Recenzje książek

BLUSZCZ PROWINCJONALNY – Renata Kosin

obieg zamkniętywędówka książki

 Książka przywędrowała do mnie dzięki akcji na FB – OBIEG ZAMKNIĘTY (grupa – Czytamy Polskich Autorów), gdzie czytelnicy przekazują sobie książki, dzieląc się własnymi spostrzeżeniami. Każdemu, kto ma konto na Facebooku polecam tę akcję 🙂

Renata Kosin

Renata Kosin pochodzi z Podlasia, ale od ponad osiemnastu lat mieszka na Warmii. Jest absolwentką Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego. Zadebiutowała osiem lat temu zbiorem scenariuszy, napisanych dla młodzieżowej grupy teatralnej, z którą pracowała.

W 2011 roku otrzymała nagrodę w II Ogólnopolskim Konkursie Literackim „Podróże bez granic”. Niestety, na pozostałe pasje (plastyczne, rękodzielnicze, kulinarne, ogrodnicze i kilka innych) zaczęło brakować czasu.

Bluszcz prowincjonalny

Wydawnictwo Replika rok 2012

stron 403

Bluszcz prowincjonalny to powieść obyczajowa, w której autorka w bardzo prosty, a zarazem ciekawy sposób przedstawia życie ludzi w prowincjonalnym miasteczku na Podlasiu.

Anna, po odejściu męża nie potrafi poradzić sobie z uczuciami, emocjami i ogólnie mówiąc życiem. Aby uciec od gnębiących ją myśli postanawia wyjechać, a właściwe to przeprowadzić się na stałe do Bujan, małego miasteczka, w którym się wychowała, a w którym nadal mieszkają jej rodzice. Licząc na spokój, który pomoże jej ponownie poskładać życie, nie zdaje sobie sprawy, że tak naprawdę jej dotąd spokojna, dostatnia codzienność dopiero nabierze tempa. W Bujanach odnajduje wspomnienia i odnawia stare znajomości, angażując się jednocześnie w życie społeczeństwa tej podlaskiej, prowincjonalnej miejscowości, co w dużym stopniu wpłynie na decyzje jakie podejmie, dotyczące zarówno jej życia osobistego, jak i życia jej najbliższych.

Książka napisana dość prostym językiem, odkrywa przed czytelnikiem tajemnice i zwyczaje podlaskich wsi, przedstawiając cała gamę zachować tak normalnych dla mieszkańców takich właśnie miejscowości, a często niezrozumiałych dla ludzi mieszkających w dużych miastach. Autorka porusza w swojej lekturze wiele bardzo poważnych problemów, o których mówi się po cichu albo przemilcza, tłumacząc „nie powinno się wtrącać do cudzego życia”. Jednocześnie ukazuje silną więź, jaka łączy ludzi w małych miejscowościach i wsiach, gdzie wszyscy się znają i wszyscy znają nawet najbardziej skrywane tajemnice.

Z treści spisanych w tej książce można domyślić się silnych więzi łączących autorkę z tym regionem, bo opisując zarówno pejzaże, jak i wnętrza domów czy specjały kulinarne, Renata Kosin włożyła w to dużo ciepła.

Wiele rzeczy opisanych jest wręcz z detaliczną dokładnością, co być może komuś się nie podobać, bo zamiast konkretnej akcji musi skupiać się na nic nie znaczących opisach. Dla mnie jednak, to właśnie te szczegółowe opisy dodawały autentyczności całej fabule.

Spoglądając na śliczną, kolorową okładkę, można się domyślić, że to, co znajduje się w środku nie będzie zapierającym dech w piersiach, podnoszącym poziom adrenaliny tekstem od którego trudno się oderwać. Ale mimo tego, losy Anny i mieszkańców miejscowości Bujany, tak bardzo wciągają, że czyta się tę lekturę jednym tchem.

Niestety muszę przyznać, że wydawnictwo, które zdecydowało się na wydanie tej książki, w jakimś sensie zrobiło autorce afront, żeby nie nazwać tego antyreklamą. Tekst w wielu miejscach jest tak dziewiczy, jakby nie spojrzała na niego żadna korektorka czy redaktorka. Z przykrością muszę stwierdzić, że czytając, potykałam się o tak ewidentne błędy, które moim zdanie zostały zignorowane przez profesjonalistów, że gdybym nie znała tego z autopsji, to powiedziałaby, że już raczej nie skuszę się po kolejną książkę tej autorki. Wiem jednak, że każdy autor czy pisarz wiele traci, kiedy jego tekst zostanie nieprofesjonalnie przygotowany do druku i jak wiele zyskuje, kiedy ludzie, którzy się za niego wezmą, podejdą do tego z sercem.

O książkach Renaty Kosin słyszałam wiele dobrego, dlatego, chociaż ta książka nie wywarła na mnie oszałamiającego wrażenia i nie należy do ulubionego gatunku, chętnie przeczytam kolejną pozycję tej autorki.

Polecam książkę zwłaszcza osobom, które lubią spokojne powieści, w których ukryte są wszystkie emocje. Podczas czytania i śmiałam się w głos i otarłam z oka łezkę wzruszenia, a to chyba najlepiej świadczy o wartości tej lektury.



Podsumowanie roku 2013 i mały Noworoczny Konkursik :)

Może to dziecinne, ale tak mnie jakoś wzięło, że chyba podeszłam do tego mojego bloga trochę sentymentalnie. Ten rok spędzony w tym miejscu zaowocował wieloma ciekawymi wydarzeniami i przeczytanymi książkami, z których wiele pozostanie w mojej pamięci na bardzo, bardzo długo.

Różnorodność literatury, z którą miałam możliwość się zapoznać, częściowo dzięki „buszowaniu” po innych blogach, lub dzięki wyprzedażom w wydawnictwach, albo dzięki wyzwaniom czytelniczym, jest tak rozległa, że sama dziwię się sobie jak to wszystko udało mi się ogarnąć.

Śmiałam się czytając takie książki jak Milaczek, Gonić króliczka, Mariola, moje krople i płakałam razem z bohaterami Hanemanna, Esther, czy A jutro cały świat. Przeżywałam przygody, razem z grupą młodych ludzi serii Jutra i ogólnie świetnie odprężałam się po ciężkich dniach pracy.

Czytanie książek to mój drugi świat, a trzeci to pisanie (pierwszy to niestety realia życia). Wprawdzie planowałam wydać w roku 2013 dwie książki, ale to, że wydałam tylko jedną wcale nie spowodowało, że jestem z tego powodu załamana. Pracuję nad poprawkami książki „Płacz wilka” i jak los da, to jeszcze w pierwszym kwartale tego roku zobaczy ona światło czytelnicze.

I tu bardzo dziękuję osobom ( a szczególnie jednej) , które zgodziły się zainwestować swój czas i swoją wiedzę, aby pomóc mi w przygotowaniu tej książki. Do kogo kieruję te słowa, ta osoba z pewnością się domyśli.

Wracając jednak do minionego roku, dla mnie był on nadzwyczaj udany jeśli chodzi o sferę książkową, ponieważ miałam okazję spotkać fantastyczne osoby na Spotkaniu blogerek w Sopocie, a także na Festiwalu Literatury Kobiet Pióra i Pazura w Siedlcach. Poznałam zarówno czytelniczki książek jak i pisarki, z czego jestem ogromnie zadowolona ( i dumna), bo powiększyło się grono moich znajomych w większości o bardzo pozytywnie odbierane osoby.

Korzystając z okazji efektywnego wykorzystania swojego czasu wolnego, uczestniczyłam w wielu spotkaniach autorskich, gdzie miałam okazję osobiście poznać pisarzy, a to dla mnie jak dla czytelniczki jest bardzo ważne.

Nie szukając sposobów (na darmowe książki) nawiązałam współpracę z dwoma wydawnictwami jako recenzentka, i tu muszę się pochwalić, że jedno z wydawnictw samo napisało do mnie z prośbą o współpracę, bo spodobało im się to, w jaki sposób dzielę się wrażeniami po przeczytaniu danej lektury.

Ale, ale… najważniejszym chyba wydarzeniem ubiegłego roku pozostanie fakt, że nareszcie doczekałam się własnej strony internetowej  www.ewaformella.pl, której autorem jest mój syn. Wprawdzie inaczej ją sobie wyobrażałam, ale sporo osób, które ją zobaczyło jest pod wrażeniem, więc gorąco zachęcam do odwiedzenia jej.

Jeśli chodzi o moje książki, to wprawdzie nadal „profesjonalne” wydawnictwa (chyba) nie są zainteresowane  moimi tekstami, ale dzięki sprzedaży bezpośredniej (poprzez Allegro i FB) musiałam dodrukować „Pamiątkę z Paryża” i „Jutra nie będzie”, bo znalazły się osoby, które chętnie przeczytałyby moje książki, a niestety nie znalazły ich w stacjonarnych księgarniach.

Plusy i minusy self-publishingu.

Podsumowując: Cieszę się, że ten rok był tak owocny w znajomości, wydarzenia, książki i czas, który mogłam poświęcić na to co lubię robić i mam nadzieję, że kolejny nie będzie gorszy.

Teraz chciałabym zaproponować mały konkursik z okazji rozpoczęcia Nowego Roku 2014.

Pomysł na konkurs jest mój, ale fundatorem jest Wydawnictwo Literackie Białe Pióro.

 logo białe pióro

Książka, którą można wygrać jest autorstwa Luizy Dobrzyńskiej: Dzieci planety Ziemia

Dzieci planety Ziemia

 

 Pytanie konkursowe brzmi: Co, lub kto to jest  (w tej książce) HARPOID?

Osoba, która będzie najbliżej prawdy, oczywiście otrzyma książkę. Konkurs trwa do końca lutego 2014 roku, więc czasu sporo.

Nie ma żadnego „polub stronę”, „polub wydawnictwo” czy „polub fanpage Książki Idy” na facebooku, ale jak ktoś polubi, to się nie pogniewamy. Jedynym minusem jest to, żeby osoba, która wygra w konkursie miała adres na terenie Polski, (nie musi być swój, może być kogoś znajomego, rodziny), uwarunkowane jest to zbyt wysokimi kosztami przesyłek zagranicznych.

Zatem…

Zapraszam do zabawy

ESTHER – Stefan Chwin

Stefan Chwin

Stefana Chwina przedstawiłam już, w jednym z wcześniejszych wpisów, kiedy opisywałam moje wrażenia po przeczytaniu książki Hanemann. Zapraszam do zerknięcia. Esther jest drugą książką tego autora i już mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że uwielbiam książki Chwina. Jest to literatura dość osobliwa i z pewnością niejedna osoba, może się zagubić podczas czytania, ale książki tego pisarza, przynajmniej dla mnie, stanowią cudowną moc wyciszenia się.  

Esther - Stefan Chwin

Wydawnictwo TYTUŁ rok 1999

stron 347

Tytułowa Esther, to tak właściwie postać drugoplanowa, aczkolwiek prawie cała treść książki skupiona jest na tej kobiecie. Młoda guwernantka w domu swoich pracodawców jest traktowa, jak ktoś wyjątkowo bliski, jak rodzina. Długa i ciężka choroba nie pozwala jej na pracę i tak właściwie wszyscy są przekonani, że życie pięknej Esther wkrótce dobiegnie końca. Rodzina jednak nie poddaje się i szuka dla niej pomocy wszędzie i za każą cenę. Oczywiście zaistniałą sytuacją najbardziej zrozpaczony jest podopieczny młodej kobiety, dla którego jest ona nie tylko nauczycielką, ale przyjaciółką. Losy rodziny opisane w pierwszej części książki w formie pamiętnika pisanego przez Aleksandra (starszego syna) przeplatane są różnymi sytuacjami i zdarzeniami, jakie miały miejsce w przeciągu wielu lat zarówno na terenie Warszawy jak i Gdańska. Gdzieś w zakamarkach wspomnień, Aleksander nawiązuje do obecności w ich domu guwernantki Esther, nie pozwalając, aby umknęły uwadze czytelnika często bardzo tragiczne w skutkach sytuacje dotyczące zarówno miejsc jak i zachowania określonych ludzi.

Kiedy przeczytałam, że ta książka otrzymała Nagrodę Fundacji Kultury, to nie byłam tym faktem zaskoczona, ponieważ na tych 347 stronach autor zamieścił tyle ważnych i ciekawych wątków, że od stron książki trudno mi się było oderwać.

Styl pisarski tego autora jest dość specyficzny. Chwin nie tyle pisze, co maluje słowami i czytając jego książki, człowiek z wyobraźnią i odrobiną zmysłu artystycznego potrafi treść zamienić w piękne obrazy. Chociaż czasami chaotycznie wyrwane myśli, przez jakiś czas zmuszają do głębszego zastanowienia się na kontynuowaną treścią, to czytanie można porównać do łódki spokojnie płynącej po jeziorze, gdzie od czasu do czasu wiatr przechyla ją raz w jedną, raz w drugą stronę.

„Esther”, to powieść obyczajowa w której zawarte są wszystkie ludzkie uczucia, poczynając od miłości, przyjaźni, odpowiedzialności za drugiego człowieka, na nienawiści, strachu i rozpaczy kończąc.

Zanim sięgnęłam w głąb tej książki zwróciłam uwagę najpierw na jej okładkę. Nie należę do osób, które wybierają książki do czytania sugerując się wyglądem zewnętrznym, bo często za piękną okładką jest tak pusta fabuła, że szok… ale bywa też i odwrotnie. Tym razem jednak, okładka mnie przyciągnęła i domyślając się zmysłowości jaką znajdę w środku, nie pomyliłam się. Ta, trochę baśniowa postać kobiety towarzyszyła mi przez cały czas czytania.

Nie jest to literatura lekka, łatwa i przyjemna,  jest to literatura bardzo ambitna, ponieważ wymaga wysiłku umysłowego, która zostawia trwały ślad w głowie, a nie zostaje zapomniana równie szybko jak została pochłonięta. Podejrzewam, że znalazłyby się osoby, które niewiele zrozumiałyby z treści, ale kiedy tak głębiej się zastanawiam nad tego typu literaturą to wiem, że warto czytać takie właśnie książki, bo oprócz oderwania się od rzeczywistości i przeznaczenia swojego wolnego czasu na odpoczynek, czytelnik wynosi jeszcze w bardzo ciekawy sposób przekazaną wiedzę dotyczącą zarówno historii jak i obyczajów ludzi żyjących kiedyś dawno temu.

 



SKAZANIEC – Krzysztof Spadło

obieg zamkniętywędówka książki

 Książka przywędrowała do mnie dzięki akcji na FB – OBIEG ZAMKNIĘTY (grupa – Czytamy Polskich Autorów), gdzie czytelnicy przekazują sobie książki, dzieląc się własnymi spostrzeżeniami. Każdemu, kto ma konto na Facebooku polecam tę akcję 🙂

Krzysztof Spadło

Krzysztofie Spadło niewiele znalazłam informacji, wydaje mi się, że jest na rynku książkowym jeszcze mało znanym autorem, aczkolwiek mam nadzieję, że kiedyś „zabłyśnie”. Zadebiutował w zeszłym roku zbiorem dziesięciu opowiadań z pogranicza horroru i science-­fiction. Zaimponował mi jednak tym, że dąży do tego aby jego dzieła nie trafiały do szuflady, a były udostępnione szerszej grupie czytelników – wydaje książki sam.

Skazaniec

Wydawca: Krzysztof Spadło rok 2013

stron 426

Skazaniec to thriller, który prawie od pierwszej strony przykuwa jak „kajdany”. 

Do polskiego więzienia we Wronkach trafia młody mężczyzna, z dożywotnim wyrokiem. Od początku musi pogodzić się z faktem, że w tym miejscu są osoby dominujące i podlegające hierarchii nie tylko więziennych pracowników ale również współwięźniów. Nie tylko krnąbrne zachowanie powoduje lawiny bólu i upokorzeń, ale czasami sam fakt, że jest się przez kogoś po prostu nielubianym. Młody Żabikowski czyli Ropuch, jak nazywają go współwięźniowie bardzo szybko „ustawia” się w społeczności więziennej dzięki znajomości stolarki, która jest jego kartą przetargową uwzględniając wyjątkową zdolność wręcz artystycznego wykonawstwa powierzonych mebli. Więzienie, które do końca życia zastąpiło mu dom jest jego opoką i koszmarem jednocześnie. Antypatycznie nastawiony do młodego mężczyzny jeden z wyższych rangą pracowników skutecznie utrudnia życie Żabikowskiemu, nie zdając sobie sprawy z tego, że każdy kolejny cios wymierzony w niego, wzmacnia jego siłę i wiarę w siebie. Jak to jednak w takich miejscach bywa, Ropuch brutalnie przekonuje się o tym do czego mogą zdolni być ludzie zamknięci za murami, którzy w imię przyjaźni czy sympatii potrafią tylko ubić dobry interes.

Losy Żabikowskiego opisane w książce przypadają na lata dwudzieste ubiegłego stulecia i wspomnienia często przerywane są historycznymi opisami sytuacji w kraju i na świecie. Autor treść swojej książki umieścił we wspomnieniach, które opowiada czytelnikowi młody więzień.

Mimo ponurej fabuły, bo przecież więzienna egzystencja do miłych nie należy i mimo wielu brutalnych scen opisanych nie czułam „niesmaku” czytania, chyba dzięki temu, że nawet te najbrutalniejsze sceny opisane były z pewnego rodzaju „delikatnością”. Zabierając się za tę lekturę spodziewałam się, że będą bardziej drastyczne.

Trochę brakowało mi takiego podziału na rozdziały, ale widocznie autor miał taką wizję swojej książki a nie inną.

Książka napisana bardzo ciekawym językiem, prostym i trochę może poetyckim jak na taki gatunek literatury, ale mimo źle poskładanych w kilku miejscach czcionek tekstu, mam tu na myśli pisane zdania w jednej ciągłości, np.”niebyłożadnątajemnicą”, to nie miałam problemu z czytaniem, ponieważ sama treść mnie na tyle zainteresowała, że przestałam na takie detale zwracać uwagę.

Muszę napisać też o okładce, bo często zwracam na nią uwagę zanim zagłębię się w treść książki. Podoba mi się, bo na sam widok czuje się, że nie będzie to lektura lekka, łatwa i przyjemna, że kryje się za nią jakaś brutalna rzeczywistość, która może wstrząsnąć czytelnikiem.

Gratuluję autorowi pomysłu na zareklamowanie swojego dzieła w postaci filmiku, myślę, że po jego obejrzeniu, potencjalny czytelnik będzie już wiedział, czy chce przeczytać tę pozycję czy nie.

 Polecam książkę z czystym sumieniem, chociaż nie jest to lektura typowo kobieca. Nie jest to książka, która odpręża po ciężkim dniu pracy, myślę jednak, że jak już ktoś sięgnie po nią, to będzie ją czytał bez wyrzutów sumienia, straconego czasu.

 

 



ŻYCZENIA

choinka z książek

RADOSNYCH i PIĘKNYCH

POGODNYCH i CIEPŁYCH

ZDROWYCH i WESOŁYCH

Świąt Bożego Narodzenia

oraz

SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU 2014

życzę z całego serca każdemu, kto zagląda tu…

do mojej oazy

 

Napisz do mnie

kwiecień 2024
P W Ś C P S N
1234567
891011121314
15161718192021
22232425262728
2930  

Książki które przeczytałam

Recenzje moich książek

  • Leśniczówka
  • Pamiątka z Paryża
  • Jutra nie będzie
  • Lawenda
  • Płacz wilka
  • Carpe Diem
  • Listy do Duszki
  • Muzyka dla Ilse
  • Dziewczyny z Ogrodu Rozkoszy
  • Kołysanka dla Łani
  • Złoty konik dla Palmiry
  • Dziewczynka z ciasteczkami
  • Obiecuje Ci szczęście
  • Kamienica pełna marzeń

Znajdziesz mnie również na

lubimyczytać.pl granice.pl booklikes.com nakanapie.pl sztukater.pl instagram.com/formelita_ewfor/ facebook.com/KsiazkiIdy/