Komedia kryminalna
ZMYSŁOWY ANIOŁ STRÓŻ – Kristen Ashley
Kristen Ashley urodziła się w 1968 roku w Gary w stanie Indiana, a dorastała w małym miasteczku Brownsburg w licznej wielopokoleniowej rodzinie przy dźwiękach muzyki między innymi Glena Millera. Mieszkała w Denver i w Wielkiej Brytanii, a ostatnio osiadła w Phoenix. To amerykańska pisarka, której pasją poza pisarstwem są filmy, muzyka, dobre jedzenie i moda. W swoim dorobku ma książki takie jak: „Tajemniczy mężczyzna”, „Niepokorny mężczyzna”, „Idealny mężczyzna” oraz jedna z najnowszych książek „Wymarzony mężczyzna”. Jest autorką ponad sześćdziesięciu powieści, które zostały przetłumaczone na czternaście języków.
Zmysłowy anioł stróż to współczesna komedia kryminalna z pokaźną dawką romansu i erotyki.
PREMIERA KSIĄŻKI 25 CZERWCA 2020
Jet jest młodą dziewczyną, która opiekuje się swoją chorą matką. Pracuje na dwa etaty i mimo często braku siły, nie poddaje się. Nie ma czasu na rozrywki, na chłopaka, na zabawę, a priorytetem w jej życiu jest zapewnienie mamie maksymalnej opieki. Niestety Jet ma również bardzo nieodpowiedzialnego ojca-hazardzistę, który nie waha się odwiedzać córki zawsze wtedy, kiedy dopadają go kłopoty. Kiedy dziewczyna poznaje przystojnego policjanta i zakochuje się w nim, świat zaczyna wyglądać nieco inaczej. I chociaż seksowny, czuły i odpowiedzialny mężczyzna zapewnia ją na każdym kroku o uczuciu jaki w nim wzbudza, to zakompleksiona i uparta Jet zdaje się tego nie zauważać. Niestety życie ciągle rzuca jej kłody pod nogi i kto jak nie odważny, liczący się zarówno w świecie prawa jak i bezprawia policjant może jej pomóc. Kiedy dziewczyna wpada w poważne kłopoty z powodu ojca, który zadarł z niewłaściwymi ludźmi, Jet odważa się zaufać Eddiemu i jego kolegom, którzy mogą pomóc jej w wydostaniu się z niebezpiecznego bagna do którego wciągnął ją kochany tatuś. Czy Jet i Eddi znajdą wspólny język miłości, nie opierający się tylko na pożądaniu i seksie? Kto jest przyjacielem, a kto wrogiem? Czy można zaprzyjaźnić się z żoną najgroźniejszego gangstera i nie czuć zagrożenia?
(…) W sumie w Eddim podobało mi się mnóstwo rzeczy. Nie, to nieprawda! W Ediim podobało mi się w s z y s t k o. Wielki Boże! Kiedy roztrzęsiona nabierałam powietrza, zauważyłam, że Eddi mnie obserwuje. (…)
Chociaż autorka ma na swoim koncie sporo książek, to ja przyznam szczerze, że jest to dopiero moje drugie spotkanie z jej dorobkiem pisarskim. Pierwszą książkę, którą przeczytałam to „Córka gliniarza”. Ale myśląc o powieściach tej autorki jestem przekonana, że z przyjemnością sięgnę po każdą kolejną jej książkę, która wpadnie w moje ręce, bo dawno się tak świetnie nie bawiłam podczas czytania książki.
Narracja jest w pierwszej osobie, a to jest to co lubię, bardziej się wówczas zbliżam do postaci, traktując tę narrację jak coś w rodzaju wspomnień, zwierzeń, czy babskich pogaduszek.
Główna bohaterka jest taką wymarzoną postacią wielu młodych kobiet. Piękna, seksowna, krnąbrna, odważna i nieco pyskata. A facet, którego autorka umieściła obok niej to tak jak w „Córce gliniarza” dla większości młodych kobiet spełnienie miłosnych i erotycznych marzeń.
Czytając tę powieść wyśmienicie się bawiłam, i cieszę się, że miałam okazję przeczytać wcześniejszą powieść, ponieważ gdybym zaczęła od tej, pogubiłabym się pewnie w tłumie tych wszystkich postaci. Ale na szczęście wszystkich już wcześniej poznałam i dokładnie już wiedziałam kto stoi po czyjej stronie.
Bardzo ciekawie nakreślone osobowości bohaterów chociaż zarówno Jet jak i Eddi pokazani zostali jak dwa wybuchające wulkany, albo dwa kozły, które wiecznie skaczą sobie do rogów. Jednak autorka wyciągnęła z nich wszystko co mogła, coś najbardziej wyrazistego, pokazując skrajności ich osobowości zarówno, te dobre cechy jak i te złe.
Muszę przyznać, że bardzo efektownie poprowadzone są tutaj dialogi, jest ich sporo przez co czyta się dużo szybciej, są z dużą dawką ironii i to jeden z wielu plusów tej powieści.
Ta książka to wulkan energii, humoru i nierównoważnych emocji. Autorka w równym stopniu bawi, co przyprawia o szybsze bicie serca i to nie tylko w sprawach brutalnych, gangstersko-niebezpiecznych, ale również w tych intymnych, odważnych erotycznie.
Głównych bohaterów nie można NIE polubić, są oni bowiem nietuzinkowi, często szaleni w swoich zachowaniach, chociaż w przypadku Jet McAlister, również nieco infantylni.
Miłość i uczucia jakie wybuchają między młodym policjantem a „zahukaną, nudną, i nijaką” dziewczyną nie są pozbawione sporej dawki śmiałej erotyki, co jeszcze bardziej podkręca wątek, powodując, że są emocje, mocne ważenia, ale i świetna zabawa.
Autorka porusza w swojej powieści różne tematy, od bezspornego zaangażowania w opiekę na osobą niepełnosprawną, toksyczną miłość córki do ojca i odpowiedzialność za człowieka, którego powinno się raczej potępiać niż bezgranicznie kochać, po piękną, szczerą przyjaźń, w której ludzie gotowi są rzucić wszystko, aby pomóc, czy znaleźć się przy tej osobie, która ich w danej chwili potrzebuje.
(…) – Zawsze brałaś na siebie za dużo, nawet jako małe dziecko. Nigdy z nikim nie dzieliłaś się ciężarem i pozwalałaś, żeby wszystkim dookoła wszystko uchodziło na sucho. Ten twój tatuś wykorzystał was, Lottie zabawia się gdzieś w szerokim świecie i ma wasze sprawy w głębokim poważaniu, a ty szotujesz podłogę w kuchni. (…)
Jest też coś, co mnie bardzo poruszyło w tej powieści, a mianowicie postawa i zachowanie głównej bohaterki, która ma tak niskie poczucie własnej wartości, że momentami miałam ochotę trzepnąć ją z całej siły i zawołać: „dziewczyno, takich jak ty jest niewiele na tym świecie!”. Dziewczyna z jednej strony pełna energii, odwagi, empatii i odpowiedzialności za drugiego człowieka, a z drugiej szara, bardzo szara myszka, której wydaje się, że nie jest warta niczyjej uwagi.
(…) To znaczy chciałam powiedzieć, że to zbyt upokarzające. Podekscytowana słodką seksualną aktywnością zupełnie o czymś zapomniałam. Zapomniałam, że jestem „Zwyczajną Jet” i że nadejdzie czas, kiedy zda sobie z tego sprawę. (…)
Polecam tę książkę czytelnikom w różnym wieku i różnej płci. Myślę, że będą się przy niej bawiły dobrze zarówno panie, jak i panowie, bowiem ciekawa i bardzo urozmaicona sensacyjnie intryga, w połączeniu z pełnymi humoru dialogami, nieco zwariowanymi scenami (czasami dość mocno oderwanymi od rzeczywistości) i nieco intrygującymi, i takimi właśnie bohaterami, to lektura, która powinna znaleźć miejsce na wielu półkach.
Ta książka świetnie odpręży, bo jest lekka, łatwa i przyjemna. A styl jakim pisze autorka z pewnością polubi wielu czytelników, ja już polubiłam zarówno styl jak i bohaterów.
Dziękuję Wydawnictwu AKURAT za propozycję przeczytania tej lektury, i cieszę się, że znalazłam kolejną ciekawą pisarkę, po książki której chętnie sięgnę.
TEŚCIOWE MUSZĄ ZNIKNĄĆ – Alek Rogoziński
Aleksander Rogoziński urodził się w 1973 roku. Z wykształcenia jest filologiem, z zawodu dziennikarzem, z pasji kryminalistą, który tworzy kryminały. Przez lata związany był z mediami. Karierę zaczynał w połowie lat 90. w kultowej już dzisiaj Rozgłośni Harcerskiej, potem pracował m.in. w Radiu Plus i warszawskim Radiu Kolor. Od 2007 roku jego macierzystą bazą był magazyn Party. Jako pisarz kryminałów zadebiutował w marcu 2015 roku powieścią kryminalną “Ukochany z piekła rodem”, w szybkim czasie zdobywając I miejsce na liście bestsellerów EMPIK.com. Jego hobby to muzyka i podróże, a marzeniem jest objechać cały świat, a na stare lata zamieszkać na jednej z wysp Morza Śródziemnego i tam do końca życia już tylko pisać
Teściowe muszą zniknąć to komedia kryminalna.
PREMIERA KSIĄŻKI 20 MAJA 2020
Dwie starsze panie, które w towarzysko-rodzinny sposób łączy małżeństwo ich dzieci są jak ogień i woda. Kazimiera, mama Janusza to typowa dewotka, regularnie zasilająca Radio Święta Jadwiga i uważająca, że największą zmorą naszego kraju są tęczowi, lewactwo i masoni. Natomiast Maja, mama Amelii to aktywna osoba, pikietująca i paradująca w Marszach Równości, żyjąca w konkubinacie, a z rzeczy uznawanych za święte uznaje tylko święty spokój. Kobiety szczerze się nie znoszą, ale kiedy dzieci wpadają w kłopoty bo jedno z nich zostaje oskarżone o morderstwo, a drugie porwane, a nad całością wydarzeń „wisi” jakiś skarb ukryty dawno temu, to panie obierają wspólny front. Czy uda im się pokonać nie tylko niechęć do siebie, ale przechytrzyć również gangsterów czyhających na domniemany skarb? Czy starsze panie pozwolą pracować policji, czy wezmą sprawę w swoje ręce?
Do książek tego autora zawsze podchodzę ze zmrużeniem oka i traktuję je bardziej jako psychoterapię niż jako poważną lekturę.
Mój ostatnio trochę kiepski nastrój mogły poprawić tylko trzy rzeczy: dobra kawa, smaczny deser i książka, przy której nie będę płakać, a jak już to tylko ze śmiechu.
Jeżeli ktoś zna książki tego autora to wie, czego może się spodziewać, ja znam i z przyjemnością chodzę na spotkania autorskie, bo wiem, że nigdy się nie będę nudzić.
W tej książce mamy dwie skrajnie różne osobowościowo postacie starszych pań, które są tak realistyczne, że czasami zastanawiałam się czy osobiście nie znam którejś z nich.
Ale zarówno jedna jak i druga są tak świetnie przedstawione, że chociaż czytelnik ma odmienne zdanie co do poglądów którejś z nich to i tak nie jest w stanie obu pań nie polubić. Zachowanie starszych pań w obliczu zagrożenia staje się ciekawym eksperymentem, który nie wszyscy są w stanie zrozumieć. Nieprzewidywalność ich zachowań jest z jednej strony śmieszna, a z drugiej bywa bardzo ryzykowna. Z całą jednak pewnością autor każde ich zachowanie opisał w tak humorystyczny sposób, że nawet w obliczu grozy czytelnik się uśmiecha.
(…) – A któż by inny?! – Babette przyłożyła sobie rękę do czoła. – Zawsze wiedziałam, że moja matka nie jest do końca normalna, ale nigdy nie spodziewałam się tego, że na stare lata zacznie wysadzać w powietrze parkingi w centrach handlowych. Ciekawe, co planują dalej. Napady na banki? Rozboje z bronią w ręku? (…)
Wymyślona w tej powieści intryga kryminalna została przedstawiona ciekawie zarówno pod względem historycznym jak i kryminalnych, chociaż nie pozbawiona jest sporej dawki humoru. Mamy tutaj groźnego przestępcę, policjanta (już znanego czytelnikom z wcześniejszych książek tego autora) oraz osoby teoretycznie postronne, chociaż bardzo zaangażowane w sprawę. Tajemnica łączy ludzi ale każdy na swój sposób stara się ją rozwiązać i znaleźć rzekomy skarb. Autor stosuje ciekawy chwyt emocjonalny, i za pomocą sprytnej manipulacji i informacji zawartych w narracji przyciąga czytelnika fabułą jak magnes, cały czas trzymając w ryzach dobrego humoru.
Z całą pewnością jest to historia z jednej strony irytująca, a z drugiej bardzo zabawna, ale jak przystało na kryminał, trzyma w napięciu. Niespodziewane zwroty akcji i brawurowe zachowania bohaterów to nie są jedyne atuty tej powieści.
(…) Już po pierwszych zdaniach poczuła, że po plecach przelatuje jej dreszcz. Nie mogąc uwierzyć w to, co ma przed oczami, doczytała do końca niezbyt długi tekst, a następnie rozłożyła drugą kartkę. Kotłujące w niej emocje sięgnęły zenitu! (…)
Tu nie ma nudnych postaci i bez względu na poglądy polityczne, religijne czy inne, każdy z bohaterów odgrywa tu specyficzną rolę, a wszyscy są tak przedstawieni, że nawet groźny gangster jest postacią dość zabawną.
Autor trochę prześmiewczo, trochę ironicznie, a trochę krytycznie wplata w fabułę sytuację polityczną i kościelną naszego kraju, ale wszystko to jest z przymrużeniem oka więc chyba nikogo nie razi.
Wiem, że książki tego autora mają tyle samo zwolenników co przeciwników, ale jak ktoś lubi literaturę lekką, łatwą i przyjemną z nutką dreszczyku i potężnym ładunkiem humoru, ten sięgnie po tę powieść. A jak ktoś lubi tylko mroczne, ciężkie kryminały to nie musi przecież czytać tego. W każdym razie ja polecam tę książkę, myślę że będzie ona wspaniałym relaksem zarówno dla pań jak i dla panów. A może któraś z teściowych odnajdzie się w tej lekturze? 😉
ZDRADA SCENARZYSTÓW – Wojciech Nerkowski
Wojciech Nerkowski urodził się w 1977 roku w Warszawie. Jest scenarzystą filmowym i telewizyjnym, a także tłumaczem literatury anglosaskiej. Współtwórcą popularnych seriali, takich jak Singielka, BrzydUla, Egzamin z życia, Na Wspólnej. Jako pisarz jest miłośnikiem wartkiej narracji.
Spisek scenarzystów to komedia kryminalna, której fabuła została umiejscowiona na Teneryfie.
Rodzeństwo – Sylwia i Kuba Leśniewscy, to młodzi scenarzyści kryminalnego serialu telewizyjnego „Stój, bo strzelam!”. Ekscentryczna ekipa wyrusza na Teneryfę, aby nakręcić tam film pod tytułem: ”Spisek scenarzystów”. Jednak komuś bardzo zależy na tym, aby nie doszło do finału, ponieważ… na planie filmowym dochodzi do zabójstwa dwójki głównych aktorów. Rodzeństwo scenarzystów postanawia rozpocząć własne śledztwo, a ponieważ morderca się nie poddaje, śledztwo nabiera niesamowitego tempa. Czy zamieszanie wokół nagrań sprzyja czy szkodzi promocji filmu? Czy filmowcom uda się odnaleźć mordercę, czy sami staną się jego ofiarami?
Takie książki są dobre w każdej chwili, szczególnie wtedy, gdy człowiekiem rządzą jakieś negatywne myśli. Komedia kryminalna pozwala bowiem, na oderwanie się od szarej rzeczywistości i z uśmiechem przeniesienie się do zupełnie innego świata.
To moje drugie spotkanie z twórczością tego autora, a poleciła mi książki tego autora pewna znajoma pisarka kryminałów.
W tej książce Nerkowski w sposób dość ironiczny odsłania ciemną stronę pracy aktorów i filmowców współpracujących ze sobą na planie kręconego filmu.
Napisałam wcześniej, że jest to komedia kryminalna, jednak muszę przyznać, że więcej jest w tej lekturze kryminału niż komedii, chociaż zabawnych sytuacji i dialogów nie brakuje. Powieść cechuje wartka akcja, co rusz zmierzająca w innym kierunku, pozwalająca czytelnikowi na zaangażowanie się w śledztwo.
Głównych bohaterów polubiłam od samego początku (właściwie to od pierwszej przeczytanej o nich książki), chociaż jak większość rodzeństw różnią się oni osobowościowo.
Autor ma skłonności do drobiazgowych opisów wszystkiego, zarówno ludzi (ich ubioru, zachowania) jak i miejsc. Dzięki temu, czytelnik nie musi zbytnio nadwyrężać swojej wyobraźni próbując sobie wizualnie przedstawić kogoś…
(…) Sylwia włożyła sandały i chwyciła plecaczek, z którego zdążyła już wyrzucić zawartość na łózko. Z powrotem włożyła do niego najprzydatniejsze rzeczy: portfel, komórkę, półlitrową butelkę wody mineralnej, którą wyjęła z minibaru, krem do opalania. Otwarty komputer trzymała w rękach. Pomyślała o ładowarce, ale bateria laptopa była niemal w pełni naładowana. (…)
Z całą pewnością autor w swojej książce starał się pokazać, jak wygląda prowadzone śledztwo przez nieprofesjonalistów, inaczej bowiem jak dane dochodzenie prowadzone jest w/g procedur śledczych, prokuratorów i inne osoby z tym związane, a inaczej przez detektywów-amatorów, którym bujna wyobraźnia podsuwa czasami tak niesamowite rozwiązania, że trudno się nie uśmiechnąć i nie zacząć rozumować ich tokiem myślenia.
(…) Nawet nie zorientowała się, kiedy zaczęli snuć z bratem rozmowę na temat mordercy, motywów. Czyżby to było preludium do kolejnego amatorskiego śledztwa? A może to tylko odruch scenarzystów serialu kryminalnego? (…)
Muszę jednak przyznać się do tego, że bardzo duża ilość osób i nazwisk czasami wprowadzała mnie w stan dezorientacji, co utrudniało mi często kojarzenie danych ludzi. Ale na planie ekipy filmowej musi być i jest zawsze dużo ludzi, tylko w książce jak się tych osób nie widzi, to same nazwiska trochę mieszają w głowie.
Z całym szacunkiem do kryminałów, uważam, że jest to lektura lekka, łatwa i przyjemna. Lekka powieść kryminalna z nutką inteligentnego chociaż może czasami czarnego humoru. I chociaż jak przystało na komedię nie miałam salw śmiechu, ale uśmiech towarzyszył mi prawie przez całą powieść.
Autor nie boi się poruszać trudnych tematów i jak widać, tematy tabu są dla niego bardzo powszechne. Mam tu na myśli temat dotyczący homoseksualizmu, który poruszony w tej powieści został bardzo delikatnie aczkolwiek wyraziście.
Patrząc na tę powieść z perspektywy czytanych dotąd książek Olgi Rudnickiej czy Alka Rogozińskiego, odważę się wyrazić opinię, że w skali 1:10 komedii tutaj jest około 5, ale w skali 1:10 kryminału jest z całą pewnością 10.
Polecam tę książkę zarówno miłośnikom kryminałów, jak i komedii, ale z pewnością znajdą w niej coś dla siebie również czytelnicy preferujący romans czy przygodę. Czyli… dla każdego coś miłego. Za całą pewnością jest to książka z tych: „jeszcze jeden rozdział i idę spać”, a potem czyta się do rana”.
Na mnie czeka jeszcze jedna część przygód rodzeństwa Leśniewskich czyli „Koniec scenarzystów” i przyznam szczerze, że ciekawa jestem co teraz spotka tę dwójkę młodych ludzi .
KÓŁKO SIĘ PANI URWAŁO – Jacek Galiński
Jacek Galiński to poczatkujący autor książek, który wbił się na rynek czytelniczy wielkim BUM. Jest scenarzystą, studiował scenopisarstwo, jest sportowcem i miłośnikiem sztuk walki. Absolwent Warszawskiej Szkoły Filmowej i Wydziału Nauk Ekonomicznych UW. Laureat konkursu scenariuszowego „Wszystko zostaje w rodzinie” Akson Studio oraz konkursu na opowiadanie kryminalne w ramach Międzynarodowego Festiwalu Kryminału we Wrocławiu. I tyle znalazłam wiadomości na temat tego autora.
Kółko się pani urwało to współczesna komedia kryminalna, w której główną bohaterką jest pewna starsza pani.
Zofia Wilkońska jest emerytką. Mieszka sama w starej warszawskiej kamienicy gdzie winda toczy się zamiast normalnie jechać. Pewnego dnia, po powrocie z zakupów, które staruszka zwykła robić w różnych sklepach często bardzo od siebie oddalonych, a zakupy zwykła robić ze względu na przystępne ceny produktów, seniorka zastaje swoje mieszkanie doszczętnie splądrowane. Drzwi praktycznie nie ma tam gdzie powinny być, a po mieszkaniu walają się różne rozrzucone przedmioty i ubrania. Przekonana o tym, że włamania dokonał sąsiad mieszkający na tym samym piętrze, udaje się do jego mieszkania gdzie odnajduje część swoich rzeczy i… trupa. Wkrótce seniorkę odwiedza dwóch dobrze ubranych mężczyzn z informacją, że wkrótce mieszkanie Zofii będzie własnością innego człowieka, ona musi tylko podpisać jakiś dokument. Chcąc pomóc „nieudolnej” policji, staruszka bierze sprawę w swoje ręce, czym bardzo naraża się nie tylko policji ale i gangsterom. Czy uda się pani Zofii rozwiązać sprawę? Czy każdy gangster to zły człowiek? Kim jest szef gangsterów, którzy chcą odebrać staruszce mieszkanie?
Jest włamanie, jest morderstwo, są gangsterzy i jest… trochę szalona, dość odważna i nieco lekkomyślna starsza pani, którą trudno zdenerwować, ale ona denerwuje wszystkich.
Cudowna komedia kryminalna, która rozbawi do łez. Trochę absurdalna, trochę nierealna, ale fabuła mocno kryminalna. Kiedyś znałam podobną staruszkę, ale daleko jej do bohaterki tej powieści.
Biorąc do ręki tę lekturę liczyłam na porządny relaks, ale moje emocje jakich doświadczyłam w czasie czytania przeszły najśmielsze oczekiwania.
Ktoś czytający poważne kryminały może powiedzieć, że fabuła jest mało realna i dość śmieszna w kontekście poważnego przestępstwa i że takich ludzi jak główna bohaterka nie ma. Może jest w tym odrobina racji, ale ważne, że człowiek czytając taką książkę czuje się w rzeczywistości bardzo zrelaksowany. Jeśli chodzi o mnie to momentami śmiałam się w głos, a łzy płynęły mi po policzkach. Były to oczywiście łzy śmiechu.
Ta książka to debiut, który moim zdaniem (i chyba nie tylko moim) debiut przez duże D. Oby tylko autor nie poszedł w ilość zamiast w jakość i kolejnych części nie zamienił w nudną produkcję masową co się niestety niektórym pisarzom zdarza. A po przeczytaniu kolejnej książki czytelnik ma wrażenie, że to już było, tylko nieco inaczej przedstawione.
Ta książka to kopalnia dobrego humoru, może trochę czarnego, może trochę zbyt ironicznego ale humoru, po który sięga się z przyjemnością.
Powieść porywa czytelnika od pierwszej strony, a zakończenie… zaskakuje. I chociaż są chwile, kiedy czytając o poczynaniach starszej pani, myślimy sobie, że są zbyt niedorzeczne i niewiele mają wspólnego z realnością, to nie można powiedzieć, że starsza pani nie podbija serc.
Kto mnie zna i wie czym się zajmuję, wie, że mam do czynienia ze starszymi ludźmi i nierzadki mi jest dość abstrakcyjny tok myślenia i rozumowania seniorów, którzy często wiele spraw widzą jakby innymi oczami niż reszta ludzi. Czasami jest to irytujące, a czasami śmieszne, ale… kiedyś każdy z nas prawdopodobnie dożyje do takiego wieku, w którym już nic nie będzie normalne.
(…) Bo cóż. Mój morderca wyglądał… całkiem dobrze. Jak na mordercę oczywiście. Było to dla mnie bardzo ważne. Jeżeli doszłoby do ostateczności, w co jeszcze nie do końca wierzyłam, to wolałabym zginąć z rąk porządnego zbira, a nie byle chłystka, prymitywa, idioty. Najważniejsze momenty życia – narodziny, małżeństwo, a więc i śmierć – należało spędzać w odpowiednim towarzystwie. (…)
Świetne dialogi w połączeniu z nietuzinkową osobowością głównej bohaterki to tylko część plusów tej powieści. Mnie ujęły przemyślenia staruszki, często tak absurdalne, że nie mogłam powstrzymać się od śmiechu. Dobrze, że lubię czytać w samotności, bo pewnie wyglądałabym jak osoba mocno pijana. Tok rozumowania seniorki był czasami bardzo trudny do zaakceptowania, ale nie pozbawiony swoistej powagi zamieniającej go w oczach czytelnika w wielkie pokłady humoru.
(…) Nie jestem osobą przesadnie religijną i nie wiem, dlaczego akurat tej mojej modlitwy wysłuchał Najwyższy, zwłaszcza że nie pamiętam, żebym w ogóle się o to modliła. Nie mogłam się dostać do tej kieszeni Małej Stopy, więc kopnęłam go ze złości w dupę. A on jęknął. Tak właśnie! Jęknął. A przecież jako zupełnie nieżywy trup powinien zachować całkowite milczenie. (…)
Jeżeli jeszcze kogoś nie przekonałam aby sięgnął po tę książkę, to trudno, ale rzadko się zdarza, że w jednej powieści jest tak kompatybilne połączenie osobowości bohatera z wciągającą, pełną niespodziewanych zwrotów akcji fabułą i ciekawymi, pełnymi humoru dialogami.
Polecam, bo to książka lekka, łatwa i bardzo przyjemna i myślę, że chociaż pani Zofia jest osobą, z którą nie chcielibyśmy mieć zbytnio do czynienia na co dzień z powodu jej dość osobliwego (złośliwego) podejścia do życia, to można ją łatwo polubić.
A za namową znajomych, którzy już są po lekturze drugiej części, zamówiłam i ja tę kolejną, i jak znam siebie, to jak się pojawią następne, to również wejdę w ich posiadanie. To jest książka, do której z pewnością człowiek kiedyś wróci.
CÓRKA GLINIARZA – Kristen Ashley
Kristen Ashley urodziła się w 1968 roku w Gary w stanie Indiana, a dorastała w małym miasteczku Brownsburg w licznej wielopokoleniowej rodzinie przy dźwiękach muzyki między innymi Glena Millera. Mieszkała w Denver i w Wielkiej Brytanii, a ostatnio osiadła w Phoenix. To amerykańska pisarka, której pasją poza pisarstwem są filmy, muzyka, dobre jedzenie i moda. W swoim dorobku ma książki takie jak: „Tajemniczy mężczyzna”, „Niepokorny mężczyzna”, „Idealny mężczyzna” oraz jedna z najnowszych książek „Wymarzony mężczyzna”. Jest autorką ponad sześćdziesięciu powieści, które zostały przetłumaczone na czternaście języków.
Córka gliniarza to współczesna komedia kryminalna z pokaźną dawką romansu i erotyki.
PREMIERA KSIĄŻKI 18 MARCA 2020
Indy Savage to córka doświadczonego policjanta. Dziewczyna niepokorna, trochę zwariowana, bardzo odważna i niestety również bardzo nieodpowiedzialna. Jest właścicielką księgarni, w której można wypić pyszną kawę. Od dziecka podkochuje się w Lee, synu przyjaciół ojca, który raczej ignoruje jej zaloty i traktuje ją jedynie jak młodszą siostrę. Kiedy Indy przypadkowo zostaje wciągnięta z gangsterski światek jednego ze swoich przyjaciół, będącego jednocześnie jej pracownikiem, to Lee – prowadzący agencję detektywistyczną, pomaga jej wyjść z tego ambarasu cało. Niespodziewanie również wybucha namiętność między tym dwojgiem „przybranego rodzeństwa”. Czy dramatyczne sytuacje zbliżą do siebie tych dwoje młodych ludzi, czy raczej oddalą? Czy krnąbrna i często zbyt nieodpowiedzialna dziewczyna jest dobrą partią dla takiego łobuza jak Lee? I co na to rodziny obojga, a szczególnie siostra Lee, która jest od dzieciństwa najserdeczniejszą przyjaciółką Indy?
Chociaż autorka ma na swoim koncie sporo książek, to ja przyznam szczerze, że jest to moje pierwsze spotkanie z jej dorobkiem pisarskim. Myślę jednak, że nie ostatnie, bowiem dawno się tak świetnie nie bawiłam podczas czytania książki.
Narracja książki jest w pierwszej osobie, a to jest to co lubię, bowiem bardziej się wówczas zbliżam do postaci, traktując tę narrację jak coś w rodzaju wspomnień, zwierzeń, czy pogaduszek.
Zmusiłam ratowników, żeby pozeolili mi jechać z tyłu razem z Textem, a udało mi się to dzięki napadowi szału. Gdy lokowali go w środku, tkwiłam przy jego boku. Tex pozwolił na to głownie dlatego, że już wiedział, że niewiele brakuje, a znów się odpalę. Nawet jeśli jesteś wielkim facetem, któremu niestraszne kule, to nie igrasz z rozwścieczoną kobietą.
Główna bohaterka jest taką wymarzoną postacią wielu młodych kobiet. Piękna, seksowna, bogata, krnąbrna, odważna i nieco pyskata. A facet, którego autorka umieściła obok niej to już dla większości młodych kobiet spełnienie erotycznych marzeń.
Nie przeczę, że czytając tę powieść wyśmienicie się bawiłam, chociaż jak dla mnie, to była w niej trochę zbyt duża ilość osób, w pewnym momencie zdałam sobie sprawę z tego, że nie jestem tak do końca przekonana kto stoi po czyjej stronie.
Bardzo ciekawie nakreślone osobowości bohaterów, zwłaszcza tych, którzy niby są bohaterami pozytywnymi, ale przewaga ich cech charakteru jest negatywna. Co często wzbudzało we mnie dość sprzeczne emocje towarzyszące w czasie różnych akcji.
Bardzo efektownie poprowadzone dialogi, których w tej książce nie brakuje, z dużą dawką ironii, to jeden z wielu plusów tej powieści. Jeśli chodzi o mnie, to szybciej czytam książki w których dialogów jest tyle co opisów, a nawet więcej, zresztą myślę, że wielu czytelników się ze mną w tej kwestii zgodzi.
Ta książka to wulkan energii, humoru i nierównoważnych emocji. Autorka w równym stopniu bawi, co przyprawia o szybsze bicie serca i to nie tylko w sprawach gangstersko-niebezpiecznych, ale również w tych intymnych, nieco erotycznych.
Głównych bohaterów nie można NIE polubić, są oni bowiem nietuzinkowi, szaleni w swoich czynach, chociaż w przypadku Indy, córki gliniarza, również nieco infantylni.
Miłość przedstawiona w tej książce nie jest pozbawiona erotyki, co jeszcze bardziej podkręca wątek, powodując, że są emocje, mocne ważenia, ale i świetna zabawa.
Polecam tę książkę czytelnikom w różnym wieku i różnej płci. Myślę, że będą się przy niej bawiły dobrze zarówno panie, jak i panowie, bowiem ciekawa i bardzo urozmaicona sensacyjnie intryga, w połączeniu z pełnymi humoru dialogami, nieco zwariowanymi scenami (dość mocno oderwanymi od rzeczywistości) i nieco intrygującymi, i czasami naiwnymi bohaterami, to lektura, która powinna znaleźć miejsce na wielu półkach.
Ta książka świetnie odpręży, bo jest lekka, łatwa i przyjemna. A styl jakim pisze autorka z pewnością polubi wielu czytelników, ja już polubiłam zarówno styl jak i bohaterów.
Dziękuję Wydawnictwu AKURAT za propozycję przeczytania tej lektury, i cieszę się, że znalazłam kolejną ciekawą pisarkę, po książki której chętnie sięgnę.