Recenzje książek

miłość

ZMYSŁOWY ANIOŁ STRÓŻ – Kristen Ashley

Kristen Ashley urodziła się w 1968 roku w Gary w stanie Indiana, a dorastała w małym miasteczku Brownsburg w licznej wielopokoleniowej rodzinie przy dźwiękach muzyki między innymi Glena Millera. Mieszkała w Denver i w Wielkiej Brytanii, a ostatnio osiadła w Phoenix. To amerykańska pisarka, której pasją poza pisarstwem są filmy, muzyka, dobre jedzenie i moda. W swoim dorobku ma książki takie jak: „Tajemniczy mężczyzna”, „Niepokorny mężczyzna”, „Idealny mężczyzna” oraz jedna z najnowszych książek „Wymarzony mężczyzna”. Jest autorką ponad sześćdziesięciu powieści, które zostały przetłumaczone na czternaście języków.

Zmysłowy anioł stróż to współczesna komedia kryminalna z pokaźną dawką romansu i erotyki.

PREMIERA KSIĄŻKI 25 CZERWCA 2020

Wydawnictwo AKURAT
stron 511

Jet jest młodą dziewczyną, która opiekuje się swoją chorą matką. Pracuje na dwa etaty i mimo często braku siły, nie poddaje się. Nie ma czasu na rozrywki, na chłopaka, na zabawę, a priorytetem w jej życiu jest zapewnienie mamie maksymalnej opieki. Niestety Jet ma również bardzo nieodpowiedzialnego ojca-hazardzistę, który nie waha się odwiedzać córki zawsze wtedy, kiedy dopadają go kłopoty. Kiedy dziewczyna poznaje przystojnego policjanta i zakochuje się w nim, świat zaczyna wyglądać nieco inaczej. I chociaż seksowny, czuły i odpowiedzialny mężczyzna zapewnia ją na każdym kroku o uczuciu jaki w nim wzbudza, to zakompleksiona i uparta Jet zdaje się tego nie zauważać. Niestety życie ciągle rzuca jej kłody pod nogi i kto jak nie odważny, liczący się zarówno w świecie prawa jak i bezprawia policjant może jej pomóc. Kiedy dziewczyna wpada w poważne kłopoty z powodu ojca, który zadarł z niewłaściwymi ludźmi, Jet odważa się zaufać Eddiemu i jego kolegom, którzy mogą pomóc jej w wydostaniu się z niebezpiecznego bagna do którego wciągnął ją kochany tatuś. Czy Jet i Eddi znajdą wspólny język miłości, nie opierający się tylko na pożądaniu i seksie? Kto jest przyjacielem, a kto wrogiem? Czy można zaprzyjaźnić się z żoną najgroźniejszego gangstera i nie czuć zagrożenia?

(…) W sumie w Eddim podobało mi się mnóstwo rzeczy. Nie, to nieprawda! W Ediim podobało mi się w s z y s t k o. Wielki Boże! Kiedy roztrzęsiona nabierałam powietrza, zauważyłam, że Eddi mnie obserwuje. (…)

Chociaż autorka ma na swoim koncie sporo książek, to ja przyznam szczerze, że jest to dopiero moje drugie spotkanie z jej dorobkiem pisarskim. Pierwszą książkę, którą przeczytałam to „Córka gliniarza”. Ale myśląc o powieściach tej autorki jestem przekonana, że z przyjemnością sięgnę po każdą kolejną jej książkę, która wpadnie w moje ręce, bo dawno się tak świetnie nie bawiłam podczas czytania książki.

Narracja jest w pierwszej osobie, a to jest to co lubię, bardziej się wówczas zbliżam do postaci, traktując tę narrację jak coś w rodzaju wspomnień, zwierzeń, czy babskich pogaduszek.

Główna bohaterka jest taką wymarzoną postacią wielu młodych kobiet. Piękna, seksowna, krnąbrna, odważna i nieco pyskata. A facet, którego autorka umieściła obok niej to tak jak w „Córce gliniarza” dla większości młodych kobiet spełnienie miłosnych i erotycznych marzeń.

Czytając tę powieść wyśmienicie się bawiłam, i cieszę się, że miałam okazję przeczytać wcześniejszą powieść, ponieważ gdybym zaczęła od tej, pogubiłabym się pewnie w tłumie tych wszystkich postaci. Ale na szczęście wszystkich już wcześniej poznałam i dokładnie już wiedziałam kto stoi po czyjej stronie.

Bardzo ciekawie nakreślone osobowości bohaterów chociaż zarówno Jet jak i Eddi pokazani zostali jak dwa wybuchające wulkany, albo dwa kozły, które wiecznie skaczą sobie do rogów. Jednak autorka wyciągnęła z nich wszystko co mogła, coś najbardziej wyrazistego, pokazując skrajności ich osobowości zarówno, te dobre cechy jak i te złe.

Muszę przyznać, że bardzo efektownie poprowadzone są tutaj dialogi, jest ich sporo przez co czyta się dużo szybciej, są z dużą dawką ironii i to jeden z wielu plusów tej powieści.

Ta książka to wulkan energii, humoru i nierównoważnych emocji. Autorka w równym stopniu bawi, co przyprawia o szybsze bicie serca i to nie tylko w sprawach brutalnych, gangstersko-niebezpiecznych, ale również w tych intymnych, odważnych erotycznie.

Głównych bohaterów nie można NIE polubić, są oni bowiem nietuzinkowi, często szaleni w swoich zachowaniach, chociaż w przypadku Jet McAlister, również nieco infantylni.

Miłość i uczucia jakie wybuchają między młodym policjantem a „zahukaną, nudną, i nijaką” dziewczyną nie są pozbawione sporej dawki śmiałej erotyki, co jeszcze bardziej podkręca wątek, powodując, że są emocje, mocne ważenia, ale i świetna zabawa.

Autorka porusza w swojej powieści różne tematy, od bezspornego zaangażowania w opiekę na osobą niepełnosprawną, toksyczną miłość córki do ojca i odpowiedzialność za człowieka, którego powinno się raczej potępiać niż bezgranicznie kochać, po piękną, szczerą przyjaźń, w której ludzie gotowi są rzucić wszystko, aby pomóc, czy znaleźć się przy tej osobie, która ich w danej chwili potrzebuje.

(…) – Zawsze brałaś na siebie za dużo, nawet jako małe dziecko. Nigdy z nikim nie dzieliłaś się ciężarem i pozwalałaś, żeby wszystkim dookoła wszystko uchodziło na sucho. Ten twój tatuś wykorzystał was, Lottie zabawia się gdzieś w szerokim świecie i ma wasze sprawy w głębokim poważaniu, a ty szotujesz podłogę w kuchni. (…)

Jest też coś, co mnie bardzo poruszyło w tej powieści, a mianowicie postawa i zachowanie głównej bohaterki, która ma tak niskie poczucie własnej wartości, że momentami miałam ochotę trzepnąć ją z całej siły i zawołać: „dziewczyno, takich jak ty jest niewiele na tym świecie!”. Dziewczyna z jednej strony pełna energii, odwagi, empatii i odpowiedzialności za drugiego człowieka, a z drugiej szara, bardzo szara myszka, której wydaje się, że nie jest warta niczyjej uwagi.

(…) To znaczy chciałam powiedzieć, że to zbyt upokarzające. Podekscytowana słodką seksualną aktywnością zupełnie o czymś zapomniałam. Zapomniałam, że jestem „Zwyczajną Jet” i że nadejdzie czas, kiedy zda sobie z tego sprawę. (…)

Polecam tę książkę czytelnikom w różnym wieku i różnej płci. Myślę, że będą się przy niej bawiły dobrze zarówno panie, jak i panowie, bowiem ciekawa i bardzo urozmaicona sensacyjnie intryga, w połączeniu z pełnymi humoru dialogami, nieco zwariowanymi scenami (czasami dość mocno oderwanymi od rzeczywistości) i nieco intrygującymi, i takimi właśnie bohaterami, to lektura, która powinna znaleźć miejsce na wielu półkach.

Ta książka świetnie odpręży, bo jest lekka, łatwa i przyjemna. A styl jakim pisze autorka z pewnością polubi wielu czytelników, ja już polubiłam zarówno styl jak i bohaterów.

Dziękuję Wydawnictwu AKURAT za propozycję przeczytania tej lektury, i cieszę się, że znalazłam kolejną ciekawą pisarkę, po książki której chętnie sięgnę.

MIŁOŚĆ Z WIDOKIEM NA MORZE – antologia

Wydawnictwo MUZA.SA
stron 351

Ilona Gołębiewska, Magda Knedler, Agnieszka Krawczyk, Agnieszka Lingas- Łoniewska, Katarzyna Misiołek, Natasza Socha, Małgorzata Warda, Magdalena Witkiewicz to tylko kilka pisarek, które od lat wiodą prym w literaturze polskiej. I chociaż nie wszystkich tych autorek książki już poznałam, to teraz miałam okazję przynajmniej szczątkowo przekonać się jak piszą te, których jeszcze nie poznałam jako czytelniczka i… jestem pod wrażeniem.

Jak urlop i LATO to PLAŻA i MORZE (no mogą być jeszcze góry i Mazury, ale dla większości ludzi lato kojarzy się właśnie z plażą i morzem).

Jak plaża i morze to SŁOŃCE, a jak dodać te wszystkie słowa to… no cóż, mnie pierwsze co przychodzi na myśl, to MIŁOŚĆ i ROMANS.

PREMIERA KSIĄŻKI 17 CZERWCA 2020

Książka Miłość z widokiem na morze to zbiór kilku opowiadań, które chociaż wszystkie kryją w sobie słowa ”miłość” i „romans” to każde z nich jest inne.

Pokój z widokiem na morzeNatasza Socha zabiera swoich czytelników do małego pensjonatu, w którym czas spędza małżeństwo z długoletnim stażem, mieszkają w tym samym pokoju, chociaż wstępnie zarezerwowali dwa osobne. Ich mały pokoik nie jest szczytem luksusu, ale ma okno z widokiem na morze. Wirus (chyba pierwsze moje spotkanie z koronawirusem w literaturze od momentu ogłoszenia pandemii) zamknął ich w czterech ścianach na kwarantannie. I chociaż są małżeństwem od wielu lat, to ten wspólny pobyt nad morzem miał pomóc im w scaleniu rozpadającego się związku. Czy to, że zostali skazani na siebie na dwa tygodnie, nie czując już niczego oprócz irytacji, pomoże im, czy pogłębi jeszcze ich kryzys małżeński?

Wyjątkowo zimny maj – Magdalena Witkiewicz w swoim opowiadaniu wraca do przeszłości i do dawnej, krótkiej wakacyjnej miłości, która wówczas nie miała szansy na przetrwanie z powodu dzielącej młodych odległości. Czy spotkanie po latach pozwoli im odnaleźć się na nowo? Czy życie całkowicie postawiło „krzyżyk” na ich uczuciu?

(…) Iwona nie chciała ze mną rozmawiać, zresztą była daleko. Ja nie miałam pomysłu, jak wszystko to wytłumaczyć Piotrkowi. Chciałam zawinąć się w śpiwór, dokładnie taki, jakim byliśmy okryci wtedy na plaży, zamknąć oczy i przeczekać, aż będzie dobrze. Aż przyjdzie to szczęśliwe zakończenie. Był tylko jeden problem. Ja nigdy nie wierzyłam w szczęśliwe zakończenia. To Piotr zawsze w nie wierzył. (…)

Guaguanco – Magdalena Knedler również wraca do dawnej miłości, i to nie tylko miłości chłopaka i dziewczyny, ale również miłości do tańca jaki ich kiedyś połączył. Mówią, że czas goi rany, ale czy zagoił ranę powstałą w sercu jednego z nich?

(…) Coś tu widocznie zawsze musi tańczyć, to takie miejsce. Możemy obok siebie siedzieć, możemy być blisko po raz pierwszy od ponad ośmiu lat, ale tak naprawdę tańczymy. Nasze dłonie są splecione, nasze oddechy się mieszają, czujemy wspólny rytm, nasze ciała wysyłają sobie sygnały. (…)

W tym opowiadaniu, jak i w pozostałych jest bardzo wyraźna tęsknota za czasem beztroskiego, ale wielkiego uczucia, która musi wreszcie się zdecydować na to, czy żyć mrzonkami i marzeniami, czy realną perspektywą prawdziwej, przez lata ukrywanej miłości.

Przygoda – Agnieszka Krawczyk zabiera czytelników do Sopotu i do najbardziej znanego w tym mieście hotelu, w którym na krótki pobyt zatrzymała się starzejąca gwiazda kina. Kobieta nie może pogodzić się z przemijającym czasem, a kiedy na jej drodze staje dużo młodszy mężczyzna musi podjąć wyzwanie, czy poddać się i pozwolić na romans i adorację udając wciąż palące się światła sławy, czy przyznać się do kryzysu jaki dopadł ją z powodu braku propozycji ról.

Chwila zapomnienia – Ilona Gołębiewska również zabiera czytelników do Sopotu, ale do młodego małżeństwa, które z pozoru wygląda na szczęśliwe. Mąż żyje pracą, a żona jest o tę pracę zazdrosna jak o kochankę. Kiedy w pewnym momencie na drodze kobiety pojawia się mężczyzna, który kiedyś nie tyle był jej wielką miłością co równie mocno ją oszukał, emocje zaczynają walkę. Czy w tej walce zwycięży rozum czy serce?

(…) Nie stracił dawnego czaru, który nadal na nią działał. Powinna podejść do sytuacji z obojętnością, ale odezwały się skrywane od dawna emocje (…)

Pomiędzy kartami książek – Agnieszka Lingas – Łoniewska wakacyjny romans wplata w intrygę kryminalną mająca miejsce w Gdańsku. Nie jest łatwo oderwać się od tego opowiadania, chociaż nie wiadomo czy bardzie wciąga historia miłosna czy właśnie wątek kryminalny. Mamy tutaj młodą, sympatyczną panią bibliotekarkę i tajemniczego mężczyznę spotkanego przypadkowo w smażalni. Oboje łączy miłość do książek, czy połączy ich również coś więcej?

To, co najważniejsze – Katarzyna Misiołek natomiast zabiera czytelników do Juraty, gdzie spotyka się dwoje ludzi, można powiedzieć z różnych światów. Ona jest tłumaczką języka niemieckiego i od lat mieszka z chłopakiem, który ma właściwie wszystko, ale nie marzy o stabilizacji i rodzinie typu mama+tata+dziecko. On jest ojcem, samotnie wychowującym córkę, której mama wybrała inne życie z dala od stabilizacji i rodziny. Czy mężczyzna ze smażalni ryb, sprzedający również pamiątki w małym sklepiku potraktuje młodą, samotną kobietę jak przelotny letni romans, czy zdolny będzie zaoferować jej coś więcej?

(…) Maciek to fajny, wartościowy facet, powiedziałam sobie i nagle zachciało mi się płakać. Wracałam przecież do Malborka i do Artura. Do nowego mieszkania, które kupił, do naszej iguany, storczyków na parapecie, ulubionych kubków na kawę. Lubiłam swoje życie, było miłe i wygodna. A jednak czegoś mi brakowało, zupełnie jakby jeden zagubiony puzzel rujnował całą misterną, z mozołem układaną kompozycję  (…)

Jak dzień i noc – Małgorzata Warda zabiera czytelników na gdyńskie blokowisko gdzie poznali się Hania i Paweł, młodzi ludzie z różnych światów. On nieco starszy, syn alkoholika, pracownik portu, ona w przyszłości studentka ASP i dwie przyjaciółki, które od dziecka dzielą się marzeniami. Czy różnice społeczne i kulturalne są w stanie połączyć dwoje młodych ludzi, czy są zbyt wielką dla nich przeszkodą w ułożeniu sobie szczęśliwego życia?

Ta książka to mieszanka emocji, wzrusza i pozwala na chwile refleksji. We wszystkich opowiadaniach wyraźnie dominują pragnienia miłości, która albo rodzi się spontanicznie, albo wraca jak bumerang gdzieś z zakamarków przeszłości.

To również obraz miłości gasnącej, która czasami wypala się, a człowiek nie zauważa tego momentu, kiedy się to wypalenie zaczęło. Ale przecież dopóki się coś chociaż w maleńkim stopniu tli, można rozdmuchać żar i znów rozpalić ogień.

Miłość to czasami przelotny romans, błysk w oczach i ciepło dotyku za którym się tęskni, a czasami to głębokie uczucie, które pokona wszystkie przeciwności stawające na drodze do  szczęścia.

Czasami wydaje się, że ta pierwsza, młodzieńcza, przepełniona romantyczno-erotycznym dotykiem jest tą największą, najgorętszą, ale bywa, że z czasem zamazuje się jej obraz, że człowiek poznaje głębszy sens tego uczucia.

Bywa, że jak strzała amora uderza niespodziewanie i trafia głęboko, a bywa, że rodzi się powoli, czasami w bólach, czasami w mrzonkach, a czasami tak zwyczajnie w oczekiwaniu na szczęście, które kiedyś przecież musi nadejść.

Muszę przyznać, że mnie poruszyły szczególnie trzy opowiadania, chociaż wyznam uczciwie, że podobały mi się wszystkie.

Opowiadania Nataszy Sochy, Katarzyny Misiołek i Agnieszki Krawczyk mają w sobie jakąś… magię, która zwykłe szare życie, czy mijający czas zamienia w coś pięknego, w wiarę, która jest w stanie zbudować coś nadobnego, coś ukrytego głęboko, co nagle okazuje się tym, na co czekało się przez wiele lat. W tych opowiadaniach wręcz czuje się jak miłość walczy z rozsądkiem, i kto wygrywa?

W jednych opowiadaniach dominuje tęsknota, w innych odwaga, jest wątek kryminalny i dramatyczny, jest wątek psychologiczny, ale przede wszystkim są emocje, których w żadnym romansie nie brakuje.

Polecam tę książkę nie tylko na czas urlopowego lenistwa, to świetna lektura, która nie tylko zrelaksuje, ale zmusi do refleksji, bo któż z nas nie ma wakacyjnych wspomnień, w czasie których przysłowiowe motyle, trzepotały skrzydełkami? Ta książka skierowana jest głównie do pań, ale moim zdaniem nie tylko im się spodoba. Tu znajduje się dla każdego coś miłego. Lekki styl jakim piszą autorki to sama przyjemność dla czytającego. Zatem POLECAM krótki wypad nad morze.

Dziękuję wydawnictwu MUZA. SA za propozycję przeczytania tej lektury, która obudziła i we mnie pewne nostalgiczne wspomnienia.

UKAŻ MI PRAWDĘ – Agnieszka Rusin

Agnieszka Rusin to autorka powieści obyczajowych, pisanych sercem. Z wykształcenia jest ekonomistką, na co dzień pracującą jako pracownik administracyjny. Rodowita śremianka. Kocha górskie wędrówki (marzy o wspinaczce na Rysy) i kuchnię włoską. To marzycielka i niepoprawna romantyczka. Pisanie traktuje jak pasję.

Ukaż mi prawdę to współczesna powieść obyczajowa z dawką dramatu, odrobiną dreszczyku i szczyptą romansu.

Wydawnictwo LUCKY rok 2020
stron 304

Alicja staje przed faktem dokonanym, jej mąż bez konsultacji z nią kupuje stary domek w leśnej głuszy, ale nad pięknym jeziorem. Kuba bardzo chce, aby jego żona odzyskała chęć do życia po śmierci ich nastoletniej córki. Jest przekonany, że cisza i spokój w otoczeniu drzew i śpiewu ptaków, pomogą żonie podnieść się z dołu rozpaczy. Początkowo Alicja jest pełna goryczy, nie tylko z powodu wyjazdu w Warszawy, ale również z powodu pustki jaka ją okrąża. Ale kiedy poznaje miejscowe kobiety i znajduje w ich towarzystwie przyjaźń i zrozumienie, jej nastawienie do starego domu i życia na odludziu zmienia się. A ciekawość dotycząca mrocznej tajemnicy poprzednich właścicieli wzbudza w niej iście detektywistyczne podejście, zwłaszcza że okoliczni mieszkańcy coś być może wiedzą, ale każdy uparcie milczy. Sprawy trochę się komplikują, kiedy pod opiekę Alicji i Kuby dostaje się nastolatka, której mama (przyrodnia siostra Alicji) jest umierająca a ojciec zniknął bez śladu. Co ukrywają mieszkańcy Zalesia? Czy Alicja i Kuba sprawdzą się w roli domniemanych rodziców? Czy uda się im pokonać traumę po śmierci córki i rozpocząć nowe życie?

Jest to moje pierwsze spotkanie z dorobkiem pisarskim tej autorki i przyznam szczerze, że lektura ta zaciekawiła mnie na tyle, że przeczytałam ją w niespełna trzy dni.

Początkowo spodziewałam się idyllicznej, spokojnej powieści o dramatycznym podłożu, której bohaterowie w ciszy pięknego polskiego lasu dochodzą do siebie. Jednak niespodziewane zwroty akcji zaprzeczają idylli i spokojowi.

Kobieta i mężczyzna, każdy z nich na swój sposób przeżywa tragedię córki, on jednak nie może sobie pozwolić na ciągły płacz i umartwianie się, bo przecież ktoś musi pracować i zarabiać na ich utrzymanie. Ona natomiast ma żal do całego świata o to, że zabrał jej ukochane dziecko.

Jednak wyjazd z zaludnionego, pełnego gwaru miasta może czasami okazać się lekiem, kiedy człowiek znajdzie się sam na sam w analizie własnych myśli, ciszy i spokoju.

(…) – Przepraszam, muszę wziąć leki – odparła, szperając w torebce. Z lekami życie było możliwe, a depresja powoli oddalała się. Alicja bardzo chciała wygrać tę walkę. Dla niej, dla Klaudii i dla siebie. (…)

Autorka jednak nie pozwala czytelnikowi skupić się tylko na rozpaczy głównej bohaterki. W fabułę wplata wątki grozy, zjawisk paranormalnych i parapsychologicznych i chociaż sceptycznie patrząc na nie i wiedząc, że mogły się zdarzyć tylko w wyobraźni, to w jakiś sposób budują one napięcie.

(…) Mijały minuty, potem godziny. Wyczerpana, zasnęła oparta o pobliskie drzewo. Kiedy po chwili otworzyła oczy, poczuła na policzku dziwny, chłodny dotyk. Był delikatny, prawie pieszczotliwy. Ogarnęło ją przedziwne uczucie, że nie jest tu sama, że ktoś jeszcze jest świadkiem jej cierpienia.  (…) Zjawa przyglądała się jej, a kiedy zbliżyła się o krok, była już prawie pewna, kogo jej przypomina. (…)

Wplecione zostały tutaj również wątki kryminalne, które niby powodują, że w domysłach wiadomo kto i co, a jednak wzbudzają pewnego rodzaju ciekawość.

Moją uwagę przyciągnęły jednak dwa wątki, które znalazły się w tej powieści. Jednym z nich jest wątek przyjaźni między kobietami żyjącymi w dość określonej i zamkniętej społeczności wiejskiej, a drugi dotyczący wiary i miłości w związku, który po tragicznych wydarzeniach zaczyna rozsypywać się, bo jedna ze stron nie potrafi sobie z traumą tej tragedii poradzić. Bardzo podobała mi się postać Kuby, który mimo przeciwności stoi murem przy swojej ukochanej żonie, cały czas wierząc w to, że ona otrząśnie się z rozpaczy i „wróci” do niego taka jaką była dawnej.

Przyznam szczerze, że postać Alicji niezbyt przypadła mi do gustu, i chociaż solidaryzowałam się z jej bólem i cierpieniem, to jej zachowanie często aroganckie, często nijakie a czasami wręcz zbyt entuzjastyczne powodowało we mnie pewnego rodzaju irytację.

W tej książce autorka podejmuje się pokazania historii z samego życia, z uwzględnieniem problemów nie tylko tych dnia codziennego. Pięknie pokazuje nie tylko siłę miłości, która nie jest łatwa, ale której nie jest w stanie pokonać nawet ból i strach o drugą osobę. Mamy tutaj również miłość, która dopada człowieka znienacka. Ale jest również pokazana niszczycielska siła zazdrości nienawiści, która nie cofnie się przed niczym nawet przed dokonaniem zbrodni.

To również książka o trudnych relacjach międzyludzkich, jakich w wielu rodzinach można się dopatrzeć. O braku wiary w słowa drugiego człowieka i  zmowie milczenia wobec dziejącej się krzywdy, ale i o wybaczaniu. O traumie dzieciństwa.

(…) Powinnam ci wtedy uwierzyć, wysłuchać, dowiedziałam się niedawno prawdy… Kiedy Laura zachorowała i otarła się o śmierć, zaczęły ją dręczyć strach i wyrzuty sumienia. Powiedziała mi prawdę, że mnie oszukiwała, kłamała na ciebie, krzywdziła cię, a ja karałam ciebie. (…)

Polecam tę książkę nie tylko na ciepłe, letnie wieczory, z którymi kojarzy nam się las, śpiew ptaków i malownicze okolice nad jeziorem. Myślę, że ta książka spodoba się głównie paniom lubiącym powieści obyczajowe kierowane do kobiet, ale zarówno miłośnicy kryminałów jak i zjawisk paranormalnych i grozy znajdą w niej coś dla siebie.

POWIEDZ MI, JAK BĘDZIE – Sylwia Trojanowska

Sylwia Trojanowska urodziła się w 1974 roku, razem z mężem i synem mieszka w Szczecinie. Jest niepoprawną optymistką, pasjonatką pozytywnego myślenia i cieszenia się każdą chwilą. Wielbicielka podróży dalekich i tych całkiem bliskich. Uwielbia góry, obcowanie z przyrodą, muzykę filmową i dobrą herbatę (w dużych ilościach!). Kiedy nie pisze, spełnia się jako trener biznesu i coach. W swoim dorobku pisarskim ma takie książki jak „Wigilijna przystań”, „A gdyby tak…”, trylogię w skład której wchodzą „Sekrety i kłamstwa”, „Prawdy i tajemnice”, oraz „Powroty i wspomnienia”.

Powiedz mi, jak będzie to współczesna powieść obyczajowa ze sporą dawką romansu, odrobiną humoru, szczyptą zmysłowej erotyki i… dramatu.

PREMIERA KSIĄŻKI 6 MAJA 2020

Wydawnictwo CZWARTA STRONA
stron 359

Trzy pary, trzy historie. Wojciech jest taksówkarzem, nie szuka miłości bo kiedyś już ta miłość go zawiodła. Kiedy poznaje Annę, od ich pierwszego spotkania wie, że ich relacja będzie wyjątkowa. Niestety w piękną, idylliczną historię wplata się tragedia, która może zburzyć ten piękny związek.

Kinga jest młodą kobietą, lekarką pracująca na oddziale ginekologicznym w szpitalu i wydaje jej się, że mężczyzna którego spotkała i któremu bezgranicznie zaufała to jest ten jeden, jedyny. Niestety skrywana przez ukochanego tajemnica nie wróży niczego dobrego, a ślepo zakochana Kinga nawet nie zauważa, że obok niej inny mężczyzna, a właściwie to kolega z pracy od jakiegoś czasu spogląda na nią nie jak na koleżankę, ale jak na piękną kobietę.

Aleksandra zawsze na pierwszym miejscu stawiała pracę, kiedy poznała jednak Mateusza, zapragnęła czegoś więcej. Niestety do szczęścia nie zawsze potrzebna jest tylko miłość. Na przeszkodzie do pełnego szczęścia stanęły w życiu Oli niefortunne zdarzenia, które doprowadziły do tego, że nawet ta wielka miłość nie potrafiła ukoić bólu jaki gdzieś w środku narastał.

Jedno wydarzenie sprawi, że drogi obcych sobie ludzi niespodziewanie przetną się, a bolesne doświadczenie zmusi ich do zmierzenia się z najtrudniejszym pytaniem o przyszłość… Jak bardzo nieprzewidywalny jest LOS? I Czy miłość jest w stanie ominąć kłody jakie ten los rzuca pod nogi?

Skończyłam czytać tę książkę i tak właściwie nie potrafiłam zabrać się za napisanie swojej opinii. Niby książka lekka, łatwa i przyjemna, bo styl jakim pisze autorka jest bardzo lekki i przyjemny w czytaniu, a jednak poruszone w fabule wątki, wcale do tych łatwych i przyjemnych nie należą.

(…) Takie jest życie. Supłów nie ubywa, ale ty uczysz się, jak je rozwiązywać. (…)

Nie ma ludzi, których życie byłoby jedną wielką sielanką, w życiu każdego człowieka prędzej czy później zdarzy się coś, co pozostanie kroplą goryczy, zatruwającą słodycz życia.

O czym jest ta książka? Żeby nie spoilerować napiszę tylko, że jest to, a właściwie są to opowieści o marzeniach, które nie zawsze się spełniają. A czasami kiedy uda się je jednak spełnić, może zdarzyć się coś, co przekreśli wszystko jedną grubą krechą. Są ludzie, którzy marzą o wielkiej miłości, a kiedy już ją znajdą zaślepieni nie widzą często niczego wokół. A szczególnie tego złego, co czai się gdzieś w zakamarkach życia. Są ludzie, którzy marzą o pięknej, pełnej rodzinie, a kiedy już ją mają drżą na każdym kroku przed obawą, że jest zbyt pięknie aby mogło być prawdziwie. Są kobiety, które marzą o macierzyństwie, ale… albo to biologiczne macierzyństwo nie jest im pisane, albo coś to macierzyństwo może zniszczyć pozostawiając w sercu niewyobrażalny dla kogoś innego ból. Tylko kobieta, która straciła w życiu dziecko jest w stanie zrozumieć ten ból jakiego taka matka doświadcza, i niech mi nikt nie mówi, że śmierć dziecka które już trochę na tym świecie żyło, jest bardziej bolesna od śmierci dziecka, które się nosi pod sercem, na które się czeka z miłością. Jest inna, to fakt, ale boli równie mocno.  

(…) Wiem, córeczko. O śmierci kogoś bliskiego wiem więcej, niż by ci się mogło wydawać. Ból fizyczny to bzdura. Wytrzymamy go, jesteśmy silne. Ale ten drugi ból, też związany z tęsknotą za osobą, której już nie ma, jest po stokroć silniejszy i trwalszy. (…)

Czasami miłość potrafi zabliźnić najgorsze rany, ale czy je potrafi zagoić? Ludzie w obliczu dramatu, czy jakiejś tragedii, różnie funkcjonują, jedni dość szybko dochodzą do normalności, dusząc w sobie to, co zakłóciło ich życie, a inni długo nie potrafią tej normalności zaznać. Autorka w bardzo delikatny a zarazem rzeczywisty sposób pokazuje emocjonalną walkę po utracie kogoś bliskiego z punktu widzenia kilku różnych osób, różnych osobowości. I chociaż stara się to zrobić w miarę subtelnie, to nie rozgranicza bólu na kobiecy i męski, bo gdzie jest powiedziane, że kobiety przeżywają coś bardziej a mężczyźni mniej. Czasami ten ból po stracie ukochanej osoby jest równie ogromny.

(…) Ola nie pamiętała ciągu następnych zdań. Funkcjonowała jak na krawędzi, odpowiadając albo jak automat, albo bardzo emocjonalnie. Pytanie. Odpowiedź. Łzy, łzy, łzy. Polecenie. Działanie. Łzy, łzy, łzy. (…)

Książka, a właściwie ten tom (bo już wiadomo, że będzie kontynuacja) kończy się dość optymistycznymi akcentami, jak w dobrych powieściach obyczajowych często się zdarza, ale jak ktoś zagłębił się w fabułę emocjonalnie i z empatią podszedł do tematu to zdaje sobie sprawę z tego jak często szczęście zbudowane jest na fundamentach nie do końca szczęśliwych, a często nawet na dramatach. Ale myślę, że z każdej sytuacji jest jakieś wyjście. Człowiek tylko musi otworzyć się na siebie, pozwolić pomóc sobie i innym, a być może decyzja podjęta we właściwym czasie spowoduje, że uszczęśliwi się nie tylko siebie, ale również innych, którzy na szczęście czekają latami.

Ta książka mimo tego, że tak jak wspomniałam wcześniej jest lekka i łatwa w czytaniu, niesie ze sobą ogromny bagaż emocji. Jest sporo dialogów, i to tak skonstruowanych, że czyta się książkę szybko i z zainteresowaniem. Ciekawie przestawione osobowości bohaterów są różnorodne i bardzo wyraziste. Tak właściwie, to nie ma tutaj „nudnych” osób.

Myślę, że jest to bardzo dobra lektura na letni wieczór, trochę słodka, trochę gorzka, wzruszająca i bardzo wciągająca.

POLECAM ją nie tylko paniom, chociaż myślę, że właśnie kobietom sprawi ona więcej przyjemności niż panom. To jest książka trochę trudna w odbiorze, bo rządzą tutaj emocje i to spore. Z całą pewnością zmusi niejedną osobę do refleksji ale i niejednej osobie da nadzieję. To książka nie tylko o bólu i miłości, to lektura o nadziejach, przyjaźni i trudnych wyborach.

TYSIĄC NOCY BEZ CIEBIE – Federico Moccia

Federico Moccia urodził się w 1963 roku w Rzymie. Jest włoskim pisarzem, scenarzystą, a także reżyserem filmowym. Zadebiutował w 1982 roku jako asystent reżysera przy realizacji Attila flagello di Dio. W roku 1987 spróbował pierwszy raz samemu, reżyserując Palla al centro. Film ten nie został zauważony. Dwa lata później był już zarówno reżyserem jak i autorem scenariusza do projektu College. Serial ten, w którym wystąpiła m.in. miss Italii Federica Moro spotkał się z dobrym przyjęciem. Przez długie lata Moccia współpracował przy produkcji programów telewizyjnych Jako pisarz zadebiutował w roku 1992, a jego pierwsza powieść to Tre metri sopra il cielo.  Nie była to łatwa droga dla pisarza, najpierw znalazł się w tarapatach, nie mogąc znaleźć żadnego domu wydawniczego, który zgodziłby się zainwestować w jej wydanie. Za własne pieniądze udało mu się sfinalizować projekt wydawniczy w mało znanym wydawnictwie Il Ventaglio. Książka ukazała się w niewielkim nakładzie, ale powieść okazała się sukcesem.

Tysiąc nocy bez ciebie to współczesny romans, którego fabuła umiejscowiona została w Rosji, w Rzymie i wielu innych miejscach świata.

PREMIERA KSIĄŻKI 03 CZERWCA 2020

Wydawnictwo MUZA.SA
stron 415

Sofia jest światowej sławy pianistką, szczęśliwą mężatką i piękną kobietą. Kiedy jej mąż ulega wypadkowi i zostaje sparaliżowany od pasa w dół, czule i uczciwie się nim zajmuje. Ale pewnego dnia jej życie zostaje wywrócone do góry nogami, a ona sama spędza pięć dni na wyspie z przystojnym Tancredim – milionerem. Po tym krótkim czasie jej życie staje się wielkim chaosem. Nie postrzega siebie jako pięknej zdolnej pianistki, ucieka wciąż od przeszłości, a w małżeństwie czuje się samotna. Postanawia wyjechać i na kilka miesięcy przenosi się do Rosji, do swojej przyjaciółki i nauczycielki. Po jakimś czasie wraca jednak do męża, ale to małżeństwo nie jest już tym sprzed wypadku, chociaż Andrea odzyskał prawie całkowicie czucie w nogach i znów jest przystojnym mężczyzną, czułym mężem. Kiedy Sofia odkrywa pewien sekret, i dowiaduje się jak bardzo mąż ją oszukał znów opuszcza go wyruszając tym razem na światowe tournée, które pomogła zorganizować jej była nauczycielka Olga. Tymczasem zakochany do szaleństwa Tancredi podąża jej śladem licząc na ponowne spotkanie. Czy uda się milionerowi ponownie zawładnąć sercem i ciałem pięknej pianistki? Co takiego wydarzyło się w życiu męża Sofii podczas kilkumiesięcznej jej nieobecności? Czy Tancredi spełni marzenie swojego życia?

(…) Życie nie jest równaniem matematycznym i kiedy traktuje się je w ten sposób, miesza nam szyki i na końcu nic się nie zgadza. (…) Powierzam się przeznaczeniu, licząc że szykuje dla nas szczęśliwe zakończenie. (…)

Ta książka to moje pierwsze spotkanie z włoskim autorem, który jest podobno rozchwytywanym i bardzo poczytnym nie tylko we Włoszech ale na całym świecie. Nie wiem, że zapełnię biblioteczki jego książkami, ponieważ nie przepadam za narracją w pierwszej osobie czasu teraźniejszego. Brzmi ona dla mnie trochę sztywno i sztucznie i potrafi być niezłą udręką czytającego, nawet gdy fabuła jest wciągająca.

Z tego co się zorientowałam w trakcie czytania, a potem potwierdziły to słowa autora na końcu książki, jest to kontynuacja losów pięknej pianistki.

(…) Gdy podróżowałem po całym świecie, wiele osób prosiło mnie, bym opowiedział dalsze losy Sofii, więc koniec końców, to zrobiłem, ale tylko dlatego, że nadeszła odpowiednia chwila. (…)

Prawie cały czas treści towarzyszy muzyka, jest jej tak wiele, że nie ma wątpliwości, że autor na muzyce się zna, bo włożył spory kawał pracy w to, aby wstawiane utwory nie tylko zaciekawiły wyrafinowaną czytelniczkę/czytelnika, ale żeby zabrzmiały w jej/jego wyobraźni. Myślę jednak, że nie wszyscy czytelnicy będą potrafili to docenić. Bo muzykę trzeba kochać, żeby ją zrozumieć.

(…) Chodzi po mieszkaniu i w końcu, by zabić czas oczekiwania, siada do fortepianu i zaczyna grać Gymnopedie nr 1 Erika Satie. (…)

W tle fabuły głównej tli się jakiś sekret, który rozbudza ciekawość i powoduje, że życie głównej bohaterki staje się zagadkowe i tajemnicze.

(…) Ale nie dowiesz się tego ode mnie. Być może nie dowiesz się tego nigdy, jak mówi Savini, ale to nieważne, trudno. Jeżeli coś ma się wydarzyć, nie chcę, żeby to było spowodowane moimi działaniami i decyzjami. (…)

I chociaż sama fabuła jest dość ciekawa, to dla mnie bohaterowie tej książki byli zbyt irytujący. Sporą część tego co dzieje się na kartach książki jest jedzenie. Bohaterowie ciągle bywają w jakiś restauracjach, a autor ze szczegółami opisuje nie tylko nazwy potraw, ale ich kolory, konsystencje i samki. Przy tym piją ogromne ilości wina. Może to i jest „bardzo włoskie”, ale myślę, że dla przeciętnego polskiego czytelnika może być mało rzeczywiste.

Moim zdaniem autor jest taką męską, włoską wersją Danielle Stell i zdecydowanie większość osób czytających jego książki to kobiety, które marzą o tym, o czym on pisze.

Ale można marzyć o wielkiej, pięknej miłości, bogactwie które jest tak niebagatelne, że trudno to sobie wyobrazić, o urodzie zapierającej dech w piersiach, o wielkiej sławie, ale… kiedy to wszystko jest wyolbrzymione i przesłodzone, to wydaje się bardzo nierzeczywiste. Ale i bajki są nam potrzebne dla relaksu.

Być może sporo czytelniczek pokochało Sofię, mnie ona jednak nie przypadła do gustu. Nie lubię kobiet skupiających się na sobie, na szczęście w końcówce książki poznajemy jej filantropijną i empatyczną stronę. I chociaż starałam się ze wszystkich sił polubić ją tak jak uwielbiali ją wszyscy wokół, to ciągle czułam wobec niej jakieś zahamowania.

Jako miłośniczka muzyki muszę przyznać, że bardzo podobały mi się wątki muzyczne, i chociaż nie wszystkie wymienione w powieści utwory znam, to ta muzyka dosłownie brzmiała mi w uszach przez cały czas czytania.

Moim zdaniem, autor bardzo starał się wejść również w psychikę kobiety, a z pewnością dogłębne poznanie psychiki takiej osoby jak Sofia, kobiety świadomej swojej urody, swojego talentu i swojego bogactwa nie było łatwe, czy mu się to udało? To już może ocenić tylko ten, kto sięgnie po tę powieść osobiście.

Zrelaksowała mnie ta książka, chociaż autor porusza w swojej powieści kilka trudnych tematów, jak zdrada małżeńska, choroba czy niespełniona miłość.

Polecam tę lekturę szczególnie paniom lubiącym lekkie, łatwe i przyjemne romanse. Chociaż przypuszczam, że autor ten ma rzesze swoich wiernych czytelniczek. Z pewnością kiedyś sięgnę jeszcze po jakąś książkę tego autora, chociażby po to, aby przekonać się, czy wszystkie jego powieści są w podobnym stylu.

Dziękuję wydawnictwu MUZA.SA za propozycję przeczytania tej książki i poznanie autora który na kilka dni przeniósł mnie do świata o jakim nawet nie odważę się marzyć.

Napisz do mnie
maj 2024
P W Ś C P S N
 12345
6789101112
13141516171819
20212223242526
2728293031  
Książki które przeczytałam
Recenzje moich książek
  • Leśniczówka
  • Pamiątka z Paryża
  • Jutra nie będzie
  • Lawenda
  • Płacz wilka
  • Carpe Diem
  • Listy do Duszki
  • Muzyka dla Ilse
  • Dziewczyny z Ogrodu Rozkoszy
  • Kołysanka dla Łani
  • Złoty konik dla Palmiry
  • Dziewczynka z ciasteczkami
  • Obiecuje Ci szczęście
  • Kamienica pełna marzeń
Znajdziesz mnie również na
lubimyczytać.pl granice.pl booklikes.com nakanapie.pl sztukater.pl instagram.com/formelita_ewfor/ facebook.com/KsiazkiIdy/