powieść obyczajowa
SZCZĘŚCIE DLA ZUCHWAŁYCH – Petra Hülsmann
Petra Hülsmann jest jedną z najbardziej popularnych i poczytnych autorek prozy kobiecej na rynku niemieckim. Pisarka ma na koncie kilkanaście powieści, a każda z nich sprzedaje się w nakładzie minimum 160 tys. egzemplarzy. Petra Hülsmann jest uwielbiana przez kobiety za swoje ogromne poczucie humoru przebijające ze stron każdej jej książki, za barwnych, nietuzinkowych bohaterów oraz chwytające za serce historie, które na długo zapadają w pamięć czytelnika.
Szczęście dla zuchwałych to współczesna powieść obyczajowa z nutką romansu i dramatycznym tłem, której fabuła umiejscowiona została w Hamburgu.
PREMIERA KSIĄŻKI 18 WRZEŚNIA 2019
stron 512
Maria jest młodą kobietą, dla której liczy się głównie tu i teraz. Lubi imprezy, spotkania z przyjaciółmi i nie zwraca szczególnej uwagi na finanse. Jej życie toczy się między pracą, pubami i morzem alkoholu, a rodzina jest jakby z boku niej. Kiedy starsza siostra Marii staje w obliczu choroby nowotworowej i prosi dziewczynę o pomoc, świat Marii zostaje wywrócony do góry nogami. Nie dość, że troska o zdrowie siostry zwala ją z nóg, to jeszcze zaczynają przytłaczać ją zwykłe czynności domowe, takie jak opieka nad dwójką siostrzeńców. Ale żeby tego nie było za mało, to młoda kobieta musi zmierzyć się z pracą zawodową, o której kiedyś marzyła, a która teraz stała się dla niej koszmarem. Musi bowiem objąć w zastępstwie siostry bardzo odpowiedzialne stanowisko w rodzinnej stoczni jachtowej. Czy uda się Marii stanąć na wysokości zadania? Kto pomoże jej przełamać dawne lęki i zapomnieć o przeszłości? Czy siostra Marii wyzdrowieje?
Bardzo potrzebowałam teraz takiej lektury. Jestem od kilku tygodni przykuta do łóżka z powodu złamanych kości udowej i biodrowej i szczerze przyznam, mój optymizm, który zawsze był moim wiernym druhem, nagle… gdzieś się ulotnił. Ta książka pozwoliła mi na wiarę w siebie i w przyszłość.
Jest to zabawna i wzruszająca jednocześnie opowieść o kobiecie, która zdecydowała się zawalczyć o własne szczęście, kobiecie która zrozumiała, że są na świecie rzeczy o które warto walczyć, że życie nie polega tylko na egoistycznym podejściu, nie polega na imprezach, wolności i beztrosce.
Dramat rodzinny przestawia życie głównej bohaterki, można nawet powiedzieć, że wywraca je do góry nogami. Dziewczyna musi nauczyć się dyscypliny, odwagi, asertywności i… miłości. Musi uwierzyć nie tylko w siebie ale i w innych. Musi spojrzeć na życie zupełnie innymi oczami.
(…) Jak słońce mogło świecić, niebo być tak błękitne? Dla ludzi tam, w dole, życie toczyło się dalej, jakby nic się nie stało. Ale moje życie stanęło na głowie w ciągu niecałych dwudziestu czterech godzin. Nie mówiąc o życiu Christine. (…)
Ta książka jest dość specyficzna, autorka porusza w niej wiele ważnych tematów życiowych.
To lektura o braku zaufania i trudnych wyborach po młodzieńczej traumie.
Pokazuje nam bezgraniczną rolę przyjaźni, która potrafi podnieść człowieka nawet po najgorszym życiowym upadku. O przyjaźni, która jeżeli jest prawdziwa, to pokona wszelkie trudności znajdujące się na jej drodze. Nie pozwoli na upadek, a jeżeli już upadnie, to potrafi podnieść się i trwać dalej, jakby nigdy nic.
(…) – Nie mam na myśli was, oczywiście. W tej chwili jesteście dla mnie jedynym światełkiem w tunelu i jestem przeszczęśliwa, że was odzyskałam. (…)
Ale to także historia o strachu przed uczuciem, które może głęboko zranić i o chorobie oraz nienawiści do tych, których ta choroba nie dotknęła.
(…) Patrzyłam w niebo i rozmyślałam. W ostatnim czasie ciągle budziły się we mnie wspomnienia i dawno zapomniane uczucia, które – w połączeniu z chorobą Christine i nieustannym podskórnym lękiem o nią – powoli zaczynały kruszyć moją powłokę. (…)
Narracja książki jest w pierwszej osobie czasu przeszłego, co oddziałuje na czytelnika tak, jakby czytał czyjś pamiętnik, albo słuchał czyichś zwierzeń. Mnie taki sposób przekazywania treści bardzo zbliża do bohatera powieści.
(…) – Takie już jest życie. Toczy się tam, gdzie chce. Staje na głowie, robi fikołki i wywraca wszystko na opak. Nic na to nie poradzisz. (…)
Świetnie wykreowani bohaterowie, których osobowości są tak różne i zarazem tak realne, że trudno uwierzyć w to, że to postacie fikcyjne. Ciekawe, często zabawne dialogi w połączeniu z fabułą, która dosłownie chwyta za serce, to chyba wystarczające powody aby sięgnąć po tę lekturę. To książka z tych, o których się długo nie zapomina.
Polecam tę książkę całym sercem szczególnie osobom, którym zanika wiara w siebie. Ta lektura to cudowny przewodnik po tym, jak łatwo można osiągnąć zamierzone cele, gdy tylko się tego bardzo chce. Nie mogę określić wyznacznika wieku czy płci, komu chciałabym tę książkę zarekomendować. Jest ona przeznaczona zarówno dla osób młodych jak i dla tych całkiem dojrzałych. I chociaż sporo w niej dramatu, bo przecież choroba nowotworowa nie należy do rzeczy urokliwych, to jest to książka lekka, łatwa i przyjemna, z dużą dawką lekkiego humoru, ale takiego w granicach rozsądku.
Cieszę się, że wydawnictwo INITIUM zdecydowało się na wydanie takiej lektury. Dziękuję, zarówno za to, że miałam okazję przeczytać tę książkę, ale również za to, że dzięki niej wróciła moja wiara w siebie.
BYŁ SOBIE PIES – W. Bruce Cameron
William Bruce Cameron urodził się w 1960 roku w Petoskey w Michigan w Stanach Zjednoczonych. Jest autorem licznych powieści, publicystą i satyrykiem. Był absolwentem Uniwersytetu Westminster. Zadebiutował w 2001 roku powieścią pod tytułem „8 Simple Rules for Dating My Teenage Daughter”. Pisał dla magazynów, takich jak „Midweek” na Hawajach oraz dla około pięćdziesięciu innych gazet w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie. Został dwukrotnie nagrodzony w 2006 roku w kategorii „Humor” nagrodami The Robert Benchley Society Award oraz The National Society of Newspaper Columnists Award.
Był sobie pies to powieść o świecie widzianym z perspektywy psa.
stron 391
Bailey przychodzi na świat jako śliczny szczeniak, suki żyjącej wolno. Po pewnym czasie cała jego psia rodzina trafia do miejsca, w którym znajduje się kilkanaście innych psów, a ludzie są wobec nich przyjaźni i życzliwi. Tak zaczyna się opowieść psich losów sympatycznego psiaka, który opowiada swoje przygody od chwili urodzenia aż do śmierci, ale… co najdziwniejsze, po każdym swoim „odejściu” odradza się ponownie i zostaje kolejnym szczeniakiem, ale nigdy w nowej psiej rodzinie nie zapomina o poprzedniej. Pierwszym właścicielem Bailey’a jest chłopiec z którym łączy psa wielka przyjaźń. Czy pies w którymś ze swoich kolejnych wcieleń spotka jeszcze swojego chłopca? Jakie przygody czekają go w kolejnych odrodzeniach, i czy zawsze będzie on kochanym i drogim sercu przyjacielem swojego pana? Czy istnieje psia reinkarnacja, czy to tylko wybujała fantazja autora.
Przyznam szczerze, że słyszałam o tej książce wiele dobrego. Nie byłam w kinie, ale film też wielu moim znajomym się podobał.
Ponieważ jestem typową „psiarą” obecnie właścicielką dwóch czworonogów, chętnie sięgnęłam po tę powieść i przeczytałam ją dosłownie w kilka dni.
Ta książka jest niesamowita, jej fabuła bawi i wzrusza na zmianę. To pełna miłości opowieść o przyjaźni, wierności i odpowiedzialności. Nie dziwię się, że utrzymywała się na liście bestsellerów „The New York Times’a” przez 52 tygodnie i doczekała się swojej ekranizacji.
Świat widziany oczami psa jest nieco inny, od tego jakim my – ludzie – go postrzegamy.
Często nie zdajemy sobie sprawy z tego co czują nasi pupile w chwilach zagrożenia, czy podczas beztroskich zabaw. Ponieważ od kilkunastu lat w moim domu są psy, wiele zdążyłam się od nich nauczyć. Tak, uczymy się wzajemnie. Psy przede wszystkim nauczyły mnie miłości. Takiej bezinteresownej, szczerej, takiej pięknej.
W tej książce świat postrzegany przez psa jest czasami bardzo zabawnie pokazany, ale czasami jest bardzo dramatyczny.
Widzimy tutaj psi świat w dużej mierze stworzony przez człowieka, bo przecież jak wiele zależy od tego jak my – ludzie – traktujemy zwierzęta. Wiem, że są psy groźne i takie, które tylko nadają się do przytulania, ale czy wiemy co siedzi w głowie takiego czworonoga?
(…) – Nie ma złych psów, Bobby. Są tylko źli ludzie. Tu po prostu potrzeba miłości. – Czasami psy są zepsute w środku, Seniora. I nic nie jest w stanie ich już naprawić (…)
Jak już wspomniałam wcześniej, fabuła książki momentami rozbawia do łez, ale również wzrusza i przyznam szczerze, że chyba dawno tyle nie płakałam jak przy tej książce.
(…) I tę noc spędziliśmy wtuleni w siebie. Wyczuwałem leżącą nieopodal padlinę, coś starego, choć prawdopodobnie wciąż jadalnego, ale nie oddaliłem się od chłopca. Potrzebował mojego ciepła bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Opuszczały go siły; wprost czułem jak z niego wypływają. Nigdy w życiu bardziej się nie bałem. (…)
(…) Bardzo lubiłem Mamusię. Jedynym zastrzeżeniem, jakie do niej miałem, było to, że wychodząc z łazienki, zamykała klapę od mojej misy z wodą. Ethan zawsze zostawiał ją dla mnie otwartą. (…)
Moim zdaniem autor, ma bardzo wyostrzony zmysł obserwacji, który w połączeniu z fantazją stworzył tak przejmującą lekturę. W trakcie czytania książki przypominałam sobie filmy, których bohaterami były psy jak na przykład „Bella i Sebastian”, czy „ Beethoven”.
Czasami zastanawiamy się nad tym, że jedni ludzie potrafią porozumiewać się ze zwierzętami, nawet bez słów, a niektórzy nie potrafią dostrzec ani ich cierpienia, ani pragnienia, nie mówiąc już o braku okazywania uczuć.
Myślę, że tę nietypową lekturę powinien przeczytać każdy, a zwłaszcza ten, kto ma wielce obojętny stosunek do zwierząt. Przecież każdy pies, kot, czy inne zwierzę, to żywa istota, która tak jak człowiek odczuwa i radość i ból.
Ta książka, to lektura bardzo ciepła i wzruszająca, wyjątkowo chwytająca za serce. Świetnie wykreowani bohaterowie, zarówno ci ludzcy jak i psi w połączeniu z doskonale opisanymi obserwacjami życia z punktu widzenia psa, to coś od czego nie można się oderwać. Lekki styl, jakim pisze autor pozwala na to, że książki się nie czyta, ją się dosłownie pochłania.
Jeżeli ktoś nie miał jeszcze okazji sięgnąć po tę lekturę, to gorąco ją polecam. Poznajemy bowiem w niej psa, który jest maskotką, przyjacielem, psem obronnym, psem policyjnym i psem bezdomnym. Kilka wcieleń jednego psiaka, którego nie można nie pokochać.
Już wkrótce wejdzie do księgarń druga część psich opowieści, na którą czekam z bijącym sercem.
Cieszę się, że Wydawnictwo KOBIECE zdecydowało się wypuścić na rynek księgarski tak wartościową lekturę, która uczy, bawi, wzrusza ale przede wszystkim pozwala zobaczyć świat inaczej.
POCZTÓWKI – Agnieszka Lis
Agnieszka Lis jest częstym gościem w moich skromnych, książkowych progach i nie tylko dlatego, że jest przemiłą, szczerą i bezpośrednią osobą, ale dlatego, że pisze dość specyficznie, nostalgicznie, a ja jej książki po prostu uwielbiam. Jest pisarką i felietonistką, a z wykształcenia pianistką i dziennikarką. Mieszka pod Warszawą. Pisałam o tej pisarce już wiele razy i jeżeli ktoś chciałby się dowiedzieć czegoś więcej o niej, to zapraszam do moich wcześniejszych wpisów: Huśtawka, Latawce, Karuzela, Pozytywka, czy Samotność we dwoje.
PREMIERA KSIĄŻKI 05.06.2019
stron 318
Pocztówki to współczesna powieść obyczajowo-psychologiczna, której fabuła w większości umiejscowiona jest na Wyspach Kanaryjskich.
Zima nie wszystkim kojarzy się z urlopem w ciepłych krajach, jednak wielu Polaków właśnie zimą postanawia spędzić urlop gdzieś, gdzie nie jest szaro, buro i ponuro. Agata, Darek i ich syn Kacper, Luiza z córką Sandrą i wnuczką Patrycją, oraz małżeństwo Julita i Zbyszek, również postanawiają kilka dni spędzić w ciepłym klimacie i chociaż na chwilę oderwać się od minusowych temperatur w Polsce. Urlop powinien być wypoczynkiem zarówno dla ciała jak i dla psychiki, nie zawsze jednak się to udaje. Ta grupa Polaków, zapewne nie spodziewała się atrakcji jakie zafundował im lokalny kierowca-przewodnik. A złośliwa natura nie pozwoliła na powstrzymywanie się od szyderczych uwag na temat innych urlopowiczów. W pewnym momencie budzą się demony życia, ukrywane przed światem, które skutecznie utrudniają byt. Czy grupa polskich turystów wróci z tego urlopu w zgodzie, zadowolona z tych kilku dni luzu? Jak silne emocje drzemią w każdym człowieku i uaktywniają się dopiero w dość ekstremalnych warunkach?
Autorka podeszła do tematu fabuły bardzo psychologicznie, nakreślając obraz polskiego społeczeństwa nieco ironicznie, żeby nie powiedzieć prześmiewczo. Na przykładzie trzech rodzin, które różni nie tylko status materialny, ale i wykształcenie i temperamenty widzimy jak bardzo ludzie potrafią maskować się w otoczeniu życia. Jak często ukrywają przed najbliższymi coś, co mogłoby urazić lub skrzywdzić drugą osobę, jednocześnie blokując się na wyznanie prawdy, która może postawić człowieka na straconej, lub mocno zaniżonej pozycji w hierarchii związku czy rodziny. Obserwując media społecznościowe, często widzimy ludzi, którzy chwalą się swoimi sukcesami zawodowymi, swoimi rodzinami, sobą, ale nie wiemy ile w tym jest lansu a ile rzeczywistości. Dlaczego wielu ludzi ma problemy z pokazaniem siebie realnie, dlaczego za wszelką cenę chce, aby inni widzieli tylko jego blaski.
(…) W sumie racja – pomyślał Darek. Z tyłu liceum, z przodu wprawdzie muzeum. Fasada nieodnowiona, ale zgrabna to ona jest. Ciekawe, czy bym pogardził? – Popatrzył na żonę. Agata była zgrabna, ładna, zadbana i jeszcze w porównaniu do Luizy, młoda. Ale wiecznie skrzywiona. Nie pamiętał już, kiedy jego żona była pogodną, uśmiechniętą czarnulą, z tym błyskiem w oku, który go tak urzekł (…)
Muszę przyznać, że obraz tego polskiego społeczeństwa jest tak wyrazisty, że trudno pogodzić się z tym, że fabuła i postacie występujące w tej powieści są fikcją literacką. Z pewnością emocje wywołane błędnym odebraniem wymarzonego wypoczynku, zrodzić się mogą w niejednym człowieku. Ale czy spoglądając na te emocje z boku, nie powinien się człowiek zastanowić nad swoim życiem i nad tym, co tak właściwie jest w tym życiu dla niego ważnym?
(…) – Jestem głodna swobody. Chcę wreszcie robić coś fajnego w życiu. Mam dość siedzenia na dupie w średnio luksusowym domu i udawania, że pasuje mi pilnowanie sprzątaczki! (…)
W skrajnych warunkach rodzą się często wzajemne pretensje i wyrzuty sumienia, a to co kilka dni wcześniej uznawane było za luksus sumienia, teraz wydaję się udręką.
Odchodząc jednak od tych wyraziście nakreślonych portretów psychologicznych chciałabym podkreślić inny walor tej powieści, dotyczący miejsca, w którym znaleźli się bohaterowie. Autorka zabiera swoich czytelników na Wyspy Kanaryjskie, w piękne miejsca wyspy Lanzarote, czy do malowniczego, jedynego w swoim rodzaju parku Timanfaya. Oprowadza czytelników po tych miejscach, z przewodnikową wręcz dokładnością, malowniczo opisując każde miejsce. Myślę, że po przeczytaniu tej powieści, wielu zapragnie zobaczyć to na własne oczy.
Ciekawym przerywnikiem w tej książce, są cytowane w pewnych okolicznościach fragmenty powieści Mistrz i Małgorzata – Michaiła Bułhakowa.
Czy muszę pisać coś więcej? Dla mnie połączenie ciekawej fabuły, z wyraziście nakreślonymi osobowościami bohaterów, i ciekawymi, czasami zabawnymi a czasami nostalgicznymi dialogami, to obraz książki, po którą warto sięgnąć. I niech nikogo nie zmyli, piękna, wakacyjna okładka, za którą można się spodziewać ciekawego romansu, lub lekkiej przygody wakacyjnej. Ta książka, mimo tego że czyta się ją lekko i przyjemnie, do całkiem lekkich nie należy. Chociaż humoru w niej nie brakuje. Dramatyzmu również.
Polecam ją zwłaszcza czytelnikom, lubiącym dobre powieści psychologiczne, z oryginalną i fabułą, która wciąga niemal od pierwszej strony.
Dziękuję Autorce i Wydawnictwu Czwarta Strona za propozycję przeczytania tej powieści i szczerze zachęcam do sięgnięcia po nią.
NA STRUNACH ŚWIATŁA – Krystyna Mirek
Krystyna Mirek jest autorką powieści obyczajowych, które czytelniczki kochają od pierwszej jej książki. Jest absolwentką polonistyki UJ w Krakowie. Przez wiele lat pracowała w szkole. Obecnie, pisarstwo stało się dominującym zajęciem w jej życiu zawodowym. Pisze książki obyczajowe mocno osadzone w realiach życia. Prywatnie, mama czwórki dzieci i bardzo sympatyczna osoba, o czym miałam okazję się przekonać osobiście. No… i to by było tyle ile wiem o tej pisarce.
PREMIERA KSIĄŻKI 5 CZERWCA 2019
Na strunach światła to trzecia część z cyklu „Willa pod kasztanem”, współczesnej powieści obyczajowej.
stron 303
W dwóch sąsiadujących ze sobą domach mieszka grupa młodych ludzi, nad którymi pieczę ma bardzo sympatyczna starsza pani – babcia Kalina. Mądra i szczera osoba zawsze ma dla każdego dobre słowo i dobrą radę. Kiedy wśród młodych ludzi budzą się emocje i zaczynają rządzić uczucia, do kogo jak nie do babci Kaliny można pójść. Ale sympatyczna starsza pani, też ma swoje emocje, martwi się o każdego z osobna i o wszystkich razem, i chociaż jest jej czasami ciężko, to pod swój dach przyjmie każdego, kto potrzebuje pomocy. A sama… chętnie wyrwałaby się na kilka dni i jeszcze raz przeżyła coś pięknego. Czy babcia Kalina może się jeszcze zakochać? Kto na jakiś czas zakłóci spokojne życie w Willi pod Kasztanem? Czy dwie wrogo do siebie ustosunkowane kobiety, poróżnione z powodu jednego mężczyzny, znajdą wreszcie wspólny język?
Przyznam szczerze, że kiedy zaproponowano mi tę książkę, to obawiałam się, że nie odnajdę się w fabule, ponieważ bohaterowie tej powieści, spotkali się w dwóch wcześniejszych częściach. Bardzo się wówczas myliłam, bowiem autorka tak pokierowała fabułą, że czytelnik szybko załapał wątki, a co ciekawsze, chyba dzięki temu, chętnie pozna wcześniejsze losy młodych ludzi i głównej bohaterki, czyli babci Kaliny.
Lekki styl jakim pisze autorka powoduje, że książkę czyta się płynnie i jest tak samo wciągający jak sama fabuła, a towarzyszące bohaterom emocje, intrygi i pewnego rodzaju przygody, zachęcają do wgłębiania się w losy wszystkich osób.
Towarzyszące fabule niewyjaśnione tajemnice sprzed lat dodatkowo dają do myślenia i zachęcają do czytania.
Myślę, że ciekawie przedstawione osobowości bohaterów mogą wpływać na to, że cześć czytelniczek, czy czytelników utożsami się z osobami występującymi w powieści.
Do tego ciekawie skonstruowane dialogi, które wręcz działają tak, że człowiek ma ochotę wtrącić się do rozmowy.
Autorka porusza w swojej powieści wiele ważnych wątków, od zakazanej, platonicznej miłości, po naiwność ludzką i złośliwie ukartowane poczucia zemsty. Mamy również wątek pięknej przyjaźni i… jak dla mnie ten najpiękniejszy, dotyczący miłości w wieku senioralnym.
(…) Kalina ze zdumieniem odkryła, że być może właśnie spotkała tak zwaną bratnią duszę, kogoś niezwykle cennego. Kto nie czerpie energii z niej, lecz ją także daje. (…)
Muszę przyznać, że wzruszyłam się historią dwojga ludzi, którzy mają za sobą długie życie, pełne nadziei, lęków, strat, życie pełne poświęceń i angażowania dla dobra innych, w zapomnieniu o tym własnym szczęściu. Pięknie pokazana miłość ludzi starszych, których tęsknoty są przecież tak samo ważne, jak tęsknoty młodych ludzi. Przecież każdy zasługuje na odrobinę ciepła, takiego intymnego, które może mu dać tylko drugi człowiek nie żądający nic w zamian. Nieważne ile masz lat, nieważne kim jesteś, masz prawo do własnego szczęścia.
(…) A niech się dzieje, co ma się dziać – pomyślała. – Właściwie to nie mam już nic do stracenia. Człowiek w pewnym momencie swojego życia dochodzi właśnie do takiego wniosku. Że nie ma się co bać. Trzeba próbować nowego. Zwykle rzadko żałuje się tego, co się zrobiło, częściej czego się właśnie nie zrobiło, bo się człowiek bał. (…)
Polecam tę lekturę nie tylko na piękny, letni czas urlopu. Polecam ją szczególnie paniom, dla prawdziwego relaksu. Lekki styl autorki w połączeniu z bardzo realistycznymi bohaterami i sytuacjami, które mogą dotyczyć każdego, to z całą pewnością dobra lektura. Lekka, łatwa i przyjemna.
Ta książka jest również piękną lekcją dla naiwnych i skoncentrowanych na sobie ludzi, lekcją, która uczy, że dążenie do osiągnięcia egoistycznych celów, krzywdzących innych, może być zgubnym dla samego siebie.
Dziękuje Wydawnictwu Edipresse Książki za propozycję przeczytania tej powieści i chętnie nadrobię zaległości w przeczytaniu dwóch wcześniejszych pozycji, bo bardzo polubiłam bohaterów nie tylko Willi pod Kasztanem.
WIĘCEJ NIŻ POCAŁUNEK – Helen Hoang
Helen Hoang urodziła się 1982 roku. Jest amerykańska pisarką wietnamskiego pochodzenia. Ukończyła studia ekonomiczne i pracowała w finansach, zanim zaczęła pisać powieści. W 2016 zdiagnozowano u niej zespół Aspergera, co zainspirowało ją do napisania powieści „Więcej niż pocałunek”, która zdobyła nagrodę czytelników portalu Goodreads dla najlepszej książki, znalazła się w Top 100 książek Amazona i Top 50 „Washington Post” w 2018 roku. Pilgrim Media Group nabył prawa do filmu na podstawie tej powieści. W 2019 roku ma się ukazać jej nowa powieść „The Bride Test”. Mieszka w San Diego z mężem i dwojgiem dzieci.
Więcej niż pocałunek to romans a zarazem współczesna powieść psychologiczna z dużą dawką erotyki.
PREMIERA KSIĄŻKI 5 CZERWCA 2019
stron 467
Stella ma trzydzieści lat, jest zdolną i utalentowaną w dziecinie algorytmów kobietą, której świat rządzi się jedynie prawami logiki. Zdiagnozowany u niej autyzm, zespół Aspergera to choroba, powodująca w niej niechęć do bliskości, a na myśl o całowaniu kogoś robi jej się niedobrze. Jednak jak każda kobieta pragnie w przyszłości mieć normalną rodzinę, ale aby ją stworzyć, Stella musi nauczyć się obcowania z mężczyzną. Do tego zatrudnia profesjonalistę, Michaela, młodego przystojnego żigolaka, który za pieniądze uprawia z kobietami seks. I chociaż chłopak podchodzi do tego zlecenia bardzo poważnie i profesjonalnie, to Stella do tej nauki podchodzi bardzo… naukowo, przygotowując szczegółowy plan lekcji, który ma być wspólnie realizowany, zaczynając od pocałunków i przechodząc do kolejnych etapów miłości łóżkowej. Czy uda się Michaelowi nauczyć Stellę seksu? Czy nauka nie wymknie się spod kontroli logiki i zacznie iść własnymi drogami? Czy jest coś, co może zniweczyć tak misternie przygotowany przez Stellę plan?
Ta książka to debiut młodej autorki, która weszła na rynek księgarski wielkim WOW, ponieważ kilka miesięcy od premiery, prawa do ekranizacji fabuły tej powieści zakupiła wytwórnia filmowa Liongsgate Motion Picture Group, mająca na swoim koncie takie filmy jak „La La Land”, czy „Igrzyska śmierci”.
Autorka napisała tę książkę zainspirowana własnymi doświadczeniami i trzeba przyznać, że stworzyła piękną historię miłosną, dwojga ludzi, podobną trochę do „Pretty Woman”, ale w odwrotnych rolach. Tu mamy piękną i bardzo bogatą dziewczynę, która zatrudnia młodego (przystojnego) mężczyznę, który z powodów czysto finansowych, sprawionych trudną sytuacją rodzinną, w tajemnicy przed najbliższymi jeden dzień tygodnia pracuje jako męska prostytutka.
W tej powieści mamy wiele wątków psychologicznych i świetnie poznajemy świat osób dotkniętych autyzmem. Zaskoczyła mnie natomiast spora dawka erotyki, momentami bardzo subtelnej, ale chwilami bardzo odważnej, opisanej ze szczegółami. Moim zdaniem to powieść o starciu z sobą i przemianach jakie zachodzą w człowieku, o walce z własnymi niedoskonałościami i obsesjami, czego dowodem jest właśnie niezaakceptowanie siebie i wyolbrzymianie swoich wad, jednocześnie widząc siebie jako kogoś mało wartego uwagi.
Ta książka to pouczający przewodnik po przypadłości jaką jest autyzm. Na przykładzie głównej bohaterki widzimy z jakimi dolegliwościami muszą borykać się na co dzień osoby dotknięte tą dolegliwością. W jak wielu przypadkach, dla człowieka będącego w normalnych, życiowych sytuacjach, tym osobom towarzyszy irracjonalny strach.
(…) Po chwili wahania zbliżyła się do niego i wyciągnęła obok. Leżała wyprostowana jak struna i patrzyła prosto przed siebie, szeroko wytrzeszczając oczy. Czuła jak krew pulsuje jej w uszach, a całe ciało było sztywne, jakby przygotowywało się do ataku. (…)
(…) – Nie, wszystko w porządku. Po prostu za dużo bodźców naraz. Nadmierna stymulacja. – Czuła się już lepiej, chociaż ciągle dudniło jej w skroniach. Quan lekko przechylił głowę. – Tak samo zachowuje się mój brat, ale on cierpi na autyzm. (…)
Czy zobowiązujące jedynie finansowo zlecenie, może przerodzić się w gorące uczucie? Czy można pokonać strach przed dotykiem, nadmiernym hałasem, czy tłumem ludzi, biorąc za jedyną broń, wewnętrzne emocje przeczące symptomom choroby?
Muszę jednak przyznać, że główna bohaterka momentami wydawała mi się nieco irytująca, chociaż być może tak właśnie zachowują się osoby z zespołem Aspergera. Jej zachowanie często przeczyło rozsądkowi. Niby taka ułożona, dobrze wychowana, inteligentna, a nie potrafiła opanować podniecenia seksualnego i pozwalała na bardzo odważne pieszczoty w każdym miejscu, nawet w miejscach publicznych, czy w domu rodzinnym Michaela.
(…) Ściągnął gumkę z jej włosów, a potem włożył rękę pod jej spódnicę i złapał wewnętrzną stronę uda. – Takie rzeczy robi się w sypialni – syknęła przechodząca obok Maddie. (…)
I chociaż chwilami czułam lekki niesmak z powodu zbyt odważnych scen erotycznych, to muszę przyznać, że fabuła była bardzo wciągająca. A końcówka książki tak emocjonalna, że prawie cały czas nie mogłam zapanować nad wzruszeniem.
Ta książka jest z pewnych względów bardzo wyjątkowa. Chwilami zabawna, bardzo seksowna a chwilami wyciskająca z oczu łzy. To opowieść o bardzo nietypowej miłości i perypetiach młodych ludzi, którzy dążą do tego samego, a jednocześnie przekonani są o tym, że nie zasługują na tę miłość.
Jednak połączenie ciekawej fabuły, z intrygującymi osobowościami bohaterów i ciekawymi dialogami, to z pewnością dobra lektura.
Polecam tę powieść szczególnie osobom preferującym powieści obyczajowe, romanse i powieści psychologiczne. Z całą pewnością usatysfakcjonuje ona również miłośników erotyki.
Dziękuję Wydawnictwu MUZA.SA. za propozycję przeczytania tej nieszablonowej historii miłosnej i myślę, że z przyjemnością sięgnę po kolejne książki tej młodej autorki.