Recenzje książek

dramat psychologiczny

WIDZIAŁAM, JAK ZAMORDOWANO MOJĄ SIOSTRĘ – Nourig Apfeld

Nourig Apfeld urodziła się w 1972 roku w Syrii, w Aleppo. W 1979 roku jej rodzina przeprowadziła się do Niemiec. Od dziecka marzyła o tym, aby zostać lekarzem, lecz nie udało jej się ukończyć studiów medycznych. Wychowywana w rodzinie muzułmańskiej z jednej strony miała więcej swobody niż inne muzułmańskie dziewczynki, ale z drugiej przeżyła koszmar, który opisała w książce.Obecne mieszka d dużym niemieckim mieście i studiuje psychologię.

   Widziałam, jak zamordowano moją siostrę

Widziałam jak zamordowano moją siostrę, to książka biograficzna.

Nourig w wieku siedmiu lat przyjeżdża wraz z matką i młodszym rodzeństwem do Niemiec. Jej ojciec od dłuższego już czasu próbuje zaaklimatyzować się w tym obcym kraju o obcej kulturze, ale chce aby jego najbliższa rodzina była przy nim. Matka uparcie odmawia nauki języka i nie potrafi sobie znaleźć miejsca wśród innowierców. Natomiast jej córki chłoną życie i zwyczaje zachodu jak gąbkę. Młodsza siostra Nourig staje się coraz bardziej zbuntowana, nie ma ochoty na życie w którego podstawą są prawa Koranu. Wszelkie nakazy i zakazy działają na nią jak czerwona płachta na byka. Wkrótce do Niemiec przyjeżdża najstarszy bratanek ojca Nourig, który buntuje wszystkich dookoła, sam zachowując się ordynarnie i władczo. Po kilku latach matka Nourig po długiej chorobie umiera. Ojciec jest zdany na pomoc Nourig i omotany przez swojego bratanka, który staje się coraz bardziej agresywny i niebezpieczny. Któregoś dnia Nourig zostaje wyciągnięta z łóżka przez ojca, który przy pomocy swoich dwóch bratanku dokonuje… honorowego mordu na swojej młodszej córce. Od tego dnia życie Nourig staje się jeszcze większym koszmarem.

Ta książka, to lektura którą powinien przeczytać KAŻDY. Szczególnie teraz, kiedy świat zasypywany jest uchodźcami. Autorka pokazała nam siłę i okrucieństwo pseudo islamu, którego tak wielu z nas nie rozumie i nie zna. Wiara i religia niewiele mają wspólnego z obłudnym przystosowywaniem się do zasad Koranu. Nadinterpretacja Koranu jest często zgubna nie tylko dla kobiet, które muszą się podporządkować mężczyznom. To prawdziwa tragedia, piekło na ziemi, wielki życiowy dramat dla wielu dziewcząt i kobiet. A kiedy w rodzinie znajdzie się ktoś taki jak kuzyn Nourig, człowiek bezwzględny, opętany rządzą gnębienia kobiet za wszelką cenę i omotany rządzą władzy, to wielu musi się mu podporządkować, głównie ze strachu przed potępieniem ze strony dalszej rodziny. Te bezwzględne zakazy i nakazy nie są dla ludzi, one nawet nie powinny być stosowane wobec zwierząt, a jednak… są powszechnie akceptowalne wśród społeczności muzułmańskiej, drugiej na świecie pod względem wyznania religijnego.

Bohaterka książki walczy nie tylko ze stereotypami, walczy z własną osobowością i wolnością, o której tak naprawdę marzy i której się jednocześnie bardzo obawia. Autorka ukazuje w swojej książce jak wielka potrafi być bezduszność urzędników, którzy nie zagłębiając się w humanitaryzm, przymykają oczy na okrucieństwa wobec ludzi, a zwłaszcza dzieci i stają się ślepymi na krzywdę, na ból i cierpienie, którego z powodów religijnych doświadcza tak wiele kobiet i dzieci. Pozwolę sobie zacytować słowa, które mnie wzruszyły:

(…) Rozmawiałam wprawdzie z chłopcami, grałam z nimi w koszykówkę i jadłam razem z nimi, ale to było dla mnie zupełnie do przyjęcia, ponieważ z mojego punktu widzenia czynności te nie miały nic wspólnego z seksualnością.

Dla mnie zachodni chłopcy i mężczyźni nie stanowili żadnego zagrożenia – o dziwo, bałam się tylko muzułmanów i jawnie niebezpiecznych osób o każdym kolorze skóry. (…)

Przed długie lata autorka nie potrafiła wymazać z pamięci incydentu tej jednej nocy, nie potrafiła się również nikomu z tego zwierzyć. Strach przed potępieniem ze strony rodziny, co najprawdopodobniej poskutkowałoby również uśmierceniem jej, skutecznie blokował wszelkie kroki jaki mogłaby podjąć w zdemaskowaniu morderców siostry. Ten strach w końcu doprowadził ją nie tyle do paranoi, co stanów głęboko depresyjnych.

Ale ukazuje również innych ludzi, osoby z kręgu jej znajomych, przyjaciół, czy byłego męża i jego rodziny. Ludzi, którzy wbrew wszystkiemu pomagali jej we wszystkich patowych sytuacjach. Bez nich, z pewnością dawno już skończyłaby ze swoim życiem.

Czytając o brutalności, agresji, braku szacunku do człowieka i wyjątkowej nienawiści do kobiet ze strony muzułmańskich mężczyzn i zdając sobie sprawę z tego jak bardzo bezbronna staje się dana osoba, kiedy nie może liczyć ani na najbliższą rodzinę, ani na ludzi reprezentujących prawo obowiązujące w danym państwie, zastanawiam się, w którym wieku my żyjemy? Czy to współczesność czy epoka kamienia łupanego? Do tej pory byłam przekonana, że tylko w naszym kraju prawo i sprawiedliwość nie działają, ale okazuje się, że w innych krajach również obywatele mają z tym problem. Urzędy ponad prawami człowieka. Policja ponad prawami człowieka. Czy ten często zdruzgotany psychicznie człowiek ma jakieś szanse na normalne funkcjonowanie?

Autorka bardzo dokładnie opisuje nie tylko problemy jakie wynikały z powodu pseudo muzułmanów, ale również zmagania z niemiecką policją, urzędem do spraw imigrantów, Urzędu Ochrony Świadków. To co widzimy w filmach sensacyjnych, to tylko mała cząstka tego co dzieje się z człowiekiem, którego obejmuje program OŚ. Ile zakłamania jest w tym, co pokazują media.

Nourig nie udało się doprowadzić do skazania głównego winowajcy, prowodyra, który doprowadził do tego, że zamordowano jej siostrę. I chociaż nie spodziewała się takiej bezduszności sądu, cały czas o to, że skazano jej ojca obwinia siebie. Z pewnością do końca życia będzie zmagała się z tą traumą, i z tym, że zdradziła jedną z najbliższych jej osób.

Muszę przyznać, że książka okazała się bardzo trudna dla mnie pod względem psychicznym. Oczami wyobraźni widziałam te wszystkie opisywane przez autorkę miasta: Bonn, Kolonię Königswinter i trudno mi było uwierzyć w to co czytałam. Bywałam w tych miastach i mam związane z nimi bardzo pozytywne wspomnienia. Teraz… po przeczytaniu tej książki jestem załamana wiedząc o tym, co przydarzyło się Nourig.

Mimo tego, że nie jest to książka lekka, łatwa i przyjemna polecam ją WSZYSTKIM dorosłym czytelnikom. W tej książce znaleźć można wiele ciekawych informacji dotyczących nie tylko uchodźców wyznających islam, ale również funkcjonowania zachodnich urzędów i policji. Myślę, że po tej lekturze każdy spojrzy łaskawszym okiem na kobiety i dzieci imigrantów muzułmańskich i może… kiedy zajdzie taka potrzeba, sam wyciągnie rękę z pomocą.

Powieść trafiła w moje ręce dzięki hojności sponsorów i wymianie książkowej na czwartym spotkaniu miłośników książek w Sopocie: „A może nad morze z książką”.

Dziękuję wydawnictwu Świat Książki za możliwość przeczytania tej powieści i zachęcam do niej nie tylko osoby lubiące powieści obyczajowe, komedie, czy kryminały. Tę książkę powinien przeczytać każdy.

logo Świat Książki

MIASTO Z LODU – Małgorzata Warda

Małgorzata Warda

Małgorzata Warda już gościła na moim blogu. Wprawdzie było to dość dawno, ale jej książki należą do tych, których treści się tak szybko nie zapomina. Autorka zadebiutowała w roku 2004 „Bajką o laleczce” w zbiorze „Wesołe historie” ale jej prawdziwy, prozatorski debiut, to książka „Dłonie” wydana w 2005 roku. Jednak sukces przyniosła jej dopiero powieść „Ominąć Paryż”. Jest autorką kilku tekstów do piosenek zespołu Farba. Na moim blogu zagościła po przeczytaniu przeze mnie książki Dziewczynka, która widziała zbyt wiele.

Miasto z lodu

Wydawnictwo Prószyński i S-ka rok 2014

stron 368

Miasto z lodu to dramat psychologiczny, w którym wątek obyczajowy splata się z wątkiem kryminalnym.

W lesie grupa turystów natrafia na leżącą w śniegu dziewczynkę. Na szczęście znaleziona Agata żyje, ale walka o jej życie jest bardzo ciężka. Mieszkańcy niewielkiego górskiego miasteczka, w którym zamieszkała dziewczynka razem z matką samotnie ją wychowującą oskarżają jej matkę o zaniedbanie i ją właśnie winią zaistniałej sytuacji. Nikt tak naprawdę nie wie jakie stosunki łączą córkę z mamą, i jakie stosunki łączą dziewczynkę z jej rówieśnikami. Matka, atrakcyjna kobieta przyciąga wzrok mężczyzn, jednocześnie wzbudzając niechęć wśród kobiet. Kiedy Agata zostaje znaleziona w krytycznym stanie, społeczność miasteczka spycha winę na matkę, nikt nie bierze pod uwagę tego, że mógł pośrednio przyczynić się do tej tragedii.

Książka napisana jest dość specyficznie, w pierwszej osobie, jest jakby niemym świadectwem przeżyć nieprzytomnej dziewczynki i otaczającego ją świata. Książkę czyta się tak, jakby czytało się pamiętnik tej trzynastolatki. Dziewczynka walczy z miłością i odpowiedzialnością za chorą matkę, jednocześnie próbując dostosować się do społeczeństwa. Autorka w bezlitosny a zarazem bardzo wrażliwy sposób ukazuje chorobę psychiczną, z jaką muszą walczyć matka i córka. Nietuzinkowo przedstawione osobowości nie tylko głównych bohaterek, ale przede wszystkim mieszkańców tej małej górskiej miejscowości skłaniają do refleksji. Ile złego musi się wydarzyć, zanim ludzie zaczną postrzegać się w pozytywnych barwach? Brutalnie ukazana hierarchia ważności wśród dzieci, która bierze się z obserwacji dorosłych często jest nasieniem powstającego w tym społeczeństwie zła, biorącego się z zazdrości, strachu, nienawiści.

Lektura nie należy do łatwych, po jej przeczytaniu potrzebowałam czasu aby zmobilizować się do napisania o niej tych kilku słów. W tej powieści autorka wyraźnie pokazała jak bezwzględna może być hejterska postawa wobec drugiego człowieka. Niestety często się z tym spotykamy, chociażby czytając jakieś fora internetowe, gdzie ludzie nie znając dobrze tematu poniżają, obrażają i zarzucają wyzwiskami ludzi, o których tak naprawdę niewiele wiedzą.

Muszę przyznać, że książka zmusza do refleksji i analizując to, co stało się z dziewczynką, czytelnik zaczyna zastanawiać się nad tym, kto tak właściwie zawinił matka czy obcy ludzie? Ileż razy oceniamy kogoś po jego powierzchowności, nie zagłębiając się w jego prawdziwe wnętrze.

Jak już wspomniałam, książka nie należy do lekkich, łatwych i…. Chociaż czyta się ją bardzo lekko i szybko, to emocje jakie wywołuje fabuła należą do wyjątkowo mocnych. To piękna, wzruszająca opowieść o walce i miłości, o przetrwaniu w dżungli życia, odwadze i bezsilności. To niemy krzyk wołający o pomoc.

Niech nikogo nie zwiedzie piękna, wręcz bajeczna okładka. Kiedy pierwszy raz wzięłam tę książkę do ręki, to pomyślałam sobie, że w środku znajdę, ciepłą, wręcz sielankową opowieść, znalazłam coś innego, mocnego, wzruszającego i bolesnego.

Polecam tę książkę zwłaszcza osobom wrażliwym i empatycznym, chociaż zafunduje im ta lektura mnóstwo emocji, to warto po nią sięgnąć. Myślę, że zarówno fani kryminałów jak i powieści psychologicznych znajdą w niej coś dla siebie.

Książkę poleca również portal Kobiety to czytają, posłuchajcie co o książce mówi ambasadorka portalu Magdalena Kumorek.

 

Polecam również inną książkę tej autorki, którą przeczytałam i przyznam, że na mojej półce „do przeczytania” czeka cierpliwe jeszcze jedna powieść tej pisarki.

 książka M.Wardy

 

 



BIAŁE RÓŻE DLA MATYLDY – Magdalena Zimniak

Magdalena Zimniak

Magdalenie Zimniak pisałam już dwukrotnie, kiedy przedstawiałam moje opinie na temat jej książek, które przeczytałam wcześniej. Zapraszam do zapoznania się z opisem książki „Willa” i „Jezioro cierni”. Mam nadzieję, że o tej pisarce wkrótce będzie głośno, bo zasługuje ona na czytelnicze fanfary.

Białe róże dla Matyldy

Wydawnictwo Prozami rok 2014

stron 295

Białe róże dla Matyldy to wyjątkowo ciekawie skonstruowany dramat psychologiczny, którego wątkiem głównym jest wpleciona w życie młodej kobiety – Beaty, osobowość tytułowej Matyldy, dramat przeplatany wątkami kryminalnym, miłosnym a także thrillerem.

 Po śmierci rodziców Beacie trudno uzyskać spokój. Na szczęście są jeszcze osoby, które dbają o nią. Kochający mąż i siostra mamy – Matylda, która w dniu pogrzebu słabnie i prosto z cmentarza zostaje odwieziona do szpitala. Ciotka prosi siostrzenicę, aby zaopiekowała się jej dwoma kotami pozostawionymi w domu. Niby jest to zwykła prośba, ale podszyta pewnymi kontekstami. Śmierć rodziców Beaty jest tylko maleńką cząsteczką bólu w porównaniu z tym, co kobieta odkrywa w znalezionych (a może specjalnie położonych przez ciotkę w widocznym miejscu) pamiętnikach Matyldy. Do tej pory wydawało się Beacie, że jej świat runął, bo straciła oboje rodziców w wypadku, który w wyniku śledztwa okazuje się morderstwem, ale to co spowodowało załamanie się młodej kobiety jest tylko maleńką cząsteczką rozpaczy, bólu i cierpienia, które wdziera się w jej umysł i ciało podczas czytania pamiętników ciotki. Kim tak właściwie jest Matylda? Warto się o tym przekonać, sięgając po książkę.

 Autorka jest mistrzynią w swoim fachu, fabuły jej książek są tak niesamowite, że dla mnie już samo jej nazwisko kojarzyć się będzie z książkami, od których nie można się oderwać. Połączenie ze sobą tak różnych wątków i zmieszanie ich z wyjątkowo ciekawymi osobowościami bohaterów, to jest prawdziwy majstersztyk.

Powieść napisana jest dwutorowo, fragmenty pisane w pierwszej osobie (tu mam na myśli to, co pisze Beata, oraz fragmenty pamiętnika Matyldy), przeplatane są fragmentami narratora w trzeciej osobie (wspomnienia).  Wszystko łączy się płynnie w całość, która z każdą przeczytaną stroną powoduje szybsze krążenie krwi i mocniejsze bicie serca. To książka, z tych, które mimo irytacji dotyczącej zachowania bohaterki wyciskają z oczu łzy. Fantazja autorki wydaje się nie mieć granic, o czym świadczy samo zakończenie książki, które spowodowało u mnie ogromne zaskoczenie. Czytając tę powieść kilka razy miałam ochotę odłożyć ją na jakiś czas aby ochłonąć po tym co przeczytałam, ale dziwna siła ciągnęła mnie do tej treści, która była momentami tak bulwersująca i zarazem intrygująca, że musiałam czytać dalej.

Żeby jednak nie było tylko „och” i „ach” muszę przyznać, że irytowała mnie postać głównej bohaterki Beaty. Wyczuwałam w niej pewnego rodzaju fałsz, zwłaszcza kiedy jak mantrę powtarzała mężowi „kocham cię” a jej myśli błądziły w zupełnie innym kierunku. Strach przed nieznanym często powoduje zachwianie równowagi emocjonalnej, ale często też wyzwala zdrowe instynkty odwagi, czego właśnie brakowało mi w Beacie.

Śliczna moim zdaniem i delikatna okładka oraz tytuł książki z pewnością nie sugerują tak mocnej treści jaką przedstawia powieść. Przyznam szczerze, że gdybym natrafiła na tę książkę w księgarni (nie znając poprzednich powieści tej autorki) to z pewnością zakwalifikowałabym ją do kolejnego romansu lub jakiejś sagi rodzinnej (mimo opisu z tylnej strony). Jak bardzo można się mylić sugerując się otoczką zewnętrzną.

Są autorzy, których książki działają na mnie dość obojętnie. Przeczytałam książkę, podobała mi się lub nie, ale nie wiem, czy sięgnę po kolejną ich powieść. Ta pisarka należy do tych, o których mogę powiedzieć: „chcę przeczytać każdą jej następną”.

Polecam tę lekturę zarówno tym, którzy uwielbiają kryminały, jak również tym, którzy wczytują się w książki o miłości. Polecam czytelnikom, lubiącym thrillery psychologiczne. Ta książka nie znudzi, gwarantuję to.

Dziękuję Wydawnictwu Prozami za możliwość przeczytania tej lektury

Wydawnictwo Prozami

i gorąco polecam inne książki Magdaleny Zimniak, przynajmniej te, które dotąd przeczytałam.

 Willa  Jezioro cierni



Napisz do mnie
kwiecień 2024
P W Ś C P S N
1234567
891011121314
15161718192021
22232425262728
2930  
Książki które przeczytałam
Recenzje moich książek
  • Leśniczówka
  • Pamiątka z Paryża
  • Jutra nie będzie
  • Lawenda
  • Płacz wilka
  • Carpe Diem
  • Listy do Duszki
  • Muzyka dla Ilse
  • Dziewczyny z Ogrodu Rozkoszy
  • Kołysanka dla Łani
  • Złoty konik dla Palmiry
  • Dziewczynka z ciasteczkami
  • Obiecuje Ci szczęście
  • Kamienica pełna marzeń
Znajdziesz mnie również na
lubimyczytać.pl granice.pl booklikes.com nakanapie.pl sztukater.pl instagram.com/formelita_ewfor/ facebook.com/KsiazkiIdy/