Recenzje książek

literatura kobieca

TRYLOGIA ISKRY – Grażyna Kamyszek

Grażyna Kamyszek urodziła się w 1950 roku w Sztumie. Jest kolejnym przykładem na to, że spełniać swoje marzenia można (i powinno się) w każdym wieku. Ukończyła filologię polską na UG i studia podyplomowe z bibliotekoznawstwa. Pracowała jako nauczycielka języka polskiego w Postolinie i w Ustce. Jest autorką scenariuszy i realizatorką wieczorów poetyckich przybliżających twórczość H. Poświatowskiej, E. Stachury i K. K. Baczyńskiego – wystawianych na scenie Domu Kultury w Ustce. Jest również współredaktorką wydania tomu poezji „Młode głosy”(1997), promującego twórczość młodzieży. Aktualnie na emeryturze. Mieszka w Ustce, a latem w Barcicach.

Zatrzymać iskryW cieniu iskier to współczesne powieści obyczajowe, które są kontynuacją napisanej w 2014 roku, debiutanckiej pierwszej części Zobaczyć iskry, o której pisałam wcześniej na swoim blogu (wystarczy kliknąć w tytuł, aby przenieść się do mojego wcześniejszego wpisu).

Postanowiłam napisać teraz wspólnie dla dwóch części z tej trylogii ponieważ uważam, że jeżeli kogoś zainteresuje ta historia, to najlepiej zabrać się za wszystkie trzy po kolei.

Renata z zawodu nauczycielka języka niemieckiego, po utracie pracy nie może znaleźć miejsca dla siebie. Jej chłopak, w którym jest szaleńczo zakochana, nagle z nią zrywa i wyjeżdża do Anglii co powoduje dodatkowy dramat. Pewnego dnia Renata postanawia wyjechać do pracy do Niemiec jako… opiekunka osób starszych. Mimo tego, że praca ta nie jest szczytem jej marzeń, stara się wykonywać swoje obowiązki jak najlepiej, chociaż jej krnąbrna z natury osobowość trochę jej w tym przeszkadza. Renata trafia na dość despotycznego starszego pana, z którym o dziwo świetnie zaczyna się dogadywać. Po jakimś czasie pan jednak umiera i ku zaskoczeniu wszystkich zostawia swojej opiekunce dość pokaźny spadek. Gdyby nie fakt, że dziewczyna poznaje przystojnego, brązowookiego młodego Niemca i zakochuje się w nim ze wzajemnością, to nie wiadomo, czy po śmierci Martina nie wróciłaby do kraju. Zostaje jednak w Niemczech, wychodzi za mąż i zostaje mamą dwóch ślicznych bliźniaków. Jednak tęsknota za rodzicami, za przyjacielem z Polski i za krajem, jest bardzo mocna. Czy uda się Renacie pozostać w obcym kraju i zasymilować się tak, aby jej tęsknota była mniejsza? Czy praca jaką rozpoczęła przyjeżdżając z jedną małą walizką da jej satysfakcję? A może będąc bogatą osobą całkowicie zmieni się zarówno w stosunku do znajomych jak i do siebie?

Nie chcę zdradzać całej fabuły, chociaż mam na to wielką ochotę, ale mam nadzieję, że zachęcę do sięgnięcia po tę trylogię.

 Pierwszą część przeczytałam dość dawno i muszę przyznać szczerze, że chociaż pamiętam, że książka wówczas mnie bardzo zachwyciła nie pamiętałam już wielu szczegółów fabuły. Ale bardzo się cieszę, że autorka postanowiła kontynuować swoją opowieść.

Fabuła książki jest jak piękny patchwork, bowiem w wątek główny wplecionych zostało wiele niesamowitych opowieści dotyczących różnych ludzi.

Jednym z wątków tej książki jest rodzina. Autorka na przykładzie kilku rodzin pokazuje jak bardzo mogą się one różnić. Każdy wie, że są rodziny pełne ciepła, miłości i szczerości, ale są też rodziny w których priorytety są zupełnie inne, a ludzie nie potrafią szczerze dzielić się miłością. Żyją pod jednym dachem i tylko to ich łączy.

(…) Rodzina to nie tylko miłość, szacunek, zapach domowego obiadku czy ciasta, ale także mieszanina różnych charakterów, fobii i pretensji. Każda familia ma swoje słabe strony, twoja, moja… Nie ma ideałów. (…)

W rodzinie głównej bohaterki jest jak w niebie, małżonkowie dbają o uczucia wobec siebie i chociaż więcej ich dzieli niż łączy (religia, wychowanie, osobowość) to są jak dwie połówki jabłka. Ale czy to wystarczy do pełni szczęścia?

W tych książkach jest momentami bardzo zabawnie, ale jest i równie bardzo wzruszająco. Nie jeden raz musiałam sięgnąć po chusteczki, a po chwili śmiałam się w głos.

(…) Od rana czekała go przecież ciężka praca, ale i tak zrywał się, gdy słyszał głośny płacz któregoś malucha. Jeśli solówka trwała zbyt długo, przechodziła w duet, no bo trzeba było wspomóc samotny, sieroco brzmiący głos brata lub siostry (…)

Zauroczyła mnie w tej powieści postać pewnej starszej pani, babci głównej bohaterki, którą autorka opisała z niesamowitym autentyzmem. Owa staruszka, pomijając przywileje wieku, dotyczące czasami nadmiernej zgryźliwości, to w towarzystwie innych pań w podobnym wieku, potrafiła cieszyć się życiem jak nastolatka. Ale tak właśnie jest ze starszymi ludźmi, wiem coś o tym z racji wykonywanej przeze mnie pracy. Czytając o dokonaniach babci śmiałam się w głos, a hymn „Moherowych panieneczek” śpiewany przez staruszki na melodię „Sokołów” wracał do mnie jak bumerang i nieświadoma tego, często podśpiewywałam go sobie.

(…) Hej, hej staruszeczki! Moherowe panieneczki! Żyjmy sobie ponad stan, bo nasz czas to żaden pan… (…)

Autorka przybliża swoim czytelnikom machinę pracy zatrudniania Polek jako opiekunki osób starszych w Niemczech. Wielu ludzi widzi tylko zarobione prze te panie pieniądze i prezenty jakie otrzymują te osoby, ale nikt się nie zastanawia nad tym ile pracy i uczuć dają z siebie.

Mamy w tej książce również smutny wątek dotyczący śmierci bliskiej osoby i walkę z tęsknotą za tą osobą połączoną z żalem o to, że odeszła, że „oszukała”, że nie podzieliła się nadchodzącym końcem z kimś, kto ją bardzo kochał.

Książki są napisane pięknym językiem co sprawia, że czytanie jest wielką przyjemnością. Narracja jest w pierwszej osobie, co czasami daje wrażenie jakby czytało się czyjś pamiętnik, lub że słucha się czyichś wspomnień. Przynajmniej ja tak się czułam, jak ktoś kto siedzi w wygodnym fotelu, vis-à-vis drugiej osoby i słucha… Słucha wspomnień głównej bohaterki.

Jeżeli zachęciłam kogoś do sięgnięcia po te lektury, to proponuję jednak zacząć od pierwszej części, bo inaczej sporo będzie musiał sobie dopowiedzieć, w domysłach odnaleźć przeszłość głównej bohaterki. Chociaż  autorka bardzo często nawiązuje do tego co było wcześniej.

To piękna historia, z życia wzięta. To książka o miłości, która jest w stanie pokonać wszelkie przeciwności. To opowieść o niesamowitej przyjaźni, trwającej lata mimo odległości jaka dzieliła przyjaciół. To wzruszające wspomnienia wojenne. Ale to także sporo humoru zamkniętego w zwykłych losach, zwyczajnej polskiej dziewczyny, która wyjechała za przysłowiowym chlebem do Niemiec i tam odnalazła zupełnie inną siebie.

Czy Renata zatrzymała iskry?

DOBRE CIASTKO – Joanna Dubler

Joannie Dubler wiem niewiele, chociaż bardzo chciałabym wiedzieć więcej. Chociażby to jak wygląda, bo zawsze ciekawa jestem wyglądu autorki, której książkę w danym momencie czytam. Nie wiem dlaczego tak jest? O tej debiutującej na polskim rynki pisarce dowiedziałam się tylko, że mieszka w Trójmieście. Jest absolwentką psychologii i pracuje jako rekruter i trener.

Dobre ciastko to powieść obyczajowa z dużą dawką erotyki, której fabuła umiejscowiona została współcześnie w Gdyni i w Sopocie.

RECENZJA PRZEDPREMIEROWA

PREMIERA KSIĄŻKI 15.01.2020

Wydawnictwo LIPSTICK BOOKS
Grupa Wydawnicza FOKSAL sp. z o.o.
stron 335

Zuzia ma 29 lat i mieszka w Gdyni. Od lat jest w poważnym związku z Konradem. Związek ten jednak z pewnych powodów nagle zostaje zerwany. Partner tej młodej kobiety ma wobec niej dość nietypowe oczekiwania seksualne, co jej się oczywiście niezbyt podoba. Kobieta niby jest otwarta na nowy związek, ale zachowuje się tak jakby tego nie chciała. Paradoks życia. Kiedy bliżej poznaje przyjaciela byłego chłopaka – Borysa, jej życiem zaczynają targać emocje na granicy uczucia i pożądania. Czy uda się Zuzi stworzyć nowy związek? Czy nauczy się wreszcie zaspokajać partnera w sposób jaki on od niej oczekuje i sama nauczy się czerpać z seksu więcej przyjemności? Czy Zuzia nauczy się wreszcie odróżniać uczucie miłości od uczucia pożądania?

Do debiutów podchodzę ostrożnie aczkolwiek nie unikam ich. Zawsze jestem ciekawa czy na rynku książkowy pojawiła się nowa gwiazda czy też ktoś bardzo chce z grafomanii zrobić bestseller. A wiadomo, że różnie z tym bywa.

Ta książka jest dla mnie miłym zaskoczeniem. Nie wiem ile lat ma autorka, ale myślę, że jest młodą osobą. Z całą pewnością drzemie w niej jakiś potencjał, który być może zostanie kiedyś dobrze wykorzystany, ale…

Nie mogę powiedzieć, że książka mi się nie podobała, bo fabuła jak dla mnie jest całkiem ciekawa. Niestety od początku raziło mnie zbytnio zmiękczanie imienia głównej bohaterki. „Zuzia” brzmi jak zdrobnienie dla małej dziewczynki, lecz moim zdaniem nie pasuje do dorosłej kobiety, która ma prawie 30 lat. Inaczej zdrobnienie to brzmiało w ustach kogoś, kto się do niej zwracał, a inaczej w narracji. I to właśnie w tej narracji mnie raziło.

Główna bohaterka jest romantyczką, wierzy w miłość nie zauważając nawet, że ktoś darzy ją pseudomiłością. Nieco egoistyczna i trochę zbyt pruderyjna, początkowo nie potrafi zaakceptować fantazji seksualnych i jedynie klasyczny seks traktuje jak spełnienie miłosnych pragnień. Brzydzi się każdą inną formą zaspokojenia i uważa się z tego powodu za kogoś gorszego, nawet nie potrafi mówić wprost o doznaniach seksualnych.

(…) – To nie wystarczy. Ja po prostu mam wrażenie, że coś jest tam ze mną nie tak, i w ten sposób to wyjdzie na jaw. (…)

Mimo dojrzałego wieku jest dość infantylna, a czasami wręcz zabawna w swoim zachowaniu. Jest osobą dość skomplikowaną, niezdecydowaną, raz czegoś chce, by po chwili uznać to za bezsens.

No cóż, nie polubiłam jej, w przeciwieństwie do jednego z bohaterów drugoplanowych, czyli Borysa, chłopaka dojrzałego emocjonalnie, odważnego, empatycznego i po prostu fajnego.

Czytając tę powieść nie można zwrócić uwagi na ciekawie przedstawiony wątek nadopiekuńczości rodzicielskiej, w którym dorosła kobieta, tak właściwie nie ma szansy na osiągnięcie samodzielności, bo cały czas traktowana jest przez rodziców jak mała dziewczynka. Niestety ale takich „niedorosłych” dorosłych mamy w naszym społeczeństwie wielu. A wielu rodziców nawet nie zdaje sobie sprawy z tego jak bardzo krzywdzi swoją nadopiekuńczością.

(…) – A o której wrócisz? – To pytanie mama skierowała do córki. – Aniu, czy weźmiesz potem Zuzię do siebie, jak zawsze, żebyśmy się z mężem nie denerwowali? (…)

Jest to powieść zdecydowanie dla kobiet i mówiąc szczerze, raczej dla młodych kobiet.

Mamy w niej romans, wplątany w coś co trudno określić, kiedy nie potrafi się odróżnić miłości od pożądania.

Moim zdaniem jest to książka o poznawaniu własnej seksualności polegającej na balansowaniu między fantazją erotyczną a odwagą erotyczną.

Jest to powieść trochę wulgarna, trochę humorystyczna, trochę dramatyczna. Jednak jeśli chodzi o stronę erotyczną, autorka chyba nie stanowi konkurencji dla Blanki Lipińskiej, chociaż tak do końca nie mogę tego być pewna, bo książek tej drugiej nie czytałam.

Ciekawy pomysł na fabułę, chociaż chyba trochę stereotypowy – singielka, zraniona miłość, nowe uczucie, seks. Ale wiele czytelniczek właśnie takich książek oczekuje na rynku, więc myślę, że zarówno książka jak i autorka znajdą wiele swoich wielbicielek.

Narracja w trzeciej osobie czasu przeszłego jest „normą” większości książek, chociaż czasami czyta się taką powieść jak sprawozdanie: zrobiła to…, pomyślała to… itp.

Jest to jednak książka lekka i muszę przyznać, że czytało mi się ją dość sprawnie, chociaż jak dla mnie zbyt wiele było w niej wulgarnych określeń części ciała czy aktów seksualnych, ale to jest tylko moje zdanie, a ja nie mam już trzydziestu lat.

Polecam tę książkę młodym czytelniczkom, lubiącym opowieści o miłości i młodości i zapraszam do Gdyni i Sopotu, czyli miast w których czas spędzała główna bohaterka i jej przyjaciele. Mam nadzieję, że Zuzia i jej perypetie miłosno eksperymentalne w dziedzinie seksu przyciągną niejedną czytelniczkę.

Dziękuję wydawnictwu LIPSTICK BOOKS za propozycję przeczytania tej książki i trzymam mocne kciuki za jej powodzenie wśród czytelników.

NAJPRAWDZIWSZA FIKCJA – Bianka Kunicka – Chudzikowska

Bianka Kubicka – Chudzikowska mieszka we Wrocławiu. Jest plastyczką i kulturoznawcą ze specjalnością historii sztuki. Zawodowo jednak od lat działa w branży prawnej i konsultingowej. Uczęszczała do Państwowego Liceum Sztuk Plastycznych im. Stanisława Kopystyńskiego we Wrocławiu. Z zamiłowania jest poetką, swoje wiersze opublikowała w tomikach „Pobrudzone Szminką” i „Poparzone wrzątkiem”, a jako pisarka zadebiutowała książką „Najprawdziwsza Fikcja”.

Najprawdziwsza Fikcja to książka z literatury kobiecej, trochę obyczajowa, trochę psychologiczna, trochę dramatyczna, której fabuła umiejscowiona została współcześnie we Wrocławiu.

Wydawnictwo OFICYNKA rok 2019
stron 338

Zofia ma 40 lat, jest osobą samotną, niezależną finansowo. Jako kobieta cały czas stara się odkrywać siebie na nowo. Pozbawiona wspomnień nie pamięta co i kiedy wydarzyło się w jej życiu. Pewnego dnia dostaje zaproszenie na wernisaż swojej dawnej koleżanki ze studiów. Zaskoczona dowiaduje się, że mężem Elżbiety jest jej były chłopak, wielka młodzieńcza miłość. Jak zapewnia mężczyzna, jego uczucie do Zofii nigdy nie ustało i mimo, że jest on obecnie mężem innej kobiety jego namiętność skierowana jest cały czas w stronę byłej dziewczyny. Czy Zofia i Wiktor wrócą do siebie, czy kobieta skieruje swoje uczucia w stronę innego mężczyzny?

Książka zaczyna się dość tajemniczymi słowami:

(…) Jestem postacią fikcyjną. W pewnym sensie powstałam tu i teraz. Urodziłam się bez bólu, już dorosła, z bagażem doświadczeń moich, choć przeze mnie nieprzeżytych. Istnieję, dysponując wspomnieniami z własnego niebytu. Ból za to pewnie zrodzi się później wraz z kreowaniem przyszłości. Moją osobowość, z góry narzuconą przeszłość i czekającą mnie przyszłość dokładnie poznam wkrótce (…)


Narracja jest dość specyficzna, w pierwszej osobie, ale muszę przyznać, że nie czułam się w trakcie czytania tak, jakbym słuchała czyichś zwierzeń czy czytała czyjś pamiętnik, tak jak to często odbieram czytając książki z taką właśnie narracją. Być może zostało to spowodowane tym, że książka została napisana dość nietypowo, trochę jakby poetycko, a trochę… no cóż, chyba nie potrafię znaleźć na to określenie odpowiedniego słowa.

Fabuła podzielona jest na rozdziały, które przeplatają się ze sobą, i są częściowo ukierunkowane na wątki obyczajowe, a częściowo odnoszą się do dyskusji głównej bohaterki ze swoim alter ego. I tu przyznam, że jest do dość ciekawy zabieg literacki.

Trochę dość swoistego humoru nie pozwala na nudę.

Ta książka to ciekawe studium poznawania i odkrywania własnej kobiecości i seksualności, a autorka dość odważne, ale jednocześnie bardzo subtelnie wprowadza czytelnika w sferę erotyki. Pisze o uczuciach, które walczą ze sobą, o pożądaniu fizycznym i tęsknocie za stabilizacją życiową.  

W tej powieści poruszonych zostaje wiele trudnych tematów życiowych, często dotyczących wielu ludzi. Zaciekawił mnie wątek dotyczący konfliktu małżeńskiego, opartego na wspólnym mieszkaniu z rodzicami jednej ze stron. Przyznam szczerze, że nigdy sama nie chciałam mieszkać razem z rodzicami chociaż w wielu sprawach byłoby to wygodnym rozwiązaniem zarówno finansowym jak i dotyczącym opieki nad dziećmi. W tej książce autorka bardzo ciekawie pod względem psychologicznym podeszła do tego problemu. Bowiem mieszkanie z rodzicami ma wiele dobrych stron, ale może być również powodem rozpadu więzi młodego małżeństwa, które oprócz pomocy i opieki, potrzebuje przede wszystkim intymności i czasu przeznaczonego tylko dla siebie.

Podobały mi się przedstawione relacje między siostrami, dzięki dialogom i świetnie wykreowanym osobowościowo bohaterkom, odebrałam je bardzo realistycznie i myślę, że wiele sióstr odnajdzie w tych kobietach cząstki siebie.

Niestety trochę raziły mnie wulgaryzmy, które autorka wkładała w usta swojej głównej bohaterki, kobiety dojrzałej, wykształconej i inteligentnej.

Ta książka to nie jest lektura lekka, łatwa i przyjemna, chociaż fabuła wątków obyczajowych została odebrana przeze mnie w sposób bardzo pozytywny. Nie mogę jednak powiedzieć, że polubiłam główną bohaterkę, a przypominanie czytelnikom prawie przez cały czas, że jest istotą nierealną, nie tylko fikcyjną ale właśnie stworzoną w ten dziwny sposób, bez przeszłości, bez wspomnień, świadomą swojego niebytu, a jednak posiadającą pakiet emocji jak każda kobieta nie zadziała pozytywnie na emocje, które powinnam skupić na postaci główniej bohaterki.

(…) Czułam, jak moje piersi unoszą się miarowo. Ludzki umysł ma niezwykłą siłę autosugestii. Jak bardzo nie umiemy wykorzystać potencjału, jaki w nas drzemie! Szukamy wokół przeróżnych bodźców, życioumilaczy, a zapominamy o sobie, gdy tak naprawdę właśnie na nas samych powinniśmy się skupić. (…)

Przyznam szczerze, że dość ekscentrycznie odebrałam tę książkę, ale po ukończeniu jej zauważyłam, że dopadł mnie refleksyjny nastrój, bo wiele ciekawych i życiowych przekazów nie zawsze dociera do naszej podświadomości.

Jest to książka w jakiś sposób ważna pod względem psychologicznym. Uświadamiająca o tym, że często pozwalamy sobie na to, aby ktoś kierował naszym życiem. Często niepotrzebnie pozwalamy sobą manipulować, a przecież dla naszego własnego komfortu psychicznego i dla naszego życia powinniśmy nauczyć się decydowania o sobie. Czy to jest tak ważne, co powiedzą o nas inni? Czy zawsze musimy zastanawiać się nad tym co wypada a co nie?

Autorka porusza tematykę przemijania, jednocześnie uświadamiając nas jak wielu rzeczy nie potrafimy docenić, albo może nie nauczyliśmy się doceniać, bo zawsze patrzymy z perspektywy kogoś, nie siebie. A to przecież my i tylko my powinniśmy decydować o tym co jest dla nas dobre a co złe, bo tylko nasze własne decyzje i doświadczenia kształtują nasze życie.

Polecam tę lekturę właśnie ku refleksji. Poezja życia pokazana w dość brutalny dla umysłu sposób, bywa czasami ważną wskazówką.


Dziękuję Wydawnictwu Oficynka za tę lekturę, którą przygarnęłam w ramach wymiany książkowej na jednym z naszych spotkań „A może nad morze? Z książką”, a którego wydawnictwo Oficynka było jednocześnie uczestnikiem i sponsorem.

P.S. KOCHAM CIĘ NA ZAWSZE – Cecelia Ahern

Cecylia Ahern urodziła się w 1981 roku w Dublinie. Jest irlandzką pisarką oraz producentką serialu telewizyjnego. Jako autorka książek debiutowała w roku 2004, a jej pierwsza książka (napisana w roku 2002) pod tytułem „PS. Kocham cię” bardzo szybko stała się bestsellerem nie tylko w Irlandii, a pięć lat później została sfilmowana w gwiazdorskiej obsadzie. W Polsce wydano (chyba) 8 powieści tej autorki i mam nadzieję, że wkrótce będzie ich więcej.

P.S. Kocham Cię na zawsze to współczesna powieść obyczajowa z dużą dawką dramatu i odrobiną romansu, która jest kontynuacja losów głównej bohaterki z książki P.S. Kocham Cię.

PREMIERA KSIĄŻKI 16 PAŹDZIERNIKA 2019

Wydawnictwo AKURAT
stron 446

Siedem lat po śmierci męża Holly układa sobie życie na nowo u boku Gabriela. Pracuje w sklepie razem ze swoją siostrą Ciarą, która dla przyciągnięcia nowych klientów nagrywa podcasty na różne tematy. Ciara, namawia Holly, aby w jednym z podcastów opowiedziała o swoich doświadczeniach po śmierci męża, który chcąc pomóc swojej młodej żonie w żałobie, przed śmiercią przygotowuje dla niej dziesięć listów. Jedną ze słuchaczek podcastu jest Angela, kobieta zainspirowana historią listów, postanawia założyć Klub „P.S. Kocham Cię”, którego członkami są ludzie terminalnie chorzy. Celem klubu ma być pozostawienie swoim bliskim wiadomości w taki sposób, aby dotarły one do nich po śmierci. Holly zostaje zaproszona do tego klubu, a jej zadaniem jest pomoc w zorganizowaniu pozostawiania wiadomości. Czy po traumatycznych przejściach młoda kobieta jest gotowa na takie wyzwanie? Czy chęć niesienia pomocy osobom, którzy w każdej chwili mogą pożegnać się z życiem nie zakłóci Holly ułożonego właśnie życia u boku nowego partnera?

Przyznam szczerze, że podchodziłam do tej książki dość ostrożnie. Pamiętam bowiem ile emocji „kosztowała” mnie pierwsza część. Jednak po kilku przeczytanych książkach tej autorki wiedziałam, że jej kolejna lektura nie będzie dla mnie stratą czasu.

Temat śmierci nie jest łatwym tematem, ale nie można obok niego przechodzić obojętnie. Nie ukrywam, że narracja w osobie pierwszej czasu teraźniejszego nie należy do moich ulubionych, mam bowiem wrażenie jakbym czytała jakieś sprawozdanie, ale za to krótkie rozdziały są zdecydowanie zwodnicze, bo jak to u mnie bywa „jeszcze jeden rozdział i… „ często kończyło się o bardzo późnych porach.

W tej powieści oprócz głównej bohaterki Holly Kennedy, (którą kto czytał pierwszą część zna doskonale), poznajemy również cztery inne, ważne dla fabuły osoby. Są to członkowie klubu „P.S. Kocham Cię”, czyli ludzie zmagający się z nieuleczalną chorobą w różnym stadium. Każda z tych osób ma inny pomysł, na pozostawienie swoim najbliższym wiadomości po swojej śmierci. I tak, Paul postanawia nagrać krótkie filmiki dla swoich dzieci, których odtwarzanie będzie miało miejsca w czasie ważnych dla nich chwil – urodziny, święta, zakończenie szkoły itp. Joy – typowa pani domu i doskonała gospodyni postanawia zostawić swojemu mężowi sekretny dziennik, w którym dokładnie napisze co gdzie się znajduje w ich wspólnym domu, oraz co jak może sobie sam przygotować. Bert postanawia przygotować dla swojej żony listy w formie limeryków, a Ginika, młoda matka, której nie udało się skończyć szkoły postanawia nauczyć się pisać i czytać i pozostawić swojej maleńkiej córeczce list pożegnalny, oczywiście własnoręcznie napisany.

Czy to dobre pomysły? Myślę, że tak. Po śmierci bliskiej osoby często ludzie zatracają się w bólu i żałobie, z trudem przypominając sobie wspólne chwile tętniące radością i szczęściem. A osobom umierającym z całą pewnością chociaż na chwilę pozwoli oderwać się od negatywnych myśli.

(…) W jakiś dziwny cudowny sposób, to czego unikaliśmy i co nas przerażało, stoi tuż przed nami i jest skąpane w świetle. Śmierć staje się naszym wybawieniem. (…)

Sam Klub okazał się pewnego rodzaju terapią, co innego jest mówić o swojej chorobie, a co innego zająć myśli tym co nastąpi po śmierci.

Niestety główna bohaterka tak bardzo zaangażowała się w pomoc tym ludziom, że w pewnym momencie przestała zważać na własne życie. Na życie, które z takim trudem zaczęła składać na nowo po śmierci męża.

(…) Ten klub coś z tobą zrobił, bez względu na to, czy chcesz się do tego przyznać, czy nie. Sprawił, Ze Gerry do ciebie wrócił, i to powinno być miłe, ale nie jestem do końca pewna czy tak jest. Gerry odszedł, a Gabriel jest tutaj, jest prawdziwy. Proszę, nie pozwól, żeby duch Gerry’ego odepchnął Gabriela. (…)

Ta powieść jest niesamowita, bardzo ciepła ale jednocześnie bardzo wzruszająca. I chociaż jednym z jej głównych tematów jest umieranie, to nie jest to typowa lektura o śmierci. Jest to książka przede wszystkim o pomaganiu osobom terminalnie chorym, ale również o pomaganiu sobie.

Główna bohaterka początkowo bardzo mnie irytowała, ale z każdym kolejnym rozdziałem czułam do niej większy szacunek.

Autorka cudownie przedstawiła, mimo całego dramatyzmu choroby, optymizm jaki towarzyszy tym umierającym osobom i chęć pozostawienia po sobie czegoś, co sprawi, że najbliżsi nie będą pamiętać tylko ostatnich chwil bólu i cierpienia, ale będą pamiętać chwile radości jakich doświadczyli razem z ukochaną osobą.

Polecam tę książkę do refleksji. Ciekawa fabuła, która mimo fikcji literackiej jest tak realistyczna, że nie można przejść obok niej obojętnie. Jeżeli ktoś nie czytał pierwszej części, którą również polecam, to nic nie szkodzi, bowiem w tej jest sporo odniesień do wcześniejszej.

Dziękuję Wydawnictwu AKURAT, że zdecydowało się wypuścić na rynek tę kontynuację, i zachęciło mnie do sięgnięcie po tę lekturę. Proponuję przygotować sobie dużą paczkę chusteczek i… poszukać książki w najbliższym sklepie czy bibliotece.


P.S. Miłą wiadomością dla mnie jest to, że powstanie sequel kultowego filmu „PS Kocham Cię”. W roli głównej ponownie zobaczymy Hilary Swank. Film zostanie nakręcony na podstawie wydanej właśnie także w Polsce powieści „PS Kocham Cię na zawsze”.

JUTRO ZACZYNA SIĘ DZIŚ – Roma J. Fiszer

Roma J. Fiszer to kolejna polska pisarka, która podbiła moje czytelnicze serce. I chociaż chciałam się o tej autorce dowiedzieć czegoś prywatnego, to niestety wujek Google skrzętnie tę osobę ukrywa. Dowiedziałam się jedynie, że pochodzi z Poznania a obecnie mieszka w Gdyni. I tyle.

Wydawnictwo EDIPRESSE KSIĄŻKI
stron 380

JUTRO zaczyna się DZIŚ to współczesna powieść obyczajowa, której fabuła umiejscowiona została częściowo na Wyspach Kanaryjskich, a częściowo na terenie Kaszub.

PREMIERA KSIĄŻKI 17 LIPCA 2019

Ksawery jest pracoholikiem. Kiedy jego żona Sonia wspomina mu o tym, że chciałaby realizować się w tym co kocha, czyli w śpiewaniu, on nie traktuje tej informacji poważne, do momentu, kiedy Sonia stawia go przed faktem i wyjeżdża na kilkumiesięczny kontrakt na Wyspy Kanaryjskie, gdzie zamierza śpiewać w jednej z hotelowych restauracji. Ksawery staje przed dylematem, jak zapewnić opiekę swojej dwunastoletniej córce Paulinie. Dziewczynka część wakacji ma spędzić z matką, ale coś przerywa jej te wymarzone wakacje. Z powodu niespodziewanego wyjazdu na wycieczkę marzeń swoich rodziców, Ksawery musi się zająć letniskiem na Kaszubach, w którym spędzał czas jako dziecko. Postanawia tam zabrać córkę i… oboje wręcz zakochują się w miejscu, w którym oprócz malowniczych widoków spotykają bardzo przyjaznych ludzi i odnajdują prawdziwe szczęście. Co wydarzyło się w czasie wakacji na Wyspach Kanaryjskich, że Paulina postanowiła nagle wrócić do Polski, zamiast spędzać czas z ukochaną mamą? Dlaczego Ksawery zapomniał o kaszubskim domku, w którym spędził najpiękniejsze lata swojego dzieciństwa?

Muszę przyznać, że odkąd przeczytałam jedną z pierwszych książek tej autorki, na kolejne czekam z niecierpliwością. Lekki styl jakim pisze Roma J. Fiszer powoduje, że książki się nie czyta, ją się dosłownie pochłania.

Ciekawe i bardzo realistycznie przeprowadzane w dialogach rozmowy, zbliżają czytelnika do bohaterów, których osobowości są tak różne i tak prawdziwe, że nie można ich nie polubić.

W tej powieści jednym z głównych bohaterów jest Ksawery, młody mężczyzna, który z powodu pracoholizmu zaniedbuje rodzinę pod względem uczuciowym. Zapewnia im komfort życiowy, luksusowe wakacje, ale tak naprawdę nie ma go w życiu rodzinnym do tego stopnia, że nie docierają do niego pragnienia i tęsknoty żony, a i córka jest dla niego sporą zagadką. Kiedy jego małżeństwo zaczyna się sypać, wówczas dopiero do niego docierają pewne fakty.

Paulinka jest nastolatką, która również ma swoje marzenia. Mądra, rezolutna i bardzo uczuciowa nie potrafi sobie wyobrazić, że rodzicie mogą się rozstać. Miłość do obojga rodziców walczy w niej ze złością, ale rozsądek wygrywa.

Muszę przyznać, że ta książka, to cudowny przewodnik po Wyspach Kanaryjskich, pokazanych w ciekawy sposób. Nie miałam okazji być w tych wszystkich pięknych miejscach, ale… kto wie, może kiedyś odwiedzę ten zakątek.

(…) – Playa Puerto Rico – Paulina ubiegła ją i wyszczerzyła się. – A z kolei tamta, na horyzoncie, dokąd dojdziemy drewnianą promenadą, nazywa się Playa de los Amadores. Czy tak? (…)- Stąd jestem ci wyjątkowo wdzięczna, że wczoraj byłyśmy w Puerto de Mogan. Trochę o nim wiedziałam, ale sądziłam, że to bliźniacze miasteczko Puerto Rico… (…)

Kolejnym pięknym akcentem fabuły jest specyficzny przewodnik po muzyce hiszpańskiej. Przyznam szczerze, że w trakcie czytania nie mogłam się powstrzymać od wyszukiwania niektórych piosenek na You Tube, a piosenki Mańana czy Cucurucucu paloma odsłuchałam kilkakrotnie.

Ta książka to w pewnym sensie także zaproszenie do odwiedzin pięknych, kaszubskich jezior i ich okolic. Autorka z taką precyzyjnością pisze o tych rejonach, że aż chce się tam pojechać i pobyć trochę w tej malowniczej scenerii.

Urzekły mnie również wątki, które wyjątkowo zasłużyły sobie na moją uwagę, dotyczące związku między córką a ojcem. Nie tyle doskonale przedstawione kontakty między nimi, co wyjątkowo realistycznie, bez dominacji konfliktu pokoleń. Jakież byłoby to piękne, gdyby większość rodziców miała taki kontakt ze swoimi dziećmi.

Fabule co rusz towarzyszy muzyka i nie tylko piękne hiszpańskie piosenki, ale również te nasze, rodzime, śpiewane często przy ogniskach w towarzystwie przyjaciół.

(…) Krótka przygrywka i tym razem popłynęła w niebo piosenka Wróćmy nad jeziora Czerwonych Gitar. Zrobiło się melancholijnie. – A potem na ogół śpiewaliśmy Zielone wzgórza nad Soliną – wspomniała Wika. (…)

Na uwagę zasługuje również ciekawie pokazany związek dwojga ludzi, którzy niby żyją razem, ale tak naprawdę to całkiem osobno. Z pozoru szczęśliwe małżeństwo nie zawsze jest takim, jakie je widzą inni. Mówi się, że pieniądze szczęścia nie dają, i to chyba jest prawda, one tylko ułatwiają życie. Bo czy można za nie kupić wszystko? Szczęście moim zdaniem dają dobre relacje między ludźmi, wzajemne zrozumienie, pomaganie sobie w realizacji marzeń i dążenie do wspólnych celów.

Czytając tę książkę, przypomniałam sobie swoje dziecięco-młodzieńcze przyjaźnie i z nostalgią pomyślałam o wakacjach spędzanych u dziadków. Tak bardzo poruszyła mnie ta książka, że wyciągnęłam z pawlacza swoją starą gitarę, którą dostałam od ojca na siedemnaste urodziny. „Staruszka” jest pęknięta, z zerwaną struną, ale ożywiła moje wspomnienia.

Chciałabym jeszcze kiedyś pojechać nad jezioro i spędzić czas przy ognisku razem z przyjaciółmi, na których mogłam liczyć w każdej sytuacji. Czy wakacje w drogich, egzotycznych kurortach, i urlop all inclusive naprawdę dają więcej radości niż wieczory przy ognisku, ze skwiercząca kiełbaską i zimnym piwem?

Ta książka, to lektura lekka, łatwa i przyjemna. Sporo w niej zabawnych scen, ale i sceny wzruszeń się znajdą. Polecam tę powieść nie tylko na wakacje, i chyba nie mogę zawęzić grona czytelników, bowiem myślę, że usatysfakcjonuje ona zarówno panie, jak i panów. Nie mogę również twierdzić, że jest to lektura tylko dla dorosłych, gdyż cudowna dwunastoletnia bohaterka, zapewne będzie miłą towarzyszką podczas czytania, dla niejednej nastolatki.

Dziękuję Wydawnictwu EDIPRESSE KSIĄŻKI za propozycję przeczytania tej powieści i proszę autorkę, aby jak najszybciej obdarowała swoje czytelniczki kolejną powieścią.

Napisz do mnie
kwiecień 2024
P W Ś C P S N
1234567
891011121314
15161718192021
22232425262728
2930  
Książki które przeczytałam
Recenzje moich książek
  • Leśniczówka
  • Pamiątka z Paryża
  • Jutra nie będzie
  • Lawenda
  • Płacz wilka
  • Carpe Diem
  • Listy do Duszki
  • Muzyka dla Ilse
  • Dziewczyny z Ogrodu Rozkoszy
  • Kołysanka dla Łani
  • Złoty konik dla Palmiry
  • Dziewczynka z ciasteczkami
  • Obiecuje Ci szczęście
  • Kamienica pełna marzeń
Znajdziesz mnie również na
lubimyczytać.pl granice.pl booklikes.com nakanapie.pl sztukater.pl instagram.com/formelita_ewfor/ facebook.com/KsiazkiIdy/