Recenzje książek

dramat

SUKCES RYSOWANY SZMINKĄ – Anita Scharmach

Anita Scharmach to gdyńska pisarka, którą gościłam już na swoim blogu. I chociaż miałam okazję poznać autorkę osobiście to niewiele wiem o jej życiu osobistym i zawodowym. Wiem jednak jedno, że jest niesamowicie pozytywną osobą. Jako pisarka zadebiutowała w roku 2016 i od tej pory napisała już kilka książek, które cieszą się wielkim powodzeniem wśród czytelniczek.

Anita Scharmach  Sukces rysowany szminką_Anita Scharmach

Zdjęcie pisarki z prywatnego albumu autorki bloga. 

Wydawnictwo LUCKY rok 2018

stron 268

Sukces rysowany szminką to współczesna powieść obyczajowa z gatunku literatury kobiecej, której fabuła została umiejscowiona w Gdyni i okolicach.

Julia ma prawie 40 lat. Jest singielką, która kilka lat wcześniej w dość tragicznych okolicznościach pożegnała mężczyznę swojego życia. Żeby zapomnieć o bolesnym wydarzeniu kobieta rzuca się w wir pracy odnosząc na polu zawodowym spore sukcesy. W życiu osobistym jednak nie może pochwalić się sukcesami. Mimo tego, że jest piękna, inteligentna i bardzo bogata, nie potrafi ułożyć sobie życia. Dużo imprezuje, a, seks jest dla niej raczej zabawą niż odzwierciedleniem uczuć. Pewnego razu jednak staje przed ogromnym wyzwaniem, które w pewien sposób zostaje jej narzucone przez rodziców. Kiedy jej kuzynka umiera, osierocając kilkuletnią córeczkę, świat Julii zostaje wywrócony do góry nogami. Czy ta kobieta sukcesu jest gotowa na macierzyństwo? Czy uda jej się udowodnić, że mimo swojego dość zagonionego i trochę szalonego życia jest w stanie zaopiekować się dzieckiem po traumatycznych przejściach? Czy dziecko będzie oznaczało dla niej sukces czy porażkę?

Przyznam szczerze, że zabierając się za tę książkę byłam pewna, że jest to komedia, dzięki której oderwę się od szarości i problemów dnia codziennego.  I przyznam, że trochę się przeliczyłam. Książka jest zabawna, ale autorka nie tylko potrafi czytelnika rozbawić do łez, ale również niesamowicie wzruszyć.

Któregoś dnia jadąc tramwajem do pracy i czytając tę książkę pomyślałam sobie, że na okładce powinien być napis – koniecznie DUŻYMI i CZYTELNYMI literami:

ZABRANIA SIĘ CZYTANIA TEJ LEKTURY W POJAZDACH KOMUNIKACJI MIEJSKIEJ ZE WZGLĘDU NA RYZYKO DZIWACZENGO ZACHOWANIA SIĘ W TRAKCIE CZYTANIA.

Miałam świadomość tego, że ludzie patrzą na mnie jak na kogoś, kto niekoniecznie jest przy zdrowych zmysłach, kto na zmianę to się śmieję, to znów wyciera oczy z łez.

Autorka potrafi świetnie manipulować uczuciami czytelników i wpędzać ich z jednej skrajności w drugą, i to właśnie było przyczyną tego, że nie potrafiłam opanować ani śmiechu ani łez.

Ta książka to pomieszanie zmysłowej erotyki z dużą dawką humoru, i dawką dramatyzmu.  To wszystko zmieszane ze sobą tworzy powieść, która bawi, wzrusza i zaskakuje.

Poruszone w tej powieści wątki są przedstawione bardzo wnikliwie i starannie. Pięknie przedstawiony wątek macierzyństwa rodzącego się w rodzinie zastępczej. Nauka miłości, cierpliwości i radzenia sobie w sytuacjach wyjątkowo trudnych, zwłaszcza dla dziecka, które w krótkim odstępie czasu straciło dwoje bliskich mu osób – matkę i babcię.

(…) Nie miałam szans na macierzyństwo, bo niby z kim miałabym to urealnić, ale życie czasami pisze najciekawsze scenariusze. Dla jednych będzie to dramat, dla innych komedia, dla jeszcze innych proza życia codziennego. (…)

Kolejnym wątkiem, który mnie poruszył była przyjaźń dwóch kobiet, przyjaźń, która jest czymś bardzo cennym nie tylko w trudnych sytuacjach, ale również (a może przede wszystkim)  na co dzień.

Toksyczna miłość rodzicielska czy małżeńska, to tematy trudne, ale autorka świetnie sobie z nimi poradziła. Trudne relacje matki i córki, to smutna miłość, która nie tylko boli i nie jest podporą. Ciągła krytyka i poniżanie potrafi najbardziej odporną osobę na takie zachowanie w końcu „złamać”. Jak trudne bywają czasami relacje między dzieckiem a rodzicami, często odmienne w stosunku do każdego rodzica. Przecież rodzice powinni kochać dziecko jednakowo, ale zdarzają się przypadki, kiedy jeden z rodziców nie może do końca życia pogodzić się z porażką, jaką okazuje się dziecko, które przychodzi na świat nie w tym momencie.

Autorka ma skłonności do używania zdrobnień typu: słoneczko, okieneczko, herbatka, oczko… Przyznam szczerze, że momentami było to dla mnie irytujące, zwłaszcza kiedy te zdrobnienia pojawiały się w poważnym wątku dotyczącym dorosłej osoby. Ale kiedy odnosiły się do dziecka, było to takie… czasami rozczulające.

Polecam tę lekturę szczególnie paniom w wieku od dojrzałej nastolatki do staruszki. Chociaż myślę, że panowie również mogą się przy tej książce dobrze bawić. Nie zalecam sugerowania się okładką, która ewidentnie przyciąga oko, jako bardzo humorystyczna. Owszem, humoru w tej książce nie brakuje, ale i paczka chusteczek się przyda do otarcia łez wzruszenia.

Ktoś mi kiedyś powiedział, że ta książka to taka bajka dla dorosłych. Chyba się jednak z tym stwierdzeniem nie zgodzę, ta książka to… samo życie, może tylko z trochę bajkową główną bohaterką.

Polecam również inne książki tej pisarki i przyznam szczerze, że czekam już na następną.

Smaki Życia_Anita Scharmach  Mogę wszystko_Anita Scharmach  Zaraz wracam_Anita Scharmach

KOBIETY NIEIDEALNE. MAGDA – Magdalena Kawka / Małgorzata Hayles

Magdalena Kawka z wykształcenia jest socjologiem, z zamiłowania pisarką, z upodobania wolnym strzelcem. Współpracowała z magazynami zajmującymi się problematyką wychowania. Jest autorką poradnika dla rodziców Przygody Kosmatka kilkulatka. Ponadto spod jej pióra wyszły: „Sztuka latania”, „Alicja w krainie konieczności”, „Wyspa z mgły i kamienia” oraz „Rzeka zimna”. Za tę ostatnią dostała nagrodę na FLK w Siedlcach w 2012 roku. W 2014 roku ukazała się kolejna powieść „W zakątku cmentarza, czyli koniec wieczności”. Wspólnie z Robertem Ziółkowskim napisała książkę Tuż za rogiem, traktującą o trudnych relacjach w małżeństwie. W 2015 roku premierę miał pierwszy tom powieści „Pora westchnień, pora burz”.

Małgorzata Hayles urodziła się w 1973 r. w Świebodzinie. Jest absolwentką filologii angielskiej w Poznaniu, z zamiłowania – anglofilką. Mieszkała w Londynie, ale ostatecznie wybrała Poznań. Przez pewien okres związana była z Portalem Literackim (www.portalliteracki.pl). Jej powieściowy debiut to „Tymczasowa”.

Magdalena Kawka_Małgorzata Hayles   Kobiety nieidealne. Magda

Zdjęcie pisarek z prywatnego albumu autorki bloga. 

Wydawnictwo REPLIKA rok 2018

stron 383

Kobiety nieidealna. Magda to pierwsza część powieści obyczajowej, której fabuła umiejscowiona została we współczesnej Polsce.

Baśka, Magda, Iza i Joanna to cztery kobiety w średnim wieku, wieku, w którym wszystko jest jeszcze możliwe. Przyjaźnią się od lat, wspólnie wspierając się w trudnych chwilach. Od czasu do czasu spotykają się na babskie pogaduszki i chociaż każda z nich jest inna, wspólnie tworzą niezły kwartet. Wszystkie są inteligentne i wykształcone i wszystkie cztery uwielbiają wino. Pewnego wieczoru, mocno upojone alkoholem przyjaciółki, zakładają jednej z nich konto na portalu randkowym. Czy Magda znajdzie tam tego wyśnionego i wymarzonego?

Jest to książka dość oryginalna. Narracja w osobie trzeciej tworzy tekst, w którym humor przeplata się z prozą życia. Zabawne dialogi bardzo często powodują, że mimo poważnych tematów, książka wydaje się lekka i przyjemna w czytaniu.

Moim zdaniem, autorki nazbyt często poją swoje bohaterki winem, kobiety przeżywają następnego dnia istne katusze kaca. Czytając, zastanawiałam się, czy to wino naprawdę było im aż tak potrzebne do odreagowania problemów? Każda z tych kobiet to ciekawa osobowość, chociaż wszystkie są inteligentne i wykształcone i zapewne potrafiłyby spędzać babskie wieczory bez tych hektolitrów wina. Nie wiem, może jestem jakaś dziwna w tej kwestii, ale nigdy nie traktowałam spotkań z przyjaciółmi na zasadzie ostrej alkoholowej balangi, chociaż nie należę do abstynentek.

(…) Sięgnęłam po ręcznik, wytarłam ręce i podałam go Izie. Jeden rzut oka w lustro kazał mi odwrócić wzrok. To nie mogłam być ja. Nie ta spuchnięta, potargana twarz z czarnymi kręgami wokół oczu. (…)

Czy wino (lub inny alkohol) naprawdę staje się (…) lekiem na wszystko, na nudę, na poczucie osamotnienia, na oswojenie nowej pracy, nowego miejsca do życia, na nową zmarszczkę na czole, oporną na każdy krem, widoczną w każdym świetle. (…)

Autorki poruszają w książce wiele poważnych tematów i chociaż ja nie mogłam się opędzić od tematu picia wina, to muszę przyznać, że w piękny i bardzo realistyczny sposób pokazany został między innymi problem dotyczący tego, do czego może doprowadzić małżeńska rutyna pod rządami męża, który oprócz tego, że kocha, to jeszcze wymaga. Męża, który zmusza do ciągłego zaspokajania zagadnień jego rządów w małżeństwie. Męża, który wprawdzie szanuje, ale nie zauważa w codzienności piękna swojej kobiety, i to piękna zarówno tego wewnętrznego jak i zewnętrznego. Nie pozwala na realizację marzeń, a jeżeli już na coś się zgadza, to i tak traktuje to, jako fanaberię żony. Taki paradoks małżeński. Mąż nie pozwala żonie zakwitnąć, ale nie dopuszcza też do tego, aby zwiędła.

I kiedy w życiu takiej kobiety pojawia się mężczyzna, który dostrzega to jej piękno w każdej postaci i potrafi zmotywować ją do robienia tego, co jej sprawia przyjemność, to taka kobieta rozkwita mimo upływających lat. Spełnia swoje marzenia, nie mając przy tym ani krzty wyrzutów sumienia.

(…) Nagle jakby wstąpiła we mnie podwójna energia, szybkość myślenia i działania, jak po zażyciu tajemniczego eliksiru. Potrafiłam zrobić wszystko to, czego oczekiwali ode mnie domownicy, i dodatkowo upiec sernik, a następnie tak manewrować domowym budżetem i swoim żonkomatkowym czasem, by go starczyło na… (…)

W tej książce opisany został nie tylko wątek pięknej, kobiecej przyjaźni, ale również wątek przyjaźni wirtualnej.

Czasami potrzeba bycia z kimś rodzi się w zupełnie niewiadomym miejscu. W tej powieści takim miejscem okazał się portal randkowy. Korespondencja, jaką prowadziła Magda z potencjalnym kandydatem na męża, była czymś w rodzaju refleksyjnej spowiedzi. Wyczuwało się w niej niezwykłą intymność, która nie miała niczego wspólnego z fizycznością. Szczere rozmowy prowadzone w zakamarkach Internetu były jak sesje u bardzo dobrego psychoterapeuty lub na kanapie u najlepszego przyjaciela.

Kobiety nieidealne, to kobiety takie jak większość z nas. Czasami szczęśliwe, a czasami smutne, czasami rozmarzone, a czasami twardo stąpające po ziemi. Kobiety z zaletami i kompleksami, które bywają twarde jak skała, ale również bywają miękkie jak budyń.

Myślę, że wiele czytelniczek znajdzie w nich cząstkę siebie, a panowie czytający tę książkę być może dostrzegą coś, czego nie zdążyli zauważyć w swoich partnerkach. Bo czy kobieta musi być tylko żoną, matką, kochanką, gosposią, towarzystwem przed telewizorem? Czy kobieta nie może być czasami SOBĄ? Jak często zbyt późno uświadamiamy sobie, że mamy satysfakcję z tego, że więcej dajemy (mężowi, dzieciom, rodzicom) niż otrzymujemy w zamian. Ale czy naprawdę czujemy tę satysfakcję, czy tylko wmawiamy sobie, że ta satysfakcja należy do kolejnego naszego obowiązku wobec innych.

Na to pytanie, to już powinna każda kobieta odpowiedzieć sobie sama.

Czytając książkę, miałam przed oczami serial „Przyjaciółki”, kto zna fabułę tego filmu, z pewnością pokocha Kobiety nieidealne.

Dziękuję Wydawnictwu REPLIKA za możliwość przeczytania tej powieści i z utęsknieniem czekam na kolejne części.

Wydawnictwo Replika

TEATR POD BIAŁYM LATAWCEM – Ilona Gołębiewska

Ilona Gołębiewska gościła już na moim blogu kilka razy i pewnie zagości jeszcze nie jeden raz. Jej książki to literatura napawająca czytelnika takim optymizmem, że nie można przejść obok tego obojętnie. Nie chcę się rozpisywać o autorce, ale jeżeli ktoś ma ochotę na bliższe poznanie tej młodej pisarki, to zapraszam do wcześniejszych wpisów Powrót do starego domu, Tajemnice starego domu, Pamiętnik ze starego domu.

  Teatr pod Białym Latawcem_Ilona Gołębiewska

Wydawnictwo MUZA.SA

Premiera książki 17 października 2018

stron 480

Teatr po białym latawcem to współczesna powieść obyczajowa.

Zuzanna była dobrą dziennikarką największego dziennika w kraju, z dnia na dzień jednak z powodu pewnego artykułu straciła nie tylko pracę, ale również mieszkanie, chłopaka i oszczędności swojego życia. Przez kilka miesięcy kobieta tułała się po tanich hotelach i szukała zajęcia, aż trafia do redakcji pisma „Kobieta Taka jak Ty”, a jej nowym lokum zostało skromne mieszkanie w kamienicy na warszawskiej Woli. Nowa szefowa jest jak z piekła rodem i natychmiast stawia przed nową pracownicą wyzwanie, dzięki któremu Zuza odwiedza fundację, organizującą Festiwal Magicznych Nut dla osób z różnymi typami niepełnosprawności. W wolskim teatrze, jako wolontariuszka pracuje Elena Nilsen, sławna niegdyś aktorka teatralna i filmowa, która dni sławy ma dawno za sobą. Elena pracuje również z dziećmi ze swojej kamienicy, angażując je w projekt organizowania „teatrów podwórkowych”. Elena, jest także wolontariuszką w Fundacji Złotych Serc. Jest jeszcze Jakub Bilewicz, znany i bardzo zamożny warszawski biznesmen, który z powodów osobistych uznaje stary wolski teatr za miejsce przeklęte i po zakupieniu budynku wraz z terenem go otaczającym postanawia zetrzeć to miejsce z powierzchni ziemi. Czy Zuzannie i Elenie uda się uratować miejsce tak ważne dla wielu, szczególnie dla niepełnosprawnej młodzieży? Czy życie osobiste Zuzy, ułoży się i wróci ona do byłego chłopaka, czy znajdzie inną osobę godną jej miłości? Czy zapomniana aktorka przeżyje jeszcze chwile sławy?

Rok 1939 (…) Eleonora podbiegła do matki i ucałowała ją w policzek. Była z niej naprawdę dumna. Wtulona w nią, spojrzała na sąsiadujący plac, gdzie dzieci puszczały latawce. Szczególnie jeden z nich, w śnieżnobiałym kolorze wzbił się naprawdę wysoko. (…)

Autorka od pierwszych stron książki gra na uczuciach czytelnika wprowadzając go w stan dość specyficznej nostalgii. Różnorodni bohaterowie, są niezwykle intrygujący, a ich osobowości zostały nakreślone bardzo ciekawie i realistycznie. W tej powieści przeplatają się incydenty z życia kilku odmiennych charakterologicznie osób, ale coś ich jednak łączy. Poznajemy Zuzę – dziennikarkę, dziewczynę, która z powodu pewnego artykułu, musiała zmienić nie tylko swoje życie pod kątem finansowym, ale która dzięki innym ludziom zmieniała się zupełnie w inną osobę. Poznajemy bardzo sympatyczną, starszą panią – Eleonorę, która mimo swoich lat stara się być czynną, angażując się całym sercem w to, co robi. I poznajemy bardzo bogatego wdowca, samotnie wychowującego niepełnosprawnego syna, który z powodu zaangażowania w pracę, nie miał czasu dla najbliższych, czyli żony i syna, a po tragicznym wypadku w którym stracił żonę a syn został kaleką, żyje tylko nienawiścią do sprawcy owego zdarzenia i chęcią zemsty.

Autorka udowadnia nam, że w życiu ważne jest nie tylko to, co robisz, ale również jak to robisz. Aby funkcjonować jak najlepiej, potrzebujemy wsparcia drugiego człowieka. Jeżeli potrafimy dzielić się dobrem, to dostajemy to dobro. Kroczenie przez życie w samotności, rzadko wychodzi na dobre.

(…) Nikt z nas nie potrzebuje skrzydeł, by latać, tylko ludzi, dzięki którym nigdy nie upadnie. To dzięki nim łatwiej jest postawić pierwszy krok, poskromić strach, wypełnić miłością pustkę, która powstaje wskutek złych wyborów, życiowych upadków, niespełnionych nadziei. (…)

Każdy z bohaterów przeżywa na swój sposób jakiś życiowy upadek.  Zuzanna, żyje w ciągu chronicznie toksycznej miłości, uzależniona od niej tak samo jak pozostaje uzależniona od seksu. Jakub, nie może pogodzić się z utraconą miłością, jest nie tyle smutny co zgorzkniały i żyje w ciągłej chęci zemsty za odebranie mu tej miłości. Elena tęskni za przeszłością, ale ta tęsknota powoduje w niej silniejsze angażowanie się w teatr życia.

Wielowątkowość nie jest tutaj minusem, ale plusem. Napotykamy w tej powieści na delikatny, zmysłowy erotyzm. Autorka w bardzo znaczący sposób porusza również wątek bezdomności, problem dotyczący nie tylko Polaków, ale również emigrantów przybywających do naszego kraju.

Jest to powieść napisana dość prostym językiem, ale wywołującym pewnego rodzaju nostalgię. Dzięki dużej ilości, dość ciekawych dialogów, czyta się szybko i fabuła ani na chwilę nie nudzi czytelnika. Jeśli chodzi o mnie, to miałam problem z odrywaniem się od fabuły, ponieważ losy bohaterów nieźle mnie wciągały. Narracja jest w osobie trzeciej.

Z całą pewnością jest to książka z morałem. Uświadamia nam, jak często błądzimy w naszym życiu skupiając się na sobie zamiast rozejrzeć się wokół i dostrzec innych, równie zagubionych jak my. W każdym z nas drzemie niewiarygodna moc, którą możemy wykorzystać z korzyścią dla siebie i dla innych.

(…) Tym właśnie był Festiwal Magicznych Nut. Dowodem na to, że każdy z nas jest niepokonany, że niezależnie od życiowej sytuacji zawsze znajdzie siły, by sobie z nią poradzić. Może nie samodzielnie, może nie idealnie, ale samo to, że podejmie starania, już będzie formą wielkiej wygranej. (…)

A sam latawiec, jest przecież symbolem wolności, radości. Ale jest również symbolem czegoś kruchego, złożonego. Nie każdy potrafi utrzymać latawiec tak, aby frunął lekko tańcząc nad naszymi głowami. Pamiętam jak puszczałam razem z moim ojcem latawce, latawce, które on dla mnie robił. Mało ważna była pogoda, ważne było, aby ten latawiec leciał jak najwyżej, bo wtedy tańczył po niebie dając mi ogrom radości. Latawiec jest również symbolem życia, o czym przekonali się nie tylko bohaterowi tej powieści.

(…) Nad sceną zawisł potężny biały latawiec, którego ogon wił się zawieszony u sufitu, tuż nad głowami publiczności. (…)  Potrafił wzbić się wysoko, dosięgając prawie chmur i tańcząc po błękitnym niebie. Ale wystarczyło jedno pociągnięcie sznurka, by natychmiast spadł na ziemię. Tacy byli właśnie oni. Mieli przed sobą całe życie, mogli latać i spełniać marzenia. A wtedy zdarzyło się to… tragiczny wypadek, ciężka choroba, niepełnosprawność i poczucie, że poderwanie się do kolejnego lotu będzie niezwykle trudne. (…)

Tę książkę mogę śmiało zaliczyć do tych lekkich, łatwych i przyjemnych, chociaż poruszone w niej tematy nie należą do łatwych i przyjemnych. Potrzebujemy jednak takich książek, aby zrozumieć jak kruche potrafi być ludzkie życie, ale równocześnie jak wiele zależy od naszego podejścia do tego życia. To opowieść o współpracy, o zaangażowaniu się w życie drugiego człowieka tak, aby wynikły z tego tylko korzyści. To w końcu opowieść o ludziach, których życie jest czasami jak ten pięknie tańczący pod niebem latawiec.

Polecam tę lekturę nie tylko paniom, myślę, że niejeden mężczyzna również powinien ją przeczytać. Mam nadzieję, że obudzi ona w wielu czytelnikach emocje na tyle silne, że po skończeniu czytania, skieruje myśli ku pewnego rodzaju refleksjom. Bo warto zastanowić się nie tylko nad swoim życiem, ale również dostrzec plusy i minusy życia innych. Z całą pewnością jest to książka z tych, do których się wraca.

Dziękuję Wydawnictwu MUZA.SA za możliwość przeczytania tej powieści i zachęcam do sięgnięcia nie tylko po tę, ale również po wcześniejsze książki tej autorki.

logo Muza

Ilona Gołębiewska  Miłość ma twoje imię_Ilona Gołębiewska

Powrót do starego domu, Tajemnice starego domu, Pamiętnik ze starego domu. Miłość ma twoje imię

SMAKI ŻYCIA – Anita Scharmach

Anita Scharmach pojawiła się na rynku książkowym całkiem niedawno, ale już podbiła serca wielu czytelniczek.  Jest mieszkanką Gdyni, mamą trójki dzieci i właścicielką dwóch ślicznych kotków. Z całą pewnością jest osobą dość uczuciową i empatyczną, co odzwierciedla się w jej książkach. Jako pisarka zadebiutowała w roku 2016 książką „Mogę wszystko”, która została bardzo ciepło przyjęta przez czytelniczki. Na dzień dzisiejszy może się pochwalić czterema książkami, a każda z tych książek wzrusza, bawi i zmusza do refleksji.

  Smaki Życia_Anita Scharmach

Wydawnictwo LUCKY rok 2017

stron 238

Smaki życia to powieść obyczajowa, która jest kontynuacją książki „Zaraz wracam”. Jeżeli jednak ktoś nie przeczytał wcześniejszej pozycji, śmiało może sięgnąć po tę, ponieważ autorka bardzo delikatnie wraca do poprzedniej powieści, co nie powoduje zagubienia w fabule.  Ale oczywiście ja polecam rozpoczęcie od pierwszej części.

Marta ma czterdzieści lat i dramatyczne przeżycia za sobą. Kilka lat wcześniej straciła męża i dwie córeczki, co na jakiś czas oderwało ją od normalnego życia i sprawiło, że kobieta bardzo zmieniła się. Los jednak nie pozwolił jej zatracić się w rozpaczy i postawił na jej drodze mężczyznę samotnie wychowującego córeczkę. Marta zaczyta chwytać z życia wszystko co dobre, spełnia swoje marzenia prowadząc z przyjaciółkami kocią kawiarnię, w życiu osobistym towarzyszą jej dwie kochające osoby, a wokół nie brakuje prawdziwych przyjaciół. Jednak w pewnym momencie coś zaczyna zakłócać ten eden i przed kobietą staje nie lada wyzwanie. Czy Marta będzie musiała walczyć o miłość mężczyzny i małej dziewczynki? Kim jest mężczyzna prześladujący ją? I kim jest kobieta, która nagle staje na drodze jej szczęścia?

Początek książki jest bardzo lekki i nieco humorystyczny, chociaż przez ten humor prześwitują od czasu do czasu promienie dramatycznej przeszłości głównej bohaterki. Lekkość z jaką pisze autorka, poruszając nie tylko lekkie tematy, to z całą pewnością ogromny plus dla ciekawej fabuły. Narracja jest w osobie pierwszej, co jak wiadomo sprawia wrażenie czytania czyjegoś pamiętnika.

Wśród bohaterek książki mamy między innymi bardzo rezolutną sześciolatkę. Gdybym nie miała wnuczki, którą uważam za prawie tak mądrą dziewczynkę jak Blanka, pomyślałabym, że fantazja autorki, co do wykreowania osobowości dziewczynki jest trochę przesadzona. Ale Blanka tak podbiła moje serce, że chciałabym ją spotkać w kolejnej powieści.

Autorka pięknie pisze o przyjaźni, która w sytuacjach dramatycznych czy krytycznych jest nie tylko osobistym wsparciem, ale również siłą napędową potrzebną konkretnej osobie. Dramat innych, może jest mniej bolesny, ale dotyka również innych emocjonalnie nastawionych do czyjegoś nieszczęścia.

Poruszony w powieści problem choroby nowotworowej jest z całą pewnością wątkiem bardzo wzruszającym. Wszak wiadomo, że człowiek w takiej sytuacji przede wszystkim robi sobie rachunek sumienia, czasami żałuje za swoje zachowanie i świadomy swojej sytuacji, pragnie chociaż w minimalnym stopniu naprawić swoje winy.

(…) Spojrzała na mnie zmęczonym wzrokiem. – Nie masz pojęcia, jak cieszę się, że jesteś. Dziękuję ci za to. Żyję w pożyczonym czasie, pożyczyłam tyle ile się da! (…)

Momentami podczas czytania dopadało mnie takie wzruszenie, że z trudnością kontynuowałam czytanie. Życie bywa i piękne i okrutne, czasami doprawione jest słodyczą miłości i szczęścia, a czasami goryczą dramatu. Lubi rzucać kłody pod nogi, czasami w postaci śmierci kogoś bliskiego, a czasami miłości, która nie potrafi poradzić sobie z problemami. Wystarczy jednak zmobilizować cały swój umysł i udowodnić sobie, że wiele zależy od nas, a chcieć to móc.

(…) Trzeba wziąć życie za rogi, zmierzyć się z nim, stawić mu czoła i głośno powiedzieć: „Hej, ja tu rządzę”! (…)

I tak jak w tej powieści trzeba to życie smakować z umiarem, bo potrafi być raz aż nadto słodkie, a raz gorzkie, ale każdy smak można przecież doprawić po swojemu. Słodycz rozcieńczyć odrobiną rozumu, a gorycz doprawić słodem nadziei i chęci.

Autorka łącząc humor z powagą i dramatyzmem niektórych wątków, nie pozwala na odebranie lektury jako ciężką emocjonalnie. Zwinnie potrafi poprawić humor po wielkim wzruszeniu i szybko osuszyć łzy, które nie wiadomo kiedy zwilżyły oczy.

Jeżeli ktoś sięgając po tę powieść liczy na lekką, łatwą i przyjemną chwilę spędzoną z szablonowym romansem, może się delikatnie mówiąc trochę przeliczyć. W tej książce króluje romans, nie można tego zaprzeczyć, ale towarzyszy mu wiele innych wątków. Jedne cudownie lekkie, ale inne ciężkie jak ołów.

Mam nadzieję, że wkrótce nazwisko tej autorki będzie tak znane jak zasługują sobie na to jej książki i nie tylko każda wrażliwa dusza czytelnicza będzie wiedziała, kim jest Anita Scharmach. Nietuzinkowa fabuła w literaturze kobiecej jest warta polecenia, dlatego polecam książkę całym sercem. Uprzedzam jednak, aby zaopatrzyć się w paczkę chusteczek higienicznych. Będziecie bowiem na zmianę śmiać się i płakać.

Polecam również inne książki tej autorki, które już przeczytałam i cieszę się, że na mojej półce „do przeczytania” czeka (cierpliwie) w kolejce jeszcze jedna powieść tej autorki.

Zaraz wracam_Anita Scharmach   Mogę wszytsko_Anita Scharmach

MOJA TWOJA WINA – Beata Majewska

Beata Majewska już kilkakrotnie gościła w moich skromnych progach blogu Książki Idy. Znana jest również, jako Augusta Docher. Jako pisarka zadebiutowała trylogią dla młodzieży, cyklem o Wędrowcach: Eperu, HabbatumBatawe. Pisze również powieści obyczajowo-erotyczne, oraz książki z gatunku New Adult. Z pochodzenia jest Ślązaczką mieszkającą na południu Polski. Jak mówią o niej znajomi – kobieta wielofunkcyjna. Plastyczka, księgowa, manicurzystka i pisarka. Osoby, które ją znają, mówią o niej również, że jest ogrodniczką, kurą domową i bizneswoman.

Beata Majewska   Moja twoja wina_Beata Majewska

Zdjęcie pisarki z prywatnego albumu autorki bloga. 

Wydawnictwo Książnica

stron 352

Moja twoja wina to powieść obyczajowa z wątkami dramatycznymi i nawet kryminalnymi, w tle.

Kiedy Urszula przyłapuje męża na zdradzie, nie może uwierzyć, że jej ukochany potrafił tak ją zranić. Mimo uczucia, które cały czas w niej się tli, decyduje się odejść i zamieszkać w starym wiejskim domku, który otrzymała w spadku od pewnej starszej pani. I chociaż nie jest jej łatwo sprostać nowym warunkom, jest dzielna i samodzielna, mając u boku prawdziwą przyjaciółkę i dość rezolutną sąsiadkę. W pewnym momencie w jej życiu pojawia się mężczyzna, który od początku wydaje się kobiecie nieco zagadkowy, może nawet odrobinę antypatyczny, a w dodatku stanowi dla niej konkurencję na rynku zawodowym. Kiedy jednak poznaje go bliżej, jej stosunek do niego bardzo powoli zmienia się. Ale… niestety, Michał skrywa tajemnice, które mogą zniszczyć ich przyjaźń i kiełkujący związek. Co łączy Michała z kochanką męża Urszuli? Czy słowa wróżki, że Urszula nie rozwiedzie się z mężem sprawdzą się? 

Przyznam szczerze, że odkąd poznałam książki tej autorki, to sięgam po nie z dużą dozą konsternacji, ponieważ za każdym razem czuję, że książka wciągnie mnie jak magnes a nie potrafię odmówić sobie tego sięgnięcia po nią. Gdyby tego było mało, wiem, że fabuła książki wyciśnie mnie jak cytrynę. Dlaczego? Ponieważ te kilka książek, które udało mi się do tej pory przeczytać, tak bardzo mną wstrząsnęło, że nie mogłam spać po nich przez kilka nocy, mając cały czas w głowie, opisane w nich sceny.

Autorka pisze z wyjątkową dbałością o to, aby humor przeplatał się w wątkami poważnymi, czasami bardzo dramatycznymi. Jednak dzięki tej odrobinie humoru, książka nie jest zbyt ciężka emocjonalnie, chociaż fabuła tych emocji czytelnikowi nie skąpi.

(…) Ta… – Ula obdarzyła ją kwaśnym spojrzeniem. – Łatwo ci mówić, bo możesz zjeść dziesięć pączków od Kołaczka i nic ci nie będzie, a ja tyję od patrzenia na sałatę. Stres mnie zjadł. Nic więcej, tylko stres. To tak samo zdrowe jak ten eternit. Za chwilę obwisnę. Wytnę nadmiar skóry i uszyję torebkę. Chcesz? (…)

Poruszonych w tej powieści wiele poważnych wątków powoduje, że człowiek poddaje się niecodziennej refleksji. Na przykład wątek skrzętnie ukrywanych tajemnic, które mogą doprowadzić nawet do tragedii. Kto z nas nie ma tajemnic? Kto z nas nie chce o czymś mówić, a potem wychodzi na kłamcę i ma żal do samego siebie? Jest też wątek typowej interesowności młodej dziewczyny, która romansuje z dużo starszym mężczyzną, tak jakby chciała zastąpić nim ojca, ale ojca, (i tu kolejny, dramatyczny można by rzec wątek) którego kocha nie jak rodzica ale jak mężczyznę. Myślę, że takie dziewczyny istnieją i zrobią wszystko, aby wynagrodzić sobie braki zarówno uczuciowe jak i materialne.

Czasami zbyt późno zdajemy sobie sprawę z czegoś, czego przez miesiące, a nawet lata nie dopuszczaliśmy do naszej świadomości. Nie zdajemy sobie sprawy z tego, że to może zaboleć i to bardzo.

(…) – Boli, gdy pozbywamy się złudzeń i jeśli to masz na myśli, rzeczywiście sprawiłeś mi ból, ale nie ty za niego odpowiadasz, tylko ja sama. Po prostu nie chciałam pogodzić się z prawdą, nie moją osobistą, którą tak sobie ładnie wymyśliłam. (…)

Główna bohaterka jest silną kobietą, ale nawet silne kobiety potrzebują czasami zamienić się w małe, słabe dziewczynki, żeby ktoś je przytulił i pogłaskał.

(…) – Dam. Zawsze daję. – Uśmiechnęła się blado. – To jedna z moich wad. Zawsze daję sobie radę. (…)

Historia opowiedziana w tej książce, mogłaby zdarzyć się naprawdę. Chociaż momentami fabuła jest taka trochę mało realna, ale tego realizmu jednak jest w tej powieści sporo. Wciągając czytelnika w historie Urszuli i Michała, autorka bardzo powoli buduje napięcie, które w końcówce książki znajduje swoje ujście prawie z mocą wulkanu. A przy tym pozwala nawet na odrobinę wyjątkowo subtelnego erotyzmu.

W tej książce czytelnik znajdzie prawie wszystko, co kojarzy się z dobrą lekturą. Mamy tu piękną, szczerą i bezinteresowną przyjaźń dwóch kobiet, które wspierają się w każdej sytuacji. Odkrywamy rodzące się uczucie dwojga ludzi, których przeszłość dość mocno poharatała, i daleko im było do zawierania nowych związków. Mamy sporą garść dramatu, a nawet namiastkę kryminału. Wszystko to okraszone sporą dawką humoru, zwłaszcza w dialogach.

Ciekawie skonstruowani bohaterowie, zarówno główni, czyli Urszula i Michał, jak i pozostali – Renata – przyjaciółka Uli, sąsiadka zza płotu, siostra, eksmąż i jego kochanka, to osoby, które wnoszą do fabuły nie tylko swoje nietuzinkowe osobowości, ale również potrafią podkolorowywać ją trochę.

Za każdym razem, kiedy kończę czytać którąś z powieści tej autorki obiecuję sobie, że muszę na jakiś czas emocjonalnie ochłonąć, zanim sięgnę po kolejną jej książkę. Ale… wiem, że długo nie wytrzymam.

Polecam książkę zarówno paniom jak i panom i to bez względu na wiek. Myślę, że ta lektura zadowoli niejednego czytelnika. A kto jeszcze nie zna „pióra” Beaty Majewskiej, niech chociaż spróbuje. Ja spróbowałam i przepadłam, a wcale nie jest łatwo mnie zadowolić pod względem książkowym.

Polecam również pozostałe książki tej autorki, które do tej pory przeczytałam. I niech nie zmylą nikogo te słodkie, niewinne okładki. Za nimi kryją się ogromne pokłady emocji, wzruszenia nie zabraknie nikomu.

Konkurs na żonę_Beata Majewska  Bilet do szczęścia_Beata Majewska

Dziękuję Autorce i Wydawnictwu Książnica za możliwość przeczytania tej powieści. Już teraz wiem, że moja znajomość z książkami tej autorki nie skończy się zbyt szybko.

 logo Książnica

Napisz do mnie
maj 2025
P W Ś C P S N
 1234
567891011
12131415161718
19202122232425
262728293031  
Książki które przeczytałam
Recenzje moich książek
  • Leśniczówka
  • Pamiątka z Paryża
  • Jutra nie będzie
  • Lawenda
  • Płacz wilka
  • Carpe Diem
  • Listy do Duszki
  • Muzyka dla Ilse
  • Dziewczyny z Ogrodu Rozkoszy
  • Kołysanka dla Łani
  • Złoty konik dla Palmiry
  • Dziewczynka z ciasteczkami
  • Obiecuje Ci szczęście
  • Kamienica pełna marzeń
Znajdziesz mnie również na
lubimyczytać.pl granice.pl booklikes.com nakanapie.pl sztukater.pl instagram.com/formelita_ewfor/ facebook.com/KsiazkiIdy/