie zrzucają wszystko na barki mamy. Eryka mimo tego, że jest osobą temperamentną i przebojową nie potrafi sobie radzić w sytuacjach, do których sama doprowadziła. Jako jednego z sprzymierzeńców traktuje alkohol, który potrafi na chwilę wymazać z jej umysłu to, kim stała się dla rodziny.

Upokorzona zdradą męża stara się dogodzić synom na każdym kroku jednocześnie zdając sobie sprawę z tego, że jest dla nich służącą, kucharką i sprzątaczką, ale wszystko do czasu aż w jej głowie nie pojawi się ciekawy pomysł na życie.

Aletta jest kobietą całkowicie poświęconą pracy, nie ma czasu na życie osobiste ponieważ „musi” spędzać czas pracując na wielu etatach: szpital, przychodnia, prywatna praktyka zawodowa – wszystko tak ją pochłania, że życie prywatne idzie w odstawkę. Czy jest szczęśliwa w pełni poświęcając się innym?

Ta książka to świetne połączenie powieści obyczajowej z powieścią psychologiczną, nutką kryminału i romansu. Czyli dla każdego coś.

(…) – Dobrze zrobiłeś. Wcześniej czy później prawda i tak w nas uderza. Możemy zamykać na nią oczy, odwracać głowę, ale tylko do pewnego momentu. (…)

Mocny akcent psychologiczny pozwala lepiej przyjrzeć się pracy psychoterapeuty, który, aby móc pomóc swojemu pacjentowi musi go najpierw dobrze poznać. To również wskazanie kierunku, gdy człowiek ma problemy emocjonalne aby nie bać się pójśc do psychoterapeuty.

W tej książce pani psycholog zaprzyjaźnia się ze swoimi dwoma pacjentami, z pewnością nie jest to praktykowane, bo istotne jest wyznaczenie granicy między lekarzem a pacjentem, chociaż psychoterapeuty do lekarzy się nie zalicza, to jest to osoba która leczy, więc zdania mogą być podzielone. Ale gdyby autorka nie pozwoliła sobie na ten zabieg, z pewnością nie mielibyśmy fabuły z takimi emocjami.

Polecam tę powieść szczególnie paniom, ale nie twierdzę, że nie spodoba się również panom. Dzięki nutce sensacji może zainteresować każdego. Jak już wspomniałam, mamy tutaj namiastkę kryminału, oraz ciekawy romans, więc pozostaje mi tylko życzyć przyjemnej lektury.

Lekki styl jakim pisze Dorota Mili sprawi, że książkę będziecie czytali płynnie i bez znużenia, a to jest ważne, jeżeli chce się efektywnie spędzić czas z lekturą.

Dziękuję wydawnictwu LUNA za propozycję przeczytania tej książki, przy której miło spędziłam czas.

HASHTAG: moje_piękne_życie – Katarzyna Misiołek

(…) Samotność wżarła się w nasze trzewia, jest emocjonalnym rakiem współczesności, bolączką dwudziestego pierwszego wieku. Samotność stała się naszym chlebem powszednim, codziennością . Wielu bezgłośnie krzyczy z rozpaczy, ale mało kto skarży się na głos. Bo samotność jest wstydem, ciężko się do niej przyznać. (…)

Zdjęcie z prywatnego albumu autorki bloga

Katarzyna Misiołek, to autorka powieści społeczno-obyczajowych i kryminałów z cechami thrillera psychologicznego. Pisze również pod pseudonimem Daria Orlicz. Jest absolwentką Wyższej Szkoły Pedagogicznej. Przez kilka lat mieszkała w Rzymie, który do dziś jest bliski jej sercu. Była tłumaczką, radiową pogodynką i hostessą, obecnie współpracuje z kilkoma dużymi wydawnictwami prasowymi i książkowymi. Uwielbia literaturę i kino grozy, klimaty postapo, biografie i mroczne thrillery. Kocha fotografować, podróżować i… kupować buty.  

Hashtag: moje_piękne_życie to współczesna powieść obyczajowa z mocnymi wątkami psychologicznymi.

PREMIERA KSIĄŻKI 22 LISTOPADA 2022

Wydawnictwo NOVAE RES
stron 311

Joanna jest kobietą w średnim wieku, niepracującą zawodowo, matką dorosłej córki i instagramerką, „kreatorką szczęścia” współpracującą z wieloma mocnymi firmami, mieszkająca w pięknym domu w iście bajkowej okolicy. Jest również żoną znanego biznesmena, który nie potrafi zerwać pępowiny łączącej go z dość upiorną dla Joanny mamusią. Jest kobietą niezbyt szczęśliwą w swoim małżeństwie, ale promującą szczęście na Instagramie. Żyje dzięki pozorom, ale czy te pozory pozwalają jej na zadowolenie z życia? Czy dobra materialne potrafią zastąpić uczucia, do których podświadomie tęskni? Czy Joanna znajdzie w sobie siłę, by wyrwać się z matni złudzeń?

Po książki Katarzyny Misiołek sięgam chętnie, bo wiem, że są to powieści wartościowe, w których fabuła często dotyka trudnych relacji ludzkich, emocji i wielu ciekawych odniesień do realnego życia.

Ta książka również jest pełna emocji i chociaż główna bohaterka momentami mocno mnie irytowała swoją spontanicznością i nadmiernym pociągiem do alkoholu, to tak naprawdę czułam do niej wielką sympatię, głównie chyba za odwagę, że będąc typową kurą domową (no może nie całkiem typową) potrafiła przełamać ten stereotyp i od czasu do czasu pomyśleć o sobie i własnych przyjemnościach.

(…) Wszyscy jesteśmy egoistami. Zachłannymi na nowe podniety, ślepymi na potrzeby bliskich, głuchymi na głos rozsądku. Żyjemy wyłącznie dla siebie, nawet jeśli wydaje się nam, że jest inaczej.  (…)

Dosadnie pokazany problem wypalenia małżeńskiego, gdzie ten za którym kiedyś się szalało, kochało do ostatniego tchu i pożądało na samą myśl, nagle stał się obleśnym facetem z wystającym brzuchem i butelką piwa w dłoni. Zauroczenie prysło jak bańka mydlana zamieniając się w niesmak i odrazę. A przecież prawdziwa miłość trwa wiecznie.

Pokazany w powieści obraz wypalonego małżeństwa z całą pewnością nie należy do rzadkości, ale mało kto o tym chce mówić nawet w gronie najlepszych przyjaciół.

Bohaterka tej książki nie pozwoliła sobie na zamknięcie się w czterech ścianach luksusowo urządzonego domu, buntowniczo postanowiła korzystać z życia i chociaż chwilami czerpać z niego to co najlepsze. Carpe diem w swoistym wydaniu.

Może było w tym odrobinę za dużo alkoholu (ale to jest tylko moje zdanie, ponieważ ogólnie nie przepadam za alkoholem, szczególnie w dużych ilościach) i spontanicznego seksu, ale jak się nie ma tego w domu, to może warto poszukać poza domem.

Na uwagę zasługuje również ciekawie przedstawiona relacja rodziców z dorosłą (dziewiętnastoletnią), zbuntowaną i nieco rozpuszczoną córką, której wszystko w domu przeszkadza, wszystko jest złe, ale nie robi niczego, aby było dobrze.

Przyznam szczerze, że mocno irytowała mnie ta młoda osoba, która potrafiła tylko brać, nie dając nic w zamian. A kiedy brała to żądaniem, nigdy prośbą. Ale takie są często dzieci bogatych, snobistycznych rodziców, którzy na swoje pociechy nie szczędzą pieniędzy, jednocześnie nie potrafiąc się z własnym dzieckiem dogadać jak cywilizowani ludzie.

Mocnym akcentem fabuły jest również coś jakby kult żałoby po utraconym dziecku. Wiem, że są osoby, które nie mogą się pogodzić ze śmiercią kogoś bardzo bliskiego, w tym przypadku było to kilkumiesięczne dziecko, ale czy bycie w żałobie przez ponad dwadzieścia lat przywróci temu dziecku życie? Nie! Ale może odebrać życie tym, którzy pozostali.

(…) Zanim zasnę, wyobrażam sobie dwójkę moich dorosłych dzieci goniących się po plaży, w tym bardzo realną córkę i wyimaginowanego syna, ale odganiam te myśli i obiecuję sobie, że na jakiś czas pozwolę odejść Jeremiemu, a sobie zapomnieć i odpocząć od żałoby po jego utracie. Tęsknota za nim naznaczyła ponad dwie dekady życia, ale musze zacząć myśleć o tych, którzy zostali. (…)

Autorka wspomina również o depresji, chorobie, która dotyka zarówno biednych jak i bogatych, wykształconych i tych, którzy nie ukończyli prestiżowych szkół. W przypadku kobiety opisanej w książce, ktoś mógłby powiedzieć: przesadziłaś. Szczęśliwa (przynajmniej teoretycznie) mężatka, matka dwóch zdrowych synów, pracująca, atrakcyjna kobieta z depresją? No niestety, to bardzo podstępna choroba, której nawet chwilowe szczęście nie jest w stanie sprostać.

Głównym kierunkiem powieści jest życie Joanny polegające na wstawianiu do Instagrama ładnych zdjęć swojego pięknego domu, afiszowanie szczęścia na zewnątrz przy jednoczesnym duszeniu się w środku. Reklama życia, które jest zbyt piękne, aby było prawdziwe, ale życia, które uzależnia i staje się jakby drugim życiem danej osoby.

Mogłabym o tej książce napisać jeszcze wiele, ale po co? Lepiej przeczytajcie sami, bo warto sięgnąć po tę książkę. Mamy w niej nie tylko trudne tematy pełne dramatyzmu, mamy również piękne opisy przyjaźni i takiej zwykłej między kobietami jak i przyjaźni między kobietą w średnim wieku i młodym mężczyzną.

(…) Miło chociaż przez chwilę poczuć się jak w szczenięcych czasach. Hot dogi z budki, parking nad wodą, spontaniczny wypad wśród zadymki… Kiedy przestała robić takie rzeczy? I czy kiedykolwiek z Ryśkiem je robiliśmy? (…)

Mimo wielu trudnych tematów poruszonych w tej powieści, książkę czyta się lekko, szybko, z pewnością jest to zasługą stylu jakim pisze Katarzyna Misiołek.

Przyznam szczerze, że czytając, łapałam się na tym, że się uśmiecham, prawdopodobnie sprawiła to wpleciona w tekst ironia, której autorka nie żałuje swoim czytelnikom.

Sarkazm z jakim pisze jest tak bardzo odzwierciedleniem rzeczywistości, że trudno się przy tym nie uśmiechnąć.

POLECAM tę książkę, priorytetowo paniom, w każdym wieku, a w szczególności w wieku Joanny. Panowie również nie powinni się przy tej lekturze nudzić, chociaż czytając ją niejeden z nich zbyt wiele mógłby się dowiedzieć o sobie.

Dziękuję Autorce za tę pełną emocji książkę i z niecierpliwością czekam już na kolejną.

PODMIEJSKI NA KONIEC ŚWIATA – Katarzyna Kowalewska

Bo a nóż przydarzy się coś dobrego. I jeszcze tego nie udźwignie. Szczęście czeka za rogiem. I poszuka sobie innego chętnego, jeśli nie wyciągniesz po nie ręki.

Katarzyna Kowalewska to wielbicielka książek, która potrafi czytać, idąc chodnikiem i się przy tym przewrócić. Mieszka w Grodzisku Mazowieckim, kocha morze, swój pisarski pokój, punk rocka oraz grę w badmintona. Zaczynała jako felietonistka dla portalu sportowego. Jej debiutancka powieść „Pijany skryba” ukazała się w roku 2014. Jest również autorką opowiadań, które ukazały się w antologiach „Autostop(y)” „Dziesięć opowiadań o wolności”, „Obiecaj” i innych. W 2020 roku rozpoczęła przygodę z literaturą obyczajową książką „Pudełko z pamiątkami”.

Podmiejski na koniec świata to współczesna lekka powieść obyczajowa podczas czytania której towarzyszy i błysk humoru i łezka wzruszenia.

PREMIERA KSIĄŻKI 16 MARCA 2021

Wydawnictwo ZYSK I S-KA
Stron 286

Alicja uważa się za mistrzynię rozwiązywania cudzych problemów, ale swoich nie zawsze. Inni widzą ją jako pogodną, sympatyczną, chociaż nieco zakompleksioną osobę, która w pracy wykonuje zadania za innych nie sprzeciwiając się. Pewnego dnia szef składa jej propozycję, aby podjęła się ratowania małej podupadającej firmy, znajdującej się według kobiety na końcu świata. Gdyby nie fakt, że na imprezie firmowej swojego chłopaka zastaje ukochanego w dość dziwnej sytuacji z koleżanką propozycja szefa byłaby daleko posuniętą decyzją. Jednak upokorzenie jakie poczuła Alicja szybko zmienia jej podejście do propozycji szefa. Czy Alicja odnajdzie się w nowym miejscu pracy i jak przyjmą ją inni pracownicy? Czy upokorzenie jakie doznała ze strony ukochanego pozwoli jej na budowanie związku z kimś innym? Czy Grodzisk Mazowiecki, do którego trafia Alicja naprawdę jest takim końcem świata?

Książkę otrzymałam na naszym jubileuszowym, 10 spotkaniu A MOŻE NAD MORZE? Z KSIĄŻKĄ jak prezent od sponsora, w tym przypadku sponsorem była sama Autorka za co jej z całego serca dziękuję.

Przyznam szczerze, że to moje pierwsze spotkanie z twórczością tej autorki, ale jak czas pozwoli to z pewnością sięgnę po inne jej książki.

Kiedy zaczęłam czytać tę książkę, pomyślałam sobie: ot, kolejna powieść obyczajowa, która pozwoli mi spędzić ze sobą kilka wieczorów. Ale książka tak mnie wciągnęła, że przeczytałam ją w tempie błyskawicznym.

Nie jest to porywająca powieść z nagłymi zwrotami akcji, nie jest to powieść przy której kilka godzin nie jesteś w stanie opanować łez wzruszenia, nie jest to powieść przy której śmiejesz się do rozpuku, ale jest w niej coś, co magnetyzuje od pierwszej strony.

Przyznam szczerze, że chociaż główna bohaterka mocno mnie irytowała, (tu plus dla autorki, bo nie jest łatwo stworzyć postać, która wywołuje w człowieku tego typu emocje) to życzyłam jej jak najlepiej, chyba dlatego, że czułam z nią specyficzna więź. Charakterologicznie jesteśmy chyba do siebie podobne, (może dlatego mnie irytowała 😉) ja tak samo jak ona, jeżeli chodzi o pomoc innym wykrzesałabym z siebie ostatnią iskrę i zrobiła to z odwagą i zapałem, ale jeżeli chodzi o podejmowanie decyzji dotyczących mnie samej, to często zachowuję się jak ostatnia ofiara losu. To się chyba nazywa brak samoakceptacji.

(…) Niestety, podstawowa wada Alicji jej na to nie pozwalała. W sprawach, które bezpośrednio jej nie dotyczyły, była prymuską. Jeśli jednak miała zawalczyć o siebie, czy jak w przypadku BudWearu o dyscyplinę i autorytet, wewnętrzne dziecko Alicji truchlało i zapominało języka w gębie. Mała Ala pragnęła uciec na koniec świata, prędzej się poddać, niż głośno i stanowczo wyrazić własne zdanie. (…)

Autorka porusza w swojej książce kilka ważnych tematów, zarówno zawodowych jak i życiowych. Jednym z nich jest na przykład praca w korporacji, w której nie wiesz kto jest twoim przyjacielem a kto wrogiem, czy wchodzenie „po trupach” na szczyt drabiny kariery udając przy tym milusińskiego i przyjaznego.

(…) Pomieszczenie, w którym miała pracować, przytłaczało ją. Było klaustrofobiczne i Alicja czuła , jakby przeniosła się od lat siedemdziesiątych. I to wcale nie różowych. Oprócz paprotki, szklanek w koszyczkach i cukiernicy z nakręcanym dziubkiem na stoliku na cienkich nóżkach stał samowar, a nad nim wisiała martwa natura.

Bardzo podobał mi się przedstawiony w książce wątek przyjaźni dwóch kobiet, które spotykając się w dość przypadkowo i w dość mało komfortowej sytuacji odkryły w sobie pokłady szczerej przyjaźni. Bo prawdziwy przyjaciel nie tylko będzie cię głaskał, gdy trapi cię jakiś problem, ale również porządnie potrząśnie w momencie, gdy zauważy, że rezygnujesz z siebie i poddajesz się w najbłahszym momencie.

Uwielbiam, gdy bohaterami, nawet takimi dość odległymi są zwierzęta, a w tej powieści trzema bohaterami (może nie pierwszoplanowymi) są trzy psy, dwa dość szalone i zabawne i jeden stateczny senior. Myślę, że między innymi właśnie dzięki nim tak dobrze odbierałam całą fabułę.

Czasami zwykły przypadek, czasami zły los, który rzuci nam kłody pod nogi, sprawią, że życie zmieni się o 180 stopni i tak też się stało w życiu głównej bohaterki.

Koleje losu z jakimi musiała sobie poradzić, czasami nawet powalczyć, sprawiły, że z nieśmiałej, zahukanej i zapłakanej kobiety pozwalającej się prowadzić przez ukochanego jak rasowy piesek na smyczy, zrobiła się piękna, energiczna i odważna kobieta, która potrafiła zawalczyć o swoje racje, przyjąć ofiarowane jej uczucie kogoś, dla kogo nie była tylko ozdobnym dodatkiem, ale kobietą z krwi i kości.

Polecam tę książkę szczególnie paniom i to w rożnym wieku. Tak, to zdecydowanie jest powieść dla kobiet. Myślę, że każda z Was spędzi z tą lekturą bardzo miły czas.

Zapraszam do spędzenia czasu w pięknym Grodzisku Mazowieckim, który jest jednym z drugoplanowych bohaterów tej powieści, pokazany tak, że aż chciałabym tam pojechać i zobaczyć to miasto.

Dziękuję Autorce za podarowanie swoich powieści uczestnikom DZIESIĄTEGO SPOTKANIA A MOŻE NAD MORZE? Z KSIĄŻKĄ. A organizatorkom naszego spotkania dziękuję za to, że ta książka trafiła do mojego pakietu prezentowego.

CÓRKI TĘCZY – Hanna Cygler

I znowu pomógł mi Nelson Mandela, który powiedział, że odwaga to nie brak strachu, ale pokonanie go, a odważny człowiek to nie ten, co nie czuje lęku, ale ten, kto przezwycięży strach.

Festiwal Literatury Kobiet Pióra i Pazura Siedlce rok 2014
(foto własne)

Hanna Cygler jest tłumaczką i pisarką specjalizującą się w literaturze obyczajowej. Jest absolwentką Uniwersytetu Gdańskiego, na którym ukończyła skandynawistykę. Pracowała w gdańskim oddziale Polskiej Agencji Informacyjnej i na Uniwersytecie Gdańskim. Od 1993 zajmuje się zawodowo tłumaczeniami z języka szwedzkiego i angielskiego. Prowadzi własne biuro tłumaczeń. Jest członkinią Bałtyckiego Stowarzyszenia Tłumaczy. Pierwszą książką, która ukazała się w 2003 nakładem Wydawnictwa Cztery Strony Świata, była powieść 3 razy R. W latach 2004–2005 opublikowała w Wydawnictwie Kurpisz kilka powieści w serii „Nie Tylko o Miłości”, w tym dylogię Głowa anioła i Dwie głowy anioła oraz trylogię Tryb warunkowyDeklinacja męska/żeńska oraz Przyszły niedokonany, która w 2009, po wydaniu przez Dom Wydawniczy Rebis powieści Odmiana przez przypadki, przekształciła się w tetralogię. W 2006 przełożyła na język polski powieść Joanny Czechowskiej The Black Madonna of Derby (tytuł polski: Goodbye, Polsko; Wydawnictwo Media Foran). Gdyby ktoś miał ochotę dowiedzieć się więcej o tej autorce to zapraszam do moich wcześniejszych wpisów lub na stronę autorki.

Córki tęczy to powieść obyczajowa z dużą dawką kryminału.

PREMIERA KSIĄŻKI 22 WRZEŚNIA 2022

Wydawnictwo LUNA
stron 327

Joy to młoda kobieta mieszkająca w Pretorii w RPA. Osierocona przez matkę w dość młodym wieku musi sama wychować dwie młodsze przyrodnie siostry, bo ani ojciec Joy, ani ojciec bliźniaczek nie poczuwają się do opieki nad nimi. Na domiar złego brat Joy związuje się z nieodpowiednimi ludźmi i niechcący wplątuje w swoje problemy siostrę. Zuzanna mieszka w Polsce, ale wychowała się w Niemczech. Jest rozwódką, matką dorosłego syna i właścicielką fabryki w Gdańsku i tak właściwie do szczęścia brakuje jej tylko miłości. Kiedy poznaje w sieci przystojnego Jacka, który proponuje jej egzotyczne wakacje w Afryce, kobieta zbyt długo się nie zastanawia, chociaż wiele osób z jej otoczenia odradza jej tak daleką podróż w nieznane. Ani Zuzanna, ani Joy nie podejrzewają tego w jak dramatycznych warunkach się poznają. Czy Joy może być spokojna o siebie i dziewczynki, kiedy jej brat igra z losem i nigeryjską mafią? Co wydarzyło się w Afryce, że egzotyczny urlop Zuzanny zamienił się w koszmar? Jak doszło do tego, że Joy i Zuzanna się poznały i była to krótkotrwała znajomość czy zamieniła się w prawdziwą przyjaźń?

Kiedy zobaczyłam w zapowiedziach, że autorka wydaje kolejną książkę, to nie zastanawiałam się ani sekundy czy chcę ją przeczytać. Wiadomo było, że chcę!

Narracja nie jest typowa, ponieważ rozdziały odnoszące się do Joy Makeba napisane zostały w pierwszej osobie. Joy opowiada nam o swoim życiu, o matce, która przedwcześnie odeszła „zabrana” przez nowotwór, opowiada o swoim bracie, który wpadł w niezbyt ciekawe towarzystwo i o sobie. I tak sobie siedzimy i „słuchamy”.

Rozdziały odnoszące się do Zuzanny napisane zostały w narracji trzecio osobowej, jak wiele typowych powieści.

Autorka przemyca w fabule dużo ciekawostek i informacji dotyczących życia ludzi mieszkających w Afryce. Oczami wyobraźni łatwo zobaczyłam i Pretorię i Johannesburg i zarówno od strony tej pięknej jak i tej mniej zachwycającej.  

Muszę przyznać, że bardzo polubiłam obie bohaterki, ale chyba większą sympatię poczułam do młodej, niezwykle odważnej i pracowitej, a także bardzo rodzinnej młodej afrykańskiej kobiety, która zamiast czerpać radość z życia studenckiego, jak większość jej rówieśniczek (Joy pochodzi z inteligenckiej rodziny) musiała zamiast nauką zająć się zarabianiem pieniędzy na życie i wychowaniem młodszego rodzeństwa. Zaimponowała mi ta dziewczyna.

(…) To prawda, moje krótkie życie zaczęło się od względnego komfortu, przeszło przez okres luksusu, następnie upadku, a obecnie triumfalnie wkroczyło w fazę nędzy. Pytanie tylko, czy historia zatoczy znów koło. (…)

Autorka porusza w swojej powieści kilka ważnych tematów, dzięki którym nie ma podczas czytania czasu na nudę. Mamy wątek gangsterski, co sprawia, że książka od pewnego momentu staje się kryminalnym thrillerem. Jest kilka ciekawych wątków obyczajowych opisujących życie „kolorowej” kobiety w środowisku mieszkańców Afryki i muszę przyznać, że czytając odniosłam wrażenie, że społeczność afrykańska jest bardzo ze sobą zżyta i zawsze pomocna. Oczywiście pomijając tę część społeczeństwa, która zajmuje się przestępczością.

Muszę wspomnieć również o wątkach psychologicznych, głównie tych które mnie poruszyły emocjonalnie. Wiem, że w wielu rodzinach zdarza się, że matka i córka nie potrafią żyć w zgodnej harmonii, co odbija się często traumą w dorosłym życiu. Albo że nowa żona ojca potrafi zdominować dziecko swojego partnera i ono w bolesny sposób odsuwa się od matki. Czy chociażby fakt odsunięcia się rodzica od własnych dzieci do tego stopnia, że nie interesuje się nawet tym, czy jego dzieci z poprzedniego związku czy związków nie cierpią głodu.

(…) I tyle. I jak zwykle, tych parę zdań potrafiło całkowicie popsuć humor Zuzannie. Może nie uległa tym razem matczynej manipulacji, ale nie na wiele się to zdało, gdyż czuła wyrzuty sumienia. Jasne, nie powinna ich czuć, ale niestety nie umiała inaczej. Zdecydowanie musi znaleźć sobie terapeutę. (…)

Można by powiedzieć „samo życie”, ale kiedy się o tym czyta sympatyzując z głównymi bohaterami to potrafi i wzruszyć i wkurzyć. Niestety, u mnie w trakcie czytania często emocje biorą górę.

To jest książka, której nie czyta się etapami, z dłuższymi przerwami, przynajmniej ja tak nie potrafiłam, bo historie Joy i Zuzanny tak mnie wciągnęły, że nie byłam w stanie odłożyć książki.

Hanna Cygler pisze ładnym językiem, a ponieważ znam autorkę osobiście, to kiedy czytałam tę książkę, to dosłownie „słyszałam” jej głos.

Polecam zerknąć na profil autorki w socjal mediach, szczególnie na FB, gdzie można zobaczyć nagrania z Afryki i wysłuchać ciekawych opowieści odnoszących się do głównej bohaterki.

Polecam tę książkę zarówno tym, którzy lubią spokojne powieści obyczajowe, jak i tym, którzy preferują powieści z dreszczykiem grozy. Myślę, że ta lektura zadowoli i jednych i drugich.

Dziękuję Wydawnictwu LUNA za wypuszczenie w świat kolejnej powieści tej autorki i dziękuję za propozycję jej przeczytania.

ŻYCIE LAST MINUTE – Kamila Mitek

Każdy kolejny dzień można interpretować jako porażkę lub sukces – wszystko zależy od nastawienia. Te gorsze uczą pokory, te lepsze dają nadzieję.

Spotkanie
A może nad morze? Z książką.
Sopot, lipiec 2022

Kamila Mitek urodziła się w 1981 roku. Jest absolwentką lingwistyki stosowanej i psychologii na Uniwersytecie im. A. Mickiewicza w Poznaniu. Pracowała między innymi jako nauczycielka języków obcych i logistyk. Pisze powieści obyczajowe oraz poezję. Od roku 1996 związana jest z Legnicą.

Życie last minute to współczesna powieść obyczajowa z nutką romansu i dramatu, o podłożu psychologicznym.

PREMIERA KSIĄŻKI 07 WRZEŚNIA 2022

Wydawnictwo DRAGON
stron 318

Iza pracuje jako graficzka komputerowa, jest singielką i świetnie radzi sobie zawodowo. Prywatnie niezbyt układa jej się z mężczyznami i właśnie rozstała się po wieloletnim związku z mężczyzną, który niestety był żonatym. Do jej mieszkania najpierw wprowadza się brat, będący artystą muzykiem i sieje zamęt w mieszkaniu siostry, przyzwyczajonej do ładu i porządku. Izabela nie może pogodzić się z luźnym podejściem brata do życia. Jakby tego było mało, pewnego dnia do mieszkania dziewczyny wprowadza się mama, która oświadcza, że sprzedała cały majątek i postanawia rozpocząć nowe życie, póki co chwilowo pod jednym dachem z dziećmi. Życie Izy nieco się zaczyna komplikować, ale jest to niczym w porównaniu z tym co jeszcze los dla niej przygotował. Czy Iza poradzi sobie w obliczu nowych wyzwań towarzyskich, rodzinnych czy zdrowotnych? Jak zmieni się życie Adrianny, matki Izabeli i co tak właściwie skłoniło kobietę do tak radykalnej zmiany w swoim życiu? Czy brat Izabeli wreszcie stanie na własnych nogach i zacznie na siebie zarabiać, czy pozostanie „na garnuszku” siostry?

Kiedy sięgnęłam po pierwszą książkę tej autorki, wiedziałam, że na niej nie poprzestanę przygody z Kamilą Mitek.

Są książki, które się czyta, są książki, które się pochłania i są książki, które na krótki czas zniewalają czytelnika. I ta powieść właśnie należy do tych ostatnich.

Pierwszoosobowa narracja zawsze działa na mnie tak, że mam wrażenie, iż bohaterka czy bohater siedzą obok mnie na kanapie i opowiadają o swoim życiu.

Autorka rozdzieliła fabułę na dwie bohaterki, matkę i córkę. Na zmianę więc mamy okazję „posłuchać” opowieści Adrianny – matki, a raz Izabeli – córki, dwóch różnych osobowościowo kobiet, z których każda niesie na swoich barkach jakiś ciężar. Jedna ciężar przeszłości, druga ciężar przyszłości.

(…) – Jesteście już dorośli, więc nie będę owijać w bawełnę – powiedziała akcentując każde słowo. – Doszłam do wniosku, że moje życie jest jałowe. Jedyne, co w nim osiągnęłam, to wychowanie was na porządnych ludzi. (…)

Pięknie przedstawiona została w książce postać kobiety 60+ przez lata ukrywającej swoje emocje, która w pewnym momencie życia powiedziała sobie „carpe diem” i całkowicie zmieniła zarówno podejście do życia jak i wygląd zewnętrzny. Być może wpływ na to miała poznana przypadkowo osoba, pani w pięknym wieku, która pokazała, że wiek emerytalny nie oznacza szarości i samotności, ale może być jak powabny wolny i kolorowy ptak.

Czytając tę powieść na zmianę uśmiechałam się i wzruszałam, ponieważ autorka pięknie wplotła w fabułę zarówno wątki bardzo optymistyczne, tu mam na przykład na myśli wątek odnoszący się do grona zaprzyjaźnionych ze sobą osób, które udowodniły, że powiedzenie „prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie” jest jak najbardziej trafne.

Nie brakuje tu również wątków dramatycznych, ale ten dramatyzm jest pokazany tak, że nie wieje od niego grozą. Tu mam oczywiście na myśli wątek odnoszący się do niepełnosprawności i do choroby jaką jest stwardnienie rozsiane.

Na chwilę autorka zabiera czytelników do pięknej Chorwacji, fundując cudowną podróż do malowniczych zakątków tego kraju. Muszę przyznać, że potrafi przekazać urok miejsca, którego częścią są niezapomniani ludzie, spotkani podczas spontanicznie zorganizowanego urlopu.

(…) Wjechałam w stromą uliczkę, która pięła się prosto pod górę i kończyła ślepym zaułkiem. (…) Wokół panowała cisza. Nikt nie kręcił się przy domostwach, nie podśpiewywał, nie słuchał radia (…) Z leżącej poniżej zatoki docierały jedynie ciepłe podmuchy wiatru. (…)

Powieść obyczajowa staje się ciekawsza, kiedy w fabułę wpleciony zostaje jakiś romans. W tej lekturze autorka nie szczędzi wątków z miłością i dzięki temu poznajemy ciekawy romans wakacyjny, ale również romans dojrzałych osób, ale co jak co, myślę, że trochę miłości jeszcze nikomu nie zaszkodziła 😉

(…) Pokazała mi, jak cieszyć się chwilą. Jak chłonąć smaki i aromaty. Powoli, bez pośpiechu. Była pełna życia, a jednak potrafiła się zatrzymać, celebrować krótkie momenty. (…)

Polecam tę piękną książkę zarówno czytelniczkom w młodym wieku, jak i tym z bagażem doświadczeń życiowych. Myślę, że żadnej z pań ta książka nie zawiedzie. Panowie oczywiście również mogą po nią sięgnąć, bo myślę, że niektóre wątki ich zainteresują głównie od strony psychologicznej.

Dziękuję Autorce za kolejny czas mile spędzony z bohaterkami książki, a wydawnictwu DRAGON bardzo dziękuję za propozycję przeczytania tej cudnej powieści.

Napisz do mnie
maj 2025
P W Ś C P S N
 1234
567891011
12131415161718
19202122232425
262728293031  
Książki które przeczytałam
Recenzje moich książek
  • Leśniczówka
  • Pamiątka z Paryża
  • Jutra nie będzie
  • Lawenda
  • Płacz wilka
  • Carpe Diem
  • Listy do Duszki
  • Muzyka dla Ilse
  • Dziewczyny z Ogrodu Rozkoszy
  • Kołysanka dla Łani
  • Złoty konik dla Palmiry
  • Dziewczynka z ciasteczkami
  • Obiecuje Ci szczęście
  • Kamienica pełna marzeń
Znajdziesz mnie również na
lubimyczytać.pl granice.pl booklikes.com nakanapie.pl sztukater.pl instagram.com/formelita_ewfor/ facebook.com/KsiazkiIdy/