Recenzje książek

powieść wojenna

GWIAZDY NIGDY NIE GASNĄ – Agnieszka Zakrzewska

Pomiędzy pożółkłymi bibułkami kryje się całe moje życie, które bezpowrotnie naznaczyli wojna i naziści. (…) Wspomnienia są jak utkany z najczulszych myśli szal, który miękko otula zmęczoną głowę.

Agnieszka Zakrzewska pochodzi z Drawska Pomorskiego, urodziła się w roku 1974. Wielbicielka ludzi i kolekcjonerka chwil. Często bez czapki, zawsze bez parasola, w wyjątkowych wypadkach bez butów, ale nigdy bez notatnika w przepastnej torbie. Jej życiowe motto brzmi: „Im dłużej czekasz na przyszłość, tym będzie krótsza”. Zatem nie czeka. Działa. I spełnia swoje marzenia. Niedoszły prawnik. Z zamiłowania polonistka. Z wyboru emigrantka, od 2002 roku mieszkająca w Królestwie Niderlandów w mieście Deventer. Autorka sagi amsterdamskiej, która stała się ulubioną lekturą Polek w kraju i za granicą. Czytelniczki mówią o niej, że w swoich powieściach uwalnia dobre emocje.

Gwiazdy nigdy nie gasną to dramat obyczajowy inspirowany dziennikiem Anne Frank.

PREMIERA KSIĄŻKI 27 KWIETNIA 2022

Wydawnictwo FLOW
stron 417

Jest rok 1933, Otto Frank wraz z rodziną w obawie przed represjami w ogarniętej nienawiścią do Żydów III Rzeszy postanawia wyprowadzić się z Niemiec i zamieszkać w Holandii, wierząc, że w tym kraju zaznają spokoju. Kilkuletnia Anne Frank zaprzyjaźnia się z swoją rówieśniczką Hannah Goslar, dziewczynki stają się nierozłączne i jak wszystkie nastolatki przeżywają pierwsze miłości. Tymczasem nad Europą coraz gęściej gromadzą się czarne chmury wojny. W 1940 roku Hitler wypowiada wojnę Holandii, rodzina Frank znów jest w niebezpieczeństwie. Aby przeżyć ukrywa się przed dłuższy czas, ale nikt z nich nie jest pewny jutra. Natomiast rodzina Hanneli trafia do obozu koncentracyjnego w Bergen Belsen. Po latach w ręce Hanneli wpada pamiętnik pisany przez jej przyjaciółkę. Czy rodzina Anne uratuje się przed prześladowaniami? Czy dziewczynki spotkają się jeszcze kiedyś? Jak zakończy się wojna dla Anne i Hanneli?

Nie wiem, czy jest ktoś z mojego pokolenia, lub też młodszy czy starszy, kto nie wie kim była Anne Frank.

Jej opublikowane dzienniki, w których opisywała zarówno swoje nastoletnie uczucia, przyjaźnie czy chwile dla niej ważne, to nie tylko zwykły pamiętnik nastolatki. Dzięki temu, że z emocjami i dokładnością opisała szczególny czas, kiedy wraz z rodziną ukrywała się w oficynie pewnego domu, jej pamiętnik stał się ważnym dokumentem, świadectwem tego co się wówczas działo.

(…) Nie różnili się niczym od nas, ich ofiar. A jednak nie czułam do nich nienawiści. Jedynie litość i niezrozumienie. Dlaczego świadomie zdecydowali się na krew na swoich rękach. Nie umiałam odpowiedzieć na to pytanie. (…)

Autorka przedstawia nam młodziutką Anne nie jako ofiarę Holokaustu, którą ona niezaprzeczalnie była, bo czas spędzony w obozach był dla niej tragiczny. Przedstawia ją jednak jako sympatyczną, chociaż odrobinę krnąbrną nastolatkę, która potrafiła się cieszyć z drobiazgów i walczyć o swoje racje.

Książka została napisana w ciekawy sposób, przeplatają się w niej rozdziały, w których Anne opowiada o swoim życiu począwszy od lat 30 ubiegłego wieku, z rozdziałami w których życie w okupowanej Holandii (od roku 1940) a później pobyt w obozie koncentracyjnym Bergen Belsen opisuje jej przyjaciółka Hannah Goslar.

(…) Wszystkie przęsła mostów w okolicy były podniesione. Stały przed nimi długie sznury trąbiących aut. Na chodnikach wrzeszczeli uzbrojeni żołnierze z psami u boku. Zdawało się, jakby całe miasto krzyczało nienawiścią. Ten widok pozostał ze mną na zawsze… (…)

Ta powieść to połączenie lekkiej fabuły obyczajowej, momentami smutnej, momentami humorystycznej z ciężką i dramatyczną fabułą obozową.

Agnieszka Zakrzewska przedstawia nam te dwie zwyczajne/niezwyczajne dziewczyny i pokazuje jak silna potrafi być więź przyjaźni, która potrafi przetrwać w najgorszych chwilach, gdzie nie ma miejsca na egoizm, ponieważ miłość i przyjaźń skutecznie go eliminują.

Przeczytałam wiele książek z historią wojenną w tle, ale myślę, że ta na bardzo długo zostanie w mojej pamięci.

Wojna jest tutaj oczywiście obrazem bolesnym i pełnym ludzkich dramatów, ale jest również obrazem nadziei i wiary w drugiego człowieka.

(…) Co kilka minut nad Amsterdamem przelatywały samoloty. Coraz więcej, coraz niżej… Całe moje ciało wibrowało od tego złowróżbnego warkotu, czułam, że napełnia mnie paraliżującym strachem przed niewiadomym. (…)

Narracja w pierwszej osobie czasu przeszłego należy do moich ulubionych, jest niebanalna a zarazem świetnie buduje napięcie, które z pewnością nie będzie nikomu pozwalało na nudę w trakcie czytania.

Postacie, zarówno Anne Frank, jak i Hannah Goslar, a także innych bohaterów są tak realistycznie przedstawione, że człowiek ma wrażenie jakby poznał je osobiście. To piękne, kiedy znanych sobie bohaterów poznajemy od tej strony zupełnie innej, tej normalnej, nie wyidealizowanej przez historię.

Muszę przyznać, że pewna jestem tego, że autorka przed napisaniem tej książki zrobiła bardzo porządny research, bo można dostrzec wiele szczegółów, dowiedzieć się czegoś o czym do tej pory się nie słyszało o Anne i jej rodzinie.

Ta książka to z całą pewnością kopalnia emocji, przed którymi nie jesteśmy w stanie uciec.

Polecam tę powieść nie tylko miłośnikom historii wojennych czy autobiograficznych, myślę, że każdy czytelnik sięgający po nią nie będzie zawiedziony.

Dziękuję Autorce i Wydawnictwu FLOW za możliwość poznania Anne Frank i Hanneli Goslar z zupełnie innej strony, jako cudownych dziewczyn, zwykłych i niezwykłych zarazem.

DWUŚWIAT. Księga II. POKUN – W&W Gregory

Myślę, że W.&W. Gregory to pseudonim. Niestety nie udało mi się znaleźć żadnych informacji na temat tego autora. Ale może kiedyś… Ktoś zapytał autora o to, gdzie by się udał, gdyby miał wybierać: żyć w Inco czy Floris. Odpowiedź jego jest z jednej strony prosta, z drugiej nieco skomplikowana: „To jest tak, jakby odpowiedzieć na pytanie: czy chciałbyś zginąć nocą, czy za dnia? Lub na przykład: wolisz stracić ojca czy matkę? Życie w każdej z obydwu krain ma swoje zalety, ale zdecydowanie więcej wad. Floris jest przaśne, kolorowe, zgodne z naturą, a zarazem uwsteczniające. Ludzie żyją rodzinnie, lecz są zniewoleni przez instytucję kościelną. Z kolei Inco jest czarno-białe, ostre, zimne, odarte z artyzmu. Jest też postępowe, choć w wielu obszarach zgubnie. Brakuje w nim smaku, relacji rodzinnych, prawa ludzi są ulotne. Rządzący obydwu krajów dbają tylko o swoje interesy, doprowadzając różnymi drogami pojęcie kłamstwa do arcymistrzowskiego poziomu. Gdybym jednak nie miał innego wyjścia, widziałbym dla siebie większą szansę we Floris. Tam jest więcej zakamarków, gdzie można się ukryć. No i Floriańczycy potrafią gotować, a ja lubię dobrze zjeść…”.

Dwuświat. Księga II – Pokun, to powieść z gatunku fantastyki.

PREMIERA KSIĄŻKI 07 MARCA 2022

Wydawnictwo AlterNatywne
stron 575

Wszechświat jest małą planetą podzieloną na dwie krainy. Jedną z nich jest rozwinięte technologicznie, ateistyczne Inco, a drugą barwna pod względem przyrodniczym Folris uzależniona od religii i związana z kultem bogini Patrii. Krainy te żyły w symbiozie, chociaż różnice kulturowe bardzo je dzieliła. Rola mężczyzn w obydwu krainach jest inna, ale w Inco jest deficyt płci męskiej. Wojna między Inco a Floris jest nieunikniona. Trwają przygotowania, choć po latach pokoju żaden kraj nie wie, jak się do niej przygotować. Przekraczanie granic, nie tylko terytorialnych, staje się codziennością. Przyjaciele stają się zdrajcami, wrogowie sprzymierzeńcami. Mieszkańcy Floris oczekują narodzin zbawcy, który ma pokonać pokuna, natomiast mieszkańcy Inco stają się marionetkami w rękach rządu. Czy wojna przyniesie kres chaosowi? Czy poznanej w pierwszej części Jasmin uda się odnaleźć swoich krewnych zamieszkałych po drugiej stronie granicy? Jaki wpływ na życie mieszkańców Inco będzie miała zmiana rządu? Jakie tajemnice dotyczące swojej kariery ukrywa przed swoimi poddanymi kapłanka Ae?

W pierwszej części poznałam młodą mężatkę Jasmin, mieszkankę Inco, która nosiła w sobie potrójną ciążę, a wszystkie jej dzieci okazały się płci żeńskiej. Nie było to powodem do radości i dumy, ponieważ za dziewczynki trzeba w Inco płacić wysokie podatki, natomiast potomek męski jest hojnie dofinansowywany przez państwo. Drugą bohaterką jest władcza kapłanka Ae, zamieszkująca Floris, osoba, przed którą nawet kapłani wyższego stopnia czują wielki respekt. Bezduszna, bezkompromisowa, okrutna.

Biorąc do ręki drugą część byłam pewna, że książka ta „zniewoli” mnie na kilka wieczorów, muszę jednak przyznać, że pierwsza część, czyli Księga I chyba bardziej mnie wciągnęła, chociaż nie twierdzę, że ta mnie nudziła.

W tej części autor wplótł w fabułę sporo wątków opisujących działania wojenne i myślę, że właśnie te wątki sprawiły, że momentami nie mogłam się skupić podczas czytania.

Podejrzewam, że winna jest temu obecna sytuacja i docierające zewsząd informacje odnoszące się do wojny w Ukrainie. I chociaż wojna przedstawiona w powieści ma więcej z fantastyki niż tych obecnych działań wojennych toczących się w Ukrainie, to jednak i to wojna i to wojna.

(…) Dywizja czarna składała się z tak zwanych wybryków natury, czyli karlic, wyrośniętych babochłopów, niemrawych kalek i osób, którym święty jad wyrządził większe zmiany w mózgu niż na ciele. Tę dywizję Ling Giu traktował jak potrzebne podczas wojny żywe tarcze. (…)

Przyznam jednak, że z przyjemnością i zaangażowaniem emocjonalnym śledziłam jednak wątki kobiet w rozdziałach dotyczących bezpośrednio tych postaci: Najwyższej Kapłanki Wszechziemi – Ae, uciekinierki z jednej krainy do drugiej – Jasmin, która w czasie podróży opiekowała się cudzym chorym dzieckiem, przeświadczona o tym, że jej trzy córeczki, które urodziła, zmarły, małej Sumi – dziewczynki z biednej rodziny, która marzyła o tym, aby zostać pieśniarką, czy też pani premier krainy Inco – Evy Noovak.

Każda z tych kobiet jest inna, ale ich indywidualności są jak łąka pełna kwiatów, gdzie każdy kwiat jest inny, ale każdy równie piękny.

Zdecydowanie uważam, że rozdziały odnoszące się do Ae i Jasmin, Sumi czy Noovak bardziej przyciągną kobiety, natomiast te rozdziały dotyczące technologii i wojny sprawią, że ukontentowani będą panowie.

Trochę „kłuły” mnie współczesne przekleństwa w ustach bohaterów i to czasami wypowiadane w takich okolicznościach, w których śmiało można się było bez nich obyć.

Natomiast bardzo mocno wstrząsnęły mną opisy niektórych zdarzeń, takich balansujących między bestialstwem a brutalnością. Autor nie szczędzi czytelnikowi scen podczas czytania których dosłownie włos się jeży, a serce pompuje krew jak szalone, adrenalina aż wrze. Po takiej jednej scenie miałam koszmary w nocy, tak mocno emocjonalnie mną wstrząsnęło. Myślę jednak, że mimo wszystko, można to przypisać na plus powieści, ponieważ autor przekazując obraz słowami maksymalnie pobudza wyobraźnie czytelnika.

Świat pokazany w książce, zarówno ten przedstawiający życie w Inco, jak i we Floris, niby jest fikcją literacką, z dużą dawką fantastyki, ale jest w nim tak wiele tego, co dzieje się współcześnie, że aż strach pomyśleć o tym, co będzie, kiedy technologia pójdzie o kolejny krok do przodu, a ludzie zaślepieni władzą i pewni nietykalności zaczną zachowywać się tak jak bohaterowie tej powieści.

(…) – Nie wiesz. Uprawia nierząd. Za szare kamienie i przekupstwa zmusza starszaków do uprawiania miłości z dziećmi. Robi z nich zwyrodnialców, którzy później muszą odreagować, Wyżywają się na dziewczynkach, gwałcą je. A kiedy któraś spróbuje się oprzeć, jest bita. (…)

Czytając tę książkę można pomyśleć, że fabuła powstała w głowie rządnej zemsty na męskim świecie kobiety. Bo tu kobiety górują, tu od kobiet wiele zależy, tu właśnie w kobietach (niektórych tylko oczywiście) pokazane zostało okrucieństwo. Z jednej strony solidarna z kobietami cieszę się, że tak to zostało skonstruowane, ale z drugiej strony myślę, że bez względu na stopień władzy, każda kobieta ma w sobie sporo uczuć, miłości i świadoma jest swojej kobiecości.

(…) Tylko Haris miał na tyle odwagi, by stanąć oko w oko ze złem – pomyślała. Właśnie zdała sobie sprawę, że kapłani z Rady w pewnych sprawach byli gorsi od niewiernych z Inco. Tłumaczyli wszystko bożą powinnością, szczególnie swoje grzechy. (…)

Ta książka została napisana szkatułkowo, być może wielowątkowość i zbyt duża ilość postaci początkowo wprowadza pewnego rodzaju chaos. Przyznam szczerze, że w pierwszej (tak około do ¼) części powieści gubiłam się w tych postaciach na tyle, że musiałam sobie zrobić coś w rodzaju wykresu – ci są z Inco, czyli krainy górującej technologicznie, a ci są z Floris, czyli krainy podporządkowanej kultowi religii i bogini Patri.

Nie wiem, czy jest to ostatnia część, ale jak dla mnie to historia, a właściwie historie opisane w książce mogłyby mieć ciąg dalszy. Sporo wątków pozostało „otwartych”.

Myślę jednak, że ktoś kto zdecyduje się sięgnąć po tę lekturę, wciągnie się w nią i trudno mu będzie od niej się oderwać. Jestem tego przykładem, ponieważ nie przepadam za literaturą z gatunków fantasy, fantastyki, sf, itp. A jednak dosłownie pochłonęłam te prawie 600 stron 😉

POLECAM tę powieść nie tylko fanom tego gatunku, myślę, że usatysfakcjonuje ona czytelników preferujących książki przygodowe czy wojenne. Panie również znajdą w niej coś dla siebie, nie brakuje tu bowiem wątków miłosnych, wątków poświęconych macierzyństwu czy przyjaźni.

Dziękuję Wydawnictwu AlterNatywne za propozycję przeczytania tej powieści i jestem bardzo ciekawa, czy autor ma w planach kontynuację.

NARZECZONA NAZISTY – Barbara Wysoczańska

Zdj. Bartosz Pussak Photography

Barbara Wysoczańska urodziła się w 1980 roku w Nowej Soli, ale obecnie mieszka w Zielonej Górze. Jest absolwentką historii na Uniwersytecie Zielonogórskim. Jest historykiem nie tylko z wykształcenia, ale i z pasji. Prywatnie jest mamą dwóch córek. Pracuje w branży jubilerskiej. Jest miłośniczką dobrej literatury, muzyki i kina.

Narzeczona nazisty to powieść obyczajowa oparta na romansie, dramacie wojennym i historii.

PREMIERA KSIĄŻKI 30 CZERWCA 2021

Wydawnictwo FILIA
stron 582

Jest rok 1938. Hania Wolińska jest studentką germanistyki, która trafiła jako dama do towarzystwa do pewnej niemieckiej hrabiny. Dzięki swojej pracodawczyni dziewczyna poznaje wnuka pani Ireny. Seniorka stara się, aby młodzi zbliżyli się do siebie, aby za wszelką cenę uniknąć ożenku wnuka z pewną młodą Niemką. Między Hanią i Johannem von Richterem rodzi się głębsze uczucie, ale zbliżająca się wielkimi krokami wojna nie jest ich sprzymierzeńcem. W rodzinnej posiadłości hrabiny, w Monachium, młoda Polka styka się nie tylko z jawną niechęcią wobec niej, ale również z hitlerowskim fanatyzmem, który ogarnia całe Niemcy. Jako narzeczona hrabiego wkracza na niemieckie salony poznając wyższych rangą przywódców III Rzeszy. Będąc w tak korzystnej dla kraju sytuacji, zostaje zwerbowana przez polskie władze do współpracy i przekazywania tajnych planów Hitlera dotyczących Polski i Europy. Niestety życie lubi zaskakiwać. Johann zostaje powołany do Wermachtu a młoda Polaka wydalona z Niemiec. Jak potoczą się losy kochanków? Czy przeżyją wojnę i spotkają się ponownie nie jako potencjalni wrogowie, ludzie walczący po dwóch stronach, lecz jako osoby, które wciąż łączy płomienne uczucie? Kto odniesie sukces, a kto zostanie pokonany w moralnej walce o miłość?

Ta książka to debiut pisarski autorki, ale jeżeli mogę to określić bombą literacką, to tak właśnie chciałabym zachęcić innych do sięgnięcia po tę lekturę. Dla mnie to niezaprzeczalne BUM!

Woja pokazana w powieści to przede wszystkim obraz Niemiec, przygotowujących się do niej a potem uczestniczących w niej. To obraz fanatyzmu jaki ogarnął niektórych Niemców, ale również obraz ludzi narodowości niemieckiej, którzy jej nienawidzili.

Głównym tematem jest jednak romans. Piękny i zakazany jednocześnie. Uczucie, które nie powinno mieć miejsca w tamtym czasie i przy współudziale tamtych ludzi.

(…) Johann czuł, że coś boleśnie ściska go w gardle. Czy to normalne, że mając u boku piękną narzeczoną, nie mógł oderwać oczu od innej dziewczyny? Co miała w sobie ta słodka Polka, że tak go oczarowała? (…)

Pięknie pokazana miłość, taka niby niewinna, ale trudna i zakazana. Myślę, że takich par było więcej i gdyby nie wojna i „chore” podejście Hitlera i nazistów do wyczyszczenia świata z ludzi różnych społeczności nikt nie walczyłby z uczuciami tak jak wymusiła to wojenna rzeczywistość.

(…) Wiesz, jak bardzo gardzono mną za to, że zakochałam się w Niemcu? Wiesz, ile bólu sprawiało mi patrzenie na niego, kiedy miał na sobie mundur żołnierza Wermachtu? Kiedy z pustką w oczach przyglądał się, jak jego koledzy mordowali moich przyjaciół? (…)

Autorka pokazała na przykładzie rodziny głównego bohatera jak różnie w jednej rodzinie układały się relacje. Że nawet najbliżsi sobie ludzie, spokrewnieni w pierwszej linii często stali na dwóch oddalonych od siebie końcach postrzegania życia, gdzie ojciec fanatyczny nazista siadał przy stole obok córki zdecydowanej przeciwniczki ideologii Hitlera i jego partii.

W tło wątku dotyczącego łączącego uczucia Polki i Niemca wplecione zostały obrazy historycznie nawiązujące do tego co działo się w Niemczech. Na przykład dramatycznie przedstawiona Noc Kryształowa, która w roku 1938 wstrząsnęła nie tylko społecznością żydowską, kiedy ulice niemieckich miast zostały zasypane odłamkami szkła i kryształów ze zniszczonych żydowskich mieszkań i sklepów.

(…) Irene widziała, że wydarzenia poprzedniej nocy rozgrywające się w mieście wstrząsnęły nim do głębi. Większość ludności żydowskiej Monachium została ograbiona z mienia. Dokonywano brutalnych aktów wandalizmu i bezprawia. Ludzi wyciągano nocą z ich domów i bito, a Johann stał się naocznym świadkiem brutalnego gwałtu na młodej dziewczynie. (…)

Mam nadzieję, że ta książka nie zniknie w czeluściach powieści wojennych, bo chociaż jest fikcja literacką, to historia ta mogła wydarzyć się naprawdę.

Pisząc swoje książki ze szkatułki wspomnień zawsze podkreślam, że nie wszyscy Niemcy byli źli i nie wszyscy Polacy byli dobrzy. W tej powieści mamy na to przykłady bardzo obrazowo pokazane.

(…) Johann nie strzelał. Jako oficer miał ten przywilej i mógł wyłacznie patrzeć, udając, że te obrazy nie robią na nim wrażenia. Odreagował dopiero w samotności, w swoim mieszkaniu, upijając się do nieprzytomności … (…)

Ta książka moim zdaniem jest takim MUST HAVE dla miłośników powieści wojennych. Obraz przygotowujących się do wojny Niemców widziany oczami polskiej dziewczyny to z pewnością bolesna i pełna złych emocji prawda.

Polecam tę książkę całym sercem nie tylko czytelnikom preferującym książki o tematyce wojennej. Myślę, że wielu znajdzie w niej coś dla siebie.

Dziękuję Wydawnictwu FILIA za możliwość przeczytania tej powieści, a autorce dziękuję za emocje, których dzięki fabule mogłam doświadczyć.

GAMBIT – Maciej Siembieda

Maciej Siembieda urodził się w 1961 roku w Starachowicach. Jest absolwentem polonistyki Uniwersytetu Opolskiego, a otrzymał doktorat z komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. Od prawie trzydziestu lat jest dziennikarzem, reportażystą, trzykrotnym laureatem tzw. polskiego Pulitzera, czyli nagrody Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich przyznanej mu w kategorii reportażu. Laureat ponad dwudziestu nagród w konkursach na reportaż. Prowadzi dziennikarskie śledztwa historyczne. Jako pisarz zadebiutował w roku 2017 powieścią 444 i od razu stał się autorem bestsellera. Jego kolejna powieść Miejsce i imię to kolejna lektura bijąca rekordy czytelności. (O obu tych książkach pisałam, wystarczy klik w tytuł)

Gambit to połączenie thrillera wojennego z powieścią szpiegowską.

(…) Siedząc na łóżku, przypomniała sobie, jak wuj Kuryło uczył ją grać w szachy. Jej celem jest wygranie partii, tłumaczył. Czasami, żeby ten cel osiągnąć i zdobyć lepszą pozycję na planszy, z rozmysłem poświęca się pionki, a nawet figury. Kiedyś pojmiesz sens tego manewru, Nazywa się gambit. (…)

Wydawnictwo AGORA rok 2019
stron 415

Rok 1966. Jerzy Ostrowski, konstruktor samochodów i mistrz szachowy zostaje uprowadzony przez nieznanych mężczyzn. Jest przekonany, że zostanie na nim wykonany wyrok zemsty za brata, który naraził się kiedyś nowym władzom Polski. Brat Jerzego – Włodzimierz, pseudonim „Ryś” w czasie wojny ułan AK, przez jakiś czas jest oddelegowany jako ochroniarz dziewczyny działającej w polskiej partyzantce. Wanda Kuryło jest córką podoficera wojska, zastrzelonego na początku wojny. Włodzimierza i Wandę po pewnym czasie zaczyna łączyć nie tylko wspólna aktywność wojskowa. Dziewczyna najpierw zaczyna działać w podziemiu warszawskim, jednak wplątana w spisek pseudo gwiazdy podziemnego wywiadu musi opuścić Warszawę. Po wojnie zostaje agentką specjalną MI6, a następnie agentką kontrwywiadu amerykańskiego. W czasie wojny Wanda ma za zadanie odnalezienia złoża ropy, jednak jedyna osoba, która może jej w tym pomóc ginie w Oświęcimiu, a jej ochroniarz nagle znika. Czy Włodzimierz okaże się zdrajcą? Dlaczego po wojnie Wanda nie wróci do Polski? Czy Wandzie uda się poznać tajemnicę człowieka, którego kiedyś kochała?

Treść książki podzielona jest na dwie części: CZARNE – okres wojenny i BIAŁE – czas powojenny.

Jak pisze autor, historia braci Ostrowskich jest prawdziwa, chociaż ich imiona i nazwisko zostały zmienione i wiele wątków opisanych w tej powieści zostało utworzonych na faktach. Główna bohaterka – Wanda jest postacią fikcyjną, która została powołana do scalenia opowieści. Myślę jednak, że bez niej ta historia byłaby zupełnie inna. I chociaż jedną z głównych bohaterek jest stworzona przez autora kobieta, to z całą pewnością mogę stwierdzić, że nie jest to lektura tylko dla pań.  

W fabule nie brakuje wątku miłosnego, ale jest on wpleciony w trudną i bolesną rzeczywistość wojenną, w której główna bohaterka jest jak Krystyna Skarbek – polska agentka brytyjskiego wywiadu tajnej służby.

(…) Miłość dojrzewała w nich krótko, ale wybuchła z siłą wulkanu. Była nie tylko naturalnym przywilejem młodości, ale też protestem przeciwko czasom codziennego lęku, zagrożenia i pogardy dla życia (…)

Od początku książki czytelnikowi towarzyszy pewna tajemnica dotycząca jednego z braci, którego los w pewnym momencie wojennej zawieruchy złączył z główną bohaterką – Wandą. Oczywiście jak w dobrych kryminałach czy thrillerach bywa, ta tajemnica na samym końcu książki zostaje odkryta i… myślę, że niejedna osoba będzie mocno zaskoczona, bo domysłów w trakcie czytania jest sporo.

Czytając tę lekturę nie można się nudzić, a jeżeli ktoś poznał wcześniejsze powieści tego autora to z pewnością wie, czego może spodziewać się po kolejnej. Autor zaskakuje wartką akcją, w którą wplata czasami ciekawe, czasami intrygujące, a czasami wręcz irytujące sytuacje czy zachowania bohaterów.

W książce mamy oprócz niesamowitej opowieści, kawał dobrej historii, zarówno tej wojennej jak i powojennej dotyczącej nie tylko Polski.  

Nie jest to lektura lekka, łatwa i przyjemna. Z całą pewnością jest to lektura dla wyrafinowanych czytelników, ale myślę, że przeczytanie jej przyniesie sporo satysfakcji zarówno paniom jak i panom. To książka zarówno dla miłośników dobrych kryminałów, jak i osób preferujących historię, w szczególności historię wojenną. Ale ciekawe osobowości bohaterów, jak i ich losy nie związane z działalnością polityczno-szpiegowsko-wojenną, przyniosą sporo zadowolenia czytelniczego.

Książka z całą pewnością należy do tych, których fabuły nie zapomina się po kilku dniach po przeczytaniu, bo zostaje ona w głowie na długo, nie tylko z powodu tego, że wiele wątków miało miejsce w rzeczywistości, ale dlatego, że tak właśnie zostały spisane.

Polecam tę powieść koneserom czytelnictwa i już nie mogę się doczekać kolejnej książki tego autora, która ukaże się już niedługo. Powieść, która trzyma czytelnika w napięciu od pierwszej do ostatniej strony z pewnością warta jest przeczytania.

ŚPIEWAJ OGRODY – Paweł Huelle

Paweł Marek Huelle urodził się w 1957 roku w Gdańsku. Ukończył Filologię polską na Uniwersytecie Gdańskim. Wykładał filozofię na Akademii Medycznej w Gdańsku, a w latach 1994-1999 zajmował stanowisko dyrektora TVP Gdańsk. W latach 80 był czynnym działaczem Solidarności, a po wprowadzeniu stanu wojennego w Polsce, współpracował z wydawnictwami podziemnymi. Swoją twórczość poświęca w większości Gdańskowi, jako rodzinnemu miastu. Popularność przyniosła mu debiutancka powieść wydana w 1987 roku pt. „Weiser Dawidek”, która w 2000 roku została zekranizowana. W roku 2008 Paweł Huelle za powieść „Ostatnia Wieczerza” został nominowany do Nagrody Literackiej Nike, a w 2001 roku za książkę „Mercedes-Benz. Z listów do Hrabala” został laureatem Paszportu Polityki.

Paweł Huelle  Śpiewaj ogrody_Paweł Huelle

Wydawnictwo Znak rok 2014

stron 318

Śpiewaj ogrody to specyficzna powieść przedstawiona w formie wspomnień polskiego chłopca, zaprzyjaźnionego z Niemką.

Po wyprowadzeniu się z domu, którego właścicielką była Greta, żona Ernesta Teodora, znanego w gdańskim świecie poety, pisarza, kompozytora, krytyka muzycznego, i karykaturzysty, syn byłych lokatorów nie mógł wyprzeć z pamięci lat spędzonych w domu pani Grety i któregoś dnia postanowił ją odwiedzić. Odżyły wspomnienia, które mocno związane były nie tylko z mieszkaniem w jednej z gdańskich dzielnic, w domu Niemki, ale również wspomnienia wielu opowieści, jakimi pani Greta umilała czas chłopcu. Wspomnienia często tragiczne i przerażające, ale i również piękne, takie, których nie chce się zapomnieć. Obsesja Ernesta Teodora na punkcie niedokończonej opery Wagnera i mrożący krew w żyłach znaleziony pamiętnik poprzedniego właściciela domu – pewnego Francuza, oraz okres wojny i czas, w którym Rosjanie zajęli Gdańsk a z nim dom Grety i jej życie, to wszystko złożyło się w układankę, którą syn młodego Polaka zaczął na nowo układać.

Ta powieść jest tak przepięknie i misternie skonstruowana, że mimo dość trudnego zarówno tematu jak i specyficznego stylu pisania tego autora, czyta się ją jednym tchem. To powieść o nieistniejącym już wielokulturowym świecie, w którym obok siebie żyli ludzie, których przeplatały się różne tradycje i nacje. To przede wszystkim opowieść o Wolnym Mieście Gdańsku i tajemniczej operze Wagnera pt. „Szczurołap”, która zmieniła życie kompozytora Ernesta Teodora i jego żony Grety. Czytając książkę, i wyobrażając sobie flecistę z Hameln i przemarsz szczurów, które w posępnej ciszy wędrują ulicami Gdańska dosłownie widziałam to oczami wyobraźni.

Ta powieść, to smutny „dokument” o muzyce w cieniu Hitlera, fabule umieszczonej w cieniu zbrodni, miłości w cieniu wojny i wyjątkowej przyjaźni małego chłopca ze starą Gretą.

Nie jest to lektura łatwa w odbiorze, chociaż przyznać trzeba, że autor jest swego rodzaju mistrzem opowieści, pięknie wprowadzającym czytelnika w mroczny świat historii.

Podczas czytania cały czas towarzyszyła mi dziwna nostalgia, może dlatego, że  przedstawione niektóre wątki były wyjątkowo obrazowo opisane i trudno  było tego nie zobaczyć, zwłaszcza komuś o tak „otwartej” wyobraźni jak moja.

Zmysłowo i ciekawie wprowadzone słownictwo kaszubskie dodaje fabule znaczną dawkę regionalności, która przenosi czytelnika w inny, a właściwie to różny od reszty Polski świat.

Styl, jakim pisze Paweł Huelle, jest bardzo podobny do stylu, jaki spotyka się w książkach Stefana Chwina i tak właściwie, gdybym zaczęła czytać książkę nie wiedząc, kto jest jej autorem, to z pewnością pierwszą osobą, która przyszła by mi na myśl byłby właśnie Stefan Chwin.

Nie jest to lektura lekka, łatwa i przyjemna, ale z pewnością warta przeczytania. Spora dawka historii zawarta w niej z pewnością zadowoli niejednego wyrafinowanego czytelnika.

Przyznam szczerze, że pierwszy raz spoglądając na okładkę, pomyślałam, że będzie to powieść dużo lżejsza w odbiorze, zmyliła mnie ta szczęśliwa, uśmiechnięta twarz młodej kobiety. Aczkolwiek nie zawiodłam się, chociaż tak jak wspomniałam wcześniej, nie była to lektura łatwa.

Po przeczytaniu tej powieści zainteresowałam się osobą Ernesta Teodora i przeszukując Internet natknęłam się na wiele ciekawych wpisów na jego temat. Dla miłośników muzyki klasycznej dodam pod tym wpisem jedną z jego kompozycji. Warto posłuchać.

Polecam tę książkę zwłaszcza osobom, które związane są z Gdańskiem, lub które chciałyby dowiedzieć się czegoś o życiu w Wolnym Mieście Gdańsk. Z pewnością osoby preferujące historię, a zwłaszcza okres wojenny, znajdą w niej sporo dla siebie. Ale nie tylko. Na tych kilkuset stronicach zawarte jest tak wiele emocji, dotyczących miłości, dramatów ludzkich, przyjaźni i nienawiści, że nie można tej lektury zlekceważyć.

Polecam tę lekturę osobom, którym muzyka poważna nie jest obca, ponieważ w tej książce, takiej właśnie muzyki jest sporo.

Ernst Theodor Amadeus Hoffmann – Sonata n. 3 in F Minor. G. Vianello, piano



Napisz do mnie
grudzień 2024
P W Ś C P S N
 1
2345678
9101112131415
16171819202122
23242526272829
3031  
Książki które przeczytałam
Recenzje moich książek
  • Leśniczówka
  • Pamiątka z Paryża
  • Jutra nie będzie
  • Lawenda
  • Płacz wilka
  • Carpe Diem
  • Listy do Duszki
  • Muzyka dla Ilse
  • Dziewczyny z Ogrodu Rozkoszy
  • Kołysanka dla Łani
  • Złoty konik dla Palmiry
  • Dziewczynka z ciasteczkami
  • Obiecuje Ci szczęście
  • Kamienica pełna marzeń
Znajdziesz mnie również na
lubimyczytać.pl granice.pl booklikes.com nakanapie.pl sztukater.pl instagram.com/formelita_ewfor/ facebook.com/KsiazkiIdy/