dobrapowieść
MŁODA WDOWA – Sonia Rosa
(…) Wszystko jest w porządku, córeczko. – Nagle ojciec mnie przytula. – Czasem świat jest dobry – mruczy ustami w moich włosach. – Musisz tylko w to uwierzyć. (…)
Sonia Rosa to pseudonim literacki Katarzyny Misiołek, która jest autorką powieści społeczno-obyczajowych i kryminałów z cechami thrillera psychologicznego. Pisze również pod pseudonimem Daria Orlicz. Jest absolwentką Wyższej Szkoły Pedagogicznej. Przez kilka lat mieszkała w Rzymie, który do dziś jest bliski jej sercu. Była tłumaczką, radiową pogodynką i hostessą, obecnie współpracuje z kilkoma dużymi wydawnictwami prasowymi i książkowymi. Uwielbia literaturę i kino grozy, klimaty postapo, biografie i mroczne thrillery. Kocha fotografować, podróżować i… kupować buty.
Młoda wdowa to thriller psychologiczny.
PREMIERA KSIĄŻKI 29 MAJA 2025
Marta i Dominika to dwie młode wdowy, które poznały się na legnickim cmentarzu. Ich przypadkowa znajomość szybko zamieniła się w przyjaźń, jednak z czasem Dominika zaczęła przyłapywać nową koleżankę na niedomówieniach i półprawdach. Mąż Marty, Bernard, podobno został zamordowany w wyjątkowo przerażających okolicznościach. Marta niechętnie o sobie mówi, a za jej pozorną otwartością skrywa się wiele sekretów. Pomiędzy przyjaciółkami dochodzi do pierwszych nieporozumień, aż w końcu Marta nagle przestaje się do Dominiki odzywać. Urażona i odrzucona Dominika usiłuje nawiązać kontakt, ale kiedy milczenie przyjaciółki się przedłuża, odpuszcza. Kilka miesięcy później wydarza się coś, co sprawia, że Dominika ponownie zaczyna interesować się byłą przyjaciółką, odkrywa, że Marta, okazuje się być kimś zupełnie innym, niż wcześniej zapewniała. Kim jest poznana na cmentarzu młoda wdowa? I czy przypadkowa znajomość zawarta w letni słoneczny poranek może okazać się dla Dominiki niebezpieczna? W życie obu pań wkradają się kłamstwa, manipulacje i gry pozorów. Wkrótce jedna z przyjaciółek będzie musiała stoczyć walkę o własne życie. Czy wyjdzie z niej zwycięsko?
Czytając tę książkę, przez dłuższy czas nie byłam pewna co myśleć o jej fabule, która początkowo wydawała mi się spokojnie toczącymi się przypadkowymi wątkami, niby nic konkretnego się nie działo, ot zwyczajne życie trochę naiwnie myślącej młodej kobiety, która nie zdążyła nacieszyć się małżeństwem, zbyt wcześnie owdowiałej. A jednak cały czas podświadomie czułam, że „coś wisi w powietrzu”. I to COŚ ZŁEGO.
Nie mogłam się również zdecydować, czy lubię Dominikę – jedną z głównych bohaterek – czy raczej mnie ona irytuje. Właściwie to nie ona sama, ale jej naiwność i zachowania. Ale moim zdaniem świadczy to tylko o tym, że autorka świetnie wykreowała osobowość Dominiki, ponieważ nie jest ona ani nudna, ani „mdła”, ani bezbarwna, chociaż wydaje się taka zwyczajna.
To trudne, myślę, że nie każdy potrafi stworzyć taką postać, która z jednej strony jest bardzo przeciętną, a z drugiej niezwykle zagadkową.
(…) Czuję się jak miotany jesiennym wiatrem liść, który porusza się wyłącznie dzięki podmuchom wichury, bezwolny i nic nie znaczący. Nie wiem, dokąd zmierzam. (…)
Narracja jaką została napisana powieść nie należy do moich ulubionych, ponieważ jest w pierwszej osobie czasu teraźniejszego, ale muszę przyznać, że tym razem nawet mocno mi nie przeszkadzała w odbiorze fabuły, bo w pewnym momencie czytania, będąc gdzieś w połowie książki zorientowałam się, że nie mogę się od tej lektury oderwać i irytuję się, gdy ktoś mi przerywa czytanie.
Tekst podzielony jest na kilka części, w dwóch narratorką jest Dominika, w jednej Marta, a w jednej – ostatniej – pewien mężczyzna, który odgrywa dość istotną rolę w powieści.
I tak jak pierwsza część wydała mi się spokojna chociaż nieco zagadkowa, to druga część, której narratorką jest Marta, dosłownie „wbiła mnie w fotel” i spowodowała szybsze bicie serca.
Autorka porusza w swojej powieści kilka bardzo ważnych tematów. Jednym z nich jest dwulicowe zachowanie jednej z bohaterek uchodzącej za młodą wdowę. Jej zmienne nastroje sprawiają, że myślimy o niej: „typowa manipulantka”. Co powodowało, że Marta raz była zadowoloną z życia, pełną energii kobietą, momentami nawet zbyt frywolną, a raz albo tonęła w smutku, albo znikała na kilka dni, a nawet tygodni?
Kolejnym ważnym i dość dramatycznie przez autorkę opisanym wątkiem jest życie w bardzo toksycznym związku, w którym zamiast uczucia jest przemoc i strach, rządzące człowiekiem do tego stopnia, że w myślach roją się bardzo negatywne plany.
Mamy tutaj również coś na miarę kobiecej przyjaźni, ale na ile ona była szczera i warta poświęcenia musicie przeczytać sami.
(…) Siedzę w samochodzie, podjadając wyjęte ze schowka żelki, i myślę o Marcie. Moja nowa przyjaciółka przyciąga mnie i odpycha, a przynajmniej tak to odbieram. Są dni, kiedy zachowuje się tak, jakbyśmy były siostrami, później nagle znika, zupełnie tracąc mną zainteresowanie i znowu wraca. (…)
Thrillery jak wiadomo nie należą do lektur lekkich, łatwych i przyjemnych, ale myślę, że ten kto lubi taki gatunek powieści nie zawiedzie się fabułą tej książki.
Pod względem psychologicznym to powieść, która jest czymś w rodzaju przestrogi, aby nie angażować się w związki i nie ufać każdej napotkanej na swej drodze osobie, która wydaje się być kimś miłym i cudownym. Ludzie potrafią „grać”, wielu potrafi świetnie maskować swoje złe strony o czym przekonały się bohaterki tej powieści.
To mocna pod względem emocjonalnym książka i chociaż thrillery czytuję sporadycznie to tę książkę, jak i inne powieści tej autorki gorąco POLECAM nie tylko miłośnikom tego gatunku. Myślę, że podczas czytania nikt się nie będzie nudził.
Dziękuję Wydawnictwu FILIA za możliwość przeczytania tej powieści w ramach współpracy barterowej.
WIATR OD MORZA. SZTIL – Magdalena Witkiewicz
(…) Po tylu latach w naszym życiu nastał wreszcie sztil. Ojciec Helenki zawsze tak mówił. Był marynarzem. Nie ma żadnych fal, żadnych sztormów. Tylko spokój. Trudno wtedy żeglować, ale żyje się całkiem dobrze. (…)
Magdalena Witkiewicz gości na moim blogu już po raz… ojoj… któryś. Dla przypomnienia napiszę tylko, że urodziła się w 1976 roku i mieszka w Gdańsku. Z wykształcenia jest marketerką. Jest miłośniczką literatury oraz dzieci (w szczególności swoich). Jej pierwsza powieść, Milaczek, poprawiła humor tysiącom czytelników, a zwłaszcza czytelniczek. Nie będę się rozpisywała o tej autorce, ponieważ kto tutaj do mnie zagląda, wie, że chętnie sięgam po jej książki a co za tym idzie, opinie o nich często pojawiają się na moim blogu. Pisze dla dorosłych i dla dzieci, a jej książki są dosłownie rozchwytywane.
Wiatr od morza. Sztil to drugi tom dylogii obyczajowej, której fabuła przenosi czytelników do lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia.
PREMIERA KSIĄŻKI 27 SIERPNIA 2025
Anna jest już kobietą, która z młodej dziewczyny stała się matką i babcią. Z nostalgią snuje opowieść o przeszłości. Tej z końca lat osiemdziesiątych i tej nieco wcześniejszej. Opowiada o próbach ucieczki od bólu – często prowadzących do jeszcze większych ran. Jeden kieliszek wina, potem drugi… Czy można dalej budować przyszłość, gdy przeszłość zostawiła tak ogromny ślad?
W retrospekcjach poznajemy dalsze losy bohaterów, ich wyzwania, marzenia ale i dramaty. Anna, która w wieku dziewiętnastu lat została matką, stara się pogodzić młodość z macierzyństwem i skomplikowanym małżeństwem z Andrzejem, chłopakiem który kocha ją chyba od zawsze, chociaż ona nie potrafi odwzajemnić tego uczucia. Ukryte życie, pełne tajemnic, nabiera jeszcze większego znaczenia, gdy angażuje się w działalność opozycyjną, próbując zachować to w sekrecie. Jednak odnajduje wsparcie tam, gdzie się tego zupełnie nie spodziewa. Jak potoczą się losy młodych ludzi i ich zawartego bardziej z rozsądku niż miłości małżeństwa? Czy Anna zapomni kiedyś o chłopcu, którego kochała a którego straciła w dość tragicznych okolicznościach? Czy cisza po życiowym sztormie przyniesie ukojenie, czy odkryje nowe tajemnice?
Po przeczytaniu pierwszego tomu dylogii Wiatr od morza. Sztorm nie przypuszczałam, że drugi tom jeszcze bardziej mnie emocjonalnie rozklei.
Narratorami tej części są Anna i Andrzej, kiedyś serdeczni przyjaciele, a dzisiaj małżeństwo od wielu lat, rodzice dwóch dorosłych córek, którzy przyjaźń zamienili na miłość, ale…
No właśnie, czy w każdym dobrym z pozoru małżeństwie może się zdarzyć jakieś „ale”?
Ania zbyt wcześnie weszła w dorosłość, tuż po maturze zostając mamą i pewnego dnia stwierdza, że chce nadrobić „stracone” lata. Postanawia pójść na studia, a wiedząc, że ma oparcie w mężu, który doskonale sobie poradzi z obowiązkami domowymi i rodzicielskimi pozwala sobie na wiele. Może nawet na zbyt wiele?
W pewnym momencie ta jej beztroska i luz nadrabiania lat młodości wymyka się spod kontroli i… Anna powoli zaczyna tracić kontrolę nad swoim życiem. Zaczyna coraz częściej zaglądać do kieliszka a wino traktuje jak swojego najlepszego przyjaciela. Do czasu, gdy…
(…) Wiedziałam, że mam problem. I wiedziałam też, jak dobrze potrafię to ukrywać. Świat widział nauczycielkę. Mądrą, zorganizowaną, z pasją. Ja widziałam kobietę, która wieczorami drży, czy została jeszcze choć jedna pełna butelka w szafce. (…)
Podobno alkoholik musi dotknąć dna, aby zrozumieć, że niżej już upaść nie może. Czy Anna dotknęła tego dna? Dowiecie się, jeżeli sięgniecie po książkę.
Przedstawiony przez autorkę problem alkoholowy pokazuje, że nie trzeba być osobą z środowiska stricte patologicznego, aby mieć ten problem. Często osoby wykształcone, inteligentne i kulturalne nieświadomie wpadają w nałóg niszcząc zarówno siebie jak relacje rodzinne i tylko prawdziwa miłość i prawdziwa przyjaźń są w stanie temu zaradzić pod warunkiem oczywiście, że uzależniona osoba pozwoli sobie na tę pomoc.
(…) Trafiłam na różne składanki z lat osiemdziesiątych, ale wtedy zauważyłam” THE BEST OF 80’s” – tę jedną, szczególną. Kasetę Władka. Włączyłam ją i… usłyszałam „99 Luftballons”. Od razu przypomniały mi się balony z pogrzebu, wspomnienia wróciły z całą siłą. Zamknęłam oczy, popłynęły łzy. A potem… usłyszałam jego głos. (…)
Przyznam szczerze, że czytając tę książkę bardzo musiałam się pilnować, aby nie płakać, bo wiele wątków powodowało, że się wzruszałam, a ponieważ przebywałam na wakacjach z wnuczkami i zdarzało mi się czytać będąc w ich obecności, to naprawdę musiałam panować nad emocjami.
To nie jest książka z tych: lekka, łatwa i przyjemna, to piękna historia o miłości, której daleko do pospolitego romansu. To opowieść o miłości, która potrafi pokonać wszelkie przeszkody. Ale to również historia przyjaźni, której nie pokonał czas i smutna historia samotności na własne życzenie. Samotności w związku i w życiu. Samotności mimo otoczenia miłością i mimo odnoszących sukcesów zawodowych i towarzyskich.
To historia ludzi dorastających w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku. Ludzi, którzy wchodzili w dorosłość na przełomie zmian ustrojowych Polski, kiedy młodzieżą rządził bunt i odwaga, które często doprowadzały do tragedii. To opowieść o stracie przyjaciela i o wiecznej pamięci o nim.
(…) To był dzień, w którym przestaliśmy być dziećmi. Może jeszcze tego nie rozumieliśmy, ale dorosłość właśnie wtedy z impetem weszła do naszego życia i została na dobre. (…)
Polecam tę lekturę osobom urodzonym w latach 60.- tych i 70. – tych, ale polecam ją również ludziom młodszym, aby poznali smak dorastania w tamtych latach, kiedy o każdy detal życia trzeba było w pewien sposób walczyć.
Historia Anny i Andrzeja to historia zbudowana na wielkim uczuciu, ale również pełna sekretów i niedomówień, tęsknot i pamięci szalonych lat młodości.
Dziękuję Autorce za kolejną pełną emocji historię i dziękuję PRACOWNI DOBRYCH MYŚLI za możliwość przeczytania tej książki w ramach współpracy barterowej.
W książce jest wzmianka o pewnym chłopcu, podopiecznym gdańskiego hospicjum i o balonach wypuszczanych w niebo. Przeczytajcie. Jeżeli zachęciłam Was do sięgnięcia po tę lekturę i ona Wam się spodoba, to proszę, wpłaćcie na konto hospicjum przysłowiowy grosz, chociaż 5 złotych dla Fundacji Pomorskie Hospicjum dla Dzieci w Gdańsku z dopiskiem „Wiatr od morza”. Niech ten wiatr niesie dobro dalej. Pamiętajmy, każde dobro, każdy mały gest wróci do nas.
Numer konta: 61 1050 1764 1000 0090 6025 9513
PATCHWORK SZYTY NA MIARĘ – Aneta Grabowska
(…) Upływ czasu był widocznie czymś, co odciskało swoje piętno nie tylko na ludzkich twarzach, ale także siejąc spustoszenie wewnątrz – budząc wspomnienia.
Aneta Grabowska to autorka powieści obyczajowych dla dorosłych oraz powieści dla dzieci. Prywatnie mama małej Zosi, ucząca się żyć z dala od miejskiego zgiełku, do którego przywykła. I to tyle ile udało mi się znaleźć na temat tej autorki. Mam jednak wrażenie, że to bardzo sympatyczna osoba i mam nadzieję, że kiedyś uda mi się ją poznać osobiście.
Patchwork szyty na miarę to powieść obyczajowa z nutką dramatu i sporą porcją romansu.
PREMIERA KSIĄŻKI 07 SIERPNIA 2023
stron 250
Agata po burzliwym końcu małżeństwa wraca z synem w rodzinne strony, gdzie nie spodziewa się ciepłego przyjęcia. Kiedy jednak podejmuje pracę w miejscowej bibliotece, poznaje smak prawdziwej przyjaźni. Kuba, jeden z jej współpracowników, nie ukrywa, że widziałby siebie w innej roli niż tylko przyjaciel, ale skrzywdzona przez życie kobieta boi się bliższych relacji. Agata niesie na swoich barkach pewną tajemnicę z przeszłości i nie wie, czy Kuba udźwignąłby tę wiadomość. Przypadek sprawia, że na drodze kobiety pojawia się kolega z dzieciństwa, równie mocno doświadczony przez życie. Czy uda im się nawiązać bliższe relacje? Czy trudno będzie wybrać Agacie jednego z mężczyzn, czy jednak pozostanie samotna? Jak syn Agaty zareaguje na atencję jednego z panów w stosunku do mamy?
Kiedy otrzymałam propozycję przeczytania tej książki, to nie ukrywam, że podeszłam do tego dość sceptycznie. Lubię jednak poznawać nowych autorów/autorki, a o książkach Anety Grabowskiej zdążyłam już usłyszeć pochlebne informacje. Czasami wśród mało znanych pisarek/pisarzy kryją się prawdziwe perełki, które trzeba umiejętnie wyłowić z gąszczu wydawanych w Polsce książek. I ja myślę, że właśnie wyłowiłam jedną z tych perełek.
Książkę dosłownie pochłonęłam w dwa wieczory tak bardzo wciągnęła mnie historia głównej bohaterki.
To słodko-gorzka opowieść, tak realistycznie przedstawiona, że aż trudno uwierzyć, że to fikcja literacka.
Bardzo ciekawy pomysł na fabułę zaowocował piękną historią młodej kobiety, której w pewnym momencie życia prawie zawalił się świat. Ale nie tylko jej, bo takich jak ona pechowców życiowych mamy w tej opowieści więcej.
Autorka zabiera swoich czytelników do świata młodej kobiety, oszukanej i zdradzonej przez los i ukochanego mężczyznę, ale ona nie załamuje się bo nie może sobie na to pozwolić mając na wychowaniu kilkuletniego syna.
(…) Kiedy raz poharatane serce natknie się na odrobinę czułości, bierze ją za coś nieszczerego, z góry zakładając nieuczciwe zamiary. Zwłaszcza jeśli jest to serce, które jeszcze nie zdjęło plastra po otrzymanych ranach. (…)
O czym marzy młoda, samotna matka? Czy nie boi się zaufać uczuciom? A może zraniona przez kogoś komu ufała, sceptycznie podejdzie do uczuć, które ktoś będzie jej chciał ofiarować?
Zauroczyła mnie historia Agaty i Marcina, dwójki zranionych przez życie młodych ludzi, którzy w gąszczu różnych problemów potrafili odnaleźć szczęście.
Mamy tutaj romans, ale jakże inny od tych szablonowych, jakich jest w książkach wiele. Tutaj Amor nie strzelił ze swojego łuku, tu uczucie rodziło się powoli, bazując najpierw na przyjaźni, zaufaniu i nadziei.
Czytając tę książkę na zmianę uśmiechałam się i wzruszałam, bo autorka bardzo zadbała o to, aby poruszyć w czytelnikach emocje. I uwierzcie mi, tutaj tych emocji nie brakuje.
Piękny, a zarazem bardzo prosty styl jakim pisze Aneta Grabowska sprawia, że książkę czyta się bardzo płynnie, bez uczucia znudzenia, a to jest przecież ważne w odbiorze fabuły.
Autorka porusza w swojej powieści kilka ważnych i bardzo życiowych tematów począwszy od emocji jakich doświadcza zdradzona kobieta, poprzez samotne nie tylko macierzyństwo, ale i tacierzyństwo, po platoniczną miłość, która może bardzo zranić.
To opowieść o zawiłościach zarówno ludzkich pragnień jak i uczuć, o trudnych życiowych wyborach i o tym jak trudno jest czasami otworzyć się na nowe uczucia.
(…) Coś, co jeszcze niedawno wydawało się nierealne, może w jednej chwili zmaterializować się, gdy ktoś tam u góry uruchomi machinę zwaną przypadkiem. (…)
Myślę, że jeżeli zdecydujecie się na sięgnięcie po tę piękną książkę, to polubicie Agatę, która po nieudanym małżeństwie wróciła z synem w rodzinne strony niosąc na swoich barkach bagaż życiowych dramatów. Czy zostanie ciepło przyjęta w nowym – starym miejscu?
Poczujcie magię gór i pozwólcie się dać porwać tej pięknej historii, zwykłej młodej kobiety.
Polecam tę powieść nie tylko paniom, myślę, że chociaż nie ma tutaj porywającej akcji to panowie śmiało mogą po tę książkę sięgnąć.
Dziękuję Autorce za propozycję przeczytania tej lektury i poznanie kolejnej polskiej pisarki, której książki zapewne na dłużej zagoszczą w mojej domowej biblioteczce.
RODZINA MONET. KRÓLEWNA – Weronika Anna Marczak
(…) Musiałam wziąć się w garść. Oczywiście, że od dawna podejrzewałam, że moi bracia zajmowali się jakimiś podejrzanymi sprawami, ale po raz pierwszy ktoś w mojej obecności nazwał ich mafią i nie potrafię opisać, jak bardzo mnie to przerażało. (…)
Weronika Anna Marczak jest absolwentką Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej na Uniwersytecie Wrocławskim. Po studiach wyjechała do Hiszpanii, tam powstał pierwszy tom „Rodziny Monet”. Przesiadywanie z laptopem, czarną kawą i czekoladowym croissantem w jednej z barcelońskich kawiarni stało się wtedy jej tradycją. Pisanie kontynuowała w Wiedniu, gdzie przeprowadziła się, żeby zacząć pracę w branży krypto. Uwielbia podróże, wymiany kulturowo-językowe i kuchnię wegetariańską.
Rodzina Monet. Królewna to drugi tom sagi o rodzeństwie Monet, powieść obyczajowa z nutką kryminału, sensacji i odrobiną romansu. Literatura młodzieżowa.
PREMIERA KSIĄŻKI 05 LIPCA 2019
stron 382+447
Hailie Monet ma kilkanaście lat i nie grzeszy pewnością siebie. Przebywając od roku w domu swoich przyrodnich braci, szybko owinęła sobie Willa, Vincenta, Dylana, Shane’a i Tone’ego wokół palca. Starsi bracia pójdą z siostrą w ogień i zrobią dla niej wszystko, aby tylko czuła się bezpiecznie. A ponieważ nie ma silniejszego człowieka od tego, za którym stoi rodzina, najmłodsza z Monetów czuje się coraz swobodniej. Szybko jednak odkrywa, że wielka fortuna idzie w parze ze śmiertelnym niebezpieczeństwem i trudnymi do zaakceptowania wyrzeczeniami. Pewnego dnia poznaje mężczyznę, który odegra bardzo ważną rolę w jej życiu. Kim jest ów tajemniczy mężczyzna? Czy Hailie powinna się go bać, czy mu zaufać? Co łączy mężczyznę z przeszłością dziewczyny?
Ta książka jest jak narkotyk, im dłużej ją czytasz, tym bardziej cię wciąga. Lubię literaturę młodzieżową, ale tej powieści nie zaliczyłabym ściśle dla młodzieży, chociaż główna bohaterka ma tutaj 16 lat.
W tej części serii (która składa się z dwóch książek) poznajemy dalsze losy osieroconej przez matkę i babcię Hailie, która przez rok przebywania w domu pięciu starszych braci, powolutku zaczyna uczyć się życia na innych zasadach.
Nakazy i zakazy jakimi jest obarczana na każdym kroku wreszcie zaczynają odgrywać ważną rolę w życiu nastolatki okazując się wcale nie takim wymysłem z kosmosu. Przebywanie w rodzinie Monet ma wiele plusów (głównie finansowych) ale jeszcze więcej minusów, bo człowiek tak do końca nie może być pewien kto jest przyjacielem a kto wrogiem, a pseudo przyjaciół wokół nie brakuje.
W tej części Hailie poznaje dwie bardzo ważne dla niej osoby z rodziny Monet, osoby, które z pewnością odegrają w jej życiu ważną rolę. Nie chcę zdradzać kogo pozna dziewczyna, bo chciałabym, aby dla każdego, tak jak i dla mnie była to niespodzianka.
Dziewczyna zagłębia się również coraz bardziej w tajemnice rodziny, powolutku poznając zarówno dobre jak i złe strony „pracy” jej braci. Sama zaczyna funkcjonować coraz odważniej w świecie braci Monet, ucząc się zachowania innego niż była do tej pory nauczona. I chociaż wciąż traktowana jest jak wyjątkowo krucha porcelana, to z każdym miesiącem ta porcelana twardnieje.
(…) Wiem, że może wydawać się ciekawa i w swoim czasie na pewno ci ją przybliżymy, ale w tej chwili ważne jest, żebyś wiedziała, że sekrety w tej rodzinie są wielkie i niebezpieczne. Najlepszym sposobem, żeby cię przed nimi ochronić, jest zatajenie ich przed tobą. (…)
Uzmysłowienie sobie czym tak naprawdę zajmują się bracia Monet z pewnością było dla Hailie szokiem, ale przebywając wśród nich musiała uznać zasadę „jeśli wejdziesz między wrony, musisz krakać jak i one”.
Najstarszy z braci jest dla niej wyjątkowo surowy, ale traktując ją tak a nie inaczej zapewne ma swoje powody. Świat wielkich pieniędzy, przestępczości i dobroczynności być może bardzo różni się od świata normalnych, żyjących spokojnie ludzi, ale niesie ze sobą również wiele zagrożeń.
(…) Zaczęłam się stresować. Bardziej niż dotychczas. Wywiad Vincenta to pole minowe. Jeden fałszywy ruch i po mnie. Zwłaszcza, że miałam coś do ukrycia. (…)
Wielką niespodzianką w tej części jest poznanie przez dziewczynę pewnej osoby, która przybliżyła jej przeszłość, dzięki której dziewczyna znalazła się na świecie. Odkrywając plusy i minusy związku jej rodziców pokazała, że świat nie jest czarno-biały, ale ma również wiele odcieni uczuć, emocji i pragnień.
(…) Świadomość, że to moja mama odpowiada za to, że wychowałam się bez ojca, niesamowicie mnie dołowała. Zawsze ją wybielałam, a ojca uważałam za tego najgorszego. Z przerażeniem odkryłam, że zaczynałam czuć do niej żal, i bardzo chciałam się go pozbyć. (…)
Ten tom jest równie ciekawy jak poprzedni, i muszę przyznać, że czytając książkę (książki, bo tom 2 ma dwie części) ani chwilę nie odczułam znużenia. Tutaj cały czas coś się dzieje, nie ma czasu na nudę, bo i fabuła i fantazja nie pozwalają na zwolnienie tempa.
Niby normalna rodzina, rodzeństwo jak rodzeństwo, w wielu rodzinach funkcjonuje podobnie, bracia i siostry kochają się kłócą, mają wspólne tajemnice i potrafią się w jednej chwili kochać i nienawidzić, dlatego cieszę się, że autorka pokazała te stosunki między rodzeństwem Monet w tak naturalny i wiarygodny sposób. Większość starszych braci zawsze będzie stało murem za młodszą siostrą, a młodsza siostra w większości będzie dumna ze starszych braci.
W tym tomie Hailie poznała smak pierwszej młodzieńczej, niewinnej miłości, która być może nie była wielką namiętnością, ale już obudziła w dziewczynie uczucia inne niż do braci. Autorka pokazała również do czego zdolny jest chłopak, któremu zależy na dziewczynie nie tylko z powodów cielesnych, ale głownie na tym, aby przeżyć piekne, romantyczne chwile dając radość drugiej osobie.
(…) Leo budził we mnie uczucia, których nie znałam. Część mnie pragnęła się im poddać, ale inna, ta porządna i surowa, zabroniła mi takich wyskoków. Byliśmy w szkole, wśród nauczycieli, w dodatku mogliśmy w każdej chwili wpaść na bliźniaków. Już i tak wystarczyło, że zaczęliśmy się przytulać na powitanie. (…)
Ten tom jest całą gamą emocji. Jest trochę groźnie, trochę zabawnie i bardzo ciekawie i gdyby ktoś miał wątpliwości, dlaczego „babcia” czyta powieść przeznaczoną dla młodzieży to aby pozbyć się wszelkich pytań, sam powinien po tę lekturę sięgnąć.
(…) Zacisnęłam usta i popatrzyłam w dół. Chciałam na niego nawrzeszczeć, ale zabrakło mi słów. Przypomniałam sobie, że jestem tylko żyjącą w złotej klatce Hailie Monet, której granice są stawiane na każdym kroku. (…)
Młoda dziewczyna musiała nauczyć się całkiem odmiennego życia, ale dzięki temu poznała smak prawdziwej braterskiej odpowiedzialności za rodzeństwo, poznała smak pierwszej zakrapianej Sangrią imprezy i poznała smak pierwszej miłości. Wiele zrozumiała, kiedy znalazła się w ekstremalnej sytuacji i wówczas zapewne doceniła moc nakazów i zakazów jakimi ją karmiono w domu braci Monet.
Ta zwykła, niezwykła dziewczyna z pewnością stanie się idolką wielu nastolatek, ale może właśnie dzięki pojawieniu się jej na kartach książki, dziewczyny będące w wieku głównej bohaterki zrozumieją, że życie to nie tylko imprezy i przyjemności, ale również obowiązki i odpowiedzialność, szczególnie za siebie.
(…) – Spokój – upomniałam się – jesteś porąbaną idiotką! Jeszcze większą się okazałam, gdy poczułam wyrzuty sumienia, że tak brzydko się do siebie odzywam. – Nie jesteś porąbaną idiotką, Tylko spróbuj wziąć się w garść, co? Tak chociaż troszeczkę. (…)
Przede mną trzeci tom „Rodziny Monet” składający się również z dwóch części i muszę przyznać, że chociaż nie jestem już nastolatką w wieku Hailie to czuję podekscytowanie, że poznam kolejne losy głównej bohaterki.
Dzięki świetnie wykreowanym osobowościom wszytskich bohaterów książki, a z pewnością nie było to łatwe zadanie, aby pięciu młodym mężczyznom dać pięć różnych osobowości, fabuła nabiera swoistego smaczku. Myślę, że przy tej książce nikt się nie nudzi.
Polecam ją nie tylko nastolatkom w wieku 15+, jestem przekonana, że niejeden dorosły z przyjemnością „wtuli” się w te książki.
MELODIA SERCA – Agata Suchocka
(…) Problem polegał na tym, że nie chciała trzymać go na dystans. Wspomnienie pozornie niewinnego dotyku jego dłoni przeszywało ją dziwnym, nieznanym dreszczem. Chciała być blisko niego. I pragnęła by znów ją dotknął, by dotykał jej przez cały rejs. (…)
Agata Suchocka jest nie tylko polską pisarką, ale również tłumaczką, wokalistką, multiinstrumentalistą, pedagogiem i animatorem kultury. Inicjatorką Nieformalnego Opolskiego Klubu Literackiego zrzeszającego twórców lokalnych. Zawodowo związana jest z Filharmonią Opolską i szkołą muzyczną „Preludium” To również pasjonatka malarstwa, rysunku i bluesa, udzielająca się wokalnie w Formacji Bluesowej Gorszy Sort. Od 2017 roku w tłumaczeniu autorskim ukazuje się nakładem wydawnictwa Cheeky Kea Printworks cykl powieściowy „I Give You Eternity” w wersji anglojęzycznej.
Melodia serca to powieść obyczajowa retro, z romansem w tle i sporą dawką sensacji.
PREMIERA KSIĄŻKI 20 WRZEŚNIA 2022
stron 336
Po Wielkiej Wojnie (I wojnie światowej) Amaldine zostaje wdową, bez majątku i marzeń, ale za to z długami i zhańbioną córką Julie na wydaniu. Kobieta ma wrażenie, że wszyscy wiedzą o tym co spotkało jej córkę, Żeby uniknąć hańby i złych spojrzeń, matka wysyła córkę do Ameryki gdzie ma czekać na nią bogaty chociaż niezbyt urodziwy mąż – Maurice, nie znający oczywiście przeszłości swojej przyszłej żony, myśląc tylko o poślubieniu pięknej młodej kobiety. Opłaca podróż Julie przysyłając jej bilet pierwszej klasy na rejs luksusowym transatlantykiem Paris. Na statku Julie poznaje rodzeństwo Romea i Delię. Romeo jest saksofonistą a jego siostra gwiazdą jazzowej estrady, pracując na statku przy oprawie muzycznej dancingów zarabiają na własny, wymarzony klub jazzowy w Nowym Orleanie. Julie i Romeo szybko zaczynają czuć do siebie coś więcej i dziewczyna jest gotowa porzucić plany małżeńskie z Maurice. Czy on sam jej na to pozwoli? Kim jest Maurice, czy tym za kogo się podaje? Co łączy przyszłego męża Julie z muzykującym rodzeństwem i jaką rolę w historii tej czwórki odegra żyjąca na bagnach Mama Vande – stara kapłanka mambo?
Przyznam szczerze, że biorąc do ręki tę książkę spodziewałam się romantycznej opowieści i płomiennej przypadkowej miłości, ale to co otrzymałam na kartach książki wciągnęło mnie chyba bardziej niż zwykły romans retro.
Fabuła powieść w dużej części toczy się na transatlantyku Paris, w czasie podróży Julie do Ameryki i chociaż początkowo wszystko zaczynało się jak typowy romans, z czasem potoczyło się w bardzo zagadkowy i nieprzewidywalny sposób. Muzykujące na statku rodzeństwo miało zupełnie inne plany wobec bogato wyglądającej pięknej dziewczyny, ale kiedy zaczęły wychodzić na jaw ich ukryte plany i dołączyła do tego świadomość, że znają narzeczonego Julie z zupełnie innej strony niż przeznaczona na małżonkę dziewczyna historia zaczęła toczyć się trochę innym torem.
Powieść przenosi nas w lata 30 XX wieku pozwalając wniknąć w atmosferę ówczesnej epoki. Nie brakuje tutaj emocji, zaskakujących splotów zdarzeń i intrygujących sytuacji.
Porwała mnie ta powieść na kilka wieczorów nie tylko z powodu pięknej otoczki klimatem Nowego Orleanu, w którym królowała muzyka jazzowa, ale i magią, i czarami Voodoo. Lekki styl jakim pisze Agata Suchocka dodatkowo wpływał na tempo czytania i odbiór fabuły pozwalając poczuć emocje skutecznie oddziałowujące na wyobraźnię czytelnika. Fabuła jest nie tyle ciekawa co zaskakująca i dopracowana w każdym szczególe.
Autorka w bardzo ciekawy sposób pokazała przemianę głównej bohaterki, która ze skromnej, cichej i dość wycofanej osoby przeistoczyła się w pewną siebie, gotową na wszystko kobietę, która potrafiła zawalczyć o siebie w obliczu obcowania z rzeczywistością życia, którą zafundował jej obleśny mąż.
(…) Wracały stare demony. A raczej jeden demon: wielki, ciężki, śmierdzący. Nie pamiętała, kiedy ostatnio przebywała sam na sam z obcym mężczyzną. Z takim, który miał nad nią władzę, mógł nią rozporządzać. Mógł ją skrzywdzić. (…)
Miłość, wojna, zbrukany honor, skrywane emocje i… potrzeba buntu sprawiły, że ze skromnej dziewczyny powstała silna osobowościowo kobieta.
Wiem, że autorka nie tylko pisze, ale również jest uzdolniona muzycznie, co daje się odczuć odbierając powieść w akompaniamencie cudownego jazzu, który dodaje całości pięknego klimatu.
Myślę, że wiele osób na długo zapamięta historię Julie, jest to bowiem opowieść o nadziei, miłości oraz trudnych, często bardzo ryzykownych decyzjach, wiążących się z honorem i tym co w tamtym okresie było za ten honor uważane.
To historia tak doprawiona emocjami, że mocno chwyta za serce. I chociaż główna bohaterka zrobiła coś złego, nie potępiłam jej, cały czas jej kibicowałam. Jej i miłości jaką nosiła w sercu.
Przyznam szczerze, że czytając tę książkę nastawiłam sobie cichutko płytę z muzyką jazzową, poczułam klimat powieści głębiej. Nieco szokująco odebrałam opisy rytuałów Voodoo, ale to też miało swój specyficzny klimat.
Myślę, że aby napisać tak realistycznie odzwierciedloną w danej epoce powieść trzeba przygotować porządny research i to z pewnością zrobiła autorka. Wiernie oddała realia historyczne, szczególnie wątek odnoszący się do tego jak biali ludzie żyli pozornością swojej dawnej świetności mając pieniądze i poczucie nietykalności. Autorka wręcz obrazowo pokazała podziały klasowe, nakreśliła ówcześnie panujące poglądy i konwenanse nie pomijając nawet trendów modowych. Nakreśliła obłudę jaka powszechnie panowała, gdy kobieta do ślubu musiała iść czysta jak łza, a mężczyzna miał prawo „wyszumieć się do woli”, co nie zmieniało się nawet po ślubie, ponieważ uczciwość małżeńska obowiązywała jedynie kobietę.
(…) Od dziecka słyszała, że będzie żoną. Nie wiadomo czyją, nie wiadomo kiedy, ale żoną. W ten sposób zduszono w niej wszystkie ambicje na zostanie kimkolwiek innym, na zdefiniowanie siebie samodzielnie, a nie przez pryzmat przyszłego męża. Maurice takiego towaru luksusowego oczekiwał i musiała utwierdzić go w przekonaniu, że taki właśnie dostał. (…)
Moim zdaniem autorka ma niezwykłą zdolność do zainteresowania czytelnika fabułą głównie poprzez sposób poprowadzenia narracji i wyjątkową dbałością o detale. Dla kogoś z dobrze ukształtowaną wyobraźnią nie jest ważne czy w danej chwili opisywany jest statek, czy wygląd którejś z postaci, czy opis emocji z jakimi się bohater w danej chwili boryka, w głowie natychmiast tworzą się obrazy tych opisów, kiedy wyobraźnia działa na wysokich obrotach to czytając doświadczamy tego jakbyśmy właśnie oglądali film. Film nie pozbawiony wielkich emocji, ponieważ doświadczamy zarówno chwil romantycznych jak i strasznych, radosnych i smutnych, przepełnionych niebezpieczeństwem czy bardzo wzruszających.
Intryga, którą autorka wplotła w fabułę jest skonstruowana niezwykle wyrafinowanie, tak aby fabuła była poprowadzona nie tylko ciekawie, ale i logicznie.
Polecam tę powieść nie tylko paniom, myślę, że zainteresuje ona również panów, chociaż tytuł i okładka sugerują powieść typowo kobiecą. Dzięki realistycznym opisom miejsc, w których dzieje się akcja powieści możemy przenieść się do świata luksusu, do pięknego i mrocznego Nowego Orleanu tętniącego muzyką jazzową, ale również odwiedzimy miejsca cuchnące bagnami na których mieszka stara kapłanka mambo.
Dziękuję Autorce za tę świetną lekturę, której fabuła z pewnością zostanie ze mną na długo. Dziękuję Wydawnictwu REPLIKA za możliwość przeczytania tej książki w ramach współpracy barterowej.