Recenzje książek

czytam legalnie

ECHA PRZYSZŁYCH DNI – Joanna Nowak

(…) Wyszedł z izby z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku. Po raz kolejny jedność rodziny stanęła pod znakiem zapytania i po raz kolejny musiał zainterweniować. Powoli zaczynało brakować mu siły na utrzymanie w tajemnicy wypadków sprzed sześciu lat, ale dopóki trzymał rękę na pulsie, żaden z domowników nie miał prawa dowiedzieć się, do czego wówczas doszło. (…)

Zdjęcie własne autorki bloga, Poznań 2023 Targi Książki

Joanna Nowak ukończyła studia na kierunku administracyjnym, na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza. Pisanie od zawsze było jej pasją, tworzy powieści z historią w tle oraz powieści obyczajowe z gatunku young adult. Poza pisaniem uwielbia czytać i każdą wolną chwilę stara się poświęcać swoim pasjom.

Echa przyszłych dni to pierwszy tom sagi „Podróż wołyńska”, powieści z historią wojenną w tle.

PREMIERA KSIĄŻKI 21 LUTEGO 2023

Wydawnictwo REPLIKA
stron 336

Stawińscy to dobrze sytuowana rodzina. Mają pięcioro dzieci chociaż urodzeniu jednego z nich towarzyszy pewna tajemnica, kładąca się cieniem na losach całej rodziny. W roku 1933, Helena Stawińska rodzi martwe dziecko, Zygmunt w świetle rozpaczy obwinia za to akuszerkę i nie patrząc na to jaka temperatura jest na dworze, wyrzuca kobietę w środku nocy na mróz. Nie przypuszcza nawet jakie konsekwencje w przyszłości będzie miało to zdarzenie i jak bardzo skomplikuje życie całej rodzinie. Zosia, Jadwiga, Wanda, Andrzejek i Jerzy próbują czerpać z młodzieńczego życia garściami. Zakochują się, marzą i dążą do spełniania swoich pragnień. Niestety rzeczywistość dosięgnie ich w bardzo dramatyczny sposób. Kiedy wybucha wojna i życie Polaków na wołyńskiej wsi staje się coraz bardziej niebezpieczne, ci, którzy byli jeszcze wczoraj pracownikami, sąsiadami, przyjaciółmi Polaków z dnia na dzień stają się ich wrogami. Większość Ukraińców zaczyna domagać się swoich praw, a jeden z nich gromadzi wokół siebie ludzi, którzy nie cofną się przed niczym. Czym tak bardzo narazili się Polacy swoim ukraińskim sąsiadom, że z dnia na dzień stali się ich wrogami? Czy jest szansa na to, żeby dwoje młodych ludzi pochodzących z dwóch narodowości miało szansę na szczęście? Do czego zdolni są butni ukraińscy mężczyźni?

Pierwszy tom „Podróży wołyńskiej” opowiada o skomplikowanych dziejach nie tylko rodziny Stawińskich, ale także ich ukraińskich sąsiadów zamieszkujących wieś położoną w okolicy Łucka (dawne województwo wołyńskie).

W tej powieści mamy wszystko co potrafi przykuć uwagę czytelnika. Kłamstwa, intrygi, sekrety, nieodwzajemniona miłość, zaprzepaszczone szanse, przyjaźnie i wzajemne pretensje. Wszystko to jednak płowieje, gdy wybucha wojna. Okres przedwojenny i wojenny sprawia natomiast, że w obliczu antypolskich nastrojów na Wołyniu zaczynają się pojawiać nowe problemy, wzrasta agresja ze strony Ukraińców i nie wiadomo już kto jest przyjacielem, a kto wrogiem.

Fabuła historyczna wciąga czytelnika od roku 1933 pokazując nie tylko perypetie polskiej rodziny, tajemnice i nikczemne czyny jakich dopuścili się niektórzy członkowie rodziny. Na kilka wieczorów stajemy się społecznością wołyńskiej wsi i razem z bohaterami przeżywamy ich wzloty i upadki emocjonalne. Postacie mierzą się zarówno ze zwykłymi problemami codzienności jak i tymi bardziej skomplikowanymi. Nic nie może się równać ze strachem o swoje życie w momencie, gdy sytuacje Polaków zaczynają się pogarszać.

Moim zdaniem to bardzo przejmująca opowieść, realistycznie obrazująca zarówno historię jak i życie tak rodziny Stawińskich jak i mieszkających we wsi Ukraińców. Wszystko splata się w naturalny, chociaż mocno dramatyczny ciąg perypetii życiowych obydwu stron.

Na uwagę zasługuje wielowątkowość fabuły, w której widzimy nie tylko silne, chociaż bardzo skomplikowane więzi rodzinne, odkrywamy indywidualne dążenia do spełnienia marzeń, uczestniczymy w planach, miłościach, ich skrajnych odcieniach, a także przyjaźniach wystawianych na najcięższe próby.

Powieść mnie zachwyciła nie tylko wiernym obrazem przedstawiającym realia społeczne życia na wsi pierwszej połowy XX wieku, ale również rozdzierającym obrazem zapisu zmiennych kolei losów w tych trudnych relacjach polsko-ukraińskich. Przypomnienie aktu rzezi wołyńskiej dotarło do mnie budząc najsilniejsze emocje i grozę ówczesnej sytuacji.

(…) Nie chcieli pracować dla Polaka, uważając go za wyzyskiwacza i pana na włościach, który wykorzystuje biedną ukraińską ludność do pomnażania własnych zysków. Większość z nich zapomniała, że pod opieką Stawińskiego nie działa się im żadna krzywda. (…)

To z całą pewnością przejmująca lektura, budząca silne emocje z całą plejadą barwnych, zróżnicowanych osobowościowo postaci. Świetnie nakreślone relacje społeczne między Polakami a Ukraińcami pokazały jak delikatny i łamliwy potrafi być pokój między nie tak dawno bliskimi sobie pod względem sąsiedzkim ludźmi. Jak chora ideologia potrafi porwać tłumy i zachęcić do brutalności wobec ludzi, którzy chwilę temu byli przyjaciółmi, sąsiadami, pracodawcami. Z całą pewnością tak jak w całej Europie, Polakom podczas II wojny światowej towarzyszył tam strach, niepewność i bezsilność wobec agresji ukraińskiej.

Myślę, że na odbiór tej lektury przeze mnie miał wpływ nie tylko nakreślony obraz społeczeństwa, zajmowanych przez niego pozycji i obraz dawnej wsi, ale również bogactwo języka i malownicze opisy miejsc i ludzi.

(…) Do dziś pamiętała czasy sprzed wojny, kiedy razem z ukraińskimi dziećmi pomagała w gospodarstwie najpierw ojca, potem sąsiada – Ukraińca z dziada pradziada. Wówczas nie było mowy o goryczy i wrogości. Ludzie szanowali bliźnich, mierzyli ich miarą człowieczeństwa, politykę zostawiając tym, którzy lepiej się na niej znali. (…)

Autorka napisała książkę o bardzo bolesnych wydarzeniach, których doświadczyli Polacy na Wołyniu. W jednej chwili potrafiła rozpaść się polsko-ukraińska przyjaźń siejąc wśród Polaków strach a wśród Ukraińców nienawiść wobec polskiego społeczeństwa.

Moim zdaniem, ta książka świetnie nadawałaby się na lekturę szkolną, chociaż obrazy brutalności mogłyby wśród młodych czytelników zbudzić niesmak i strach.

Polecam tę powieść nie tylko czytelnikom lubiącym książki z historią wojenną w tle, myślę, że ta lektura zadowoli wielu czytelników. Nie mogę się już doczekać kolejnej części chociaż zdaję sobie sprawę, że tak jak ta, nie będzie to lektura lekka, łatwa i przyjemna i wzbudzi we mnie spore emocje.

Jeżeli ktoś czytał wcześniejsze książki tej autorki, tu mam na myśli cykl „Siostry z ulicy Wiśniowej” to może się poczuć lekko rozczarowany, ponieważ to jest zupełnie inna tematyka, inny styl i inne emocje. Ale warto sięgnąć po tę sagę.

Dziękuję Wydawnictwu REPLIKA za możliwość przeczytania tej powieści w ramach współpracy barterowej.

CHCĘ ŻYĆ INACZEJ – TUŁACZE ŻYCIE tom 4 – Ewa Bauer

(…) Marianna uświadomiła sobie, że teraz ona jest najstarszą kobietą w rodzinie Neubinerów i zgodnie z daną Rozalii obietnicą, dopóki zdrowie i rozum pozwolą, stać będzie na straży rodziny. (…)

Targi Książki Poznań 2023
zdjęcie z prywatnego albumu autorki blog
a

Ewa Bauer pisze o sobie, że kiedy tylko może ucieka na łono natury, aby tworzyć. Interesuje się psychologią, podróżami i dobrą kuchnią. Na co dzień pracuje jako prawnik. Jako pisarka zadebiutowała w roku 2011 książką „W nadziei na lepsze jutro”. Jest autorką kilku książek w których porusza tematy trudne, chociaż bardzo często mające miejsce w rzeczywistości i relacjach między ludzkich. Jest miłośniczką i kolekcjonerką powieści „Mały Książę” i myślę, że w swojej kolekcji posiada dzieła tej książki we wszystkich językach świata. Jest również wykonawczynią prześlicznych kolczyków robionych z recyklingu, jej małe dzieła sztuki można zobaczyć między innymi na stronie autorki www.ewabauer.pl.

Chcę żyć inaczej to czwarta część sagi Tułacze życie, powieść historyczno-przygodowo-obyczajowa z nutką romansu i dramatu, w której poznajemy dalsze losy rodziny Neubinerów.

Wydawnictwo REPLIKA
stron 335

Po śmierci rodziców Michał Liniewski coraz częściej odwiedza rodzinę Neubinerów w Łanach. Pewnego dnia Marianna prosi kuzyna, żeby wziął pod opiekę jej córkę Zuzannę, która pragnie pobierać nauki malarstwa, oraz syna Piotra, zamierzającego wstąpić do seminarium. Młodzi Neubinerowie wraz z opiekunem udają się do Krakowa. Z zalęknionej i posłusznej ojcu dziewczyny Zuzanna staje się kobietą świadomą swoich zalet i walczącą o prawa kobiet do edukacji. Kraków okazuje się dla niej jedynie przystankiem, gdyż razem z Michałem wkrótce przeprowadzają się do Paryża. Pomimo sporej różnicy wieku i dalekiego pokrewieństwa rodzi się między nimi bliskość. Czy uda im się ignorować rozpalające uczucie? Czy miłość zwycięży wszelkie przeciwności? Jak zareaguje rodzina Neubinerów na to kim stała się skromna dotąd Zuzanna?

Trzy wcześniejsze części sagi przeczytałam z wielkim zainteresowaniem, natomiast czwartą dosłownie pochłonęłam.

Dalsze losy rodziny Neubinerów z pewnością przyciągną czytelników, którzy poznali już rodzinę, ale jeżeli ktoś nie miał dotąd okazji tego zrobić śmiało może sięgnąć po tę część nic bowiem nie zakłóci odbioru fabuły.

Życie tej rodziny nie było usłane różami, ale solidarność i łączące ich więzy zawsze pomagały przetrwać trudne chwile.

Pokolenie kobiet zaczyna zauważać swoje wartości i buntować się przeciwko dominacji mężczyzn, czego przykładem jest kilka kobiet w tej właśnie rodzinie, między innymi Zuzanna, córka Marianny (kobiety również silnej osobowościowo) i Józefa, dziewczyna która postanawia pobierać nauki w dalekim świecie.

Wieś Łany w której się wychowała przestaje jej wystarczać do tego aby wieść szczęśliwe życie, dziewczyna marzy o wielkim świecie i tylko szczęśliwy los oraz bogaty kuzyn umożliwiają jej spełnienie młodzieńczego marzenia.

Autorka funduje swoim czytelnikom piękną podróż ze wsi Łany, do urokliwego Krakowa aby następnie odwiedzić pełen niespodzianek Paryż.

Moim zdaniem każdy może śmiało sięgnąć po tę część nie znając wcześniejszych tomów ponieważ fabuła skupiona jest w dużej mierze na Zuzannie i Michale. Akcja tego tomu rozciąga się w latach 1871-1886, a książka podzielona jest na cztery części, z których dwie rozgrywają się w Łanach, jedna w Krakowie a jedna w Paryżu.

Styl jakim pisze Ewa Bauer jest lekki i przyjemny w czytaniu, chociaż nie wiem, czy zaliczyłabym tę powieść do tych lekkich, łatwych i przyjemnych, ponieważ autorka porusza w niej kilka ważnych i ciężkich tematów.

(…) Brat przyglądał mu się, intensywnie zastanawiając, w jaki sposób przemówić do człowieka, który stracił niemal wszystko. Nie był już przystojnym, pewnym siebie maszynistą, dla którego świat był pełen wyzwań. Teraz nikł w oczach (…)

Były momenty w trakcie czytania, że miałam ochotę zamknąć oczy i przenieść się do wsi Łany, albo na uliczki Krakowa czy Paryża. Malowniczo przedstawione miejsca wyjątkowo działały na moją wyobraźnię.

Świetnie wykreowane osobowości bohaterów z pewnością niejednego czytelnika zbliżą do występujących w powieści postaci.

Muszę przyznać, że cudownie również została przedstawiona atmosfera opisywanej epoki, moim zdaniem autorka z wyjątkową dbałością o szczegóły przybliżyła czytelnikom tamte lata.

Ta książka to w dużej mierze opowieść o kobietach, ale nie tylko, to opowieść o determinacji i walce o marzenia, to pokazanie jak silne potrafią być więzy rodzinne, to również opowieść o miłości.

(…) Dziewczyna otworzyła szeroko oczy ze zdumienia. Jak miała zrozumieć słowa Michała? Serce wyrywało jej się z piersi, oddech przyśpieszył, a w głowie szumiało z emocji. Nie odezwała się jednak. Liniewski przyciągnął ją nagle do siebie i zamknął w uścisku ramion. (…)

Moim zdaniem jest to lektura, którą czyta się z prawdziwą przyjemnością, fabuła jest na tyle wciągająca, że trudno jest się od niej oderwać.

Ważny temat poruszony w książce odnoszący się do prawa edukacji kobiet jest jakby podstawą tej powieści. Na przykładzie młodziutkiej Zuzanny obserwujemy zmiany społeczne w życiu wielu żyjących ówcześnie kobiet.

(…) Marianna westchnęła na myśl, że widocznie przebywanie z Liniewskim miało taki wpływ na jej córkę. Było jej przykro, że nie mają już takiego porozumienia jak kiedyś. Wyrażając zgodę na wyjazd straciła ją. (…)

I chociaż początkowo trochę można gubić się w bohaterach to z każdym kolejnym rozdziałem jest lepiej, a dla tych, którzy bardzo pogubiliby się w postaciach na początku książki jest dokładne drzewo genealogiczne rodziny Neubinerów.

Polecam tę książkę nie tylko miłośnikom powieści historycznych czy romansów, myślę, że każdy kto po nią sięgnie będzie zadowolony.

Dziękuję Autorce za te chwile emocji a Wydawnictwu Replika za możliwość przeczytania tej książki w ramach współpracy barterowej.

KUKŁY – Maciej Siembieda

(…) Volman – szepnął. – Diobeł wcielony. Niech go piekło pochłonie. Był najwyższy na kręgach, Kazał tu kopać. Godałem mu: nie ruszaj Gotów. Leżą tu dwa tysiące lat. Trzeba im spokoju. Było, że ktoś zabierał kamień z tamtego kurhanu – wskazał patykiem rozległe skaliste wysypisko – niósł do domu i zaczynały być straszne rzeczy. (…)

SOPOTEKA rok 2022
Zdjęcie z prywatnego albumu autorki bloga

Maciej Siembieda urodził się w 1961 roku w Starachowicach. Jest absolwentem polonistyki Uniwersytetu Opolskiego, a otrzymał doktorat z komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. Od prawie trzydziestu lat jest dziennikarzem, reportażystą, trzykrotnym laureatem tzw. polskiego Pulitzera, czyli nagrody Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich przyznanej mu w kategorii reportażu. Laureat ponad dwudziestu nagród w konkursach na reportaż. Prowadzi dziennikarskie śledztwa historyczne. Jako pisarz zadebiutował w roku 2017 powieścią 444 i od razu stał się autorem bestsellera. Jego kolejne powieści między innymi Miejsce i imię to kolejna lektura bijąca rekordy czytelności.

Kukły to kryminał z historią wojenną w tle, którego głównym bohaterem jest prokurator Jakub Kania.

PREMIERA KSIĄŻKI 14 KWIETNIA 2021

Wydawnictwo AGORA
stron 375

Prokurator Jakub Kania przyjmuje prywatne zlecenie od niemieckiej dziennikarki. Kobieta ma nadzieję, że Kanii uda się rozwikłać zagadkę pożaru, który przed wojną strawił jedną z najwspanialszych rezydencji magnackich na Śląsku. Sprawa ta jest ciekawa ze względu na to, że w tamtejszym kościele odkryto coś makabrycznego co łączyło się ze sprawą pożaru, a także z elitarną organizacją zrzeszającą zaufanych ludzi Himmlera parającej się zagadkowymi praktykami medycznymi. Kania podejmuje trop, który prowadzi go do tajemnic niemieckich okultystów i działalności specjalnej jednostki dokumentującej sekrety czarownic oraz poszukiwań korzeni rasy aryjskiej. Czy uda się Jakubowi Kani rozwikłać zagadkę pożaru w przedwojennej rezydencji? Co wspólnego z prowadzonym śledztwem mają znalezione w kościelnej krypcie kukły?

Książki Macieja Siembiedy są dość specyficzne, niby zwykły kryminał z domieszką historii, a jednak nie taki znów zwyczajny, bo z historią wojenną w tle.

Po raz kolejny odnajdujemy w książce tego autora ślady nazistów, tym razem skierowane w stronę odnalezienia aryjskich korzeni w okultyzmie, a może w zapomnianych lądach, albo prastarych grobowcach?

Spotykamy Jakuba Kanię, który razem z niemiecką dziennikarką próbują rozwikłać kolejną zagadkę.

Akcja książki toczy się w dwóch ramach czasowych, wstecznie jest rok 1939 tuż przed wybuchem II wojny światowej, w momencie wielkiego pożaru pałacu rodziny Trauwitz, w czasie którego zginęła córka właścicieli oraz współcześnie, chociaż nie „tu i teraz” a w roku 1997, kiedy Polskę nawiedziła wielka powódź.

(…) Zarówno dziedzic Oderstein, jak i jego nowy plenipotent wiedzieli, że fortuny Trauwitzów nie stanowią pałac, dzieła sztuki, kosztowności, konta bankowe, hektary pól i gospodarstwo pełne nowoczesnych maszyn rolniczych. Skarbem rodu była jego tajemnica. (…)

Fabuła książki wciąga od pierwszych stron, i to jest to, co uwielbiam w powieściach Siembiedy, że nie ma czasu na nudę.

Autor świetnie przeplata fikcję z faktami i tylko ktoś mający ogromną wiedzę jest w stanie rozróżnić co może być historyjką wymyśloną na potrzeby powieści, a co prawdą historyczną.

Osobom niepamiętającym wielkiej powodzi z tamtego roku, autor przytacza dość obrazowo pokazaną ówczesną rzeczywistość dolnego Śląska, gdzie woda sięgała czasami do pięter domów.

Ale żeby nie było zbyt poważnie, przyznam szczerze, że nieco rozbawił mnie przedstawiony w powieści opis terapii odmładzającej, a raczej zatrzymującej młodość. No cóż, ludzi bogatych i naiwnych nigdy nie brakowało.

(…) „Oni tam tylko śpią” – przypomniał sobie słowa byłej pracownicy kliniki i zbliżył twarz do ekranów. Ale mężczyźni nie wyglądali na śpiących. Podczas trzech lat aplikacji prokuratorskiej widział wystarczająco wielu martwych ludzi, aby zapamiętać różnicę, jaka dzieli ich od tych pogrążonych we śnie. (…)

Autor w swoich książkach skupia się na praktykach nazistów w świetle mało spopularyzowanym i tu między innymi mamy wątek okultystyczny.

Misternie przygotowana fabuła z barwną akcją to moim zdaniem atuty tej powieści i chociaż równie ciekawie wykreowane zostały postacie bohaterów, to ja jakoś nie potrafiłam przychylnym okiem spojrzeć ani na Jakuba Kanię, ani na niemiecką dziennikarkę. Może super z niego prokurator, przenikliwy, ze smykałką detektywistyczną, ale jako mężczyzna niekoniecznie w moim guście.

Polecam tę książkę zwłaszcza miłośnikom dobrych kryminałów z historią wojenną w tle. W tej powieści mamy namiastkę powieści obyczajowej, odrobinę romansu i dużą dawkę tajemnicy. Myślę, że nie tylko fani Macieja Siembiedy znajdą w niej coś dla siebie.

NA ŚNIADANIE TORT SZPINAKOWY – Kamila Mitek

(…) W takich chwilach, gdy serce rozdziera ból, a smutek zdaje się być jedynym towarzyszącym nam uczuciem, człowiek ma potrzebę powrotu do tego, co dobrze znane i bezpieczne. (…)

Spotkanie A może nad morze? Z książką 2022
Zdjęcie z prywatnego albumu E.F.

Kamila Mitek urodziła się w 1981 roku. Jest absolwentką lingwistyki stosowanej i psychologii na Uniwersytecie im. A. Mickiewicza w Poznaniu. Pracowała między innymi jako nauczycielka języków obcych i logistyk. Pisze powieści obyczajowe oraz poezję. Od roku 1996 związana jest z Legnicą.

Wydawnictwo DRAGON
stron 315

Joanna znalazła się na życiowym zakręcie, po rozwodzie musi stanąć na własnych nogach i odnaleźć się w roli samotnej matki. Nie jest to proste zadanie. Kobieta przez cały czas trwania małżeństwa była całkowicie podporządkowana mężowi i dziś trudno jej stać się panią swojego losu. W warsztacie samochodowym poznaje mężczyznę na którego mówią Szrama, od początku mężczyzna budzi w niej lęk, ale przypadek sprawia że za sprawą przyjaciółki Joanna zabiera mechanika na wesele byłego męża, robi to głównie dla syna. Czy znajomość z Szramą oznacza koniec mozolnie budowanej równowagi? Czy przypadkowo poznany w warsztacie samochodowym mężczyzna sprawi, że dla Joanny będzie to początek nowego życia? Czy warto czasami iść pod prąd nie zważając na opinie innych?

PREMIERA KSIĄŻKI 03 KWIETNIA 2020

Książki Kamili Mitek odkryłam w zeszłym roku dzięki wydawnictwu Dragon i od razu „zakochałam się w piórze” tej autorki.

Ta książka należy do tych, które określam: lekka, łatwa i przyjemna chociaż kilka razy porządnie się przy niej wzruszyłam. Autorka pokazuje w niej, że nic nie dzieje się bez przyczyny i chociaż często poddaje się człowiek przypadkowi to właśnie to jest najlepsze wyjście nawet z bardzo patowej sytuacji. Kamila Mitek porusza w powieści wiele poważnych tematów z czego jednym wiodącym jest rozstanie po wielu latach z pozoru pięknego związku.

Z pewnością wiele kobiet nie radzi sobie, kiedy nagle okazuje się, że mąż czy partner postanawia ułożyć sobie resztę życia z inną, ale w pewnym momencie przychodzi opamiętanie i przynajmniej teoretyczne pogodzenie się z losem i wówczas życie znów nabiera kolorów.

W powieści poruszony został również wątek pracy zawodowej, która często dając większe pieniądze pozbawia ludzi satysfakcji i radości jej wykonywania. A wystarczy tylko zrobić jeden krok w stronę swoich zainteresowań czy pasji i można zyskać więcej niż gratyfikacja finansowa.

Ta książka to również pięknie pokazany romans (a nawet kilka), gdzie nie jest ważny wygląd drugiego człowieka, ale to co znajduje się w jego wnętrzu, w sercu, w osobowości i zachowaniu. Czasami wystarczy tylko odrzucić uprzedzenia a zajrzeć w głąb człowieka, a można tam znaleźć coś piękniejszego i bardziej wartościowego od piękna zewnętrznego, które często jest tylko ładną otoczką.

(…) W miłości dobrze jest umieć przyjmować od drugiego człowieka nie tylko to, co przykre i bolesne, ale także to, co dobre i piękne. I chyba właśnie w tym tkwi największa trudność dla nas, kobiet. Potrafimy dawać, ale trudno nam brać i cieszyć się tym, co zostaje nam ofiarowane. (…)

Myślę, że ważnym wątkiem poruszonym w powieści są traumy dzieciństwa, nawet jeżeli nie mają nic wspólnego z przemocą i okaleczeniem ciała jak u jednego z głównych bohaterów. Poznając postać Szramy zastanawiałam się, czy większą bliznę ma on na twarzy czy na duszy.

(…) Przytulił mnie mocno. W tym momencie zrozumiałam, że nawet ktoś tak silny i opanowany jak Dawid nadal jest tylko człowiekiem. I jak każdy człowiek czasem czuje się słaby i bezradny, przerażony w obliczu dawnych przeżyć, przytłoczony trudnymi doświadczeniami i zwyczajnie, po ludzku… potrzebuje miłości i wsparcia. (…)

Moim zdaniem to piękna i bardzo wartościowa książka pokazująca nam, że chociaż zło czai się wszędzie, to często można je pokonać bez większego wysiłku, bo wystarczy jedynie odrobina chęci i odwagi, aby zauważyć że dobro i zło się równoważą.

Jeśli chodzi o mnie, to ja tej książki nie czytałam, ja ją chłonęłam emocjonalnie i chociaż główna bohaterka momentami lekko mnie irytowała, to kibicowałam jej całym sercem uśmiechając się i wierząc, że pokona wszelkie życiowe przeszkody.

Moimi ulubionymi postaciami tej powieści stali się Szrama, czyli mężczyzna przypadkowo poznany w warsztacie samochodowym oraz Filipek – syn głównej bohaterki.

Lubię narrację w pierwszej osobie i to również dla mnie było plusem w trakcie czytania. A wiadomo, że im więcej plusów, tym lepszy odbiór fabuły. Dodam jeszcze świetnie wykreowane osobowości postaci i bardzo ciekawa historia, taka z życia wzięta.

(…) I zdałam sobie sprawę, że czasem warto bez strachu zamknąć za sobą jakiś etap, aby móc rozpocząć kolejny, być może lepszy. Ale jeśli nawet nie lepszy, to na pewno bogaty w nowe doświadczenia i możliwości. (…)

Jedynym minusem był chyba tylko ślinotok, który towarzyszył mojemu czytaniu zawsze, gdy bohaterowie konsumowali tort szpinakowy i chociaż przyznam się uczciwie, że nie zdobyłabym nagrody w żadnym konkursie cukierniczym, to postanowiłam upiec tort szpinakowy, którego przepis znajduje się na końcu książki. Czy mi wyjdzie? Nie jest ważne, jako wielki łasuch zjem go w każdej postaci, nawet jak wyjdzie z zakalcem 😉

Polecam tę książkę nie tylko paniom, chociaż zdecydowanie jest to literatura kobieca. Myślę jednak, że książka zadowoli nawet najbardziej wyrafinowanego czytelnika.

Dziękuję Wydawnictwu DRAGON, że zachęciło mnie do odkrycia książek tej autorki, a Autorce dziękuję za te pełne emocji chwile jakie mogłam spędzić w towarzystwie jej powieści i polecam również pozostałe książki Kamili Mitek, których moje opinie znajdziecie na blogu.

KOLCE DZIKIEJ RÓŻY – Ewa Popławska

– Życie, ty jesteś dziką różą z kolcami – rozmyślał dalej. (…) Oczy mu zwilgotniały. Jesteś piękne, barwne niczym paw, ale ulegasz prawom natury, przemijasz i więdniesz jak róża. A twoje kolce ranią boleśnie (…)

Zdjęcie z prywatnego albumu autorki bloga

Ewa Popławska urodziła się w 1994 roku. Pochodzi ze Słupska, ale na co dzień mieszka w Gdańsku. Studiowała filologię polską i dziennikarstwo otrzymując tytuły magistra. Jako pisarka zadebiutowała w roku 2017 powieścią „Anita”. Oprócz literatury, interesuje się językiem węgierskim i skokami narciarskimi. Realistka, która uwielbia grzebać w historii. Kocha zwierzęta, a zwłaszcza psy.

Kolce dzikiej róży to saga rodzinna, dramat historyczny z nutką romansu.

PREMIERA KSIĄŻKI 01 SIERPNIA 2022

Wydawnictwo Oficynka
stron 272

Po śmierci Jana III Sobieskiego w Polsce panuje chaos i bezkrólewie, Dwóch kandydatów szczególnie mocno pragnie zdobyć tron. Zwolennicy obu stron przybywają do Gdańska, w tym chorąży Konrad Jezierski i tajemnicze damy von der Berg, które po długiej podróży z Amsterdamu osiedlają się w letnim dworku kandydata na męża jednej z pań, wdowy, niedaleko wsi Oliwa. Kim są tajemnicze panie i czy sympatyzują z tym samym kandydatem na króla co Konrad Jezierski? Kim dla jednej z pań jest przystojny chorąży? Dlaczego córka wdowy von Berg nie może związać się z synem Konrada Jezierskiego mimo łączącego ich uczucia?

Czekałam na tę książkę i to bardzo. Po przeczytaniu dwóch wcześniejszych części sagi Pod złą gwiazdąOgniste serca stwierdziłam, że polubiłam główną bohaterkę do tego stopnia, że kibicowałam jej od pierwszych do ostatnich stron.

Myślę jednak, że jeżeli ktoś nie przeczytał wcześniejszych części sagi (co gorąco polecam) śmiało może sięgnąć po tę książkę, ponieważ autorka momentami wprowadza we wcześniejsze wątki.

Ta powieść to cudowna podróż do starego Gdańska, miasta z tysiącem tajemnic, w którym po śmierci króla Jana III Sobieskiego powstał swoisty polityczny rozgardiasz.

(…) Zwolennicy Contiego rzucili się do ucieczki, potracili konie, pozostawili dobytek. Wojska wysłane przez Sasa zatriumfowały ostatecznie i nikt już nie miał wątpliwości, że atak zwieńczy wizytację Contiego. Sam książę z redy patrzył na dym unoszący się kłębami z oliwskich dóbr, słyszał też nawoływania żołnierzy i ryki przerażonych. (…)  

Jesteśmy obserwatorami tygla historycznego, który dzięki skrzętnie przygotowanemu research’owi do książki wprowadza czytelników w sam środek politycznych kampanii.

Autorka pięknie oprowadza czytelników po mieście, a ponieważ jestem mieszkanką Gdańska, to wiele tych uliczek i zaułków oraz budowli znam.  

Siedemnastowieczny Gdańsk jest jakby drugoplanowym bohaterem tej powieści, opisany został i wprowadzony w fabułę bardzo malowniczo. Wystarczy przymknąć oczy a wyobraźnia podsunie obrazy jadących Długim Targiem powozów czy spacerujących po ulicy Długiej patrycjuszek czy innych osób mieszczańskich czy szlacheckich rodów.

(…) Było się czym zachwycać. Ulica Długa otoczona z obu stron wysokimi, wąskimi budynkami przylegającymi do siebie nawzajem jak do linijki, prezentowała wspaniałe przedproża oraz kunsztowne portale, różne typy fasad, jedne pyszniejsze od drugich, ukazywały przeróżne ślimacznice, rzeźby i maszkarony. (…)

Dość nietypowe jak dla kobiety losy głównej bohaterki są nie tylko intrygujące, tajemnicze, ale z pewnością bardzo interesujące.

Główna bohaterka ma za sobą burzliwą przeszłość, ale czy zazna spokoju wracając do kraju po wieloletniej tułaczce i pod zmienionym nazwiskiem?

Autorka pokazuje nam dawną Polskę, pełną przesądów, intryg, zdrad i romansów.

Poznając bliżej bohaterki i bohaterów tej powieści widzimy jak chęć zdobycia władzy i prestiżu oraz obsesyjna miłość potrafią zmieniać ludzi.

Tu cały czas coś się dzieje i chociaż jest to powieść historyczna, to znajdziemy w niej również wątki romantyczne i dramatyczne. Nie ma czasu na nudę, bowiem wątek historyczny nawet kogoś niezainteresowanego historią Rzeczpospolitej jest w stanie wciągnąć.

To nie tylko powieść historyczna, to piękna powieść obyczajowa, w której dominuje romans, chociaż może trochę nietypowy, a niezaleczone sercowe rany otwierają się po raz kolejny sprawiając ból.

(…) Teraz Konrad obwiniał za śmierć syna tę, której nie mógłby zabić. Choć nie chciał, by obraz Wandy przysłaniał mu rzeczywistość, przed oczami wciąż stawała mu dziewczyna z motłochu, którą najpierw gardził, a potem pokochał. (…)

Historia rodu Sobótków to pełna dramatyzmu, ale i piękna opowieść o kobiecie, którą zgubiła i uratowała miłość. Czy w stosunku do niej sprawdziło się powiedzenie: stara miłość nie rdzewieje?

W tej części do głównej bohaterki – Wandy dołączają dorosłe córki, kobiety różne charakterologicznie, ale bardzo ciekawe osobowościowo. Moim zdaniem autorka nietuzinkowo wykreowała osobowości obu panien.

Myślę, że ktoś, kto zdecyduje się na przeczytanie tej powieści, długo nie będzie mógł zapomnieć jej fabuły. A jeżeli nie miał okazji sięgnąć po dwie pierwsze części sagi, po przeczytaniu tej, zrobi to z przyjemnością.

To połączenie romansu, kryminału, powieści obyczajowej i historycznej w pięknej szacie słownej dostosowanej do epoki. To z pewnością lektura, obok której nie można przejść obojętnie, a styl jakim pisze Ewa Popławska zachwyci zapewne niejednego czytelnika.  

Polecam tę, jak dwie wcześniejsze części całym sercem. Całość z pewnością może stanowić piękny prezent z okazji (Dnia Matki, Dnia Kobiet) lub bez okazji.

Dziękuję Wydawnictwu OFICYNKA za możliwość poznania tej pięknej sagi i trzymam kciuki, aby znalazła jak najwięcej czytelniczek i czytelników, bo to bardzo wartościowa i piękna książka.

Napisz do mnie
listopad 2025
P W Ś C P S N
 12
3456789
10111213141516
17181920212223
24252627282930
Książki które przeczytałam
Recenzje moich książek
  • Leśniczówka
  • Pamiątka z Paryża
  • Jutra nie będzie
  • Lawenda
  • Płacz wilka
  • Carpe Diem
  • Listy do Duszki
  • Muzyka dla Ilse
  • Dziewczyny z Ogrodu Rozkoszy
  • Kołysanka dla Łani
  • Złoty konik dla Palmiry
  • Dziewczynka z ciasteczkami
  • Obiecuje Ci szczęście
  • Kamienica pełna marzeń
Znajdziesz mnie również na
lubimyczytać.pl granice.pl booklikes.com nakanapie.pl sztukater.pl instagram.com/formelita_ewfor/ facebook.com/KsiazkiIdy/