ps i życzę dużo miłości
PS I ŻYCZĘ CI DUŻO MIŁOŚCI – Antologia
Magdalena Witkiewicz, Agnieszka Krawczyk, Agnieszka Lingas-Łoniewska, Natasza Socha, Ilona Gołębiewska, Magda Knedler, Małgorzata Warda, Katarzyna Misiołek to osiem znanych polskich autorek, które napisało osiem opowiadań, z nutką świąteczną, ale każde z motywem przewodnim jakim jest otrzymana (lub znaleziona) kartka lub list, które nie dotarły do adresata w czasie, w którym dotrzeć powinny.
PREMIERA KSIĄŻKI 28 PAŹDZIERNIKA 2020
PS I życzę Ci dużo miłości, to zbiór opowiadań o miłości w zimowej atmosferze zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia.
Nie będę streszczała każdego opowiadania ponieważ są one tak różne pod względem fabuły, że zajęłoby to zbyt wiele czasu, a nie chciałabym spojlerować. Wszystkie opowiadania dotyczą współczesności, chociaż w niektórych w fabułę wkrada się przeszłość.
Czy wierzycie w przeznaczenie? Czy aby odnaleźć miłość swojego życia można się zdać na przypadek?
I tak na przykład Magdalena Witkiewicz zabiera czytelników do Gdańska, gdzie w starym domu, w szufladzie pewnego starego mebla odnaleziony zostaje list pisany przez młodego Niemca do polskiej dziewczyny 80 lat temu, czytając zastanawiamy się czy obecny właściciel starego mebla ukrywającego przez tyle lat tajemnicę romansu tych młodych kiedyś ludzi odnajdzie adresatkę tego listu, a może znajdzie kogoś z jej rodziny? Myślę, że TAJEMNICA STAREJ SZUFLADY pozwoli wielu osobom na chwile refleksji. A może tamten stary romans będzie początkiem innego, nowego romansu?
Agnieszka Krawczyk zabiera swoich czytelników razem ze swoją bohaterką Gosią, do pięknej, białej Krynicy. Jej bohaterka nie chce większych zmian w swoim życiu, chce tylko dowiedzieć się dlaczego ktoś kiedyś wysłał do niej kartkę z przeprosinami, kartkę, która dotarła do niej dopiero po dziesięciu latach. Przypadek czy przeznaczenie? Ciekawość bierze górę nad rozsądkiem, a CO PODPOWIADA LOS? Kto wie, czy może z tego wyniknie coś dobrego?
(…) – Niesamowite – stwierdził Jacek. – Historia jak z filmu. Zaginiona kartka, śledztwo i zaskakujące zakończenie. (…)
Agnieszka Lingas-Łoniewska proponuje świąteczną imprezę w pewnym pensjonacie na którą Aleksa, czyli głównego bohatera opowiadania zabierają jego krewni, chociaż on po powrocie z misji w Afganistanie marzy tylko o ciszy i spokoju. Ale może powrót do miejsca, w którym spędził młode lata zrobi coś pozytywnego w jego życiu? Może spotka kogoś, kogo nie widział od dzieciństwa, ale nie zapomniał? Po wielu latach można odzyskać nie tylko starą miłość, ale nawet straconych dawno przyjaciół. Kogo spotkał Aleks nie zdradzę, ale wzruszyło mnie zakończenie tego opowiadania. STRZAŁ W SERCE może być równie celny jak strzały wojenne w Afganistanie, przed którymi Aleks się uchronił, a czy przed tym też się schroni?
Natasza Socha to kolejna autorka zabierająca czytelników w przeszłość, gdzie Pola, młoda kobieta, w wyniku przypadkowego znaleziska znajdującego się pod skrzypiącą klepką podłogową przez wiele lat, odnalazła nie tylko bardzo stary przepis na świąteczne jabłka, ale i list który młoda dziewczyna napisała kiedyś do ukochanego. Czy tamci kochankowie, będący teraz dość zaawansowanymi wiekiem seniorami będą chcieli się odnaleźć? Czy spotkają się całkiem przypadkowo, a może ktoś zaaranżuje im spotkanie? Czy ZAPACH PIECZONYCH JABŁEK można poczuć tak samo mocno teraz jak czuło się go kiedyś?
(…) – Nieważne. To takie uogólnienie. Pamiętaj, że wszystko może poczekać. Jesteś już dorosła, więc chcesz połknąć świat jednym kłapnięciem. A czy nie lepiej czasem robić te wszystkie rzeczy, o których marzyłaś jako dziewczynka: spacerować, skakać przez kałuże, moczyć nogi w rzece, rozmawiać o niczym? Będziesz szczęśliwsza, jeśli to planowanie zamienisz na spontaniczność (…)
Ilona Gołębiewska po raz kolejny nie szczędzi emocji. Bohaterowie jej opowiadania: Tamara i Stanisław dawno temu zostali oszukani przez los i przez człowieka i teraz musieli udowodnić jak wielkiej trzeba siły woli i wielkiej odwagi aby pokonać żale przeszłości i stanąć naprzeciwko kogoś, kto kiedyś bardzo zranił. Ale wystarczy chwila, a może kilka chwil, aby wróciły dawne uczucia a złość rozpadła się na milion kawałków. Bo kiedy ma się już zbyt wiele lat, to nie można zmarnować żadnej chwili. Czy MEDALION Z SZAFIREM będzie drażniącą gardło kością niezgody, czy łączącym dwoje starych ludzi talizmanem szczęścia.
(…) Oboje odkryli, że łączące ich dawno temu uczucie nigdy się nie wypaliło. Nie da się tak po prostu wyrzucić z serca kogoś, kto był dla nas całym światem. Można oszukać innych ludzi, ale nie siebie. (…)
Opowiadanie Magdy Knedler to wzruszająca opowieść o pięknej choć bardzo nietypowej miłości dwójki dzieci z domu dziecka, zaadoptowanych jako przybrane rodzeństwo. Miłość, która dojrzewała w dobrym, pełnym pozytywnych uczuć domu. Ale to również opowieść o rozstaniu, które było bólem i dla „rodzeństwa” i dla „rodziców”. A zwykła kartka świąteczna i kilka słów tęsknoty doprowadziły do tego, że mogło się spełnić największe marzenie dorosłych już dzieci. Ale czy się spełniło? Myślę, że każdy z nas nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, że gdzieś w swojej podświadomości posiada KŁĘBEK WSKAZIDROŻEK który gdyby bardzo chciał rozwinąć, zaprowadzi go do miejsca i wskaże drogę do szczęścia.
(…) Czytam. „Ja ciebie nadal. Bardzo. A Ty? Zadzwoń, jeśli. „ (…)
Małgorzata Warda porusza trudny i bolesny temat dzieci z rodzin patologicznych i adopcyjnych. W jej opowiadaniu są jakby dwie fabuły, jedna dotyczy młodej kobiety, spikerki radiowej, która większość swojego dzieciństwa i wczesnej młodości spędziła w rodzinach zastępczych i która gorącym uczuciem obdarowała pewnego chłopaka. Drugi wątek dotyczy kartki wysłanej do świętego Mikołaja przez kilkuletnią dziewczynkę, przebywającą w (patologicznej) rodzinie zastępczej. Wysłać list może każdy, wiele listów może jednak nie dotrzeć do adresata, ale czy każde ZAGUBIONE ŻYCZENIE można odnaleźć? Przyznam się bardzo uczciwie, że to opowiadanie wywołało we mnie morze łez. Chociaż wiem nie od dziś, że autorka w swoich książkach zawsze wzbudza silne emocje.
(…) Z daleka widziałam jej sfatygowany płaszcz i starą czapkę – pewnie po jakimś chłopcu, kozaki schodzone przez inne dzieci… Dostrzegłam zaczerwienione od mrozu policzki i długie jasne włosy. (…)
Katarzyna Misiołek zabrała swoich czytelników do pięknego zimowego Sopotu, w którym kiedyś spotkało się dwoje młodych ludzi. No właśnie… kiedyś, a co teraz? Czasami człowiek całe życie tęskni za czymś co wydaje mu się nieosiągalne. Kiedy Marysia 55-letnia wdowa znajduje w dawno zapomnianej książce ręcznie narysowaną przez przypadkowo spotkanego w czasie wakacji chłopaka kartkę, ta tęsknota za tym co mogło być, ale się wydarzyło skłania ją do dość spontanicznej decyzji. Czasami wystarczy impuls, jakieś wspomnienie chwili, romantyczny spacer czy POCAŁUNEK POD JEMIOŁĄ, żeby obudzić uśpione uczucia. Czy może być za późno na obudzenie uczuć, które nie zasnęły, ale cały czas cichutko sobie czekały na odpowiedni moment? Bez względu na to czy ma się lat 20 czy 50+ kochać można tak samo mocno.
Autorki tej antologii udowadniają, że nigdy nie jest za późno na łapanie szczęśliwych chwil. To nie jest istotne czy marzy się o tej jednej wielkiej, pełnej emocji miłości, czy ukrywa się głęboko w zakamarkach duszy żal po utracie jej, kiedy nadarza się okazja żeby ją złapać, żeby do niej wrócić lub po prostu żeby ją przeżyć, nie wolno z tej okazji nie skorzystać.
Czasami trzeba wyjść szczęściu naprzeciw, czasami w doświadczeniu miłości uczestniczy zwykły przypadek, a czasami zamierzony cel, ale najważniejsze jest, żeby pamiętać jak wielką siłę daje człowiekowi miłość i bliskość drugiego człowieka.
Myślę, że wiele osób czytających te opowiadania pomyśli: tak bohaterka, czy ten bohater jest taki jak ja. Nie ukrywam, że ja tak pomyślałam czytając jedno z opowiadań, ale nie zdradzę które.
Polecam te opowiadania szczególnie osobom, które mają w sobie pokłady pozytywnych uczuć. Myślę, że właśnie teraz, kiedy jesteśmy zmuszeni do odosobnienia, wielu z nas przypominają się lata młodości, pierwszych niewinnych uczuć, spontanicznych dotyków, które na długo zostały w pamięci. Jeżeli ktoś nastawi się na typowe opowiadania świąteczne, to może się trochę rozczarować, bo tej magii świąt nie ma tutaj zbyt wiele, chociaż wszystkie fabuły umiejscowione są w czasie okołoświątecznym. Ale jest tutaj magia miłości, o której nie wolno zapominać, i przed którą nie wolno uciekać, bo nic tak nie uszczęśliwia drugiego człowieka jak czułość, zaufanie, dobre słowo i ciepły dotyk kogoś, kto jest kimś bardzo bliskim.
Dziękuję Wydawnictwu MUZA.SA za tę książkę, która na chwilę oderwała mnie od szarej, smutnej rzeczywistości i pozwoliła wrócić na chwilę do dawno zakopanych wspomnień. Dziękuję Autorkom za pełne ciepła i nadziei opowiadania które pozwoliły mi znów uwierzyć w coś, o czym już zapomniałam.