Recenzje książek

literatura kobieca

KOBIETY NIEIDEALNE. JOANNA – Magdalena Kawka & Małgorzta Hayles

Magdalena Kawka i Małgorzata Hayles gościły w skromnych progach mojego bloga, kiedy dzieliłam się swoimi opiniami o przeczytanych dwóch pierwszych częściach Kobiet nieidealnych. Izy i Magdy. Nie będę zatem pisała o tych dwóch wspaniałych pisarkach ponownie, jeżeli ktoś jest chętny poznania tych dwóch pań bliżej, zapraszam do wcześniejszych wpisów. Wystarczy klik na Iza lub Magda.

Wydawnictwo REPLIKA rok 2019
stron 351


Kobiety Nieidealne. Joanna to współczesna powieść obyczajowa, której fabuła umiejscowiona została w Poznaniu (i nie tylko).

Joanna to jedna z czterech przyjaciółek, które łączy i dzieli wiele. W przeszłości nauczycielka przedszkola, a obecnie współzałożycielka restauracji sushi. Joanna to spokojna kobieta, która związała się z poznanym na wakacjach w Tunisie mężczyzną, za którego wyszła za mąż, nie patrząc na opinie przyjaciółek i dorastającej córki.  Prowadzenie restauracji nie należy do zajęć ani łatwych ani trudnych, i bardzo szybko kobieta przekonuje się o tym, że właśnie spełnia jedno ze swoich marzeń. Po przyjeździe do Polski jej arabskiego męża, musi zmagać się nie tylko z jego kulturowością i religijnością, ale z samym pobytem w tym „egzotycznym” dla niego kraju. Joanna musi zatem sprostać wyzwaniu akceptacji przez męża nowego środowiska, jak również zrozumieniu nastoletniej córki . Czy uda je się połączyć wszystko w jedną bezkonfliktową całość?

Proponuję rozpoczęcie czytania Kobiet Nieidealnych od początku, ale jeżeli ktoś sięgnie po którąś z części oddzielnie, to również nic nie straci.

Jest to wprawdzie książka z gatunku literatury kobiecej, ale myślę, że niejeden mężczyzna mógłby zatracić się w jej fabule, bowiem między wątki obyczajowe nieśmiało wkradły się wątki sensacyjne, żeby nie nazwać ich wątkami pewnego rodzaju grozy.

(…) Dwaj mężczyźni, którzy weszli do mieszkania, mieli nieruchome twarze. Poruszali się niemal bezszelestnie. Luśka schowała głowę w ramionach, a ja poczułam, że zaraz umrę. To wrażenie było tak dojmujące, że nie pozwalało myśleć. Mogłam czuć, ale nie mogłam myśleć. (…) Niewierni muszą umrzeć… – zaszeleścił mężczyzna suchymi wargami. (…)

Moim zdaniem, ciekawym działaniem jest również to, że autorki przemyciły do fabuły kilka ciekawostek dotyczących innych kultur, na przykład podejścia do śmierci przez muzułmanów czy przez Japończyków. Jak dla mnie to na uwagę zasługuje również wątek pewnego rodzaju egzotyki tej powieści i myślę, że intrygującym posunięciem jest wprowadzenie związku Polki z Arabem. Styczność dwóch kultur, chrześcijaństwa i muzułmanizmu nie walczy ze sobą ale współgra. Chyba tylko prawdziwa miłość potrafi stworzyć taki związek jaki… może nieco idealistycznie, ale pięknie stworzyły autorki tej powieści. Która z nas – kobiet, nie marzy o takim mężczyźnie jak Hamza? Przystojnym, wykształconym, czułym, delikatnym, który za swoją miłością jest w stanie pojechać na drugi koniec świata.

Często w gonitwach życia nie zdajemy sobie sprawy z tego jak bardzo jesteśmy szczęśliwe. Co rusz odnajdujemy na swych drogach kamienie nie zauważając pięknych kwiatów rosnących obok nich.

(…) Poczułam znajomy zapach, błogie, bezpieczne ciepło, i uświadomiłam sobie, jaką jestem szczęściarą. Muszę przestać wypatrywać nieszczęścia na horyzoncie – obiecałam sobie w duchu po raz kolejny. Jakbym szczęście i spokój traktowała jak chwilowy, nietrwały stan między dramatami.(…)

Wzruszył mnie wątek dotyczący przeszłości Joanny. Gorzka prawda tląca się traumą z dzieciństwa , w którym straciło się najbliższych potrafiła ranić każdego roku tak samo boleśnie.  Czasami trudno jest pogodzić się z faktem utraty kogoś bliskiego. Nie każdy potrafi przejść po tragedii do porządku dziennego i chociaż stara się funkcjonować normalnie, to dramat przeszłości wciąż odczuwany jest głęboko w sercu.

(…) Było mi łatwej, gdy należeli tylko tam, do świata nekropolii. Chodziłam myć, sprzątać, podlewać i zapalać, bo to był mój obowiązek, ale nie chciałam czuć z nimi żadnej bliskości. Być może dlatego, że czułam się przez nich tak strasznie oszukana. (…)

Ta książka jest momentami zabawna, momentami nostalgiczna… jak większość kobiet, które w swoim życiu potrafią myśleć i działać strategicznie, jednocześnie marząc o ciepłym dotyku bliskiej osoby, o odrobinie czułości i miłości.

Autorki poruszają wiele życiowych problemów, które nie oszczędzają większości kobiet. Na pierwszy plan oczywiście wysuwa się kontakt rodzic-dziecko i nie tylko w sensie konfliktu pokoleń, ale również w pierwszych zauroczeniach miłosnych. Moim zdaniem doskonale to zostało w tej książce ukazane, zarówno na przykładzie kilkunastoletnich chłopców, jak i prawie pełnoletniej dziewczyny.

To powieść o kobietach i dla kobiet, ale polecam tę książkę, (jak i dwie wcześniejsze) całym sercem nie tylko paniom… Myślę, że połączenie romansu z odrobiną sensacji, powieści psychologicznej i odrobiną humoru, to całkiem ciekawa mieszanka dla każdego czytelnika. To opowieść o kobietach przeciętnych i wyjątkowych jednocześnie, o takich, które zdają sobie sprawę z tego jakie są.

(…) Pewnie, że trzeba umieć się przyznać do porażki zamiast zawsze uważać, że wszystko robi się najlepiej, cholera to takie… samcze. Owszem czasami musimy trzymać fason, dla podwładnych czy dla dobra dziecka, dla którego mamy być bogami bez skazy, a nie ludźmi. (…)

Wydawnictwo Replika

Dziękuję Wydawnictwu REPLIKA za możliwość przeczytania tej powieści i z utęsknieniem czekam na kolejną (ostatnią) część – BAŚKA

WSZYSTKO SIĘ ZACZYNA – Joanna Kruszewska

Joanna Kruszewska gościła już na moim blogu i zapewne zagości jeszcze nie jeden raz. Urodziła się w 1976 roku w Białymstoku. Po skończeniu szkoły podstawowej i średniej postanowiła studiować w Warszawie. Do rodzinnego domu wróciła z dyplomem Wydziału Pedagogicznego. Jako pisarka zadebiutowała w 2009 roku książką „Aby do mety”. Do tej pory wydała osiem książek i mam nadzieję, że wkrótce ukaże się kolejna.

Wydawnictwo REPLIKA rok 2019
stron 368

Wszystko się zaczyna to współczesna powieść obyczajowa, której fabuła umiejscowiona została w małej miejscowości nad polskim morzem. Jest to kontynuacja książki Nic się nie kończy, którą opisałam wcześniej. Ale można czytać tę książkę jako samodzielną lekturę

Halina Bialicka, lat 80, po pobycie w sanatorium w małej miejscowości nad polskim morzem, postanawia wbrew rodzinie pozostać w tym uroczym zakątku na zawsze. Marta jest najmłodszą wnuczką Haliny i pod pretekstem opieki nad seniorką rodu, również postanawia przeprowadzić się do tej miejscowości. Obie panie bardzo szybko przekonują się, że trafiły do bardzo wyjątkowego i przyjaznego miejsca, w którym mogą być całkowicie niezależne i realizować swoje marzenia. Halina postanawia malować Anioły, a Marta zatrudnia się w miejscowej szkole, jako nauczycielka. Zarówno babcia jak i wnuczka zdają sobie sprawę z tego, że pozostawiły za sobą wiele nierozwiązanych spraw. Marta ma narzeczonego, który musi wybrać ją i przeprowadzkę na drugi koniec Polski, lub karierę w miejscu swojego zamieszkania. Jak potoczą się losy tych dwóch cudownych kobiet? Kto postawi na swoim, Marta czy Krzysztof – narzeczony młodej nauczycielki? Jak będzie sobie radziła seniorka w tym nowym, obcym miejscu?

Przyznam szczerze, że kiedy dowiedziałam się, że autorka napisała kontynuację, bardzo się ucieszyłam. Problemy poruszone w tej książce nie są obce współczesnemu społeczeństwu. Myślę, że dobrze jest popatrzeć na nie z innej perspektywy.

Pięknie pokazana samodzielność i niezależność zarówno starszej osoby jak i młodej, to przykłady na to, że marzenia się spełnia w każdym wieku. Pracując z osobami starszymi często mam okazję zobaczyć jak traktowani oni są przez najbliższych. Niby w trosce o nich i o ich zdrowie, pozbawiani są często własnego zdania o decydowaniu o tym, czego chcą w tej końcówce swojego życia.

Niestety, tak również bywa z młodymi ludźmi. Narzucane im przez rodziców niby-rady, często doprowadzają do tego, że młody człowiek zamiast się usamodzielnić staje się marionetką w rękach rodziców, traktowaną bez względu na wiek, małym, bez prawa głosu dzieckiem. Wielu rodziców nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, jak krzywdzi tą swoją latorośl.

Autorka porusza w swoich książkach wiele problemów, dotyczących niestety wielu ludzi. Kolejnym wątkiem w tej powieści jest związek dwojga młodych ludzi, pochodzących z różnych środowisk. Często inne wychowanie, różne osobowości i temperamenty, nie potrafią się zgrać ze sobą i uczucie zamiast rozkwitać, wplata w życie młodych ludzi pewnego rodzaju niepokój.

(…) Tylko jedno z nich tego nie chciało. Jedno chciało żyć w zwykły, tradycyjny sposób. Biec za pieniądzem i dążyć do jak najlepszego statusu społecznego wzorem swoich rodziców. Drugie chciało żyć szczęśliwie. Inaczej. Nie goniąc za tłumem zjadanych od poniedziałku do piątku przez brak czasu.(…)

Autorka wprowadza do swojej powieści nietuzinkowych bohaterów, którzy starają się żyć jak najlepiej w małej społeczności. Jak powszechnie wiadomo, zachowania ludzi w dużych miastach różnią od tych zamieszkujących wsie, czy małe miejscowości. „Miastowi” żyją w ciągłym biegu, a ci drudzy starają się tym swoim życiem delektować. Często układać sobie to życie obserwując innych, bo przecież nic lepiej nie uczy, jak doświadczenia innych.

(…) Trzeba czerpać od ludzi dotkniętych życiem, mądrość zbierają latami, obserwując i doświadczając na własnej skórze podłości lub dobroci losu. Trzeba nauczyć się pokory i korzystać z czyjegoś bagażu, bo czasami, a właściwie dość często, jest on niedoceniony. (…)

Fabuła książki nawiązuje również do samotności dopadającej człowieka, który nie potrafi się odnaleźć we własnym życiu. Na przykładzie siostry głównej bohaterki widzimy, że często uroda i pasje nie wystarczą, aby być szczęśliwym. Brak asertywności i niespełnione marzenia co rusz powodują, że człowiek poddaje się stereotypom myślowym i zamiast dążyć do tego, żeby realizować się we wszystkich dziedzinach życia, nie tylko zawodowo, to w wielu przypadkach jest zaślepiony zazdrością, widząc zło czające się nawet w przedmiotach. Widząc zło nawet w bezinteresownych uczynkach innych ludzi.

(…) Patrzyły teraz pewnie, w kącikach czaił się uśmiech. I dlaczego ona niby była radosna? Julia przewracała się z boku na bok i zadawała sobie to samo pytanie. Czy życie na takim odludziu mogło w ogóle kogokolwiek uszczęśliwiać? Czy bezustanne wścibstwo tutejszych mieszkańców nie irytowało? (…)

Lekkie pióro autorki sprawia, że książkę czyta się z ogromną przyjemnością. Bardzo realistycznie ukazani bohaterowie zbliżają do siebie i trudno w nich zobaczyć cokolwiek negatywnego. Może to skutek tego, że powieść ta jest tak optymistyczna i nawet trudne tematy przedstawione są w sposób wyjątkowo łagodny.

Treść książki, w większości stanowią opisy: miejsc, myśli, zwierzeń, i chociaż nie ma zbyt wielu dialogów, to czyta się szybko i lekko. Momentami jest nostalgicznie, ale momentami bardzo humorystycznie.

Niewyidealizowani bohaterowie są osobami, z którymi chce się pobyć, a ich podejście do wielu spraw jest takie naturalne, życiowe.

Lektura ta, to opowieść o odwadze i samozaparciu w realizacji swoich marzeń. To historia kobiet, które nie bały się zostawić za sobą dawne życie i rozpocząć je od nowa, w nowym miejscu, wśród nowych ludzi, przy akompaniamencie nowych wyzwań. To ważna lekcja dla każdego, kto marzy o czymś. Nie można tylko marzyć, trzeba nauczyć się realizować te marzenia. Bo kiedy człowiek jest szczęśliwy,  to potrafi innych tym szczęściem zarazić.

Książka zakończyła się dla mnie trochę bez pewności, co do konkretnego zakończenia. I niestety już nie mogę się doczekać kolejnej części, ponieważ zbyt wiele „znaków zapytania” pozostawiła autorka swoim czytelnikom. Można sobie oczywiście dopowiedzieć wszystko, ale, po co? Lepiej poczekać na dalszy ciąg…

Polecam tę książkę (szczególnie) paniom, w wieku od nastolatki do seniorki. Jest to lektura lekka, łatwa i przyjemna i z pewnością zadowoli niejednego czytelnika. Pochłonęłam ją w dwa dni, a to chyba o czymś świadczy. Gwarantuję, że pokochacie przesympatyczną panią Halinę i jej wnuczkę Martę tak jak ja je pokochałam.

Pozwólmy naszym seniorom spełniać marzenia i sami również spełniajmy swoje
(foto własne)

Dziękuję wydawnictwu Replika za możliwość przeczytania tej książki, i jeszcze raz bardzo gorąco ją polecam. Kolejna polska pisarka trafiła w moje gusty czytelnicze.

MANIPULACJA – Agnieszka Kruk

Agnieszka Kruk jest mieszkanką Warszawy. Z wykształcenia jest anglistką i dziennikarką. Książki zaczęła pisać z zamiłowania. Manipulacja jest jej debiutem, czy udanym? O tym już muszą zadecydować sami czytelnicy.

Wydawnictwo Oficynka rok 2018
stron 321

Manipulacja to powieść psychologiczna z wątkami thrillera.

Lu i Bo to dwie przyjaciółki, które różni chyba prawie wszystko. Lu jest zakompleksiona, cały czas przeżywająca jakieś traumy, chociaż uważa, że utrzymuje bliski kontakt z naturą i wierzy w energię rządzącą światem. Bo jest osobą racjonalnie podchodzącą do życia, pełną energii i radości. Pewnego dnia kobiety widzą w telewizyjnych wiadomościach filmik relacjonujący dziwny wypadek, uczestniczką którego jest młoda kobieta, która z niewiadomych przyczyn, na pustej ulicy, nagle wchodzi pod nadjeżdżający autobus. Po kilku tygodniach sytuacja powtarza się i to już zaczyna być dla przyjaciółek zagwozdką. Czy kobietom uda się dojść prawdy, co działo się z tymi młodymi samobójczyniami? Czego potrzebuje Lu, aby wyrwać się ze szpon obłędu strachu ogarniającego ją zwłaszcza nocą?

Grupa A może nad morze? Z książką, której jestem członkinią od kilku lat, podjęła się nowego wyzwania, czyli objęcia książki patronatem medialnym.

Autorka w swoim filmiku na Facebooku mówi, że jej debiut pisarski to thriller. No cóż, dla mnie to raczej powieść psychologiczna, z wątkami thrillera w typie fantastyki.

Fabuła książki podzielona jest jakby na trzy części.

  1. Lu i Bo przed wakacjami.
  2. Lu na wakacjach w egzotycznym kraju na luksusowym jachcie.
  3. Lu po wakacjach.

I tu muszę się przyznać, że najbardziej wciągnęła mnie dopiero trzecia część książki, w której zaczęło się coś dziać, coś przypominającego kryminał.

Pierwsza część jest nieco nudnawa, główna bohaterka albo pije wino, albo śpi. Jej zachowanie jest trochę nielogiczne, żeby nie powiedzieć, że momentami zachowuje się dość infantylnie jak na dorosłą, wykształconą osobę.

W drugiej części zaczyna być ciekawiej. Nieco egzotyki, i zagadkowych zdarzeń potrafi zatrzymać czytelnika w ryzach fabuły.

Natomiast trzecia część jakby nabiera tempa, zaciekawiając do tego stopnia, że już trudno jest odłożyć książkę na bok. Główna bohaterka wnosi kilka elementów zmian w swoim zachowaniu, chociaż nadal dużo pije wina i śpi, ale pojawiają się w jej życiu nowi, ciekawi osobowościowo ludzie. Niektórzy bardzo realistyczni, a niektórzy dość tajemniczy.

Mama nadzieję, że kolejni czytelnicy nie zrażą się początkiem książki i dotrwają do końca, bo warto. Czytając tę lekturę doszłam do wniosku, że autorka dopiero w tej trzeciej części swojej książki rozkręciła się na dobre, jak gdyby dopiero wówczas podjęła ostateczną decyzję, co do fabuły.

Nie ukrywam, że wprowadzone do tej powieści postacie zostały ukazane bardzo ciekawie. Osobowości są różnorodne i nietuzinkowe. Tak samo, jeśli chodzi o wątki. Nawet wątek romansowy jest dość specyficznie przedstawiony.

Sam pomysł na fabułę bardzo ciekawy, tylko moim zdaniem trochę nie do końca przemyślany z jego konkretną realizacją, bo początek książki naprawdę może zniechęcić. Ale ponieważ jest to debiut pisarski tej autorki, to nie uważam, aby po tej pierwszej książce ją skreślić, bo wiem, sama po sobie, że kolejną książką autor często potrafi zaskoczyć.

Ponieważ jest to książka o kobietach, to muszę dodać, że mile zaskoczyło mnie wprowadzenie do fabuły dwóch całkowicie różnych osobowościowo bohaterek. Myślę, że Lu, nie bedzie należała do tych bohaterek, które się lubi, bo to kobieta pełna sprzeczności, dość dziwna i momentami (nawet dość często) irytująca.  Ciągły pesymizm, zakompleksienie i ciągłe niezadowolenie Lu nie działały na odbiór przeze mnie fabuły pozytywnie.

(…) Nie cierpię podróży, lotnisk, tłumu – powtarzała w myślach. Nie cierpię ludzi, ludzie są przyczyną wszystkich frustracji i nieszczęść. Zapragnęła być sama, zapomnieć o tym, gdzie jest i dokąd zmierza. Zatęskniła za swoim cichym mieszkaniem, kanapą i kieliszkiem czerwonego wina. (…)

Lu bała się wszystkiego, bała się ludzi, bała się życia, bała się nawet miłości.

Natomiast, Bo potrafiła rozbudzić w czytelniku nie tyle ciekawość, co nawet uśmiech na twarzy.  

Niestety mnie osobiście bardzo irytowały skróty imion, jakie autorka nadała swoim bohaterkom. Wolałabym, aby Bo, pozostała Bożeną a Lu… miała normalne polskie imię. Zwłaszcza, że fabuła książki umiejscowiona jest w polskich realiach i te skrócone wersje nijak mi pasowały do tego naszego wizerunku polskości.

Zapadła mi w pamięci pewna myśl z tej książki. Były to słowa skierowane do Lu, ale myślę, że wiele kobiet powinno je zapamiętać, ponieważ takich kobiet jak Lu jest wiele, może nie dosłownie, ale… Myślę, że wiele jest również tych silnych i chwytających życie garściami odważnie tak jak Bo.

(…) – Ktoś mądry kiedyś powiedział, że żadna myśl nie posiada mocy. To ty posiadasz moc. Dopiero kiedy zidentyfikujesz się z myślą i uwierzysz w nią, dajesz jej moc. (…)

Z całą pewnością ta książka jest o kobietach, zarówno tych słabych psychicznie jak i tych silnych. Piękne porównanie tych dwóch osobowości daje nam do myślenia.

Autorka wplata w fabułę również wątek dotyczący istot nadprzyrodzonych, demonów, jakiegoś niezidentyfikowanego zła, które nawiedzają główną bohaterkę nocami. Ale koszmary, czy demony, które potrafią człowieka nawiedzać w snach, często są wytworami naszej wyobraźni i strachu i tylko od nas zależy, czy poddamy się temu, czy zwalczymy to siłą naszej pozytywnej odwagi.

Polecam tę powieść nie tylko paniom, ale polecam ją osobom lubiącym powieści psychologiczne. Myślę, że czytelnicy romansów, kryminału czy thrillera również znajdą w niej coś dla siebie. I mimo tego, że książka mnie nie zauroczyła, trzymam mocno kciuki za kolejne powieści tej autorki.

Dziękuję Wydawnictwu Oficynka za możliwość przeczytania tej powieści i zachęcam po sięgnięcie po tę lekturę, zwłaszcza osoby, które zaczytują się w powieściach tego typu.

MIŁOŚĆ Z BŁĘKITNEGO NIEBA – Krystyna Mirek

Krystyna Mirek jest absolwentką polonistyki UJ w Krakowie. Przez wiele lat pracowała w szkole. Obecnie, pisarstwo stało się dominującym zajęciem w jej życiu zawodowym. Pisze książki obyczajowe mocno osadzone w realiach życia. Prywatnie, mama czwórki dzieci i bardzo sympatyczna osoba, o czym miałam okazję się przekonać osobiście. No… i to by było tyle ile wiem o tej pisarce.

Krystyna Mirek  Miłość z błękitnego nieba_Krystyna Mirek

Wydawnictwo EDIPRESSE Książki rok 2019

stron 327

Miłość z błękitnego nieba to nietypowy romans, osadzony w realiach współczesnego świata biznesu.

Angelika jest (z pozoru) silną kobietą, dla której wynegocjowanie korzystnego kontraktu dla firmy, w której pracuje, to przysłowiowa bułka z masłem. Trudne dzieciństwo, zmusiło ją do tego, że musiała dorosnąć szybciej niż jej rówieśniczki. Ale szczęście się uśmiechnęło do dziewczyny z krakowskiej kamienicy, otrzymała stypendium i wyjechała do Niemiec, gdzie po ukończeniu studiów znalazła bardzo ciekawą finansowo pracę. Przeszłość jednak pozostawiła głęboką ranę, spowodowała, że dziewczyna stroni od uczuć i boi się zaangażować w jakikolwiek związek. Pnie się po szczeblach kariery nie myśląc o miłości i związku, który mógłby zostać jej ostoją życiową, do momentu…  gdy zostaje wysłana przez swojego szefa w swoje rodzinne strony – do Krakowa. Silna, bezwzględna kobieta biznesu nagle wpada w pułapkę uczucia. Czy poradzi sobie z nim? Czy doprowadzi do korzystnego finału i podpisze umowę, która zagwarantuje jej awans i wysoką gratyfikację finansową? A może zmagając się z „upiorami” przeszłości zmieni swoje nastawienie do życia?

Wcześniej wspomniałam, że lektura ta jest nietypowym romansem, ponieważ tak naprawdę to jest romans, którego fabuła nie jest oparta jedynie na miłości dwojga ludzi. Powieść wywołała we mnie tyle emocji, że długo nie mogłam zapomnieć o jednym z wątków. Życie bywa zaskakujące i często myśląc o kimś, że jest twardy, silny psychicznie, czy bezwzględny wobec innych, nie zdajemy sobie sprawy z tego, co tak właściwie kryje się we wnętrzu tej osoby. Tak właśnie było z głównymi bohaterami powieści – Angeliką i Danielem. Ich powierzchowna osobowość tak naprawdę była zaprzeczeniem tego, czego rzeczywiście w życiu pragnęli, co skrywali głęboko w środku.

Pisząc tu o osobowościach bohaterów muszę przyznać, że autorka przedstawiła je w wyjątkowo ciekawy sposób. Zaintrygowała mnie ukazując tą sztuczną powłokę, jaka ich otaczała. De facto, ten z pozoru negatywny obraz człowieka rozsypywał się na drobne cząstki przy każdym bliższym poznaniu. Główna bohaterka, niby silna, samodzielna kobieta, tak na parwdę była zalęknioną dziewczyną, w której demony przeszłości mocno osadziły się w duszy.

(…) Na to, żeby stanąć na klatce schodowej i nacisnąć poczerniały, obluzowany dzwonek mieszkania mamy, nie starczyło jej odwagi. Na razie to zadanie przekraczało jej siły. (…)

Przedstawione problemy, jakie dotyczyły każdego z bohaterów były prawdziwą gamą emocji, w której dominował strach. To ciekawe, jak obce a zarazem bliskie potrafi być uczucie pragnienia bliskości drugiego człowieka. Myślę, że z wyjaśnieniem tego problemu autorka poradziła sobie nadzwyczaj dobrze.

Książka wciąga od pierwszej strony; to nie jest typowy romans, to powieść psychologiczna skupiająca czytelnika zarówno na trudnej miłości, jak i na różnego rodzaju problemach życiowych. Miłości, która budowana jest na fundamentach strachu, niepewności i wyrzutach sumienia. To uczucie, którego ceną może być całe dotychczasowe życie, staranie poukładane, wygodne i spontaniczne. Ile jest w stanie zaryzykować człowiek dla takiego uczucia?

(…) Miłość wymaga zaufania. Jeżeli ma być prawdziwa, trzeba się otworzyć i wpuścić drugą osobę bardzo głęboko we właśne życie. Można dzięki temu wiele zyskać, ale tyleż samo stracić. Dlatego ludzie, którzy się boją, nie potrafią naprawdę kochać. (…)

Przyznam szczerze, że biorąc tę książkę do ręki spodziewałam się czegoś zupełnie innego. Patrząc na okładkę liczyłam na lekturę lekką, łatwą i przyjemną, i chociaż nie przeczę, że jest ona przyjemna, to z pewnością nie należy do lekkich i łatwych. Może dlatego, że wywołuje właśnie tyle kontrowersji i tyle emocji. Kilkakrotnie bardzo się wzruszyłam a to chyba świadczy o tym, jak bardzo przeżywałam razem z bohaterami tę wewnętrzną walkę prowadzącą ich do osiągnięcia stabilizacji życiowej. Poruszone w tej powieści tematy, niby zwyczajne, codzienne, zostały przedstawione przez autorkę wnikliwie, poruszając chyba najtwardsze serce. I nie mam na myśli tutaj tylko tej skomplikowanej miłości, ale życia, o jakim wielu nawet się nie śniło.

Polecam tę lekturę nie tylko paniom. Romans, to nie znaczy, że książka przeznaczone jest wyłącznie dla kobiet. Myślę, że mężczyznom też przydałoby się przeczytanie tej powieści, chociażby ze względu na problemy (męskie) poruszone w niej.

Bardzo dziękuję wydawnictwu Edipresse Książki za możliwość przeczytania tej powieści.

logo Edipresse Książki

FACET DO POPRAWKI – Joanna Sykat

Joanna Sykat to autorka epicko-lirycznych powieści o trudnych związkach, rodzinnych relacjach, marzeniach, nadziejach i niedomówieniach. Laureatka konkursów literackich. Jako pisarka zadebiutowała w roku 2012 książką  – zbiorem miniatur prozatorskich „Biedronki są ważne”.

Joanna Sykat  Facet do poprawki_Joanna Sykat

Wydawnictwo REPLIKA rok 2018

stron 272

 Facet do poprawki to pełna humoru książka łącząca w sobie cechy powieści psychologicznej i komedii obyczajowej.

Facet do poprawki_Joanna Sykat

Gunda vel Wykałaczka jest byłą policjantką, która w wieku 29 lat prowadzi własną, dość kontrowersyjną działalność, polegającą na pomaganiu zdradzonym bądź uciśnionym przez mężów/facetów kobietom w dokonaniu zemsty na owej płci brzydkiej. Jej zleceniodawczynie płacą całkiem niemałe pieniądze za to, aby zdobyć dowody zdrady i upokorzyć swojego mężczyznę, który nie jest wart ich miłości. Gunda jest singielką mieszkającą z kotem bez imienia oraz pająkiem ptasznikiem nazwanym Kune. Z opresji wynikających czasami ze zleceń wyciąga ją przeważnie jej przyjaciel, były partner w policji, który bardzo chciałby mieć tę szaloną kobietę dla siebie nie tylko w wersji kumpelki czy przyjaciółki. Czy Gunda zdecyduje się na krok więcej niż tylko stosunki przyjacielskie z Mariuszem? Czy zawsze jest bezpieczna i perfekcyjna w czasie wykonywania zleceń? No cóż, pewnie, kto będzie chciał się tego dowiedzieć ten sięgnie po książkę.

Fabułę książki stanowi kilkanaście epizodów zawodowych i prywatnych głównej bohaterki i jej zleceniodawczyń. Książka zawiera w sobie więcej opisów niż dialogów, ale nie można się przy niej nudzić. Momentami jest zabawnie, momentami groźnie, a czasami nawet wzruszająco, jednak całość można określić mianem dobrego, specyficznego humoru.

Główna bohaterka, to młoda atrakcyjna kobieta, która nie potrafi na poważnie związać się z żadnym mężczyzną. Może to jest powodem, że chętnie przyjmuje zlecenia od zaniedbanych, czy zdradzanych kobiet, postanawiając pomóc właśnie takim kobietom, które zdecydowały się na poważny związek, ale ich wybranek okazał się tylko kłamcą i oszustem. Zemsta na tych mężczyznach daje jej sporo satysfakcji. Nie mówiąc już o pieniądzach, których nie zarobiłaby pracując nadal w policji. Stara się być perfekcyjną w tym, co robi.

(…) Rutyniarstwo w jej branży nie wchodziło w rachubę. Rutynowo mogła sobie co najwyżej przeglądać mejle lub sprawdzać stan konta, ale cała reszta musiała być już odgwizdana na tip-top. (…)

Książka jest lektura lekką, łatwą i przyjemną, ale oprócz osobliwego humoru daje czytelnikowi również sporo poważnych wątków, które nie do końca są z tych w rodzaju „śmieszne”.

Na przykład wątek przyjaciółki głównej bohaterki, która żyje w związku toksycznym, w którym mąż manipulując dzieckiem stara się zrobić ze swojej żony osobę nieodpowiedzialną i wręcz niebezpieczną. Nie jest to przykład jednostkowy, niestety takich małżeństw jest sporo, o czym z pewnością niejedna osoba jest przekonana.

Sama główna bohaterka, żyjąca na krawędzi ryzyka, samotna, chociaż otoczona znajomymi i przyjaciółmi boi się zaangażować w stały związek, traktując każdego mężczyznę przejściowo. Jednak w każdym wieku kobieta pewnego dnia zaczyna tęsknić do stabilności, do czułości i pewnego rodzaju ustatkowania się.

(…) Od razu przypomniała sobie wszystkie swoje związki, z których każdemu brakowało głębi. Strona fizyczna była całkiem niezła, ale głębi emocjonalnej czy psychicznej nie było w tym za grosz. (…)

Autorka funduje czytelnikowi sporą dawkę humoru, ale nie poprzestaje na tym. W zabawny sposób opisuje również chwile grozy, które w innej powieści zapewne u niejednego czytelnika spowodowałyby gęsią skórkę, jak na przykład nietypowa scenka, momentu kopulacji pająków wpleciona w fabułę. Jest ona świadectwem tego, że wiedza, jaką posiadła autorka na temat życia pająków, jest czymś więcej niż tylko ogólną wiedzą o pająkach, jaką posiada przeciętny człowiek.

Pomysł i kreatywność na wymyślenie takiego biznesu dla kobiety, jaki stworzyła autorka wywołało we mnie pewnego rodzaju podziw. Profesja nietypowa, aczkolwiek dość dochodowa wzbudza nie tylko zachwyt, ale powoduje, że człowiek (czytaj kobieta) zaczyna wierzyć w siebie i przestaje uchodzić za „słabą” płeć.

Moim zdaniem, ciekawe okazały się również wstawki dotyczące capoeiry. Miałam kiedyś okazję podziwiać pokaz osób prezentujących tę sztukę walki, pamiętam, że byłam pod wielkim wrażeniem i podczas czytania tej książki, z łatwością potrafiłam sobie wyobrazić bohaterkę wykonującą ruchy capoeiry.

Autorka stworzyła niesamowitą postać, może odrobinę tylko mało realistyczną i pełną sprzeczności. Wykreowanie takiej właśnie osoby z pewnością jest plusem dla tej powieści. Jej zachowanie czy myślenie, to ciąg niesamowitych dawek sytuacyjnego humoru. Polubiłam główną bohaterkę, ponieważ myślenie przy niej, że kobieta to słaba płeć jest po prostu abstrakcją.

Z pewnością dla niektórych książka ta jest pewnego rodzaju bajką, szczególnie bajką dla kobiet, ale czy nie potrzebujemy czasami oderwania się od rzeczywistości i poszybowania w spektakularnych przestworzach zabawnej fikcji.

Ta książka, to krótka odskocznia od szarego życia codziennego, pełna humoru i dobrej zabawy. Nie brakuje w niej krótkich chwil grozy, a nawet chwil wzruszenia, ale ogólnie jest to lektura lekka, łatwa i przyjemna, która ironią, absurdem i groteską potrafi rozbawić do łez.

Dziękuję Wydawnictwu REPLIKA za możliwość przeczytania tej powieści, którą polecam wszystkim znudzonym życiem (nie tylko) kobietom.

Wydawnictwo Replika

Napisz do mnie
maj 2024
P W Ś C P S N
 12345
6789101112
13141516171819
20212223242526
2728293031  
Książki które przeczytałam
Recenzje moich książek
  • Leśniczówka
  • Pamiątka z Paryża
  • Jutra nie będzie
  • Lawenda
  • Płacz wilka
  • Carpe Diem
  • Listy do Duszki
  • Muzyka dla Ilse
  • Dziewczyny z Ogrodu Rozkoszy
  • Kołysanka dla Łani
  • Złoty konik dla Palmiry
  • Dziewczynka z ciasteczkami
  • Obiecuje Ci szczęście
  • Kamienica pełna marzeń
Znajdziesz mnie również na
lubimyczytać.pl granice.pl booklikes.com nakanapie.pl sztukater.pl instagram.com/formelita_ewfor/ facebook.com/KsiazkiIdy/