dobraksiążka
KOLCE DZIKIEJ RÓŻY – Ewa Popławska
– Życie, ty jesteś dziką różą z kolcami – rozmyślał dalej. (…) Oczy mu zwilgotniały. Jesteś piękne, barwne niczym paw, ale ulegasz prawom natury, przemijasz i więdniesz jak róża. A twoje kolce ranią boleśnie (…)
Ewa Popławska urodziła się w 1994 roku. Pochodzi ze Słupska, ale na co dzień mieszka w Gdańsku. Studiowała filologię polską i dziennikarstwo otrzymując tytuły magistra. Jako pisarka zadebiutowała w roku 2017 powieścią „Anita”. Oprócz literatury, interesuje się językiem węgierskim i skokami narciarskimi. Realistka, która uwielbia grzebać w historii. Kocha zwierzęta, a zwłaszcza psy.
Kolce dzikiej róży to saga rodzinna, dramat historyczny z nutką romansu.
PREMIERA KSIĄŻKI 01 SIERPNIA 2022
Po śmierci Jana III Sobieskiego w Polsce panuje chaos i bezkrólewie, Dwóch kandydatów szczególnie mocno pragnie zdobyć tron. Zwolennicy obu stron przybywają do Gdańska, w tym chorąży Konrad Jezierski i tajemnicze damy von der Berg, które po długiej podróży z Amsterdamu osiedlają się w letnim dworku kandydata na męża jednej z pań, wdowy, niedaleko wsi Oliwa. Kim są tajemnicze panie i czy sympatyzują z tym samym kandydatem na króla co Konrad Jezierski? Kim dla jednej z pań jest przystojny chorąży? Dlaczego córka wdowy von Berg nie może związać się z synem Konrada Jezierskiego mimo łączącego ich uczucia?
Czekałam na tę książkę i to bardzo. Po przeczytaniu dwóch wcześniejszych części sagi Pod złą gwiazdą i Ogniste serca stwierdziłam, że polubiłam główną bohaterkę do tego stopnia, że kibicowałam jej od pierwszych do ostatnich stron.
Myślę jednak, że jeżeli ktoś nie przeczytał wcześniejszych części sagi (co gorąco polecam) śmiało może sięgnąć po tę książkę, ponieważ autorka momentami wprowadza we wcześniejsze wątki.
Ta powieść to cudowna podróż do starego Gdańska, miasta z tysiącem tajemnic, w którym po śmierci króla Jana III Sobieskiego powstał swoisty polityczny rozgardiasz.
(…) Zwolennicy Contiego rzucili się do ucieczki, potracili konie, pozostawili dobytek. Wojska wysłane przez Sasa zatriumfowały ostatecznie i nikt już nie miał wątpliwości, że atak zwieńczy wizytację Contiego. Sam książę z redy patrzył na dym unoszący się kłębami z oliwskich dóbr, słyszał też nawoływania żołnierzy i ryki przerażonych. (…)
Jesteśmy obserwatorami tygla historycznego, który dzięki skrzętnie przygotowanemu research’owi do książki wprowadza czytelników w sam środek politycznych kampanii.
Autorka pięknie oprowadza czytelników po mieście, a ponieważ jestem mieszkanką Gdańska, to wiele tych uliczek i zaułków oraz budowli znam.
Siedemnastowieczny Gdańsk jest jakby drugoplanowym bohaterem tej powieści, opisany został i wprowadzony w fabułę bardzo malowniczo. Wystarczy przymknąć oczy a wyobraźnia podsunie obrazy jadących Długim Targiem powozów czy spacerujących po ulicy Długiej patrycjuszek czy innych osób mieszczańskich czy szlacheckich rodów.
(…) Było się czym zachwycać. Ulica Długa otoczona z obu stron wysokimi, wąskimi budynkami przylegającymi do siebie nawzajem jak do linijki, prezentowała wspaniałe przedproża oraz kunsztowne portale, różne typy fasad, jedne pyszniejsze od drugich, ukazywały przeróżne ślimacznice, rzeźby i maszkarony. (…)
Dość nietypowe jak dla kobiety losy głównej bohaterki są nie tylko intrygujące, tajemnicze, ale z pewnością bardzo interesujące.
Główna bohaterka ma za sobą burzliwą przeszłość, ale czy zazna spokoju wracając do kraju po wieloletniej tułaczce i pod zmienionym nazwiskiem?
Autorka pokazuje nam dawną Polskę, pełną przesądów, intryg, zdrad i romansów.
Poznając bliżej bohaterki i bohaterów tej powieści widzimy jak chęć zdobycia władzy i prestiżu oraz obsesyjna miłość potrafią zmieniać ludzi.
Tu cały czas coś się dzieje i chociaż jest to powieść historyczna, to znajdziemy w niej również wątki romantyczne i dramatyczne. Nie ma czasu na nudę, bowiem wątek historyczny nawet kogoś niezainteresowanego historią Rzeczpospolitej jest w stanie wciągnąć.
To nie tylko powieść historyczna, to piękna powieść obyczajowa, w której dominuje romans, chociaż może trochę nietypowy, a niezaleczone sercowe rany otwierają się po raz kolejny sprawiając ból.
(…) Teraz Konrad obwiniał za śmierć syna tę, której nie mógłby zabić. Choć nie chciał, by obraz Wandy przysłaniał mu rzeczywistość, przed oczami wciąż stawała mu dziewczyna z motłochu, którą najpierw gardził, a potem pokochał. (…)
Historia rodu Sobótków to pełna dramatyzmu, ale i piękna opowieść o kobiecie, którą zgubiła i uratowała miłość. Czy w stosunku do niej sprawdziło się powiedzenie: stara miłość nie rdzewieje?
W tej części do głównej bohaterki – Wandy dołączają dorosłe córki, kobiety różne charakterologicznie, ale bardzo ciekawe osobowościowo. Moim zdaniem autorka nietuzinkowo wykreowała osobowości obu panien.
Myślę, że ktoś, kto zdecyduje się na przeczytanie tej powieści, długo nie będzie mógł zapomnieć jej fabuły. A jeżeli nie miał okazji sięgnąć po dwie pierwsze części sagi, po przeczytaniu tej, zrobi to z przyjemnością.
To połączenie romansu, kryminału, powieści obyczajowej i historycznej w pięknej szacie słownej dostosowanej do epoki. To z pewnością lektura, obok której nie można przejść obojętnie, a styl jakim pisze Ewa Popławska zachwyci zapewne niejednego czytelnika.
Polecam tę, jak dwie wcześniejsze części całym sercem. Całość z pewnością może stanowić piękny prezent z okazji (Dnia Matki, Dnia Kobiet) lub bez okazji.
Dziękuję Wydawnictwu OFICYNKA za możliwość poznania tej pięknej sagi i trzymam kciuki, aby znalazła jak najwięcej czytelniczek i czytelników, bo to bardzo wartościowa i piękna książka.
DO CNA – Katarzyna Bonda
Park mienił się wszystkimi odcieniami zieleni. Tylko w miejscach, gdzie w koronach drzew prześwitywało słońce pyszniła się kanarkowa żółć. Ta baśniowa aura tajemniczego ogrodu boleśnie uwydatniała grozę, jaką w mieszkańcach miasta chciał wzbudzić zabójca.
Katarzyna Bonda to jedna z najpopularniejszych pisarek powieści kryminalnych w Polsce. Jest autorką serii kryminalnej z Hubertem Meyerem, tetralogii z profilerką Saszą Załuską a także powieści kryminalnych inspirowanych prawdziwymi zdarzeniami „Miłość leczy rany” i „Miłość czyni dobrym”. Pisarka ma w dorobku również dokumenty kryminalne: „Polskie morderczynie” oraz „Zbrodnia niedoskonała” i „Motyw ukryty” napisane wspólnie z Bogdanem Lachem. Jej książki są wydawane w 16 krajach. Prawa do edycji zagranicznych zakupiły największe wydawnictwa na świecie, m.in. Hodder & Stoughton i Random House. W kwietniu 2021 roku stacja TVN wyemitowała serial „Żywioły Saszy” na podstawie „Lampionów”. Prawa do adaptacji książki dokumentalnej Polskie morderczynie zakupiła Nordic Entertainment Group – serial fabularny będzie emitowany w Viaplay.
Do cna to thriller kryminalny.
PREMIERA KSIĄŻKI 11 STYCZNIA 2023
Spowite mrokiem miasto budzi zwierzęce instynkty. Bez śladu znika młody mężczyzna, a w parku porzucono reklamówki pełne ugotowanych ludzkich kości.
Na terenie Żyrardowa grasuje psychopata, zabija ludzi dla mięsa i dla rozrywki. Matka Antona Stadnickiego, znana w okolicy bogata kobieta zwraca się do detektywa Jakuba Sobieskiego z prośbą, aby odnalazł jej zaginionego przed kilku dniami syna. Jeżeli detektyw chce być godnym przeciwnikiem dla grasującego w okolicy mordercy musi sporo zaryzykować, kto wie, czy nawet nie własne życie? Ślad po młodym Antonie urywa się w Żyrardowie, detektyw odkrywa, że rodzina zaginionego skrywa wiele tajemnic, jedną z nich są nietypowe upodobania Antona, który pragnie być… zjedzonym. Kiedy w parku pewni ludzie odnajdują reklamówkę pełną ludzkich kości, śledztwo nabiera tempa. W międzyczasie młoda kobieta dostaje od tajemniczego wielbiciela paczki z surowym mięsem, do którego dołączony jest szczegółowy przepis na przyrządzenie wyśmienitego dania. Kto jeszcze musi zginąć, aby złapano psychopatycznego kanibala? Dlaczego rodzina Stadnickich nie chce zgłosić zaginięcia syna na policję? Co kryje przed Sobieskim matka zaginionego i co wspólnego z Antonem ma lokaj zamożnej rodziny?
Muszę przyznać, że Katarzyna Bonda weszła w rok 2023 z mocnym przytupem przekazując czytelnikom nie tylko świetny kryminał, ale równie świetny thriller.
Chociaż jestem fanką policyjnego psychologa Huberta Meyera, to z każdą kolejną książką coraz bardziej zaczynam, lubić byłego policjanta, a obecnie prywatnego detektywa Jakuba Sobieskiego.
Jego duet z Adą – aplikantką prokuratury jest wprost wymarzoną parą działającą w śledczym duecie.
W tej książce autorka porusza temat, który dla nas, zwykłych ludzi może okazać się nie tyle odrażającym co niemożliwym w XXI wieku, bo jak w dobie wszystkiego dostępnego na wyciągnięcie ręki można fascynować się jedzeniem ludzkiego mięsa?
Przedstawione w powieści opisy przyrządzania i przygotowywania do konsumpcji mięsa mogą być z jednej strony bardzo przydatne dla smakoszy mięs, a z drugiej strony odrażające nawet dla tych smakoszy, jeżeli pomyślą, że dany przepis odnosi się do mięsa ludzkiego.
(…) Do pracy nad tym mięsem używaj specjalnych sztućców i noża, który ci dołączam (znajdziesz je pod denkiem pudełka). To naprawdę najwyższej jakości, bardzo drogi sprzęt. Uważaj, proszę abyś się nie zacięła. (…) Ale coś czuję, że jesteś równie wspaniałą kucharką, jak fryzjerką, i czeka Cię kulinarna orgia… Będę z Tobą myślami. (…)
Myślę, że wegetarianin czy weganin nie doczyta tej książki do końca, nawet ja, osoba nie stroniąca od potraw mięsnych miałam z tym problem.
W naszej kulturze, niedopuszczalnej do konsumpcji ludziny i innych mniej znanych na naszym mięsnym rynku „ofiar” mięsnych jest trudnym do zrozumienia, że ktoś może zachwycać się smakiem i aromatem takich dań.
Katarzyna Bonda tym razem funduje czytelnikom dość specyficzną rozrywkę czytelniczą, mroczny, pełen strachu, szaleństwa i chorych fantazji thriller kryminalny, który z pewnością wielu na długo pozostanie w pamięci. Muszę przyznać, że nie ma tutaj czasu na nudę. Sprytnie poprowadzona akcja powieści z uwzględnieniem ciekawie zawiadywanym śledztwem to z pewnością wielkie plusy dla fabuły.
(…) – Skąd możesz wiedzieć, z czego jesz kurczaka słodko-kwaśnego? – odparował. – Mięso jak mięso. Gdybym pracował w policji zainteresowałbym się takimi małymi knajpeczkami. No wiesz, czy nie kupują gdzieś wołowiny bez kości z niesprawdzonych źródeł (…)
Bohaterowie nie są ani cukierkowo słodcy, ani nadto gorzcy, mimo całego dramatyzmu nie ma tutaj zbytnio przemocy, nikt nie został wyidealizowany nawet główny bohater, który angażując się w prowadzenie śledztwa całym sobą natrafia na swojej drodze liczne przeszkody.
(…) W tym momencie Jakub do niego skoczył. Śrubokręt, który chłopak trzymał w dłoni, wykopał pod ścianę, obrócił jeńca na brzuch, przygwoździł. (…)
Być może dla kogoś ta fabuła okaże się mało realna, ale ja odebrałam ją głównie jako szokującą i odrażającą.
W tle prowadzonego śledztwa autorka przedstawia skomplikowane relacje rodzinne i nie chodzi mi tutaj o odkryte preferencje seksualne, czy hobby będące fetyszem, zaburzeniami psychicznymi, chodzi mi głównie o relację między matką a synem, otaczające je tajemnice, które dodatkowo te relacje pogarszają.
Całość napisana została tak, że można stwierdzić, iż gęsto jest tutaj od wrażeń, emocji i ktoś kto ma wyjątkowo rozwiniętą wyobraźnię w pewnym momencie może poczuć zapach rosołu gotowanego na ludzkich kościach, czy smak pieczonych żeberek (oczywiście ludzkich).
Z całą pewnością zagłębiając się w fabułę nie ma drogi na skróty, tu wszystko jest przemyślane i dopracowane do najmniejszego szczegółu, chociaż autorka trochę wodzi czytelników za nos i do końca trzyma w napięciu.
Biorąc do ręki tę powieść, a mając za sobą prawie wszystkie książki Katarzyny Bondy byłam przekonana, że nic mnie już nie zaskoczy. A jednak autorka mnie zaskoczyła.
Ta książka jest jak narkotyk, im dłużej ją czytasz tym więcej jej chcesz. Nie jesteś w stanie się oderwać chociaż czujesz zmęczenie drażliwym cię tematem. To specyficzny kryminał, mroczny, momentami odrażający, ale cały czas trzymający w napięciu ze względu na dynamikę akcji. To książka pokazująca dno ludzkiego szaleństwa, w którym króluje psychiczna patologia.
I chociaż kanibalizm dla wielu ludzi wciąż jest abstrakcją, tematem tabu, to myślę, że istnieje i świetnie funkcjonuje we własnych kręgach.
Polecam tę książkę czytelnikom o mocnych nerwach, myślę, że dla wielu miłośników dobrego kryminału będzie to nie lada gratka.
Dziękuję Wydawnictwu MUZA.SA za kolejną świetną książkę tej autorki, a autorce gratuluje pomysłu na fabułę.
PIERNIK Z WRÓŻBĄ – Sandra Podleska
Ulice zdążyły się już pokryć białą warstwą puchu, więc okolica stała się jeszcze przyjemniejsza dla oka. Płatki śniegu, które wirowały w powietrzu, były tak duże, że zamiast od razu się topić, osiadały na ich włosach i ramionach.
Sandra Podleska odkąd sięga pamięcią pamięta, że jej największą pasją jest pisanie. W wieku siedmiu lat pytana kim chce zostać w przyszłości, bez zastanowienia odpowiadała, że pisarką. W Wolnym czasie fotografuje oraz nałogowo czyta książki, głownie powieści obyczajowe oraz thrillery. Jest niepoprawną romantyczką, wrażliwą na otaczające piękno, która ponad wszystko ceni sobie spokój.
Piernik z wróżbą to powieść świąteczna z ciekawą historią wojenną w tle.
PREMIERA KSIĄŻKI 05 PAŹDZIERNIKA 2022
Agata jest fotografką, która z pasją wykonuje swoją pracę, ale prywatnie nie potrafi zaufać żadnemu mężczyźnie. Podczas pewnego zimowego spaceru dziewczyna kupuje na krakowskim straganie słój pełen pierników, nie spodziewając się, że na dnie słoika znajdzie się stara fotografia. Jaka historia kryje się za tą fotografią? Wracając ze spaceru ze słoikiem wypełnionym piernikami niefortunnie dziewczyna wpada na młodego mężczyznę, na szczęście żadnemu z nich, a także słoikowi nie staje się nic złego. Tydzień później drogi dwójki młodych ludzi ponownie się krzyżują i chociaż początek ich znajomości nie jest zbyt pozytywny, to z czasem… kto wie, jak ułożą się losy Agaty i Przemka, właściciela firmy wynajmującej samochody, słynącego z lekkiego podejścia do przygód miłosnych. Czy Agata pozna Przemka z jego lepszej strony i dlaczego uważa go za lekkoducha? Jak na życie dziewczyny wpłynie zamieszkanie w starej krakowskiej kamienicy wśród starszych ludzi? Kto przyczyni się do tego, aby powiedzenie „świąteczny cud” nie było tylko pustymi słowami?
To moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki, ale jak na debiut to moim zdaniem jest to całkiem przyjemna, ciepła i emocjonalna książka.
Początkowo podeszłam do tej lektury dość sceptycznie, ale im bardziej zagłębiałam się w fabułę tym było lepiej.
Nie przepadam za panienkami z fochami, kryjącymi urazy bohaterkami i może dlatego wstęp do mojej „znajomości” z Agatą nie wypadł zbyt pozytywnie. Ale trzeba przyznać, że dziewczyna ma w sobie wiele ciepła, empatii i odwagi.
(…) Była urocza, kiedy tak się wszystkim wokół zachwycała. Swoją radością przypominała małą dziewczynkę. Widział jak chłonęła wzrokiem widok starych budynków dzielnicy żydowskiej i napawała się aurą, która tam panowała. (…)
Fabuła jest dość specyficzna jak na typową powieść świąteczną, ponieważ wątek „tu i teraz” przeplatany jest opowieścią odnoszącą się do drugiej wojny światowej i początkowo nie mogłam załapać w jaki sposób może mieć wpływ na wątki współczesne.
Uwielbiam książki pisane w dwóch perspektywach czasowych i gdybym miała uczciwie powiedzieć, czy zauroczyła mnie historia Agaty i Przemka, czy historia Kazimiery i małej Helenki, nie wiem w którą stronę bardziej bym się przechyliła.
(…) Gdy opróżniła niemal cały pojemnik, na jego dnie dostrzegła jakąś zmiętą, pożółkłą kartkę. Kiedy ją wyjęła, uświadomiła sobie ze zdumieniem, że jest to bardzo stara czarno-biała fotografia. Przedstawiała ona piękną, młodą kobietę o kruczoczarnych włosach i ciemnych oczach, która trzymała w objęciach małą dziewczynkę. (…)
Autorka przedstawia nam dość realistycznie wykreowane osoby, które nie są pozbawione ani wad, ani zalet. Myślę, że zachowania głównej bohaterki początkowo mogą irytować, ale im lepiej poznajemy ją i motywy jej zachowania, tym staje się ona dla czytelnika sympatyczniejszą. I w końcu można ją polubić 😉
Dwoje skrzywdzonych przez los ludzi spotyka się przypadkowo w przedświątecznym okresie magicznych wydarzeń i nie może z tego wyniknąć nic złego.
Intrygującym wątkiem w powieści jest krzywdzący odbiór osoby jedynie poprzez pryzmat plotek i pomówień. Jak bardzo można kogoś zranić, Jak bardzo można kogoś wystawić na negatywny odbiór kiedy powtarza się krążące o tej osobie plotki, tak właściwie nie znając jej osobiście.
Moim zdaniem na uwagę zasługuje również wątek odnoszący się do pasji fotografowania, która staje się dla bohaterki nie tylko źródłem dochodu, ale przede wszystkim spełnianiem marzeń. I tu składam ukłon w stronę autorki dziękując za wyjątkowo realnie ukazaną pracę fotografa/fotografki.
Romantyczna historia z przedświątecznymi przygotowaniami i odrobiną anielskiej magii nie jest przesłodzona. Myśląc „historia miłosna” widzimy często słodki romans, a tu możemy w tej słodyczy poczuć sporo goryczy.
Uwielbiam w książkach ciekawe kontakty międzyludzkie, w tej mamy cudowną relację małymi kroczkami wdzierającą się do serce samotnego starego człowieka, niegdyś podziwianego i sławnego, któremu życie nie tylko zdrowotnie, ale i uczuciowo spłatało figla. Dzięki temu, że upór zwyciężył z obojętnością stało się coś pięknego, znajomość młodej dziewczyny ze zgorzkniałym starszym panem zaowocowała czymś pięknym, dobrym i magicznym. Nie zdradzę czym, ponieważ chciałabym abyście sięgnęli po tę książkę i sami się przekonali co miałam na myśli pisząc o tym.
Książka jest kopalnią ludzkich emocji i chociaż niejeden raz miałam ochotę mocno trzepnąć główną bohaterkę to przyznam, że pierwszy raz od dłuższego czasu łapałam się na tym, że podczas czytania prawie cały czas się uśmiecham. Może to sprawił styl pisania autorki, a może odbiór fabuły, a może dialogi?
(…) … wiem, że teraz jest ci źle, ale pamiętaj, że po każdym ciężkim dniu przychodzi nowy dzień i tylko ty możesz sprawić, że będzie lepszy… (…)
Przyznam jednak, że bardzo poczułam atmosferę zbliżających się świąt i to nie tylko z powodu wyobraźni zmysłowo wręcz odbieranego zapachu pierników, które główna bohaterka piekła, ale dzięki wszechobecnym płatkom śniegu, parku w zimowej szacie i… kamiennym, tajemniczym aniołom.
Jeżeli szukacie ciepłej, chwilami romantycznej, nieco nostalgicznej, a momentami trochę zabawnej powieści to jest odpowiednia książka. A tak po cichutku Wam zdradzę, że jest nawet trochę kryminalnie 😉
Dziękuję Wydawnictwu FILIA za możliwość poznania kolejnej polskiej autorki, której następnych książek z pewnością będę wypatrywała.
WILLA POD JEMIOŁĄ – Anna Szczęsna
– A to co? – Jej wzrok zatrzymał się na niewielkiej ozdobie nad drzwiami. Kolorowe szkiełka układały się wzór, który udało się jej rozpoznać. – Jemioła? Dlaczego moja cioteczna babka zechciała mieć w tym miejscu jemiołę?
Anna Szczęsna jest autorką powieści obyczajowych i opowiadań grozy. Z wykształcenia i z zawodu jest bibliotekarką, ale teraz skupia się wyłącznie na pisaniu. Urodzona we Włocławku, obecnie mieszka w Toruniu. Całe życie jest związana z książkami. Kocha las i długie spacery oraz książki i filmy. Smakoszka herbaty i miłośniczka roślin.
Willa pod jemiołą to powieść świąteczna z romansem w tle.
PREMIERA KSIĄŻKI 12 października 2022
Grudzień, nie był szczęśliwym miesiącem dla Luizy, w tym miesiącu bowiem niespodziewanie straciła pracę i dodatkowo została porzucona przez wieloletniego partnera. Gdy wszystko się sypie i młoda kobieta planuje spędzić święta z rodzicami okazuje się, że oni mają w planach wyjazd z przyjaciółmi do ciepłych krajów. Ojciec informuje ją jednak o niespodziewanym spadku, w skład którego wchodzi stara willa, ciotecznej babki Luizy, którą rodzice postanawiają po powrocie z wakacji wystawić na sprzedaż. Luiza wiele się nie namyślając postanawia spędzić kilka tygodni w domu po ciotecznej babce i przygotować go do sprzedaży. Co wydarzy się w starej willi, w której ostatnie lata swoje życie spędziła krewna Luizy zajmująca się spirytystyką? Kto zagląda do domu pod nieobecność kobiety? I kim tak właściwie była nieznana dotąd krewna?
Książka zaczyna się dość dramatycznie, bo bohaterka tuż przed świętami traci pracę i narzeczonego, który uważa, że do siebie nie pasują. No cóż podwójny pech.
Muszę przyznać, że książka mile mnie zaskoczyła, bo oprócz uroczej, mocno zimowej i śnieżnej opowieści świątecznej mamy ciekawy romans i nieco tajemnicy.
(…) – Ten dom działa na wyobraźnię. – Starała się mówić spokojnie i racjonalnie. – Wczoraj sporo wypiłeś, dużo ostatnio u ciebie się dzieje, to może rozstroić największego twardziela. Pewnie nawet nie pamiętasz, że to wszystko porozrzucałeś, ale uwierz mi. Tu nie ma duchów. Nic ponadnaturalnego się nie działo. (…)
Dzięki ciekawej fabule i świetnie wykreowanym osobowościom bohaterów (chociaż Gabriel był dla mnie zbyt idealny jak na faceta 😉) książkę mogę zaliczyć do lekkich, łatwych i przyjemnych. Czytałam ją z wyjątkową szybkością i zaciekawieniem. Może między innymi dlatego, że od samego początku poczułam nić sympatii do Luizy a następnie do Gabriela.
Autorce udało się wciągnąć czytelnika w tajemniczą historię sprzed lat, w której główną rolę odegrała kobieta zajmująca się kontaktami z duchami.
Jestem oczarowana opisami wiekowego domu, pełnego tajemniczych zakamarków, w którym mimo upływu lat wyczuwana jest obecność jego byłej właścicielki. Lubię takie historyjki z lekkim dreszczykiem, a tu tych dreszczyków nie brakowało.
(…) Co więc było przyczyną tych dziwnych zdarzeń w willi? Złodziej? Dziki lokator? Nigdzie nie znalazła śladów włamania ani dowodów na to, że ktoś korzystał z willi. Luiza nie otwierała okien, bo i tak było zimno, więc nikt nie mógł wejść przez jej nieuwagę. (…)
Chociaż tytuł i okładka mocno sugerują, że jest to powieść świąteczna, śmiało można ją czytać również po świętach. Zimowa aura przenosi czytelnika do cichego zakątka miejscowości, w której stoi stara willa, ale ogień z kominka zdecydowanie ociepli emocje.
Jak na świąteczną powieść przystało jest sporo świątecznych akcentów, ale w fabule znajdziemy również trochę spirytyzmu i tajemnicy, a także odrobinę kryminału.
Główni bohaterowie są jak ogień i woda; Luiza trochę „narwana”, odważna i pewna siebie, a Gabriel to ocean spokoju, rozwagi, po prostu ideał mężczyzny aż nadto idealny.
Autorka cudownie pokazała emocje i to, że nie warto zbytnio przejmować się tym co było, a ruszyć do przodu z nadzieją na lepsze. Bo przecież nic nie dzieje się bez przyczyny, czasami musi wydarzyć się coś złego, aby zauważyć dobro i je wykorzystać. Mimo złych chwil, kłód rzucanych pod nogi przez los warto otworzyć się na nowe, iść do przodu z podniesioną głową i zawalczyć o siebie.
(…) Wyszli, trzymając się za ręce, niczym zakochane nastolatki. Chociaż wokół panowała zima, to Luiza miała w sercu wiosnę. Wierzyła, że wszystko się ułoży i to lepiej niż kiedykolwiek mogła się spodziewać. (…)
Jeśli chodzi o mnie, to w gąszczu przeczytanych w ostatnim okresie książek zimowo-świątecznych tę zaliczyć mogę do tych lepszych. Świetnie się przy niej bawiłam, chociaż nie brakowało momentów, w czasie których adrenalina galopowała jak szalona niestosownie w stosunku do spokojnej powieści świątecznej.
Dość nietuzinkowy pomysł na fabułę to coś czego oczekujemy po dobrej książce, a w tej to znalazłam.
Odrobina humoru, szczypta tajemnicy, okruch grozy i duża dawka romantyzmu, to coś, czego teraz potrzebowałam.
Polecam tę książkę każdemu, kto potrzebuje dobrego relaksu. Nie będziesz śmiać się w głos, nie będziesz szlochać w chusteczkę, ale z pewnością mile spędzisz czas z tą książką.
Dziękuję Wydawnictwu Filia za poznanie kolejnej polskiej autorki, której książki z pewnością nieraz zagoszczą w mojej biblioteczce.
ŚWIĘTA DO WYNAJĘCIA – Karolina Wilczyńska
Kiedy z Wiesią trzymającą go pod rękę przemierzali ulice miasta, brnąc przez nieodśnieżone chodniki i rozcierając zmarznięte dłonie, ku swojemu zdziwieniu zamiast dyskomfortu czuli ciepło w sercu.
Karolina Wilczyńska urodziła się w 1973 roku i jest mieszkanką Kielc. Pracowała jako trenerka, terapeutka i wykładowca uniwersytecki. W wolnych chwilach oprócz pisania haftuje, ozdabia przedmioty techniką decoupage, tworzy biżuterię. Jest autorką takich powieści jak: „Performens” i „Ta druga” i zwyciężczynią konkursów na opowiadania „Secretum Calligo” i „Littera Scripta”. W 2012 roku jej powieść „Ta druga” była nominowana do nagrody na Festiwalu Literatury Kobiecej Pióra i Pazura w kategorii Pióro i zdobyła nagrodę czytelniczek. Uwielbiana jest przez czytelniczki za serię książek o Jagodnie czy Kawiarenka za rogiem.
Święta do wynajęcia to powieść świąteczna.
PREMIERA KSIĄŻKI 26 PAŹDZIERNIKA 2022
Święta zbliżają się wielkimi krokami, chociaż nie wszyscy przygotowania do nich odbierają tak samo. W przedświątecznym rozgardiaszu łatwo zapomnieć o tym co w życiu jest najważniejsze. Na szczęście jest grupa ludzi, która potrafi przypomnieć wielu osobom czym tak właściwie powinien być świąteczny czas. Józef otrzymuje propozycję objęcia stanowiska dyrektora agencji świadczącej usługi jako dziadek do wynajęcia, Irenka spędzi święta zupełnie inaczej niż planowała, Melania zdobędzie nowe doświadczenia towarzyskie, a Wiesia z Kazimierzem będą mogli sprawdzić się w roli aktorów. Czy praca jako seniorzy do wynajęcia sprawia im radość, czy pozwoli zauważyć walory własnych osobowości i pokonać emocje? Czy prawdą jest, że pieniądze szczęścia nie dają, ale bliskość drugiej osoby tak?
Józef, Irenka, Melania, Wiesia i Kazimierz to bohaterowie nietuzinkowej opowieści o tym jak wielkim może być serce człowieka w obliczu samotności.
Książka jest kontynuacją losów dziarskich seniorów z „Lata do wynajęcia”, nie czytałam poprzedniej książki, ale z pewnością szybko nadrobię tę zaległość, ponieważ pokochałam tę grupę starszych osób. I chociaż próbowałam potraktować tę lekturę z przymrużeniem oka, to muszę przyznać, że bardzo polubiłam bohaterów, może nawet trochę się z nimi zżyłam.
Pięcioro seniorów wzięło święta w swoje ręce, trochę jako grupa działająca agencyjnie, a trochę z potrzeby serca. Jak bardzo trzeba czuć się samotnym, żeby zdecydować się na taki krok? Co nimi kierowało, samotność czy chęć dorobienia kilku groszy do emerytur?
Mamy tutaj cztery różne historie, ale łączy je jedno – potrzeba bliskości, która rośnie wraz z przybywającymi latami.
(…) Poczucie, że ktoś go potrzebuje, że jego zaangażowanie może komuś pomóc, było czymś nowym, ale bardzo przyjemnym. I chociaż nie przyznałby się do tego głośno, to ucieszył się z odnalezienia Marzenki. Zupełnie obca osoba nagle jakimś cudem stała się częścią jego życia, której stracić nie chciał. (…)
Autorka podeszła do tematu poważnie, chociaż z lekkim poczuciem humoru, które sprawiło, że powieść nie okazała się zbyt tkliwa i zbyt wzruszająca. Nie brakuje tutaj ani humoru, ani wzruszeń, a fabuła wciąga od pierwszej strony, ponieważ książkę „czyta się” szybko i płynnie.
Moim zdaniem to piękne, wyjątkowo wartościowe historie zarówno o ludziach samotnych jak i tych, którzy uważają, że wszystko można kupić, wiele można zlekceważyć, bo w życiowym pędzie często zapomina się o tym co najważniejsze. O uczuciach innych.
To książka w trakcie czytania której nie jeden raz zakręci się w oku łza, ale to również książka, która niesie ze sobą coś magicznego. Jakąś nadzieję i wiarę w ludzi.
(…) Wyglądało na to, że synowi jej wizyta nie jest w smak. Nie mogła zrozumieć dlaczego. Przecież zawsze mówił, że mu przykro, że tak rzadko ją odwiedza. (…)
Wśród przeczytanych w okresie okołoświątecznym książek, ta moim zdaniem zasługuje na więcej uwagi, dlatego, że jest to książka z morałem przypominającym nam o tym co w życiu tak naprawdę jest ważne. Czy pieniądze są ważniejsze od ludzi, którzy powinni być bliscy naszemu sercu? Czy na to, aby zrozumieć i naprawić popełniony kiedyś błąd jest czas tu i teraz czy kiedyś? Czy właśnie święta nie są odpowiednim czasem?
Z całą pewnością ta książka wielu czytelnikom zostawi ślad w sercu i pozwoli na chwile refleksji.
Jak już wcześniej wspomniałam, niby jest to lektura lekka, łatwa i przyjemna, ale autorka porusza w niej bardzo ważny problem społeczny jakim jest samotność w wieku senioralnym i nie tylko w takim wieku.
(…) Starsza pani poczuła, że cała radość z gotowania znikła w jednej sekundzie. Pochyliła głowę, słuchając pokrzykiwań kobiety. A kiedy dotarły do niej ostatnie słowa, odłożyła silikonowy wałek i wyszła z kuchni tak szybko, jak mogła. (…)
Pamiętam jak dawno temu odbywając praktyki w domu dziecka szczególnie upodobałam sobie pewną małą dziewczynkę. Bardzo chciałam ją wziąć do nas na święta, ale moi rodzice kategorycznie się temu sprzeciwili. Pamiętam słowa mojej mamy: te kilka chwil szczęścia i radości może wyrządzić jej więcej krzywdy niż cały rok samotności, bo ona po tych świętach wróci do siebie, z nadzieją w sercu, ale kto wie czy nie będzie cierpiała wiedząc, że gdzieś jest inny, lepszy świat, do którego ona nie ma wstępu.
Polecam z całego serca tę momentami zabawną i uroczą, a momentami wzruszającą lekturę. Przede mną czas nadrobienia zaległości, bo wiem, że bardzo chce przeczytać o wcześniejszych losach tych bohaterów – „Lato do wynajęcia”.
Książkę otrzymałam w prezencie świątecznym od Przyjaciółki i cieszę się, że ona tak dobrze mnie zna, że wiedziała, że ta lektura poruszy moje serce.