Recenzje książek

dramat

W CIENIU TERAPEUTKI. ZAZDROŚĆ – Anna Krystaszek

fot. AsiekShots
W tonacji kultury

Anna Krystaszek z wykształcenia jest pedagogiem i socjoterapeutką, natomiast z zamiłowania pisarką. Doświadczenia zdobyte podczas blisko piętnastoletniej pracy terapeutycznej stanowią inspirację w jej twórczości literackiej. W swoich książkach autorka stara się koncentrować na motywacjach bohaterów, które wynikają z ich trudnych przeżyć w przeszłości.

W cieniu terapeutki to thriller psychologiczny. (Debiut autorki)

PREMIERA KSIĄŻKI 6 PAŹDZIERNIKA 2021 ROKU

Niewyjaśnione zabójstwo policjantki na służbie, tragiczny wypadek samochodowy, w którym giną dwie osoby, oraz dziwny pacjent w gabinecie cenionej częstochowskiej terapeutki. Co łączy te trzy sprawy?

Wydawnictwo MUZA.SA
stron 351

Policjantka Kamila Grzesiak ginie na służbie. Zna sprawcę, ale nie zdąży o tym nikomu powiedzieć. Gdy na miejsce przybywa jej partner, komisarz Paweł Wilk, jest już za późno. Po upływie sześciu lat od tej tragedii morderca nadal pozostaje nieuchwytny. Przed śmiercią policjantka zajmowała się sprawą wypadku samochodowego, w którym zginęli mąż i syn Magdy Różyckiej, znanej psychoterapeutki, kobiety, która długo nie mogła się pozbierać po tej tragedii. Magda próbuje odbudować swoje życie wracając do prowadzonej terapii. Jednym z jej pacjentów jest Adam – młody człowiek, który chce się uporać z traumami z dzieciństwa i dręczącymi go demonami przeszłości. Któregoś dnia pod domem Magdy zostaje znalezione ciało młodej kobiety. Jak się okazuje, ofiarą jest jedna z jej pacjentek. Kto stoi za tym morderstwem? Czy ta brutalna zbrodnia ma jakiś związek z wypadkami sprzed lat? Czy Adam odgrywa w tym jakąś rolę?  Szokującą prawdę próbuje odkryć dociekliwy prokurator Jan Hejda. Czy zbrodnie sprzed lat wiążą się z tym co stało się teraz? Czy Magdzie uda się ułożyć sobie życie i pogodzić się ze śmiercią najbliższych?

Kiedy przeczytałam opis tej powieści, pomyślałam, że to może być całkiem ciekawa książka. Ostatnio pojawiło się na rynku książkowym sporo thrillerów psychologicznych, z tych spora ilość to debiuty.

Fabuła tej książki początkowo była dla mnie dość przeciętnym zaangażowaniem się w czytanie, chociaż muszę przyznać, że prolog jest dość „mocny” w przekazie. Jednak z każdą kolejną stroną wciągałam się w historię coraz bardziej, a mniej więcej od połowy już nie mogłam się oderwać. Narracja w pierwszej osobie przedstawia punkty widzenia różnych osób. Czasami są to odniesienia do tego samego wydarzenia, czasami czyjeś wspomnienia, ale wszystko zgrabnie łączy się w jedną całość.

Połączenie thrillera psychologicznego z kryminałem, to dość częste zabiegi literackie pisarzy, ale tutaj, moim zdaniem wyszło to autorce perfekcyjnie.

Świetnie wykreowane osobowości postaci i ciekawe dialogi to tylko część tego, co wpływa na przykucie uwagi czytelnika. A tu mamy dodatkowo całkiem dobrze poprowadzoną fabułę, która nie pozwala na to, aby czytelnik się nudził.

Motywem wiodącym powieści są skomplikowane relacje rodzinne, bolesne doświadczenia z dzieciństwa, przeżyte traumy oraz ludzkie słabości. Autorka porusza w książce sporo dość trudnych tematów, między innymi temat przemocy w rodzinie, problem uzależnienia od narkotyków, czy niepogodzenie się ze stratą najbliższych. Ale zapewne niejednego czytelnika zaskoczy również wątek pseudo przyjaźni, który odgrywa dość znaczącą rolę w życiu głównych bohaterów i myślę, że to on właśnie jest odniesieniem się do podtytułu powieści, który brzmi „Zazdrość”.

(…) Nie ćpaliśmy dla zabawy, ale po to, by uciekać od problemów i piekła, które fundowali nam dorośli, w dodatku nasi najbliżsi. (…)

Przyznam szczerze, że czytając tę powieść bardzo szybko zaczęłam podejrzewać, kto jest głównym winowajcą wielu tragicznych w skutkach incydentów, ale motywy i sposób działania tej osoby nieźle mnie zadziwiły. Nie wspominając już o samym zakończeniu, które zapewne będzie zaskakującym dla wielu.

(…) … właśnie sobie uświadomiłam, jak mało o niej wiem. Praktycznie nic. A tyle lat się przyjaźnimy. Znam jej adres, ale nigdy u niej nie byłam. Nie mam pojęcia o żadnych szczegółach z jej życia, za to ona wie o mnie wszystko. (…)

Muszę przyznać, że bardzo podobało mi się przedstawienie prowadzonego śledztwa przez młodego prokuratora, który potrafił w swojej dociekliwości znaleźć wiele łączących się ze sobą wypadków pozwalających na rozwiązanie nie tylko sprawy bieżącej, ale również tych, które zostały zamknięte przez policję z powodu „niewykrycia sprawcy”.

Mam nadzieję, że prokuratora Jana Hejdę spotkamy jeszcze w kolejnych książkach autorki.

Jeżeli ktoś potrzebuje dobrej, wciągającej lektury na długie jesienne wieczory, to myślę, że ta książka jest idealna, ponieważ jest to świetnie przemyślany i dopracowany w najdrobniejszych szczegółach thriller psychologiczny, który czyta się jednym tchem.

Ciekawe postacie, wciągające dialogi, wielowarstwowa fabuła, niespodziewane zwroty akcji i intryga kryminalna, oraz odrobina romansu nie pozwalają czytelnikowi poruszać się przypuszczalnym torem, a zmieniająca się „obsada” kręgu podejrzanych, do samego końca trzyma w niepewności, i tak właściwie nie wiadomo któremu z bohaterów można całkowicie zaufać.

Czy trzeba jeszcze coś dodać, aby zachęcić do sięgnięcia po tę lekturę? Tutaj policyjne śledztwo nie jest najważniejsze, bo o wiele istotniejsze i ciekawsze wydają się emocjonalne rozdarcia występujących w książce postaci.

(…) Miałem dwanaście lat. Widok jej piersi podniecił mnie, ale byłem przerażony tym, co on jej robił. Wybiegłem do lasu. Było mi wstyd, że tak się podnieciłem. (…) Kiedy wrócił, uderzył mnie z całej siły z liścia w twarz i powiedział, że następnym razem mam patrzeć… (…)

Moim zdaniem to jeden z mocniejszych debiutów literackich tej jesieni. Mam nadzieję, że wkrótce będziemy mogli przeczytać inne, równie dobre książki tej autorki.

Dziękuję wydawnictwu MUZA,SA za możliwość przeczytania tej książki i poznania kolejnej polskiej autorki, której nazwisko z pewnością pozostanie w mojej pamięci.

SIŁA MIŁOŚCI – Anna Sakowicz

Anna Sakowicz, to mieszkanka Starogardu Gdańskiego pochodząca ze Stargardu Szczecińskiego. To absolwentka filologii polskiej, edukacji filozoficznej i filozofii na Uniwersytecie Szczecińskim oraz edytorstwa współczesnego na Uniwersytecie im. Stefana Wyszyńskiego. Pracowała jako nauczycielka języka polskiego i etyki, była doradcą metodycznym oraz redaktorem naczelnego regionalnego pisma pedagogicznego. Jako autorka zadebiutowała pisząc do szczecińskiego „Punktu Widzenia”. Od roku 2013 prowadzi blog annasakowicz.pl. Swoją pierwszą książkę wydała w roku 2014 i od tej pory prawie każdego roku zadowala swoje czytelniczki kolejną książką. Pisze dla dorosłych, ale i też dla dzieci, a jej książki pokochały tysiące czytelniczek, wśród których jestem również ja, co potwierdzam w kilku wpisach w tym blogu.

Siła miłości to dramat psychologiczny oparty na prawdziwych wydarzeniach.

Wydawnictwo LUNA
stron 351

Malwina i Adam po odchowaniu swoich dzieci zdecydowali się na założenie specjalistycznej zawodowej rodziny zastępczej. Kiedy pod ich dach trafia niemowlę, które po ustaleniu jego sytuacji prawnej ma trafić do adopcji nikt nie spodziewa się, jak wielkiego zamieszania to niewinne dziecko narobi w rodzinie. Niestety z biegiem lat okazuje się, że nikt nie chce chłopca przyjąć na stałe, głównie z powodu jego zaburzeń intelektualnych. Małżeństwo Ostrowskich kosztem własnych dzieci stara się zapewnić chłopcu jak najlepsze warunki, jednak opieka nad nim wcale nie jest tak prosta. Kacper im starszy tym staje się agresywniejszy, zwłaszcza wobec mniejszych, jest niebezpieczny zarówno w stosunku do ludzi jak i zwierząt co coraz częściej stawia Malwinę przed dylematem: czy zakończyć opiekę nad chłopcem, który przebywa w ich domu już 12 lat, i rozwiązać rodzinę zastępczą, czy nie.

Lilianna jest dziennikarką, która ma przybliżyć czytelnikom problemy i obraz rodzin zastępczych. Kiedy trafia na historię rodziny Ostrowskich postanawia dokładnie zagłębić się w ten temat. Czy uda jej się dowiedzieć co działo się przez 12 lat w rodzinie Malwiny i Adama i dlaczego Malwina skłania się ku rozwiązaniu rodziny zastępczej? Czy uda jej się pokonać własne problemy małżeńskie?

PREMIERA KSIĄŻKI 29 WRZEŚNIA 2021 ROKU

Książka napisana jest dość specyficznie, przeplatają się w niej rozdziały odnoszące się do Malwiny, Adama i Kacpra w których narracja jest w trzeciej osobie, z rozdziałami dotyczącymi dziennikarki przedstawionymi w narracji w pierwszej osobie.  

Autorka porusza w swojej powieści wiele trudnych tematów, ale jednym z nich, tym dominującym jest opieka nad chorym, upośledzonym intelektualnie chłopcem, który potrafi być czułym i kochającym by w sekundę zamienić się w psychopatycznego małego potworka czerpiącego radość ze znęcania się nad zwierzętami i ludźmi.

Ta książka jest takim jakby przewodnikiem po procedurach odnoszących się do założenia zawodowej rodziny zastępczej. Wielu ludzi często zwraca uwagę na to ile pieniędzy otrzymują dani opiekunowie, ale mało kto zastanawia się nad tym, ile przeszkód muszą ci ludzie pokonać aby dotrwać w zobowiązaniu jakim jest właśnie opieka nad cudzym, często dysfunkcyjnym dzieckiem.

Na przykładzie małego Kacpra widzimy jakie implikacje mogą się pojawić w rodzinie, kiedy oboje rodziców jest niepełnosprawnych umysłowo, czy dziecko urodzone z takiego związku ma szansę być całkowicie zdrowe na ciele i umyśle? Pewnie może, ale czy często się to zdarza?

Natomiast na przykładzie Malwiny i Adama autorka pokazała jak trudne emocjonalnie jest zadanie wychowania i opieki nawet tymczasowej. Dziecko trafia do określonej rodziny „na chwilę” i nie jest wiadome jak długo w niej zostanie, bo nigdy nie wiadomo, kiedy znajdzie się dla tego dziecka ta właściwe rodzina chcąca adoptować je na stałe.

(…) Całą drogę dziecko krzyczało coś po swojemu, a Malwina odliczała do dziesięciu, by zachować spokój. Żadne tłumaczenia ani prośby nie pomagały. Kacper po prostu tak miał, że czasami wrzeszczał z nieznanych nikomu powodów. (…)

Trudne osobowościowo dzieci, upośledzone intelektualnie lub fizycznie mają mniejsze szanse na adopcję, a przecież żadna zdrowa kobieta planująca ciążę nie ma stu procentowej pewności, że jej dziecko urodzi się całkowicie zdrowe.

A dzieci takie, jak przedstawiony w powieści chłopiec, którego pechem było to, że urodził się w patologicznej rodzinie, a szczęściem, że trafił na ludzi obdarzonych empatią i wyjątkową uczuciowością nie mają prawa do prawdziwej miłości?

(…) W poczekalni mało nie zasnęła, choć chłopiec cały czas płakał na jej rękach. Była wykończona, mdlały jej ręce, a ona z trudem utrzymywała się w pozycji siedzącej. (…)

Przedstawiony w fabule chłopiec jest dzieckiem trudnym, nieprzewidywalnym w swoim zachowaniu, często agresywnym, ale czy tak do końca zdaje sobie sprawę z tego, że pewne zachowania są niedopuszczalne?  Osobowości psychopatyczne to obciążenie dla otoczenia, ale czy te osoby tak do końca zdają sobie sprawę z tego, że ich radość jest czyimś bólem? Trudno mi się wypowiedzieć na taki temat i nie wiem jak bym postąpiła będąc na miejscu Malwiny i Adama, czy miałabym w sobie tyle siły wewnętrznej, aby móc funkcjonować normalnie z takim dzieckiem, którego… może i bym się bała.

Na uwagę zasługuje również poruszony przez autorkę wątek odnoszący się do życia osobistego dziennikarki, kobiety znudzonej rutyną małżeństwa, która zamiast walczyć o miłość (bo chyba wyszła za mąż z miłości) ucieka się do uciech cielesnych z innymi mężczyznami. Nie widzi winy za rozpad małżeństwa w sobie, ale przerzuca ją na męża oskarżając o brak emocjonalności w związku. Lilianna twierdzi, że można kogoś zagłaskać na śmierć, ale czy ona potrafiła zrobić coś, aby zatrzymać to „głaskanie” i wnieść do związku odrobinę szaleństwa, którego poszukiwała w ramionach innych mężczyzn? No cóż, są kobiety, które lubią być „głaskane” i są takie, które cały czas potrzebują adrenaliny.

(…) Jeszcze tylko tego mi brakowało, by zagnieździł się w moim życiu. Obiecałam więc sobie, że to był ostatni raz, że kończę ten romans. Za daleko to wszystko zabrnęło. Miało być na chwilę, na poprawę nastroju, na zaspokojenie potrzeb, a rozeszło się nieoczekiwanie po moim życiu, jakby wylało się szambo. Czas to posprzątać. (…)

Mogłabym o tej książce napisać jeszcze wiele, ale wówczas powstałaby kolejna książka. Z całą pewnością jednak przyznam, że jest to opowieść o sile miłości, która często nie jest tak oczywista jak się wydaje. Autorka przedstawia nam ją zarówno na przykładzie Malwiny i Adama w stosunku do Kacpra, jak i małżeństwa Lilianny.

Polecam tę powieść szczególnie osobom lubiącym powieści obyczajowe, dramaty i powieści psychologiczne. Nie gwarantuję spokojnego czasu z książką, ponieważ mnie historia chłopca dość mocno emocjonalnie poszarpała. Nie ukrywam, że kilka razy podczas czytania musiałam użyć chusteczki, bo wzruszenie brało górę.

To książka z tych, które czyta się jednym tchem, a fabuła na długo pozostaje w pamięci. Ciekawa jestem, jak potoczyły się dalsze losy Malwiny, Adama i Kacpra. Ale trzymam mocne kciuki za całą trójkę, bo chociaż nie chciałabym mieć w domu takiego dziecka jak Kacper, z czystej świadomości strachu, co mógłby zrobić, ale zdaję sobie sprawę z tego, że takie dzieci bardziej od innych zasługują na miłość i odczuwają również pozytywne emocje, zwłaszcza w stosunku do swoich opiekunów.

Dziękuję Autorce za tę historię, bolesną w swoim przekazie, opowiedzianą z dużą dawką empatyczności i dziękuję wydawnictwu LUNA za możliwość przeczytania tej książki w ramach współpracy recenzenckiej.

Osobom, które znają powieści tej autorki nie muszę polecać jej kolejnej książki, ale tym którzy do tej pory nie mieli styczności a twórczością Anny Sakowicz polecam tę książkę i gwarantuję, że w niejednej osobie wzbudzi ona spore emocje i skłoni do refleksji.

TOKSYCZNA PRZYJAŹŃ – Polly Phillips

Polly Philips to pisarka brytyjska mieszkająca obecnie w Australii. Pracowała jako dziennikarka dla magazynów z Australii, Danii i Wielkiej Brytanii. „Toksyczna przyjaźń” to jej debiut literacki.

Toksyczna przyjaźń to powieść obyczajowa z mocnym akcentem psychologicznym, dawką dramatu, odrobiną kryminału i romansu.

PREMIERA KSIĄŻKI  22 WRZEŚNIA 2021 ROKU

Wydawnictwo MUZA.SA
stron 351

Izzy i Bec od lat są jak papużki nierozłączki, ich przyjaźń trwa od wczesnych lat szkolnych. Kiedy obie są już dorosłymi kobietami coś w tej ich przyjaźni zaczyna zgrzytać, nagle przestają się ze sobą dogadywać. Niby ta ich przyjaźń trwa, ale coraz częściej dochodzi między nimi do nieprzyjemnych spięć. Do tego coraz bardziej zauważają jak bardzo się od siebie różnią osobowościowo. Izzy, czyli Isabel to piękna, zgrabna, bogata kobieta spędzająca życie u boku przystojnego męża wiedzie wręcz życie jak z bajki. Natomiast Bec, czyli Rebecca będąca całkowitym przeciwieństwem jest aspirującą dziennikarką ciągle walczącą z nadwagą i mieszkającą w maleńkim mieszkanku, żyjącą u boku narzeczonego o dość wątpliwej reputacji. W pewnym momencie w życiu Bec wydarza się coś co może zniszczyć jej karierę zawodową, kobieta jest przekonana o tym, że to właśnie jej przyjaciółka przyczyniła się do tego. Sprawy się dodatkowo komplikują, kiedy Izzy zostaje znaleziona martwa we własnym domu. Czy śmierć kobiety to nieszczęśliwy wypadek, czy ktoś miał dość irytującego zachowania Izzy? Czy Bec po śmierci przyjaciółki poczuje ulgę czy będzie za nią tęskniła?

Toksyczne związki dla wielu są niezrozumiałe i nie jest ważne czy to związek partnerski, małżeński czy przyjacielski. Osoba dominująca niejednokrotnie czerpie przyjemność w upokarzaniu drugiej osoby manipulując jej uczuciami.

W tej powieści zostało to pokazane bardzo obrazowo na przykładzie dwóch kobiet których przyjaźń trwa od wczesnych lat szkolnych. Główna bohaterka stara się nie dostrzegać złych sygnałów wysyłanych przez jej przyjaciółkę i długo pozwala na manipulowanie sobą nie zwracając (teoretycznie) uwagi na to jak często ta manipulacja kończy się upokorzeniem jej.

(…) Patrzę na nią, kiedy wraca truchtem przez ogród. Dopiero teraz, jak dziecko, które nie słuchało na lekcji, zaczynam rozumieć. Wreszcie Izzy po prostu lubi robić przykrości. Jak to możliwe, że tak długo nie wyczuwałam jadu w jej przytykach. (…)

Autorka skupiając uwagę czytelnika na fałszywej przyjaźni stara się pokazać obraz dwóch młodych kobiet, z których jedna ma wszystko; osiągnęła sukces życiowy i zawodowy, a druga jest taką przysłowiową „szarą myszką”.

Tragiczny w skutkach incydent, kiedy wreszcie coś pęka w Bec (głównej bohaterce) i emocje sięgają zenitu odważne pozwalając jej na wykrzyczenie żalów, pretensji i złośliwości stają się początkiem nowego życia nie tylko dla niej. Coś się kończy, ale coś się zaczyna.

Kiedy dochodzi do wypadku i jej najlepsza przyjaciółka traci życie, nie wiadomo, czy ktoś zrobił to celowo, czy był to nieszczęśliwy wypadek. Ofiara miała wokół siebie wielu ludzi, którzy życzyli jej najgorszego znając jej fałszywy i podły charakter.

Dla mnie ta książka była czymś pomiędzy thrillerem psychologicznym a dramatem. Z jednej strony współczułam głównej bohaterce, a z drugiej miałam ochotę mocno nią potrząsnąć, aby wreszcie zauważyła, jak jest traktowana.

(…) – Nie mieszaj do tego Tilly. To ja cię stworzyłam. Ja. Stworzyłam. Ciebie. Dopóki mnie nie poznałaś, byłaś nikim. Szarą myszką z monobrwią i włosami jak siano. Załatwiłam ci pracę, narzeczonego, wszystko, a ty tak mi się odwdzięczasz? (…)

To historia zarówno toksycznej przyjaźni, jak również toksycznego małżeństwa, opowiadająca o wielkim oddaniu w stosunku do kogoś, kto na to nie zasługiwał.

To opowieść o tym jak łatwo można zniszczyć czyjeś uczucia, zniszczyć zaufanie i wiarę w drugiego człowieka. Ale to również historia ukazująca zaślepienie człowieka, który nie dopuszcza do siebie myśli, że ktoś teoretycznie mu bliski może być wobec niego nieuczciwy.

Zdanie sobie sprawy z tego, że taka osoba może być toksyczną postacią, jest bardzo trudne, bo przyjaźń może być jednym wielkim kłamstwem ukrytym pod „płaszczykiem” złudzeń.

Autorka świetnie pokazała, jak można zdominować drugiego człowieka, który nawet nie wie, kiedy staje się ofiarą. Z pozoru wyjątkowo miła, uprzejma, urocza i pomocna osoba w rzeczywistości jest kimś zupełnie odmiennych.

Główna bohaterka miała moim zdaniem tak niski poziom własnej wartości, że zbytnio idealizowała kobietę uważaną za swoją najlepszą przyjaciółkę.

Ale niestety takie relacje zdarzają się w życiu nazbyt często, chociaż wielu nie przyjmuje tego do świadomości.

Polecam tę powieść czytelnikom lubiącym powieści psychologiczne, chociaż zadowoli ona pewnie również kogoś kto lubi kryminały. Mamy tu także romans, więc dla każdego coś.

Dziękuję Wydawnictwu MUZA.SA za możliwość przeczytania tej powieści. Myślę, że wielu czytelnikom pozwoli on na chwile refleksji, bo kto wie, może sami mają w pobliżu siebie taką toksyczną osobę i nawet nie zdają sobie z tego sprawy.

NA WŁASNYCH WARUNKACH – Agnieszka Łepki

Agnieszka Łepki jest absolwentką pedagogiki Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach i studiów podyplomowych na Akademii im. Jana Długosza w Częstochowie.  Od roku 1997 zawodowo związana jest z pomocą społeczną, obecnie jako z-ca dyrektora Dziennego Domu „Senior-WIGOR” w Dąbrowie Górniczej. Prywatnie mama dorosłej córki. Jej pasje to książki, samochody, podróże i jesienią grzybobrania. Jako nastolatka pisała „do szuflady” i po wielu latach wróciła do pisania. Jako pisarka zadebiutowała w roku 2019 wydając powieść „Inna”.

Na własnych warunkach to powieść obyczajowa z szczyptą dramatu i odrobiną humoru.

PREMIERA KSIĄŻKI 14 WRZEŚNIA 2021

Wydawnictwo REPLIKA
stron 399

Gloria, Paulina i Sandra to trzy przyjaciółki, które są ze sobą związane od lat. Każda z nich ma inne doświadczenia życiowe. Jedna z nich właśnie wróciła z Niemiec, aby na starość zamieszkać w Polsce, druga za wszelką cenę stara się znaleźć na stare lata partnera (a może miłość?) a trzecia jest typową „kurą domową” zepchniętą przez rodzinę na margines prawie niewolnictwa. W pewnym momencie zaczynają myśleć o sobie w kategorii „kobieta”, mają dość przymusu bycia darmowymi kucharkami, sprzątaczkami i wiecznymi bankomatami. Całe życie szły na kompromis, ale w końcu szala ich tolerancji się przelała. Czy uda im się ułożyć życie bez tych, którym „służyły” przez lata? Czy uda im się znaleźć na tyle odwagi, aby odejść? Czy uda im się jeszcze znaleźć miłość taką, która będzie je wspierać? Czy nauczą się wyznaczać granice rodzinie i znajomym?

Teoretycznie jest to komedia obyczajowa przy której czytelnik powinien się dobrze bawić. I chociaż nie przeczę, że momentami się bawiłam to ogólnie mogę powiedzieć, że jest to powieść obyczajowa z nutką ironicznego dramatu. Tak wiem, takie określenie pewnie w naszej mowie nie istnieje, ale tak właśnie tę książkę odebrałam. Dlaczego ironicznego? I dlaczego dramatu, skoro opis fabuły wyraźnie wskazuje na komedię?

Myślę, że autorka z dużym podejściem przepełnionym sarkastycznej goryczy podeszła do tematu przedstawiając polskie matki w wieku dość poważnym, które tak właściwie nie otrzymały od swoich dzieci żadnych czułości, a skazane zostały przez swoje pociechy na wieczny sponsoring i niewolnictwo. Zdaję sobie sprawę z tego, że w wielu rodzinach tak jest, ale nie możemy wszystkich kobiet szufladkować w jednym miejscu.

Trzy kobiety, trzy różne osobowości, które mają jeden problem – dzieci oczekujące z ich strony jedynie czystego bezwarunkowego poddaństwa.

Przyznam szczerze, że dwie z nich bardzo mi się podobały, chociaż ich poziom asertywności był różny, ale jednej nie tyle współczułam, co miałam ochotę mocno nią potrząsnąć i zawołać: kobieto, opamiętaj się!

(…) Sandra usiadła ciężko na krześle. Nagle rozbolała ją głowa. Potarła dłońmi skronie. Wychodzi na to, że wszyscy dookoła wspomagali Anię. Znalazła sobie sposób na życie – żerować na innych. (…)

Problemy przedstawione przez autorkę z pewnością występują w wielu rodzinach, a błędem ze strony ludzi młodych jest myślenie, że kobieta w wieku około 50 lat nie ma już żadnych marzeń, nie ma potrzeb seksualnych, nie pragnie namiętności tylko marzy o dogadzaniu rodzinie i czasie spędzonym z wnukami.

A właśnie dopiero w tym wieku kobiety nareszcie mogą egoistycznie pomyśleć o sobie i wreszcie pozwolić sobie na życiowy luz.

Dobrze, kiedy taka kobieta w miarę szybko uświadomi sobie, że jej szczęście jest tak samo ważne jak szczęście najbliższych. Ale kiedy nie myśli o sobie w sensie pozytywno-optymistycznym i nie pozwoli na zaryzykowanie dla siebie, to niestety, ale niszczy zarówno szacunek do siebie jak i innych w stosunku do niej.

Osobowościowo bardzo podobała mi się Sandra, kobieta ceniąca siebie, która konsekwentnie potrafiła postawić się czyhającej na jej czas i pieniądze rodzinie. Potrafiła przy okazji wykrzesać z siebie maksimum kobiecości i pozwolić na piękny, spontaniczny romans.

(…) Sandra ze zdziwieniem spojrzała na czarny telefon. Nie czuła się winna. Wreszcie wykrzyczała całą frustrację, jaką nosiła w sobie od kilku miesięcy. (…)

Nie mogłam jednak pogodzić się z postawią Glorii, która nie potrafiła sprzeciwić się mężowi tyranowi, który prostackim zachowaniem i wymaganiami, każdego dnia upokarzał ją, a ona… Ona biernie mu na to pozwalała. Na szczęście do czasu, kiedy… no dobrze, nie będę spoilerować 😉

(…) Gloria została sama. Oparła się o blat wyspy i rozpłakała z bezsilności. Cała rodzina traktowała ją jak popychadło, która było tylko do roboty. Nikomu pewnie nie zrobiłoby różnicy, gdyby nagle zniknęła. (…)

Troszeczkę nie przypadł mi do gustu styl jakim pisze autorka, ale ważniejsza jest dla mnie fabuła, a ta mimo dość przyziemnie traktująca kobiety okazała się bardzo wciągająca.

Polecam tę książkę zarówno młodym czytelnikom jak i takim w wieku 50+. Myślę, że o takich problemach trzeba mówić, bo wciąż jeszcze jest wśród ludzi zbyt wiele osób pasożytniczo podchodzących do życia.

Dziękuję Wydawnictwu REPLIKA za możliwość przeczytania tej książki i poznania kolejnej polskiej autorki, która nie boi się pisać o sprawach ważnych robiąc to z lekkim humorem.

POCZTÓWKI Z PORTUGALII – Jolanta Kosowska

Jolanta Kosowska urodziła się na Opolszczyźnie i prawie całe życie związana była z Wrocławiem, Opolem i Sobótką. Jest absolwentką wrocławskiej Akademii Medycznej i studiów podyplomowych na Akademii Wychowania Fizycznego. Z zawodu jest lekarką, specjalistką w trzech dziedzinach medycyny. Od kilku lat mieszka i pracuje w Dreźnie, a swój czas dzieli między pracę zawodową, podróże i pisanie powieści. Jako pisarka zadebiutowała w roku 2012 powieścią „Niepamięć”.

Pocztówki z Portugalii, to powieść obyczajowa z dużą dawką dramatu, nutką romansu, odrobiną przygody i tajemnicy.

PREMIERA KSIĄŻKI 14 LIPCA 2021

Wydawnictwo ZACZYTANI
stron 371

Olga i Konrad są parą od dłuższego czasu. Któregoś dnia Konrad poproszony o przysługę odegrania zaimprowizowanej randki pomaga siostrze przyjaciela wzbudzić zazdrość w jej byłym chłopaku. Pech jednak dopada „aktorów” spektaklu, bo dość intymną scenę zauważa Olga. Oczywiście żadne argumenty do niej nie docierają i związek rozpada się definitywnie. Konrad nie mogąc sobie znaleźć miejsca wyjeżdża za granicę, a finalnie postanawia zamieszkać w Portugalii. Olga jako dziennikarka pisząca artykuły o problemach społecznych trafia do domu terminalnie chorego chłopca. Zaprzyjaźnia się z jego matką, która sama wychowuje dziecko, ponieważ ojciec chłopca, aby podbudować finanse wyjeżdża do pracy za granicę do… Portugalii. Po kilku latach jednak, chociaż pieniądze wciąż docierają, mężczyzna zrywa całkowity kontakt z rodziną. Przychodzą tylko od czasu do czasu pocztówki z miejscowości, w której zamieszkał. Co stało się z ojcem Wojtka, dlaczego nagle zniknął z mediów społecznościowy i nie utrzymuje kontaktów z najbliższą rodziną? Pasją Olgi jest fotografika, kiedy kobieta ma wystawę w Portugalii, przypadkowo spotyka Konrada. Korzystając z okazji, że jest w pobliżu miejsca zamieszkania ojca chłopca, postanawia odnaleźć mężczyznę i zapytać, dlaczego odwrócił się od najbliższych. Czy uda jej się spotkać z ojcem Wojtka? Czy uczucie, które kiedyś łączyło Olgę i Konrada wróci i zapomniane zostaną dawne niesnaski? Co przeżyje Olga w pięknej i tajemniczej Portugalii?

Kiedy zdecydujesz się na sięgnięcie po tę książkę przygotuj się na emocje, które zdominują Cię od pierwszych stron.

Ta powieść jest nie tylko piękna, ale wprost magiczna. Dramat przeplata się z macierzyńską miłością, ciekawość z tajemniczością, nadzieja z lękiem.

Dawno mnie nikt tak nie „przeczołgał” emocjonalnie. Biorąc do ręki tę lekturę nie spodziewałam się szablonowego romansu i powieści lekkiej, łatwej i przyjemnej, ale nie spodziewałam się również takiego ogromu emocji. Autorka doskonale wie, jak poruszyć serce czytelnika.

W tej powieści mamy jakby dwa tematy przewodnie. Jednym jest miłość, szczera, gorąca, prawdziwa i… utracona, a drugim ciężka choroba chłopca.

Narracja w pierwszej osobie jest dla mnie zawsze odbiorem bardziej osobistym. Czytając tak napisaną książkę odnoszę wrażenie, że znam te osoby, siedzę blisko nich i słucham ich zwierzeń.

Jak zwykle biorąc pod uwagę książki tej autorki, świetnie wykreowani bohaterowie są tylko uzupełnieniem fabuły, ale takim bardzo ważnym i z całą pewnością nietuzinkowym.

Odbywamy ciekawą, pełną tajemnic i intrygujących opisów miejsc podróż po Portugalii. Nie ukrywam, że po każdej książce tej autorki mam ochotę spakować walizkę i pojechać w te miejsca, zobaczyć je i przeżyć być może fabułę książki na nowo.

Składam głęboki ukłon w stronę Jolanty Kosowskiej za profesjonalizm i za dogłębnie przedstawiony opis choroby. Wiedza medyczna w tym przypadku to ogromny plus. Bo nie dość, że człowiek zagłębia się w problem zdrowotny chorego bohatera, to jeszcze poznaje problemy osób opiekujących się tym chorym, a to z pewnością zbliża go do tych postaci.

„Stara miłość nie rdzewieje” – to prawda, w którą jedni wierzą, inni nie. W tej powieści powiedzenie to ma ogromną siłę przekazu, bo prawdziwe uczucie, kiedy jest silne i szczere, to wraca jak bumerang.

(…) – Żeby pójść do przodu, trzeba zamknąć za sobą wszystkie drzwi do przeszłości – wszedł mi w słowo. – Tak przynajmniej uważa Natalia. Przeszłość blokuje i ogranicza. Stwarza złudne wrażenie, że wszystko można jeszcze cofnąć i naprawić. (…)

To piękna i wzruszająca opowieść o miłościach. Tych zwykłych, namiętnych, młodzieńczych i tradycyjnych i tych trudnych, heroicznych, dla których najważniejszym jest poświęcenie się dla drugiego człowieka bez względu na efekt końcowy.

To historia bolesnej walki o życie kogoś, kogo się bardzo kocha, ale również opowieść o emocjach trudnych, przepełnionych lękiem i rozpaczą.

(…) Na zdjęciach byli zupełnie inni niż wtedy, kiedy ich poznałam – inny Wojtek i zupełnie inna Julia. Jakby choroba podzieliła ich życie na dwie części – na tę, w której czuli się szczęśliwi, i tę teraz, pełną smutku, walki, goryczy. (…)

Autorka funduje nam również ciekawe, pełne sekretów przygody, w których dominują magiczne opisy miejsc przesyconych historią, tajemnicą i często wyimaginowaną wyobraźnią.

(…) Przez moment wydawało mi się, że moje kroki rozbrzmiewają podwójnie. Jakby odbijały się echem od wilgotnej ściany mgły. To niemożliwe – pomyślałam. Kroki odbijające się echem od mgły? Zatrzymałam się. Wokół panowała idealna cisza. Ruszyłam, a te kroki ruszyły za mną, (…)

Polecam tę książkę nie tylko na lato, na wakacje. Moim zdaniem to jest jedna z tych pozycji, obok których nie powinno się przechodzić obojętnie. I chociaż wzruszenie towarzyszy w większości czasu, to z całą pewnością warto tę książkę przeczytać. Myślę, że wielu czytelników wróci do niej za jakiś czas, ja z całą pewnością wiem, że kiedyś znów wybiorę się do TEJ Portugalii i wrócę do fabuły.

Dziękuję Autorce i Wydawnictwu ZACZYTANI za możliwość spędzenia tej bardzo emocjonalnej podróży i zapraszam do przeczytania tej książki.

Napisz do mnie
maj 2025
P W Ś C P S N
 1234
567891011
12131415161718
19202122232425
262728293031  
Książki które przeczytałam
Recenzje moich książek
  • Leśniczówka
  • Pamiątka z Paryża
  • Jutra nie będzie
  • Lawenda
  • Płacz wilka
  • Carpe Diem
  • Listy do Duszki
  • Muzyka dla Ilse
  • Dziewczyny z Ogrodu Rozkoszy
  • Kołysanka dla Łani
  • Złoty konik dla Palmiry
  • Dziewczynka z ciasteczkami
  • Obiecuje Ci szczęście
  • Kamienica pełna marzeń
Znajdziesz mnie również na
lubimyczytać.pl granice.pl booklikes.com nakanapie.pl sztukater.pl instagram.com/formelita_ewfor/ facebook.com/KsiazkiIdy/