A MOŻE NAD MORZE? Z KSIĄŻKĄ – 5
8 lipca byłam na… kolejnym – PIĄTYM – spotkaniu, NA KTÓRE WIELU Z NAS CZEKA PRZEZ CAŁY ROK.
Jak wiadomo, to nie są takie zwyczajne spotkania, typowe dla blogerów książkowych, ponieważ uczestnikami NASZYCH spotkań są zarówno blogerzy, jak i pisarze a także czytelnicy ani nie piszący blogów, ani nie piszący książek. Każde takie spotkanie to JEDNA WIELKA NIESPODZIANKA, ponieważ nigdy nie wiemy co nasi organizatorzy przygotowali, a trzeba przyznać, że już od pierwszego spotkania bardzo się każdy z nich starał.
W tym roku organizatorami byli: Ola (blog Aleksandra czyta) oraz Zuzia i Alan (blog Recenzjum).
Przed oficjalnym spotkaniem Zuzanna (blog Szufladopółka) zorganizowała akcję GŁOŚNE CZYTANIE, która oczywiście odbyła się na plaży przed Zatoką Sztuki. Wzięli w niej udział i blogerzy i pisarze.
W tym roku opiszę to nasze spotkanie w/g niespodzianek, które na nas czekały w Zatoce Sztuki. Wiem, że pewnie coś pominę, ale trudno. Emocje były zbyt duże, żeby wszystko zapamiętać.
NIESPODZIANKA NR 1
Cudowne miejsce, chociaż nie przez wszystkich uważane za super. Niestety swego czasu Zatoka Sztuki w Sopocie zdobyła trochę niepochlebnych opinii, z powodu pewnych incydentów, ale dla nas zawsze to miejsce kojarzyć się będzie cudownie, właśnie dzięki naszym spotkaniom. Sala Morska, w której pozwolono nam być, jest z pięknym, dużym tarasem z widokiem na morze. Dla osób, które przyjechały z daleka (i dla nas, mieszkańców Trójmiasta również), to z pewnością fantastyczne miejsce. Ale co by nie mówić – Widok mieliśmy super.
Widok z tarasu Sali Morskiej, w której mieliśmy spotkanie
NIESPODZIANKA NR 2
Każdy z uczestników spotkania, na powitanie otrzymał identyfikator, ze swoim imieniem, i/lub adresem bloga. W tym roku te piękne identyfikatory dostaliśmy na fantastycznych smyczach, z logo oraz reklamą komiksu Alana. Dzięki tym identyfikatorom, mieliśmy w barze Zatoki Sztuki zniżki na zamówione dania.
NIESPODZIANKA NR 4
Beata – bookfa (blog Lost.In.The.Library) oraz Beata (blog Co warto czytać) przygotowały dla nas QUIZ INTEGRACYJNY. Muszę przyznać, że musiały się nad nim mocno napracować, bo jak dla mnie był on niesamowicie trudny. Podzieleni na kilka grup mieliśmy dopasować autora do tytułu książki (ale takiej mniej znanej). Sporo klasyki, która większość z nas trochę przerosła. Ale dwie grupy były lepsze od innych i otrzymały nagrody, oczywiście książkowe. I tu muszę się pochwalić, że byłam w jednej z tych grup. Byłam wśród fajnych i mądrych dziewczyn. Ale co by nie mówić, quiz faktycznie nas zintegrował.
Od lewej: Beata – bookfa (blog Lost.In.The.Library) oraz Beata (blog Co warto czytać) oraz Ola (blog Aleksandra czyta)
Cicho, jak na klasówce w szkole… wszyscy intensywnie myślą…
Odbieramy nagrody za qiuz 🙂
NIESPODZIANKA NR 5
Kolejną niespodzianką były czekające na każdego uczestnika spotkania torby z prezentami od sponsorów. Były w nich nie tylko książki, ale również puzzle, zakładki do książek i przeróżne gadżety, między innymi od Potwornie Prawdziwe. Nie wiem jak to nasi organizatorzy robią, ale potrafią skłonić do sponsorowania nas naprawdę sporą liczbę nie tylko wydawnictw. Jeśli chodzi o mnie, to mam zapas czytania na co najmniej pół roku.
Sponsorzy naszego spotkania
Takie cudeńka przywiozłam ze spotkania.
NIESPODZIANKA NR 6
Loteria fantowa to kolejna niespodzianka, tym bardziej miła dla wszystkich, ponieważ KAŻDY coś wygrywał. Ja wygrałam notes z kotem, który zaraz po wejściu do domu przywłaszczyła sobie moja wnusia.
NIESPODZIANKA NR 7
Oczywiście nie zabrakło również poczęstunku. Jak co roku czekał na nas stół, na którym były kawa i herbata w termosach, karafki z sokami oraz patery z owocami i herbatnikami. Ale kulminacją konsumpcyjną był TORT, który podobno nasze organizatorki piekły w środku nocy. Co niestety później odpokutowały sporym zmęczeniem. Tort był tak pyszny, że skusiłam się na dwa kawałki, a co… łasuch jestem, wiadomo.
NIESPODZIANKA NR 8
Tego to się chyba nikt z nas nie spodziewał. Kolejną niespodzianką była Fotobudka. Ale było śmiechu… Nie ważne czy ktoś miał lat 20 czy 50+, każdy miał super zabawę.
Była oczywiście wymiana książkowa, której w tym roku bardzo pilnowała Janinka, kolejno wołała każdą osobę w/g numerków, jakie otrzymaliśmy wraz z identyfikatorami. Wśród książek do wymiany były też książki NIESPODZIANKI, które można było sobie wybrać podczas wymiany książkowej. Miałam w tym swój mały wkład i cieszę się, że moja książka trafiła w ręce autorki bloga – Lew kanapowy, bo przynajmniej trafiła mi się okazja, aby dziewczynę poznać osobiście.
Janinka sprawdza, kogo zawołać… a te dwa kartony, na podłodze, po prawej stronie to są książki dla biblioteki szpitalnej w Gdyni.
Każdego roku na naszych spotkaniach zbieramy książki dla… jakiejś instytucji. Były już książki dla hospicjum, były dla dzieci z Domu Dziecka, a w tym roku zbieraliśmy dla biblioteki gdyńskich szpitali. Muszę przyznać, że chyba nie zawiedliśmy, bo uzbierały się dwa pełne kartony.
Wśród książek od sponsorów, a także wśród tych do wymiany były oczywiście książki autorek i autora, którzy byli również uczestnikami spotkania. Jak mogło zatem nie zabraknąć ich autografów w wybranych lub otrzymanych książkach.
Podpisuję moją „Pamiatkę z Paryża”, która była ksiażką-niespodzianką
Karol Kłos podpisuje swojego „Latarnika”
Anna Sakowicz i jej „Żółta tabletka”
Marta Reich podpisuje „Morderstwo i cała reszta”
Uff ale się rozpisałam, ale o TAKIM spotkaniu nie można przecież napisać w dwóch zdaniach. Teraz pozostało mi odliczanie dni do kolejnego lipca (mam nadzieję).
Dziękuję Organizatorom, oraz wszystkim uczestnikom spotkania za tak cudowną atmosferę. Mam nadzieję, że spotkamy się za rok.
P.S. PRZEPRASZAM ALEKSANDRO, ale uciekła mi jedna litera w Twoim imieniu, ale to wszystko z emocji, które jeszcze we mnie siedzą po spotkaniu.
P.S. Przepraszam wszystkich, którym „podkradłam” fotki z Facebooka, ale swoich miałam mało a Wy mieliście je takie fajne.