dobraksiążka
PROSTO W SERCE – Jolanta Kosowska

Jolanta Kosowska urodziła się na Opolszczyźnie i prawie całe życie związana była z Wrocławiem, Opolem i Sobótką. Jest absolwentką wrocławskiej Akademii Medycznej i studiów podyplomowych na Akademii Wychowania Fizycznego. Z zawodu jest lekarką, specjalistką w trzech dziedzinach medycyny. Od kilku lat mieszka i pracuje w Dreźnie, a swój czas dzieli między pracę zawodową, podróże i pisanie powieści. Jako pisarka zadebiutowała w roku 2012 powieścią ”Niepamięć”.
Prosto w serce to powieść obyczajowa z nutką dramatu i romansu, której fabuła umiejscowiona została w większości w pewnym francuskim miasteczku.
RECENZJA P R Z E D P R E M I E R O W A
PREMIERA KSIĄŻKI 16 WRZEŚNIA 2020

stron 374
Hania jest młodą, zakochaną i szczęśliwą kobietą, a do tego bardzo dobrze zapowiadającą się projektantką wnętrz. Przygotowuje się do ślubu z chłopakiem, któremu ufa bezgranicznie. Kiedy kilka dni przed ślubem Hania traci przytomność i trafia do szpitala, nikt nie spodziewa się, że życie dziewczyny ulegnie tak wielkiej zmianie. Bartek, narzeczony Hani, słysząc diagnozę, jaką stawiają dziewczynie lekarze, załamuje się. Nie czuje się gotowy na to, aby być pielęgniarzem chorej kobiety, w wyniku tchórzostwa zrywa z nią zaręczyny. Załamana kobieta nie potrafi sobie poradzić w obliczu tego, co wydarzyło się w ciągu kilku dni, ale ma wokół siebie przyjaciół, którzy nie pozwolą jej zatracić się w marazmie bólu i rozpaczy. Jeden z przyjaciół angażuje spotkanie ze swoim przyjacielem z Francji i podstępem „załatwia” Hani wyjazd do pięknej Prowansji. W dalekiej Francji kobieta ma częsty kontakt z synem jej pracodawcy, ale ostrożność w stosunku do mężczyzn nie pozwala jej na bliższe relacje. Sprawy przybierają inny obrót, kiedy w Prowansji zjawia się były narzeczony Hani. Czy kobieta otworzy się na nowy związek, czy pozwoli sobie na zapomnienie łez i wróci do Bartka? Jak potoczą się sprawy zdrowotne, czy choroba Hani rozwinie się, czy diagnoza była tylko błędnym rozpoznaniem przez lekarzy? Czy Hania wróci do Polski, czy postanowi jednak rozpocząć nowe życie w dalekiej Francji?
Po książki tej autorki sięgam chętnie, bowiem uwielbiam, mimo poruszanych w nich trudnych, często bolesnych tematów to, że autorka „funduje” swoim czytelnikom cudowne podróże w różne ciekawe zakątki świata. Tym razem zabiera czytelnika do malowniczej Prowansji.
Historia głównej bohaterki to poruszająca opowieść o przyjaźni, zaufaniu i miłości w obliczu nieprzewidywalnych uczuć, trudnych życiowych wyborów i ich konsekwencji.

Rozdziały napisane są przemiennie, raz jesteśmy w centrum myśli i wspomnień Hanki, potem Bartka, Andre i Pierra. Narracja jest w pierwszej osobie czasu przeszłego, a to wiadomo jak odbierane jest przez czytelnika (przynajmniej ja zawsze to tak odbieram). Czyta się tak, jakby słuchało się zwierzeń danej osoby siedząc naprzeciwko niej.
Autorka pięknie pokazuje przyjaźń i to nie tylko ludzi w równym sobie wieku. Pokazuje przyjaźń łączącą ludzi, których dzielą całe pokolenia. Takiej przyjaźni doświadczyć może tylko ktoś, kto sam potrafi się dzielić empatią i bezgranicznym oddaniem dla drugiej osoby.
(…) Są sprawy, na które nie może zabraknąć czasu. Należy do nich przyjaźń. Pielęgnowana rośnie jak twoje róże w moim ogrodzie, zaniedbana zamienia się w płożący się po ziemi chwast. (…)
Dla niektórych ludzi to jest bardzo trudne, kiedy doświadcza się walki dwóch wielkich przeciwników: Miłości i Strachu. Czasami w obliczu niewiadomej, człowiek szybko przechodzi na stronę strachu, a ten bezlitośnie niszczy nawet najgłębsze uczucie. Jesteśmy słabi, wielu ludzi nie potrafi sobie poradzić z tą słabością i dlatego wielu przegrywa nawet z samym sobą, mocno raniąc przy okazji bliską osobę.
(…) Czym jest miłość naprzeciw dziesiątków wyrzeczeń? Burza emocji wygaśnie, hormony przestaną buzować, a zostanie tylko szara codzienność. Myślę, że twój kumpel nie chce być pielęgniarzem przez całe życie w wymiarze dwudziestu czterech godzin na dobę. Jeżeli tylko może, niech się z tego wycofa. (…)
Uwielbiam „podróże z tą autorką”, która malowniczo potrafi opisać nawet mało atrakcyjne miejsca i zabrać w ciekawe zakątki świata. Tym razem zabiera ona czytelników do Prowansji, którą „zwiedza się” razem z bohaterami książki, odkrywając nie tylko cudowne miejsca, ale również dzieła Vincenta van Gogha, a także niezwykłe barwy, smaki i dźwięki Prowansji. Dzięki niej możemy „wpaść” do klubu nocnego, popatrzeć i poczuć tańce, których tancerze kipią spontanicznością i namiętnością jednocześnie.
(…) Zaczęliśmy zwiedzać Prowansję, początkowo podążając śladami van Gogha, potem jeżdżąc po miejscach, które ja kocham. (…) Nagle i ja zacząłem inaczej patrzeć na ten region. Awinion i turkusowa sukienka Hani roztańczona wiatrem na moście. Opactwo Senanque i fragment Pisma Świętego o przeznaczeniu i sile miłości. (…) Fontaine-de-Vaucluse i filiżanka kawy w małej kawiarence tuż nad szmaragdową wodą. (…) Park Ornitologiczny i ona czająca się z aparatem na flamingi, kościół Saintes-Maries-de-la-Mer i zdziwienie, że madonna na ciemną skórę. (…)
Ta książka, to przede wszystkim opowieść o uczuciach i towarzyszących im emocjach, tych łapanych w przelocie, tych mocnych i tych zaniedbanych. Trudno jest zaufać komuś, kiedy doświadczyło się bolesnej zdrady uczuciowej, bo czymże innym jest ucieczka przed potencjalnymi problemami jak nie zdradą. Autorka pisząc o miłości, o uczuciach, rozkłada je na czynniki pierwsze, w których nie ma tylko namiętności, często mylonej z miłością. W tej prawdziwej miłości dominuje odwaga, odpowiedzialność i wzajemne zaufanie bez względu na to, co dzieje się wokół.
(…) Prawdziwa miłość karmi się ognikami szczęścia w oczach bliskiej osoby. Prawdziwie kocha ten, kto daje, a nie bierze, kto jest w stanie poświęcić siebie dla drugiego człowieka.(…)

Muszę przyznać, że poruszył mnie wątek mylnie postawionej diagnozy lekarskiej. Niestety, ale w swoim życiu nie mogę pochwalić się dobrym kontaktem z pracownikami służy zdrowia i również teraz cierpię z powodu zaniechania, zaniedbania, czy mylnych diagnoz. Jak bardzo błędnie zdiagnozowana choroba może wpłynąć na życie wielu osób i zniszczyć czyjeś życie, niewielu może się przekonać, ja niestety do tej garstki należę, dlatego dość emocjonalnie przebrnęłam przez fabułę tej powieści.
Tej książki nie można czytać „na raty”, bo moim zdaniem, jak już się zacznie, to jest jak magnes, który przyciąga i nie pozwala na odłożenie jej chociażby na moment. Jeśli chodzi o mnie, to historia Hani tak bardzo mnie wchłonęła, że przez dwa dni, nic poza książką dla mnie nie istniało. Dobrze, że był weekend, bo nie wiem jak bym funkcjonowała w pracy po nieprzespanej nocy.
Ciekawie skonstruowana fabuła, bohaterowie o niebanalnych osobowościach, intrygujące zdarzenia i wciągające dialogi… no cóż, czy trzeba czegoś więcej, aby uznać lekturę za dobrą?
Polecam tę książkę całym sercem, chociaż uprzedzam, aby zaopatrzyć się w chusteczki, bo wzruszeń w niej nie brakuje i to nie tylko takich negatywnych, ale i pozytywnych. Ja już „wróciłam” z pięknej Prowansji, kto jeszcze nie wyruszył, niech się szybciutko „pakuje się”, bo warto spędzić trochę czasu z bohaterami książki w pięknych miejscach, romantycznej, pachnącej lawendą Francji.

Dziękuję Wydawnictwu NOVAE RES za propozycję przeczytania tej książki jeszcze przed premierą i zastrzegam, że fabuły nie zapomni się długo. Myślę, że kto zdecyduje się na sięgnięcie po tę książkę nie będzie czuł się zawiedziony.
TAM, GDZIE BZY SKIĘGAJĄ NIEBA – Małgorzata Manelska

Małgorzata Manelska urodziła się na Mazurach, w Szczytnie, gdzie cały czas mieszka. Jest absolwentką Uniwersytetu Warszawskiego. Oligofrenopedagog, bibliotekarka, nauczycielka. Od kilkunastu lat pracuje z dziećmi i młodzieżą niepełnosprawną intelektualnie. Prywatnie jest żoną, a także matką dorosłej córki Adrianny, opiekunką wierniej suni Melki. Pasjonuje ją czytanie. Lubi literaturę o tematyce około wojennej, kryminały, thrillery. W wolnych chwilach zajmuje się decoupage, techniką handmade, polegającą na ozdabianiu różnych powierzchni za pomocą serwetki lub papieru ryżowego. Kocha podróżować, poznawać nowe miejsca i ludzi. Jest autorką książek obyczajowych z historią w tle. Pisze o Mazurach, o ludzkich problemach, fascynacjach, dążeniach i samotności.
Tam, gdzie bzy sięgają nieba to powieść obyczajowa z nutką romansów, sporym ładunkiem historii wojennej Mazur i okolic, a także dramatu i psychologii.
PREMIERA KSIĄŻKI 3 SIERPNIA 2020

stron 388
Kalina, po kilkuletnim pobycie w Anglii wraca do Polski razem ze swoją małą córeczką Leną. Zarobione za granicą pieniądze szybko ubywają z konta i kobieta aby przetrwać musi szybko znaleźć dla siebie pracę. Dzięki znajomej z lat szkolnych najpierw trafia jej się dorywcza praca korepetytorki języka angielskiego, a następnie podejmuje sezonową pracę w pewnym pensjonacie. Jej uczennica, a zarazem dość konfliktowa i nieco zbuntowana nastolatka z czasem zmienia się pod wpływem Kaliny, a ojciec dziewczyny zaczyna widzieć w młodej kobiecie nie tylko nauczycielkę swojej córki. Do pensjonatu, w którym pracuje Kalina przyjeżdża starsza pani, która przed śmiercią chce odwiedzić miejsca swojego dzieciństwa. Mieszkająca ze swoim dziadkiem Kalina nawet nie domyśla się ile łączy jej dziadka z letniczką. Czy Kalina otworzy się na znajomość z mężczyzną wychowującym samotnie nastoletnią córkę, czy jej wspomnienia z czasów, kiedy była z ojcem swojej córeczki skutecznie zablokują w niej uczucia? Co wspólnego mają ze sobą starsza pani z Wrocławia i dziadek Kaliny? Jakie mroczne historie ukrywają stare ruiny na byłym poligonie? Co wydarzyło się w 1944 roku w pewnej mazurskiej wsi?
Kiedy zaczęłam czytać tę książkę, od razu pomyślałam, że jest to kolejna książka ze Szkatułki Wspomnień, tyle że spisana przez inną autorkę. Historia głównych bohaterów, tu, mam na myśli Horsta i Ruth, jest rozczulająca i szokująca jednocześnie, ale również piękna w swoim przekazie.
Autorka w bardzo ciekawy, a zarazem wzruszający sposób wplata w fabułę wątki dotyczące samotnego wychowania dzieci, oraz bunt nastolatki, której trudno jest pogodzić się z tym, że matka ją zostawiła, a ojciec zachowuje się (jej zdaniem) nadopiekuńczo. Mimo tego, że dziewczyna początkowo przedstawiona jest jako ewidentnie „czarny charakter”, nie można do niej czuć pogardy czy złości. To jedno z wielu dzieci dorastających w poczuciu żalu do życia za to, że to życie je oszukało. To dziecko z poczuciem odrzucenia.
(…) Olka wzruszyła ramionami. Nie chciała pokazać tej obcej kobiecie swoich emocji. Tyle czasu poświęciła na to, aby zbudować wokół siebie mur, że teraz nie zamierzała niczego zmieniać. W dalszym ciągu musiała grać twardą. (…)
To książka o miłości. A właściwie to o dwóch miłościach, jednej powoli rozwijającej się między dwójką samotnie wychowujących swoje dzieci osób, kiedyś zranionych, miłości współczesnej, pełnej obaw…
(…) Mógł się tylko domyślać, że Kalina to kolejna skrzywdzona osoba. Bardzo łatwo jest kogoś zranić słowem, czynem, czymkolwiek… Blizny długo się goją. Dawno temu on sam doznał ogromnego zawodu, z którego trudno było mu się otrząsnąć. (…)
I o uczuciu, które dawno temu zagościło w sercach dwójki młodych ludzi, miłości, która połączyła dwoje ludzi w czasach wojennej zawieruchy i którą ta okrutna wojna rozdzieliła, miłości pięknej i smutnej jednocześnie, namiętnej i rozważnej.
Fabuła książki balansuje na dwóch krańcach rzeczywistości, na tej tu i teraz i na tej z przeszłości, której właściwie już nie ma. Która pozostawiła po sobie jedynie bolesne wspomnienia.
(…) Jego równowaga duchowa skończyła się wraz z dniem, kiedy dostał wezwanie do wojska. Było to późną jesienią, kiedy wiele prac w gospodarstwie było skończonych. Życie toczyło się spokojnym rytmem, jednakże wszyscy mieszkańcy wsi czuli, że coś niedobrego wisi w powietrzu. (…)
Im dalej jesteśmy od czasów drugiej wojny światowej, tym częściej zapominamy o tym co się wówczas wydarzyło. A przecież nasza pamięć powinna zatrzymać nie tylko dramat i tragedię wielkich miast takich jak Warszawa czy Gdańsk, bo wiele małych miejscowości, a nawet wsi ucierpiało w tej wojnie na równi z wielkimi miastami, a nawet może i bardziej.
(…) Kalina nie mogła uwierzyć w to, co usłyszała. Miejsce w którym była poprzedniego dnia, kiedyś tętniło życiem. Ludzie tam pracowali, spotykali się ze sobą, rodziły się dzieci. A dziś? Samotna wieża kościelna i nieliczne fundamenty świadczące o wcześniejszym życiu w tym miejscu. I Bzy, ocean bzów, niemy świadek dramatycznej historii, która kilkadziesiąt lat temu rozegrała się w Małdze. (…)
Przyznam szczerze, że od takich książek trudno mi jest się oderwać. Książek, które na długo pozostają w pamięci. Książek w których autor/autorka porusza wiele trudnych tematów, takich, o których do niedawna głośno się nie mówiło. Tak jest i w tej powieści, gdzie przeszłość splata się z teraźniejszością, miłość naznaczona jest bólem i cierpieniem, nadzieja walczy ze wspomnieniami, a ludzie… A ludzie są zwyczajni, nie wybieleni osobowościowo, nie potępieni za swoje czyny. Poruszone z tej lekturze tematy są niby takimi codziennymi, z którymi jednak niewielu ma styczność chociaż niejeden raz słyszał. Oprócz wątku kochanków z przeszłości i ich bolesnej młodości, która przypadła na najgorszy dla młodego człowieka okres, bardzo poruszył mnie watek przemocy domowej. Jak często nie widzimy tego, co dzieje się za zamkniętymi drzwiami innych ludzi, jak często milczymy kiedy ta przemoc dotyka nas samych i to bez względu na to, czy jest to przemoc psychiczna czy fizyczna.
(…) Po raz pierwszy uderzył, kiedy nie wróciłam na czas z pracy… Po prostu zagadałam się z koleżanką i wróciłam do domu pół godziny później niż zwykle. Nawet się ze mną nie przywitał, był taki zimny i oschły. (…)
Polecam tę książkę nie dlatego, że w środku umieszczony jest mój blurb. Polecam tę książkę, ponieważ jest to piękna historia łącząca dwa różne światy, w której bohaterowie są tacy zwyczajni i nadzwyczajni jednocześnie. Polecam tę książkę wszystkim czytelnikom, którzy lubią historie wojenne, a jednocześnie nie unikają romansu, obyczaju i psychologii w powieściach. Myślę, że wielu czytelników znajdzie w niej coś dla siebie.


Fabuła książki wciąga tak, że trudno oderwać się od stron. Wiele razy wzrusza, ale i pozwala na kilka chwil delikatnego uśmiechu, zwłaszcza gdy wątki dotyczą Leny – małej córeczki Kaliny.
Jeżeli ktoś polubił moją Szkatułkę Wspomnień i „Listy do Duszki”, „Muzykę dla Ilse” czy „Kołysankę dla Łani” to koniecznie musi przeczytać i tę książkę.
Dziękuję Autorce za zaufanie, i dziękuję za tę piękną historię. I chociaż przyznam, że jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością tej pisarki, to już wiem, że nie oprę się innym jej książkom i w następnej kolejności przeczytam „Zapach Mazur” i „Barwy Mazur” bo już wiem, że trudno mi będzie przejść obojętnie od książek Małgorzaty Manelskiej.
MAZURSKIE LATO – antologia
Karolina Wilczyńska, Agnieszka Lingas – Łoniewska, Tomasz Kieres, Krystyna Mirek, Katarzyna Misiołek, Anna H. Nieczynow, Agnieszka Olejnik, Magdalena Witkiewicz to tylko kilka pisarek i pisarz, od lat wiodących prym w literaturze polskiej. I chociaż nie wszystkich tych autorek książki już poznałam, to teraz miałam okazję przynajmniej szczątkowo przekonać się jak piszą te, których jeszcze nie poznałam jako czytelniczka i… jestem pod wrażeniem.
Jak urlop i LATO to PLAŻA i JEZIORA (no mogą być jeszcze góry i morze, ale dla większości ludzi lato kojarzy się właśnie z wodą).
Jak plaża i jeziora to SŁOŃCE, a jak dodać te wszystkie słowa to… no cóż, mnie pierwsze co przychodzi na myśl, to MIŁOŚĆ i ROMANS.
Mazurskie Lato to antologia opowieści wakacyjnych, z dużą dawką romansu. To również nazwa tawerny w Mikołajkach, z którą związanych jest te kilka opowiadań.
PREMIERA KSIĄŻKI 01 LIPCA 2020
(…) Ta tawerna jest tutaj niemal kultowym miejscem, zwłaszcza wśród zakochanych. Mówi się, że ludzie zaskakująco często się w niej poznają i przypadają sobie do gustu… Na dowód tego możesz zobaczyć zdjęcia, całe ściany są wyklejone fotkami szczęśliwych par. (…) Katarzyna Misiołek „Czekaj na mnie w Mikołajkach”
Kompas bosmana Macieja – Karolina Wilczyńska rozpoczyna antologię o tawernie Mazurskie Lato. Jagoda, po okresie burzliwego i toksycznego związku z bogatym i przystojnym mężczyzną trafia do mazurskiej tawerny jako kelnerka. Jednak dość odważne i poniżające ją zachowanie szefa powoduje, że dziewczyna z dnia na dzień rzuca pracę i prowizoryczny kąt do spania i odchodzi z chłopakiem, którego poznała w dość niefortunnej sytuacji. Chłopak jest właścicielem upadającej tawerny, ale w zamian za pomoc w rozkręceniu jej, proponuje dziewczynie pracę z noclegiem. Czy tych dwoje połączy uczucie ważniejsze od przyjaźni? Czy Jagodzie uda się przywrócić świetność jaką tawerna Mazurskie Lato miała za czasów poprzedniego właściciela jakim był bosman Maciej?

stron 431
Letni uśmiech losu – Agnieszka Lingas – Łoniewska wplątuje czytelników w dość ciekawy romans. Krzysztof jest motocyklistą, Natalia nauczycielką matematyki. Oboje spotykają się przypadkowo w pensjonacie Mazurskie Lato. Dwoje ludzi szukających swojego miejsca w życiu. Ona nie może się „pozbierać” po tragedii, która miała miejsce kilka lat wcześniej, w czasie której zginęła bliska jej osoba, a on wciąż przeżywa śmierć ojca i niezbyt dobry kontakt z matką. Czy Natalia przekona się do motocyklisty i jego pojazdu i odważy się pojechać z nim, czy uzna ich znajomość jedynie jako wakacyjny flirt?
Pierwszy krok – Tomasz Kieres To moje pierwsze spotkanie z tym autorem, ale po tym opowiadaniu wiem, że nie ostatnie. Bohaterowie jego opowiadania poznali się w dość nietypowy sposób. Dwoje z pozoru samotnych ludzi, którzy uznali, ż mogą wyrzucić z siebie dręczące myśli nie ponosząc konsekwencji swoich „spowiedzi”. Czy niezobowiązująca rozmowa pomoże pokonać im wewnętrzne rozterki i pozwoli na podjęcie ważnych dla siebie decyzji życiowych?
(…) Wiesz, wydaje mi się, że każdy sam powinien przejść swoje życie, wybrukować je swoim decyzjami, dobrymi, złymi, ale swoimi. I nawet jeśli często nie wiemy, co zrobić, to takie decyzje należą do nas. W każdym razie powinny. (…)
Nieoczekiwana miłość – Krystyna Mirek częściowo i przenosi czytelników do umysłu matki, która wyjeżdżając na wakacje ze swoim sześcioletnim synem boryka się z samotnym rodzicielstwem, czyli urlopem nie do końca skupionym na wypoczynku. Jej mama marzy o pięknym ślubie córki i wielkim weselu itp., ale Majce mężczyźni nie są w głowie. Zawiódł ją jeden, to zawiodą inni. Kiedy otrzymuje od matki prezent w postaci zarezerwowanego i opłaconego pobytu na Mazurach, początkowo nie jest do tego wyjazdu przekonana. Jednak pobyt z synkiem w malowniczej mazurskiej miejscowości okazuje się czasem mile spędzonym, może przyczyniły się do tego poznane tam osoby?
(…) Jestem jednak szczęśliwa, bardzo wypoczęłam na tych wakacjach i powiem wam, uśmiecham się na myśl o tym co opowiem mojej matce po powrocie. Duży Mati mieszka sto kilometrów od nas. Mówi, że taka odległość to pestka. (…)
Czekaj na mnie w Mikołajkach – Katarzyna Misiołek W opowiadaniu tej autorki poznajemy Weronikę i Jakuba. Ona, kobieta poważna, pani prokurator, on młody (dużo młodszy od niej) architekt i muzyk. Weekend w SPA w Mikołajkach i spontaniczna znajomość dwojga przypadkowo spotkanych na parkingu osób może okazać się poważna w skutkach. Miłość od pierwszego wejrzenia? W miłości nie liczy się wiek ani status społeczny tylko to, czy dwoje ludzi rozumie się bez słów. Czy Weronika i Kuba będą mieli tylko spontaniczny wakacyjny romans, czy z tej znajomości zrodzi się większe i poważniejsze uczucie?
O szczęście niepojęte – Anna H. Niemczynow zaprasza czytelników do pewnej młodej rodziny, niby pięknej i szczęśliwej ale… On jest zapracowanym lekarzem, ona zmęczona, niewyspana mama z sześciomiesięcznym synkiem. Pewnego dnia coś w niej pęka i kobieta nie zważając na konsekwencje, na jeden dzień ucieka sama na Mazury. Ten jeden szalony dzień zmieni w życiu młodego małżeństwa wszystko, ale nie tylko dzięki tej ucieczce i ale również dzięki… teściowej. Dlaczego Natalia się zbuntowała? Co kierowało młodą matką, aby zostawić swojego synka (i pęczniejące od mleka piersi) na jeden długi dzień pod opieką męża?
(…) Gdyby wczoraj o tej porze ktoś powiedział jej, że dziś będzie patrzeć na to wszystko, postukałaby się z niedowierzaniem w głowę. Wnętrze tawerny było piękniejsze, niż zdołała to sobie wyobrazić. Dlaczego przyjechała tu dopiero teraz? Dlaczego wciąż odkładała przyjazd tu na tajemnicze i nikomu nieznane „kiedyś”? (…)

Tego kwiatu jest pół światu – Agnieszka Olejnik Czy można wyleczyć kogoś z nieszczęśliwej miłości zabierając go na Mazury, gdzie zamiast słońca, plaży i swobodnie pływających jachtów, przez kilka dni leje deszcz? Trzy przyjaciółki postanawiają spędzić kilka dni pod namiotem. Jedna z nich nie może sobie poradzić z rozpaczą po odejściu narzeczonego, ale dwie pozostałe zgodnie podejmują wyzwanie „wyleczenia” przyjaciółki z tej miłości. Niestety deszczowa pogoda nie sprzyja relaksowi, a przeciekający namiot dodaje rozczarowań. Z pomocą przychodzi znajomy brata nieszczęśliwie zakochanej dziewczyny, użyczając młodym turystkom własnego namiotu. Czy pobyt nad jeziorem, z dala od domu i toksycznych myśli uleczy nieszczęśliwie zakochaną dziewczynę czy pogłębi jej rozpacz po utracie ukochanego?
Biała Dama – Magdalena Witkiewicz Autorka zabiera czytelników na jacht, na którym w okolicach Mikołajek wakacje spędza czwórka przyjaciół. Robert, jeden z chłopców zauważa któregoś dnia na sąsiadującym z ich jachtem pomoście kobietę, która bez skrępowania opala się i kąpie w jeziorze, nago. Fascynacja ciałem i odwagą kobiety doprowadza go do szaleństwa i może nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że kobieta jest w takim wieku, że mogłaby być jego matką. Któregoś dnia po sprzeczce z dziewczyną, Robert postanawia upić się w tawernie, ale niespodziewanie spotyka kobietę z pomostu. Długa i szczera rozmowa z nią, uświadamia mu coś, czego do tej pory się bał, od czego starał się uciec. Czy związek z dziewczyną, z którą są razem od kilku lat wzmocni się, czy skończy definitywnie po spotkaniu tajemniczej kobiety z pomostu?
Myślę, że każdy kto przeczyta tę antologię, poczuje tę magię malowniczych jezior, lasów i słońca.
Z całą pewnością mogę powiedzieć, że to lato, miłość, nadzieja, spontaniczność i urok Mazur sprawiły, że zatęskniłam za mazurskimi widokami, kołyszących się na wodzie łódek czy jachtów, za widokiem słońca zanurzającego się wieczorem w jeziorze, za gwarem mazurskich tawern i za pięknymi szantami.
(…) Byliśmy przed sobą nadzy fizycznie i emocjonalnie. Jak kiedyś. Bez pozy. Przyjaźń nigdy nie umiera. Miłość może tak. Ale czymże jest miłość? Przyjaźnią połączoną z fascynacją seksualną. A często wy mężczyźni, porzucacie prawdziwą miłość na rzecz tej fascynacji. (…)
Polecam tę lekką, łatwą i bardzo przyjemną lekturę nie tylko na urlop, ale z pewnością polecam ją dla dobrego relaksu.

Muszę przyznać, że jest to chyba jedna z najlepszych antologii jakie przeczytałam tego lata. Opowiadania są różnorodne, chociaż łączy je jedno, letnie spotkania. Raz jest humorystycznie, raz nostalgicznie, raz filozoficznie, a raz wzruszająco. To piękne fabuły, piękne historie ludzi, dla których wspólnym miejscem jest mazurska tawerna łącząca osoby w różnym wieku, o różnych osobowościach i pozycjach społecznych czy w różnych związkach.
KOCHAJ CORAZ MOCNIEJ – Ilona Gołębiewska

Ilona Gołębiewska urodziła się w 1987 roku. Od najmłodszych lat marzyła aby zostać nauczycielką oraz pisarką i marzenia te się spełniły. Na co dzień pracuje ze studentami, prowadzi zajęcia terapeutyczne dla dzieci i młodzieży, a także skutecznie szkoli dorosłych i odkrywa nowe smaki życia wraz z seniorami. Jest również poetką. Debiutowała w 2012 roku tomem poezji „Traktat życia”. Autorka wielu książek i artykułów oraz bajek, baśni, opowiadań dla dzieci i młodzieży. Mieszka w Warszawie, ale gdy pisze, ucieka do starego drewnianego domu na mazowieckiej wsi, w którym czas się zatrzymał. Uwielbia pracę z ludźmi, długie podróże do zapomnianych miejsc, czytanie książek po nocach i zapach świeżej kawy o poranku. Marzy o założeniu fundacji.
PREMIERA KSIĄŻKI 20 MAJA 2020
Kochaj coraz mocniej to współczesna powieść obyczajowa z nutką romansu i odrobiną dramatu.

stron 479
Lilianna Horczyńska od dziecka kocha muzykę, marzy o tym aby zostać słynną pianistką. Po obronieniu dyplomu na uczelni wiedeńskiej, postanawia wakacje spędzić na Podlasiu, w dworku swojej babci Anieli na Lipowym Wzgórzu. Niestety wakacyjne plany trochę krzyżuje dziewczynie nagła choroba seniorki, która wszystkim zabiera sen z oczu. Pewnego dnia w pamiątkach po swoim pradziadku, a ojcu Anieli Horczyńskiej dziewczyna znajduje zdjęcie tajemniczej kobiety i plik listów pisanych najprawdopodobniej jej ręką. Lilianna postanawia odnaleźć tajemniczą kobietę. W międzyczasie młoda Horczyńska dostaje propozycję pracy wakacyjnej w miejscowym domu kultury jako nauczycielka gry na pianinie i zaprzyjaźnia się z młodym sąsiadem. Czy babcia Lilianny pokona chorobę? Jak na studentkę instrumentalistyki wpłynie praca z dziećmi? Czy młody właściciel tartaku podbije serce pannie Horczyńskiej?
Przyznam szczerze, że czekałam na tę książkę. Dwór na Lipowym Wzgórzu poznałam już z wcześniejszych książek autorki i nie ukrywam, że polubiłam i to miejsce i bohaterów. Zwłaszcza sympatyczna i energiczna seniorka rodu przypadła mi do gustu. Chociaż jest to kolejna część opisująca losy osób związanych z Lipowym Wzgórzem, ktoś kto nie przeczytał wcześniejszych części (które gorąco polecam) nie pogubi się zbytnio w fabule, ponieważ autorka w ciekawy sposób nawiązuje do tamtych książek przypominając najważniejsze wątki.
Mamy tutaj pięknie pokazane więzy zarówno rodzinne jak i przyjacielskie, ludzie występujący w tej powieści, to w większości osoby ciepłe, bardzo uczynne, empatyczne i sympatyczne. Tutaj tak właściwie nie ma takich typowych złych charakterów.
Moim zdaniem, autorka jest prawdziwą mistrzynią emocji. Czytając książkę, czytelnik raz się uśmiecha, by po chwili poczuć pieczenie w oczach i napływające do nich łzy. Jeśli chodzi o mnie, to chusteczki kilkakrotnie były w użyciu podczas czytania.
(…) Trwało to dosłownie kilka sekund. Aniela osunęła się na ziemię. Przez chwilę jeszcze patrzyła na przerażoną Lilkę, która wciąż powtarzała jej imię, ale zaraz potem zamknęła oczy. Lilka zaczęła wzywać pomocy. (…)
Fabuła tej powieści jest pełna muzyki, z przyjemnością czyta się o pasji muzycznej głównej bohaterki, która w zmysłowy, a zarazem intensywny w swym przekazie sposób przekazuje miłość do muzyki.
(…) Na chwilę zapadła cisza, a ona pewnym ruchem rąk zatańczyła na klawiaturze. Dała się porwać sile muzyki, grając wedle nut i wedle porywów serca, które zdawało się bić w rytmie granego przez nią utworu. (…)
Tytuł sugeruje romans, ale jeżeli ktoś nastawia się na typową pełną miłosnych uniesień fabułę, to może się lekko rozczarować. Romans jest, ale jest również wiele innych ciekawych wątków. Jest tajemnica sprzed lat, jest dramat rodzinny, jest ciepły obyczajowy wątek kobiecy, a nawet odrobina kryminału.
(…) I wtedy dociera do nas myśl, że czas jest czymś bezcennym. Nie da się go oszukać, kupić, przechytrzyć czy targować się o kolejne minuty, dni lata. Wtedy nagle nie też znaczenia, kim jesteśmy, co mamy i jak widzą nas inni ludzie. Liczymy się tylko my i nasze uczucia. (…)
Mnie bardzo poruszyła historia pewnej rodziny, w której rządził alkohol i przemoc. Rodziny, w której nie patrzyło się na dobro dziecka, bo to dziecko tak właściwie dzieciństwa nie miało. Smutne to, chociaż prawdziwe. Ileż takich rodzin jest, zwłaszcza w małych miejscowościach.
(…) Była dziewczynką, która z dnia na dzień musiała zapomnieć o beztroskim dzieciństwie i zacząć martwić się o innych. To było zdecydowanie za dużo jak na nastolatkę. (…)

Na uwagę zasługuje również wątek rodzinno-przyjacielski. Tak, tak właśnie powinno się o tym mówić, bowiem osoby zatrudnione w dworku Anieli Horczyńskiej, nie łączą więzy krwi, ale wszyscy są dla siebie jak rodzina. Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Wiadomo, że główną „winowajczynią” takich stosunków międzyludzkich jest starsza pani, która potrafi zaradzić wszystkim relacjom, dając przykład swoją osobą.
Bohaterowie tej powieści to ludzie o bardzo zróżnicowanych osobowościach, ale bardzo ciekawie przedstawienie przez autorkę. I nie mam tutaj na myśli tylko bohaterów pierwszoplanowych.
A fabuła… fabuła jest tak skonstruowana, że trudno się od niej oderwać. Jest intrygująca, momentami wzruszająca i ciekawa.
Ta książka to opowieść o rodzinie, rodzinnych więzach, przyjaźni i miłości. To historia młodej kobiety poszukującej własnej drogi w życiu, biorącej pod uwagę nie tylko życiowe pasje, ale również miłość i odpowiedzialność za innych.
Autorka pięknie pokazuje, że wierzyć w marzenia to znaczy uwierzyć we własne szczęście, gdzie na trudne sytuacje można zawsze znaleźć antidotum, wystarczy tylko uwierzyć we własne siły i odważnie podjąć wyzwanie.

Polecam tę książkę całym sercem, bo to lektura, która pobudza w nas wiarę w ludzi. Pozwala uwierzyć, że nie ma spraw, których nie można rozwiązać. Trzeba tylko mocno się postarać, a wszystko jakoś się ułoży.
Ta powieść pozwala uwierzyć w ludzi, bo tu sprawdza się powiedzenie „z kim przystajesz, takim się stajesz”, jak będziesz się obracać wśród dobrych ludzi, pełnych pasji, uczuć, empatii i odpowiedzialności to nic nie stanie na przeszkodzie, abyś samemu stał się takim człowiekiem.
Jeśli chodzi o mnie, to po raz kolejny mam ochotę pojechać do takiego dworku na takim Lipowym Wzgórzu, gdzie pozwolę sobie na relaks, gdzie czeka na mnie miła atmosfera i przyjaźni ludzie. Może kiedyś uda mi się znaleźć taki dworek.

Dziękuję Autorce i Wydawnictwu MUZA.SA za tę piękną, pełną refleksji i muzyki powieść, przy której nie tyle się wyciszyłam, odpoczęłam, ale cały czas podświadomie czując zapach lip, rozpoczęłam kolejny dzień.
TO TYLKO PRZYJACIEL – Abby Jimenez
Abby Jimenez jest amerykańska autorką książek, piszącą głównie współczesne romanse. Jest również mówczynią motywacyjną i zwyciężczynią konkursu kulinarnego organizowanego przez Food Network. W 2007 roku założyła w domowej kuchni cukiernię Nadia Cakes, którą bardzo prężnie rozwinęła, także dzięki swojemu talentowi pisarskiemu, wykorzystanemu przy promocji marki. Ma obecnie sklepy na terenie dwóch stanów i wypieka sławne na cały świat babeczki. Jej debiutancka powieść „To tylko przyjaciel” znalazła się na liście bestsellerów w „USA Today”.
To tylko przyjaciel, to współczesny romans, będący komedio-dramatem, którego fabuła umiejscowiona została w Stanach Zjednoczonych.
PREMIERA KSIĄŻKI 15 LIPCA 2020

stron 479
Kristen jest właścicielką uroczego małego psa, który jednak nie wszystkich darzy przyjaźnią. Jej chłopak przebywa na zagranicznym kontrakcie wojskowym, ale wkrótce (na co liczy dziewczyna) zamieszkają razem i będą szczęśliwą parą. Kristen prężnie prowadzi własną i firmę i może zaliczyć się do kobiet szczęśliwych. Jej najlepszą przyjaciółką jest Sloan, kiedy Kristen angażuje się w przygotowania do ślubu przyjaciółki, i poznaje najlepszego przyjaciela przyszłego pana młodego, jej świat wywraca się do góry nogami. Między nią a Joshem wytwarza się dziwna chemia, ale wszystko zaczyna się toczyć nie tak, bo Kristen ma przecież narzeczonego, do tego choruje na pewną kobiecą chorobę i musi poddać się zabiegowi, a to oznacza, że prawdopodobnie nigdy nie zostanie matką, a Josh marzy o dużej rodzinie. Kristen decyduje więc, że chociaż chemia między nimi buzuje i chociaż oboje czują wobec siebie to samo, to najlepszym rozwiązaniem będzie relacja friends with benefits, czyli spontaniczny seks bez zobowiązania i pewnego rodzaju przyjaźń. Czy uda im się wytrać w takim związku? Czy dojdzie do ślubu Sloan z jej ukochanym, czy wydarzy się coś, co pokrzyżuje ich plany na przyszłość? Czy narzeczony Kristen wróci z kontraktu i czy zabieg jaki ma przejść dziewczyna skończy się powodzeniem?
Kiedy dostałam propozycję przeczytania tej książki, byłam pewna, że będzie to jedna z tych powieści, które są lekkie, łatwe i przyjemne i do tego fabułę pamięta się długo. Nie zawiodłam się.
Ta książka jest cudowna, podnosi człowieka na duchu jednocześnie mocno chwytając za serce. Wzbudza skrajne emocje od śmiechu po łzy wzruszenia. I mimo iż skończyłam ją czytać dwa dni temu, nie mogę zabrać się za kolejną książkę, bo fabuła tej mocno siedzi mi w głowie.
(…) Właśnie dlatego nie chciałam, żeby tutaj przebywał. Wiedziałam, że będzie z tym problem. Nie da się ukryć, że ten facet mnie się spodobał, a ja mam przecież chłopaka. Za każdym razem, gdy chciałam wziąć coś z garażu, nie mogłam oderwać wzroku od jego muskularnego torsu, z którego spływały kropelki potu. (…)
To z jednej strony zabawna, świetnie napisana komedia romantyczna, taka jaką chce się oglądać z paczką chusteczek i lampką dobrego wina, a z drugiej strony dramatyczna, której wątki wyciskają z oczu wodospady łez. Ale autorka fundując czytelnikom takie skrajności udowadnia, że marzenia się spełniają a prawdziwa miłość jest w stanie pokonać wszelkie przeszkody.
To historia dziewczyny, która boi się odrzucenia chociaż doskonale wie, jak mocno jest kochana.
Fabuła książki ułożona jest tak, że przemiennie następują po sobie rozdziały w których narratorką jest Kristen lub narrację prowadzi Josh. Sama narracja jest w pierwszej osobie czasu przeszłego, co bardzo lubię.
(…) Josh zawsze jest na miejscu. Nic dziwnego, że tak łatwo rozprasza mnie jego obecność. Tyler przypomina porę roku, której nie widziałam od ośmiu miesięcy, podczas gdy Josh świeci na niebie jak słońce. (…)
Autorka wplata w piękny, nietuzinkowy romans, zmysłowy seks i erotyzm, pulsujący nie tylko pożądaniem, ale przede wszystkim emocjami gromadzącymi się gdzieś w środku, w brzuchu, w sercu, w umyśle.
Są wątki bardzo lekkie i humorystycznie napisane, ale są też takie trudne, bolesne czy nawet dramatyczne. Jednym z takich wątków jest relacja między główną bohaterką, a jej matką, toksyczną matką można powiedzieć, kobietą lodowatą w uczuciach, apodyktyczną i wymagającą.
Jest również były chłopak i uczucie, które nie wygasło, które tli się cały czas i powraca jak bumerang raniąc i powodując żal i tęsknotę za tym co było.
(…) Tyler stał się ważną osobą w moim życiu i mogliśmy iść razem tą samą drogą. Ja jednak za bardzo zboczyłam z kursu i nie miałam pojęcia, dokąd teraz zmierzam. Wiedziałam tylko, że to ślepy zaułek. (…)
Czytając tę powieść miałam przed oczami bohaterów mojego ulubionego serialu „Chicago Fire” i przystojnego strażaka, w którego rolę Kelly’ego Severide wcielił się Taylor Kinney, i czytające tę książkę panie zachęcam do zerknięcia do Internetu i porównania. Myślę, że autorka opisując Josh’a oczami wyobraźni widziała właśnie Severide.
Pięknie opisana przyjaźń jest dodatkowym atutem tej powieści, i nie mam tu na myśli tylko przyjaźni między dziewczynami, a również tę między mężczyznami.
Zabawne dialogi i wciągająca fabuła też z pewnością dają powieści sporo plusów.

Muszę jednak przyznać, że główna bohaterka trochę mnie irytowała. Na szczęście do czasu. Niby była w związku typu przyjaciele, a długo nie mogła zdecydować się na prawdę, czy tak postępują przyjaciele? Jak dla mnie, chociaż polubiłam ją od pierwszej sceny w której się pojawiła, trochę działała mi na nerwy. Bo nie wolno ranić ludzi z powodu własnego widzi-mi-się.
No ale to tak już trochę na marginesie.
Czytając tę książkę przeżyłam coś pięknego i myślę, że jak na debiut, jest to bardzo błyskotliwa, szczera i wrząca od seksu powieść, która na zmianę wywołuje wybuchy śmiechu (tak, tak, były momenty, że śmiałam się w głos) i wyciska morze łez (niestety chusteczki muszą być w pogotowiu)
Jest to podobno pierwsza część bardzo obiecującej serii komedii romantycznych, a ja już cieszę się na kolejne książki.

To napisana z wrażliwością, dowcipem i lekkością powieść nie tylko dla kobiet. Autorka stworzyła powieść pełną wrażliwości, dodając do niej szczyptę delikatnej erotyki, sporą dawkę dobrego humoru ale i też odrobinę dramatu.
Myślę, że zarówno osobowości bohaterów, którzy są niezwykle uroczy, w połączeniu z wciągającymi dialogami, a także prowadzona naprzemiennie z perspektywy kobiety i mężczyzny narracja, to tylko część atutów tej książki.
Polecam gorąco, nie tylko na gorący okres lata, chociaż myślę, że jest to cudowna, lekka, łatwa i przyjemna powieść właśnie na czas urlopu. Nie napiszę, czy polecam ją tylko paniom, bo uważam, że chociaż nie ma tutaj brutalnych scen akcji, to panowie również nie zawiodą się tą lekturą.

Dziękuję Wydawnictwu MUZA. SA za propozycję przeczytania tej książki i czekam już na kolejne części tej serii.
                
                    




















