Recenzje książek

miłość

SIŁA MIŁOŚCI – Anna Sakowicz

Anna Sakowicz, to mieszkanka Starogardu Gdańskiego pochodząca ze Stargardu Szczecińskiego. To absolwentka filologii polskiej, edukacji filozoficznej i filozofii na Uniwersytecie Szczecińskim oraz edytorstwa współczesnego na Uniwersytecie im. Stefana Wyszyńskiego. Pracowała jako nauczycielka języka polskiego i etyki, była doradcą metodycznym oraz redaktorem naczelnego regionalnego pisma pedagogicznego. Jako autorka zadebiutowała pisząc do szczecińskiego „Punktu Widzenia”. Od roku 2013 prowadzi blog annasakowicz.pl. Swoją pierwszą książkę wydała w roku 2014 i od tej pory prawie każdego roku zadowala swoje czytelniczki kolejną książką. Pisze dla dorosłych, ale i też dla dzieci, a jej książki pokochały tysiące czytelniczek, wśród których jestem również ja, co potwierdzam w kilku wpisach w tym blogu.

Siła miłości to dramat psychologiczny oparty na prawdziwych wydarzeniach.

Wydawnictwo LUNA
stron 351

Malwina i Adam po odchowaniu swoich dzieci zdecydowali się na założenie specjalistycznej zawodowej rodziny zastępczej. Kiedy pod ich dach trafia niemowlę, które po ustaleniu jego sytuacji prawnej ma trafić do adopcji nikt nie spodziewa się, jak wielkiego zamieszania to niewinne dziecko narobi w rodzinie. Niestety z biegiem lat okazuje się, że nikt nie chce chłopca przyjąć na stałe, głównie z powodu jego zaburzeń intelektualnych. Małżeństwo Ostrowskich kosztem własnych dzieci stara się zapewnić chłopcu jak najlepsze warunki, jednak opieka nad nim wcale nie jest tak prosta. Kacper im starszy tym staje się agresywniejszy, zwłaszcza wobec mniejszych, jest niebezpieczny zarówno w stosunku do ludzi jak i zwierząt co coraz częściej stawia Malwinę przed dylematem: czy zakończyć opiekę nad chłopcem, który przebywa w ich domu już 12 lat, i rozwiązać rodzinę zastępczą, czy nie.

Lilianna jest dziennikarką, która ma przybliżyć czytelnikom problemy i obraz rodzin zastępczych. Kiedy trafia na historię rodziny Ostrowskich postanawia dokładnie zagłębić się w ten temat. Czy uda jej się dowiedzieć co działo się przez 12 lat w rodzinie Malwiny i Adama i dlaczego Malwina skłania się ku rozwiązaniu rodziny zastępczej? Czy uda jej się pokonać własne problemy małżeńskie?

PREMIERA KSIĄŻKI 29 WRZEŚNIA 2021 ROKU

Książka napisana jest dość specyficznie, przeplatają się w niej rozdziały odnoszące się do Malwiny, Adama i Kacpra w których narracja jest w trzeciej osobie, z rozdziałami dotyczącymi dziennikarki przedstawionymi w narracji w pierwszej osobie.  

Autorka porusza w swojej powieści wiele trudnych tematów, ale jednym z nich, tym dominującym jest opieka nad chorym, upośledzonym intelektualnie chłopcem, który potrafi być czułym i kochającym by w sekundę zamienić się w psychopatycznego małego potworka czerpiącego radość ze znęcania się nad zwierzętami i ludźmi.

Ta książka jest takim jakby przewodnikiem po procedurach odnoszących się do założenia zawodowej rodziny zastępczej. Wielu ludzi często zwraca uwagę na to ile pieniędzy otrzymują dani opiekunowie, ale mało kto zastanawia się nad tym, ile przeszkód muszą ci ludzie pokonać aby dotrwać w zobowiązaniu jakim jest właśnie opieka nad cudzym, często dysfunkcyjnym dzieckiem.

Na przykładzie małego Kacpra widzimy jakie implikacje mogą się pojawić w rodzinie, kiedy oboje rodziców jest niepełnosprawnych umysłowo, czy dziecko urodzone z takiego związku ma szansę być całkowicie zdrowe na ciele i umyśle? Pewnie może, ale czy często się to zdarza?

Natomiast na przykładzie Malwiny i Adama autorka pokazała jak trudne emocjonalnie jest zadanie wychowania i opieki nawet tymczasowej. Dziecko trafia do określonej rodziny „na chwilę” i nie jest wiadome jak długo w niej zostanie, bo nigdy nie wiadomo, kiedy znajdzie się dla tego dziecka ta właściwe rodzina chcąca adoptować je na stałe.

(…) Całą drogę dziecko krzyczało coś po swojemu, a Malwina odliczała do dziesięciu, by zachować spokój. Żadne tłumaczenia ani prośby nie pomagały. Kacper po prostu tak miał, że czasami wrzeszczał z nieznanych nikomu powodów. (…)

Trudne osobowościowo dzieci, upośledzone intelektualnie lub fizycznie mają mniejsze szanse na adopcję, a przecież żadna zdrowa kobieta planująca ciążę nie ma stu procentowej pewności, że jej dziecko urodzi się całkowicie zdrowe.

A dzieci takie, jak przedstawiony w powieści chłopiec, którego pechem było to, że urodził się w patologicznej rodzinie, a szczęściem, że trafił na ludzi obdarzonych empatią i wyjątkową uczuciowością nie mają prawa do prawdziwej miłości?

(…) W poczekalni mało nie zasnęła, choć chłopiec cały czas płakał na jej rękach. Była wykończona, mdlały jej ręce, a ona z trudem utrzymywała się w pozycji siedzącej. (…)

Przedstawiony w fabule chłopiec jest dzieckiem trudnym, nieprzewidywalnym w swoim zachowaniu, często agresywnym, ale czy tak do końca zdaje sobie sprawę z tego, że pewne zachowania są niedopuszczalne?  Osobowości psychopatyczne to obciążenie dla otoczenia, ale czy te osoby tak do końca zdają sobie sprawę z tego, że ich radość jest czyimś bólem? Trudno mi się wypowiedzieć na taki temat i nie wiem jak bym postąpiła będąc na miejscu Malwiny i Adama, czy miałabym w sobie tyle siły wewnętrznej, aby móc funkcjonować normalnie z takim dzieckiem, którego… może i bym się bała.

Na uwagę zasługuje również poruszony przez autorkę wątek odnoszący się do życia osobistego dziennikarki, kobiety znudzonej rutyną małżeństwa, która zamiast walczyć o miłość (bo chyba wyszła za mąż z miłości) ucieka się do uciech cielesnych z innymi mężczyznami. Nie widzi winy za rozpad małżeństwa w sobie, ale przerzuca ją na męża oskarżając o brak emocjonalności w związku. Lilianna twierdzi, że można kogoś zagłaskać na śmierć, ale czy ona potrafiła zrobić coś, aby zatrzymać to „głaskanie” i wnieść do związku odrobinę szaleństwa, którego poszukiwała w ramionach innych mężczyzn? No cóż, są kobiety, które lubią być „głaskane” i są takie, które cały czas potrzebują adrenaliny.

(…) Jeszcze tylko tego mi brakowało, by zagnieździł się w moim życiu. Obiecałam więc sobie, że to był ostatni raz, że kończę ten romans. Za daleko to wszystko zabrnęło. Miało być na chwilę, na poprawę nastroju, na zaspokojenie potrzeb, a rozeszło się nieoczekiwanie po moim życiu, jakby wylało się szambo. Czas to posprzątać. (…)

Mogłabym o tej książce napisać jeszcze wiele, ale wówczas powstałaby kolejna książka. Z całą pewnością jednak przyznam, że jest to opowieść o sile miłości, która często nie jest tak oczywista jak się wydaje. Autorka przedstawia nam ją zarówno na przykładzie Malwiny i Adama w stosunku do Kacpra, jak i małżeństwa Lilianny.

Polecam tę powieść szczególnie osobom lubiącym powieści obyczajowe, dramaty i powieści psychologiczne. Nie gwarantuję spokojnego czasu z książką, ponieważ mnie historia chłopca dość mocno emocjonalnie poszarpała. Nie ukrywam, że kilka razy podczas czytania musiałam użyć chusteczki, bo wzruszenie brało górę.

To książka z tych, które czyta się jednym tchem, a fabuła na długo pozostaje w pamięci. Ciekawa jestem, jak potoczyły się dalsze losy Malwiny, Adama i Kacpra. Ale trzymam mocne kciuki za całą trójkę, bo chociaż nie chciałabym mieć w domu takiego dziecka jak Kacper, z czystej świadomości strachu, co mógłby zrobić, ale zdaję sobie sprawę z tego, że takie dzieci bardziej od innych zasługują na miłość i odczuwają również pozytywne emocje, zwłaszcza w stosunku do swoich opiekunów.

Dziękuję Autorce za tę historię, bolesną w swoim przekazie, opowiedzianą z dużą dawką empatyczności i dziękuję wydawnictwu LUNA za możliwość przeczytania tej książki w ramach współpracy recenzenckiej.

Osobom, które znają powieści tej autorki nie muszę polecać jej kolejnej książki, ale tym którzy do tej pory nie mieli styczności a twórczością Anny Sakowicz polecam tę książkę i gwarantuję, że w niejednej osobie wzbudzi ona spore emocje i skłoni do refleksji.

GUZIKI – Agnieszka Lis

Agnieszka Lis to jedna z najpoczytniejszych pisarek literatury obyczajowej. To nie tylko pisarka, ale również pianistka i felietonistka. Ukończyła Akademię Muzyczną (z wykształcenia jest pianistką) oraz dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim (chciała nauczyć się lepiej pisać). Jak sama mówi o sobie – jest pełna sprzeczności i uważa, że gdyby miała dzisiaj jeszcze raz decydować o kierunku studiów, zdecydowałaby tak samo, ponieważ muzyka nie tylko uwrażliwia, ale przede wszystkim wzbogaca, a rozumienie języka muzyki jest czymś szczególnym. To autorka, która pisze o życiowych perypetiach, bólu, rozstaniu, trudnych relacjach i chyba właśnie za to cenię ją bardzo jako pisarkę.

Guziki to powieść szkatułkowa składająca się z dwunastu opowiadań, a właściwie z dwunastu opowieści o ludzkich dramatach i miłościach.

PREMIERA KSIĄŻKI 28 LIPCA 2021

Wydawnictwo Skarpa Warszawska
stron 317

Jaromira jest mieszkającą w stuletnim domu żoną rybaka. Jej dom znajduje się nad samym morzem, w Łazach. Po śmierci, a właściwie po zaginięciu męża na morzu postanawia przekształcić swoje domostwo w mały pensjonat. Co pięć lat przyjeżdża do niej ktoś wyjątkowy, kogo nie jest łatwo kobiecie zapomnieć. Każdy z tych wyjątkowych gości znajduje na plaży lub w okolicach guzik, to on właśnie jest tym znakiem rozpoznawczym, który kobieta traktuje jak coś w rodzaju talizmanu. Każda z tych osób przywozi ze sobą historię nieszczęśliwej miłości, czasami trudnej, czasami bolesnej, czasami wstydliwej. Czy ci ludzie znajdą nad morzem spokój i rozwiązanie dla swoich problemów? Jaromira uważa morze za partnera do rozmowy, kiedy tęskni za swoim mężem lub dręczy ją jakiś problem idzie na plażę i rozmawia. Do tego samego namawia swoich gości, którzy odwiedzają jej pensjonat nie tylko latem. Jakie znaczenie odnajdą przyjezdni dzięki żonie rybaka w odnalezionych przypadkowo guzikach?

Gdy nie potrafisz znaleźć ważnych odpowiedzi, gdy życie oszałamiająco pędzi, gdy kłopoty cię przerastają – zatrzymaj się nad morzem. Może wsłuchasz się w jego mistyczny szum? Być może jego pierwotna siła rozsupła twoje kłopoty…

Z książkami tej autorki jest tak, że gdyby mój stos wstydu (dla niewtajemniczonych, stos książek zakupionych z zamiarem przeczytania, który rośnie po każdej kolejno zakupionej książce) sięgał sufitu, a pojawiłaby się książka Agnieszki Lis, to siła przyciągania do niej względem spoglądania w stronę stosu wstydu byłaby bardzo nierówna.

Tym razem przyciągnęło mnie morze.

Jest to powieść nostalgiczna a zarazem ciepła i pełna optymizmu, chociaż autorka przedstawiła w niej wiele ludzkich dramatów. Jednak główna bohaterka – Jaromira, potrafiła „znaleźć” lekarstwo na każdą życiową bolączkę.

(…) – Nic nie mów, a już w ogóle się nie tłumacz. Nie tutaj. Tu rządzi morze. Skoro ono każe spać, tak trzeba robić. Jeśli każe jeść – tak trzeba robić. (…)

Przez fabułę przewija się wile postaci, mamy tutaj zlepek różnych osobowości, poznajemy ludzi z różnych środowisk, jednak łączy ich jedno – emocje i magiczna moc morza i morskich fal, które potrafią wysłuchać każdego.

Ludzie mają w życiu różne priorytety. Jeden chciałby dużo zarabiać, inny mieć dom i rodzinę, jeszcze inny pragnie tylko zdrowia. Poruszyły mnie historie niektórych osób, myślę, że wielu jest takich, którzy nie zdają sobie sprawy z tego, że szczęście to nie zawsze jest „być” i „mieć”. Często nie dostrzegamy tego co jest nam bliskie zadowalając się tym co jest tylko oprawą naszego życia, ale z prawdziwym życiem nie ma nic wspólnego.

(…) – Zawsze dbałam o formy, żeby nie wyjść na wariatkę, żeby to, żeby tamto. Żeby mnie lubili. Żeby wykonać plan. Żeby nie zawieść firmy. Przecież przyjaciele mogą poczekać, znamy się tak długo, spotkamy się dziś czy jutro. Co za różnica. Z dziś i jutro zrobił się następny rok, a potem kilka lat. Co zostało z przyjaźni? (…)

Mieszkam nad morzem i chociaż do plaż mam spory kawałek, to kiedy męczy mnie jakiś problem, lub kiedy nie jestem w stanie pogodzić się sama ze sobą, wsiadam w autobus, tramwaj i jadę nad morze, żeby poukładać myśli. I wierzcie mi lub nie, ale to zawsze pomaga.

To samo robili bohaterowie tej książki za namową kobiety, która chociaż powinna mieć ogromny żal do morza o to, że zabrało jej ukochaną osobę, to każdego namawiała do tego, aby „porozmawiał”
z morzem.

Myślę, że ta książka wielu skłoni do refleksji i pozwoli na pewne sprawy popatrzeć zupełnie innym okiem. Bo każdy z nas powinien umieć znaleźć takie miejsce, w którym będzie potrafił rozmawiać z własnymi myślami. Tutaj mamy plażę, morze, ale równie dobrze może to być las, mogą to być góry, łąka czy chociażby park.

(…) Bo czasami słowa nie są potrzebne. Wystarczy drugi człowiek i świadomość, że miłość jest w życiu najważniejsza. Może to być także miłość do siebie. (…)

Czytałam tę książkę chwilami ze łzami w oczach, czasami z wielką nostalgią. Gdzieś tam, między tymi postaciami widziałam cząstkę siebie i myślę, że wielu z nas znajdzie tam ten kawałek własnego JA.

Polecam tę książkę nie tylko fanom Autorki, bo im raczej jej polecać nie muszę, ale polecam ją wszystkim, szczególnie jednak tym którzy czasami mają problem z samym sobą, bo tutaj pięknie pokazane zostało to, jak wiele możemy w swoim życiu zmienić, tak naprawdę robiąc niewiele. Czasami wystarczy wsłuchać się w siebie i/lub w szum fal.

Dziękuję AutorceWydawnictwu Skarpa Warszawska za tę powieść, myślę, że wrócę do niej nie jeden raz. Z całą pewnością jest to jedna z tych książek, których fabuła na długo zostaje w pamięci.

DOTYK – Ilona Gołębiewska

Ilona Gołębiewska jest jedną z tych polskich pisarek, których nie muszę przedstawiać na swoim blogu, bowiem gościła już na nim wiele razy. Ale dla tych, którzy dopiero teraz odwiedzili to moje małe królestwo książek napiszę tylko, że mieszka w Warszawie, ale gdy tylko może ucieka na mazowiecką wieś. Urodziła się w 1987 roku. Na co dzień pracuje ze studentami, prowadzi zajęcia terapeutyczne dla dzieci i młodzieży, a także szkoli dorosłych i seniorów. Jest nie tylko pisarką, ale i poetką, która debiutowała w 2012 roku tomem „Traktat życia”. Przez czytelników okrzyknięta została „prawdziwą mistrzynią emocji”.

Dotyk to powieść obyczajowa z nutką romansu, odrobina dramatu i szczyptą kryminału.

PREMIERA KSIĄŻKI 28 LIPCA 2021

Wydawnictwo MUZA.SA
stron 413

Majka i jej dwoje przyjaciół pracują wspólnie w firmie, którą sami założyli. PodSZEWKA i jej produkty należą do bardzo wyczekiwanych przez klientki. Przeszłość trójki przyjaciół nie należy do różowych, ponieważ w pewnym momencie życia coś mocno zakłóciło ich spontaniczną młodość. Ale tak już w życiu bywa, że raz jest się na wozie, raz pod wozem. Majka jest dość kontrowersyjną osobą, uwielbia brawurę i prowadzi dość szalone życie. Kiedy po rozstaniu z długoletnim partnerem znów coś zaczyna się w jej życiu rozpadać, dziewczyna trafia na Michała, mężczyznę będącego całkowitym przeciwieństwem szalonej i często bezmyślnie zachowującej się dziewczyny. Oboje są poranieni, zagubieni z bagażem problemów. Czy znajdą wspólny język? Czy ich odmienne charaktery przyciągną ich do siebie czy odsuną od siebie? Jak wybrnie dziewczyna z kolejnych kłopotów, które najwidoczniej ją kochają? Czy przeszłość Majki będzie dla Michała przeszkodą w związku?

Lubię książki Ilony Gołębiewskiej i po każdą kolejną sięgam z przyjemnością, ale ta zdecydowanie nie była dla mnie. Być może zbyt wiele książek o podobnej tematyce ostatnio przeczytałam i trochę się nimi przesyciłam. Nie twierdzę jednak, że książka mnie nudziła, momentami nawet bardzo ciekawiła, chociaż wiele wątków było jak dla mnie przewidywalnych w swoich zakończeniach.

I chociaż przeczytałam książkę w bardzo krótkim czasie i nie mogę powiedzieć o niej, że była zła, to czegoś mi w niej zabrakło. Tak jakby była dla mnie mało emocjonalna.

Spodobał mi się jednak pomysł na fabułę. Autorka ukazuje trójkę młodych ludzi, którzy w młodzieńczej nieodpowiedzialności i naiwności popełnili w swoim młodym życiu wiele złych rzeczy, ale kara jaką ponieśli pomogła im stanąć na nogach jako ludzie sukcesu. Ciężką pracą, kreatywnością i głowami pełnymi pomysłów stworzyli miejsce pracy dla siebie i udowodnili, że są czegoś warci.

(…) Oszukiwanie przyjaciół było dla niej czymś strasznym. Miała wyrzuty sumienia, ale i przeświadczenie, że to na razie jedyne wyjście. (…)

Autorka poruszyła również w swojej powieści wątek samotności na emigracji zawodowej. Jak wielu ludzi wyjeżdżając do pracy za granicę nie zdaje sobie sprawy z tego, ile złego może wyrządzić rozłąka. Często zarabiając duże pieniądze, które powinny zapewnić szczęście, ludzie tracą to co cenniejsze w życiu, czyli miłość i zaufanie do drugiego człowieka.

Bardzo efektownie przedstawiony został w powieści wątek miłości, który pokazał, że prawdziwe uczucie budowane jest nie dla czegoś, ale pomimo. Człowiek, który kocha jest w stanie wybaczyć wiele, zapomnieć o czymś co kiedyś było złego w życiu partnerki/partnera, bo przecież każdy ma prawo popełniać błędy. Dobrze, kiedy zrozumie, że zrobił źle i zawalczy, aby zła przeszłość nie miała szansy wrócić. Czy głównej bohaterce to się udało?

Ciekawie wykreowane osobowości postaci to zawsze plus dla fabuły. I tu muszę przyznać, że zarówno postać dziewczyny – głównej bohaterki jak i pozostałe osoby zostały pokazane bardzo wyraziście. Myślę, że sam fakt, że nie polubiłam Majki i do samego końca nie poczułam do niej sympatii, chociaż autorka próbowała „wybielić” jej dość skomplikowany charakter, świadczy o tym, że postać ta została wykreowana w bardzo przemyślany sposób.

(…) – No widzisz, jednak mówiłam prawdę. Nie ma już dawnej Majki. Ma teraz inne, lepsze życie, fajną pracę, przyjaciół i święty spokój. Nawet ty tego nie zepsujesz. (…)

Główna bohaterka mnie irytowała i momentami miałam ochotę mocno nią potrząsnąć. Ale za to pozostali bohaterowie, przyjaciele Majki i młody budowlaniec wzbudzili we mnie bardzo pozytywne uczucia.

Polecam tę książkę szczególnie młodym czytelnikom, bo to jest lektura o młodych ludziach.

Znajdziemy w niej interesujący, dość osobliwy romans, ale także ciekawy wątek kryminalny. Myślę, że jest to również nietuzinkowa powieść psychologiczna ukazująca problemy młodych ludzi, którzy czasami przez dobór nieodpowiedniego towarzystwa mogą bardzo zniszczyć swoje życie. Na uwagę z punktu widzenia psychologicznego zasługuje szczególnie postać głównej bohaterki.

Dziękuję wydawnictwu MUZA. SA za propozycję przeczytania tej lektury i wiem, że chociaż ja uznałam, że książka mnie nie wpędziła w euforię czytelniczą, to znajdzie ona wiele czytelniczek, które się jej fabułą zachwycą.

POCZTÓWKI Z PORTUGALII – Jolanta Kosowska

Jolanta Kosowska urodziła się na Opolszczyźnie i prawie całe życie związana była z Wrocławiem, Opolem i Sobótką. Jest absolwentką wrocławskiej Akademii Medycznej i studiów podyplomowych na Akademii Wychowania Fizycznego. Z zawodu jest lekarką, specjalistką w trzech dziedzinach medycyny. Od kilku lat mieszka i pracuje w Dreźnie, a swój czas dzieli między pracę zawodową, podróże i pisanie powieści. Jako pisarka zadebiutowała w roku 2012 powieścią „Niepamięć”.

Pocztówki z Portugalii, to powieść obyczajowa z dużą dawką dramatu, nutką romansu, odrobiną przygody i tajemnicy.

PREMIERA KSIĄŻKI 14 LIPCA 2021

Wydawnictwo ZACZYTANI
stron 371

Olga i Konrad są parą od dłuższego czasu. Któregoś dnia Konrad poproszony o przysługę odegrania zaimprowizowanej randki pomaga siostrze przyjaciela wzbudzić zazdrość w jej byłym chłopaku. Pech jednak dopada „aktorów” spektaklu, bo dość intymną scenę zauważa Olga. Oczywiście żadne argumenty do niej nie docierają i związek rozpada się definitywnie. Konrad nie mogąc sobie znaleźć miejsca wyjeżdża za granicę, a finalnie postanawia zamieszkać w Portugalii. Olga jako dziennikarka pisząca artykuły o problemach społecznych trafia do domu terminalnie chorego chłopca. Zaprzyjaźnia się z jego matką, która sama wychowuje dziecko, ponieważ ojciec chłopca, aby podbudować finanse wyjeżdża do pracy za granicę do… Portugalii. Po kilku latach jednak, chociaż pieniądze wciąż docierają, mężczyzna zrywa całkowity kontakt z rodziną. Przychodzą tylko od czasu do czasu pocztówki z miejscowości, w której zamieszkał. Co stało się z ojcem Wojtka, dlaczego nagle zniknął z mediów społecznościowy i nie utrzymuje kontaktów z najbliższą rodziną? Pasją Olgi jest fotografika, kiedy kobieta ma wystawę w Portugalii, przypadkowo spotyka Konrada. Korzystając z okazji, że jest w pobliżu miejsca zamieszkania ojca chłopca, postanawia odnaleźć mężczyznę i zapytać, dlaczego odwrócił się od najbliższych. Czy uda jej się spotkać z ojcem Wojtka? Czy uczucie, które kiedyś łączyło Olgę i Konrada wróci i zapomniane zostaną dawne niesnaski? Co przeżyje Olga w pięknej i tajemniczej Portugalii?

Kiedy zdecydujesz się na sięgnięcie po tę książkę przygotuj się na emocje, które zdominują Cię od pierwszych stron.

Ta powieść jest nie tylko piękna, ale wprost magiczna. Dramat przeplata się z macierzyńską miłością, ciekawość z tajemniczością, nadzieja z lękiem.

Dawno mnie nikt tak nie „przeczołgał” emocjonalnie. Biorąc do ręki tę lekturę nie spodziewałam się szablonowego romansu i powieści lekkiej, łatwej i przyjemnej, ale nie spodziewałam się również takiego ogromu emocji. Autorka doskonale wie, jak poruszyć serce czytelnika.

W tej powieści mamy jakby dwa tematy przewodnie. Jednym jest miłość, szczera, gorąca, prawdziwa i… utracona, a drugim ciężka choroba chłopca.

Narracja w pierwszej osobie jest dla mnie zawsze odbiorem bardziej osobistym. Czytając tak napisaną książkę odnoszę wrażenie, że znam te osoby, siedzę blisko nich i słucham ich zwierzeń.

Jak zwykle biorąc pod uwagę książki tej autorki, świetnie wykreowani bohaterowie są tylko uzupełnieniem fabuły, ale takim bardzo ważnym i z całą pewnością nietuzinkowym.

Odbywamy ciekawą, pełną tajemnic i intrygujących opisów miejsc podróż po Portugalii. Nie ukrywam, że po każdej książce tej autorki mam ochotę spakować walizkę i pojechać w te miejsca, zobaczyć je i przeżyć być może fabułę książki na nowo.

Składam głęboki ukłon w stronę Jolanty Kosowskiej za profesjonalizm i za dogłębnie przedstawiony opis choroby. Wiedza medyczna w tym przypadku to ogromny plus. Bo nie dość, że człowiek zagłębia się w problem zdrowotny chorego bohatera, to jeszcze poznaje problemy osób opiekujących się tym chorym, a to z pewnością zbliża go do tych postaci.

„Stara miłość nie rdzewieje” – to prawda, w którą jedni wierzą, inni nie. W tej powieści powiedzenie to ma ogromną siłę przekazu, bo prawdziwe uczucie, kiedy jest silne i szczere, to wraca jak bumerang.

(…) – Żeby pójść do przodu, trzeba zamknąć za sobą wszystkie drzwi do przeszłości – wszedł mi w słowo. – Tak przynajmniej uważa Natalia. Przeszłość blokuje i ogranicza. Stwarza złudne wrażenie, że wszystko można jeszcze cofnąć i naprawić. (…)

To piękna i wzruszająca opowieść o miłościach. Tych zwykłych, namiętnych, młodzieńczych i tradycyjnych i tych trudnych, heroicznych, dla których najważniejszym jest poświęcenie się dla drugiego człowieka bez względu na efekt końcowy.

To historia bolesnej walki o życie kogoś, kogo się bardzo kocha, ale również opowieść o emocjach trudnych, przepełnionych lękiem i rozpaczą.

(…) Na zdjęciach byli zupełnie inni niż wtedy, kiedy ich poznałam – inny Wojtek i zupełnie inna Julia. Jakby choroba podzieliła ich życie na dwie części – na tę, w której czuli się szczęśliwi, i tę teraz, pełną smutku, walki, goryczy. (…)

Autorka funduje nam również ciekawe, pełne sekretów przygody, w których dominują magiczne opisy miejsc przesyconych historią, tajemnicą i często wyimaginowaną wyobraźnią.

(…) Przez moment wydawało mi się, że moje kroki rozbrzmiewają podwójnie. Jakby odbijały się echem od wilgotnej ściany mgły. To niemożliwe – pomyślałam. Kroki odbijające się echem od mgły? Zatrzymałam się. Wokół panowała idealna cisza. Ruszyłam, a te kroki ruszyły za mną, (…)

Polecam tę książkę nie tylko na lato, na wakacje. Moim zdaniem to jest jedna z tych pozycji, obok których nie powinno się przechodzić obojętnie. I chociaż wzruszenie towarzyszy w większości czasu, to z całą pewnością warto tę książkę przeczytać. Myślę, że wielu czytelników wróci do niej za jakiś czas, ja z całą pewnością wiem, że kiedyś znów wybiorę się do TEJ Portugalii i wrócę do fabuły.

Dziękuję Autorce i Wydawnictwu ZACZYTANI za możliwość spędzenia tej bardzo emocjonalnej podróży i zapraszam do przeczytania tej książki.

SREBRNA ŁYŻECZKA – Magdalena Witkiewicz

Magdalena Witkiewicz gości na moim blogu już po raz… ojoj… któryś. Ktoś, kiedyś powiedział o niej, że jest „pisarką dla kucharek”, ale która z nas nie jest kucharką? Ostatnio została okrzyknięta „pisarką od szczęśliwych zakończeń”, i chyba jest to prawda. Urodziła się w 1976 roku i mieszka w Gdańsku.  Z wykształcenia jest marketerką. Jest miłośniczką literatury oraz dzieci (w szczególności swoich). Jej pierwsza powieść, Milaczek, poprawiła humor tysiącom czytelników. Nie będę się rozpisywała o tej autorce, ponieważ kto tutaj do mnie zagląda, wie, że chętnie sięgam po jej książki a co za tym idzie, opinie o nich często pojawiają się na moim blogu. Pisze dla dorosłych i dla dzieci, a jej książki są dosłownie rozchwytywane.

Srebrna łyżeczka to powieść obyczajowa z nutką romansu i odrobiną dramatu.

PREMIERA KSIĄŻKI 14 LIPCA 2021

(…) ŻYCIE JEST PEŁNE NIESPODZIANEK I ZWROTÓW AKCJI. MUSIMY TYLKO W TO UWIERZYĆ. (…)

Wydawnictwo FILIA
stron 350

Lidia jest przed maturą, kiedy jej mama, kobieta samotnie ją wychowująca, mająca skłonność do alkoholu nagle umiera. Dziewczyna nie zna swojego ojca i tak właściwie nie ma żadnej rodziny. Konrad jest lekarzem, który przyjeżdża na wezwanie, kiedy mama Lidii traci przytomność. Nie potrafi jednak zostawić dziewczyny i chociaż jest od niej sporo starszy, najpierw się z nią zaprzyjaźnia, a następnie ich relacje stają się dużo bliższe, aż w końcu młodzi pobierają się. W życie jednak wkrada się coś, co doprowadza do rozpadu małżeństwa. W międzyczasie Lidia otrzymuje list od tajemniczej kobiety, która informuje ją, że Lidia jest jej jedyną spadkobierczynią. Kobieta przedstawia się jako przyjaciółka rodziny, ale przecież mama Lidii nie miała przyjaciół. Kim jest tajemnicza kobieta i czy uda jej się nawiązać z dziewczyną bliższe relacje? Do kogo należą piękne srebrne łyżeczki odnalezione w pudełku z pamiątkami? Jaką tajemnicę ukrywa starsza pani? Czy Konrad ułoży sobie życie bez Lidii?

(…) Ale czy muszę wspominać, że by rozśmieszyć Pana Boga, trzeba zdradzić swoje plany? To, co pięknie wygląda na papierze, codzienność często zmienia w kleks lub jakieś kulfoniaste litery, których nikt nie potrafi odczytać. Poza tym w życiu pewnych czynów nie da się wymazać, nikt jeszcze nie wymyślił takiej gumki. (…)

Kto zna książki tej autorki, ten z pewnością wie, że potrafi ona świetnie manipulować emocjami. I w tej powieści po raz kolejny przedstawia miłość jako emocjonalną więź, która potrafi pokonać najtrudniejsze przeszkody.

Kluczowym wątkiem tej powieści jest romans, ale gdyby nie wątki poboczne, to nie wiadomo czy do tego romansu by doszło.

Narracja jest w pierwszej osobie, ale raz narratorką jest Lidia, a raz jest nim Konrad. Tak więc te same sytuacje często poznajemy z punktu widzenia dwóch osób.

W bardzo smutny i wzruszający sposób autorka ukazuje dramat dziewczyny dorastającej w domu, w którym jedną z najważniejszych spraw był alkohol. Młoda dziewczyna wychowywana przez samotną matkę, która po śmierci kochanka nie potrafi sobie poradzić z życiem i ogarniającymi ją emocjami zamieniając wszystko w jedną wielką alkoholową zamieć, musi dorosną szybciej niż jej rówieśnicy. Ale czy nauczy ją to prawdziwego życia i odpowiedzialności za nie?

Zbyt szybko osierocona zarówno przez ojca jak i matkę w wielu 18 lat zaczyna dopiero czuć zew młodości. I chociaż wychodząc bardzo młodo za mąż mogłaby rozpocząć poważne życie u boku kochającego i statecznego męża, to jest jak pies zerwany z łańcucha, którego ciekawość świata jest bezgraniczna.

Niestety, nie zawsze jednak odkrywanie świata łączy się z pozytywnym odbiorem, czasami nowe doznania okazują się zdradzieckie i potrafią zniszczyć coś, co zostało misternie zbudowane.

To książka o miłości i samotności. O przyjaźni i wybaczaniu. To historia ludzi, którzy uczyli się prawdziwych uczuć, ich pielęgnowania i doceniania.

(…) Patrzyłam na niego z przerażeniem. Nigdy nie widziałam go tak wzburzonego. Jak miałam mu powiedzieć, że po prostu się boję? Tego, że znowu sobie jakoś ułożę to moje pokręcone życie, a wtedy los zagra mi na nosie i go stracę. (…)

Nie jest to książka z tych: lekka, łatwa i przyjemna, chociaż „pióro” autorki jest lekkie i przyjemne. Ale jest to powieść smutna i nostalgiczna, myślę, że niejedna osoba wzruszy się czytając ją. Jest to również książka o wewnętrznej sile i odwadze, które czasami są bardzo potrzebne, aby osiągnąć w życie stabilność i szczęście.

Z całą pewnością jest to historia kobiety, która musiała wiele przeżyć, aby zrozumieć na czym polega prawdziwe życie.

Dziękuję Wydawnictwu FILIA za możliwość przeczytania tej powieści. Po książki tej autorki sięgam chętnie i z przyjemnością, bo wiem, że nie zawiodę się czytelniczo biorąc do ręki coś co napisała.

Napisz do mnie
maj 2025
P W Ś C P S N
 1234
567891011
12131415161718
19202122232425
262728293031  
Książki które przeczytałam
Recenzje moich książek
  • Leśniczówka
  • Pamiątka z Paryża
  • Jutra nie będzie
  • Lawenda
  • Płacz wilka
  • Carpe Diem
  • Listy do Duszki
  • Muzyka dla Ilse
  • Dziewczyny z Ogrodu Rozkoszy
  • Kołysanka dla Łani
  • Złoty konik dla Palmiry
  • Dziewczynka z ciasteczkami
  • Obiecuje Ci szczęście
  • Kamienica pełna marzeń
Znajdziesz mnie również na
lubimyczytać.pl granice.pl booklikes.com nakanapie.pl sztukater.pl instagram.com/formelita_ewfor/ facebook.com/KsiazkiIdy/