Recenzje książek

święta

WIGILIJNA PRZYSTAŃ – Sylwia Trojanowska

Sylwia Trojanowska urodziła się w 1974 roku, razem z mężem i synem mieszka w Szczecinie. Jest niepoprawną optymistką, pasjonatką pozytywnego myślenia i cieszenia się każdą chwilą. Wielbicielka podróży dalekich i tych całkiem bliskich. Uwielbia góry, obcowanie z przyrodą, muzykę filmową i dobrą herbatę (w dużych ilościach!). Kiedy nie pisze, spełnia się jako trener biznesu i coach.

Wigilijna przystań to współczesna powieść obyczajowa z wątkiem świątecznym, której fabuła umiejscowiona została w malowniczej miejscowości nad polskim Bałtykiem.

Wydawnictwo Czwarta Strona rok 2019
stron 335

Niechorze to piękna miejscowość, która nie tylko latem przyciąga rzesze turystów. Mieszkają w niej zwykli i niezwykli ludzie, którzy jak wielu, żyją dniem codziennym. Mirosław i jego żona Sławka to rodzice dwóch córek, Iwony pracującej w jednym z hotelowych barów i Mai nastolatki marzącej o karierze dziennikarskiej. Marcin i Jagoda są rodzicami Klaudii, która jest nauczycielką w miejscowej szkole oraz Alicji również pracującej w szkole. Jest jeszcze Malwina sympatyczna starsza pani i Hilary pracujący jako latarnik, osoby, które młodość mają już dawno za sobą, ale… Życie mieszkańców tej malowniczej miejscowości niby nie różni się od innych, jednak jest coś, co ich wszystkich łączy i dzieli jednocześnie. Czy jest to miłość, czy zazdrość? Czy jest to nadmierna ambicja czy trudne do zdefiniowania uczucie samotności?

I chociaż jest to opowieść z wątkiem świątecznym, to autorka porusza w swojej książce wiele problemów dotyczących nie tylko małomiasteczkowych mieszkańców. Jednym z nich jest na przykład alkohol, który bezczelnie wkrada się w czyjeś życie i mimo wielu prób uwolnienia się od nałogu, często staje się wrogiem nie tylko osoby pijącej ale i kochających ją osób.

(…) Iwona słuchała ojca bardzo uważnie i po raz kolejny uzmysłowiła sobie, że nie chciał albo nie miał w sobie gotowości na nazywanie spraw po imieniu. Na mówienie o alkoholu -„alkohol”, a nie „cholerstwo”. Tak jakby się go bał, choć przecież wlewał go w siebie bez strachu. (…)

Mamy tutaj piękne oblicza miłości, ale nie takiej szczenięcej, niedojrzałej, tylko uczucia, które dopada dorosłe osoby. Miłość mimo poważnego wieku ukrywaną jak coś zakazanego, czasami z powodu konfliktu rodzin, a czasami z powodów całkiem niedorzecznych ale trudnych do wytłumaczenia. A przecież miłość to piękne uczucie, które powinno pokonać wszelkie przeszkody, powinno być spoiwem łączącym zwaśnione rodziny czy afektem, które pokona nawet dominujący strach.

Autorka zabiera nas również w świat bólu, upokorzeń i traumy spowodowanej toksycznym odbiorem każdego uczucia, które niszczy od zarodka i powoduje strach większy niż cokolwiek. Trauma dzieciństwa często ma wpływ na dorosłe życie, i człowiek zamiast walczyć ze złem, poddaje się mu, i ulega aby uciszyć ten strach spowodowany przemocą w rodzinie.

(…) Patrycja spoglądała na nią z ufnością. Nie wiedziała, jak powinna zareagować, bo nikt nigdy nie nauczył jej, jak ludzie okazują sobie wdzięczność. Toksyczny, pełen strachu dom, w którym rządziła apodyktyczna matka alkoholiczka, zamieniła na … toksyczny, pełen strachu dom, w którym rządził apodyktyczny mąż alkoholik. (…)

Fikcyjne postacie w fikcyjnym życiu, a jednak tyle w nim realności, że trudno uwierzyć w to, że te osoby to tylko wytwór wyobraźni autorki.

Wielu wierzy, że święta to czas cudów, bo przecież dla ludzi wychowanych w tradycji wiary katolickiej, to święta właśnie są tym czasem magicznym. Kto z nas nie reaguje emocjonalnie na kolędy? Kto z nas nie cieszy się na spotkania z najbliższymi? Kto z nas nie cieszy się z tego, że może kogoś obdarować chociaż skromnym upominkiem?

Autorka właśnie w taki magiczny, przepełniony dobrą energią sposób przedstawia, że najważniejsze i najpiękniejsze w życiu każdego człowieka jest wiara w dobro, wiara w drugiego człowieka, wiara w uczucia, które łączą.

Fabułę przeplatają piękne obrazy zimy, śnieg bielący się na ulicach i okrywający drzewa, który powinien nam zawsze kojarzyć się ze świętami. To również wpływa na magiczność tej powieści.

I chociaż musiałam sobie zrobić „mapkę” osób, czyli narysować dokładnie, kto jest z kim spokrewniony i tym podobne, bo początkowo trudno mi było połapać się w tych wszystkich bohaterach, to myślę, że wielu czytelników w pewnym momencie zacznie sobie zdawać sprawę z tego, że zna kogoś takiego jak na przykład Hilary, jak Maja, czy jak Mirosław. Bo to są zwyczajni ludzie, często mieszkający obok nas.

Myślę, że po przeczytaniu tej lektury powinniśmy się zastanowić nad tym czy moglibyśmy sprawić, aby ktoś z pozoru dla nas obcy, nie mógłby dzięki nam poczuć tej świątecznej magii, która z takich czy innych względów omija go w tym świątecznym okresie.

Autorka poruszyła w swojej historii wiele tematów, wciągnęła czytelników w wątki dotyczące wielu ludzi. Ale takie jest życie, czasami przepełnione tęsknotą, czasami malownicze i piękne, czasami brutalne i bolesne, a czasami po prostu szare, ukryte za zasłoną codzienności. I tylko od nas zależy jak je przeżyjemy. Czy odważymy się jawnie kochać, czy będziemy na tyle mądrzy aby nie karmić się zazdrością i złem i czy będziemy na tyle odważni, aby przeciwstawić się, kiedy coś lub ktoś nam to życie będzie chciał uprzykrzyć.

Polecam tę książkę nie tylko na czas przedświąteczny, chociaż w tym czasie jest ona najwłaściwszą lekturą, bo przecież…

(…) Święta to nie stół i ozdoby, a ludzie z ich uśmiechami i ciepłymi spojrzeniami. Ludzie są w święta najważniejsi. (…)

SPEŁNIONE ŻYCZENIA – Karolina Wilczyńska

Karolina Wilczyńska urodziła się w 1973 roku, i jest mieszkanką Kielc. Jest prezesem własnej fundacji, trenerką i terapeutką. W wolnych chwilach oprócz pisania haftuje, ozdabia przedmioty techniką decoupage, tworzy biżuterię. Jest autorką takich powieści jak: „ Performens” i „Ta druga” i zwyciężczynią konkursów na opowiadania „Secretum Calligo” i „Littera Scripta”. W 2012 roku jej powieść „Ta druga” była nominowana do nagrody na Festiwalu Literatury Kobiecej Pióra i Pazura w kategorii Pióro i zdobyła nagrodę czytelniczek. Uwielbiana jest przez czytelniczki za serię książek o Jagodnie.

Spełnione życzenia to współczesna powieść obyczajowa z wątkiem świątecznym.

Wydawnictwo Czwarta Strona rok 2018
stron 271

Daniel, Krystyna, Tadeusz i Gośka, Natalia, Elwira i Damian oraz Zbyszek i Olka to całkiem zwyczajni ludzie. Każdy z nich jednak skrywa w swoim życiu jakąś tajemnicę. Można nawet powiedzieć, że każda z tych osób otulona jest jakąś tajemnicą. Jedni są bogaci, inni biedni, jedni zdrowi, inni chorzy. Każdy z nich na swój sposób czeka na zbliżające się wielkimi krokami święta. Jest jeszcze tajemnicza mała dziewczynka, która stoi w mroźny dzień pod sklepem, z białą laską obok i pudełkiem na drobne datki przed sobą. Każdy z bohaterów tej opowieści spotyka tę małą dziewczynkę, czy ona czuje obecność mijających jej ludzi? I Kim właściwie jest? Czy jej obecność będzie miała wpływ na to jak większość ludzi spojrzy na święta?

(…) Ogromne drzwi prowadzące do galerii prawie się nie zamykały. Wciąż ktoś wchodził i wychodził. Daniel zwolnił na chwilę, żeby uniknąć kolizji z dwiema rozchichotanymi nastolatkami, które były tak zajęte rozmową, że nie zwracały uwagi na otoczenie. I wtedy zobaczył tę dziewczynkę. (…)

Jeżeli ktoś tak jak ja uwielbia filmy takie jak „Listy do M” to ta książka jest właśnie dla niego, chociaż nie jest to świąteczna komedia romantyczna, ale lektura pełna wzruszeń.

Autorka porusza w swojej książce wiele poważnych tematów opisując sytuacje, które bywają w wielu rodzinach. Wciąga czytelnika w prywatne życia swoich bohaterów, pokazując na przykład jak często praca zawodowa ma zły wpływ na stosunki rodzinne, albo jak dramaty rodzinne odbijają się na codziennym funkcjonowaniu danej osoby. Alkoholizm, pracoholizm, bezdzietność, choroba, samotność… ile trudnych chwil przeżywa wiele normalnych z pozoru rodzin.

(…) Mężczyzna siedział na szpitalnym taborecie sztywno wyprostowany, z kamienną twarzą. Lekarz nie raz widział podobne zachowania i wiedział, że pod taką maską często kryje się istny wulkan tłumionych emocji. (…)

Jak bardzo często jesteśmy skupieni na sobie i na tym co nas otacza i nawet przez myśl nam nie przejdzie, że gdzieś, ktoś… odbiera tę właśnie chwilę zupełnie inaczej.

(…) Tymczasem on tam leży, a jego kolędy to pikanie aparatury monitorującej bicie serca – pomyślała. – Tutaj wszyscy myślą o prezentach, a całkiem niedaleko umiera człowiek. To nie jest sprawiedliwe – pomyślała ze złością. (…)

Autorka w bardzo wzruszający sposób opisuje historie, które teoretycznie są fikcja literacką, ale uderzają w człowieka jak grom z jasnego nieba i kiedy tak czyta się o tych wszystkich ludzkich dramatach, o ludziach dla których priorytetem jest egoizm, to trudno nie pomyśleć o tym, że gdzieś być może są jakieś Anioły, które chronią i które pomagają ludziom odnaleźć się w tym świecie pośpiechu, znieczulicy i obojętności.

Te smutne historie wstrząsnęły mną, ale też otworzyły mi oczy na sprawy, których do tej pory nie widziałam, lub nie chciałam widzieć.

Nie ukrywam, że przepłakałam prawie całą książkę, dawno nie czytałam lektury, która tak mocno poruszyłaby mnie i zadziałała na mnie tak emocjonalnie, z pewnością nie zapomnę tych historii długo, a jak znam siebie, mimo głębokiego smutku jaki we mnie wywołała, będę do niej wracać.

Polecam tę książkę każdemu, od nastolatka do seniora, poruszone w niej wątki z pewnością niejednej osobie dadzą sporo do myślenia, chociaż na co dzień nie spotykamy się w wieloma z nich, tylko czy na pewno?

Jak często o czymś wiemy, ale się nie wtrącamy, bo przecież nas to nie dotyczy. A może warto czasami spojrzeć z innej perspektywy, może ktoś potrzebuje naszej pomocy, może ktoś potrzebuje kogoś, przy kim może się wygadać, wypłakać, może ktoś potrzebuje tylko tego, aby go zrozumieć.

Ta książka jest nostalgiczna ale przepełniona magią i myślę, że nawet ten, kto w magię nie wierzy, po przeczytaniu tej lektury zastanowi się nad przypadkami losowymi, zbiegami okoliczności, które zdarzają się czasami.

(…) – Każdego powinno się utwierdzać w przekonaniu, że jest potrzebny. I każdy zasługuje na to, by mieć obok drugiego człowieka… (…)

Niech nikogo nie zwiedzie ta piękna i na swój sposób optymistycznie nastrajająca okładka, bo za nią jest ocean emocji.

MAGIA GRUDNIOWEJ NOCY – Gabriela Gargaś

Gabriela Gargaś to polska autorka książek obyczajowych, pisząca najczęściej o kobietach i dla kobiet. Z wykształcenia jest ekonomistką o specjalności bankowej, ale z zamiłowania jest bibliofilką. Jest też niepoprawną optymistką. Za życiowe motto obrała sobie słowa Phila Bosmansa „Sztuką życia jest umieć cieszyć się małym szczęściem”. Przygodę z pisaniem rozpoczęła tak naprawdę dla zabicia czasu, kiedy to przebywała na zwolnieniu lekarskim. Prywatnie mieszka w Szkocji wraz z mężem i dzieckiem. Prowadzi również firmę produkującą lalki, maskotki, wyroby z drewna, koronek oraz ręcznie robioną biżuterię z bursztynu. Uwielbia dobrą kawę i polską kuchnię – w szczególności pierogi. Jako pisarka zadebiutowała w roku 2011 powieścią „Jutra może nie być”.

Magia grudniowej nocy_Gabriela Gargaś

Wydawnictwo Czwarta Strona rok 2018

stron 373

Magia grudniowej nocy to współczesna powieść obyczajowa z wątkiem świątecznym.

Złotkowo to mała miejscowość w Bieszczadach, w której mieszkają: Michalina z młodszym bratem Bartkiem, będąca właśnie w ciąży, która prowadzi pensjonat, babcia Zosia, w której podkochuje się od lat pan Wincenty, kobieta energiczna, prowadząca cukiernię; przyjaciółka Michaliny – Amelia z córkami i Marek, który chociaż uczuciem jest przy Amelii to ciałem przy chorej żonie Patrycji. Losy tych osób splatają się i w jakiś sposób łączą ze sobą. Każdy marzy o pięknych świętach, w domach pachnie cynamonowymi ciastami, śnieg otula domy i drzewa, czy coś może zakłócić nadejście pierwszej gwiazdki? Czy Marek będzie w stanie wybrać kobietę swojego życia, między Amelią a Patrycją?

Jest to moja druga książka tej autorki, sięgnęłam po nią po wielu zachętach moich koleżanek, które znają twórczość tej pisarki lepiej ode mnie. Ta powieść jest trzecią z tymi bohaterami, chociaż ja poznałam ich dopiero teraz. Myślę jednak, że wkrótce uda mi się nadrobić te dwie wcześniejsze lektury.

Jest to taka słodko-gorzka książka o miłości, tęsknotach, samotności, ale i o radościach życia. Autorka porusza w niej wiele tematów życiowych, takich codziennych i takich indywidualnych. Mamy więc, blaski i cienie przygotowujące kobietę do samotnego macierzyństwa, mamy dramat kobiety po walce z nowotworem, mamy kobietę z deformowaną twarzą, która po wypadku nie potrafi uwierzyć w siebie, ale mamy też piękne wspomnienia dwóch zakochanych w tym samym mężczyźnie kobiet, chociaż widziane różnymi oczami.

Ciepła opowieść o ludziach mieszkających w małej miejscowości i znających się „od zawsze” ma w sobie jakąś magię międzyludzkich kontaktów. Ludzie chętnie sobie pomagają w rozwiązywaniu problemów, chociaż często sami borykają się z własnymi problemami.

Ciekawym przerywnikiem w tej współczesnej opowieści jest historia starego dworu, wpleciona w życie jednej z bohaterek – Amelii, która po powrocie z zza granicy ciekawa jest losów mieszkańców tego starego dworku, który zamierza zakupić. Historia opowiadana przez starszą panią związaną kiedyś z tym miejscem, to historia o miłości z delikatną nutą erotyzmu i sporą dawką dramatu.

Muszę przyznać, że zachwyciły mnie w tej książce nie tylko malownicze opisy krajobrazu. Kiedyś, w czasach szkolnych opisy miejsc mnie nudziły, na przykład takimi opisami, Orzeszkowa w swoim „Nad Niemnem” potrafiła mnie znudzić bardzo. A teraz dopiero doceniam to piękno przedstawiane w literaturze. A jeśli dochodzi do tego obrazowy opis pogody, to jestem już wręcz zachwycona. Zamykając oczy widzę jak:

(…) Grudzień w Bieszczadach niczym malarz Picasso kreślił smugi na pobliskich wzgórzach i połoninach. Musnął je delikatnie śniegiem. Dopiero potem poleciały wielkie płatki, jakby nabrał na pędzel za dużo farby i robił nimi wielkie białe kropy. (…)

Autorka pokazuje nam, jak indywidualność może doprowadzić do tego, że człowiek staje się twardszy wewnątrz i małymi krokami osiąga dojrzałość emocjonalną związaną z akceptacją siebie takim jakim się jest. Nie ważne, jaki masz kolor skóry, czy jesteś biała czy masz karnację ciemną, nie ważne czy jesteś piękna, czy szpecą cię jakieś blizny, lub inne ułomności cielesne, najważniejsze abyś ty sama akceptowała siebie taką, jaką jesteś.

(…) Nikt nie jest lubiany przez wszystkich. Nie ma co się zastanawiać nad tym, dlaczego ktoś nas nie lubi. To strata czasu i energii. Nie potrzeba zaprzątać sobie głowy nieistotnymi informacjami. Mamy jednak to szczęście, że sami możemy wybierać sobie przyjaciół. A to czy inni nas lubią, to sprawa drugorzędna. (…) Piękno jest w każdym człowieku, głęboko w to wierzę. Że każdy z nas ma taką strunę, która ślicznie zagra, jeśli ją odpowiednio poruszymy. (…)

Przeczytanie tej książki przed świętami, z pewnością na wielu czytelników wpłynęło sentymentalnie. Często bowiem patrzymy na święta bardzo komercyjnie i materialnie, i lekceważymy prawdziwą ideę świąt. A to ona jest przecież najważniejsza, bez względu na to, jakiego ktoś jest wyznania, lub czy w ogóle jest jakiegoś wyznania.

(…) Wiesz Bartusiu, czasami trzeba wiedzieć, że nieraz w pogoni za prezentami tracimy z oczu cenniejsze rzeczy, diamenty codzienności, które dostajemy w darze. Ludzie kolekcjonują rzeczy materialne, tyle że na koniec okazuje się, że ich worek wypełniony jest kamieniami. Każdy z nas niesie ze sobą taki niewidzialny worek. (…)

Polecam tę książkę nie tylko przed świętami, chociaż ja właśnie z powodu zbliżających się świąt po nią sięgnęłam. Fabuła zawiera w sobie wiele wartości, o których nie powinniśmy zapominać. Czytając tę powieść na zmianę śmiałam się i wzruszałam, ot… samo życie.

CUD GRUDNIOWEJ NOCY – Magdalena Majcher

Magdalena Majcher urodziła się w 1990 roku. Jest autorką poczytnych i lubianych przez czytelniczki powieści obyczajowych z rozbudowanym tłem społecznym i historycznym. W swoich książkach porusza ważne i trudne tematy. Dotychczas wydała dziewięć książek, w tym cykl „Wszystkie pory uczuć” i powieści: „Stan nie! Błogosławiony” i „W cieniu tamtych dni”.
Urodziła się i wychowała w Czeladzi, obecnie żyje i tworzy w Katowicach. Jest wolnym strzelcem, współpracuje z redakcjami i portalami internetowymi, dla których tworzy artykuły i teksty copywriterskie. Interesuje się historią najnowszą, psychologią i kryminalistyką. Najlepszym relaksem po ciężkim dniu jest dla niej wieczór z książką, ewentualnie dobrym, skandynawskim serialem kryminalnym.

   Cud grudniowej nocy_Magdalena Majcher

Wydawnictwo Pascal rok 2018

stron 396

Cud grudniowej nocy to współczesna powieść obyczajowa z wątkiem świątecznym, której fabuła umiejscowiona została w Katowicach.

Magdalena po tragedii jaka spotkała ją i jej męża, nie potrafi cieszyć się niczym, a szczególnie świętami, zamykając się w kokonie praca-praca-dom. Kamila i Kinga to dwie siostry, które różnią się od siebie jak ogień i woda. Kinga żyje tak właściwie życiem wirtualnych, chwaląc się na portalach społecznościowych zdjęciami swojej „cudownej rodziny”, a jej życie jest ciągłym splotem dążeń do perfekcji. Kamila natomiast jest singielką, której przypadkowa ciąża wywraca życie do góry nogami. Teresa i Maria też są siostrami. Maria jest mamą Magdaleny, a Teresa mamą Kingi i Kamili, i tak jak Maria marzy o cudownych świętach w gronie licznej rodziny, tak Teresa postanawia święta zbojkotować i spędzić je tylko ze swoim ukochanym mężem, we dwoje. Czy Marii uda się zgromadzić rodzinę przy wspólnym stole? Kto pomoże Magdalenie otrząsnąć się z przytłaczającej ją rozpaczy? Czy idealny świat Kingi, jest naprawdę taki idealny?

Fabuła książki zaczyna się dnia 1-go grudnia, i powolutku przeprowadzając czytelnika przez rodzinne perypetie kilku kobiet zbliża do tego magicznego 24-go dnia. Co to jest właściwie ta magia świąt? Czy czynią ją świąteczne piosenki, zapach igliwia, światełka, padający śnieg, czy obecność kogoś bliskiego?

(…) Mnie się wydaje, że to nie śnieg wpływa na klimat świąt, a ludzie – odezwał się po dłuższej chwili. – A w tym roku po raz pierwszy od lat nie spędzę Wigilii samotnie… (…)

Kobiety przedstawione w książce tak bardzo różnią się od siebie, jak tylko potrafią różnić się ludzie. Muszę przyznać, że autorka świetnie sobie poradziła z osobowościami swoich bohaterek (i bohaterów), nie nudziłam się przyglądając się im, i myślę, że doskonale potrafiłam zrozumieć te osoby, chociaż nie zawsze rozumiałam ich zachowania wobec innych. I tak na przykład Kinga, jest kobietą, dla której ważniejsza od prawdziwego życia jest iluzja szczęścia, ważny jest dla niej tylko idealny wizerunek „sprzedawany” ludziom na portalach społecznościowych. Autorka nie gloryfikując bohaterki pokazuje jak trudne emocjonalnie jest życie w związku, który stworzyło się sztucznie. Niby jest ta bliska osoba, ale tylko ciałem, a czasami to nawet tego ciała brakuje. Pokazywanie światu szczęścia jest być może lekarstwem na samotność w związku. Lajki, pozytywne komentarze, czy wstawiane emotikonki z uśmiechem, być może podbudowują, ale czy potrafią zbudować prawdziwe szczęście?

W powieści poznajemy dwa pokolenia kobiet, poznajemy kobiety, z których każda żyje jakby w innym świecie, i każdej z nich, ten świat jest pewnego rodzaju iluzją.

Pięknie poruszony został wątek trudnych relacji matki z córką, odnoszący się do czasów dzieciństwa, a pozostający bolesnym w świadomości człowieka bardzo długo.

(…) Kamila rozmasowała skronie. Niepokój, który odczuwała przed kilkoma dniami, powrócił. Coś się stanie. Coś złego. Czy to właśnie w związku ze zbliżającą się kłótnią z matką czuła napięcie? (…)

Mimo tragedii i dramatów, jakie każda z kobiet przeżywała, czułam wobec nich wielką irytację. Każda z tych kobiet skupiona była na swoim JA, nie uznając tego jak się zachowuje za krzywdę dla drugiego człowieka.

Magda przeżywając żal po śmierci córki egoistycznie tkwiła w swojej żałobie, nie zastanawiając się nawet nad tym, że ktoś inny również cierpi z tego samego powodu. Kamila po stracie dziecka zachowywała się dokładnie to samo. Cierpię tylko JA. Kinga, egoistyczna snobka, przekonana o swojej perfekcyjności, nawet nie przyjmowała do świadomości tego, że jej zachowanie i jej plany życiowe mogą się komuś nie podobać.

Każdy jednak wie, że (…) Święta Bożego Narodzenia to najbardziej rodzinny czas w roku. W te dni nikt nie powinien być samotny. W Wigilię, jak w żaden inny dzień, odczuwa się potrzebę przynależności i bliskości. Nie chodzi nawet o potrawy, które kuszą aromatem, czy prezentami pod choinką. Najważniejsza jest obecność tych, których kochamy i bez których nie wyobrażamy sobie życia (…)

Mimo irytacji, jaką wzbudzały we mnie bohaterki, polecam tę piękną powieść zwłaszcza paniom, w każdym wieku. Chyba pierwszy raz, w czasie czytania książki stwierdziłam, że kobiety to jednak potrafią być bardzo egoistyczne, a panowie mają w sobie więcej empatii o odwagi.

Polecam tę książkę, jako taki punkt przygotowywania się do świąt. I jak pisałam we wcześniejszych wpisach, kiedyś postanowiłam sobie, że w grudniu będę czytała książki z wątkiem świątecznym; wszystkich również do tego zachęcam. Ta książka jest lekturą lekką, łatwą i przyjemną i niesie ze sobą tę magię zbliżających się świąt.

ANIOŁ NA ŚNIEGU – Joanna Szarańska

Joanna Szarańska urodziła się w 1982 roku. Jest nie tylko pisarką, ale również copywriterką o stu specjalnościach, osobą pogodną i czarującą świat swoim uśmiechem. Zakochana w piłce nożnej, języku hiszpańskim i książkach. Miłośniczka powieści Stephena Kinga. Współpracuje z fundacją Miasto Słów i Klubem z Kawą nad Książką.

  Anioł na śniegu_Joanna Szarańska

Wydawnictwo CZWARTA STRONA rok 2018

stron 321

Anioł na śniegu to powieść obyczajowa z wątkiem świątecznym, której fabuła umiejscowiona została współcześnie w pewnym miasteczku.

Anna, Zuzanna, Marzena i Monika to cztery młode kobiety mieszkające w tym samym budynku przy ulicy Weissa. Rok wcześniej jedna ze starszych sąsiadek chcąc zbliżyć do siebie mieszkańców bloku, zaprosiła wszystkich na wspólne udekorowanie mizernego drzewka, które ktoś kiedyś posadził, oraz na spotkanie opłatkowe ze śpiewaniem kolęd włącznie. Młode kobiety postanowiły kontynuować tę tradycję w bieżącym roku i przygotowały dla wszystkich mieszkańców skromne upominki tylko, że… dzień przed Wigilią, ktoś ukradł świąteczne drzewko. Czy mieszkańcy bloku przy ul. Weissa znajdą złodzieja? Czy brak drzewka popsuje plany młodych sąsiadek? Kto poczuje magię świąt?

Powieść ta jest kontynuacją „Czterech płatków śniegu”, chociaż, jeżeli ktoś nie poznał wcześniejszej książki to i tak śmiało może przeczytać tę, ponieważ autorka bardzo sprytnie nawiązuje do wcześniejszych wydarzeń.

Jest to lektura dość nietypowa, bowiem napisana szkatułkowo. Poznajemy kilka rodzin zamieszkałych w tym samym budynku, ale i nie tylko, bowiem w historię wplata się również wątek jednej z bohaterek, związanych niejako z mieszkańcami.

Kto czytał książkę sprzed roku, ten zapewne pamięta Annę i jej męża Waldemara, strasznego sknerę, przez którego życie kobiety było wręcz koszmarem. Zuzanna i Kajetan, to dobre małżeństwo, które tak jak we wcześniejszej książce jak i w tej, mają pewien problem, z którym nie do końca mogą sobie poradzić w pojedynkę. Marzena samotnie wychowuje córeczkę Stasię, ale spotyka się z nauczycielem córki – Maciejem, i z tego „spotykania się” wynika coś, co mała Stasia interpretuje nie tak jak trzeba. Są jeszcze Monika i Jakub, którym nieodłącznie towarzyszy mama Kwiatek, oraz jest Kalina – młoda pani detektyw, która wprawdzie nie mieszka w tym samym bloku, ale przyjaźni się z jedną z młodych mieszkanek. No i oczywiście jest starsza pani Michalska, samotna osoba, która marzy o tym, aby sąsiedzi się zintegrowali.

I tak na zmianę czytelnik ma okazję wejść do domu każdego z bohaterów. Poznajemy więc ich problemy i radości, pomalutku przygotowując się do świąt.

Nie jest to typowa powieść świąteczna, chociaż historie wszystkich tych rodzin dzieją się tuż przed świętami a kończą w wigilijną noc. Dzięki tym osobom poznajemy losy i problemy ludzi takich jak wielu z nas. Kilka historyjek z życia, które mamy na co dzień i można powiedzieć, że za ścianą. Ale czy ludzie mieszkający w blokach znają się na tyle, aby móc nieść pomoc czy chociażby dobrą radę tym, którzy jej potrzebują? Jak często ludzie mieszkający w tym samym domu znają się jedynie z widzenia. Uprzejme „dzień dobry” i na tym kończy się całą znajomość. Myślę, że wielu nawet nie zastanawia się nad tym, co dzieje się za ścianą. Bo przecież, nie będzie wtrącał się do czyjegoś życia.

A może czasami warto zainteresować się , bo może piętro niżej mieszka samotna matka, która nawet nie może pójść do lekarza bo nie ma z kim zostawić dzieci, albo może jest ktoś, kto mieszka samotnie i w razie choroby, nie ma mu kto podać nawet szklanki wody.

Autorka uświadamia nas, że życie bywa niestety bardzo nieprzewidywalne. I chociaż robi to z lekkością i błyskiem humoru, to jednak wiemy, że porusza poważne tematy.

(…) No i czego beczysz? Takie jest życia! W jeden dzień stoisz prosto, choć gołąb sra ci nad głową, a w drugi ktoś powala cię na ziemię i niszczy!

Zuza przełknęła ślinę, nie wiedząc, czy pani Michalska mówi o nieszczęsnym drzewku, czy o całym ludzkim gatunku. (…)

Myślę, że ktoś, kto zdecyduje się na przeczytanie tej książki teraz, odnajdzie w niej tę magię świąt. I w natłoku różnych innych spraw, odnajdzie tę myśl, którą autorka z pewnością chciała przekazać. Święta to czas, który dla jednych jest radością, a dla innych smutkiem. Pozwólmy się więc porwać tym historiom tak różnym jak różni jesteśmy my. Myślę, że wielu czytelników odnajdzie wśród bohaterów kogoś podobnego do któregoś ze swoich znajomych czy krewnych.

W tej książce jest spora dawka humoru, połączona z nostalgią życia i dramatami, z którymi każdy musi sobie poradzić. Ale… nie ma przecież tego złego, co by na dobre nie wyszło.

Polecam tę książkę, jako taki punkt przygotowywania się do świąt. Kiedyś postanowiłam sobie, że w grudniu będę czytała książki z wątkiem świątecznym i wszystkich również do tego zachęcam. Ta książka jest lekturą lekką, łatwą i przyjemną i chociaż autorka porusza w niej dość trudne tematy, to z całą pewnością jest to książka przepełniona humorem, a tego nie powinniśmy unikać.

Napisz do mnie
grudzień 2025
P W Ś C P S N
1234567
891011121314
15161718192021
22232425262728
293031  
Książki które przeczytałam
Recenzje moich książek
  • Leśniczówka
  • Pamiątka z Paryża
  • Jutra nie będzie
  • Lawenda
  • Płacz wilka
  • Carpe Diem
  • Listy do Duszki
  • Muzyka dla Ilse
  • Dziewczyny z Ogrodu Rozkoszy
  • Kołysanka dla Łani
  • Złoty konik dla Palmiry
  • Dziewczynka z ciasteczkami
  • Obiecuje Ci szczęście
  • Kamienica pełna marzeń
Znajdziesz mnie również na
lubimyczytać.pl granice.pl booklikes.com nakanapie.pl sztukater.pl instagram.com/formelita_ewfor/ facebook.com/KsiazkiIdy/