Recenzje książek

relaks z książką

UPIÓR W MOHERZE – Iwona Banach

(…) Były w miejscu znalezienia zwłok, a może i na miejscu zbrodni, utytłane we krwi. Podrapane i potłuczone z powodu wypadku ze składzikiem. W porze, o której nie tylko ich, ale i nikogo innego nie powinno tu być. To nie wróżyło dobrze. (…)

Iwona Banach urodziła się w 1960 roku w Bolesławcu. Jest nie tylko polską pisarką, autorką kilkunastu powieści, ale również tłumaczką literatury pięknej. Ukończyła romanistykę na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim oraz resocjalizację w Wyższej Szkole Pedagogiki Specjalnej w Warszawie. Pracuje jako nauczycielka i tłumaczka języków francuskiego i włoskiegoW 1998 roku otrzymała wyróżnienie w Konkursie Twój Styl – Dzienniki Roku, a w 2013 roku zdobyła pierwszą nagrodę w Ogólnopolskim Konkursie Literackim Wydawnictwa „Nasza Księgarnia”.

Upiór w moherze to komedia kryminalna.

PREMIERA KSIĄŻKI 13 MARCA 2024

Wydawnictwo DRAGON, stron 319

Życie bibliotekarzy z pewnością nie jest nudne, ale czy ktoś może powiedzieć, że jest ciekawe? W pewnej bibliotece pracowników odwiedza bardzo nietypowy gość, będący literackim bohaterem książek miejscowego pisarza, prosząc o pomoc. Ów gość podejrzewa, że autor opisujący jego przygody ma zostać zamordowany, co jemu jako bohaterowi opowieści tego autora nie jest na rękę. W tym samym czasie trzy polskie pisarki i jeden pisarz próbują znaleźć nietypowy sposób na wypromowanie swojej twórczości. Razem wpadają na pomysł, aby sfingować zabójstwo. Nie wiedzą jednak, że nim uda im się do tego doprowadzić w miasteczku faktycznie zostaje popełniona zbrodnia. Żeby było bardziej dramatycznie wszyscy próbują złapać osobnika grasującego w okolicy nazywanego Upiorem w moherze. Kto okaże się mordercą i dlaczego zginie niczego nieświadomy człowiek? W jaki sposób bohater literacki będzie w stanie pomóc w rozwiązaniu zagadki kryminalnej? Kto pierwszy dotrze do mordercy, policja czy mieszkańcy miasteczka?

Książki Iwony Banach to czysta śmiechoterapia, z której uwielbiam korzystać nie zwracając uwagi na ogromne pokłady ironii wplecionej w fabułę. Biorąc do czytania jedną z komedii kryminalnych tej autorki zawsze mam gwarancję dobrego relaksu.

Fabuła tej książki dzieje się w małym miasteczku, w którym z pewnością mieszkańcy nie mogą narzekać na nudę.

Głównymi bohaterami tej historii są trzy autorki książek o różnej tematyce, jeden pisarz, dwoje bibliotekarzy i… bohater książek, który objawia się pod postacią dość ciekawego ducha. Są również dwie dość wiekowe mamuśki, które za swoimi synami wskoczyłyby w ogień (jak to mamuśki).

Wymyślona przez autorkę intryga kryminalna, jak przystało na ten gatunek powieści jest interesująca i nieco krwawa, ale cała reszta jest oczywiście bardzo zabawna.

Autorka tak manipuluje czytelnikiem, że do końca nie wiadomo kto popełnił morderstwo, ponieważ tropy śledztwa prowadzą do różnych osób. Oczywiście finał z pewnością zaskoczy niejednego samozwańczego detektywa jakim staje się sam odbiorca tekstu.

Nieco prześmiewczo i z dużą dawką ironii autorka przedstawia funkcjonowanie w świecie literatury ludzi związanych z pisaniem książek. Ich dążenie do zdobycia popularności oraz życie prywatne, dalekie od tego literackiego.

(…) Pazurkowa postanowiła udać się do domu syna piechotą, na ramieniu dźwigając pachnącą salcesonową maczugę. Mało kto jest w stanie oprzeć się zapachowi dobrego salcesonu, z dużą ilością przypraw i czosnku. (…) Broń atakowała zapachem ją samą, bo od poprzedniego dnia nie miała w ustach nic konkretnego, ale przypuszczała też szturm na nozdrza osiedlowych kotów, które mimo walających się dookoła kocich chrupek i puszek wystawionych przez emerytki były jak zawsze głodne. (…)

Jak na małą miejscowość przystało, wszyscy o wszystkich wszystko wiedzą i to nie tylko co tu i teraz, ale również to co miało miejsce w przeszłości. I jak wiadomo, często również w takich miejscowościach zdarza się, że wśród społeczności znajduje się ktoś, kto lubi nie tyle podburzać innych, co mącić w wiadomościach o tym co dzieje się w danej miejscowości i jakie to może mieć skutki uboczne. Tutaj taką osobą jest tajemniczy Upiór w moherze.

Świetnie i bardzo ironicznie przedstawiona społeczność zamieszkała w miejscu fabuły to nie jedyne zalety tej powieści, moim zdaniem na uwagę zasługują również wątki odnoszące się do nadopiekuńczości niektórych matek, traktujących swoich dorosłych synów jak bezbronne dzieci, muszę przyznać, że te wątki doprowadziły mnie prawie do łez (śmiechu).

Dziękuję autorce za przedstawienie kilku starszych pań nie jako stetryczałych staruszek, ale internetowych wampów, którym nie był obcy ani świat socjal mediów, ani informatorów internetowych.

(…) Dwie starsze panie siedziały w mieszkaniu i z zapamiętaniem tłukły w klawiatury laptopów, od czasu do czasu majtały myszkami, bo touchpady je denerwowały. W końcu w pewnym wieku ręce są mniej sprawne, a mysz to mysz. (…)

Dziękuję Wydawnictwu DRAGON za niespodziankę w postaci tej książki, którą polecam nie tylko miłośnikom tego gatunku powieści.

Sięgnięcie po tę książkę z pewnością będzie dobrą zabawą przyprawioną wulkanami śmiechu i świetnym relaksem.

UCIECZKA NA WYSPY SZCZĘŚLIWE – Karina Kozikowska-Ulmanen

(…) – Drodzy państwo, jesteśmy już w komplecie, ruszamy więc w stronę Playa del Ingels. Witam państwa raz jeszcze, i w imieniu swoim i Fun Holiday, na Gran Canarii. (…)

Zdjęcie z prywatnego albumu autorki bloga

Karina Kozikowska-Ulmanen urodziła się w latach 70. ub wieku, jest zodiakalnym Baranem. Od ponad dwudziestu lat mieszka w Finlandii. W sprawy, w które wierzy, angażuje się całą sobą, a szklanka jest dla niej zawsze do połowy pełna. Jej debiutem jest książka „Serce na plaży Afrodyty”. I chociaż miałam okazję poznać autorkę osobiście na naszym spotkaniu A może nad morze? Z książką to niewiele więcej wiem o niej jako polskiej pisarce piszącej na emigracji.

Ucieczka na Wyspy Szczęśliwe to powieść obyczajowa z nutką romansu.

PREMIERA KSIĄŻKI 09 WRZEŚNIA 2022

Wydawnictwo Videograf
stron 395

Kamila jest młodą kobietą pracującą jako rezydentka turystyczna. Oszukana przez mężczyznę, który miał być miłością jej życia stara się uciec jak najdalej od niego. Jako przedstawicielka biura podróży leci na Wyspy Kanaryjskie, gdzie ma spędzić kolejny wakacyjny sezon dbając o turystów i pokazując im uroki archipelagu. Zraniona uczuciowo, postanawia sobie, że jeżeli zwiąże się jeszcze kiedyś z jakimś mężczyzną to zrobi to wyłącznie dla pieniędzy. I z takim postanowieniem rzuca się w wir życia towarzyskiego. Pewnego wieczoru poznaje przystojnego Fina, który okazuje się fantastycznym rozmówcą zasługującym na miano przyjaciela. Niestety znajomość tych dwojga szybko się kończy, bowiem Tomi dwa dni później opuszcza wyspę. Czy znajomość zawarta tak niespodziewanie ma szansę rozwinąć się na odległość? Czy Kamila dotrzyma danej sobie kiedyś obietnicy, czy jednak pozwoli na to aby serce zadecydowało o dalszych losach znajomości? Czy złamane serce dziewczyny pozwoli jej uwierzyć w dobre intencje nowego znajomego?

Książka jest kontynuacją losów bohaterki, która zaistniała w powieści „Serce z plaży Afrodyty”, ale chociaż ja nie przeczytałam pierwszej części, to świetnie się odnalazłam czytelniczo w tej. Z pewnością sięgnę kiedyś po częśc pierwszą, bo polubiłam główną bohaterkę.

Wakacje wprawdzie już się skończyły, ale warto je trochę przedłużyć sięgając po wakacyjną książkę, wszak lato jeszcze trwa więc czemu mamy już myśleć o jesieni.

Ta powieść jest takim trochę przewodnikiem po Wyspach Kanaryjskich bowiem główna bohaterka, będąca rezydentką turystyczną mocno podkreśla swoją rolę, a autorka wręcz z encyklopedyczną drobiazgowością opisuje to co mają okazję zobaczyć książkowi turyści.

(…) Ten odcinek podróży wykorzystywałam zawsze na krótką pogadankę o wulkanach. Wspominałam o ich rodzajach, podziale, o tym, jak są zbudowane oraz w jaki sposób powstały. (…)

W fabułę odnoszącą się do życia Kamili wplecione zostały jej wycieczki z turystami, a co za tym idzie sporo opisów miejsc jakie turyści mogli oglądać. Być może momentami odnosiłam wrażenie, że są to opisy zbyt encyklopedyczne, ale ponieważ nigdy nie byłam na Wyspach Kanaryjskich z zaciekawieniem czytałam o tych wszystkich przedstawianych przez bohaterkę miejscach i muszę przyznać, że research do książki zrobiony został bardzo skrupulatnie.

Autorka przenosi nas w malownicze miejsca, ale również w świat rezydentów turystycznych, którzy będąc w pracy muszą się mierzyć z różnymi ludźmi, i takimi, którzy przyjeżdżają odpocząć ciesząc się wszystkim i takimi, którym ciągle coś nie odpowiada. Przyznam szczerze, że nie wiem czy nadawałabym się na rezydentkę turystyczną, która ze stoickim spokojem musi kolejny raz coś komuś tłumaczyć i robić dobrą minę do wszystkiego co napotyka w swojej pracy.

(…) Szłam do samochodu, śmiejąc się sama do siebie. Różnorodność osobowości i charakterów naszych turystów była czasem zaskakująca. W jednej chwili ktoś potrafił zirytować mnie do granic wytrzymałości, a zaraz potem inna osoba poprawiała mi humor na cały dzień. (…)

Muszę przyznać, że Karina Kozikowska – Ulmanen ma bardzo lekkie pióro, jej książkę czytałam z przyjemnością pozwalając sobie na relaks jaki może dać tylko dobra lektura.

Mamy tutaj oprócz malowniczych opisów miejsc Wysp Kanaryjskich, przedstawione relacje między ludźmi. I tak pięknie pokazana została przyjaźń kilku młodych ludzi, którzy znając się bardzo krótko potrafili nawiązać między sobą mocną nić porozumienia. Podobało mi się, że autorka nie stygmatyzowała nikogo, a swoich bohaterów przedstawiła tak, że nie można ich było nie polubić.

Czy praca takiego rezydenta turystycznego jest jak wakacje? Może trochę tak, bo oprócz dyspozycyjności 24 godziny na dobę, ci ludzie potrafią znaleźć czas na własne przyjemności, na czas tylko dla siebie i w taki sposób jakby sami byli na wakacjach. Ale muszą również posiadać ogromną wiedzę odnoszącą się do miejsca, w którym przebywają i które pokazują swoim „podopiecznym”.

Autorka zafundowała czytelnikom również ciekawy romans, taki nieszablonowy i chociaż domyślałam się, że musi skończyć się dobrze, i chociaż kibicowałam tej znajomości Polki i Fina to były momenty, w których drżałam o powodzenie tego związku, bo każdy wie, jak trudno jest pielęgnować uczucia, gdy ich odbiorca jest kilkaset kilometrów od nas. Czy udało się Kamili i Tomi’emu, nie zdradzę, kto zdecyduje się sięgnąć po tę książkę dowie się z jej fabuły.

(…) Wytarłam spływające po policzkach łzy. Żeby on wiedział, ile razy miałam ochotę przytulić się do niego! Jednak nie potrafiłam. Dobrze wyczuł, że nie chciałam okazywać słabości. Podświadomie, chociaż irracjonalnie, bałam się, że wykorzysta to przeciwko mnie. (…)

Myślę, że ta książka każdego przeniesie na chwilę w malownicze miejsca Wysp Kanaryjskich i pozwoli dłużej poczuć atmosferę wakacji. Kto wie, może kiedyś pojadę tam i odszukam te wszystkie opisane w niej miejsca, przyznam szczerze, że autorka bardzo mnie swoją książką zachęciła.

POLECAM tę powieść szczególnie osobom, które lubią podróżować, mam nadzieję, że czytając tę lekturę wyczytają z niej wiele cennych informacji. Polecam ją dla czystego relaksu, bo czy jest coś lepszego dla relaksu jak piękna plaża, kolorowe drinki, słońce i dobre towarzystwo?

Dziękuję AUTORCE za egzemplarz, który otrzymałam na naszym kolejnym spotkaniu A może nad morze? Z książką.

BARDZO CICHY ROZWÓD – Alek Rogoziński

Siedząca przed komisarzem Darskim kobieta prezentowała się niczym obraz nędzy i rozpaczy. Ewentualnie ofiara jakiejś potężnej katastrofy. Przy czym nic poniżej tajfunu, ewentualnie tsunami połączonego z wyładowaniami atmosferycznymi nie wchodziło w rachubę.

Aleksander Rogoziński urodził się w 1973 roku. Z wykształcenia jest filologiem, z zawodu dziennikarzem, z pasji kryminalistą, który tworzy kryminały. Przez lata związany był z mediami. Karierę zaczynał w połowie lat 90. w kultowej już dzisiaj Rozgłośni Harcerskiej, potem pracował m.in. w Radiu Plus i warszawskim Radiu Kolor. Od 2007 roku jego macierzystą bazą był magazyn Party. Jako pisarz kryminałów zadebiutował w marcu 2015 roku powieścią kryminalną „Ukochany z piekła rodem”, w szybkim czasie zdobywając I miejsce na liście bestsellerów EMPIK.com. Jego hobby to muzyka i podróże, a marzeniem jest objechać cały świat, a na stare lata zamieszkać na jednej z wysp Morza Śródziemnego i tam do końca życia już tylko pisać.

PREMIERA KSIĄŻKI 01 CZERWCA 2022

Wydawnictwo FILIA
stron 340

Zuzanna i Kacper kiedyś byli szczęśliwym małżeństwem, nie widzieli za sobą świata. Po kilku wspólnie spędzonych latach coś jednak się wypaliło i każde z nich zaczynało coraz bardziej mieć dość tej drugiej osoby. Wreszcie nieświadomi planów współmałżonka postanowili podjąć decyzję o rozstaniu. Zuzanna zakochała się w pewnym mężczyźnie, który wydał jej się „tym, z którym chce spędzić resztę życia”, a Kacper poznał całkiem miłą panią, z którą również wiązał nadzieje na szczęśliwy związek. Ale… niestety nie zawsze plany się ziszczają. Kiedy nadszedł moment wypowiedzenia pożegnalnych słów, wydarzyło się coś, co całkiem odsunęło myśli małżonków od planowanego rozwodu, który okazał się najmniej ważną sprawą. Wplątani w morderstwo małżonkowie ponownie musieli złączyć siły. Kto i dlaczego zamordował znaną obu małżonkom osobę? Czy Zuzanna i Kacper nadal mogą sobie wzajemnie ufać? I co było nagrane na nośniku, który poszukują gangsterzy, a dla odzyskania którego są zdolni nawet zabić?

Jest niewielu polskich autorów, których śmiało mogę polecić jako psychoterapeutów, ale z pewnością do czołówki mogę zaliczyć Alka Rogozińskiego.

Kilka razy jego książka wyciągnęła mnie z mega dołka psychicznego i chociaż teraz nie wpadłam do bardzo głębokiego dołka, to jednak wpadłam i po raz kolejny autor mnie z niego wyciągnął.

Kiedyś usłyszałam od pewnej osoby, że książki tego autora są zbyt infantylne, żeby nie powiedzieć o nich, że nieco głupkowate, ale czy nie potrzebujemy i takich lektur?

Przecież po to właśnie są komedie kryminalne, żeby się odstresować i porządnie zabawić. Jeżeli ktoś uważa się zbyt poważny na takie powieści, to już jego sprawa, ja po nie sięgam chętnie.

Po przeczytaniu tej książki pierwsza myśl jaka mi wpadła do głowy, to: Alku, teraz to już chyba przegiąłeś! Żeby burzyć Pałac Kultury i niszczyć muzeum? Szczerze? Nawet nie potrafiłam sobie tego wyobrazić, chociaż czołg wjeżdżający w ścianę to i owszem, ale Pałac Kultury i Nauki? Znak rozpoznawczy Warszawy?

(…) – Ja już to widzę, jak staję przed sądem i mówię, że zburzyłam część Pałacu Kultury w wyniku pomyłki – rzekła Zuzanna z taką ironią, na jaką mogła się w tej sytuacji zdobyć – a zaraz po mnie zeznaje Trzaskowski, który mówi, że jego zdaniem to był bardzo chwalebny czyn, bo mu się ten ruski badziew i tak nijak nie chciał skomponować z nowoczesnymi wieżowcami dookoła. (…)

W tej książce nieświadomi swoich czynów małżonkowie, znudzeni „bezbarwnym” małżeństwem, zafundowali i sobie i czytelnikom przygodę iście mrożącą krew w żyłach, jak z najlepszego filmu akcji.

(…) – Jestem jeszcze w stanie zrozumieć, że chcą się rozwieść, choć uważam, że to idiotyzm, bo nie znam dwójki ludzi bardziej do siebie pasujących – kontynuowała Anna – ale po co przy okazji kogoś mordują i rujnują miasto? Mało to było w Warszawie drugiej wojny światowej, komunizmu i ostatniej prezydent miasta? (…)

Przeżywając razem z bohaterami ich kryminalną przygodę przy okazji „zwiedzamy” Warszawę, ponieważ autor z precyzyjną dokładnością opisuje w książce miejsca i ulice, którymi poruszają się Zuzanna i Kacper.

Być może kogoś zaskoczy, że w wątek kryminalny wplątana została polityka, a właściwie to wysoko postawieni politycy, ale kto z nas wie, ile uczciwości jest w tych reprezentantach polskiego świata politycznego. Dla wielu to nie nowość, bo jak wiadomo od zawsze, polityka nigdy do nieskazitelnych nie należała.

Bardzo ironicznie, żeby nie powiedzieć dosadnie, że prześmiewczo został pokazany świat tych najważniejszych w państwie. Na szczęście dla mnie polityka to ostatni temat, o którym mogłabym coś mądrego powiedzieć, dlatego wizerunek tych panów przedstawiony w powieści jedynie mocno mnie rozbawił.

Myślę, że jest to książka, przy której raczej nikt nie powinien się nudzić. Ciekawi osobowościowo bohaterowie, zaskakujące zwroty akcji i wyjątkowo komiczne porównania i dialogi to coś, co gwarantuje nie tylko dobrą zabawę, ale i porządny relaks.

Jeśli chodzi o mnie, to śmiałam się lub uśmiechałam nawet kiedy była mowa o czymś bardzo poważnym, ponieważ tej książki nie da się czytać z powagą na twarzy, chociaż mamy w niej tak mroczne wątki jak morderstwo, porwania, świat gangsterski czy chociażby zagrywki polityczne.

Polecam tę książkę nie tylko miłośnikom komedii kryminalnych, moim zdaniem każdy w niej znajdzie coś dla siebie. Jest kryminał i jest duża dawka dobrego humoru, to wiadomo. Sensacja goni sensację, Jest przygoda i bardzo zaskakujące zakończenie, ale jest również namiastka romantycznej miłości osób w dość poważnym wieku. No dobrze, może nie romantyczna miłość, ale odrobina seksu 😉

Dziękuję Autorowi za kolejną psychoterapię, a wydawnictwu FILIA dziękuję za książkę, przy której nieźle się bawiłam.

DO ZAKOPANIA JEDEN TRUP – Iwona Banach

Wyszedł na ścieżkę i stanął nie jak zamurowany ani jak zaczarowany, ale jak rażony piorunem, bo w chwilę potem padł. Padanie na ścieżkę jest jak najbardziej w porządku, ale tylko kiedy jest się pod wpływem, a on nie był.

Iwona Banach urodziła się w 1960 roku w Bolesławcu. Jest nie tylko polską pisarką, autorką kilkunastu powieści, ale również tłumaczką literatury pięknej. Ukończyła romanistykę na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim oraz resocjalizację w Wyższej Szkole Pedagogiki Specjalnej w Warszawie. Pracuje jako nauczycielka i tłumaczka języków francuskiego i włoskiegoW 1998 roku otrzymała wyróżnienie w Konkursie Twój Styl – Dzienniki Roku, a w 2013 roku zdobyła pierwszą nagrodę w Ogólnopolskim Konkursie Literackim Wydawnictwa „Nasza Księgarnia”.

Do zakopania jeden trup to komedia kryminalna.

PREMIERA KSIĄŻKI 22 MARCA 2022

Wydawnictwo DRAGON
stron 349

Emilia Gałązka, kobieta „w słusznym wieku” ma depresję. Oczekuje końca świata, który nie chce jakoś nadejść. Niespodziewanie otrzymuje spadek od jakiejś dalekiej krewnej, którym jest dworek, a w nim mieści się ośrodek dla bogatych seniorek. Emilia nie ma zamiaru zatrzymywać spadku i postanawia sprzedać nieruchomość, jednak, aby móc to zrobić, musi spełnić jeden warunek – spędzić w dworku trzy tygodnie jako pensjonariuszka.  Pomysł początkowo jej się podoba, ale gdy okazuje się, że w okolicy dworku została zamordowana kobieta podająca się za nią, sprawy spadku nieco się komplikują. Kto i dlaczego zamordował tę kobietę, a może i inne? Jak spędzają czas zamożne panie, którym płatni podrywacze zapewniają dawno zapomniane porywy serc? Do kogo należą zwłoki znalezione pod nieczynną fontanną i co wspólnego z tym wszystkim mają ślubne garnitury?

Przyznam szczerze, że jest to moje pierwsze spotkanie z „trupami” Iwony Banach, ale po tej lekturze wiem, że z radością sięgnę po wcześniejsze książki z tego cyklu. Znam „pióro” autorki i jak dotąd żadna z jej książek mnie nie zawiodła, ale za to znacznie poprawiła humor.

Dawno się tak nie uśmiałam. Ironiczny język autorki w połączeniu z głupotą ludzką na poziomie najwyższego szczytu i z naiwnością niektórych osób w świetle obecnego świata to moim zdaniem mistrzostwo humoru.

(…) Te kuszą sloganami w stylu: „Basen, siłownia, sauna”, a potem okazuje się, że nawet nie jest to kłamstwo, bo basen jest do dyspozycji pod każdym łóżkiem, siłownia, owszem też jest, ale tylko przetwarza energię w szopie za budynkiem, a sauna robi się w każdym pokoju, jak tylko zaświeci słońce, bo klima nie działa, a okna są zabite na cacy, żeby komary nie leciały. I nie ma się do czego przyczepić, bo kierownictwo ośrodka odpowiada tylko za własne słowa, a nie za twoje wyobrażenia. (…)

Bardzo potrzebowałam teraz takiej lektury, która na jakiś czas pozwoliła mi zapomnieć o tym co dzieje się wokół.

Ciekawie skonstruowana intryga kryminalna cały czas trzymała mnie w napięciu i tak właściwie do końca nie byłam w stanie wytypować osoby odpowiedzialnej za zbrodnie, nie wspominając nawet o motywach.

Interesujący pod względem osobowościowym bohaterowie, być może momentami są bardzo infantylni, ale dzięki temu bywają bardziej zabawni. Nawet zachowanie psa potrafi rozbawić.

Autorka w fabułę kryminalną wplotła wątek odnoszący się do teorii płaskości ziemi, w którą to płaskość wierzy pewna grupa ludzi, zdecydowanie odrzucając fakt, że ziemia jest kulą. Przy okazji oczywiście innowiercy utwierdzają się w globalnym spisku przeciwko ludzkości i powodują sporo zamieszania. Szczególnie jeden z nich.

(…) – Łojezuuuu! Szwagier znowu przedawkował płaskostopie, tfu, płaskoziemie. Co ja z nim mam, normalnie kretyn! Arturze Cieciorku, przestań świrować, bo jak ci przywalę, to z tych noszy nie wstaniesz! (…)

Wątek ten skojarzył mi się z pandemią i ludźmi głoszącymi wszem i wobec, że nie ma żadnego covida, a psychoza jaką jesteśmy karmieni przez wszystkie media jest fałszem zorganizowanym przez koncerny farmaceutyczne liczące na duży i szybki zysk.

Ciekawym wątkiem poruszonym w tej powieści jest również oszustwo matrymonialne będące zwycięstwem naiwności. Wiadomo nie od dziś, że panie w pewnym wieku, często nagabywane są w Internecie przez panów, którzy oczywiście są przystojni, często są wdowcami, obywatelami szanowanymi, zawodowo zajmującymi się czymś humanitarnym i ciekawym i nagle wśród milionów pań (w średnim wieku, lub średnim plus) znajdują tę jedną, jedyną w której zakochują się na zabój. Oczywiście miłość ta trwa do pierwszych lub drugich pieniędzy wyłudzonych od tych pań na potrzeby iście dramatyczne (choroba córeczki, choroba matki, choroba własna lub inny dramat).

Jest o czym poczytać i z czego się pośmiać, a przy okazji wziąć udział w śledztwie. Jeżeli zatem szuka ktoś książki, która pozwoli mu na czysty relaks, ma ochotę na chwilę wyrwać się z dramatów pandemii, wojny czy problemów osobistych, to ta książka z pewnością mu w tym pomoże.

Mnie naładowała na jakiś czas bardzo pozytywnie i chociaż z śmierci, trupów, nieboszczyków czy morderstw nie powinno się śmiać i ja z tego na pewno się nie śmiałam, to z zachowania ludzi w niektórych sytuacjach śmiać się wolno.

Kryminał na 100% bo trup ścieli się gęsto, krew się leje, groza wisi w powietrzu, ale i tak można się przy tej lekturze nieźle ubawić.

POLECAM całym sercem, myślę, że książka nikogo nie zawiedzie, a zdecydowanie poprawi humor.

Dziękuję wydawnictwu DRAGON za propozycję przeczytania tej książki, a Autorce dziękuję za taką ilość relaksu, którego od czasu do czasu każdy z nas potrzebuje i nigdy go nie ma w nadmiarze.

CUDA CICHEJ NOCY – Agnieszka Stec-Kotasińska

CORAZ BLIŻEJ ŚWIĘTA, CORAZ BLIŻEJ ŚWIĘTA …

Agnieszka Stec-Kotasińska z zawodu i wykształcenia jest anglistką zafascynowana kulturą brytyjską. Kocha podróże i zwierzęta. Od dzieciństwa towarzyszy jej zamiłowanie do książek.

Cuda Cichej Nocy to powieść świąteczna.

PREMIERA KSIĄŻKI 9 LISTOPADA 2021 ROKU

Wydawnictwo REPLIKA
stron 351

Przedświąteczny czas to nie jest dobry moment, żeby zostać porzuconą przez ukochanego, zwłaszcza kiedy już planuje się ślub. A jednak to właśnie przydarza się Jagodzie, dwudziestopięcioletniej studentce ostatniego roku położnictwa. Jej narzeczony oświadcza, że w ich związku wieje nudą, po czym odchodzi w siną dal. Dziewczyna jest załamana, ale życie toczy się dalej i święta tuż-tuż. Pewnego dnia Jagoda na prośbę siostry wybiera się do jednej z wrocławskich galerii handlowych, aby zakupić prezenty dla siostrzeńców. W tym samym czasie na podobny pomysł wpada Mikołaj, muzyk, który po śmierci narzeczonej zamieszkał we Wrocławiu i podjął pracę w szkole muzycznej, gdzie uczy dzieci gry na saksofonie. W sklepie Jagoda i Mikołaj nieoczekiwanie wyciągają ręce po tę samą zabawkę. Co wyniknie z tego przypadkowego spotkania dwójki zranionych przez los ludzi? Czy to spotkanie będzie początkiem znajomości czy odejdzie w zapomnienie? Czy w święta można wierzyć w cuda, kiedy realnie stąpa się po ziemi? Jak spędzą święta Mikołaj i Jagoda?

Kiedy kupowałam tę książkę, nie spodziewałam się, że wywoła ona we mnie tyle emocji. To chyba najpiękniejsza powieść świąteczna, jaką przeczytałam w tym roku, chociaż ja jak to ja początkowo trochę gubiłam się w postaciach. Ale jak zwykle wyrysowałam sobie kto jest z kim i dalej już poszło jak z płatka.

Czuć w niej tę magię świąt od początku do końca. Ciepła, nieco nostalgiczna, sprawiła że dosłownie poczułam klimat zbliżającego się Bożego Narodzenia.

Jeżeli ktoś oglądał „Listy do M” i podobały mu się, to ta książka z pewnością również go zachwyci. Jeśli chodzi o mnie to tak jak ktoś nie wyobraża sobie świąt bez Kevina, tak ja nie wyobrażam sobie tego okresu bez „listów” czy filmu „To właśnie miłość”.

(…) Właśnie za to lubiła Boże Narodzenie. Czas przygotowań – o wiele dłuższy niż same święta – niósł w sobie jakąś obietnicę.  Jakkolwiek byłby on przesycony przepychem i komercją, zdawał się zaklinać rzeczywistość, wyprostowywać zakrzywienia ludzkich losów, wymazywać cienie trosk. (…)

I taka jest ta książka, Kilka historii powiązanych ze sobą osób i Oni… Młodzi, piękni, zakochani i On… uroczy brzydal ze schroniska, pies staruszek o imieniu Rudolf. Czy nie brzmi cudownie i bajkowo?

Ta powieść to książka, którą czyta się z prawdziwą przyjemnością, historie jej bohaterów być może nie są cukierkowo słodkie, bo przecież w wielu rodzinach zdarzają się lepsze i gorsze dni, ale optymizm jakim zaraża autorka jest jak najbardziej odpowiednim przekaźnikiem nadziei, a jak nadzieja to radość i szczęście.

(…) – Że jesteśmy tylko ludźmi. I jedyne, w czym tak naprawdę jesteśmy dobrzy, to popełnianie błędów. Reszta to tylko zbiór wyuczonych rubryk i tabelek. (…)

Święta to taki czas, kiedy wierzymy w cuda, staramy się myśleć o tych osobach, o których dawno zapomnieliśmy. Wielu ludziom wydaje się, że magia świąt ich zmienia. Pięknie, kiedy te zmiany pozostaną w człowieku, chociaż często zaraz po świętach o tym wielu ludzi zapomina.

(…) Może w jakimś dalekim miejscu czekają na nią bliscy jej sercu ludzie, ale z jakichś powodów nie jest im dane widywać się często? Nie mógł przypomnieć sobie, co takiego robiła w zeszłym roku. On sam został we Wrocławiu. Nie pojechał do rodziny, choć ta bardzo nalegała. A teraz zorientował się, że będąc pochłonięty własnym bólem, nie zwracał najmniejszej uwagi na potrzeby innych. (…)

Ta książka to piękny przekaz relacji panujących między rodzeństwami, między rodzicami i dziećmi, między osobami których być może dzielą pokolenia.

To również obraz tego, jak bardzo można się pogubić w życiu, stawiając na pierwszy miejscu pracę, rodzinę odsuwając na plan dalszy.

Różne postacie przedstawione w tej historii to również przekrój osobowościowy wielu ludzi. Dzięki temu jednak możemy bardziej emocjonalnie zbliżyć się do bohaterów.

Moim zdaniem to taka słodko-gorzka opowieść o perypetiach różnych ludzi, o ich problemach i marzeniach, smutkach i radościach, pokazana w taki sposób, że kiedy dochodzimy do ostatniej strony, to mamy ochotę zapytać: „to już koniec?”

(…) Musi stanąć twarzą w twarz z Jackiem. Aż w końcu – choć kiedyś kochał Ewę najbardziej na świecie – musi wreszcie pozwolić jej odejść. Nie wiedział, że będzie to takie trudne, a jednocześnie tak bardzo niezbędne, skoro chce w pełni zacząć budować coś nowego z Jagodą. (…)

Tak jak wspomniałam na początku, jak dla mnie to jedna z najpiękniejszych powieści świątecznych, po przeczytaniu której nawet osoby nie wierzące w magię świąt będą w stanie uwierzyć, że w prozaicznym życiu każdego człowieka, mogą zdarzyć się cuda, których się nie spodziewamy. Ktoś pokocha starego, schorowanego psa ze schroniska, ktoś znajdzie swoją drugą połówkę, gdzieś urodzi się dziecko w warunkach do tego wcale nie przystosowanych, czy odnajdą się osoby, które dawno temu straciły ze sobą kontakt, ich samotność pójdzie w zapomnienie.

Mnie ta książka spodobała się na tyle, że zaraz po jej przeczytaniu zamówiłam w empiku kilka egzemplarzy na prezenty dla bliskich.

Czy muszę pisać, że POLECAM JĄ całym sercem?

Napisz do mnie
kwiecień 2024
P W Ś C P S N
1234567
891011121314
15161718192021
22232425262728
2930  
Książki które przeczytałam
Recenzje moich książek
  • Leśniczówka
  • Pamiątka z Paryża
  • Jutra nie będzie
  • Lawenda
  • Płacz wilka
  • Carpe Diem
  • Listy do Duszki
  • Muzyka dla Ilse
  • Dziewczyny z Ogrodu Rozkoszy
  • Kołysanka dla Łani
  • Złoty konik dla Palmiry
  • Dziewczynka z ciasteczkami
  • Obiecuje Ci szczęście
  • Kamienica pełna marzeń
Znajdziesz mnie również na
lubimyczytać.pl granice.pl booklikes.com nakanapie.pl sztukater.pl instagram.com/formelita_ewfor/ facebook.com/KsiazkiIdy/