Recenzje książek

kryminał

DWADZIEŚCIA LAT CISZY – Przemysław Wilczyński

Przemysław Wilczyński urodził się w roku 1981. Mieszka w Raciborzu i jest absolwentem Uniwersytetu Włocławskiego. Jego pasje to podróże rowerowe i wyprawy górskie. Na dwóch kółkach objechał Słowację, Chorwację, Czechy, Węgry, Austrię, Słowenię. Pisze książki i opowiadania. Debiutował „Malarzem obłędu”, powieścią z pogranicza sensacji i horroru, publikował również opowiadania w „Magazynie Fantastycznym” i relacje z podróży w „Zalewie Kultury”. I to by było na tyle czego dowiedziałam się o autorze.

Dwadzieścia lat ciszy to thriller, z elementami grozy. którego fabuła umiejscowiona została w Raciborzu.

PREMIERA KSIĄŻKI 10 LUTEGO 2021

Wydawnictwo AKURAT
stron 447

Dwadzieścia lat wcześniej miastem wstrząsnęła tragedia. W krótkim czasie zaginęło kilkoro dzieci. Bogna od dwudziestu lat poszukuje swojej córki, którą ostatni raz widziano wsiadającą do czarnej furgonetki. Po dwudziestu latach samochód znów pojawia się na ulicach miasta i zaczynają w niewyjaśnionych okolicznościach znikać kolejne dzieci, takie jak Igor. Jego przyjaciel Niko, będący naocznym świadkiem tego jak jego kolega wsiada, a właściwie zostaje „wessany” do czarnej furgonetki postanawia ruszyć tropem tajemniczego porywacza. Pomagają mu w tym Bogna i Hubert – bezdomny były wojskowy, mający własne porachunki z siłami ciemności. Czarna furgonetka to nie tylko samochód, to złowieszcza moc otaczająca auto, która przyciąga do siebie inne zło, psychopatycznego uciekiniera ze szpitala psychiatrycznego, który wreszcie bezkarnie może wcielać w swoje życie chore fantazje. Blacha nie wie jednak, że jest tylko narzędziem w rękach kogoś, a może czegoś znacznie gorszego od siebie. Czy Bognie uda się odnaleźć córkę? Czy Bognie, Hubertowi i Niko uda się unicestwić zło jeżdżące czarną furgonetką? Czy odnajdą się dzieci, które wsiadły do złego samochodu?

Kiedy przeczytałam opis fabuły, wiedziałam, że nie będzie to lekka, łatwa i przyjemna lektura, a jednak z całą stanowczością postanowiłam ją przeczytać.

Jest to powieść napisana szkatułkowo. Rozdziały przemiennie wprowadzają czytelnika w życie Bogny, kobiety w średnim wieku, matki, która desperacko poszukuje zaginionej przed laty córki. Towarzyszymy również kilkulatkowi imieniem Niko, chłopcu z tak zwanego „dobrego domu”. Poznajemy Huberta, bezdomnego mężczyznę, byłego wojskowego wydalonego ze służby wojskowej po pewnym mrocznym incydencie. A także poznajemy Blachę, bezwzględnego, chorego umysłowo uciekiniera ze szpitala psychiatrycznego, słyszącego „głosy” w swojej głowie, które prowadzą go w nieznane.

Wątkiem głównym tej powieści są uprowadzenia dzieci przez porywacza kryjącego się w tajemniczym mrocznym samochodzie. Ale kilka wątków dopełniających fabułę, moim zdaniem również zasługuje na baczniejszą uwagę czytelnika.

Obraz tak zwanego „dobrego domu”, w którym prym wiedzie alkohol i przemoc skrzętnie ukrywane za obrazami tak zwanych „porządnych obywateli” pracujących na cenionych i odpowiedzialnych stanowiskach, gdzie jedyne co czuje dziecko to strach, pogarda i nienawiść do rodziców. Obraz samotnego jedenastolatka podatnego na wpływ jedynego kolegi, który się z nim trzyma. Zagubiony, samotny chłopiec jest jednak czymś w rodzaju medium, czuje więcej niż inni, wyczuwa złą energię i jest w stanie przeczuć zbliżające się negatywne zdarzenie.

(…) Klamka zapadła, od pewnych kwestii nie było odwrotu. Zresztą chciał mieć to za sobą, niech ojciec sprawi mu ból, psychiczny, fizyczny, bez znaczenia. Niech pokaże, kto rządzi w tym domu, kto pociąga za wszystkie sznurki. Jeden siniak więcej, jeden mniej, co za różnica? (…)

Mamy również obraz bezdomnego, ale widziany zupełnie innymi oczami jak ten powszechnie znany, gdzie brudny, cuchnący alkoholem człowiek żebrze o pieniądze na… wiadomo.

I obraz matki, kobiety odważnej i zdesperowanej, której serce i wiara nie pozwalają na zapomnienie zaginionej przed laty córki. Matki, która uważa, że skoro nie ma ciała to nie ma też śmierci i córka żyje.

(…) Przystanęła, omiotła snopem światła poszczególne kąty hali. Dostrzegła kolejną stertę cegieł – hej, przecież jest w cegielni! – znowu jakieś szmaty, zabawkę… Niemal straciła oddech. Zabawka? Lalka podobna do tej, którą kiedyś, dwadzieścia dwa, może dwadzieścia trzy lata temu kupiła córeczce. (…)

Dużym plusem tej powieści są świetnie wykreowane osobowości bohaterów zróżnicowanych zarówno pod względem wieku, płci jak i pozycji społecznej. Mamy tutaj kobietę w średnim wieku i w zbliżonych do niej wiekowo dwóch mężczyzn, typowych twardzieli, ale każdy epatuje siłą tej „twardości” w inny sposób. Jeden były wojskowy, wyszkolony nie tylko do zabijania, ale do obrony i psychicznie chory zwyrodnialec, dla którego nie liczy się nic prócz własnego zadowolenia chorej satysfakcji.

(…) Spędził w wariatkowie kawał czasu, możliwe, że znacznie więcej niż inni pacjenci, ale nie był głupi, o nie, wprost przeciwnie. Zdawał sobie sprawę z tego, że furgonetka miała w sobie coś… coś magicznego, ale przecież była przedmiotem, czymś co nie posiada wolnej woli, w przeciwieństwie do niego. (…)

Jest jeszcze chłopiec, jedenastolatek, silny i słaby jednocześnie, któremu życie w tak krótkim czasie dało nieźle popalić, a właściwie to nie życie a ojciec tyran i matka alkoholiczka. Chłopiec o niewinnym wyglądzie, który dźwiga w sobie ogromne pokłady cierpienia i inteligencji.

Są książki, których fabuły przyciągają jak magnes i myślę, że do nich właśnie należy zaliczyć tę powieść. Jestem przekonana, że kto zacznie czytać, ten nie będzie mógł oderwać się od lektury, bo emocje mu na to nie pozwolą. Jeszcze jeden rozdział i… jeszcze jeden rozdział i… czytasz nie zważając na pieczenie oczu, ani na czas. Nie myślisz o niczym innym tylko o tym, co będzie dalej.

Ta książka to typowy mix gatunkowy, w którym miesza się dramat z kryminałem, thrillerem, powieścią grozy i zjawiskami paranormalnymi. I muszę przyznać, że mam bardzo mieszane uczucia po przeczytaniu tej książki. Czuję pewnego rodzaju niedosyt, nie lubię, kiedy autor pozostawia czytelników z domysłami co do dalszego ciągu. Niby powieść zakończyła się. Niby zakończyła się tak jak wielu być może będzie tego oczekiwało, ale wciąż wiszą w mojej głowie pewnego rodzaju niedomówienia. Z pewnością jest to zamysł autora, który z premedytacją tak a nie inaczej postanowił skonstruować zakończenie książki. Ale mnie wciąż czegoś brakuje.

Polecam jednak tę książkę bardzo gorąco, szczególnie miłośnikom mocnych wrażeń. Tutaj z całą pewnością ich nie zabraknie. Polecam fanom kryminału i thrillera, no i oczywiście tym, którzy lubią czytać powieści grozy zwłaszcza z nutką fantastyki i zjawisk paranormalnych.

Dziękuję Wydawnictwu MUZA. SA / Wydawnictwu AKURAT za propozycję przeczytania tej powieści i myślę, że chociaż nazwisko autora do tej pory było dla mnie obce, to na stałe zagości na liście tych, po których zapewne jeszcze nie jeden raz sięgnę.

SIEDEM PRÓB – Vikas Swarup

Vikas Swarup urodził się w 1961 roku. Jest indyjskim dyplomatą i pisarzem. Obecnie jest również wysokim komisarzem Indii w Kanadzie i był oficjalnym rzecznikiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych Indii. Jako autor zdobył ogromną popularność dzięki powieści „Slamdog, milioner z ulicy” która zekranizowana przyciągnęła do kin i przed telewizory miliony ludzi nie tylko w Indiach, zdobywając najwyższe nagrody za najlepszy film roku 2009. Swarup był członkiem Indyjskiej Służby Zagranicznej i służył między innymi w Turcji, Stanach Zjednoczonych, Etiopii, Wielkiej Brytanii, RPA i Japonii w różnych indyjskich misjach dyplomatycznych.

Siedem prób to to thriller psychologiczny z dużą dawką wątków obyczajowych.

Wydawnictwo AMBER rok 2014
stron 415

Sapna to młoda dziewczyna, pracująca jako sprzedawczyni w sklepie ze sprzętem elektronicznym. Pewnego razu podczas przerwy na lunch zostaje zaczepiona przez bardzo bogatego, starszego przedsiębiorcę, właściciela największego indyjskiego konsorcjum, który proponuje jej wysokie stanowisko w swojej firmie. Mimo niezdecydowania, udaje się mu namówić dziewczynę do podpisania umowy, z której wynika, że jeżeli pomyślnie ona przejdzie siedem prób, to otrzyma wysokie stanowisko w jego firmie. Sapna nie wie, czy to żart, czy podstęp, ale przyjmując od bogatego przedsiębiorcy dość pokaźną zaliczkę w zamian za podpis pod umową, zgadza się na pewnego rodzaju intrygę. Od tej pory jej życie zmienia się diametralnie, ale czy uda się dziewczynie dotrwać do końca i wreszcie spełnić marzenie o bogactwie? Na ile znajdzie w sobie więcej cech człowieczeństwa, a na ile zdominuje ją chęć zdobycia pieniędzy? Czy najbliższy przyjaciel stanie po jej stronie czy przeciwko niej?

(…) Moje siedem testów to rytuały przejścia, które mają określić pani siłę ducha i potencjał jako przyszłej dyrektorki. (…)

Na rok 2021 rzuciłam sobie kilka wyzwań czytelniczych, jednym z nich jest wyzwanie, które nazwałam PODRÓŻE Z KSIĄŻKĄ. Mam zamiar dzięki książkom zwiedzić ciekawe zakątki naszej planety, czy mi się to uda? Nie wiem, ale już mogę powiedzieć, że zaczęłam swoją podróż dość przyjemnie, przenosząc się na jakiś czas do Indii.

Po przeczytaniu książki „Slamdog, milioner z ulicy” wiedziałam, że do twórczości tego autora wrócę kiedyś ponownie.

Ta książka to obraz Indii zarówno ten piękny, przepełniony bogactwem jak i ten patologicznie wybiedzony.

Siedem prób, które musiała przejść główna bohaterka, to tak właściwie siedem prób człowieczeństwa i tego co można zrobić, aby pomóc komuś i sobie.

Próba pierwsza – Miłość w czasach khapu. W wielu zakątkach świata, młoda dziewczyna nie ma prawa decydować o tym za kogo wyjdzie za mąż, to rodzicie, a zwłaszcza ojciec decyduje o tym, za kogo wydać córkę, na ile mu się to opłaci. Główna bohaterka, spotykając pewną dziewczynę nie może pogodzić się z tym, że ktoś chce unieszczęśliwić ją pozbawiając prawa do prawdziwej miłości i robi wszystko, aby pomóc. Autor pokazuje, jak wielka potrafi być siła determinacji i odwagi cywilnej skierowana w stronę zupełnie obcych ludzi.

(…) Mogła pani powiedzieć „to nie moja sprawa” i pozostawić Babli własnemu losowi. Pani jednak uznała, że należy zrobić to, co słuszne. Zdecydowała się pani walczyć przeciwko niesprawiedliwości, choć wyglądało na to, że nie ma pani szans. (…)

Próba druga – Diamenty i rdza. Czy chęć zdobycia pieniędzy może zaburzyć w kimś odruchy człowieczeństwa? Czy ludzie bogaci, traktujący tych niżej uposażonych jak śmieci nie zasługują na to, aby odpłacić im pięknym za nadobne? W tym rozdziale, autor pokazał, że czasami ważniejsze jest to kim się jest niż to kim mogłoby się być. Bo bycie uczciwym człowiekiem wymaga odwagi, której nie kupi się za żadne pieniądze.

Próba trzecia – Marzenia pod kluczem. Ludzie są zdolni do wszystkiego, ale czy wszyscy? Czasami traktowanie drugiego człowieka jak kogoś gorszego nie wychodzi na dobre. A strach uczy nie tylko pokory, ale i odwagi, bo ile można znosić upokorzenia? Bohaterka tej książki udowodniła, że strach czasami może stać się pierwszym krokiem odwagi.

(…) Policjant mnie uderzył, policjantka wsadziła mi głowę do miski klozetowej, a teraz te dranie chcą mnie w trójkę zgwałcić? Co to ja jestem? Bydlę, żeby je każdy kopał? Przedmiot, którym każdy się może zabawić? Tylko dlatego, że przypadkiem jestem kobietą? Coś we mnie pęka, jak nadmiernie naciągnięta guma. (…) Nie dam się tak łatwo. (…)

Próba czwarta – Ślepota sławy. Mówi się, że pieniądze szczęścia nie dają, ale bardzo ułatwiają życie. To samo jest ze sławą, która może być zarówno wielkim krokiem do bycia kimś, jak i wielkim krokiem do bycia nikim. To zależy wyłącznie od tego, ile człowiek jest zdolny zrobić, aby stać się sławnym. Ale czy bycie sławnym naprawdę daje maksimum szczęścia? Czasami trzeba umieć przewidzieć konsekwencje tego co wydaje się piękne a tak w gruncie rzeczy może okazać się epicentrum zła.

(…) Przyszłość to tajemnica, która nigdy nie zostanie nam do końca odkryta; może nam tylko niewyraźnie mignąć w snach czy w wyobraźni. Umiejętność przewidywania, przezorność to po prostu nazwa, jaką nadano procesowi wyciągania nauki z wczorajszych porażek i sukcesów, by zaplanować lepsze jutro. To proces, który trwa od zarania ludzkości. A nazywa się: walka o przetrwanie. (…)

Próba piata – Atlas rewolucji. Samotny w swoim działaniu człowiek niewiele jest w stanie zrobić, ale gdy staną przy nim przyjaciele, to walka, bez względu na to o co jest, staje się łatwiejsza, nawet jeżeli się jej nie wygra. Ale często nie jest do końca ważniejsze jest to o co się walczy, ale to jak do tej walki można przyciągnąć innych. Saphnie się udało pomóc nie tylko pewnej starszej kobiecie walczącej w przysłowiowym znaczeniu „z wiatrakami” ale pokazanie, że każda walka ma sens.

(…) Zaradność to umiejętność działania skutecznego i pomysłowego, zwłaszcza w sytuacjach trudnych. (…) Szachista, który panuje nad wszystkimi ruchami przeciwnika. Lider, który jest zaradny, potrafi osiągnąć cele nawet wtedy, gdy sprawy wyglądają źle, a sytuacja wygląda beznadziejnie. Potrafi działać w najbardziej niesprzyjających warunkach. (…) Jeśli mur jest za wysoki, żeby go przeskoczyć, znajduje sposób na jego obejście. (…)

Próba szósta – 150 gramów poświęcenia. Czasami stajemy w obliczu wyzwania, z którym nie zawsze jesteśmy w stanie się pogodzić, ale wielu ludzi zrobiłoby wszystko, aby uratować ukochaną osobę. Czasami jest to poświęcenie godne bohatera, a czasami zwykła ludzka przysługa. Oddanie nerki komuś, kogo się kocha też nie należy do łatwych decyzji, a jednak są ludzie, którzy zrobią to nie dla bliskich, ale dla pieniędzy, które potrzebne im są dla ratowania swoich bliskich.

Próba siódma – Kwaśny deszcz. Najgorszym jest to, kiedy osoba, którą uważasz za przyjaciela okazuje się twoim cichym wrogiem. Czy można ponownie zaufać komuś bliskiemu, kto okazał się być kimś zupełnie obcym? Niestety bohaterka tej książki boleśnie się o tym przekonała, zobaczyła że zaufanie to z jednej strony najlepsza rzecz na świecie, a z drugiej najgorsza. No cóż, twarda szkoła życia, czasami pokazuje, że nie wszystko jest takim, jakim je widzimy, że nie zawsze dostajemy od życia to, na co zasługujemy, ale często dostajemy to, co sobie wynegocjowaliśmy.

Ta książka to coś między twardą szkołą życia, a bajką o odważnej, silnej emocjonalnie i fizycznie dziewczynie wierzącej, że tylko dobro może uratować świat.

Ale to także opowieść o plusach i minusach człowieczeństwa, takiego, które na każdym kroku bywa bardzo ryzykowne, bo często dając coś, możesz wiele stracić.

Polecam tę książkę, szczególnie tym, którzy lubią połączenie ciekawiej fabuły, z nagłymi zwrotami akcji, wątkami pełnymi tajemniczych intryg i efektownie przedstawionymi bohaterami. Przy tej książce nie można się nudzić, chociaż wiele wątków jest bardzo niedorzecznych dla mocno stąpającego po ziemi człowieka. Ale dzięki tej książce poznajemy wiele tajemnic, zwyczajów i absurdów życia w Indiach.

A zakończenie… Myślę, że wielu czytelników zaskoczy bardziej niż mogliby się tego spodziewać.

Zapraszam w podróż książkową do Indii, a szczególnie do Delhi i Mumbaju.

WIGILIJNE OPOWIEŚCI – antologia

Alek Rogoziński, Jacek Galiński, Małgorzata Oliwia Sobczak, Katarzyna Berenika Miszczuk, Magdalena Majcher, Agnieszka Litorowicz-Siegert, Tomasz Betcher , Agnieszka Lis, Martyna Raduchowska, Karolina Głogowska, Milena WójtowiczJagna Kaczanowska to dwanaście polskich gwiazd pisarstwa, które postanowiły przygotować czytelników na święta w bardzo apetyczny sposób.

Wigilijne opowieści to dwanaście opowiadań, których fabuły odnoszą się do świąt Bożego Narodzenia, a zarazem to dwanaście różnych historii.

Autorzy tych opowiadań to osoby których książki należą do odmiennych gatunków, i tak też jest w tej książce, każde opowiadanie to inny gatunek literacki.

Nie przepadam za opowiadaniami, chociaż sama zauważyłam, że ostatnio często po nie sięgam. Tę książkę dostałam w prezencie od Dzieciątka, które na Śląsku właśnie przynosi upominki pod choinkę.

Wiele z pisarek, które zaprezentowały się w tej antologii do tej pory było mi nieznanych, ale dzięki tym krótkim historyjkom miałam okazję poznać ich „pióra”.

Wydawnictwo wab
Grupa wydawnicza FOKSAL rok 2020
stron 429

Każde opowiadanie zakończone jest kulinarnie, przepisem na danie (lub napój) stricte świąteczny i muszę przyznać, że niektórych przysmaków nie miałam okazji do tej pory poznać.

Zarówno same opowiadania jak i przepisy do nich dołączone są różne, jedne mnie zachwyciły, inne mniej, ale taki już „urok” opowiadań. Ale ilu czytelników tyle gustów czytelniczych, więc nie będę się rozwodziła nad tym, które opowiadanie mi się podobało, a które nie, ale przedstawię je w takim odczuciu trochę skrótowym.

Tomasz Betcher, którego książki uwielbiam pozwolił nam w swoim opowiadaniu Ostatnia Gwiazdka na zakosztowanie odrobiny dramatyzmu, zabierając czytelników w dobrze mi znane miejsca Gdańska.

(…) Paweł westchnął ciężko. Cały jego plan spalił na panewce. Na dobrą sprawę nawet nie wiedział, co się wydarzyło. Jak nazwać to, czego doświadczył w parku? Nawiedzeniem, pijackim omamem, snem? Będzie musiał wszystko jeszcze raz przeanalizować, gdy tylko wytrzeźwieje. W dodatku całkiem stracił ochotę na śmierć. (…)

PRZEPIS na Przyprawę korzenną (do grzańca i piernika) babci Anieli.

Milena Wójtowicz w opowiadaniu Śledzie ze słoika wprowadza w nastrój nostalgiczno-zabawny. Pokazuje też, że często robimy w życiu rzeczy, których tak naprawdę nie mamy ochoty robić, czy tak trudno jest powiedzieć „nie” kiedy nie ma się ochoty na czyjeś towarzystwo?

(…) Zanim dotarła do centrum i stanęła w kolejce do kasy na dworcu, doszła do wniosku, że doskonale wie, czego NIE CHCE. Skręciła na świąteczny jarmark i za pieniądze na bilet kupiła sobie idiotyczne puchate bambosze w kształcie owieczek. I była z tego powodu przeszczęśliwa. (…)

PRZEPIS na Śledzie z pieczarkami w sosie pomidorowym.

Alek Rogoziński i jego Sekretny składnik to czysto kryminalna opowieść w której trochę zabrakło mi tego specyficznego humoru autora.

PRZEPIS na Barszcz wigilijny na zakwasie.

Jacek Galiński w opowiadaniu Karp się pani ożywił, pozwolił swoim czytelnikom na specyficzne i bardzo zabawne spotkanie pani Zofii Wilkońskiej (to czytał ten wie).

(…) Rozwarł drzwi na oścież i ukłonił się nisko. Ze środka dotarły kuchenne zapachy. Chciałam coś jeszcze powiedzieć, żeby sobie nie myślał, że tak łatwo dałam się skusić, ale część mózgu odpowiedzialna za przetrwanie dokonała zamachu stanu i przejęła władzę nad resztą. (…)

PRZEPIS na Karpia a la Zofia Wilkońska

Agnieszka Lis jak zwykle romantyczna i nieco nostalgiczna w opowiadaniu Tajemnica na słodko.

PRZEPIS na Karpia po żydowsku – przepis oryginalny

Karolina Głogowska i opowiadanie Wśród nocnej ciszy to smutna życiowa historia.

PRZEPIS na Susz wigilijny z prądem

Martyna Raduchowska w ezoteryczny sposób zabiera czytelników do pewnego domu, w którym przebywa Wszelki duch, przy okazji poznając nas z pogańskimi i nie tylko zwyczajami świątecznymi.

(…) – Ale przecież… – Pani Julita nie mogła oderwać wzroku od wystającego spod plandeki kufra z ozdobnymi okuciami i wielką mosiężną kłódką w kształcie nietoperza. – Przecież sami mówiliście, że – rozejrzała się szybko na boki, jak gdyby w obawie, że ktoś mógłby ich podsłuchać – że nasz duch jest nieszkodliwy! – dokończyła głośnym szeptem. (…)

PRZEPIS na Ciasteczka orzechowe na pokrzepienie ducha oraz dusz przodków przebłaganie.

Jagna Kaczanowska trochę nostalgicznie opowiada o pomyłkach jakie miały miejsce w pewnym Paczkomacie, który w wigilię postanowił zrobić ludziom małego psikusa. Jak często ludzie mylą się w życiu, kiedy to co robią jest zupełnie czymś innym, co powinno być.

(…) I wtedy Adam uświadomił sobie, że to nieprawda. Nie poświęcał Julce czasu. Wydanie tysiąca złotych na prezent nie było dla niego żadnym wyrzeczeniem. Kupował w ten sposób wcale nie szczęście córki ani nie radość, tylko jej chwilową ekscytację. I zagłuszał wyrzuty sumienia. (…)

PRZEPIS na Orzechowiec Basi.

Agnieszka Litorowicz-Siegiert skłania się do opowieści o wątku romantycznym chociaż Kłamstwo Emilii, wcale takie romantyczne nie jest.

PRZEPIS na Poularde demi-deul czy na kurę na poły w żałobie.

Magdalena Majcher dramatycznie przedstawia pewien Rachunek sumienia.

(…) Ryszard skinął głową i bez słowa wyminął Janin. Skąd w niej tyle wiary w jego dobroć? Sam uważał się za beznadziejnego człowieka. Zepsutego do szpiku kości. Co takiego dostrzegła w nim ta stara wariatka? (…)

PRZEPIS na Sernik Budyniowy.

Katarzyna Berenika Miszczuk natomiast całkiem fajnie rozbawia opowiadaniem Gdzie Mikołaj nie może, tam diabła pośle. Jest trochę bajkowo, ale z całą pewnością nie brakuje dobrego humoru, chociaż czarnego.

PRZEPIS na Ajerkoniak diabła Azazela.

Małgorzata Oliwia Sobczak w opowiadaniu Cytrusy i migdały stara się aby było mocno kryminalnie ale i romantycznie.

PRZEPIS na. Babkę migdałową z białą czekoladą i cytrynowym lukrem.

No cóż, opowiadania ciekawe, chociaż w tych wątkach świątecznych trochę jak dla mnie za mało świąt. Może zbyt duża ilość przeczytanych w tym okresie powieści świątecznych sprawiła, że nie czułam podczas czytania tych opowiadań tej prawdziwej magii, jaka powinna być w tego typu lekturach. Ale jak już wspomniałam, ilu czytelników tyle gustów.

Z całą pewnością okładka przyciąga oko, ale opowiadania te śmiało można czytać w innym czasie niż ten okołoświąteczny.

ŚWIĄTECZNY TROP – David Rosenfelt

David Rosenfelt urodził się w Peterson, New Jersey w Stanach Zjednoczonych. Jest autorem, który napisał trzydzieści trzy powieści, dzięki niemu powstały również trzy filmy telewizyjne. Głównym bohaterem większości jego książek jest Andy Carpenter, adwokat i miłośnik psów. Autor ukończył Uniwersytet Nowojorski, a następnie zdecydował się na pracę w branży filmowej. Po rozmowie z wujkiem, który był prezesem United Artists został zatrudniony i pracował w kierunku kultury korporacyjnej zostając prezesem marketingu Tri-Star Pictures. Kiedy odszedł jednak z branży korporacyjnej i napisaniu kilku scenariuszy do filmów i telewizji, zabrał się do pisania powieści i szybko stał się bardzo cenionym w gatunku kryminału. W 1995 roku wraz z żoną założył fundację „Tara”, która uratowała prawie 4000 psów. Jest miłośnikiem psów i wspiera ponad dwa tuziny psów. Jest żonaty i ma dwoje dzieci.

Świąteczny trop to kryminał z nutką humoru, którego fabuła rozgrywa się w okresie świąt Bożego Narodzenia.

Wydawnictwo KOBIECE rok 2020
stron 349

Andy Carpenter jest adwokatem i miłośnikiem psów. Pewnego dnia, tuż przed Bożym Narodzeniem natyka się na bezdomnego siedzącego na ulicy w towarzystwie psa. Wręcza mu pieniądze i talon na psie jedzenie o dość wysokim nominale. Następnego dnia dowiaduje się, że człowiek i jego pies zostali zaatakowani, przez nieznanego sprawcę. Nie byłoby w tym nic dziwnego, bo bezdomni często są napadani przez miejscowych zbirów, ale pies, który przebywał w towarzystwie tego bezdomnego, ugryzł napastnika, przez co wylądował w schronisku na obserwacji. Andy postanawia pomóc mężczyźnie i jego psu, ale sprawy się komplikują, kiedy okazuje się, że człowiek ten jest poszukiwany za morderstwo i zostaje siłą wyprowadzony z domu Andy’ego. Adwokat wierzy w niewinność bezdomnego i wraz z żoną, byłą policjantką i grupą ludzi pracujących dla ich agencji detektywistycznej stara się udowodnić niewinność swojego klienta. Czy Don Carrigan naprawdę nie popełnił zbrodni i jest niewinny? Kto i dlaczego próbuje wmanewrować byłego żołnierza w brutalne morderstwo? Czy Andy zdoła udowodnić niewinność swojego klienta?

Gdyby nie ktoś kto wie, że uwielbiam czytać i zna trochę mój gust czytelniczy zapewne nigdy nie dowiedziałabym o istnieniu tego autora. Przyznam jednak uczciwie, że ta książka na tyle mnie zaintrygowała, że zaczęłam szukać w księgarniach internetowych kolejnych jego książek.

Już sam fakt, że autor uwielbia psy spowodował, że polubiłam go, a po przeczytaniu tej powieści chyba polubiłam również jego książki. I wcale się nie dziwię, że główny bohater, czyli adwokat Andy Carpener zyskał sobie przychylność tak wielu czytelników. U nas wprawdzie jeszcze nie jest zbytnio znanym, ale kto wie, może wkrótce się to zmieni.

W obliczu setek książek, które zalewają księgarnie zarówno internetowe jak i stacjonarne, muszę powiedzieć, że po ten kryminał naprawdę warto sięgnąć. Nie musi to być w okresie świątecznym, chociaż fabuła ma mocną świąteczną oprawę a wiadomo, że jak święta to i każdy liczy na świąteczny cud.

Ta książka to połączenie dobrego wątku kryminalnego z odrobiną humoru i bardzo ciekawymi osobowościowo bohaterami. A wszystko to oplecione jest cudowną nicią empatii.

Myślę, że autor wymyślając postać Andy’ego pozwolił wielu ludziom spojrzeć na zawód adwokata zupełnie z innej strony. Bo kim jest dobry prawnik, dobry adwokat? Z całą pewnością to ktoś, kto potrafi udowodnić to o czym jest przekonany i zrobi wszystko, aby pokazać się z tej nie tylko prawniczej strony, ale głównie z tej typowo ludzkiej.

 (…) – Oczywiście. Don Carrigan to człowiek honoru, a przy tym bohater wojenny. Zrobił, co do niego należy, dla dobra kraju poniósł konsekwencje. Zbrodnia, którą pan opisał, nie zgadza się z profilem osobowości Dona ani z jego stanem psychicznym. (…)

Przyznam szczerze, że całkiem dobrze się przy tej książce bawiłam, chociaż narracja pierwszej osoby czasu teraźniejszego nie należy do moich ulubionych, ale kiedy wciągnie człowieka nietuzinkowa fabuła, to przestaje się zwracać uwagę na narrację, styl czy interpunkcję. A przyznać muszę, że fabuła pochłonęła mnie całkowicie.

(…) Te słowa Jaimego są niczym miód na moje uszy. Tomasino niniejszym przyznał, że wysoki i biały Carrigan jest według niego niski i gruby. (…)

Sprytne metody jakimi posługuje się adwokat, aby udowodnić swoje tezy, są z jednej strony niesamowicie ciekawe, może czasami lekko nieprzepisowe, ale z całą pewnością bardzo skuteczne.

Polecam tę trochę świąteczną powieść wszystkim miłośnikom kryminałów, komedii kryminalnych, miłośnikom psów i wszystkim tym, którzy po prostu lubią dobre książki. Jeśli chodzi o mnie to z pewnością sięgnę jeszcze kiedyś po którąś z książek tego autora, a zwłaszcza po taką, której bohaterem będzie Andy i jego żona.

ZEMSTA ZE SKUTKIEM ŚMIERTELNYM – Katarzyna Gacek

Katarzyna Gacek mieszka pod Warszawą. Z wykształcenia jest psychologiem. Ta polska pisarka i autorka scenariuszy wydała kilka powieści kryminalnych napisanych wspólnie z Agnieszką Szczepańską. Jest autorką scenariuszy między innymi do seriali „Anna Maria Wesołowska” (TVN), „Przeznaczenie” (TV Polsat) czy „Unia serca” (TVP 3 Info). Razem z Markiem Kamińskim napisała przygodową książkę dla dzieci „Marek i czaszka jaguara”. Jest również autorką bardzo poczytnej serii książek dla młodszego czytelnika w wieku 8-12 lat „Supercepcja”.

Zemsta ze skutkiem śmiertelnym to współczesny kryminał z nutką humoru.

PREMIERA KSIĄŻKI 22 LIPCA 2020

Wydawnictwo OFICYNKA
stron 273

Magda jest lekarzem weterynarii, właśnie rozstała się z mężem i próbuje odnaleźć się w nowej życiowej roli. Pewnego dnia na jej oczach pędzący samochód potrąca pracownicę szkoły. Tego samego dnia w miasteczku zostaje porwane dziecko, kolega jej syna. Magda po konsultacji z przyjacielem – policjantem, rozpoczyna własne śledztwo. Czy potrącenie kobiety i porwanie dziecka łączą się ze sobą? Czy Magda poradzi sobie z bezwzględnymi porywaczami? I jaką rolę w tym wszystkim będzie miał pies znajomych?

Ta książką to duga część kryminalnych przygód Magdy, którą czytelnicy poznali w powieści „W” jak morderstwo. Ale jeżeli ktoś nie czytał tej pierwszej części (na co bardzo gorąco namawiam, bo warto) ten bardzo łatwo odnajdzie się w fabule tej drugiej, ponieważ obie mają wprawdzie pewne powiązanie, ale każda z tych powieści to inna historia kryminalna.

Przypuszczam, że autorka jest wielką miłośniczką psów, bo te zwierzęta pojawiają się dość często jako bohaterowie dalszoplanowi. Zresztą sam fakt, że bohaterka pracuje w gabinecie weterynaryjnym też może o tym świadczyć.

(…) Spojrzała na pręgę na grzbiecie zwierzęcia. We wzorcu rasy jej długość jest ściśle określona, a każde ustępstwo uznawane za wadę. Pies z nieprawidłową pręgą nie może być osobnikiem hodowlanym, słyszałam nawet o wypadkach, że takie szczeniaki były usypiane. (…)

W tej powieści zwróciłam szczególną uwagę, poza wątkiem kryminalnym oczywiście, na wątek dotyczący przyjaźni. Czasami samotność i szczerość bolą, ale kiedy ma się przy sobie prawdziwą przyjaciółkę, (a nawet dwie, lub więcej) to ten ból staje się mniej dokuczliwy. Bohaterka tej powieści w tej kwestii jest prawdziwą szczęściarą, bo nie każdy ma kogoś takiego, do kogo może zadzwonić o każdej porze dnia czy nocy, aby wyrzucić z siebie toksyczne żale. I nawet ostra reprymenda nie jest w stanie zniszczyć tej przyjaźni, bo przyjaciółce wolno powiedzieć wszystko.

(…) – Kochanie… – Elka odsunęła mi z twarzy mokre pasma włosów. – Wiem, że jest ci trudno. Zaczęłaś chodzić do pracy, masz dużo mniej czasu i wszystko jest na twojej głowie, ale to nie powód, żebyś nagle przestała dbać o dom i dzieci. Przez trzynaście lat robiłaś wszystko dla Tomka. Po to, żeby cię pochwalił, zauważył, docenił. A on najpierw miał to gdzieś, kompletnie cię nie szanował, a potem zniknął i zabrał tożsamość. Nagle nie wiesz, gdzie jesteś, kim jesteś i co masz robić. A najważniejsze, że nie wiesz, dla kogo masz to robić. (…)

Moim zdaniem Magda była w pewnym sensie profesjonalistką, chociaż czasami zachowywała się dość infantylnie i nieodpowiedzialnie, a nawet można powiedzieć, że ryzykownie. Ale kobieca intuicja i wyjątkowo dedukcyjny tok myślenia były idealnym podejściem do sprawy jaką zajmowała się detektyw-amator. Czasami zanim policjant pomyślał, ona wypowiadała już swoje domysły na głos. Smykałka detektywistyczna aż biła momentami po oczach, może powinno być w policji więcej kobiet?

Kryminał z nutką humoru to jest coś co uwielbiam, bo fabuła często trzyma mocno w ciekawości, a humor odrobinę ją rozładowuje. Tutaj nie brakuje ani jednego, ani drugiego, a czyta się dosłownie jednym tchem. Przynajmniej ja nie mogłam oderwać się od stron powieści i muszę przyznać, że bardzo dobrze zrobiło to na moją psychikę, która w obliczu zimowej, szaroburej pogody działała na mnie trochę nie tak jak powinna.

Autorka bardzo efektownie podeszła do wykreowania osobowości swoich bohaterów, które są nietuzinkowe a zarazem bardzo wyraziste i wyjątkowo realistyczne, chociaż niektóre postacie pozwoliła sobie przedstawić aż nadto realistycznie, mam na myśli szczególnie rodziców głównej bohaterki, (matka, która jest całkowitym przeciwieństwem córki, a ojciec widzi w niej wciąż małą dziewczynkę) i przyjaciela – policjanta, którego nie można nie polubić.

Po skończeniu tej lektury zastanawiałam się, czy mogę się do czegoś „przyczepić”, przecież nie może być tak, że fabuła ma same plusy, w każdej książce można znaleźć chociaż malutki minusik. Niestety, fabuła chyba wciągnęła mnie na tyle mocno, że tych minusików nie zdążyłam zauważyć.

Polecam tę książkę nie tylko miłośnikom kryminałów. Myślę, że kiedy czytanie jest przyjemnością i jednocześnie świetną zabawą przy ciekawej i wciągającej fabule, w towarzystwie wyjątkowo sympatycznych bohaterów, to warto po taką książkę sięgnąć. Zwłaszcza teraz, kiedy na dworze szaro, buro i ponuro. Nazwisko autorki już na stałe zagościło na mojej półce z książkami i myślę, że kiedy nadarzy się okazja, sięgnę po kolejną książkę tej pisarki.

Jest kryminalnie i bardzo zabawnie, a ja kocham takie połączenia.

(…) – Jeszcze nikt nigdy tak mnie nie witał – stwierdził z uznaniem młody człowiek. – Bierzemy sztangi, moje panie, raz, raz!  – Nie ma sensu opisywać tego, co działo się potem. O rozmiarze mojej klęski niech świadczy fakt, że wszystkie dziewczyny ćwiczyły z dziesięciokilogramowym obciążeniem, ja – z gołym drążkiem, a i tak w połowie każdego ćwiczenia padałam bez tchu na matę. Moja twarz, która niestety wyraźnie odbijała się w lustrze, osiągnęła kolor intensywnej purpury, zupełnie jakbym posmarowała policzki świeżo obranym burakiem. (…)

Dla czytelników, którzy nie znają jeszcze książek tej pisarki, przygotowałam niespodziankę. W następnym poście będziecie mogli przeczytać rozmowę jaką przeprowadziłam z panią Katarzyną. Zrobiłam to trochę z własnej ciekawości, żeby poznać bliżej tę autorkę.

Dziękuję Wydawnictwu OFICYNKA za możliwość poznania twórczości tej autorki i z niecierpliwością czekam na dalsze jej książki.

Napisz do mnie
maj 2025
P W Ś C P S N
 1234
567891011
12131415161718
19202122232425
262728293031  
Książki które przeczytałam
Recenzje moich książek
  • Leśniczówka
  • Pamiątka z Paryża
  • Jutra nie będzie
  • Lawenda
  • Płacz wilka
  • Carpe Diem
  • Listy do Duszki
  • Muzyka dla Ilse
  • Dziewczyny z Ogrodu Rozkoszy
  • Kołysanka dla Łani
  • Złoty konik dla Palmiry
  • Dziewczynka z ciasteczkami
  • Obiecuje Ci szczęście
  • Kamienica pełna marzeń
Znajdziesz mnie również na
lubimyczytać.pl granice.pl booklikes.com nakanapie.pl sztukater.pl instagram.com/formelita_ewfor/ facebook.com/KsiazkiIdy/