Recenzje książek

kryminał

OSTATNIĄ KARTĄ JEST ŚMIERĆ – Anna Klejzerowicz

 Anna Klejzerowicz

Z twórczością Anny Klejzerowicz spotkałam się już dwukrotnie, pierwszy raz czytając Czarownicę, a kolejny raz w Sądzie ostatecznym i muszę przyznać, że za każdym razem odniosłam inne wrażenie, tak jakby te dwie książki pisały dwie różne osoby. Nie będę zatem przedstawiała tej pisarki, ponieważ kto ma ochotę to zerknie do wcześniej opisanych książek.

Ostatnią karta jest śmierć

Wydawnictwo Oficynka rok 2014

stron 165

Ostatnią kartą jest śmierć to kolejna pozycja, którą miałam okazję poznać. Jest to niewielkich rozmiarów książeczka – kryminał, który pochłonęłam w dwa wieczory.

Weronika, samotna młoda kobieta postanowiła zrobić sobie wyjątkowy prezent na trzydzieste urodziny i wybrać się do wróżki. Dochodząc do wniosku, że spadło na nią pasmo nieszczęść takich jak to, że porzucił ją chłopak, a w pracy dostała wymówienie, to jeszcze w dodatku poczuła, że niestety straciła również młodość. Wróżka Semiramida okazała się dość ekscentryczną osobą i jakby Weronice było mało, przepowiedziała jej niebezpieczeństwo.

Kilka miesięcy po wizycie u wróżki, młoda kobieta dowiaduje się, że wróżka zginęła śmiercią tragiczną, wypadając z okna własnego mieszkania, co policja uznała za samobójstwo. Weronika jednak podejrzewa, że Semiramidzie ktoś pomógł rozstać się z tym światem i postanawia przeprowadzić własne śledztwo. Utwierdza ją w tym mąż ofiary również przekonany o tym, że jego żona nie zginęła z własnej woli i postanawia wynająć byłą dziennikarkę, aby pomogła mu rozwiązać tę zagadkę śmierci. W trakcie działań śledczych młoda pani detektyw-amator w dość dramatycznych okolicznościach, poznaje mężczyznę, który był również klientem Semiramidy i oboje próbują znaleźć mordercę wróżki.

I to by było tyle, nie napisze więcej bo jak na moje wpisy, to już dość sporo napisałam udostępniając większą część treści, a nie piszę przecież streszczeń tylko opinie-recenzje.

Książkę, tak jak wspomniałam wcześniej, pochłonęłam w dwa wieczory, i to nie dlatego, że była cienka, ale dlatego, że tak bardzo mnie wciągnęła jej treść. Mimo iż to kryminał, chwilami bardzo humorystycznie napisana, co dodatkowo powodowało, że nie mogłam oderwać się od stron. Autorka zaskoczyła mnie tą lekturą i pewnie jeszcze nie raz mnie zaskoczy i gdyby ktoś mnie teraz zapytał: jak pisze Anna Klejzerowicz?, to nie potrafiłabym określić jej twórczości jednoznacznie.

Jak na powieść sensacyjną, to muszę przyznać, że bardzo lekko się ją czytało. Autorka pisze bardzo obrazowo, i słowa czytane, w umyśle osoby z dużą wyobraźnią szybko przeistaczają się w obrazy i po odłożeniu książki zastanawiałam się czy czytałam, czy oglądałam film. Wiem, to są z pewnością jakieś zaburzenia, ale co tam.

Dzięki tej powieści, poznałam niektóre tajniki tarota, co oprócz tajemniczości i uczucia lekkiej grozy bardzo pozytywnie wpłynęło na fabułę książki, bo co jak nie przepowiednie, podnosi człowiekowi ciśnienie krwi, kiedy czyta się o zbrodni na wróżce.

Bardzo podoba mi się okładka książki, która wyraźnie odzwierciedla treść, ponieważ główna bohaterka przemieszczała się właśnie na skuterze. Pamiętam, jak pierwszy raz zobaczyłam tę książkę w tej oprawie, pomyślałam, że to musi być lektura dla mnie.

Myślę, że mogę z czystym sumieniem polecić tę książkę nie tylko fanom sensacji i kryminałów, ale także zwolennikom powieści obyczajowych i… nawet romansów. To jest lektura z tych, które określam lekka, łatwa i przyjemna, szkoda tylko, że taka krótka. Nie przepadam wprawdzie za grubymi książkami, ale ta, skończyła się dla mnie za wcześnie. Cieszę się jednak, że na mojej półce leżą jeszcze dwie książki tej autorki, a z pewnością nie są to ostatnie, jakie mam zamiar przeczytać.

Dziękuję bardzo wydawnictwu Oficynka, za umożliwienie mi przeczytania tej lektury.

Oficynka

Inne książki Anny Klejzerowicz, które również gorąco polecam.

Czarownica - Anna Klejzerowicz

Sąd ostateczny

 

 

 



DOM ZBRODNI – Agata Christie

Spędziłam już ósmy weekend z Agatą Christie, która w tej powieści zabrała mnie do rezydencji rodziny Leonidesów.

Nie było tu ani Herkulesa Poirot’a ani panny Jane Marple, ale za to inni w interesujący sposób zawładnęli moim weekendowym czasem.

Dom zbrodni - Agata Christie

Wydawnictwo HACHETTE rok 2001

książka napisana w roku 1949

stron 213

Autorka o tej właśnie książce napisała:

„Dom zbrodni”  to jedna z moich ulubionych książek. (…)czuję, że słusznie uważam go za jedną z moich najlepszych książek. Nie wiem jak wpadłam na pomysł rodziny Leonidesów – pewnego dnia postaci po prostu się narodziły”.

Całkowicie się zgadzam z tym. Do tej pory udało mi się przeczytać 8 książek tej autorki i właśnie TA wydaje mi się najlepsza z tych ośmiu.

W rezydencji bardzo bogatej rodziny umiera senior rodu, z pochodzenia Grek, starszy pan Leonides. Policja w bardzo szybki sposób dochodzi do tegi, że mimo sędziwego wieku, nie zmarł on śmiercią naturalną. Został otruty i dużym prawdopodobieństwem jest to, że zrobiła to któraś z osób mieszkających z nim pod jednym dachem. Najbardziej zmartwiona tym faktem jest Sophia – najstarsza wnuczka, która jako jedyna miała bardzo poważny motyw. Na szczęście dla niej, zakochany w niej Charles – syn zastępcy komisarza prowadzącego śledztwo, postanawia zrobić wszystko, aby wyjaśnić okoliczności śmierci starego Leonidesa. Wśród mieszkańców domu jest również kilkuletnia druga wnuczka zmarłego, osóbka dość ekscentryczna, która postanawia zabawić się w detektywa i rozpowiada wszystkim, że wie, kto i dlaczego zabił jej dziadka. Prognozuje nawet kolejne morderstwo. Kiedy okazuje się, że jest ona potencjalną ofiarą, sprawy policji zaczynają iść innym torem. Oczywiście jak to bywa w powieściach kryminalnych, zakończenie jest zawsze tak zaskakujące, że… Jak się zakończy śledztwo i kto okaże się winnym śmierci Arystydesa Leonidesa, przeczyta każdy, kto sięgnie po tę powieść. Ze swojej strony mogę dodać tylko, że warto.

Książka napisana jest w formie opowieści, której narratorem jest Charles syn zastępcy komisarza Skotland Yardu, którego ojciec wprowadził w tajniki śledztwa sugerując, aby zbliżył się do rodziny Leonidesów i oczami osoby przebywającej wewnątrz domu i wewnątrz rodziny wyciągnął jakieś wnioski, które mogłyby pomóc w śledztwie.

Muszę przyznać, że tym razem tłumaczka wykazała się wyjątkowym profesjonalizmem i tak jak w innych powieściach tej autorki, zarówno w treści jak i w dialogach nie wyczuwało się tej naiwności. Nie wiem, czy jest to dzięki tłumaczeniu, czy po prostu autorka już „wyrobiła się” w tym swoim pisaniu, bo wiadomo im więcej się pisze tym bywa lepiej.

Ta powieść wyjątkowo mnie wciągnęła. Od pierwszej do ostatniej strony śledziłam poczynania młodego Charles’a i policji. Nie mam w zwyczaju zaglądać na koniec książki, aby szybciej dowiedzieć się kto zabił, chociaż wiem, że sporo osób tak robi. Wolę pomalutku doczytać do końca. W tym przypadku to nie było „pomalutku” bo czytałam z takim zaangażowaniem, że zapomniałam o reszcie świata i w ciągu kilku godzin książkę dosłownie pochłonęłam. Fakt, że powieści Agaty Christie to są niewielkich rozmiarów książeczki, ale może właśnie dlatego czyta się je jednym tchem.

Polecam tę powieść wyjątkowo gorąco, wszystkim fanom tej autorki i miłośnikom kryminału, ale i nie tylko. W „Domu zbrodni” czytelnik znajdzie zarówno wątek miłosny, wątek kryminalny [co jest sprawą oczywistą], ale i również wątek psychologiczny, czyli dla każdego coś miłego.

Zobacz jakie inne książki z tej serii już przeczytałam

NOC W BIBLIOTECE – Agata Christie

Agata Christie

Kolejny raz spędziłam weekend z Agatą Christie, która w tej powieści zabrała mnie do wiejskiej rezydencji państwa Bantrych.

Herkulesa Poirot’a już poznałam, a teraz nareszcie miałam okazję poznać pannę Jane Marple, która amatorsko lubi zajmować się sprawami kryminalnymi i bawić się w detektywa.

Noc w bibliotece - Agata Christie

Wydawnictwo HACHETTE

stron 213

Noc w bibliotece, to kolejna powieść, która zniewoliła mnie w weekend.

Na dywanie leżącym przed kominkiem w domu pewnego dość zamożnego małżeństwa zostaje znalezione ciało młodej kobiety. Gospodyni przerażona i zafascynowana jednocześnie znalezionym ciałem, wzywa natychmiast do pomocy, jedną ze swoich przyjaciółek, mieszkających w okolicy, a znaną z wyjątkowego podejścia do spraw kryminalnych, by ta rozwiązała zagadkę owej zbrodni. Jak się okazuje zamordowana dziewczyna była „solą w oku” niejednej osoby, a szczególnie uciążliwe było jej istnienie, dla dwojga ludzi, z powodu tego, że pewien bardzo bogaty i bardzo chory starszy mężczyzna, postanowił zapisać w testamencie i przekazać dziewczynie sporą sumę pieniędzy. W międzyczasie, dochodzi do kolejnej makabrycznej zbrodni, która być może ma jakiś związek ze znalezioną w domu kobietą.

Panna Marple, w zadziwiająco spokojny sposób zwraca uwagę na szczegóły, których doświadczony policjant prowadzący śledztwo nawet by nie zauważył.

Starsza pani wykazuje się wyjątkową intuicją i spostrzegawczością, oraz doprowadza do złapania na gorącym uczynku osoby, którą podejrzewa o dokonanie tych zbrodni.

Ta powieść wyjątkowo mnie wciągnęła. Przyznam szczerze, że nie wszystkie kryminały Agaty Christie są napisane tak ciekawie jak ten, chociaż znam osoby, które twierdzą, że każda książka tej autorki to wyjątkowy majstersztyk. No cóż, są gusta i guściki. Z całą stanowczością jednak muszę powiedzieć, że „Noc w bibliotece” przykuwa uwagę czytelnika od pierwszej do ostatniej strony, na której dokładnie wyjaśnione są wszystkie podejrzenia i uzasadnienia. Prosty, wręcz szkolno-licealny język, jakim jest napisana ta powieść, nie jest być może idealny jak na obecne czasy, ale ważne jest przecież to, aby fabuła wciągnęła czytelnika, a tak właśnie jest w przypadku tej lektury. Podoba mi się u autorki sposób przedstawiania postaci, każda osoba „uczestnicząca” w powieści jest tak wyraźnie wykreowana, że przy odrobinie wyobraźni, jaką posiada czytelnik można sobie ją dokładnie „zobaczyć”.

Polecam tę lekturę miłośnikom starych kryminałów, kto nie poznał jeszcze panny Marple powinien koniecznie sięgnąć po tę lekturę, bo pani detektyw-amator jest tak samo, a może nawet bardziej ciekawą postacią jak detektyw Herkules Poirot.

Zobacz jakie inne książki z tej serii już przeczytałam 

Literacki spacer po Gdańsku z Izabelą Żukowską

 Tak jak już wspomniałam wcześniej Literackie spacery po Gdańsku, to coś dla ciała (spacer) i coś dla ducha (spotkanie z pisarzem). Wczoraj wybrałam się na taki spacer z Izabelą Żukowską, która poprowadziła nas śladami komisarza Franza Thiedtke, bohatera książki „Teufel”. Niestety, nie wszystkie spacery udało mi się zrealizować z takich czy innych względów, ale te, na których byłam, (bądź jeszcze będę), z pewnością mogę zaliczyć do ciekawych.

Spotkanie rozpoczęło się przed budynkiem, gdzie kiedyś pracował doświadczony policjant kryminalny, czyli przed budynkiem dawnego Prezydium Policji, a obecnie Delegatury ABW.

Literacki spacer po Gdańsku z Izabelą Żukowską

Spacer śladami komisarza Franza Thiedke wspaniale przeniósł nas do świata, którego już nie ma, do Gdańska przedwojennego i takiego, którego nie pamiętają nawet najstarsi mieszkańcy miasta. Izabela Żukowska ma niespotykaną łatwość w opowiadaniu, bardzo malowniczo przekazując to, co chce, abyśmy zobaczyli oczami wyobraźni. Dzięki niej zobaczyliśmy Gdańsk w jakim żył bohater jej książki.

I tak idąc jego śladami przeszliśmy z ulicy Okopowej na Targ Węglowy, gdzie kiedyś stała kamienica, w której mieszkał komisarz i gdzie kiedyś stał również hotel Danzinger Hof, o którym nie miałam nawet pojęcia.

Literacki spacer po Gdańsku z Izabelą Żukowską

Literacki spacer po Gdańsku z Izabelą Żukowską

Literacki spacer po Gdańsku z Izabelą Żukowską

Kolejnym etapem spaceru była ulica świętego Ducha i ulica Szeroka , przy której mieszkała kobieta, której w/g fabuły książki, ciało znaleziono na molo w Glettkau (obecne Jelitkowo).

Literacki spacer po Gdańsku z Izabelą Żukowską

Literacki spacer po Gdańsku z Izabelą Żukowską

Nie wiem jak inni, ale moja wyobraźnia jest dość duża, więc bez problemu potrafiłam zobaczyć świat opisywany przez pisarkę, i ten Gdańsk w którym żył i mieszkał komisarz Franz Thiedtke.

Przyznam się szczerze, że nie czytałam jeszcze żadnej książki tej autorki, ale w najbliższym czasie mam zamiar to nadrobić, tym bardziej, że „Teufel” nie jest jedyną lekturą, której bohaterem jest ten policjant, co zdążyłam sprawdzić na stronie wydawnictwa a potwierdziła to również sama autorka.

Spacer zakończyliśmy nad Motławą, jak powiedziała pani Izabela w miejscu stanowiącym serce Wolnego Miasta Gdańska.

Literacki spacer po Gdańsku z Izabelą Żukowską

Bardzo miłym akcentem spaceru było to, że pojawiła się na nim również redaktor wydawnictwa Oficynka Jolanta Świetlikowska, dzięki której czytelnicy, którzy nie przeczytali jeszcze książki, mogli nabyć ją w dość atrakcyjnej cenie. Oczywiście i tak książek było mniej niż chętnych do nabycia, ale tak to już bywa.

Literacki spacer po Gdańsku z Izabelą Żukowską

Cieszę się, że pogoda dopisała, chociaż delikatnie mnie przewiało, ale co tam… ważne, że wróciłam do domu zadowolona, z nowym nabytkiem (czyli książką z autografem) 🙂

 Literacki spacer po Gdańsku z Izabelą Żukowską

Ileż może unieść kobieta?

W tej czarnej torbie pani Redaktor, znajduje się kilka (?) egzemplarzy książki, dla tych, którzy będą chcieli ją nabyć po spacerze

Literacki spacer po Gdańsku z Izabelą Żukowską

Redaktor Wydawnictwa Oficynka Jolanta Świetlikowska razem z autorką kryminału „Literat” – Agnieszką Pruską

Szkoda, że nie było innych pisarzy i pisarek, które również w swoich książkach przenoszą czytelnika do Gdańska. Chętnie poszłabym na taki spacer na przykład z Anną Klejzerowicz, Pawłem Huelle, czy Hanną Cygler, ale może w przyszłym roku organizatorzy ich zaproszą.

Jestem bardziej niż pewna, że taki spacer, to cudowna przygoda zarówno dla mieszkańca Gdańska jak i osoby przyjezdnej.

Literacki spacer po Gdańsku z Izabelą Żukowską

Oczywiście pamiątkowe zdjęcie z pisarką musiało być 🙂



ŚMIERĆ NA NILU – Agata Christie

Wróciłam z urlopu, a więc znów zacznę spędzać weekendy z Agatą Christie, która w tej powieści zabrała mnie na wycieczkę statkiem, po wodach Nilu. I tym razem spotkałam słynnego detektywa Herkulesa Poirot’a, który wraz z inspektorem Race podjął się rozwiązania zagadki śmierci pewnej młodej, pięknej i niezwykle majętnej damy.

Śmierć na Nilu - Agata Christie

Wydawnictwo HACHETTE rok 2001

książka napisana w roku 1937

stron 320

Śmierć na Nilu, to szósta z kolekcji wydawnictwa Hachette, którą przeczytałam. Detektyw Herkules Poirot postanowił spędzić urlop w Egipcie, delektując się pięknymi widokami tego historycznego kraju. W ramach tej wyprawy wybrał się na wycieczkę statkiem po Nilu. W czasie podróży poznał wielu ciekawych ludzi, nie spodziewając się, że nawet w tak malowniczej scenerii będzie mu dane poświęcić się sprawie kryminalnej. Wraz z detektywem na wycieczkę statkiem wybrało się dość osobliwe towarzystwo, a wśród osób między innymi była świeżo poślubiona piękna i bardzo bogata młoda kobieta, która niestety w czasie trwania rejsu została zamordowana. Żeby nie było zbyt nudno, wkrótce po niej zostają znalezione zwłoki jej pokojówki, a w niedługim czasie strzałem w głowę ginie kolejna z uczestniczek wycieczki, autorka książek kryminalnych.

Prawie do połowy książki nic się nie dzieje. Czytelnik poznaje kolejne osoby, które podróżują statkiem, jest świadkiem ich nic nie znaczących dla fabuły powieści rozmów i chwilami (przynajmniej ja) gubi się w tym kto jest kim i z kim. Ma to pewnie jakiś sens, ponieważ leniwie wprowadza się czytelnika w to, co wkrótce się wydarzy i mimo lekkiego znudzenia czyta się, bo: przecież zaraz coś musi się stać.

Jak to zawsze u Agaty Christie bywa podejrzanych jest wielu, spośród których detektyw stopniowo wyklucza kolejne osoby.

Tym razem, od początku byłam pewna winnego/winnych, ponieważ było to prawie podane jak na tacy. Oczywiście detektyw próbował różnych wizji, które gmatwały trochę tę moją pewność, ale w końcu i tak z satysfakcją stwierdziłam, że miałam rację.

Niestety samo zakończenie mnie trochę zaskoczyło i nie takiego się spodziewałam obrotu sprawy, ale coś musiało się wydarzyć, abym nie była zbytnio dumna ze swojego detektywistycznego sukcesu.

Kto czytał książki Agaty Christie w oryginale, być może ma o nich inne zdanie, ja jednak uważam, że niektóre tłumaczenia jej książek są tak proste, że czasami miałam wrażenie, że czytam książkę dla dzieci. Dialogi i opisy niektórych sytuacji wręcz aż proszą się o zmiany. Wiem, że te historie były pisane bardzo dawno temu, kiedy mnie jeszcze nawet nie było w planach, ale do tak słynnych pozycji, może warto się trochę przyłożyć i odrobinę je zmodernizować. Wiem, że taki styl ma swój klimat, ale czytając powieści kryminalne współczesnych pisarzy nie jest łatwo mi się przestawić na tak prosty styl.

Powieść ta, tak jak wiele innych książek tej autorki została zekranizowana i mam nadzieję, że kiedyś uda mi się zobaczyć film.

 Mimo tak wielu zastrzeżeń, książkę polecam wszystkim, nie tylko miłośnikom kryminałów.

Zobacz jakie inne książki z tej serii już przeczytałam

Napisz do mnie
grudzień 2024
P W Ś C P S N
 1
2345678
9101112131415
16171819202122
23242526272829
3031  
Książki które przeczytałam
Recenzje moich książek
  • Leśniczówka
  • Pamiątka z Paryża
  • Jutra nie będzie
  • Lawenda
  • Płacz wilka
  • Carpe Diem
  • Listy do Duszki
  • Muzyka dla Ilse
  • Dziewczyny z Ogrodu Rozkoszy
  • Kołysanka dla Łani
  • Złoty konik dla Palmiry
  • Dziewczynka z ciasteczkami
  • Obiecuje Ci szczęście
  • Kamienica pełna marzeń
Znajdziesz mnie również na
lubimyczytać.pl granice.pl booklikes.com nakanapie.pl sztukater.pl instagram.com/formelita_ewfor/ facebook.com/KsiazkiIdy/