Sandra Podleska
PIERNIK Z WRÓŻBĄ – Sandra Podleska
Ulice zdążyły się już pokryć białą warstwą puchu, więc okolica stała się jeszcze przyjemniejsza dla oka. Płatki śniegu, które wirowały w powietrzu, były tak duże, że zamiast od razu się topić, osiadały na ich włosach i ramionach.
Sandra Podleska odkąd sięga pamięcią pamięta, że jej największą pasją jest pisanie. W wieku siedmiu lat pytana kim chce zostać w przyszłości, bez zastanowienia odpowiadała, że pisarką. W Wolnym czasie fotografuje oraz nałogowo czyta książki, głownie powieści obyczajowe oraz thrillery. Jest niepoprawną romantyczką, wrażliwą na otaczające piękno, która ponad wszystko ceni sobie spokój.
Piernik z wróżbą to powieść świąteczna z ciekawą historią wojenną w tle.
PREMIERA KSIĄŻKI 05 PAŹDZIERNIKA 2022
Agata jest fotografką, która z pasją wykonuje swoją pracę, ale prywatnie nie potrafi zaufać żadnemu mężczyźnie. Podczas pewnego zimowego spaceru dziewczyna kupuje na krakowskim straganie słój pełen pierników, nie spodziewając się, że na dnie słoika znajdzie się stara fotografia. Jaka historia kryje się za tą fotografią? Wracając ze spaceru ze słoikiem wypełnionym piernikami niefortunnie dziewczyna wpada na młodego mężczyznę, na szczęście żadnemu z nich, a także słoikowi nie staje się nic złego. Tydzień później drogi dwójki młodych ludzi ponownie się krzyżują i chociaż początek ich znajomości nie jest zbyt pozytywny, to z czasem… kto wie, jak ułożą się losy Agaty i Przemka, właściciela firmy wynajmującej samochody, słynącego z lekkiego podejścia do przygód miłosnych. Czy Agata pozna Przemka z jego lepszej strony i dlaczego uważa go za lekkoducha? Jak na życie dziewczyny wpłynie zamieszkanie w starej krakowskiej kamienicy wśród starszych ludzi? Kto przyczyni się do tego, aby powiedzenie „świąteczny cud” nie było tylko pustymi słowami?
To moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki, ale jak na debiut to moim zdaniem jest to całkiem przyjemna, ciepła i emocjonalna książka.
Początkowo podeszłam do tej lektury dość sceptycznie, ale im bardziej zagłębiałam się w fabułę tym było lepiej.
Nie przepadam za panienkami z fochami, kryjącymi urazy bohaterkami i może dlatego wstęp do mojej „znajomości” z Agatą nie wypadł zbyt pozytywnie. Ale trzeba przyznać, że dziewczyna ma w sobie wiele ciepła, empatii i odwagi.
(…) Była urocza, kiedy tak się wszystkim wokół zachwycała. Swoją radością przypominała małą dziewczynkę. Widział jak chłonęła wzrokiem widok starych budynków dzielnicy żydowskiej i napawała się aurą, która tam panowała. (…)
Fabuła jest dość specyficzna jak na typową powieść świąteczną, ponieważ wątek „tu i teraz” przeplatany jest opowieścią odnoszącą się do drugiej wojny światowej i początkowo nie mogłam załapać w jaki sposób może mieć wpływ na wątki współczesne.
Uwielbiam książki pisane w dwóch perspektywach czasowych i gdybym miała uczciwie powiedzieć, czy zauroczyła mnie historia Agaty i Przemka, czy historia Kazimiery i małej Helenki, nie wiem w którą stronę bardziej bym się przechyliła.
(…) Gdy opróżniła niemal cały pojemnik, na jego dnie dostrzegła jakąś zmiętą, pożółkłą kartkę. Kiedy ją wyjęła, uświadomiła sobie ze zdumieniem, że jest to bardzo stara czarno-biała fotografia. Przedstawiała ona piękną, młodą kobietę o kruczoczarnych włosach i ciemnych oczach, która trzymała w objęciach małą dziewczynkę. (…)
Autorka przedstawia nam dość realistycznie wykreowane osoby, które nie są pozbawione ani wad, ani zalet. Myślę, że zachowania głównej bohaterki początkowo mogą irytować, ale im lepiej poznajemy ją i motywy jej zachowania, tym staje się ona dla czytelnika sympatyczniejszą. I w końcu można ją polubić 😉
Dwoje skrzywdzonych przez los ludzi spotyka się przypadkowo w przedświątecznym okresie magicznych wydarzeń i nie może z tego wyniknąć nic złego.
Intrygującym wątkiem w powieści jest krzywdzący odbiór osoby jedynie poprzez pryzmat plotek i pomówień. Jak bardzo można kogoś zranić, Jak bardzo można kogoś wystawić na negatywny odbiór kiedy powtarza się krążące o tej osobie plotki, tak właściwie nie znając jej osobiście.
Moim zdaniem na uwagę zasługuje również wątek odnoszący się do pasji fotografowania, która staje się dla bohaterki nie tylko źródłem dochodu, ale przede wszystkim spełnianiem marzeń. I tu składam ukłon w stronę autorki dziękując za wyjątkowo realnie ukazaną pracę fotografa/fotografki.
Romantyczna historia z przedświątecznymi przygotowaniami i odrobiną anielskiej magii nie jest przesłodzona. Myśląc „historia miłosna” widzimy często słodki romans, a tu możemy w tej słodyczy poczuć sporo goryczy.
Uwielbiam w książkach ciekawe kontakty międzyludzkie, w tej mamy cudowną relację małymi kroczkami wdzierającą się do serce samotnego starego człowieka, niegdyś podziwianego i sławnego, któremu życie nie tylko zdrowotnie, ale i uczuciowo spłatało figla. Dzięki temu, że upór zwyciężył z obojętnością stało się coś pięknego, znajomość młodej dziewczyny ze zgorzkniałym starszym panem zaowocowała czymś pięknym, dobrym i magicznym. Nie zdradzę czym, ponieważ chciałabym abyście sięgnęli po tę książkę i sami się przekonali co miałam na myśli pisząc o tym.
Książka jest kopalnią ludzkich emocji i chociaż niejeden raz miałam ochotę mocno trzepnąć główną bohaterkę to przyznam, że pierwszy raz od dłuższego czasu łapałam się na tym, że podczas czytania prawie cały czas się uśmiecham. Może to sprawił styl pisania autorki, a może odbiór fabuły, a może dialogi?
(…) … wiem, że teraz jest ci źle, ale pamiętaj, że po każdym ciężkim dniu przychodzi nowy dzień i tylko ty możesz sprawić, że będzie lepszy… (…)
Przyznam jednak, że bardzo poczułam atmosferę zbliżających się świąt i to nie tylko z powodu wyobraźni zmysłowo wręcz odbieranego zapachu pierników, które główna bohaterka piekła, ale dzięki wszechobecnym płatkom śniegu, parku w zimowej szacie i… kamiennym, tajemniczym aniołom.
Jeżeli szukacie ciepłej, chwilami romantycznej, nieco nostalgicznej, a momentami trochę zabawnej powieści to jest odpowiednia książka. A tak po cichutku Wam zdradzę, że jest nawet trochę kryminalnie 😉
Dziękuję Wydawnictwu FILIA za możliwość poznania kolejnej polskiej autorki, której następnych książek z pewnością będę wypatrywała.