Recenzje książek

Ewa Gudrymowicz-Schiller

DO WIDZENIA PROFESORZE – Ewa Gudrymowicz-Schiller

obieg zamkniętywędówka książki

 Książka przywędrowała do mnie dzięki akcji na FB – OBIEG ZAMKNIĘTY (grupa – Czytamy Polskich Autorów), gdzie czytelnicy przekazują sobie książki, dzieląc się własnymi spostrzeżeniami. Każdemu, kto ma konto na Facebooku polecam tę akcję 🙂

Ewa Gudrymowicz-Schiller

O Ewie Gudrymowicz –Schiller wspomniałam jakiś czas temu, gdy opisywałam swoje wrażenia po przeczytaniu innej książki tej autorki Boczna uliczka.

Do widzenia profesorze - Ewa Gudrymowicz-Schiller

Wydawnictwo Papierowy Motyl rok 2010

stron 330

Do widzenia profesorze to współczesna powieść obyczajowa, a właściwe to romans z wątkiem obyczajowym w tle i nutką dramatu.

Kaja jest około 40-telną Polką, od kilkunastu lat mieszkającą w Kanadzie. W czasie rozmowy telefonicznej ze swoją kuzynką, która niebawem ma odwiedzić ją, dowiaduje się o śmierci ich byłego dyrektora liceum do którego obie uczęszczały. Wiadomość odbija się bolesnym echem we wspomnieniach Kai, ponieważ ów mężczyzna od lat gościł w jej sercu i był kimś w rodzaju „kochanka na odległość”. Każdy pobyt kobiety w Warszawie w większości czasu był przeznaczony dla byłego profesora. Ich romans był burzliwy, ale niestety bez przyszłości, ponieważ profesor Szczedroń był żonaty. Kiedy kuzynka Marta przyjeżdża do Kanady, Kaja postanawia zrzucić z siebie ciężar wieloletniej miłości i opowiada jej o swoim ukrywanym przed ludźmi uczuciu, o którym wiedziała tylko jedna z najbliższych przyjaciółek. Wracają piękne wspomnienia, ale i te bolesne. W trakcie wspomnień Kaja przenosi kuzynkę w świat, który budował się zarówno w życiu na obczyźnie, jak i w sercu głównej bohaterki. Świat emigracji i świat uczuć.

Książka napisana jest dwutorowo. Wspomnienia z przeszłości są przeplatane wątkami teraźniejszości, zgrabnie łącząc się w całość. Jest ciekawym połączeniem lat dawnego PRL i współczesnej Kanady, gdzie główna bohaterka spędziła życie. W bardzo interesujący sposób autorka, która prawdopodobnie przeżyła taki wyjazd z Polski, spisała drogę osoby, która zdecydowała się opuścić kraj, z takich lub innych względów. Tułaczkę po zagranicznych urzędach i często miesiące oczekiwać na uzyskanie azylu.

Samą fabułą książka mnie nie przyciągnęła, chociaż wątki w niej poruszane, a zwłaszcza jeden, ten główny, dotyczący romansu profesora z byłą uczennicą był dosyć intrygujący. Niestety, ale nie zdołałam poczuć sympatii do głównej bohaterki, nie wiem dlaczego, ale momentami jej zachowania irytowały mnie. Może dlatego, że Kaja została pokazana w świetle niezbyt korzystnym jak na kobietę. Jej niegasnąca miłość do profesora, (nie twierdzę, że była zła) ale momentami była ukazana dość denerwująco. Nie lubię tego typu kobiet, które tak właściwie to nie wiedzą, czego chcą. Zmysłowo przedstawione doznania miłosne dodały jednak lekkiej pikanterii, pięknej i naturalnej jednocześnie.

Ogólnie fabuła książki kojarzyła mi się z telenowelą wenezuelską lub brazylijską. Kilkakrotnie miałam przyjemność zobaczyć znikomą część odcinków, i może dlatego tak właśnie odebrałam tę książkę. Może źle zrozumiałam przesłanie, jakie autorka chciała przekazać, ale no cóż… tak to odbieram.

Wiem, że dla osób uwielbiających romanse, ta lekturami byłaby czymś bardzo wyjątkowym, ja niestety za takim książkami nie przepadam, chociaż przyznam, że tę przeczytałam bez chęci odłożenia jej i nie wracania do niej. Niestety, ale zdarzają się takie książki i po przeczytaniu ich mam bardzo mieszane uczucia.

Książka napisana prostym, ale ładnym językiem, co sprawiało mi lekki dyskomfort w czytaniu, to zbyt często powtarzane imię głównej bohaterki i to, że powieść momentami była napisana tak jakby treść odnosiła się do zupełnie inaczej napisanej, ale tej samej książki.

Ale okładką się zachwyciłam, niby prosta, ale taka zmysłowa i dająca dużo do myślenia, bo nie wiadomo czy kryje się za nią romans, czy dramat.

Wprawdzie książką się nie zawiodłam i cieszę się, że ją przeczytałam aczkolwiek, że za taką literaturą nie przepadam to już inna bajka.

Polecam jednak tę lekturą wszystkim, którzy lubią zatopić się w opowiadaniach o miłości, oraz tym, którzy preferują powieści obyczajowe. Nie jest to lektura lekka, łatwa i przyjemna, ponieważ autorka poruszyła w niej kilka bardzo istotnych wątków, chociażby wątek emigracyjny, który w dzisiejszym czasie wygląda zupełnie inaczej, ale może ona być miłym dodatkiem na kilka wieczorów.

Kiedy skończyłam czytać, przypomniała mi się piosenka zespołu FILIPINKI, i tak sobie pomyślałam, że trochę pasuje do tej książki.

 




BOCZNA ULICZKA – Ewa Gudrymowicz-Schiller

obieg zamkniętywędówka książki

 Książka przywędrowała do mnie dzięki akcji na FB – OBIEG ZAMKNIĘTY (grupa – Czytamy Polskich Autorów), gdzie czytelnicy przekazują sobie książki, dzieląc się własnymi spostrzeżeniami. Każdemu, kto ma konto na Facebooku polecam tę akcję 🙂

Ewa Gudrymowicz-Schiller

Ewa Gudrymowicz –Schiller urodziła się i wychowała w Warszawie. Pracowała w „Składnicy Księgarskiej”, ekspediując książki w różne strony świata, zwłaszcza tam, gdzie mieszkała spragniona ojczystego słowa Polonia.

Książki towarzyszyły jej od zawsze. W rodzinnym domu czytali wszyscy, zarówno rodzice, jak i sporo starsze od pani Ewy rodzeństwo, ale to ojciec, który z racji zawodu (był zecerem), miał do czynienia z książkami na przez całe życie, nauczył ją miłości i szacunku do książek, miłości do poezji. Pierwszy swój wiersz napisała w wieku 13 lat.

W połowie lat osiemdziesiątych opuściła wraz z dziećmi Polskę i osiadła na stałe w Kanadzie gdzie, wzięła udział w konkursie literackim, miesięcznika „Ewa”, i zdobyła nagrodę, w międzyczasie pisząc i wydając pierwszą książkę pt. „Boczna Uliczka. Powieść spotkała się z gorącym przyjęciem Polonii kanadyjskiej.

Boczna uliczka

Wydawnictwo Papierowy Motyl rok 2010

stron 406

Boczna uliczka to powieść obyczajowa, której fabuła umieszczona jest w latach 80-tych na terenie Warszawy, ale i nie tylko.

Konrad przeżywając pewnego rodzaju problemy małżeńskie, postanawia uatrakcyjnić swoje życie i odreagowywać niepowodzenia osobiste w towarzystwie Anny, przyjaciółki swojej żony. Anna jest rozwódką samotnie wychowującą nastoletniego syna. Samotna i spragniona męskiego ciepła bardzo szybko wpada w pułapkę miłych słów i ciepłych ramion Konrada, mając nadzieję na to, że ich drogi wkrótce złączą się na stałe. Nie zdaje sobie sprawy jednak z tego, że w małżeństwie Konrada i Joli może nastąpić przełom. Anna przebywając z synem na wczasach nad morzem, poznaje Marcina, który jest zupełnie innym mężczyzną niż Konrad, a który stawia jej bezpośrednią propozycję, bynajmniej nie bycia tylko jej przyjacielem. Do tego wszystkiego dochodzą jeszcze mniej lub bardziej skomplikowane sprawy zarówno w rodzinie Konrada jak i Anny, oraz specyficzna korespondencja Anny z jej przyjaciółką mieszkającą po drugiej stronie oceanu.

Jakim torem potoczy się romans i jakie główna bohaterka podejmie decyzje, każdy może przeczytać sam, sięgając po książkę, ja przynajmniej nie mam zamiaru tego zdradzać.

Książka jak dla mnie dość obszerna, nie gustuję w tomiskach, a ta jest grubym tomem, bo chociaż zawiera zaledwie 406 stron to została wydana dość drobnym drukiem. Czytałam ją z przerwami ze względu na to, że ciężar książki często powodował bóle nadgarstków, ale czytałam z zainteresowaniem. Losy tych zwykłych ludzi przeniosły mnie na chwilę do lat osiemdziesiątych, czasu kartek na mięso i wycieczek z” Orbisu”, na które stać było nielicznych.

Książka napisana prostym, aczkolwiek bardzo ładnym językiem, którym nie każdy autor potrafi się posługiwać. Lektura ciepła, spokojna i przedstawiająca różne osobowości.

Muszę przyznać, że główna bohaterka trochę irytowała mnie swoim zachowaniem i swoimi poglądami na życie i szczęście własne. Ale takich kobiet jak Anna jest wiele, które nie potrafią zapanować nad swoimi uczuciami budowanymi na marzeniach.

Postacie występujące w tej lekturze są tak różne, że chwilami miałam ochotę powiedzieć którejś z nich co o niej myślę. Mam nadzieję, że świadczy to na korzyść książki, bo to oznacza, że wciągnęła mnie nie tylko jej fabuła.

Okładka nie jest zagadkowa i tak właściwie od razu widać, że to, co jest za nią to typowy trójkąt „on, ona i ta trzecia”, ale myślę, że oprócz tego za okładką kryje się wiele innych emocji, bo to nie jest typowy romans, to jest studium uczuć i osobowości. Autorka dość zmysłowo przedstawiła zarówno osoby jak i uczucia, co wpłynęło na ciekawe połączenia jednego z drugim.

Bardzo chciałabym dowiedzieć się jak dalej potoczyły się losy Anny, kiedy… (no niestety nie zdradzę zakończenia).

Z pewnością nie polecę książki bardzo młodym czytelniczkom, które mogłyby opacznie zrozumieć sens ten lektury. Mogę ją jednak z czystym sumieniem polecić osobom, które lubią typowe historie z życia wzięte, i chciałyby się na chwilę przenieść w lata osiemdziesiąte.



Napisz do mnie
lipiec 2024
P W Ś C P S N
1234567
891011121314
15161718192021
22232425262728
293031  
Książki które przeczytałam
Recenzje moich książek
  • Leśniczówka
  • Pamiątka z Paryża
  • Jutra nie będzie
  • Lawenda
  • Płacz wilka
  • Carpe Diem
  • Listy do Duszki
  • Muzyka dla Ilse
  • Dziewczyny z Ogrodu Rozkoszy
  • Kołysanka dla Łani
  • Złoty konik dla Palmiry
  • Dziewczynka z ciasteczkami
  • Obiecuje Ci szczęście
  • Kamienica pełna marzeń
Znajdziesz mnie również na
lubimyczytać.pl granice.pl booklikes.com nakanapie.pl sztukater.pl instagram.com/formelita_ewfor/ facebook.com/KsiazkiIdy/