dobraksiążka
KROK TRZECI – Bartosz Szczygielski

Bartosz Szczygielski urodził się w 1985 roku. Jest uznanym przez czytelników mistrzem w budowaniu napięcia. Laureat Nagrody Specjalnej im. Janiny Paradowskiej na Międzynarodowym Festiwalu Kryminału we Wrocławiu oraz dwukrotny laureat konkursu na opowiadanie w ramach MFK. Jego debiutancka powieść „Aorta”, I część trylogii noir, była nominowana do Nagrody Wielkiego Kalibru. W serii ukazały się również „Krew” i „Serce” cieszące się wyjątkowym uznaniem miłośników kryminałów i krytyków. Jako autor debiutował w 2010 roku opowiadaniem w kwartalniku „QFant”. Swoje teksty publikował m.in. w magazynie „Tekstualia” oraz „Papermint”.
Krok trzeci to thriller psychologiczny.
PREMIERA KSIĄŻKI 29 STYCZNIA 2020

Grupa Wydawnicza FOKSAL
stron 412
Magda jest kobietą w średnim wieku, która ma życie o jakim marzy niejedna kobieta. Ma przystojnego i bardzo opiekuńczego męża, świetną pracę i piękne mieszkanie. Jednak jest coś czego nie potrafi od jakiegoś czasu pojąć. Po wypadku samochodowym do jakiego sama doprowadziła, Magda cierpi na zaniki pamięci. Pewnego dnia budzi się w łazience, naga i zbroczona krwią oraz innymi płynami ustrojowymi. Nie wie gdzie i z kim była, nie może uwierzyć, że cały ten czas leżała na łazienkowej podłodze. Straciła coś więcej niż tylko czas. Pierwszy raz, straciła kontakt z rzeczywistością na tak długo. W mieszkaniu nie ma nikogo, jej telefon nie działa, znikły również ślady obecności męża. Wokół niej zaczynają dziać się rzeczy przerażające. Pytanie tylko, czy one dzieją się naprawdę? Czy płata je chora wyobraźnia kobiety? Kim jest kobieta, które nagle staje u jej boku i gdzie jest mąż Magdy?
(…) Nie była pewna, czy chce wiedzieć, co stało się poprzedniej nocy i dlaczego leżała teraz w łazience zupełnie naga. Chciała tylko wrócić do łóżka. Zagrzebać się w pościeli i zapomnieć. Wszystko się wyjaśni, kiedy porozmawia z mężem. (…)
Ta książka to opowieść o kobiecie, której idealne życie sypie się jak domek z kart, przekazana w narastającym klimacie obłędu. To książka o kobiecie, która po wielu latach małżeństwa czuje się zaniedbana i bez przerwy porównuje się do innych kobiet, popadając w obsesyjną zazdrość. Bezgraniczna wiara w miłość męża jest wręcz paranoją, a kobieta nie dopuszcza nawet do siebie myśli, że ten jej ukochany i jedyny mógłby ją skrzywdzić, może zdradzić z inną kobietą tak, ale skrzywdzić fizycznie – nie.
Fabuła trzyma w napięciu od pierwszych stron i nie daje wytchnienia aż do końca.
To moje pierwsze spotkanie z twórczością tego autora, ale po tej książce jestem pewna, że kiedyś sięgnę po inne jego książki, bowiem dawno nie miałam styczności z autorem, któremu udało się stworzyć tak wnikliwy portret kobiety. Doskonała narracja w połączeniu z dość cynicznym, żeby nie powiedzieć ostrym językiem i coś w rodzaju specyficznego poczucia humoru to świetne połączenie.
Czytając tę lekturę, prawie cały czas nękały mnie różne pytania dotyczące głównej bohaterki. Oczywiście na końcu książki otrzymałam na nie odpowiedzi, ale długo nie mogłam zobrazować myśli jakie towarzyszyły mi podczas czytania. Czy dopadła ją jakaś psychoza, która powodowała zaniki pamięci, czy ktoś sprytnie manipulował kobietą powodując, jej konsternację i dziwne sytuacje.
Główna bohaterka walczy ze swoim życiem, które po zniknięciu męża, rozsypuje się jak domek z kart, ale czy specyficznemu zachowaniu winna jest choroba, amnezja powypadkowa, czy… początkowo trudna do zidentyfikowania postać, będąca pewnego rodzaju alter ego głównej bohaterki.
(…) Dalej częśc niej wierzyła w to, że Damian nie byłby w stanie zrobić czegoś takiego. Nie jej i nie po tym, co razem przeszli. Przecież warował przy jej łóżku, kiedy była w szpitalu. Dbał o nią, kiedy miała problemy z pamięcią (…) Ideał. (…)
Autor pokazuje jak łatwo można człowieka zmanipulować podsuwając mu często mało realne sytuacje i podpowiedzi, które są swoistą zaporą w tym co dana osoba wie o własnej osobowości. Często człowiek nie zdaje sobie sprawy z tego do czego jest zdolny w chwilach grozy, w chwilach strachu, czy chociażby chwilach zwątpienia. Często człowiek nie jest świadomy tego, co dzieje się w jego umyśle, który lubi płatać figle zamieniając życie w koszmar.

Świetnie wykreowane postacie głównej bohaterki i jej „domniemanej przyjaciółki”, są takimi przeciwieństwami, że aż trudno wyobrazić sobie postacie działające w tej samej sprawie.
Myślę, że trzeba posiadać sporą wiedzę psychologiczną aby stworzyć tak trudny, a zarazem tak irytujący obraz dwuosobowości, i to w dodatku tak skrajnie różnych.
Niesamowite zwroty akcji i fabuła prawie cały czas trzymająca w napięciu, to atuty dobrej powieści. A tutaj tego nam nie brakuje.
Polecam tę powieść osobom o mocnych nerwach. To książka dla miłośników dobrych kryminałów, thrillerów i powieści psychologicznych. Nie ma tu ciepłych wątków obyczajowych. Jest ostra psychoza, która walczy z normalnością.

Dziękuję Wydawnictwu WAB za możliwość przedpremierowego przeczytania tej powieści i polecam ją naprawdę szczerze.
NIC O MNIE NIE WIESZ – E.G. Scott
E.G. Scott to pseudonim dwójki zaprzyjaźnionych pisarzy: Elizabeth Keenan i Grega Wandsa, którzy przyjaźnią się od ponad dwudziestu lat. Razem piszą sztuki, scenariusze i opowiadania. Współpracowali przy wielu projektach od samego początku ich przyjaźni, ale The Woman Inside to ich pierwsza opublikowana praca. Ta książka zrodziła się z ich wspólnej miłości do thrillerów. Obecnie pracują nad kolejnym thrillerem.
Nic o mnie nie wiesz to thriller psychologiczny.
PREMIERA KSIĄŻKI 29 STYCZNIA 2020

stron 441
Rebecca i Paul to bezdzietne kochające się małżeństwo z dwudziestoletnim stażem. Mają piękny dom w spokojnej dzielnicy, spełniają się zawodowo i bezgranicznie sobie ufają. Ale oprócz miłości łączy ich jeszcze jedno, oboje ukrywają przed sobą wiele. Rebecca jest uzależniona od leków przeciwbólowych i antydepresyjnych, a Paul nie ucieka przed ramionami innych kobiet. Jeden z jego romansów jednak niespodziewanie zamienia się w koszmar, bo zazdrosna kochanka zaczyna prześladować małżonków. Kiedy Rebecca zostaje zwolniona z pracy i dodatkowo odkrywa romans męża, obmyśla misterny plan zemsty, wplątując się w coraz bardziej nieprzewidywalne sytuacje. Czy Rebecca i Paul zdołają uratować swój związek? Czy niezrównoważonej psychicznie kochance Paula uda się zemścić za to, że odrzucił ją i jej uczucie?
Jeśli chodzi o debiut pisarski w kategorii thriller, to moim zdaniem jest on bardzo udany. Fabuła od samego początku trzyma czytelnika w takim napięciu, że trudno oderwać się od stron książki. Dosłownie i w przenośni hipnotyzuje i przyciąga jak magnes. Jest jak narkotyk, który z każdą kolejną dawką bardziej uzależnia.
Narracja jest w pierwszej osobie czasu teraźniejszego, czytając, momentami miałam wrażenie, że siedzę na jakiejś grupowej terapii i słucham zwierzeń innych uczestników.
Każdy kolejny rozdział to wynurzenia innej osoby, która przedstawia daną sytuację czy zachowanie z własnej perspektywy. Autorzy zaczynają fabułę opisami sytuacji PRZED i PO, wplatając w nią sporo przemyśleń danej osoby ale oszczędnie operując dialogami.
Zachowania głównych bohaterów są czasami szokujące i nieprzewidywalne.
Kiedy dwoje ludzi się poznaje, to nie wiadomo czy tym impulsem, który je łączy jest miłość, pożądanie czy po prostu tęsknota za drugą osobą. Wiele wówczas zachowań, słów, gestów jest ignorowana, niezauważana, lekceważona. Z czasem niestety często opada zasłona zauroczenia i na światło życia wydostaje się coraz więcej tego, czego wcześniej człowiek nie chciał nawet zauważać, i każdy zaczyna odważniej poczynać sobie w kwestii nieszczerości.
(…) Kiedy się poznaliśmy, byliśmy ludźmi z trudną przeszłością. Wydaje mi się, że zarówno dla niej, jak i dla mnie kłamstwo to kwestia kontroli. Próba radzenia sobie z przeszłością poprzez przekształcanie teraźniejszości. (…)
Najgorszym co może się zdarzyć w związku jest stopniowe ukrywanie pewnych spraw. Początkowo niewinne kłamstewka lub zwykłe niedopowiedzenia zaczynają obrastać skorupą wielkich kłamstw i… co za tym idzie również coraz większym uświadamianiem sobie, że skoro ja kłamię, to ta druga osoba też. Związek zmienia się w brak zaufania, w coraz większe matactwa, lub po prostu w strach przed wyznaniem prawdy.
(…) Im więcej się dowiaduję na temat drugiego życia Paula, tym częściej zastanawiam się nad tym, ile bym miała satysfakcji, gdybym go skrzywdziła. Czy on myśli to samo o mnie? (…)
W tej powieści w pozornie idealny związek małżonków wkracza ta trzecia osoba, która nie może się jednak pogodzić z odrzuceniem i zlekceważeniem jej uczuć. Zaczyna knuć intrygę, która ma zniszczyć oboje. Jej obsesja na tym punkcie zaczyna przypominać szaleńczy wyścig na śmierć i życie.
Muszę przyznać, że autorzy bardzo efektownie wykreowali osobowości bohaterów, zarówno tych pierwszoplanowych jak i tych dalszoplanowych. Ich zachowania czy przemyślenia są momentami szokujące, ale wpływa to zdecydowanie na poziom wciągania się w fabułę podczas czytania powieści.
(…) Dobrze się bawiłam. Dążyłam do celu. Mściłam się na tych, którzy mnie nie docenili. Przykręcałam śrubę za każdym razem, gdy oddychali z ulgą albo znajdowali pocieszenie w małżeństwie. (…)

Polecam tę książkę miłośnikom kryminałów i thrillerów, ale proponuję zacząć czytanie w dniu, w którym dysponuje się większą ilością czasu, bowiem trudno jest się oderwać od stron. Krótkie rozdziały na mnie działały tak… jeszcze jeden rozdział i kończę, a potem mimo bólu szczypiących oczu czytałam dalej.
Napięcie trzyma tak mocno, że trudno przerwać nawet na chwilę. Książka zauroczy z pewnością wielu czytelników, a fakt, że wkrótce powstanie serial telewizyjny, którego produkcję powierzono już Blumhouse Productions, firmie producenckiej odpowiedzialnej za inne głośne adaptacje, zapewne ucieszy niejednego czytelnika.

Dziękuję Wydawnictwu MUZA.SA za propozycję i możliwość przeczytania tej powieści przed jej premierą. I już czekam na kolejne książki tej pary autorów.
PRZYBYSZ – Piotr Tymiński
Piotr Tymiński urodził się w 1969 roku. Jest absolwentem historii kultury na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Jest historykiem specjalizującym się w dziedzinie mniejszości etnicznych w Polsce i pisarzem. Pochodzi z Warszawy, a obecnie mieszka w Legionowie.
Przybysz to historia wojenna oparta na autentycznych wydarzeniach.

stron 154
Wojna powoli dobiega końca, jednak dwunastoletni Bronek zostaje pojmany przez Niemców i trafia do transportu wiozącego ludzi na przymusowe roboty do Rzeszy. Podróż jak wiadomo odbywa się w wagonach bydlęcych, wśród płaczu, smrodu i strachu. W czasie podróży poznaje innego chłopca i wspólnie podejmują decyzję o ucieczce. Ryzykują życie, ale wierzą, że im się uda. Wierzą, że wolność jest za szpalerem drzew, za rzeką, za wsią. Droga do domu jest długa i niebezpieczna, ale determinacja dotarcia do celu motywuje ich. Czy obaj dotrą do swoich domów, swoich rodzin? Jakie trudności będą musieli pokonać, aby znaleźć się w bezpiecznym miejscu?
Biorąc tę lekturę do ręki, nie spodziewałam się, że ta cienka książeczka zawiera w sobie tak gruby ładunek emocji. Tej książki nie można czytać spokojnie, ją się dosłownie pochłania i to prawie cały czas ze ściśniętym gardłem.
(…) Takiego uczucia lęku o życie nie odczuwałem chyba jeszcze nigdy. Strach całkowicie mną zawładnął, w brzuchu czułem ciężar, nogi mi się trzęsły i cały byłem mokry od potu. (…)
Emocje potęguje narracja w pierwszej osobie, czytelnik ma wrażenie, jakby siedział naprzeciwko osoby opowiadającej i wspólnie z nią jeszcze raz przeżywał tamte chwile.
Ta książka to kawał wojennej polskiej historii przekazanej bez zbędnych szczegółów, ale tak, że dotrze do każdego.
Autor przytacza między wątkami ciekawe mądrości życiowe.
(…) – To tylko wiatr i poświata, Dzidek. Ty się ludzi bój, a w przyrodę wierz, ona nas uratuje. (…) Da schronienie i wyżywi. (…) Wsłuchuj się w dźwięki, w ten spokój i powtarzalność. Jeśli będzie nadchodziło zagrożenie, knieja cię ostrzeże. (…)

Mamy okazję poznać piękną dziecięcą przyjaźń, zapoczątkowaną w dramatycznej chwili wywózki, w czasie podróży do… nie wiadomo dokąd. Przyjaźń dzieci, która jednak więcej miała w sobie powagi dorosłości niż lekkomyślności dziecka.
Ta książka powinna być lekturą szkolną, bo wiem, że młodzież (jej główny bohater ma 12 lat) nie czytałaby jej z „przymusu” ale z powagą pewnego rodzaju zaspokojenia wiedzy.
To jest lektura ważna, ukazująca nie tylko dramat wojenny, który wielu Polaków doświadczyło na własnej skórze, ale również dramat ukazujący smutne oblicze tego, co działo się w powojennej Polsce. Kraju, w którym ludzie walczący o tę właśnie polskość, zostali uznani za wrogów tej powojennej „polskości”.
Wzruszająca historia, i przyznam szczerze, że paczka chusteczek była dla mnie za mała.
Tę książkę koniecznie trzeba przeczytać, chociażby dlatego, aby oddać hołd takim ludziom jak Bronek i jego rodzina. Na mojej półce „do przeczytania” czeka jeszcze jedna książka tego autora, i mam nadzieję, że wciągnie mnie w równym stopniu jak ta.
Potrzebujemy takich książek, lektur, w których opisane zostały wrażenia ludzi, a nie tylko historyczne fakty, bo przecież każda wojna to są ludzie, a nie tylko daty, nazwiska dowódców, rozkazy, sprzęty.
Polecam tę książkę każdemu, od kilkunastolatka do seniora. Moim zdaniem powinna ona się znaleźć w każdej bibliotece młodzieżowej i być przez panie bibliotekarki polecana. Młodzież nie może czytać tylko o wampirach, nie może tylko zagłębiać się w świat fantastyki, ale powinna przede wszystkim poznać historię widzianą oczami ich rówieśników.
KOLORY ZŁA. CZERWIEŃ – Małgorzata Oliwia Sobczak
Małgorzata Oliwia Sobczak mieszka w Sopocie. Na co dzień zajmuje się badaniami naukowymi oraz pracami rozwojowymi w dziedzinie nauk społecznych i humanistycznych. Ukończyła kulturoznawstwo i dziennikarstwo. Jest członkinią Stowarzyszenia Kochamy Żuławy. W 2015 roku opublikowano jej pierwszą książkę – postmodernistyczną baśń Mali, Boli i Królowa Mrozu. W swoich utworach łączy nurt egzystencjalny z realizmem magicznym. Inspiruje się twórczością autorów takich jak Julio Cortázar i Majgull Axelsson. Natchnienie czerpie z muzyki, bez której nie wyobraża sobie życia. Obecnie pracuje nad mrocznym trójmiejskim kryminałem z gatunku urban-noir.
Kolory zła. Czerwień to mocny polski kryminał, którego fabuła umiejscowiona została głównie w Sopocie, współcześnie i w latach dziewięćdziesiątych.
PREMIERA KSIĄŻKI 4 WRZEŚNIA 2019

stron 379
Na sopockiej plaży pies przypadkowej spacerowiczki znajduje ciało młodej kobiety. Wezwana na miejsce policja stwierdza utonięcie, ale jest coś co szokuje nie tylko panią z pieskiem, ale również policję. Nieboszczka bowiem ma wycięte usta. Kilkanaście lat wstecz doszło do podobnej zbrodni, której ofiarą stała się córka znanej w trójmiejskich kręgach prawniczych sędziny. Czy tych dwóch morderstw dokonała ta sama osoba? Czy obie młode kobiety znały się i czy obie miały powiązania z trójmiejską mafią? Kto i dlaczego pozbawił ich ust? Młody i bardzo dociekliwy prokurator próbuje rozwikłać zagadkę śmierci dziewczyny, dogłębnie węsząc wokół zbyt szybko zakończonego kilkanaście lat wcześniej śledztwa. Czy to możliwe, aby zbrodnię sprzed lat zatuszowano?
Muszę przyznać, że kiedyś do nowych nazwisk podchodziłam dość sceptycznie i nie przekonywały mnie nawet rekomendacje znanych pisarzy na okładkach. Dzisiaj każdy nowy autor/autorka są dla mnie wyzwaniem.
Ta książka mnie po prostu wcisnęła w fotel, kiedy zaczęłam ją czytać, nie miałam pojęcia, że aż tak mnie pochłonie jej fabuła, która balansuje między latami dziewięćdziesiątymi i rokiem 2013, a sama jej lokalizacja, czyli Trójmiasto, w szczególności Sopot i Gdynia, to już dla mnie znak, że książka warta przeczytania.
Skomplikowane zbrodnie i wnikliwi prowadzący śledztwo, to z całą pewnością atuty dobrej powieści. W tej książce autorka postarała się aby osobowości występujących w niej postaci były ciekawe i różnorodne, realistyczne i wieloaspektowe jednocześnie.
Muszę przyznać, że autorka bardzo dba również o szczegóły, z drobiazgową dokładnością potrafi opisać sytuację, miejsce lub osobę.
(…) Połyskliwy materiał kurtki przylepił się do pleców, tylko w jednym miejscu utworzył napompowany balon. Przemoczona czarna sukienka wysoko odkrywała nogi, opięte brudnymi, zapewne cielistymi, porwanymi rajstopami. Jedna stopa obuta była w krótki kozaczek na szpilce. Spod brunatnozielonego mułu, którym był pokryty, przebijał czerwony kolor. Druga stopa była naga i biała. (…)
Główny bohater, prokurator Bilski to osoba nietuzinkowa, która potrafi przyciągnąć czytelnika na równi z fabułą. Trochę dziwny, ale ambitny i bardzo dociekliwy człowiek, dla którego wykrycie mordercy, lub morderców staje się priorytetem. Przyznam się, że kibicowałam mu całym sercem, bo nie często mamy możliwość obserwacji pracy prokuratora. W większości kryminałach, sprawami zajmują się albo detektywi, albo policja.
(…) Z drugiej strony Bilski czuł, że ta sprawa nie mogła być tak prosta. Intuicja nadal mu podpowiadała, by iść tropem morderstwa sprzed siedemnastu lat, choć Ambroziak stanowczo zabronił prowadzenia jakiegokolwiek śledztwa związanego z śmiercią Boguckiej. (…)
Między wątki kryminalne autorka przemyciła różne inne wątki, w tym między innymi wątek psychologiczny dotyczący relacji rodzinnych między córką a rodzicami. I to niejeden. Mamy bowiem trudne dzieciństwo pod rządami apodyktycznego, władczego ojca, któremu nie wolno się było sprzeciwić pod żadnym względem, ale mamy również obojętność zapracowanych i zapatrzonych we własne kariery rodziców, nie zauważających dramatu własnego dziecka, i nie wnikających w jego (jej) życie, dziecka, które szukając akceptacji wkracza w złe towarzystwo, w środowisko zła.
Mamy również wątki psychopatyczne, w których ktoś upaja się zadawaniem bólu i cierpienia drugiej osobie.
Dla mnie ta książka nie jest zwykłym kryminałem, jest czymś więcej, czymś co wnika głęboko w umysł, który nie chce analizować tego o czym czyta, bo boi się każdego kolejnego kroku.
Jak to przystoi dobrej powieści kryminalnej, zakończenie mnie zaskoczyło. Chociaż gdzieś tam po drodze, co nieco się domyślałam, to finał okazał się dla mnie prawdziwą petardą.
Myślę, że takie książki jak ta pozostają na długo w pamięci i nie tylko z powodu ciekawej fabuły, ale z powodu połączenia wielowątkowości w jedną spójną całość. I chociaż mamy tutaj sporo wątków typowo obyczajowych, to właśnie strona kryminału trzyma wszystko w ryzach.
Polecam tę książkę nie tylko miłośnikom książek sensacyjnych, obok tej książki nie można bowiem przejść obojętnie i myślę, że zmusi ona do przemyśleń, (niekoniecznie dotyczących zbrodni) wielu czytelników. Jestem przekonana, ze właśnie zaczęła wschodzić kolejna gwiazda kryminalistyki i będę trzymała mocne kciuki, aby wzeszła jak najwyżej.

Dziękuję wydawnictwu W.A.B. za wydanie tej powieści, której propozycję przeczytania przyjęłam z lekkim wahaniem. Czekam na kolejne książki z tej serii, bo wiem, że warto czekać.
BYŁ SOBIE PIES 2 – W. Bruce Cameron
O W. Bruce Cameronie pisałam we wcześniejszym wpisie, kiedy dzieliłam się swoimi odczuciami po przeczytaniu książki Był sobie pies. Nie będę się zatem rozpisywała ponownie, a każdego kto chciałby dowiedzieć się więcej na temat tego autora zapraszam do poprzedniego wpisu.
Był sobie pies 2, to kontynuacja losów bardzo mądrego i sympatycznego psiaka, który dzieli się swoimi spostrzeżeniami z kilku swoich wcieleń.


stron 405
Bailey był kiedyś psem bardzo przywiązanym do swojego chłopca, los jednak jest okrutny i pies nie może towarzyszyć swojemu panu dłużej niż kilkanaście lat. W kolejnych swoich wcieleniach sympatyczny zwierzak ma do wykonania jakieś zadanie, odradza się w różnych rasach i co za tym idzie dostaje różne imiona. W tej części Bailey powraca głównie jako suczka Molly, ale nie tylko. Jednak ten okres jest dla czworonoga bardzo ważny, spotyka on bowiem małą dziewczynkę, Clarity, jednak jej mama jest nie tylko osobą bardzo egoistyczną i zapatrzoną w siebie, ale dodatkowo nienawidzi psów. Po wielu latach, pies odnajduje swoją małą przyjaciółkę, która nie jest już taka mała i… ma kolejne zadanie do wykonania. Musi pomóc ukochanej pani odnaleźć prawdziwą miłość i zrealizować jej marzenie. Czy uda mu się tego dokonać w jednym wcieleniu? Czy życie, które jest bardzo pomerdane potraktuje go łaskawie?

Nie pamiętam już kiedy ostatnio tak bardzo wzruszyła mnie jakaś książka, pomijając oczywiście pierwszą cześć, czyli Był sobie pies. Widać, że autor ma bardzo specyficzne podejście do zwierząt, a w szczególności do psów, bo chyba nikt tak jak on nie potrafiłby wejść w psychikę psa. Jestem od wielu lat właścicielką kilku psów, zawsze są u mnie przynajmniej dwa jednocześnie, więc wiem co mówię, bo często rozumiemy się z moimi pupilami bez słów.
Narratorem powieści jest oczywiście pies, który swoim psim dedukowaniem często rozbawia do łez, ale równie często też wzrusza.
Autor dzieląc się ze swoimi czytelnikami spostrzeżeniami z punktu widzenia psa, przy okazji zabiera nas do trudnego często życia człowieka. W tej powieści pokazuje nam postrzeganie życia przez tak zwaną „trudną młodzież”, która może gdyby nie dramat dziecięcy zafundowany przez egoistyczną i zapatrzoną w siebie matkę, samotnie wychowującą nastoletnią córkę, było nieco inne. Jak ważne jest dla młodego człowieka normalne, niepozbawione obojętności życie.

Mamy tu zauroczenie pierwszą miłością, toksycznie wpływająca na dorastającą, pełna buntu dziewczynę, ale mamy też miłość platoniczną, gotową w każdej chwili na poświęcenie warte więcej niż można to sobie wyobrazić. Niestety w młodym wieku, takie typowe zaślepienie bywa częste.
Ta książka jest jednak poświęcona głównie miłości psów i do psów, ale także niestety, dramatów wynikających z faktu nienawiści do tych stworzeń.
(…) Nie rozumiałem, co się stało i dlaczego znalazłem się w tym miejscu pełnym szczekających psów. Tak bardzo tęskniłem na CJ, że zacząłem nerwowo dreptać i cicho skomleć, aż wreszcie schowałem się do budy i położyłem na skrawku chodnika, ale nie mogłem zasnąć. (…)
Czytając tę książkę człowiek na zmianę śmieje się i płacze. Muszę jednak przyznać, że zabawne przemyślenia i sytuacje jakie zostały opisane, powodowały, że czasami śmiałam się w głos.
(…) Tym, co nie bardzo lubiłem, była kąpiel. W moich wszystkich poprzednich wcieleniach kąpiel polegała na tym, że stałem na dworze i byłem polewany wodą oraz nacierany śliskim mydłem, które pachniało tak okropnie jak włosy Glorii i którym sierść pachniała mi jeszcze długo po opłukaniu. Natomiast u CJ kąpiel odbywała się w domu, w takim pojemniku o bardzo śliskich bokach. (…)
Fabuła tej cudownej powieści nasycona jest miłością i czułością, zarówno do psów jak i do ludzi. Ale jest w niej również sporo dramatu, widzianego nie tylko oczami psa, dramatu ludzi, którzy nie potrafią sobie poradzić z otaczającą ich codziennością.
Kontakt człowieka z psem bywa różny, jak różne bywają psy i jak różni bywają ludzie. Dla jednych pies jest przyjacielem, domownikiem i nie można go po prostu NIEkochać. Ale jak wiele jest takich osób, które uważają, że pies to tylko buda, łańcuch i miska marnej strawy. Smutne to ale prawdziwie. Cieszę się, że autor tak dogłębnie przedstawił psychikę psa, bo czytając tę książkę uzmysłowiłam sobie, jakie szczęśliwe życie mają moje psiaki i co musiały przechodzić, zanim zaadoptowałam je ze schronisk.
Nie polecam tej książki do przeczytania, ja wręcz z uporem proszę o przeczytanie tej pięknej powieści. Myślę, że po jej przeczytaniu wielu ludzi zmieni swój stosunek do psów, wielu ludzi zrozumie, jak trudne czasami bywa psie życie i ile szczęścia może dać zwykły głask.

Dziękuję Wydawnictwu Kobiece za to, że zdecydowało się wydać tę książkę. Jak znam siebie, to pewnie wrócę do tej lektury niejeden raz. I przyznam się szczerze, że zamówiłam już sobie kolejne książki tego autora, może dlatego, że jestem niepoprawną psiarą?

Lekki styl jakim pisze autor, w połączeniu z ciekawie i bardzo dogłębnie przedstawionymi osobowościami bohaterów, zarówno tych ludzkich jak i psich i oczywiście z fabułą, która nie pozwala na oderwanie się od stron książki to prawdziwy majstersztyk.
Czy muszę pisać więcej?
                
                    




















