Recenzje książek

Daily Archives: 26 listopada, 2024

GÓRA KŁOPOTÓW – Marek Stelar

Z cyklu: PRECZ Z JESIENNĄ CHANDRĄ

Ale i też… CORAZ BLIŻEJ ŚWIĘTA

(…) Gdyby Misiek wiedział, co go czeka w nadchodzące święta, najprawdopodobniej właśnie wyjeżdżałby ze Świeradowa w dowolnie obranym kierunku, byle nie w stronę willi swojej teściowej… (…)

Marek Stelar urodził się w 1976 roku. Jest autorem powieści kryminalnych, zwykle osadzonych w Szczecinie lub na Pomorzu Zachodnim. Jest wielbicielem przyrody, w szczególności zwierząt, niekoniecznie ssaków. Podobno pogłaszcze wszystkie, które mu na to pozwolą. Czasami próbuje wyjść z mroku strefy kryminalnej udowadniając czytelnikom, że być może w każdym drzemie figlarne dziecko. Może trzeba je tylko obudzić?

Góra kłopotów to komedia świąteczno-kryminalna.

PREMIERA KSIĄŻKI 26 PAŹDZIERNIKA 2022

Wydawnictwo FILIA, stron 298

Do starej, klimatycznej willi, u stóp Gór Izerskich, na święta Bożego Narodzenia zjeżdża się rodzina. Jak się okazuje na miejscu seniorka rodu z niewyjaśnionych przyczyn przebywa w szpitalu, zapewniając jednak najbliższych, że w Wigilię będzie już w domu. I chociaż każdy marzy tylko o pięknie przystrojonym domu, suto zastawionym stole i górze prezentów, to los postanawia trochę pokrzyżować plany gości i domowników. Nie dość, że cały czas obficie pada śnieg w pewnym momencie odcinając willę od świata zewnętrznego, to jeszcze zjawia się nieproszony gość, który nagle znika, choinka zamiast stać pięknie w kącie pokoju ląduje na stole, pada sieć komórkowa i elektryczność, a do tego Szwagier zachowuje się niezbyt logicznie jak na dorosłego mężczyznę. Czy święta mogą jednak okazać się miłe i przyjemne? Co stało się z nieproszonym gościem? I dlaczego seniorka rodu wylądowała przed samymi świętami w szpitalu?

Marek Stelar kojarzył mi się zawsze z mrocznymi kryminałami, chociaż żadnego z nich jeszcze nie przeczytałam. Tymczasem pierwsza książka tego autora, którą postanowiłam przeczytać to kryminał (może trochę półkryminalny) za to w wersji komediowej. I muszę przyznać, że jeżeli kogoś dopadnie jesienna chandra to sięgając po tę lekturę wypędzi ten smętny nastrój na amen.

Humor wpleciony w fabułę jest trochę ironiczny, trochę cyniczny, ale świetnie działa na nastrój osoby czytającej.

(…) – Święta to przeżytek – stwierdził Młody, wywołując zgorszenie u swojej matki. – Jesteście niewolnikami przebrzmiałej tradycji, pędzonymi przez życie na łańcuchu obowiązku, wobec tych, o których powinniście dbać przez cały rok, a nie tylko od święta. (…)

Niesamowite zbiegi okoliczności i zachowania niektórych bohaterów wprowadzają być może odrobinę grozy, ale jest to groza otulona humorem.

Przyznam szczerze, że spora ilość bohaterów, początkowo trochę mnie dekoncentrowała, bo zanim zaczęłam dokładnie kojarzyć bliskie pokrewieństwo tych osób, to trochę mi to czasu zajęło nie przeszkadzając jednak cały czas dobrze się bawić.

(…) Na ciemny korytarzyk spłynął wąski promyk światła, który wydostał się przez małą szparę między framugą a skrzydłami. Przymrużone oko otworzyło się nagle na całą szerokość, haust powietrza dostał się do płuc, a dłoń zasłoniła usta, powstrzymując niemy krzyk. (…)

Ale wykreowane przez autora osobowości wszystkich występujących w powieści bohaterów, zarówno tych pierwszoplanowych jaki i dalszych, to z pewnością jeden z wielu plusów fabuły.

To wprawdzie trochę nietypowa powieść świąteczna, ale jest w niej wszystko co powinno być. Mamy więc śnieg, a dokładnie pisząc – mnóstwo śniegu, o którym marzy z pewnością każdy uwielbiający święta. Jest choinka, a nawet dwie, są prezenty i świąteczny nastrój, który być może nie jest tak do końca ciepły i sielankowy, ale jest 😊

Zabawne dialogi i przemyślenia jednego z głównych bohaterów (tu mam na myśli Miśka) są kolejnymi plusami tej historii.

Wielu ludzi marzy o takich typowo rodzinnych świętach, ale czy spędzanie ich z osobami, które są mocno irytujące też można do takich marzeń zaliczyć?

(…) Misiek absolutnie nie wymagał takich zabiegów. Owszem dupsko mu zmarzło, ale niczego sobie nie odmroził. Uznał jednak, widząc entuzjazm dziewczyn, że poudaje trochę, i nawet mu się to opłaciło. Kakao, naleweczka, troska, wdzięczność, kocyk, ciepełko. Czegóż chcieć więcej? (…)

Z całą pewnością fabuła tej opowieści to wulkan humoru. I chociaż czasami jest to czarny humor to i tak warto po tę książkę sięgnąć zarówno w czasie świąt jak i w każdym innym momencie, bo przecież radości nigdy za wiele.

A ja polecając Wam tę książkę uważam, że w każdym czasie człowiek powinien przeczytać coś, co jest lekkie, łatwe, przyjemne i odstresowujące. I chociaż uważam, że postać Szwagra została przedstawiona zbyt prześmiewczo, a całość jest nieco infantylna, to humor mi ta książka poprawiła znacznie i chętnie jeszcze kiedyś do niej wrócę. I oczywiście sięgnę po inne powieści tego autora napisane w tym humorystycznym nastroju.

Dziękuję Wydawnictwu FILIA, że mogłam przeczytać tę książkę w ramach współpracy barterowej i że poznałam „pióro” kolejnego polskiego autora.

DO KOŃCA MOICH DNI – Anna Rybakiewicz

(…) Byliśmy uwięzieni w niewidzialnym więzieniu. Naszym murem był śnieg, a strażnikiem zwierzyna. Oprócz komendanta było tylko pięciu żołnierzy. Czterech z nich było w takim wieku, że nie nadawali się do walki, a jeden, który nas tu ściągnął, był niewiele starszy ode mnie i lekko kulał na prawą nogę. Tak wyglądali nasi strażnicy. (…)

Anna Rybakiewicz jest autorką kilkunastu bestsellerowych powieści obyczajowych. Jest absolwentką Wydziału Prawa Uniwersytetu w Białymstoku, od 2016 roku wykonuje zawód radcy prawnego. Prywatnie jest szczęśliwą mężatką i mamą dwójki dzieci. Uwielbia słuchać ludzkich historii, intrygują ją losy przodków, do których niejednokrotnie odnosi się w swoich powieściach. W fabułach często inspiruje się prawdziwymi wydarzeniami co sprawia, że jej powieści czyta się z zapartym tchem.

Do końca moich dni to powieść obyczajowa, z dramatem wojennym w tle.

PREMIERA KSIĄŻKI 24 STYCZNIA 2024

Wydawnictwo FILIA, stron 345

Apolonia Dobkowska miała odziedziczyć wielki majątek ziemski, wyjść dobrze za mąż i mieć piękne, szczęśliwe życie. Niestety wybuch wojny zniweczył wszystkie plany Apolonii. Zimą 1940 roku wraz z całą rodziną dziewczyna została wywieziona daleko od domu zamieniając piękne pokoje dworku w Szczepankowie na zmarzniętą ziemię Syberii, podejmując nieludzkim wysiłkiem walkę o przetrwanie całej rodziny, szczególnie małego braciszka. W Polsce został ukochany dziewczyny, który nie daje znaku życia i Apolonia nie wie, czy chłopak wciąż żyje, natomiast zakochuje się w niej Andriej, pracujący w obozie. Czy młody Rosjanin rozpali również serce polskiej dziewczyny? Czy po zakończeniu wojny Apolonia wróci do kraju i będzie wiodła szczęśliwe życie w majątku po rodzicach? Jak potoczą się losy Apolonii i Andrieja po wojnie?

Kolejna książka Anny Rybakiewicz ponownie mnie zachwyciła. Dramatyczna fabuła wzruszyła i zaciekawiła do tego stopnia, że trudno mi było chociaż na chwilę oderwać się od stron książki.

Powieść napisana jest w dwóch przedziałach czasowych – okres wojenny i powojenny oraz czas współczesny. Lubię tak napisane książki, ponieważ sama tak piszę. Ta lektura jest taka, jak moje powieści ze szkatułki wspomnień.

Starsza pani, która wyjątkowo dramatycznie przeżyła młodość w piekle wojny, opowiada swoje losy młodej sąsiadce, która dokładnie je spisuje.

Autorka przedstawia wojnę z punktu widzenia młodej dziewczyny pochodzącej z bogatego domu, zesłanej wraz z rodziną na Syberię.

Koszmar jakim była zarówno kilkutygodniowa podróż w nieludzkich warunkach, jak i później życie w kraju zupełnie innym niż Polska, w którym ekstremalne temperatury, mrozy, głód, choroby i ciężka praca ponad siły często pozbawiały ludzi człowieczeństwa.

Ale mimo tak wielu upokarzających i negatywnych czynników ludzie potrafili żyć w solidarności, pomagali sobie wzajemnie i razem walczyli o przetrwanie.

To bardzo bolesna opowieść o strachu i upokarzaniu ludzi. Ale to również opowieść o przyjaźni i miłości, która nie miała prawa się przytrafić ludziom, teoretycznie będącym wrogami.

Ci, którzy przeżyli lata spędzone na Syberii powrócili do kraju okaleczeni na ciele i psychice, a gdy się okazało, że po powrocie nie mają do czego wracać, że zmienił się ich stan majątkowy sprzed wojny i stali się biedakami, to upokorzenie sięgnęło dna.

(…) Tego dnia zrozumiałam, że widziałam już w swoim życiu wszystko. Polska, do której tak bardzo pragnęłam wrócić, zawiodła mnie. Poświęciłam dla niej wiele, a otrzymałam tak mało. Nic złego w życiu nie zrobiłam, a okradziono mnie ze wszystkiego. Chciałam być wśród swoich, ale nawet tu nie znalazłam swojego miejsca. (…)

Autorka ciekawie przedstawia powojenne społeczeństwo polskie, w którym przedwojenny biedak, parobek czy zwykły chłop, po wojnie często stawali się panami, z pogardą zwracającymi się do tych, którym kiedyś zawdzięczali pracę. Smutne to, ale jakże prawdziwe.

To również opowieść o miłości, a tak właściwie o miłościach. Jednej zrodzonej w sercu młodziutkiej dziewczyny z bogatego domu do zwykłego parobka, ogrodnika, a drugiej zrodzonej w piekle syberyjskiej ziemi, miłości młodego rosyjskiego żołnierza do więzionej w obozie Polki. Czy któraś z tych miłości przetrwała, tego nie napiszę, ale jeżeli ktoś jest ciekawy to zachęcam do sięgnięcia po książkę.

(…) Wtulała się w jego ciało, szukając w jego ramionach ratunku. Mogłabym przysiąc, że nagle usłyszałam dobrze znaną melodię i słowa piosenki: można zamknąć serce przed miłością i uczynić najsilniejszą z twierdz, w taką noc ktoś jakby więzy rozciął, miłość sama wkrada się do serc. Kiedyś tańczyłam do niej z Jerzym, teraz wtulałam się w Andrieja. (…)

To nie jest lektura lekka, łatwa i przyjemna i z pewnością wiele osób tak jak ja uroni przy niej niejedną łzę. Ale jest to opowieść o walce o przetrwanie, o sile młodej kobiety, która w pewnym momencie swojego życia musiała stać się głową rodziny i walczyć nie tylko o siebie, ale i o najbliższych.

Trudno mi jest sobie wyobrazić co musiała przeżyć Apolonia Dobkowska, dziewczyna, której nie nauczono życia takiego na jakie została skazana w czasie wojny przez los.

Autorka opisując losy rodziny Dobkowskich porusza wiele poważnych tematów, od trudów życia na Syberii, po depresję i nienawiść nawet w stosunku do najbliższej osoby.

Temat repatriacji Polaków na Syberię stał się ostatnio dość modnym, o czym przekonuję się sięgając po kolejne książki. Po serii książek odnoszących się do Auschwitz, może ten temat przybliży wielu osobom wojnę z innej perspektywy.

Polecam te książkę zwłaszcza osobom zaczytującym się w historiach z drugą wojną światową w tle. Ale myślę, że każdy znajdzie w tej historii coś dla siebie.

To powieść dramatyczna zarówno pod względem historycznym jak i psychologicznym, której głównymi bohaterami są emocje.

Dziękuję Wydawnictwu FILIA za możliwość przeczytania tej książki w ramach współpracy barterowej i cieszę się, że odkryłam kolejną świetną polską pisarkę.

Napisz do mnie
listopad 2024
P W Ś C P S N
 123
45678910
11121314151617
18192021222324
252627282930  
Książki które przeczytałam
Recenzje moich książek
  • Leśniczówka
  • Pamiątka z Paryża
  • Jutra nie będzie
  • Lawenda
  • Płacz wilka
  • Carpe Diem
  • Listy do Duszki
  • Muzyka dla Ilse
  • Dziewczyny z Ogrodu Rozkoszy
  • Kołysanka dla Łani
  • Złoty konik dla Palmiry
  • Dziewczynka z ciasteczkami
  • Obiecuje Ci szczęście
  • Kamienica pełna marzeń
Znajdziesz mnie również na
lubimyczytać.pl granice.pl booklikes.com nakanapie.pl sztukater.pl instagram.com/formelita_ewfor/ facebook.com/KsiazkiIdy/