romans
ZAKOCHANE ZAKOPANE LATEM – antologia
Agnieszka Lingas-Łoniewska, Dorota Mili, Katarzyna Misiołek, Agnieszka Olejnik, Alek Rogoziński, Magda Stachula i Magdalena Witkiewicz to można powiedzieć, plejada polskiej literatury.
Jeżeli poszukujesz lekkiej, łatwej i przyjemnej lektury na lato, to ta książka jest właśnie tym czego szukasz.
Zakochane Zakopane latem, to siedem cudownych opowiadań o miłości, dla której piękne polskie Tatry są miejscem rozkwitu.
PREMIERA KSIĄŻKI 02 CZERWCA 2021
Jak urlop i lato, lub romantyczny weekend we dwoje to albo Mazury i piękne otoczenie lasów i jezior, albo szum morskich fal, albo… piękne widoki zapierające dech w piersi. A jak widoki to koniecznie Zakopane, chociaż pewnie niejedna osoba się ze mną nie zgodzi. Ja w każdym razie kocham polskie góry i gdybym mogła spędzałabym tam każdy urlop.
Kiedy można wygrać pobyt w Zakopanem, to szczęście podwójne. Bohaterowie opowiadań wygrali w konkursach radiowych romantyczne weekendy w Willi pod Jodłami, czy spędzili je tak jak planowali?
Koniec Świata – Agnieszka Lingas-Łoniewska pisze, że to miała być zaaranżowana randka i weekend zakochanych, ale sprawy się trochę skomplikowały. Randka była, ale trochę spontaniczna zaaranżowana bardziej przez komedię pomyłek. Ona z Wrocławia, on z gór i oboje po przejściu pechowych związków. Ale przecież miłość można znaleźć nawet w głuszy, na końcu świata.
(…) A ja szłam ubrana w spodnie rybaczki, luźny T-shirt, trapery, a trzymał mnie za rękę niesamowity facet, którego znałam od doby i pierwszy raz w życiu nie bałam się tego, co przyniesie jutro. Mogłabym nawet iść na koniec świata, a co mi tam! Dzisiaj jest dzisiaj i z tego należało się cieszyć. (…)
Zakochać się w Zakopanem – Dorota Mili zaprasza czytelników do Zakopanego w towarzystwie dwóch przyjaciółek, które postanowiły spędzić tydzień w pewnym tatrzańskim pensjonacie. Jedna z nich wygrała ten pobyt w radiowym konkursie i chociaż miał to być wprawdzie tydzień zakochanych, ale… przecież miłość można spotkać nawet jak spędza się urlop z przyjaciółką. Czy któraś z samotnych młodych kobiet spotkała tę miłość z Zakopanem? Przeczytajcie, to się dowiecie 😉
Selfie z niedźwiedziem – Katarzyna Misiołek zabiera nas na lekki, romantyczny wypad do Zakopanego nie szczędząc przepięknych opisów okolicy i wszelkich zakopiańskich widoków. Jest pięknie, humorystycznie i bardzo romantycznie. Aż chciałoby się rzucić wszystko, wsiąść do pociągu i pojechać do Zakopanego. I nawet opisy tłumu turystów na Krupówkach nie zniechęcają.
#zakochani – Agnieszka Olejnik przedstawia namNataszę i Arletę, siostry bliźniaczki zakochane w tym samym chłopaku. Niestety on jest wierny jednej z nich tej z pozoru atrakcyjniejszej, cichutko marząc do spędzaniu czasu z drugą, tą rezolutniejszą. Ich wspólny wyjazd do Zakopanego miał być taką podwójną romantyczną przygodą, jednak zaaranżowany partner dla jednej z sióstr w ostatniej chwili zrezygnował z wyjazdu. Czy Tomasz zakochał się we właściwej siostrze? Czy wspólny urlop uświadomi mu, że jego dziewczyna to tylko ładna buzia, ale pusta głowa? Mówią, że miłość bywa ślepa, czy zaślepiła również chłopaka Arlety?
(…) Natasza pomachała im i oddaliła się, myśląc o tym, że Artleta powinna chyba brać pod uwagę nie tylko to, czego sama pragnie, lecz także uwzględnić życzenia swojego chłopaka. Że ma w nosie siostrę, to u niej norma. Ale Tomek niekoniecznie chce być tak traktowany. (…)
Ideał – Alek Rogoziński to oczywiście komedia kryminalna, tym razem z wątkiem romantycznym, w której z powodu pomyłek osób dziewczyna mimo przykrego incydentu w pociągu jadącym do Zakopanego, spędza romantyczny weekend z kimś, kto podaje się za inną osobę, ale jest tym idealnym facetem, o którym marzy wiele kobiet. Kim jest przystojny Sylwester, z którym teoretycznie umówiła ją przyjaciółka? Czy jest bratem przyjaciółki czy… No cóż, myślę, że kto znajdzie chwilę, aby zatracić się w tym opowiadaniu, dowie się.
Nieznajoma – Magda Stachula wciąga nas w pewną tajemnicę rodzinną. Bohaterka jej opowiadania podejrzewa, że mąż ją zdradza, a to oznacza, że jej idealne, wygodne życie u boku przystojnego, dobrze zarabiającego męża może nagle runąć jak domek z kart. Czy jej podejrzenia są uzasadnione? Kim jest młoda, atrakcyjna dziewczyna, którą Aga podejrzewa o romans z jej mężem? A może ten romans nie jest zagrożeniem dla niej, ale i tak może zburzyć spokój rodziny. Przyznacie, że dość zagadkowo to brzmi, nieprawdaż?
(…) Gdyby nie historia z tą całą Klaudią, nawet nie zorientowałaby się, że jest coś nie tak. Z każdym dniem oddalalibyście się od siebie, aż byłoby za późno na łatanie dziur. Teraz puściły tylko drobne oczka, tuż przy szwach, zupełnie niewidoczne dla kogoś z boku. Wystarczy, że je szybko i precyzyjnie załapiesz, a niebawem zapomnisz, że w ogóle istniały. Wybiła dwunasta, Kopciuszek znika, zrób wszystko, by nigdy nie wrócił, inaczej skończy się twoja bajka. (…)
Czasem wystarczy trochę poczekać – Magdalena Witkiewicz jak zwykle uwikła czytelników w coś nietypowego. A może jednak klasycznego? W jej opowiadaniu możemy przeczytać o tym jak często ukrywana pod płaszczykiem przyjaźni miłość do kogoś, kogo zna się praktycznie całe życie może uaktywnić się w najmniej spodziewanym momencie. „Czy to jest przyjaźń czy to jest kochanie…”, pamiętacie, jak śpiewał kiedyś Grechuta?
POLECAM tę antologię, szczególnie na długi letni wieczór. Jest romantycznie, zabawnie, trochę nostalgicznie, trochę kryminalnie, ale jednym słowem jest pięknie.
Dziękuję Wydawnictwu FILIA za możliwość przeczytania tej książki, a autorom dziękuję za to, że rozbudzili we mnie tę nutkę romantyzmu, która jeszcze gdzieś tam się tli, a którą z całą pewnością należy rozdmuchać, aby było miło.
ON JEST DLA MNIE – Corinne Michaels
Corinne Michaels to amerykańska pisarka, autorka romansów z list bestsellerów „New York Timesa”, „USA” i „Wall Street Journal”. Debiutowała w roku 2014. Prywatnie jest szczęśliwą żoną byłego oficera marynarki wojennej i mamą dwójki dzieci. Mieszka w Wirginii.
On jest dla mnie to trzecia z czterech części powieść o braciach Arrowood. Jest to romans z dawką erotyki i dramatu.
PREMIERA KSIĄŻKI 26 MAJA 2021
Trzeci z braci Arrowood musi spełnić wolę ojca, który w zapisie testamentu ujął, że każdy z jego czterech synów musi przez pół roku zamieszkać w rodzinnym domu. Nie byłoby w tym nic niestosownego, gdyby nie fakt, że po śmierci matki, ojciec zafundował synom prawdziwe piekło i żaden z braci nie miał ochoty na powrót do bolesnych wspomnień. Kiedy trzeci z braci znany sportowiec, mieszkający od lat na Florydzie przyjeżdża do starego domu nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, jak bardzo zmieni się jego życie pełne luksusu, sportu i beztroski, a wszystko za sprawą starej przyjaciółki z dzieciństwa. Devney nie stroni od niego, ale nie wyobraża sobie życia poza Sugarloaf, a Sean ma przecież ułożone życie z dala od rodzinnego miasteczka. Czy dawna przyjaźń może zamienić się w coś więcej? Jaką tajemnicę ukrywa przed przyjacielem Devney, że nie może wyjechać i opuścić rodzinnego domu? Co wydarzy się w życiu dziewczyny, że i jej życie wywróci się do góry?
Kto miał przyjemność przeczytać dwie wcześniejsze części, ten z pewnością nie zawaha się przed sięgnięciem po kolejną. I chociaż moim zdaniem nie jest ona z tych bardziej przyciągających (mnie osobiście najbardziej poruszyła część pierwsza) to nie można się tak właściwie od niej oderwać.
(…) Ktoś może nie rozumieć, jak bardzo to dla nich ważne, ale nie Sydney i ja. Ich matka była wspaniała, wszyscy ją kochali. Kiedy umarła, nic nie zdołało rozproszyć ciemności, która wsączyła się do domu Arrowoodów. (…)
Jeżeli jednak ktoś nie czytał wcześniejszych książek to śmiało może zacząć od tej, ponieważ autorka dość precyzyjnie wprowadza czytelnika z fabułę wyraźnie nawiązując do tego, co wydarzyło się w przeszłości i co wydarzyło się w życiach dwóch braci, którzy już spełnili to, do czego tak właściwie „zmusił” ich zmarły ojciec.
No cóż, młodzi, bogaci, przystojni… która dziewczyna mogłaby się im oprzeć? Autorka świetnie manipuluje emocjami i wyobraźnią kobiecą i myślę, że odniosła w tej materii spory sukces, ponieważ czytelniczki, zwłaszcza młode, zapewne chciałyby znaleźć się na miejscu partnerek braci Arrowood.
Jest to romans ze sporą dawką erotyki, ale nie brakuje w nim również zmysłowego romansu i (niestety) dość znacznego dramatu.
Narracja jest w pierwszej osobie, rozdziały w których narratorem jest Sean przeplatają się z rozdziałami, w których narratorką jest Devney.
Być może jestem już trochę przesycona książkami typu: „nie chcę-nie mogę-on nie jest dla mnie-pragnę go nad życie-marzę o nim”. Te wszystkie „podchody” tego typu są jednak nieco infantylne i potrafią zepsuć najpiękniejszy romans.
Miłość jest piękna i albo się kogoś kocha, albo nie, a wymyślanie miliona wymówek dla wytłumaczenia własnego podejścia do uczucia opierając się na strachu, bo może jednak się nie uda, jest po prostu mało oryginalne.
(…) Oto po raz pierwszy w życiu kocham odpowiednią osobę w odpowiednim czasie, ale sprawy trzymane przeze mnie w tajemnicy mogą teraz wszystko zmienić. Sean spojrzy na mnie inaczej. Zbyt długo go okłamywałam. (…)
Myślę jednak, że autorka z premedytacją stworzyła mądrą, wykształconą i bardzo uczuciową, a zarazem bardzo trudną emocjonalnie kobietę. Główna bohaterka tej części jest pełna sprzeczności. Ale jednocześnie jest świetnie wykreowana pod względem charakterologicznym, bo stworzyć taką osobowość to z pewnością nie lada sztuka.
Bardzo podobały mi się przedstawione w powieści relacje przyjacielskie, ale również na uwagę zasługuje postać dość negatywnej uczuciowo matki.
(…) Mam dobrą pracę, gdzie pomagam ludziom, wsparcie licznych przyjaciół i rodzinę, którą bardzo kocham, zwłaszcza bratanka. Wszystko się w miarę układa, jedynie matka nieustannie to psuje. Jestem już tym zmęczona. (…)
Do połowy książki, fabuła jest dość monotonna. Ciągłe zapewnienia o miłości i określenia wyidealizowanych trochę kochanków i taka niestabilność w zachowaniu – pragnę go i nie mogę bez niego żyć, pragnę go, ale nie mogę żyć z nim i inne tego typu błahostki jak dla mnie były momentami nudnawe. Ale w drugiej połowie fabuła nabiera tempa, jest mocno dramatycznie, można wręcz powiedzieć tragicznie i czyta się na przysłowiowym wdechu aż do samego końca.
Książka jest napisana dość lekko, w trakcie czytania można się i uśmiechnąć niezliczoną ilość razy, ale można się też solidnie wzruszyć. Myślę, jednak, że nudzić się w trakcie czytania nikt nie powinien.
Polecam tę powieść zwłaszcza miłośnikom gorących romansów, ale moim zdaniem książka nie zawiedzie czytelników lubiących mocne wrażenia dramatyczne.
Część pierwsza – Wróć do mnie
Część druga – Zawalcz o mnie
Dziękuję Wydawnictwu MUZA. SA za propozycję przeczytania historii rodziny Arrowood, myślę, że również w Polsce wiele czytelniczek i czytelników pokocha tych trochę szalonych, niepozbawionych humoru i silnej braterskiej więzi braci, którzy swoim urokiem osobistym potrafią podbić niejedno damskie serce.
KORONKOWA SUKNIA – Karolina Wilczyńska
Karolina Wilczyńska urodziła się w 1973 roku i jest mieszkanką Kielc. Pracowała jako trenerka, terapeutka i wykładowca uniwersytecki. W wolnych chwilach oprócz pisania haftuje, ozdabia przedmioty techniką decoupage, tworzy biżuterię. Jest autorką takich powieści jak: „Performens” i „Ta druga” i zwyciężczynią konkursów na opowiadania „Secretum Calligo” i „Littera Scripta”. W 2012 roku jej powieść „Ta druga” była nominowana do nagrody na Festiwalu Literatury Kobiecej Pióra i Pazura w kategorii Pióro i zdobyła nagrodę czytelniczek. Uwielbiana jest przez czytelniczki za serię książek o Jagodnie czy Kawiarenka za rogiem.
Koronkowa suknia to drugi tom serii Na nową drogę życia, powieść obyczajowa z romansem w tle, której fabuła umiejscowiona została w Kielcach.
PREMIERA KSIĄŻKI 19 MAJA 2021
Tosia jest młodą kobietą, która po pewnego rodzaju perypetiach miłosnych i po zerwaniu zaręczyn stara się rozwinąć swoją firmę zajmującą się organizacją ślubów. Niestety jak to mówi przysłowie, że „nie od razu Kraków zbudowano” dziewczyna musi uzbroić się w cierpliwość. Na szczęście ma obok siebie przyjaznych ludzi, siostrę, która wspiera ją nie tylko sercem, oraz Siergieja, ukraińskiego pracownika tak zwanego „złota rączka”. Kiedy trafia się pierwsza klientka, Tosia domyśla się, że nie będzie to łatwa współpraca, ale wie, że ze swojej strony zrobi wszystko, aby spełnić oczekiwania klientki. Niestety widzi również, że ślubem tak naprawdę zainteresowana jest mama panny młodej, sama zaś dziewczyna zachowuje do tego wielki dystans, żeby nie powiedzieć – obojętność. Kim jest tajemniczy człowiek, z którym spotyka się siostra Tosi, a który ma wielki wpływ na polepszenie finansów firmy Tosi? Dlaczego Izabela nie jest zachwycona zamążpójściem? Co z tym wszystkim ma wspólnego Bartek, odtrącony przez swoją wielką miłość?
(…) Tośka, czy ty się za bardzo nie angażujesz? – Łucja próbowała przywrócić siostrę do porządku – Profesjonalistka tak nie robi. Masz zorganizować ślub i wesele, bo za to ci płacą. A czy ta dziewczyna jest smutna czy, czy wesoła to nie twój interes. Nie masz obowiązku lubić klientki ani nie powinnaś oceniać jej zachowania, tylko masz ją obsłużyć tak, żeby była zadowolona. Rozumiesz to chyba? (…)
Kiedy przeczytałam pierwszą część Pierwsze wesele, to wiedziałam, że z przyjemnością poznam dalsze losy Tosi i jej rodziny, dlatego bez zastanowienia się sięgnęłam po tę książkę.
Patrząc na okładkę można spodziewać się lekkiej, łatwiej i przyjemnej lektury, takiej dla czystego relaksu, ale chociaż nie można zaprzeczyć, że autorka ma felietonowy i przyjemny styl pisania, to porusza w swoich powieściach często bardzo poważne tematy.
Z całą pewnością jest to powieść bardzo optymistyczna, chociaż tak jak wspomniałam wcześniej, autorka nie stroni od tematów trudnych.
W tej książce mamy na przykład świetnie ukazany obraz nadopiekuńczej a może nawet toksycznej matki, która potrafi poświęcić zbyt wiele dobrego dla komfortu materialnego. Ale jak to sprytnie ujęła autorka, pieniądze nie zawsze dają szczęście. Są podporą w życiu, pomagają łatwiej i wygodniej żyć, ale nie potrafią często zapewnić największego bogactwa jakim jest prawdziwe szczęście.
Czytając tę lekturą bardzo pozytywnie odebrałam wątek przyjaźni, która jest przecież dość istotnym elementem życia każdego człowieka. Przedstawiona tutaj jest nie tylko piękna i szczera. Osoby pomagające głównej bohaterce w rozkręceniu biznesu marzeń, mimo wielu widoków na niepowodzenie, nie poddają się i motywują dziewczynę do działania i spojrzenia na całość – mimo wszystko z nadzieją. Obcy ludzie stają się prawdziwą podporą.
Autorka porusza temat miłości i osoby, której trudno jest wybrać między prawdziwym uczuciem a wygodą życiową, kiedy serce walczy z rozumem i chęć wygodnego życia w luksusie może zaważyć na życiem z ukochaną osobą.
(…) Przecież to niemożliwe – dumał. – Nikt nie potrafi tak dobrze udawać. Widziałem, że jej na mnie zależy, że mnie kocha. I co? Nagle, w ciągu jednego popołudnia przestała? (…)
Jak przystało na książkę dla kobiet, jest i miłość, która bombardowana sprzecznymi emocjami musi walczyć o swoją przyszłość. Z jednej strony jest walka serca z rozumem, z drugiej strony walka serca z determinacją i rozpaczą, ale jest też walka między uczuciem a wygodą. Co zwycięży? Serce czy rozum?
(…) I wtedy przypomniała sobie scenę, którą podpatrzyła przed blokiem na KSM-ie. Rafał i jego rodzina wyglądali na zadowolonych z życia. Byli razem, nawet z daleka wyczuwało się silną więź między nimi. Czy ceną za moje marzenia z dzieciństwa będzie samotność u kresu? – Ta myśl ukłuła ją boleśnie. (…)
To jest książka z tych, które czyta się dla czystej przyjemności samego czytania, a optymizm bijący z kart powieści sprawia, że przyjemniej odbieramy wszystko co dzieje się wokół nas.
Polecam całym sercem, nie tylko paniom znającym już „pióro” autorki, bo tym czytelniczkom polecać chyba nie muszę, ale jeżeli ktoś jeszcze nie zna książek Karoliny Wilczyńskiej, to myślę, że biorąc do ręki tę książkę nie zawiedzie się.
Dziękuję Wydawnictwu FILIA za możliwość przeczytania książki i przyznam, że lektura ta naładowała mnie bardzo pozytywną energią.
KRESOWA MIŁOŚĆ – Beata Agopsowicz
Beata Agopsowicz mieszka na Śląsku, w Radlinie z wykształcenia jest pedagogiem. Jest doradcą życia rodzinnego i mediatorem sądowym, z zamiłowania autorką powieści obyczajowych. Obecnie jest urzędnikiem. Jej najlepszym przyjacielem jest mąż, z którym dzieli radości i smutki. Jest mamą trójki dzieci. Romantyczka, uwielbia czytać, biegać po deszczu i patrzeć w chmury. Prowadzi blog Beata Agopsowicz o tym co w życiu najważniejsze.
Kresowa miłość to powieść obyczajowa, której fabuła łączy wątki dotyczące dwóch kobiet.
PREMIERA KSIĄŻKI 04 MAJA 2021
W roku 1924 mała ormiańska dziewczynka, Marysia Amirowicz musi opuścić miejscowość, w której się urodziła i wychowała. Razem z rodziną przenosi się do Stanisławowa, a po kilku latach rozpoczyna studia we Lwowie, gdzie poznaje przystojnego studenta. Kiedy uczucie rozkwita na dobre, wybucha wojna i rozdziela młodych. Dagmara jest nauczycielką mieszkająca w Krośnie, kiedy za pośrednictwem koleżanki poznaje przystojnego Adama, to miłość wybucha jak wulkan. Młodzi planują wspólną przyszłość, ale los lubi płatać figle i postanawia wtrącić się w życie młodych. Nazwisko Amirowicz, nie jest mile widzianym w rodzinie Dagmary, a takie właśnie nazwisko ma Adam. Co wydarzyło się w przeszłości, że tak bardzo wpływa na przyszłość? Co łączy Dagmarę i Marię oprócz tego, że jedna nosi nazwisko Amirowicz a druga zakochała się w mężczyźnie z takim nazwiskiem? Czy Adamowi i Dagmarze uda się pokonać złe demony przeszłości i wkroczyć w życie w pełni szczęścia? Dlaczego Maria żyje samotnie i co wydarzyło się przed laty?
Ta książka to taka szkatułka wspomnień, którą ktoś otworzył i wyjął z niej wspomnienia, jedne bolesne inne szczęśliwe.
Fabuła powieści przedstawiona została w różnych strefach czasowych i jest przeplatana wątkami z życia dwóch kobiet. Nawiązuje do wspomnień z dzieciństwa i wczesnej młodości jednej z nich i współczesnych wydarzeń z życia drugiej.
Autorka funduje czytelnikom podróż zarówno w latach jak i do różnych miejsc. I tak przez jakiś czas mamy okazję być w Krośnie w latach 1983 i 2013, w latach 1924-1933 w Kutach (obecna Ukraina), a także w latach trzydziestych ubiegłego stulecia we Lwowie.
Muszę przyznać, że moją uwagę podczas czytania zajęły dość ciekawie wykreowane przez autorkę postacie kobiet i przyznam szczerze, że mimo początkowej sympatii, zarówno do Marii jak i do Dagmary, nie polubiłam ich. Trochę według mnie są to osoby nudne, trochę egoistyczne, nie do końca wzbudzające moją sympatię. W przeciwieństwie do mężczyzn, Adama i Antoniego, a nawet brata Marii czy ojca Dagmary, których autorka przedstawiła w dość pozytywny sposób jako osoby bardzo przyjazne.
Dagmara, dorosła kobieta, pracująca jako nauczycielka w szkole, zbyt emocjonalnie związana jest z rodzicami traktującymi ją wciąż jak małą dziewczynkę. A toksyczna matka to już nie tylko przykład matki-kwoki, ale to prawie osoba dążąca do zniewolenia córki.
(…) Mama po prostu ją emocjonalnie szantażowała, wzbudzała w niej litość, celowo czy też nieświadomie – w sumie było to bez znaczenia. Fakt faktem, że dziewczyna nie potrafiła opuścić rodzinnego domu. (…)
Ciekawa konstrukcja powieści i przeplatające się wątki współczesne ze wspomnieniami stwarzają początkowo jakby dwie oddzielnie powieści i długo nie można ich ze sobą powiązać. W ten sposób autorka wciąga czytelnika w pewnego rodzaju zagadkę.
(…) Przeżyła szok, gdy drugiego dnia wakacji zobaczyła jego dowód osobisty. W pierwszej chwili z trudem mogła złapać oddech; wydawało jej się, że traci grunt pod nogami. Musiała szybko się opanować, by nikt niczego nie zauważył, a już na pewno nie Adam. (…)
Mamy tutaj również mocny akcent religijności, zarówno ormiańskiej jak i żydowskiej. Z precyzją na przykład przedstawione są tradycje żydowskie, takie na przykład jak wesele.
Nie jest to książka, której fabuła na długo zostaje w głowie czytelnika, chociaż nie ukrywam, że czytało mi się ją dość płynnie. Z całą pewnością jest to ciekawa historia dla czytelniczek romansów, ale myślę, że sporo zadowolenia przyniesie również osobom preferującym powieści historycznie fabularne, ponieważ jest w niej trochę historii, zwłaszcza dotyczącej Kresów Wschodnich, a w szczególności Lwowa.
Zapraszam zatem na podróż w czasie, do miejsc znanych i mniej znanych, której łącznikiem i przewodnikiem będą emocje wielu pokoleń.
Dziękuję wydawnictwu REPLIKA za możliwość przeczytania tej powieści. Myślę, że tym czytelniczkom, które pokochały moje książki ze Szkatułki Wspomnień, ta lektura również przypadnie do gustu.
TYLE SIĘ DZIEJE – Anna Markiewicz
Anna Markiewicz to podobno niepoprawna optymistka patrząca na świat przez różowe okulary, a jej pisanie jest tego wiernym odbiciem. Wierzy, że w każdym człowieku kryje się iskra dobra, i chociaż wykreowani przez nią bohaterowie mają swoje przywary i często obierają błędną drogę, ostatecznie wygrywa w nich ta lepsza część. Jej niespożyta energia sprawia, że wszędzie zawsze jej pełno. Kocha sport – rower, narty, ferraty, pływanie, dużo podróżuje. Uwielbia też karmić swoją duszę, dlatego jest częstym gościem na koncertach i spektaklach teatralnych. Jednak jej największą miłością zawsze było, są i będą zwierzęta, szczególnie psy, co ciepło i zabawnie opisała w książce „Psie figle”.
Tyle się dzieje, to szkatułkowa lektura obyczajowa, w której bohaterami są różni ludzie.
PREMIERA KSIĄŻKI 29 MARCA 2021
Kto z nas nie marzy o stabilizacji, a nawet rutynie, które dają poczucie bezpieczeństwa w niepewnym świecie? Ale los pisze własne scenariusze i wcale nie uzgadnia ich z nami. Taka też jest codzienność bohaterów powieści Anny Markiewicz. Kadry z ich życia przepełnione są uczuciami i emocjami, które wszyscy doskonale znamy: lękiem, radością, rozczarowaniem, nadzieją, żalem, miłością… To rozsypane puzzle, które czekają na ułożenie. Nikt nie dołączył do nich instrukcji ani końcowego wzoru. Bohaterowie, jak i my w naszym życiu, kierują się sercem i rozumem, często zdając się na los. Każdy z nich, zapytany o to, co słychać, może szczerze odpowiedzieć: „Tyle się dzieje…” (opis wydawnictwa)
Pierwsze, co mnie mile zaskoczyło to zaraz na początku wymienienie osób występujących w książce. Nie ukrywam, że często, kiedy występuje w powieści więcej postaci, muszę sobie na karteczce zaznaczyć „kto z kim”, żeby nie pogubić się w tych bohaterach.
Książka jest napisana dość specyficznie, szkatułkowo, narracja jest w czasie teraźniejszym bez ciągu fabuły. Nie przepadam za taką narracją, ale przecież najważniejsza jest treść.
Przyznam szczerze, że od początku czułam pewnego rodzaju dyskomfort w trakcie czytania i nie mogłam się należycie skupić, ale z czasem płynnie zaczęłam przechodzić od wątków dotyczących jednych bohaterów, do drugich.
Każdy z bohaterów to osobna historia, ale gdzieś tam te wszystkie postacie łączą się ze sobą.
Lektura niby lekka, ale autorka porusza wiele poważnych, życiowych tematów, od pracoholizmu, alkoholizmu, rasizmu po samotność w pozoru szczęśliwych związkach.
(…) – Moje zachowanie? – Adam miał w oczach wielki znak zapytania. – A cóż ja takiego złego robię tej rodzinie? Haruję, żebyś ty miała nowe kiecki. Mariusz ma same markowe ciuchy i jeszcze masz pretensje, że czasem z kolegami chcę się odstresować. (…)
Tytuł książki jest adekwatny do treści, bo faktycznie dzieję się wiele. Spora ilość postaci, sporo problemów i zdarzeń i chociaż fabuła nie jest ciągłością, bo autorka „skacze” od jednych bohaterów do drugich, to w pewnym momencie człowiek przyzwyczaja się do tego, że nie skupia się na jednym wątku.
(…) Przerabiała to już nie raz, ale jeszcze się nie przyzwyczaiła do tego, że najczęściej sama musi znosić ciężar trosk, i kłopotów. We dwoje łatwiej przebrnąć przez nieszczęścia, a ona musi być zawsze dzielna i gotowa do działania. I nawet nie ma się komu wypłakać. (…)
To jest książka dla czystego relaksu i chociaż mamy w niej historie mniej lub bardziej przykuwające uwagę, to myślę, że jest to lektura, która na długo swoją fabułą nie zostanie w głowie czytelnika, może dlatego, że zbyt rozproszone zostały w niej wątki i emocje.
Jest to jednak lektura pod pewnym względem ciekawa, bo tak jak wspomniałam wcześniej, autorka porusza w niej wiele ważnych tematów.
Jest miłość, ukazana z różnych perspektyw, bo mamy tutaj i tę młodzieńczą budowaną na typowym dla młodych ludzi zauroczeniu. Mamy również miłość dojrzałą, przemyślaną i nie euforyczną, ale spokojną, taką opiekuńczą. Jest miłość trudna, taka która jest nie dla kogoś/czegoś, ale pomimo czegoś.
Coś, co mnie zauroczyło w tej książce, to pięknie pokazana z różnych stron przyjaźń. Kiedy ma się wokół siebie przyjaciół, to w najgorszych momentach życia czuje się wsparcie, a ono nie tylko daje siłę, ale i nadzieję.
(…) – Szefowa sobie popłacze, a my ogarniemy ten bałagan. – Bogusia pomyślała, że przyjaciele to najlepsza instytucja, jaką Panu Bogu udało się stworzyć. (…)
Rozbawiły mnie do łez dialogi prowadzonych przez dwoje dzieci konwersacji zarówno między sobą, jak i między dziećmi a dorosłymi. I muszę przyznać, z całkowitą szczerością, że w tych momentach uśmiałam się czasami zdrowo.
(…) Marcin miał co do tego wątpliwości, ale nic nie mówił, tylko się uśmiechnął, nie myśląc na razie, że cały wieczór będzie musiał sprzątać kuchnię. Patrząc na dzieciaki, był pełen podziwu dla sąsiadki. Jak ona to wszystko ogarnia? – zastanawiał się. – To rzeczywiście jest walka z żywiołem. (…)
Niestety, jak dla mnie minusem była forma przekazu treści. I tu muszę powiedzieć, że początkowo bardzo się gubiłam. Nie przepadam za taką konstrukcją, wolę, kiedy fabuła ma swoją ciągłość i zupełnie nie rozumiem zamiaru i punktu widzenia autorki, że tak właśnie postanowiła rozszczepić fabuły dotyczące poszczególnych postaci. No, ale pewnie zrobiła to w jakimś celu.
Polecam książkę tym osobom, które mają ochotę na czysty relaks, bo czyta się tę lekturę dość szybko i niekoniecznie trzeba się maksymalnie skupiać na ciągu fabuły.
Jest nieco humorystycznie, nieco dramatycznie, nieco psychologicznie, nieco romantycznie, czyli dla każdego coś.
Dziękuję Wydawnictwu STAPIS za propozycję przeczytania tej książki i poznania twórczości kolejnej polskiej autorki.