Recenzje książek

wydawnictwo filia

UWIERZ W MIKOŁAJA – Magdalena Witkiewicz

Magdaleny Witkiewicz chyba nie muszę przedstawiać, ponieważ tyle razy ta pisarka gościła na moim blogu, że ci, którzy tu zaglądają, z pewnością znają ją bardzo dobrze. Przypomnę tylko, że jest mieszkanką Gdańska. Urodziła się w 1976 roku. Jest absolwentką Uniwersytetu Gdańskiego, Gdańskiego Studium Bankowości oraz Gdańskiej Fundacji Kształcenia Menadżerów. Miała własną firmę marketingową, przez pewien czas jednocześnie prowadziła ją i pisała powieści. Dziś jej życie zawodowe to książki. Jest jedną z najbardziej czytanych polskich pisarek, a ja sięgam prawie po każdą powieść, bo lubię jej „pióro”.

Uwierz w Mikołaja to powieść świąteczna.

Wydawnictwo FILIA rok 2019
stron 408

Agnieszka każdego roku spędza święta z babcią, która od dawna zastępuje jej tragicznie zmarłych rodziców, w tym roku jednak babcia za wszelką cenę chce wysłać wnuczkę do ciepłych krajów. Dziewczyna jednak nie wyobraża sobie spędzenia świąt bez babci i przyjeżdżając na Kaszuby zastaje dom seniorki… pusty. Robert jest policjantem, który od lat podkochuje się w pewnej młodej kobiecie, ale niestety jest to miłość platoniczna, ponieważ wybranka jego serca żyje z człowiekiem, któremu z pewnością nie jest po drodze z prawem i policją. Jest jeszcze małżeństwo/niemałżeństwo, które kiedyś, gdy dzieci były małe wolało spędzać świąteczny czas w ciepłych krajach bez pięknej otoczki polskich tradycji świątecznych. Dla uzupełnienia bohaterów tej powieści dodam, że jest jeszcze pewien dom spokojnej starości o barwnej nazwie Happy End, w którym przebywa kilkoro całkiem fajnych seniorów. Czy Agnieszce uda się spędzić Wigilię i święta z ukochaną babcią, i co wspólnego będzie miał z dziewczyną pewien (młody) Mikołaj? Czy wspomniane wcześniej małżeństwo/niemałżeństwo zapragnie wreszcie spędzenia świąt w Polsce, z choinką, polskimi kolędami? Czy Robertowi uda się wreszcie skłonić kobietę od dawna goszczącą w jego sercu do bliższej relacji? I kim jest mała, rezolutna Zosia, która koniecznie chce dostać od Mikołaja… Babcię? Czy ją dostanie?

Jedna świąteczna opowieść, wielu bohaterów. I wiele marzeń do spełnienia. Bo może żeby pięknie spędzić święta, trzeba uwierzyć w Mikołaja.

Ta książka czekała rok na przeczytanie, ponieważ nie zdążyłam jej przeczytać w zeszłym roku, a TAKIE powieści czytam tylko w okresie około świątecznym. Nie wyobrażam sobie czytania powieści świątecznych w innym czasie.

I… jestem nią dosłownie oczarowana. Warto było czekać, a z pewnością wrócę do niej w innym świątecznym czasie.

Autorka po raz kolejny dosłownie przeczołgała mnie emocjonalnie sprytnie manipulując uczuciami. Na zmianę śmiałam się i wzruszałam, chociaż wzruszenia nie dotyczyły tylko smutnych wątków.

Książka jest nie tyle magiczna, co pełna wiary w to, co może się przytrafić każdemu, nawet temu, kto już się poddał i nie walczy z przeciwnościami losu, nie wierzy w to, że ludzie zmieniają się, nie ufa swoim marzeniom.

Szkatułkowo przedstawiona fabuła jest ciekawym połączeniem losów i zdarzeń dotyczących różnych ludzi.

Fabuła pozwala uwierzyć w to, że w każdym człowieku ukryte jest coś, co wyzwala w nim dobro. Nieważne czy żyjemy w patologicznym, toksycznym związku, nieważne, że uciekamy od życia w pracę znajdując bezpieczny azyl w samotności własnych przekonań, ważne, aby wreszcie odnaleźć spokój ducha i… SIEBIE.

Już dawno przestałam wierzyć w magię świąt, dawno przestałam wierzyć w cuda, ale takie książki pozwalają mi oderwać się od tego, co drąży tunele smutku w środku mnie. Pozwalają marzyć chociażby o zasypanej śniegiem zimie, o uśmiechu kogoś, kto nigdy się nie uśmiecha, o tym, że świat może być piękny a życie ekscytujące.

Moi dziadkowie zawsze mi powtarzali, że dopóki będę wierzyła w Mikołaja, dopóty będę od Niego dostawała prezenty. A ja wierzyłam bardzo długo.

(…) – Ja wierzę, proszę pana. Ale moja mam już przestała. A ja wiem, że jak się w niego nie wierzy, to on wtedy nie przychodzi. A tego bym nie zniosła! (…)

Autorka pokazuje, że życie to nie tylko blichtr szczęścia, przedstawia te skrawki ludzkich losów, które bywają bardzo bolesne i trudne dla zrozumienia tym, którzy tego nie znają.

(…) Anna już dawno przestała wierzyć w Świętego Mikołaja. (…) Ostatni raz chyba jak się Zosia miała rodzić. A może wtedy też nic nie dostała? Sama już dobrze nie pamiętała. A co chciałaby dostać teraz? Spokój. Szczęście. Wigilię w gronie osób, dla których zwrot „Wesołych Świąt” nie jest tylko pustym frazesem. Chciałaby się uśmiechać, siedząc przy stole wigilijnym. (…)

Czytając takie książki zaczynamy zastanawiać się nad tym, co tak właściwie jest ważne w naszym życiu. Czy to są pieniądze? Czy to jest zdrowie? Czy to jest czas z kimś, na kim nam zależy? Dla każdego jest to coś innego, ale dopóki tego nie zauważymy, nasza nieświadomość i samotność będzie się tylko pogłębiała.

(…) W tym pędzie za pieniądzem zapomniał jednak, że czasu z dziećmi nie można kupić. Relacji z bliskimi nie da się kupić. Trzeba nad nimi nieustająco pracować. Każdego dnia. Kiedyś tego nie rozumiał. Teraz żałował. (…)

Czasami człowiek ma tak prozaiczne marzenia, że ktoś inny mógłby powiedzieć „przecież to normalność, jak można o tym marzyć?”, ale nie wszyscy mają to samo. Jeden marzy o podróżach, inny o pokaźnym koncie w banku, jeszcze inny o dziecku i spełnionym macierzyństwie, a jeszcze ktoś inny marzy tylko o spokoju. Starajmy się zobaczyć wokół siebie rzeczy i ludzi, których do tej pory nie widzieliśmy.

Czasami potrzeba niewiele, aby poczuć wiele.

(…) Też chciała, by te chwile trwały jak najdłużej. Bezpieczny sen, bez niechcianych rąk na ciele. Ciepła kołdra, spokojny oddech dziecka i pachnące szamponem włosy. Zanurzyła w nich twarz i uśmiechnęła się. Tak pachnie szczęście? Tak wygląda szczęście? Ciepło i bezpiecznie. (…)

Polecam tę książkę nie tylko w świąteczny czas, chociaż w takim najpiękniej się ją będzie czytało, bo pozwoli nam uwierzyć w wiele dobra jakie być może wokół nas się dzieje a którego nawet nie zauważamy.

To z całą pewnością jedna z najpiękniejszych świątecznych opowieści, gdyby została zekranizowana, to pewnie popularnością przebiła by nawet „Listy do M”.

LISTY PEŁNE MARZEŃ – Magdalena Witkiewicz

Magdaleny Witkiewicz chyba nie muszę przedstawiać, ponieważ tyle razy ta pisarka gościła na moim blogu, że ci, którzy tu zaglądają, z pewnością znają ją bardzo dobrze. Przypomnę tylko, że jest mieszkanką Gdańska. Urodziła się w 1976 roku. Jest absolwentką Uniwersytetu Gdańskiego, Gdańskiego Studium Bankowości oraz Gdańskiej Fundacji Kształcenia Menadżerów. Miała własną firmę marketingową, przez pewien czas jednocześnie prowadziła ją i pisała powieści. Dziś jej życie zawodowe to książki. Jest jedną z najbardziej czytanych polskich pisarek, a ja sięgam prawie po każdą powieść, bo lubię jej „pióro”.

Listy pełne marzeń, to świąteczna powieść obyczajowa z nutką humoru i szczyptą wzruszeń. Taka trochę bajka/niebajka dla dorosłych, ale z bardzo pozytywnym przesłaniem.

PREMIERA KSIĄŻKI 28 PAŹDZIERNIKA 2020

Wydawnictwo FILIA
stron 365

Maryla Jędrzejewska jest starszą panią, która… no właśnie stara się być jak święty Mikołaj. Kiedyś, bardzo dawno temu, kiedy była jeszcze młodą dziewczyną pracującą na poczcie zaprzyjaźniła się z pewną bogatą panią Gertrudą, która po śmierci zapisała Maryli cały swój majątek, a ten nie należał do małych. A ponieważ Maryla zawsze była skromną osobą postanowiła pieniądze ze sprzedaży majątku Gertrudy przeznaczyć na szczytne cele. Nie zawsze jednak mogła sobie pozwolić na całkiem legalne postępowanie, ale nie zważając na konsekwencje swoich czynów, nie dość, że wciągnęła w swój plan inne osoby, to czuła ogromną satysfakcję z tego co robiła. Przechwytując na poczcie listy pisane przez dzieci do Mikołaja, starała się spełniać życzenia dzieci. Ale dzieci coraz rzadziej pisały tradycyjne listy, czy Maryla znalazła sposób aby przechwytywać również listy pisane elektronicznie? Jak daleko posunęła się kobieta w spełnianiu dziecięcych próśb? Kto i dlaczego postanowił starszej pani zaszkodzić w tym co robiła od lat?

Chociaż jest dopiero listopad, ja już postanowiłam zabrać się za książki o tematyce świątecznej, myślę że w tym roku wyjątkowo wcześnie pojawiły się na rynku księgarskim właśnie powieści świąteczne. Ale jest to chyba gatunek książek, po który wielu sięga z prawdziwą przyjemnością.

Kto z nas nie pisał kiedyś listu do Mikołaja? Myślę, że każdy chociaż raz w życiu napisał taki list, tylko czy ten list dotarł do adresata?

Bohaterka tej powieści jest zwyczajną/niezwyczajną osobą. Jest kobietą, bardzo empatyczną i nie potrafi obojętnie przejść nawet obok bezdomnego kota. Kiedy zaprzyjaźnia się z pewną bogatą ale samotną wdową, życia obu kobiet nabierają prawdziwych kolorów.

Ta książka na swój sposób jest bardzo magiczna, pozwala zobaczyć, że człowiek czasami postępując nawet wbrew prawu, nie zawsze robi coś złego.

Powieść zaczyna się dość tajemniczo, wezwaniem starszej pani na przesłuchanie do prokuratury. Ale co złego mogła zrobić siedemdziesięcioletnia kobieta, która w swój „niecny” czyn wciągnęła jeszcze dodatkowo inne osoby?

(…) Marcin westchnął. Nade wszystko nie chciał żyć na bakier z prawem, a to, co robił na wyraźne życzenie pani Marylki, niekoniecznie było legalne. A wręcz na pewno legalne nie było. (…)

Autorka pisze tutaj o przedświątecznej magii, która może być dziełem każdego człowieka. Sprawdza się slogan: „i ty możesz zostać świętym Mikołajem!” bo do tego nie potrzeba wiele, jedynie odrobinę dobrej woli i chęci.

Bohaterka tej powieści miała ułatwioną sytuację materialną, ponieważ otrzymała dość pokaźny spadek, a ponieważ nie była osobą zbyt wymagającą, to postanowiła trochę pomóc Mikołajowi.

Często ludzie nawet nie zastawiają się nad tym, że za ścianą może mieszkać ktoś, komu można by w jakiś sposób pomóc. To nie musi być drogi prezent, to może być coś całkiem niewinnego, jak zaproszenie na wigilię, czy podzielenie się potrawami świątecznymi z kimś kto mieszka samotnie.

Dzieci mają marzenia, i wierzą w magię świąt, a nawet wówczas jak już przestają wierzyć w Mikołaja, Gwiazdora, Dzieciątko czy kogoś innego kto podkłada prezenty pod choinkę, to często nie przyznają się do tego, bo przestać wierzyć, to nie nie czekać na prezent.

Wielu rodziców nie jest w stanie zrealizować marzeń swoich dzieci, chociaż muszę też dodać, że jest wiele dzieci, których życzenia są tak egoistycznie wygórowane, że szkoda nawet o tym myśleć. Ale ilu jest takich rodziców, którzy nie chcą, lub nie potrafią emocjonalnie sprostać nawet zwykłym bardzo realnym marzeniom.

(…) – Proszę pana, Marcin te pozytywne emocje daje panu codziennie. Jest ich więcej niż worek. A pan ucieka, zupełnie gubiąc swojego syna w zamroczeniu alkoholowym. Niech pan się ocknie, póki nie jest jeszcze za późno. Bo jeszcze nie jest. (…)

Fabuła książki to jednak nie tylko postępowanie Maryli względem pisanych przez dzieci listów, to również wzruszająca historia miłości ludzi, którzy wiele lat walczyli lub ukrywali się z tym uczuciem. I chociaż losy ich różnie się potoczyły, to ta tęsknota w sercu pozostała.

Autorka porusza w swojej powieści kilka ważnych tematów, jak na przykład samotność dziecka w niepełnej rodzinie, w której dominuje alkohol, jak choroba, która rozchwiała życie niejednej osoby, ale przedstawia również okoliczności piękne, takie przyjaźń, miłość, cierpliwość i bardzo empatyczne podejście do życia.

(…) Spontanicznie objęła Gertrudę. A Trudzia czuła się jak w raju. Po raz pierwszy od dawna ktoś dał jej prezent i przytulił ją zupełnie bezinteresownie. Nawet Alfred nie miał w zwyczaju jej przytulać. Dla niego najczulszym wyrazem miłości było, gdy ją poklepał kilka razy po plecach. (…)

I chociaż poruszonych tutaj zostało wiele trudnych tematów, to nie można powiedzieć, że książka jest smutna. Autorka ma dość specyficzny styl pisania i chociaż stara się o rzeczach trudnych pisać lekko, to czytelnik na zmianę wzrusza się do łez a po chwili uśmiecha. Tak, muszę przyznać, że tak jak nie brakuje tutaj wzruszeń, tak też nie brakuje scen pełnych humoru.

(…) Czasami los rzuca nam kłody pod nogi. Nie powinniśmy ich toczyć przed sobą, bo może być bardzo ciężko. Powinniśmy nauczyć się je przeskakiwać. Ale to już wymaga wielu umiejętności. (…)

Polecam tę piękną historię, która być może poruszy czyjeś serce nie tylko przed świętami. Muszę przyznać, że chociaż książka wydaje się być z tych lekkich, łatwych i przyjemnych, to autorka wplata w fabułę zarówno lekkie jak i cięższe wątki. Z pewnością jest to książka z tych, których fabuła na długo zostanie w pamięci. Trochę rozbawi, trochę wzruszy, ale mam nadzieję, że niejedno serce poruszy. O! jak ładnie mi się zrymowało.

Dziękuję Autorce i Wydawnictwu FILIA za tę piękną świąteczną opowieść i zapraszam do sięgnięcia po książkę.

Kupując tę książkę, wspierasz Fundację Świętego Mikołaja 😊 pamiętajmy, dobro wraca, więc wypuśćmy je w świat…

CYMANOWSKI CHŁÓD – Magdalena Witkiewicz & Stefan Darda

Magdalena Witkiewicz & Stefan Darda

Magdalena Witkiewicz to gdańska autorka kilkunastu powieści dla dzieci i dorosłych. Urodziła się w 1976 roku. Jest absolwentką Uniwersytetu Gdańskiego, Gdańskiego Studium Bankowości oraz Gdańskiej Fundacji Kształcenia Menadżerów. Miała własną firmę marketingową, przez pewien czas jednocześnie prowadziła ją i pisała powieści. Dziś jej życie zawodowe to książki i spotkania autorskie, a właściwie całe trasy promocyjne. Kto tutaj do mnie zagląda, ten z pewnością „spotkał” tę autorkę u mnie nie jeden raz.

Stefan Darda urodził się w 1972 roku w Tomaszowie Lubelskim, na Roztoczu, w byłym województwie zamojskim. Po ukończeniu szkoły muzycznej i tomaszowskiego liceum im. Bartosza Głowackiego rozpoczął studia na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. Wtedy to rozpoczęła się jego przygoda z muzyką folkową. Został członkiem znanego zespołu “Orkiestra pod wezwaniem Świętego Mikołaja”, z którą koncertował i nagrywał płyty do roku 1995. W trakcie studiów Stefan Darda kontynuował też przygodę z turystyką, która rozpoczęła się jeszcze w czasach szkoły podstawowej. Dzięki muzyce i pasji turystycznej był silnie związany z górami, które odwiedzał w każdej wolnej chwili. W 1998 roku przeprowadził się do Przemyśla, na Podkarpaciu, gdzie mieszka do dziś. Przygoda z pisaniem rozpoczęła się dla niego w 2003 roku, kiedy to napisał swój pierwszy wiersz. Dziś jest poczytnym pisarzem literatury grozy.

Cymanowski chłód to połączenie współczesnej powieści obyczajowej z horrorem, powieść której fabuła umiejscowiona została na Kaszubach. Jest to pewnego rodzaju kontynuacja powieści Cymanowski Młyn.

PREMIERA KSIĄŻKI 30 WRZEŚNIA 2020

Wydawnictwo FILIA

stron 351

Cymanowski Młyn to pensjonat w malowniczej okolicy Kaszub, stojący w sąsiedztwie lasu i jeziora. Prowadzi go wdowiec Jerzy Zawiślak, który „zaraził Kaszubami” również swoją obecną wybrankę Annę. Zbliża się zima, czyli okres odpoczynku dla pensjonatu i jego pracowników, ale czy będzie można odpocząć od wydarzeń jakie będą miały miejsce w Cymanach i okolicy? Wyczekiwany spokój, w którym lasy usypiają w mroźnym letargu, a jezioro skuwa lód i ziemia pokryta jest śniegiem nie zawsze nadchodzi razem z cymanowskim chłodem, bo ludzie skrywają sekrety, których nic nie przykryje. Jakie sekrety noszą w sobie pracownicy i właściciele Cymanowskiego Młyna? Kim tak naprawdę jest Anna i kogo obawia się Kostuch? I co wspólnego z przeszłością pensjonatu ma naszyjnik z szafirem?

Powieść napisana została dość nietypowo, ponieważ narracja w części rozdziałów jest w osobie pierwszej a w innych w osobie trzeciej. I tak też jest z fabułą, część fabuły to typowa powieść obyczajowa z nutką psychologii i romansu, a część to typowy horror z mocnym wątkiem kryminalnym.

Wierzycie w duchu? Lub w jakieś zjawiska paranormalne? Myślę, że nawet ktoś, kto jest sceptykiem w tej materii, to po tej książce zacznie się zastanawiać.

(…) Zaczęłam się zastanawiać, czy ze mną jest wszystko w porządku, że chcę, by w naszym domu wisiało zdjęcie mojej poprzedniczki. Tej, którą mój narzeczony kiedyś tak bardzo kochał.  (…) Ale skąd wiedziałam o tym zdjęciu? Nie wiem. (…) Jakbym czuła ogromną emocjonalną więź z kobietą, która kiedyś była bardzo ważna dla mojego przyszłego męża. (…)

Ciepłe, pełne pozytywnych emocji wydarzenia, przeplatają się tutaj z wydarzeniami dość mocno kontrastującymi z tymi ciepłymi. Ale jeżeli ktoś nastawi się na mocny horror, lub na mocny thriller, taki po którym nie można spokojnie zasnąć to… może się lekko rozczarować.

Wydaje mi się, że więcej jest w tej książce obyczaju, nawet takiego z domieszką kryminału, czy ogólnie rzecz biorąc sensacji niż mocnego horroru. Chociaż wątki dotyczące zjawisk pozazmysłowych mogą niejednemu czytelnikowi podnieść ciśnienie krwi.

Muszę przyznać, że fabuła książki wciąga od pierwszych stron, nie tylko biorąc pod uwagę wydarzenia, ale i nieco malowniczo przedstawione obrazy miejsc, zwłaszcza tych mrocznych jak las, jezioro czy Pomerliskie Błeta.

Kto czytał Cymanowski Młyn, ten z pewnością rozpozna niektórych bohaterów, ale jeżeli nie czytał, to musi uzbroić się domysły. Chociaż wiele wątków zostało w tej części przypomnianych.

Ciekawie i nietuzinkowo zostali wykreowani bohaterowie i tu mam na myśli nie tylko osoby realne, żyjące, ale również te, które miały jakiś kontakt z zaświatów, czyli oględnie mówiąc duchy. Na uwagę na przykład moim zdaniem zasłużyły sobie tajemnicza dziewczynka czy stara Kostuchowa.

(…) – Piękny. Cieszę się, że taki mogłaś dostać. Ja dostałam odpustowy pierścionek. Ale pamiętaj, że na nim jest krew. A cie, którzy nie żyją i pozornie nie mogą się zemścić, znajda drogę. I nie będą szukać winnego swoich cierpień, ale tych, których ten winowajca kocha. Bo to najbardziej go zaboli. Taka słodka zemsta. (…) Uważaj na duchy z Pomarliska. I pamiętaj, na naszyjniku jest krew – ostrzegła mnie. Krew. (…)

Nie da się jednak zaprzeczyć, że tajemnice i mieszkańcy (zarówno ci realni, żywi, jak i ci którzy zjawiają się z innego świata) Cymanowskiego Młyna intrygują, wciągają, niepokoją i straszą. Ta część jest moim zdaniem ciekawym rozwinięciem tego, co miało miejsce w Cymanowskim Młynie, chociaż pojawiają się nowi bohaterowie, otoczeni przez bagienne tajemnice.

Dwa typy pisarskie nieźle się w tej powieści uzupełniły. Jedna osoba stworzyła świetną bazę, czy też podstawę obyczajową ciekawej historii, a druga uzupełniła tę historię odrobiną strachu i niewytłumaczalnych logicznie sytuacji, dodając sporą garść kryminału.

(…) Adam patrzył na scenę jak z gangsterskiego filmu i zastanawiał się, co do jasnej cholery poszło nie tak. Przecież ci od Kudłatego mieli zaczaić się na drodze dojazdowej do Cymanowskiego Młyna i tam czekać, aż Adam w swoim aucie będzie wiódł bandytów z Trójmiasta w pułapkę. (…)

Polecam tę powieść miłośnikom zarówno powieści obyczajowych jak i horroru. Oczywiście ktoś, kto zaczytuje się w kryminałach również znajdzie w niej sporo dla siebie.

Polecam tę powieść miłośnikom zarówno powieści obyczajowych jak i horroru. Oczywiście ktoś, kto zaczytuje się w kryminałach również znajdzie w niej sporo dla siebie.

Dziękuję AutoromWydawnictwu FILIA za propozycję przeczytania tej książki i trzymam mocne kciuki za to, aby książka znalazła jak najwięcej czytelników. Czytelnicy Magdaleny Witkiewicz mają bowiem okazję poznać autorkę w trochę innej odsłonie powieści, a miłośnicy Stefana Dardy również mogą poznać inne oblicze swojego ulubionego pisarza. Zapraszam zatem na Kaszuby.

MAZURSKIE LATO – antologia

Karolina Wilczyńska, Agnieszka Lingas – Łoniewska, Tomasz Kieres, Krystyna Mirek, Katarzyna Misiołek, Anna H. Nieczynow, Agnieszka Olejnik, Magdalena Witkiewicz to tylko kilka pisarek i pisarz, od lat wiodących prym w literaturze polskiej. I chociaż nie wszystkich tych autorek książki już poznałam, to teraz miałam okazję przynajmniej szczątkowo przekonać się jak piszą te, których jeszcze nie poznałam jako czytelniczka i… jestem pod wrażeniem.

Jak urlop i LATO to PLAŻA i JEZIORA (no mogą być jeszcze góry i morze, ale dla większości ludzi lato kojarzy się właśnie z wodą).

Jak plaża i jeziora to SŁOŃCE, a jak dodać te wszystkie słowa to… no cóż, mnie pierwsze co przychodzi na myśl, to MIŁOŚĆ i ROMANS.

Mazurskie Lato to antologia opowieści wakacyjnych, z dużą dawką romansu. To również nazwa tawerny w Mikołajkach, z którą związanych jest te kilka opowiadań.

PREMIERA KSIĄŻKI 01 LIPCA 2020

(…) Ta tawerna jest tutaj niemal kultowym miejscem, zwłaszcza wśród zakochanych. Mówi się, że ludzie zaskakująco często się w niej poznają i przypadają sobie do gustu… Na dowód tego możesz zobaczyć zdjęcia, całe ściany są wyklejone fotkami szczęśliwych par. (…) Katarzyna Misiołek „Czekaj na mnie w Mikołajkach”

Kompas bosmana Macieja – Karolina Wilczyńska rozpoczyna antologię o tawernie Mazurskie Lato. Jagoda, po okresie burzliwego i toksycznego związku z bogatym i przystojnym mężczyzną trafia do mazurskiej tawerny jako kelnerka. Jednak dość odważne i poniżające ją zachowanie szefa powoduje, że dziewczyna z dnia na dzień rzuca pracę i prowizoryczny kąt do spania i odchodzi z chłopakiem, którego poznała w dość niefortunnej sytuacji. Chłopak jest właścicielem upadającej tawerny, ale w zamian za pomoc w rozkręceniu jej, proponuje dziewczynie pracę z noclegiem. Czy tych dwoje połączy uczucie ważniejsze od przyjaźni? Czy Jagodzie uda się przywrócić świetność jaką tawerna Mazurskie Lato miała za czasów poprzedniego właściciela jakim był bosman Maciej?

Wydawnictwo FILIA
stron 431

Letni uśmiech losu – Agnieszka Lingas – Łoniewska wplątuje czytelników w dość ciekawy romans. Krzysztof jest motocyklistą, Natalia nauczycielką matematyki. Oboje spotykają się przypadkowo w pensjonacie Mazurskie Lato. Dwoje ludzi szukających swojego miejsca w życiu. Ona nie może się „pozbierać” po tragedii, która miała miejsce kilka lat wcześniej, w czasie której zginęła bliska jej osoba, a on wciąż przeżywa śmierć ojca i niezbyt dobry kontakt z matką. Czy Natalia przekona się do motocyklisty i jego pojazdu i odważy się pojechać z nim, czy uzna ich znajomość jedynie jako wakacyjny flirt?

Pierwszy krok – Tomasz Kieres To moje pierwsze spotkanie z tym autorem, ale po tym opowiadaniu wiem, że nie ostatnie. Bohaterowie jego opowiadania poznali się w dość nietypowy sposób. Dwoje z pozoru samotnych ludzi, którzy uznali, ż mogą wyrzucić z siebie dręczące myśli nie ponosząc konsekwencji swoich „spowiedzi”. Czy niezobowiązująca rozmowa pomoże pokonać im wewnętrzne rozterki i pozwoli na podjęcie ważnych dla siebie decyzji życiowych?

(…) Wiesz, wydaje mi się, że każdy sam powinien przejść swoje życie, wybrukować je swoim decyzjami, dobrymi, złymi, ale swoimi. I nawet jeśli często nie wiemy, co zrobić, to takie decyzje należą do nas. W każdym razie powinny. (…)

Nieoczekiwana miłość – Krystyna Mirek częściowo i przenosi czytelników do umysłu matki, która wyjeżdżając na wakacje ze swoim sześcioletnim synem boryka się z samotnym rodzicielstwem, czyli urlopem nie do końca skupionym na wypoczynku. Jej mama marzy o pięknym ślubie córki i wielkim weselu itp., ale Majce mężczyźni nie są w głowie. Zawiódł ją jeden, to zawiodą inni. Kiedy otrzymuje od matki prezent w postaci zarezerwowanego i opłaconego pobytu na Mazurach, początkowo nie jest do tego wyjazdu przekonana. Jednak pobyt z synkiem w malowniczej mazurskiej miejscowości okazuje się czasem mile spędzonym, może przyczyniły się do tego poznane tam osoby?

(…) Jestem jednak szczęśliwa, bardzo wypoczęłam na tych wakacjach i powiem wam, uśmiecham się na myśl o tym co opowiem mojej matce po powrocie. Duży Mati mieszka sto kilometrów od nas. Mówi, że taka odległość to pestka. (…)

Czekaj na mnie w Mikołajkach – Katarzyna Misiołek W opowiadaniu tej autorki poznajemy Weronikę i Jakuba. Ona, kobieta poważna, pani prokurator, on młody (dużo młodszy od niej) architekt i muzyk. Weekend w SPA w Mikołajkach i spontaniczna znajomość dwojga przypadkowo spotkanych na parkingu osób może okazać się poważna w skutkach. Miłość od pierwszego wejrzenia? W miłości nie liczy się wiek ani status społeczny tylko to, czy dwoje ludzi rozumie się bez słów. Czy Weronika i Kuba będą mieli tylko spontaniczny wakacyjny romans, czy z tej znajomości zrodzi się większe i poważniejsze uczucie?

O szczęście niepojęte – Anna H. Niemczynow zaprasza czytelników do pewnej młodej rodziny, niby pięknej i szczęśliwej ale… On jest zapracowanym lekarzem, ona zmęczona, niewyspana mama z sześciomiesięcznym synkiem. Pewnego dnia coś w niej pęka i kobieta nie zważając na konsekwencje, na jeden dzień ucieka sama na Mazury. Ten jeden szalony dzień zmieni w życiu młodego małżeństwa wszystko, ale nie tylko dzięki tej ucieczce i ale również dzięki… teściowej. Dlaczego Natalia się zbuntowała? Co kierowało młodą matką, aby zostawić swojego synka (i pęczniejące od mleka piersi) na jeden długi dzień pod opieką męża?

(…) Gdyby wczoraj o tej porze ktoś powiedział jej, że dziś będzie patrzeć na to wszystko, postukałaby się z niedowierzaniem w głowę. Wnętrze tawerny było piękniejsze, niż zdołała to sobie wyobrazić. Dlaczego przyjechała tu dopiero teraz? Dlaczego wciąż odkładała przyjazd tu na tajemnicze i nikomu nieznane „kiedyś”? (…)

Tego kwiatu jest pół światu – Agnieszka Olejnik Czy można wyleczyć kogoś z nieszczęśliwej miłości zabierając go na Mazury, gdzie zamiast słońca, plaży i swobodnie pływających jachtów, przez kilka dni leje deszcz? Trzy przyjaciółki postanawiają spędzić kilka dni pod namiotem. Jedna z nich nie może sobie poradzić z rozpaczą po odejściu narzeczonego, ale dwie pozostałe zgodnie podejmują wyzwanie „wyleczenia” przyjaciółki z tej miłości. Niestety deszczowa pogoda nie sprzyja relaksowi, a przeciekający namiot dodaje rozczarowań. Z pomocą przychodzi znajomy brata nieszczęśliwie zakochanej dziewczyny, użyczając młodym turystkom własnego namiotu. Czy pobyt nad jeziorem, z dala od domu i toksycznych myśli uleczy nieszczęśliwie zakochaną dziewczynę czy pogłębi jej rozpacz po utracie ukochanego?

Biała Dama – Magdalena Witkiewicz Autorka zabiera czytelników na jacht, na którym w okolicach Mikołajek wakacje spędza czwórka przyjaciół. Robert, jeden z chłopców zauważa któregoś dnia na sąsiadującym z ich jachtem pomoście kobietę, która bez skrępowania opala się i kąpie w jeziorze, nago. Fascynacja ciałem i odwagą kobiety doprowadza go do szaleństwa i może nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że kobieta jest w takim wieku, że mogłaby być jego matką. Któregoś dnia po sprzeczce z dziewczyną, Robert postanawia upić się w tawernie, ale niespodziewanie spotyka kobietę z pomostu. Długa i szczera rozmowa z nią, uświadamia mu coś, czego do tej pory się bał, od czego starał się uciec. Czy związek z dziewczyną, z którą są razem od kilku lat wzmocni się, czy skończy definitywnie po spotkaniu tajemniczej kobiety z pomostu?

Myślę, że każdy kto przeczyta tę antologię, poczuje tę magię malowniczych jezior, lasów i słońca.

Z całą pewnością mogę powiedzieć, że to lato, miłość, nadzieja, spontaniczność i urok Mazur sprawiły, że zatęskniłam za mazurskimi widokami, kołyszących się na wodzie łódek czy jachtów, za widokiem słońca zanurzającego się wieczorem w jeziorze, za gwarem mazurskich tawern i za pięknymi szantami.

(…) Byliśmy przed sobą nadzy fizycznie i emocjonalnie. Jak kiedyś. Bez pozy. Przyjaźń nigdy nie umiera. Miłość może tak. Ale czymże jest miłość? Przyjaźnią połączoną z fascynacją seksualną. A często wy mężczyźni, porzucacie prawdziwą miłość na rzecz tej fascynacji. (…)

Polecam tę lekką, łatwą i bardzo przyjemną lekturę nie tylko na urlop, ale z pewnością polecam ją dla dobrego relaksu.

Muszę przyznać, że jest to chyba jedna z najlepszych antologii jakie przeczytałam tego lata. Opowiadania są różnorodne, chociaż łączy je jedno, letnie spotkania. Raz jest humorystycznie, raz nostalgicznie, raz filozoficznie, a raz wzruszająco. To piękne fabuły, piękne historie ludzi, dla których wspólnym miejscem jest mazurska tawerna łącząca osoby w różnym wieku, o różnych osobowościach i pozycjach społecznych czy w różnych związkach.

Napisz do mnie
kwiecień 2024
P W Ś C P S N
1234567
891011121314
15161718192021
22232425262728
2930  
Książki które przeczytałam
Recenzje moich książek
  • Leśniczówka
  • Pamiątka z Paryża
  • Jutra nie będzie
  • Lawenda
  • Płacz wilka
  • Carpe Diem
  • Listy do Duszki
  • Muzyka dla Ilse
  • Dziewczyny z Ogrodu Rozkoszy
  • Kołysanka dla Łani
  • Złoty konik dla Palmiry
  • Dziewczynka z ciasteczkami
  • Obiecuje Ci szczęście
  • Kamienica pełna marzeń
Znajdziesz mnie również na
lubimyczytać.pl granice.pl booklikes.com nakanapie.pl sztukater.pl instagram.com/formelita_ewfor/ facebook.com/KsiazkiIdy/