kryminał
TOKSYCZNA PRZYJAŹŃ – Polly Phillips
Polly Philips to pisarka brytyjska mieszkająca obecnie w Australii. Pracowała jako dziennikarka dla magazynów z Australii, Danii i Wielkiej Brytanii. „Toksyczna przyjaźń” to jej debiut literacki.
Toksyczna przyjaźń to powieść obyczajowa z mocnym akcentem psychologicznym, dawką dramatu, odrobiną kryminału i romansu.
PREMIERA KSIĄŻKI 22 WRZEŚNIA 2021 ROKU
stron 351
Izzy i Bec od lat są jak papużki nierozłączki, ich przyjaźń trwa od wczesnych lat szkolnych. Kiedy obie są już dorosłymi kobietami coś w tej ich przyjaźni zaczyna zgrzytać, nagle przestają się ze sobą dogadywać. Niby ta ich przyjaźń trwa, ale coraz częściej dochodzi między nimi do nieprzyjemnych spięć. Do tego coraz bardziej zauważają jak bardzo się od siebie różnią osobowościowo. Izzy, czyli Isabel to piękna, zgrabna, bogata kobieta spędzająca życie u boku przystojnego męża wiedzie wręcz życie jak z bajki. Natomiast Bec, czyli Rebecca będąca całkowitym przeciwieństwem jest aspirującą dziennikarką ciągle walczącą z nadwagą i mieszkającą w maleńkim mieszkanku, żyjącą u boku narzeczonego o dość wątpliwej reputacji. W pewnym momencie w życiu Bec wydarza się coś co może zniszczyć jej karierę zawodową, kobieta jest przekonana o tym, że to właśnie jej przyjaciółka przyczyniła się do tego. Sprawy się dodatkowo komplikują, kiedy Izzy zostaje znaleziona martwa we własnym domu. Czy śmierć kobiety to nieszczęśliwy wypadek, czy ktoś miał dość irytującego zachowania Izzy? Czy Bec po śmierci przyjaciółki poczuje ulgę czy będzie za nią tęskniła?
Toksyczne związki dla wielu są niezrozumiałe i nie jest ważne czy to związek partnerski, małżeński czy przyjacielski. Osoba dominująca niejednokrotnie czerpie przyjemność w upokarzaniu drugiej osoby manipulując jej uczuciami.
W tej powieści zostało to pokazane bardzo obrazowo na przykładzie dwóch kobiet których przyjaźń trwa od wczesnych lat szkolnych. Główna bohaterka stara się nie dostrzegać złych sygnałów wysyłanych przez jej przyjaciółkę i długo pozwala na manipulowanie sobą nie zwracając (teoretycznie) uwagi na to jak często ta manipulacja kończy się upokorzeniem jej.
(…) Patrzę na nią, kiedy wraca truchtem przez ogród. Dopiero teraz, jak dziecko, które nie słuchało na lekcji, zaczynam rozumieć. Wreszcie Izzy po prostu lubi robić przykrości. Jak to możliwe, że tak długo nie wyczuwałam jadu w jej przytykach. (…)
Autorka skupiając uwagę czytelnika na fałszywej przyjaźni stara się pokazać obraz dwóch młodych kobiet, z których jedna ma wszystko; osiągnęła sukces życiowy i zawodowy, a druga jest taką przysłowiową „szarą myszką”.
Tragiczny w skutkach incydent, kiedy wreszcie coś pęka w Bec (głównej bohaterce) i emocje sięgają zenitu odważne pozwalając jej na wykrzyczenie żalów, pretensji i złośliwości stają się początkiem nowego życia nie tylko dla niej. Coś się kończy, ale coś się zaczyna.
Kiedy dochodzi do wypadku i jej najlepsza przyjaciółka traci życie, nie wiadomo, czy ktoś zrobił to celowo, czy był to nieszczęśliwy wypadek. Ofiara miała wokół siebie wielu ludzi, którzy życzyli jej najgorszego znając jej fałszywy i podły charakter.
Dla mnie ta książka była czymś pomiędzy thrillerem psychologicznym a dramatem. Z jednej strony współczułam głównej bohaterce, a z drugiej miałam ochotę mocno nią potrząsnąć, aby wreszcie zauważyła, jak jest traktowana.
(…) – Nie mieszaj do tego Tilly. To ja cię stworzyłam. Ja. Stworzyłam. Ciebie. Dopóki mnie nie poznałaś, byłaś nikim. Szarą myszką z monobrwią i włosami jak siano. Załatwiłam ci pracę, narzeczonego, wszystko, a ty tak mi się odwdzięczasz? (…)
To historia zarówno toksycznej przyjaźni, jak również toksycznego małżeństwa, opowiadająca o wielkim oddaniu w stosunku do kogoś, kto na to nie zasługiwał.
To opowieść o tym jak łatwo można zniszczyć czyjeś uczucia, zniszczyć zaufanie i wiarę w drugiego człowieka. Ale to również historia ukazująca zaślepienie człowieka, który nie dopuszcza do siebie myśli, że ktoś teoretycznie mu bliski może być wobec niego nieuczciwy.
Zdanie sobie sprawy z tego, że taka osoba może być toksyczną postacią, jest bardzo trudne, bo przyjaźń może być jednym wielkim kłamstwem ukrytym pod „płaszczykiem” złudzeń.
Autorka świetnie pokazała, jak można zdominować drugiego człowieka, który nawet nie wie, kiedy staje się ofiarą. Z pozoru wyjątkowo miła, uprzejma, urocza i pomocna osoba w rzeczywistości jest kimś zupełnie odmiennych.
Główna bohaterka miała moim zdaniem tak niski poziom własnej wartości, że zbytnio idealizowała kobietę uważaną za swoją najlepszą przyjaciółkę.
Ale niestety takie relacje zdarzają się w życiu nazbyt często, chociaż wielu nie przyjmuje tego do świadomości.
Polecam tę powieść czytelnikom lubiącym powieści psychologiczne, chociaż zadowoli ona pewnie również kogoś kto lubi kryminały. Mamy tu także romans, więc dla każdego coś.
Dziękuję Wydawnictwu MUZA.SA za możliwość przeczytania tej powieści. Myślę, że wielu czytelnikom pozwoli on na chwile refleksji, bo kto wie, może sami mają w pobliżu siebie taką toksyczną osobę i nawet nie zdają sobie z tego sprawy.
CIĘCIE (MROKI KOPENHAGI) – Anne Mette Hancock
Anne Mette Hancock uzyskała tytuł licencjata historii i studiowała dziennikarstwo na Uniwersytecie Roskilde i Berlingske. Urodziła się w małym miasteczku Gråsten w Danii i mieszka zarówno w USA, jak i we Francji. Obecnie mieszka w Kopenhadze z dwójką dzieci. W 2017 roku zadebiutowała jako autorka książką, której oryginalny tytuł brzmi Ligblomsten, której głównymi bohaterami są dziennikarka Heloise Kaldan i policjant Erik Schäfera. Ten kryminał otrzymał w 2017 roku nagrodę debiutancką Duńskiej Akademii Kryminalnej. Druga książka z serii, The Collector, została wydana w 2018 roku z wielkim uznaniem. W tym samym roku Anne została wybrana Autorką Roku w Danii. Jej trzecia powieść Pitbull została opublikowana w styczniu 2020 roku.
Cięcie to kryminał, którego fabuła umiejscowiona została w Kopenhadze. Jest to również druga część trylogii „Mroki Kopenhagi”, ale jeżeli ktoś nie przeczytał pierwszej „Ostrza” to śmiało może sięgnąć po tę drugą, ponieważ wspólne mają ze sobą tylko to, że śledztwo prowadzą te same osoby – policjant Schafer i dziennikarka Heloise.
PREMIERA KSIĄŻKI 15 WRZEŚNIA 2021 ROKU
Wydawnictwo MOVA
stron 370
Dziennikarka śledcza Heloise Kaldan pracuje nad artykułem o żołnierzach dotkniętych zespołem stresu pourazowego, kiedy ze szkoły znika dziesięcioletni chłopiec. Dziennikarka dostaje polecenie od przełożonej, aby wszystko odłożyła i zajęła się sprawą zaginięcia Lukasa. Szczęście w nieszczęściu jej sprzyja, ponieważ dochodzenie w tej sprawie prowadzi jej przyjaciel – śledczy Erik Schafer. Po chłopcu nie ma śladu, nikt nie wie czy wciąż żyje. Badając sprawę śledczy natrafiają w rzeczach chłopca na ślad, że Lukas miał obsesję na punkcie pareidolii, czyli zjawiska polegającego na tym, że w przypadkowych rzeczach widziane są twarze. Czy znalezione w mediach społecznościowych zdjęcie starych drzwi do stodoły z dwoma okrągłymi oknami wyglądającymi jak świdrujące oczy i żelazną zasuwą, która przypomina zaciśnięte usta ma jakiś związek ze zniknięciem chłopca? Dziennikarka i policjant łączą siły, aby jak najszybciej odkryć co wydarzyło się chłopcu. Czy znajdą dziecko żywe? Kto stoi za zniknięciem chłopca, czy został porwany, czy uciekł z domu?
Jak już wspomniałam wcześniej, każda powieść to osobna historia, jestem więcej niż pewna, że kto raz spotka się z bohaterami wykreowanymi przez autorkę, ten nie zrezygnuje ze spotkania się z nimi ponownie i nie zawaha się po sięgnięcie po drugą książkę.
Wątek kryminalny przeplata się tutaj z wątkami obyczajowymi dotyczącymi głównych bohaterów. Dzięki temu czytelnik ma możliwość lepszego poznania ich od strony zawodowej i od strony prywatnej.
Początkiem tej historii jest dramat zaobserwowany przez przypadkowych ludzi. Później autorka kieruje czytelnika na główny wątek powieści, czyli zniknięcie ze szkoły kilkuletniego chłopca pochodzącego z (teoretycznie) dobrej i szanowanej rodziny.
(…) W pierwszej chwili zwolnił kroku, bo jego uwagę przykuła nienaturalna, na wpół zgięta pozycja, jaką przybrała postać na kładce. Tym jednak, co kazało mu się zatrzymać, było dziecko przytrzymywane przez tę postać. (…)
Na okładce jest cytat: „Kiedy zło ma znajomą twarz”, czy dotyczy on osób, które przyczyniły się do zniknięcia dziecka, czy osób z jego najbliższego otoczenia?
Prowadzone śledztwo prawie do końca jest nieprzewidywalne. I kiedy wydaje się już, że wiadomo co stało się z dzieckiem i w domysłach pojawia się osoba „winna”, nagle następuje zwrot akcji i śledztwo zaczyna zmierzać w innym kierunku.
(…) Czy Thomas Strand porwał Lukasa Bjerrego w poniedziałek rano, a potem tego samego dnia został zlikwidowany przez kogoś, kto zabrał ze sobą chłopca? Co wobec tego mogło być motywem? Kim była trzecia osoba? I najważniejsze… Gdzie był teraz Lukas Bjerre? (…)
Myślę, że na uwagę zasługuje wątek dotyczący rodziny chłopca. Teoretycznie normalna rodzina, kochający rodzice, szanowani obywatele zajmujący odpowiedzialne i ważne stanowiska, a dziecko postrzegane w szkole jako spokoje, dobrze uczące się, bezkonfliktowe. Czy wszystko co widać na zewnątrz to prawda? W ilu rodzinach obraz postrzegania ludzi jest zupełnie odmienny od tego jacy oni są naprawdę, w zamkniętych pomieszczaniach własnego domu.
(…) Poza tym Lukas starał się, jak mógł, ukrywać to przed wszystkimi. Nauczycielom tłumaczył, że zadrapania i siniaki miał od pojedynków i bitew, które odgrywali dla zabawy. (…)
Fabuła książki prawie cały czas trzyma w napięciu, momentami czytelnik może być przeświadczony o śmierci zaginionego chłopca, by po chwili zacząć wierzyć w to, że dziecko jednak żyje.
Świetnie wykreowane postacie są niezbędnym dodatkiem intrygującej fabuły, w której niebagatelną rolę odgrywają również ciekawe dialogi.
Lekki styl i ładny język jakim pisze autorka to z pewnością również zasługa osoby, która przełożyła treść z języka duńskiego na polski.
Polecam tę książkę szczególnie miłośnikom dobrych kryminałów, myślę, że nie zawiedzie ona nikogo, nawet jeżeli za kryminałami nie przepada.
Jeśli chodzi o mnie, to przyznam szczerze, że już nie mogę się doczekać trzeciej (ostatniej) części tej trylogii i jestem przekona, że kto przeczyta chociaż jedną z nich, zapragnie przeczytać kolejne.
Dziękuję Wydawnictwu MOVA / Wydawnictwu KOBIECE za możliwość poznania twórczości tej autorki, którą polecam szczerze i bardzo gorąco.
DAMA CIĘŻKICH OBYCZAJÓW – Marta Obuch
Marta Obuch to autorka komedii kryminalnych, poetka, fotograf, dziennikarka. Urodziła się w roku 1975 w Częstochowie, gdzie uczęszczała do Ogólnokształcącego Liceum Wojskowego. Po zdaniu matury zamieszkała w Katowicach. Tam ukończyła filologię polską na Uniwersytecie Śląskim oraz fotografię cyfrową w Śląskiej Akademii Fotografii. Jako pisarka zadebiutowała w roku 2007 powieścią Precz z brunetami! Jej książki to między innymi Odrobina fałszerstwa (2008), Diabelska ewolucja (2009), Miłość, szkielet i spaghetti (2012), Łopatą do serca (2013) oraz Szajba na peronie 5. (2014). Jest laureatką konkursów poetyckich, drukowała swoje wiersze w wydawnictwach pokonkursowych oraz w Miesięczniku Społeczno-Kulturalnym ŚLĄSK. Dwukrotnie nominowana do nagrody Pazur na Festiwalu Literatury Kobiecej ,,Pióro i Pazur’’ w Siedlcach (2013 – Miłość, szkielet i spaghetti; 2014 – Łopatą do serca: nominacja czytelniczek). Ceni sobie humor Joanny Chmielewskiej, dlatego poszła w jej ślady. Obecnie mieszka w Katowicach, gdzie uczy fotografii, prowadzi firmę fotograficzną, a w wolnym czasie pisze powieści. Uwielbia gotować i oglądać dobre filmy.
Dama ciężkich obyczajów to komedia kryminalno-romantyczna, której fabuła umiejscowiona została w Katowicach.
PREMIERA KSIĄŻKI 30 CZERWCA 2021
stron 407
Wrażliwa wiolonczelista zostaje przez przypadek wzięta za prostytutkę, a pracujący pod przykryciem policjant, zwany Wiśnią za faceta ze światka przestępczego. Ani jedno, ani drugie nie chce się przyznać kim tak naprawdę jest, choć oboje podejrzewają, że coś w ich znajomości nie gra. Kiedy ciocia Laili zostaje okradziona z oszczędności swojego życia, jej dwie siostrzenice postanawiają na własną rękę pomóc jej odzyskać pieniądze. Aby zrealizować swój plan wchodzą do paszczy lwa, a konkretnie do rezydencji pewnego znanego śląskiego bandyty. Czy podjęta przez panie ryzykowna współpraca z gangsterami pomoże odzyskać utracone pieniądze? Czy można się zakochać w kimś, kogo się dobrze nie zna, ale komu się w jakimś sensie ufa? Do czego potrzebna była wiolonczelistce rura do tańca go-go? I czy groźna pantera zamknięta w klatce w ogrodzie bandyty jest naprawdę tak groźna, czy jest coś co zwierzę uspokaja?
Komedia kryminalna to taki gatunek powieści, po który sięgam zawsze i chętnie. Poznałam już kilku fantastycznych autorów tego gatunku chociaż przyznam szczerze, że kiedyś kilkakrotnie próbowałam „podchodzić” do książek „królowej polskiej komedii kryminalnej” pani Joanny Chmielewskiej i jakoś nie mogłam się do jej książek przekonać. 😉
Kiedy sięgnęłam po tę książkę, niby spodziewałam się dobrej zabawy (rekomendacje moich znajomych, którzy mają już książkę za sobą mnie do tego skłaniały), ale nie spodziewałam się tego, że będę się prawie cały czas śmiała w trakcie czytania.
(…) Czy można się obudzić jako wiolonczelistka, a położyć spać jako prostytutka? Lilianna Warzęcha, zwana przez przyjaciół Lidką, sprawdziła na własnej skórze, że owszem można. Jak na skończoną trzydziestkę dziewczątko było z niej drobne, blade jak tik tak i drżące na wietrze niczym kwiat jaśminu, zupełnie jakby matka chowała przed nią w dzieciństwie witaminę D, na skutek czego do bidulki przyplątała się krzywica. (…)
Ciekawa intryga kryminalna, interesująco zarysowane postacie i przezabawne dialogi to musi być dobra książka i dobra zabawa. I chociaż momentami wydawała mi się mocno infantylna, to dzięki tej infantylności była chyba bardziej zabawna.
Świetnie moim zdaniem wykreowane postacie zarówno pań jak i panów, i tu mam na myśli zarazem tych ze świata przestępczego jak i policji, to z pewnością duży plus dla książki. A dwie odmienne osobowościowo kuzynki to dla mnie prawie wisienka na torcie.
Trzy panie postanawiają same rozwiązać problem natury kryminalnej, co z tego wyniknie?
(…) Za szybko szło tym paniom dochodzenie do wniosków, zdecydowanie za szybko. (…)
Powieść ta, to świetny antydepresant. Przy tej lekturze nie można się nudzić, a uśmiech nie schodzi z twarzy.
Ciekawym dodatkiem do fabuły jest humorystycznie przedstawiona akcja odchudzania jednej z bohaterek. Myślę, że w samym odchudzaniu najważniejszy nie jest drastyczny spadek wagi, ale samoakceptacja.
Ta prawdziwa komedia pomyłek i niedopowiedzeń, a także ciekawych gierek słownych z całą pewnością każdemu poprawi humor. Czytanie tej lektury to czysta przyjemność nie tylko dzięki barwnemu językowi jakim pisze autorka, ale również dzięki pełnym humoru dialogom.
Polecam tę książkę szczególnie tym, którym nastrój ostatnio trochę szwankuje. Ta książka pozwoli zapomnieć o wszystkim i porządnie się zrelaksować.
Dziękuję wydawnictwu FILIA za możliwość przeczytania tej książki i myślę, że nazwisko autorki jeszcze nieraz pojawi się wśród powieści, które przeczytam.
USTA MORDERCY II. STĄPAJĄC PO POLU MINOWYM – Artur Kawka & Monika Wysocka
Artur Kawka jest współwłaścicielem rodzinnej firmy handlowej. Jego pasją jest literatura sensacyjna. Mimo wielu obowiązków, które wiążą się z prowadzeniem własnej firmy, udało mu się zrealizować marzenie o pisaniu. Jest autorem między innymi takich książek jak: „Niebezpieczne sąsiedztwo” oraz w duecie z Moniką Wysocką „Nawrócony”, „Śmierć przyjdzie ze wschodu” i pierwszej części „Usta mordercy”. Miłośnik historii, szczególnie tej związanej z II wojną światową.
Monika Wysocka jest filologiem języka polskiego, miłośniczką historii, literatury oraz kotów oraz autorką artykułów na temat Haliny Poświatowskiej. Jest również laureatką konkursów poetyckich. Jako czytelniczka nie stroni od bardziej męskiej literatury, kryminału czy thrillera.
Usta mordercy II. Stąpając po polu minowym to powieść sensacyjno-kryminalna.
PREMIERA KSIĄŻKI 13 CZERWCA 2021
stron 281
W Odessie, w tajemniczych okolicznościach znikają dwie młode kobiety spędzające razem wakacje. Oficjalna wersja jest taka, że zginęły w wypadku do jakiego doszło na jachcie. Rodziny kobiet jednak nie wierzą w tę wersję. Śledztwo intryguje również kontrowersyjnego Toma Wilmowskiego i jego przyjaciół, którzy wpadając na pewien trop, starają się udowodnić, że kobiety wcale nie zaginęły pod wodą, tylko… No właśnie, dokąd zaprowadzą ślady? Czy ludziom z ekipy Wilmowskiego uda się odnaleźć kobiety żywe? Jakim cudem dwie młode inteligentne osoby znalazły się na łodzi pewnego człowieka.
Przyznam szczerze, że nie czytałam pierwszej części zatytułowanej „Usta mordercy” chociaż słyszałam na temat tej książki wiele pochlebnych opinii. Nie gustuję w książkach tego typu, ale też od nich nie stronię.
Ta lektura jest czymś w rodzaju powieści kryminalnej, sensacyjnej, przygodowej, ale przede wszystkim mocnej w formie swojego przekazu. Dzieje się dużo i szybko. Jest brutalnie, mafijnie i jak to w takich środowiskach bywa, momentami nieprzewidywalnie.
Moim zdaniem jest to książka typowa dla panów, chociaż wiem, że wiele pań również zaczytuje się w tego typu literaturze.
Głównym wątkiem powieści jest handel ludźmi. Konkretnie dotyczy młodocianych dla celów pedofilskich i z przeznaczeniem na organy dla bogatych terminalnie chorych oraz kobiet w celach oczywiście seksualnych. Walka z tym to jak chodzenie po polu minowym, nigdy nie wiadomo, czy uda się przez nią przejść i pozostać przy życiu.
(…) Nieraz słyszałem o porwaniach młodych kobiet, handlowaniu nimi, zapraszaniu ekskluzywnych prostytutek, po których wszelki ślad ginął jak ziarnko piasku na pustyni. Daj sobie spokój, bo wchodzisz na pole minowe, z którego już nie wyjdziesz. (…)
Ta książka jest z całą pewnością głównie dla miłośników serii o Bondzie. Szybkie akcje, mnóstwo militarnych gadżetów, brutalność, władza i wielkie pieniądze.
Czytając tę lekturę, momentami miałam wrażenie, że to taka trochę bajka dla dorosłych, nie jestem w stanie wyobrazić sobie rzeczywistego wymiaru takich akcji, w których bądź co bądź, zło zawsze przegrywa a dobro wygrywa.
Autorzy w swojej powieści pokazują jak bardzo pieniądze potrafią zaślepić humanitaryzm. Aby się wzbogacić, wielu świadomie podejmuje się czegoś, co jest sprzeczne z naturą człowieka. Zwierzę zabija z głodu, czy w samoobronie, człowiek natomiast skory jest zabić drugiego człowieka dla zysku i wygodnego życia.
(…) – Widzicie, tyle jesteście warci – zauważył z westchnieniem Wilmowski, krążąc wokół stołów i lekarzy. – Uratujecie życie temu chłopcu – wskazał podbródkiem Portugalczyka – zabijając tego – wskazał na Dimitria, przystanął i zapytał spokojnie: – Skasujecie szmal i wasze sumienia będą spokojne? Nie będzie was, (***), gryzło sumienie, że uśmierciliście dziecko? Czternastoletnie dziecko? – krzyknął nagle, aż zebranym przeszły ciarki po plecach. – Jesteście zwykłymi mordercami… (…)
Z całą pewnością świat ukazany w powieści jest daleki od świata zwykłego śmiertelnika. Odwaga nie zawsze idzie w parze z rozsądkiem, ale dla potrzeb pokazania środowiska kryminalnego, mafijnego, policyjnego czy szpiegowskiego możemy sobie wyobrazić wiele.
Bardzo obrazowo, pokazany ten obcy wielu ludziom świat powoduje, że czytając o tym czujesz dreszcze strachu i adrenaliny.
Kiedy zaczęłam czytać tę książkę, pomyślałam, że nie wiem czy chcę zrozumieć o co chodzi w fabule, bo lektura ta zdecydowanie nadaje się dla czytelników o silnych nerwach. Mocna, brutalna, taka typowo męska. Ale zostałam mile zaskoczona, bowiem od pierwszych do ostatnich stron wyraźnie przyciągnęła mnie, a ciekawość nie pozwoliła odłożyć jej na później.
Nagłe zwroty akcji, niby dotyczące jednej sprawy a przy okazji odkrywające kolejne mroczne strony świata przestępczego skupionego na handlu ludźmi prawie cały czas trzymają w napięciu.
Muszę przyznać, że trochę gubiłam się w bohaterach, których tutaj było całkiem sporo. Może gdybym wcześniej przeczytała część pierwszą, czyli „Usta mordercy” te osoby byłyby mi bliższe nie tylko osobowościowo.
Ale braki w lepszym rozeznaniu bohaterów z pewnością nadrobiły ciekawe dialogi które również nie są bez znaczenia, ponieważ dzięki dialogom czytelnik lepiej wciąga się w rozmowę, a tutaj takich intrygujących rozmów nie brakuje.
Polecam tę powieść szczególnie czytelnikom preferującym mocne wrażenia w książkach, tutaj z całą pewnością ich nie zabraknie. Ale znajdziemy również odrobinę odskoczni w postaci romansu, a nawet kilku „momentów”.
Książkę przeczytałam błyskawicznie, (mimo, że nie przepadam za tego typu literaturą) a to świadczy chyba o tym, że nie miałam okazji się przy niej nudzić, a to już jest chyba wystarczająca zachęta, aby sięgnąć po nią.
Dziękuję Autorom za propozycję przeczytania tej książki, i przyznam, że trzeba mieć sporą wiedzę zarówno pod względem militarnym jak i środowiskowo mafijnym, czy policyjno-śledczą, żeby odważyć się na napisanie takiej powieści.
KLATKA DLA NIEWINNYCH – Katarzyna Bonda
Katarzyna Bonda jest osobą, którą zna każdy czytelnik, a nawet ci, którzy jej książek nie czytają wiedzą, kim jest. Urodziła się w 1977 roku w Białymstoku, wychowała w Hajnówce, w rodzinie o korzeniach białoruskich. Z wykształcenia jest dziennikarką i scenarzystką, ale postanowiła zostać autorką kryminałów, co udało jej się całkiem dobrze, ponieważ wszystkie jej książki zdobyły statusy bestsellerów. Zanim została znaną pisarką, wydała trylogię kryminalną z Hubertem Meyerem, ale największą sławę przyniosła jej chyba seria z profilerką Saszą Załuską. Jej książki zdobyły wiele nagród, a prawa do wydań zagranicznych zostały sprzedane do 12 krajów. Wiem, że pisarka ma równie wielu fanów co pseudo krytyków, ale myślę, że i jedni i drudzy motywują ją do bycia tym, kim jest. A jest osobą bardzo drobiazgową, otwartą na ludzi i z dużym poczuciem humoru, o czym można się przekonać uczestnicząc w spotkaniach autorskich.
Klatka dla niewinnych to kryminał umiejscowiony w Warszawie, którego jednym z głównych bohaterów jest psycholog policyjny Huber Meyer.
PREMIERA KSIĄŻKI 28 LIPCA 2021
stron 446
Prokurator Weronika Rudy prosi o pomoc swojego przyjaciela, a zarazem jednego z najlepszych policyjnych psychologów. Prowadzone przez nią śledztwo wskazuje na zabójstwo na tle finansowym, wiele jednak wskazuje na to, że sprawa zdaje się bardziej skomplikowana i może mieć powiązanie z zaginionymi przed laty kobietami i z brutalnym morderstwem dokonanym również przed laty. Pani prokurator prosząc o pomoc Meyera nie spodziewa się tego, że zaangażowanie psychologa w sprawę może mieć dla niego opłakane skutki, bowiem w pewnym momencie staje się on jednym z głównych podejrzanych. Co wspólnego ze śmiercią pewnej kobiety, która wypadła z balkony siódmego piętra może mieć z BDSM? Czy wnuk kobiety miał coś wspólnego ze śmiercią babci? Czy śmierć kobiety to nieszczęśliwy wypadek czy morderstwo? Co wspólnego ze śmiercią starszej pani może mieć pozostawiony przed laty na ciele jej córki Róży Englot zamordowanej czterdziesto-trzema ciosami nożem klucz?
Zapowiedź kolejnej książki z Hubertem Meyerem bardzo mnie ucieszyła. Kiedy przed laty poznałam tego psychologa policyjnego, to wiedziałam, że sięgnę po każdą kolejną powieść, w której on będzie bohaterem. Kiedy masz jakiegoś ulubionego bohatera, to wiesz, że kiedy wróci, z przyjemnością dotrzymasz mu towarzystwa. Cieszę się, że autorka ponownie wróciła do Huberta Meyera, bo w tym mężczyźnie jest coś, co przyciąga jak magnes. Ani on super przystojny, ani wielki twardziel, a jednak wielu ludzi go lubi.
Przechodząc jednak do fabuły muszę przyznać, że ta książka mnie zaskoczyła, zbulwersowała i zaszokowała. Wiem, że dobry kryminał musi być mocny, ale moim zdaniem to co podsunęła nam autorka w tej powieści to istna petarda.
(…) Nie do końca też rozumiał, czego boją się pozostali i po co robić aferę z drobnego potknięcia… Pokazał im przecież zdjęcie kamery, które zrobił poprzedniego wieczoru, zrelacjonował ze szczegółami przebieg rozmowy z kamienicznikiem i dorzucił do ogniska sporo danych. (…)
Niby zwykłe morderstwo, mąż zabił żonę i jeszcze się do tego przyznał. Niby tajemniczy upadek starszej kobiety, która zginęła spadając z siódmego piętra, ale oba te przypadki mogą mieć ze sobą ścisłe powiązanie.
Z całą pewnością autorka zadbała o to, aby się przy tej lekturze nie nudzić. Nagłe zwroty akcji, drastyczne opisy praktyk BDSM (kto nie wie co to, niech sobie poczyna w Wikipedii) w połączeniu z niby zwykłymi, ale jednak nietuzinkowymi bohaterami to z całą pewnością lektura, przy której chyba nikt nie będzie się nudził.
Żeby było ciekawiej, główny bohater, czyli Hubert Meyer wpada z poważne kłopoty i wszystko wskazuje na to, że może być winien poważnych czynów.
Dość skrupulatnie prowadzone śledztwo policyjne jest jednak niczym w porównaniu z tym co udaje się wykryć i wydedukować psychologowi śledczemu. Meyer po raz kolejny udowadnia, że jego działania, chociaż często niekonwencjonalne są często skuteczniejsze od proceduralnych działań funkcjonariuszy policji i prokuratury.
W tej powieści do końca nie wiemy, kto jest postacią całkowicie pozytywną, a kto negatywną. Podejrzenia przeskakują z jednej osoby na drugą i chociaż czasami są konkretne dowody, to i tak zbyt wiele jest tajemnic i niedomówień.
(…) Hubert miał wrażenie, że umarł już dawno temu i to wszystko to jakieś delirium, zwidy, koszmarny sen. A potem nagle poczuł ulgę i ciepło. Zanim znów stracił przytomność, pomyślał, że puściła gaz, naszprycowała go czymś. (…)
Polecam tę książkę miłośnikom dobrych kryminałów, chociaż myślę, że nawet jak ktoś za kryminałami nie przepada, to ta lektura go nie zawiedzie. Nie powinny jej jednak czytać osoby o słabych nerwach, bowiem kilka drastycznych opisów może ich zbulwersować.
Dziękuję Wydawnictwo MUZA.SA za propozycję przeczytania tej powieści, a Autorce dziękuję za to, że pozwoliła ponownie spotkać się z policyjnym psychologiem na którego zapewne wielu jego fanów/fanek czekało.