Recenzje książek

literatura polska

KRĘGI ALBO KOLEJNOŚĆ ZDARZEŃ – Jan Antoni Homa

Jan Antoni Homa gościł już w moich skromnych książkowych progach, ale dla tych, którzy nie mieli okazji przeczytać wcześniejszego wpisu chciałabym przypomnieć tego autora. Jest nie tylko pisarzem, ale przede wszystkim muzykiem. Absolwent Akademii Muzycznej w Warszawie, skrzypek grający w wielu formacjach kameralnych i symfonicznych zarówno w kraju jak i za granicą. Od roku 2002 jest koncertmistrzem Filharmonii Brabanckiej w Eindhoven. Jego blog „oto I owo” otrzymał Nagrodę Jury w konkursie na Literacki Blog Roku 2011. 

Jan Antoni Homa  Kręgi albo kolejność zdarzeń

Wydawnictwo SOL rok 2010

stron 361

Kręgi albo kolejność zdarzeń to dość specyficznie napisana powieść trochę z gatunku obyczajowej a trochę jakby fantastyki.

Marcin, młody polonista zostaje zwolniony z pracy w szkole. W wyniku desperacji decyduje się, na podjęcie pracy w małej miejscowości o bardzo dziwnej nazwie Zabijany Krochmalne. W drodze do swojego nowego miejsca zamieszkania i pracy, podczas wędrówki przez góry spotyka dość osobliwą postać, jaką jest pewien dziennikarz. Wokół Marcina zaczynają dziać się dziwne rzeczy, jakieś niewyjaśnione zjawiska, których młody nauczyciel nie potrafi zrozumieć, chociaż bardzo się stara. W Zabijanach poznaje osoby, które być może pomogą mu zrozumieć to co zaburza jego logiczny tok myślenia, i jednocześnie pomogą odgadnąć tajemnicę pewnego miejsca zwanego Białe Bagna owianego tajemnicą grozy.

Przyznam szczerze, że miałam trudność z doczytaniem tej powieści do końca. Musiałam czytać ją bardzo wolno, starając się zrozumieć ukryty w niej sens. Niby wątek główny bardzo ciekawy, ale wtrącane w fabułę wątki pozostałe, nie wszystkie potrafiłam połączyć w jedną całość.

Miałam już do czynienia z piórem tego autora i pamiętam, że dosłownie zatraciłam się w „Altowioliście” do tego stopnia, że nawet nie zauważyłam, kiedy dotarłam do ostatniej strony. Z tą lekturą miałam jednak problem. Chaotycznie wstawione wątki, nie mające według mnie żadnego związku z fabułą, były nie tyle nudne, co w wielu przypadkach niezrozumiałe dla mnie. I nie wiem do teraz, co autor chciał przekazać wplatając je. Jednak bardzo mnie poruszyło w tej powieści stanowisko wobec zwierząt, oraz pięknie i ciekawie przedstawiona postać małego chłopca, dla którego najmniejsze nawet stworzenie było istotą ważną. Wyjątkowo obrazowo ukazany stosunek ludzkiego podejścia do konsumpcji mięsa kontrastowo przedstawiony w obliczu osób, dla których zwierzę jest stworzeniem żyjącym i czującym ból tak jak człowiek.

Niestety mimo tych kilku bardzo interesujących rozdziałów, lektura ta okazała się chyba dla mnie za trudna. Może to z powodu tego, że nie potrafiłam skupić się na niej tak jak należy i czytałam ją ze zbyt małym zrozumienie? Kilkakrotnie odbierając ją nie jako powieść a baśń, starałam się jednak doczytać do końca, chociaż było to dla mnie dość trudne, a szkoda… nastawiłam się na coś ciekawego i wciągającego tak jak wcześniejsza powieść tego pisarza.

Z drugiej strony bardzo ciekawa jestem, co skłoniło autora to przeskoczenia z ciekawego kryminału do tego typu powieści. To, że chciał przekazać swój stosunek do zwierząt i do bestialstwa wobec nich to jedno, ale to, że tak bardzo odbiegł od gatunku, który bądź co bądź dał mu sławę pisarza.

Chociaż czytało mi się ciężko pod względem fabuły, to muszę przyznać, że dość duża czcionka tekstu była pomocą w szybkim pokonywaniu treści.

Muszę jeszcze dodać, że kupując książkę skupiłam uwagę na okładce; zaciekawiła mnie, właściwie to ona przyciągnęła moje oko. Niestety nie odnalazłam za nią tego, czego się spodziewałam. Wydawało mi się, że jest to kolejny ciekawy, może trochę mroczny kryminał a okazało się, że to niezrozumiała dla mnie powieść pełna zagadek.

Faktem jest, że autor zawarł w niej sporo, zmuszających do refleksji myśli. Przedstawił świat widziany oczami zwykłego człowieka, ale świat inny niż normalny. Poruszone tematy nie tylko zwierząt i ich traktowania przez człowieka, ale również wątki dotyczące ludzi odosobnionych, innych, tajemniczych czy wręcz specyficznych, obdarzonych jakąś wewnętrzną siłą i ich podejście do życia i ludzi to tematy trudne ale warte zauważenia. I chyba o to właśnie chodziło autorowi, żeby ukazać to czego często unikamy.

Aby zło zatriumfowało, wystarczy, by dobry człowiek niczego nie robił.

cytat znaleziony w Internecie – Edmunt Burke

Myślę, że to właśnie chciał przekazać autor pisząc tę książkę, tylko dlaczego zrobił to w taki trochę zawiły sposób?

No cóż, ja przy tej książce się nie zrelaksowałam i tak jak napisałam wcześniej była ona dla mnie lekturą trudną, ale wierzę, że są osoby, którym ona sprawi więcej satysfakcji. Ta powieść bardzo przypomina mi w swoim przekazie książki Paulo Coelho, który również ma dość specyficzny styl pisania. Jeżeli ktoś jest fanem P.C. to jest to lektura dla niego.

Polecam jednak całym sercem wcześniejszą książkę tego autora „Altowiolistę”, na mojej półce do przeczytania znajduje się jeszcze „Ostatni koncert”, mam nadzieję, że odbiorę go lepiej niż „Kręgi”.

Altowiolista



SZUKAJ MNIE WŚRÓD LAWENDY. ZUZANNA – Agnieszka Lingas Łoniewska

Agnieszka Lingas-Łoniewska, urodziła się w 1972 roku i mieszka we Wrocławiu. Od kilku lat tworzy prozę głównie dla kobiet, chociaż kilka tygodni temu spotkałam młodego mężczyznę, który przeczytał dwie książki tej autorki i bardzo mu się podobały. Jest autorką 19 książek m.in. takich powieści, jak: „Bez przebaczenia”, „Zakład o miłość”, trylogia „Zakręty losu”, „W szpilkach do Manolo” i wielu innych. Ma na swoim koncie także udział w antologiach, jest laureatką konkursu na opowiadanie kryminalne z Dolnym Śląskiem w tle, oraz prowadzi portal Czytajmy Polskich Autorów. W 2012 roku została uhonorowana żelaznym glejtem Ambasadora Krakowskich Targów Książki. Jest miłośniczką zwierząt i szczęśliwą posiadaczką kilku z nich.

 Agnieszka Lingas Łoniewska  Szukaj mnie wśród lawendy. Zuzanna

Wydawnictwo Novae Res rok 2014

stron 228

Szukaj mnie wśród lawendy – Zuzanna, to pierwsza z trzech tomów powieść z gatunku literatury kobiecej, romans, którego fabuła umiejscowiona jest w dużej części w pięknej i malowniczej Dalmacji.

Zuzanna jest młodą kobietą, pracoholiczką, jedną z trzech sióstr, które niestety mieszkają w sporych oddaleniach od siebie. Są jednak bardzo ze sobą zżyte. Jest kobietą piękną, niezależną finansowo i samotną. Jej pierwsza, wielka miłość okazała się nie taką, o jakiej marzy każda młoda dziewczyna i Zuzanna swoje romantyczne marzenia tymczasowo zamieniła na ambicjonalną walkę o wejście na szczyt korporacji. Pracując więcej niż inni, nie ma czasu na życie towarzyskie, a spotykanych na swej drodze mężczyzn traktuje bardziej jako przygody, niż lokatę kapitału uczuć na przyszłość. Do czasu…, kiedy za namową sióstr, (dodatkowo zawiedziona z powodu pewnego incydentu w pracy), postanawia pojechać do Chorwacji, do mieszkającej tam najmłodszej siostry. W przepięknej scenerii tego miejsca, spotyka tego, który kiedyś zniszczył jej marzenia i wiarę w miłość. Czy uda im się odbudować ten związek? Co takiego się wydarzyło w przeszłości, że Robert musiał ją zostawić? Kim jest ta druga (bardzo młodziutka) dziewczyna, którą kocha tak jak Zuzannę? Tego wszystkiego dowiecie się sięgając po książkę.

Mnie do tej książki przyciągnęła najpierw okładka, niby szablonowa ale bardzo piękna, potem słowo „lawenda”. Uwielbiam zapach tych kwiatów i jak pomyślę sobie, że mogłabym znaleźć się na polu lawendy sama, tylko ze swoimi myślami, to aż mnie ciarki przechodzą.

Ale wracając do książki. Autorka znana jest z tego, że nie boi się poruszać w swoich powieściach tematów trudnych, tematów tabu. Myślę, że i w tej powieści przyszło jej to z niemałym wysiłkiem. Niby książka o miłości, niby romans, a jednak odnalazłam w niej nie tylko wątek miłosny. Bardzo piękny i dramatyczny jednocześnie. Odrobinę zmysłowej erotyki wplecionej w fabułę dodało jej swoistego wdzięku.

Poruszył mnie jednak w tej powieści wątek samotnego ojcostwa. I chociaż osobowość Roberta została przez autorkę przedstawiona trochę nijako, jak dla mnie nawet powiem odrobinę mdło, to sam wątek jego życia, miłości do córki i zaangażowania w ojcostwo nie tylko pod względem prokreacyjnym, ale przede wszystkim wychowawczym, bardzo mnie zauroczył.

Co do osobowości innych osób, to wyjątkowo wyraziście zostały one ukazane w temperamencie najmłodszej z sióstr, czy córce Roberta. Polubiłam te kobietki od samego początku. Natomiast Zuzanna wydała mi się trochę zbyt wyniosła, ale taki chyba był zamiar autorki, pokazanie, że nawet „twardzi ludzie z korpo” posiadają często wielkie pokłady uczuć.

Fabuła książki wciągnęła mnie do tego stopnia, że przeczytanie tej powieści zajęło mi raptem trzy dni i zdecydowałam się na kontynuację tej sagi. Przyznam szczerze, że nie przepadam za sagami, ale w tym przypadku bardzo chcę zrobić wyjątek.

Po skończeniu tej lektury nasunęła mi się myśl: jak łatwo i szybko można zniszczyć wszystko, co w życiu najcenniejsze i jak trudno to potem odzyskać. (Zresztą te same słowa można znaleźć na tylnej okładce książki). Czasami zbyt pochopnie podejmujemy jakieś decyzje nie licząc się z ich konsekwencjami. O ile łatwiejsze byłoby nasze życie, gdybyśmy potrafili każdą naszą decyzję, każdy obraz widziany przypadkowo, przeanalizować i wyciągnąć z tego jakąś korzyść. Emocje nie zawsze są dobrym doradcą, czasami trzeba na spokojnie przeanalizować, porozmawiać, pozwolić na obronę nawet tego, co skazane zostało na ból i cierpienie.

Do tej pory miałam okazję przeczytać tylko jedną z książek tej autorki i myślę, że całkiem nieopatrznie „zaszufladkowałam” autorkę do pisarek literatury młodzieżowej, jak bardzo człowiek może się mylić. Ta lektura utwierdziła mnie w tym, że dobry pisarz potrafi napisać powieść dla każdego.

Polecam tę książkę szczególnie na urlopowy relaks, delikatny romans z dodatkiem zmysłowej erotyki, do tego piękne opisy malowniczej Chorwacji, czy trzeba czegoś więcej dla odpoczynku dla zmęczonego problemami życia codziennego umysłu? Książkę czyta się szybko, i chyba mogę ją zakwalifikować do tych „lekka, łatwa i przyjemna”, chociaż główny wątek niekoniecznie jest tym lekkim. Każda miłość jest inna. Przenieście się chociaż na chwilę na pola lawendy, delektujcie się jej zapachem i poczujcie się jak na wakacjach.

Saga_Szukaj mnie wśród lawendy

Kolejne części tej sagi: Zuzanna, Zofia, Gabrysia

Spotkanie autorskie z Agnieszką Lingas Łoniewską

Ten tydzień obfituje w spotkania autorskie, a że pogoda taka nijaka, bo ani to na plażę iść ani w domu siedzieć, wykorzystuję czas właśnie na te spotkania. Wczoraj 29 czerwca byłam na spotkaniu z Agnieszką Lingas Łoniewską w jednej z najpiękniejszych bibliotek w Gdańsku. Autorka mieszka we Wrocławiu, więc okazji do spotkań z nią w Trójmieście nie jest zbyt wiele. Przyznam szczerze, że chociaż miałam okazję poznać już ją wcześniej, przeczytałam do tej pory zaledwie jedną z jej książek. Teraz natomiast wciągnęłam się w sagę chorwacką o trzech siostrach i myślę, że nie będą to ostatnie książki tej autorki jakie przeczytam. No cóż chciałabym wiele, ale czasu za mało.

Spotkanie z Agnieszką Lingas Łoniewską

Mieliśmy okazję być na premierze najnowszej książki Agnieszki Lingas Łoniewskiej „Piętno Midasa” i myślę, że sięgnę po tę powieść. Autorka przyznała, że pisała ją prawie 3 lata, co było dla mnie ogromnym zaskoczeniem, ponieważ uważam, że należy ona do jednych z najbardziej „płodnych literacko” pisarek. O ile dobrze zapamiętałam, to ma ona na swoim koncie pisarskim już 19 książek.

Spotkanie z Agnieszką Lingas Łoniewską

Spotkanie prowadziła Izabela Nowak, osoba, którą już nie pierwszy raz spotkałam w roli osoby prowadzącej i muszę przyznać, że prowadzi ona spotkania w bardzo luźny a zarazem profesjonalny sposób. Interesujące pytania jakie zadawała autorce, dotyczące zarówno jej twórczości jak i trochę jej życia prywatnego, z pewnością były ciekawym urozmaiceniem.

Między innymi Iza Nowak zapytała autorkę o ciemną stronę Wrocławia i świat mrocznych biografii, świat bohaterów książek Agnieszki. W tej kategorii pytania znalazło się również zapytanie o tworzenie postaci reprezentujących subkultury jak na przykład skinhead, bohater książki „Skazani na ból” (niestety nie czytałam książki). Autorka jednak bardzo skutecznie zachęciła mnie do sięgnięcia po tę lekturę opowiadając na przykład o miłości ludzi w trudnym okresie ich życia.

Kolejnym tematem, bardzo interesującym, był proces twórczy powstawania książki „Piętno Midasa”, oraz plany kontynuacji tej powieści.

Autorka wspomniała również o swojej książce pisanej wspólnie z Danielem Koziarskim „Zbrodnie pozamałżeńskie”. Kilka anegdot opowiedzianych o tym, jak pisali tę książkę rozbawiło nas, ale i zaciekawiło.

Rzadkim na takich spotkaniach epizodem były trzy nagrody książkowe przeznaczone dla osób najbardziej aktywnych w zadawaniu pytań autorce. Nie udzielałam się (czasami dobrze jest pomilczeć), więc książki nie dostałam, ale i tak wyszłam z tego spotkania bardzo zadowolona.

Na widowni zauważyłam panie w specyficznych koszulkach, na których z tyłu był napis „sekta Agnes”. Słyszałam o tym fanklubie pisarki i wiem, że liczy on sporą liczbę czytelniczek-fanek. Między innymi, Agnieszka opowiedziała o początkach powstania tego fan klubu, czyli takiej grupy wsparcia czytelniczego i skąd wzięła się ta nazwa.

Spotkanie z Agnieszką Lingas Łoniewską

Po spotkaniu oczywiście jak to zwykle bywa, autorka podpisywała książki; byłam zaskoczona ilością osób i ilością książek, jakie przynieśli ze sobą. Przyznam szczerze, że po przeczytaniu książki „Łatwopalni” całkiem niesłusznie zakwalifikowałam tę autorkę do pisarek literatury młodzieżowej, teraz kiedy czytam sagę chorwacką i pierwszą część „Szukaj mnie wśród lawendy” już nie powiem, że pisze ona tylko dla młodzieży. Zresztą „Piętno Midasa” też chyba nie jest książką dla czytelników zbyt młodych.

Spotkanie z Agnieszką Lingas Łoniewską

Spotkanie z Agnieszką Lingas Łoniewską

Cieszę się, że mogłam uczestniczyć w tym spotkaniu, ponieważ więcej dowiedziałam się o książkach Agnieszki LIngas Łoniewskiej. To jest zupełnie coś innego, kiedy słyszysz coś z ust autora i kiedy czytasz o tym w Internecie.

Spotkanie z Agnieszką Lingas Łoniewską

Na koniec pamiątkowa fotka z autorką i…

Spotkanie z Agnieszką Lingas-Łoniewską

wspomnienie spotkania sprzed lat (maj 2014)

 

BEZDOMNA – Katarzyna Michalak

Katarzyna Michalak urodziła się w 1969 roku w Warszawie. Z wykształcenia jest lekarzem weterynarii, ale od 2008 roku zawodowo zajmuje się pisaniem książek. Zadebiutowała powieścią obyczajową „Poczekajka”, która bardzo szybko znalazła się na listach bestsellerów zarówno Empiku jak i sklepu internetowego Merlin. Książka była promowana w unikatowy sposób – poprzez teledysk w całości sfinansowany przez autorkę (muzyka i słowa: Katarzyna Michalak). W konkursie „Najlepsza książka na wiosnę 2013”, organizowanym przez portal granice.pl, jej książka, „Sklepik z Niespodzianką. Lidka, otrzymała tytuł Najlepszej książki na wiosnę w głosowaniu internautów. Ta sama książka została również „Najlepszą książką roku 2013” w kategorii „Książka pełna emocji”. Z tego co naliczyłam autorka napisała do tej pory 32 powieści.

Katarzyna Michalak  Bezdomna_Katarzyna Michalak

Wydawnictwo Znak rok 2013

stron 252

Bezdomna to dramat, którego fabuła umiejscowiona jest współcześnie, w Warszawie.

Młoda dziennikarka Joanna, w noc wigilijną znajduje w przyblokowym śmietniku, ukrytą między kubłami, cuchnącą alkoholem kobietę, której towarzyszy bury kot. Mimo sprzeciwu Bezdomnej, udaje się Joannie namówić kobietę, aby spędziła tę noc w jej mieszkaniu. Samotna, w ten niezwykły dzień czuje, że może zrobić dobry uczynek a przy okazji nie być w ten dzień sama jak palec. Bezdomna, czyli Kinga wie, kim jest Joanna – to sprawczyni rozpadu jej małżeństwa. Kiedy dowiaduje się kim jest przygarnięta kobieta, Joanna stara się poznać przyczynę, która sprowadziła byłą żonę jej kochanka na ulicę i doprowadziła do tego, że młoda, wykształcona, atrakcyjna kobieta wylądowała w świecie ludzi bezdomnych. Postanawia napisać artykuł o niej. Czy to, co opublikuje gazeta pomoże Kindze wrócić do normalnego świata, czy doprowadzi do jej kolejnego upadku? Co takiego się stało, że życie Bezdomnej zmieniło się tak diametralnie? Jaką tajemnicę ukrywa Bezdomna?

Przyznam szczerze, że po książkę sięgnęłam z dwóch powodów. Pierwszy, to skusiła mnie okładka. Dla miłośnika wszelkiej zwierzyny, a zwłaszcza psów i kotów, widok takich ślicznych „sierotek” był po prostu magnesem. Drugi, to ciekawość i chęć poznania dorobku tej autorki. Nie ukrywam, że spotkałam się z tak różnymi opiniami na temat jej książek, że musiałam to sprawdzić na własnej skórze, czy zostanę czytelniczką czy też przeciwniczką książek tej autorki. Myślę, że jest to jedna z wielu pisarek, która ma tyle samo fanek co… może nie wrogów, ale krytyków, czy przeciwników.

Najpierw ściągnęłam sobie darmowy fragment książki w formie elektronicznej i po przeczytaniu go, byłam już pewna, że muszę tę książkę przeczytać w całości. Nie żałuję decyzji zakupu i myślę, że jeżeli inne książki tej autorki są podobne, to zyskała ona kolejną czytelniczkę.

Ta opowieść jest tak pełna emocji – dramatycznych emocji, że nie można jej czytać ze spokojem. Książka napisana jest trochę etapowo, rozdziały zaczynają się przemyśleniami kolejnych osób, które to przemyślenia przechodzą do fabuły. I tak jak początek książki wciągnął mnie bardzo, to gdzieś tak w połowie książki czułam dziwne znudzenie, a może nawet irytację, że fabuła zrobiła się taka jakaś… nijaka. Ale… z każdym kolejnym rozdziałem zauważyłam, że dosłownie mnie wciąga. No, a końcówka… to już było coś niesamowitego. Na zmianę złościłam się i płakałam.

Historia opowiedziana w tej książce, to fikcja, która jednak mogła się zdarzyć. O chorobie afektywnej jest ostatnio głośno w literaturze, ale poporodowa depresja maniakalna, jaką opisuje autorka w tej powieści to fakt, który dotyka niestety wielu kobiet. Jak często nie zdajemy sobie sprawy z tego, że ktoś potrzebuje naszej pomocy, zdarza się przecież, że lekceważymy ciche wołanie o tę pomoc, nie zdając sobie sprawy ze skutków tego zlekceważenia. Opisany w tej powieści dramat to wyrywek z życia niejednej kobiety, może nie tak dosłowny, ale jednak obecny w życiu wielu kobiet.

Autorka stworzyła tak pełen emocji obraz, że tragizm sytuacji jaki wplotła w fabułę jest niezwykle odczuwalny. Napięcie, które na początku książki jest dość mocne, wprawdzie potem stopniowo maleje, ale w pewnym momencie zaczyta tak mocno oddziaływać na czytelnika, że w pewnej chwili nie można przestać czytać.

Ale, żeby nie było tak tylko barwnie i cudownie, muszę przyznać, że trochę nie mogłam sobie poradzić z osobowościami głównych bohaterek. Jak dla mnie były one zbyt słabo przedstawione, takie trochę bezbarwne jak na tego typu opowieść. Na szczęście sama fabuła je trochę podratowała.

Mogę polecić tę powieść z czystym sumieniem osobom, które lubią czytać takie pełne emocji historie. I chociaż jest to lektura lekka w czytaniu, to nie jest z gatunku tych lekka, łatwa i przyjemna. Z pewnością zadowoli czytelników, którzy lubią sobie od czasu do czasu popłakać przy książce. Jeśli chodzi o mnie, to przyznam, że niejednokrotnie wzruszyłam się podczas czytania. Na mojej półce z książkami „do przeczytania” znajduje się jeszcze jedna pozycja z dorobku tej autorki, ciekawe, czy zrobi na mnie takie samo wrażenie.



Spotkanie autorskie A.Rogoziński/M.Witkiewicz/L.Fabisińska

Jedni spędzają weekendy nad jeziorem, inni przed telewizorem, jeszcze inni owinięci ciepłym pledem na balkonie (z książką oczywiście w dłoni), a ja w ostatnią sobotę wybrałam się na spotkanie autorskie. Było to dość nietypowe spotkanie bo trzy w jednym, no i jak tu taką okazję przepuścić?

Spotkanie autorskie Rogoziński/Witkiewicz/Fabisińska

Spotkanie odbyło się na terenie Galerii Bałtyckiej, a zorganizowane było przez Księgarnię Matras. Alek Rogoziński, Magdalena Witkiewicz i Liliana Fabisińska, to są z pewnością osoby, które dostarczą człowiekowi pozytywnej energii i naładują nią na tyle, że z przyjemnością się potem o nich myśli.

Spotkanie autorskie Rogoziński/Witkiewicz/Fabisińska

Jak wiecie, Magdalenę Witkiewicz spotkałam już nie raz, byłam na kilku jej spotkaniach z czytelnikami, a najbardziej pamiętam promocję jej książki „Zamek z piasku”, która miała miejsce w piąte urodziny „Milaczka”. Trochę to zagmatwane, wiem ale kto był, ten wie o czym piszę, a kto nie był, może sobie zerknąć do wpisu jaki pozostawiłam po tej imprezie. Powieści tej pisarki dumnie stoją na mojej półce z książkami i chociaż nie przeczytałam wszystkich, które wydała, to myślę, że kiedyś to nadrobię.

Spotkanie autorskie Rogoziński/Witkiewicz/Fabisińska

Alka Rogozińskiego też już zdążyłam poznać, gościł bowiem na naszym corocznym spotkaniu „A może, nad morze z książką”. Przyznam szczerze, że zakochałam się od pierwszego czytania, to znaczy samego autora pokochałam oczywiście za jego książki, których mam ciągły niedosyt.

Spotkanie autorskie Rogoziński/Witkiewicz/Fabisińska

Lilianę Fabisińską też miałam okazję spotkać wcześniej, na spotkaniu autorskim Witkiewicz/Socha i promocji ich wspólnej książki „Awaria małżeńska”, w której to pani Liliana miała swój spory udział. Przyznam szczerze, że do tej pory przeczytałam tylko jedną z jej książek -„Córeczka„, ale już wiem, że nie ostatnią, ponieważ mam ochotę na więcej.

Wracając jednak do spotkania, przyznam Wam się szczerze, że po około półtorej godziny słuchania tego, co mieli nam do powiedzenia zaproszeni autorzy miałam lekki ból szczęki, nie pamiętam kiedy ostatni raz w ciągu tak krótkiego czasu miałam okazję do takiego szczerego i spontanicznego śmiechu. Autorzy mieli tylko jeden mikrofon i całe szczęście, bo gdyby każdy z nich miał swój oddzielny, to myślę, że trzeba by było ich porozsadzać do różnych pomieszczeń. Każdy miał coś do powiedzenia a my – czytelnicy i osoby uczestniczące w tym spotkaniu chętnie wysłuchalibyśmy każdego. Ale równocześnie tego się nie da przecież zrobić.

Na spotkaniu pojawiła się pani, która trafiła tam zupełnie przypadkowo i szczerze przyznała, że nie przeczytała dotąd żadnej książki napisanej przez obecnych autorów i zaproponowała, aby każdy z nich przekonał ją do tego, że ma sięgnąć właśnie po jego książkę. Jestem pewna, że wkrótce przeczyta przynajmniej po jednej każdego z nich, a ja już jestem przekonana, że sięgnę po najnowszą powieść Liliany Fabisińskiej „Sanatorium pod Zegarem”, bo swoją „reklamą” skutecznie mnie do niej zachęciła.

W kolejce czeka u mnie do czytania książka Alka Rogozińskiego „Jak Cię zabić kochanie” oraz książka Magdaleny Witkiewicz „Moralność pani Piontek”. Jak znam siebie, to wkrótce zawita do mnie również wspomniane wcześniej „Sanatorium pod Zegarem”.

Oczywiście jak to bywa po każdym spotkaniu autorskim, do naszych pisarzy ustawiły się kolejki czytelniczek/czytelników obładowanych książkami w oczekiwaniu na bezcenny autograf i pamiątkową fotkę. Fotek osobistych wprawdzie nie mam, ale autografy są. 

  Spotkanie autorskie Rogoziński/Witkiewicz/Fabisińska      Spotkanie autorskie Rogoziński/Witkiewicz/Fabisińska

Spotkanie autorskie Rogoziński/Witkiewicz/Fabisińska

A tu namawiam Magdalenę Witkiewicz na nasze tegoroczne spotkanie

A MOŻE NAD MORZE Z KSIĄŻKĄ

(chyba się udało)

 Naładowana pozytywną energią mogę zacząć kolejny tydzień :)



Napisz do mnie
luty 2025
P W Ś C P S N
 12
3456789
10111213141516
17181920212223
2425262728  
Książki które przeczytałam
Recenzje moich książek
  • Leśniczówka
  • Pamiątka z Paryża
  • Jutra nie będzie
  • Lawenda
  • Płacz wilka
  • Carpe Diem
  • Listy do Duszki
  • Muzyka dla Ilse
  • Dziewczyny z Ogrodu Rozkoszy
  • Kołysanka dla Łani
  • Złoty konik dla Palmiry
  • Dziewczynka z ciasteczkami
  • Obiecuje Ci szczęście
  • Kamienica pełna marzeń
Znajdziesz mnie również na
lubimyczytać.pl granice.pl booklikes.com nakanapie.pl sztukater.pl instagram.com/formelita_ewfor/ facebook.com/KsiazkiIdy/