dobra książka
ZAWODOWA DZIEWCZYNA – Anna Sakowicz
(…) … bo lata praktyki nauczyły mnie, jak radzić sobie z mężczyznami i ich zdradzanymi żonami. Choć oni twierdzili, że za pieniądze to nie jest zdrada, trudniej było do tego przekonać ich ślubne, ale szczerze powiedziawszy, miałam to w dupie (za przeproszeniem. (…)

Anna Sakowicz, to mieszkanka Starogardu Gdańskiego pochodząca ze Stargardu Szczecińskiego. To absolwentka filologii polskiej, edukacji filozoficznej i filozofii na Uniwersytecie Szczecińskim oraz edytorstwa współczesnego na Uniwersytecie im. Stefana Wyszyńskiego. Pracowała jako nauczycielka języka polskiego i etyki, była doradcą metodycznym oraz redaktorem naczelnego regionalnego pisma pedagogicznego. Jako autorka zadebiutowała pisząc do szczecińskiego „Punktu Widzenia”. Swoją pierwszą książkę wydała w roku 2014 i od tej pory prawie każdego roku zadowala swoje czytelniczki kolejną książką. Pisze dla dorosłych, ale i też dla dzieci, a jej książki pokochały tysiące czytelniczek, wśród których jestem również ja, co potwierdzam w kilku wpisach na tym blogu.
Zawodowa dziewczyna to powieść obyczajowa.
PREMIERA KSIĄŻKI 26 MARCA 2025

Kajetan Wolski jest dziennikarzem. Któregoś dnia przypadkowo znajduje w pojemniku na śmieci zeszyt ze wspomnieniami 70-latki, która w czasach PRL-u pracowała jako luksusowa pani do towarzystwa. Ksenia na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych XX wieku pracowała jako luksusowa seksworkerka. Mężczyzna widzi w znalezisku materiał na ciekawy reportaż, ale pragnie również poznać autorkę zapisków i porozmawiać z nią osobiście. Typuje kilka seniorek ze swojego osiedla, następnie podąża po śladach starszej pani, przy okazji próbując robić porządek z własnym życiem. Czy odnajdzie zawodową dziewczynę? Czy uda mu się z nią porozmawiać? Dlaczego młoda, piękna i inteligentna dziewczyna wybrała taką ścieżkę życiową?
Temat jaki poruszyła i opisała w swojej najnowszej książce Anna Sakowicz jednych intryguje, innych oburza, a jeszcze inni uważają go za temat tabu, o którym nie powinno się rozmawiać.

Zarówno kobiety jak i mężczyźni wykonywali ten zawód od początku świata i będą wykonywać do końca, jest popyt – jest podaż i właściwie nikogo nie powinno to dziwić.
Autorka przedstawiając w fabule pamiętnik spisany przez byłą seksworkerkę nie potępia kobiety, nie stygmatyzuje jej, ale pokazuje, że chociaż zawód ten wymaga od kobiety wielu wyrzeczeń to daje jej również sporo satysfakcji, szczególnie finansowej, oczywiście pod pewnym warunkiem, że taka dziewczyna chce robić to co robi i gdy trafi na dobrego opiekuna bądź jak w tej książce opiekunkę.
(…) – Masz coś lepszego? – Wskazała na moją bieliznę, a ja pokręciłam głową, bo zapomniałam, że niedawno dostałam koronkowy komplet. Wreszcie Luna odłożyła aparat. – Ech… i w tych barchanach chcesz być najlepsza? – Westchnęła i znów poszła do pokoju… (…)

W książce zastosowano podwójną narrację i spisano fabułę w dwóch przedziałach czasowych. Jedne rozdziały zostały napisane w osobie trzeciej, a inne napisane pamiętnikowo – w osobie pierwszej.
Lata 60-te i 70-te nie były łatwe, szczególnie dla młodych kobiet, które chciały skorzystać z życia. Szara myszka mogła jedynie przeżyć tę swoją młodość stojąc w niewyobrażalnie długich kolejkach lub pod stertą pieluch.
Czy bohaterkę tej książki można określić odważną, bo nie chciała poddać się standardom życia, czy raczej nazwać ją bezpruderyjną?
(…) – Dlaczego to robisz? – słyszę, mimo że siedzę w pokoju sama. Zdanie odbija się echem od ścian. Widzę ironiczne, choć żądne sensacji spojrzenia. Dziś wiem, że to jedno z tych pytań, którego celem jest pobudzenie nie tylko do myślenia, lecz także do uderzenia się w piersi, do wyrażenia żalu i skruchy, żeby mogło mi być… nieodpuszczone. (…)
To co robiła było dla niej piękne i ryzykowne. Nigdy nie wiedziała na jakiego klienta trafi, czy będzie on dla niej miły, czy będzie czysty i pachnący i będzie żądał od niej jedynie cielesnego zbliżenia dla zaspokojenia swoich potrzeb seksualnych, czy będzie brutalny, śmierdzący i czy jakiś fetysz sprawi, że upokorzy kobietę do granic absurdu.

Bardzo ciekawie autorka przedstawiła podejście młodego mężczyzny do tematu jakim się zainteresował, moim zdaniem to tylko dowód na to, że nie wszyscy takie kobiety jak Ksenia potępiali.
Jak często ludzie postępują podle wobec współpracowników, wobec rodziny, nagminnie krzywdzą innych i się za to nie obwiniają, a wystarczy, że pomyślą o dziewczynach zarabiających ciałem, a już wylewają na nie wiadra pomyj.
Bardzo często najbliżsi nie wiedzą czym zajmuje się ich córka, siostra, matka. Nie wiedzą albo nie chcą wiedzieć.
Wnuczka Kseni uważała babcię za chodzące dobro i nawet do głowy jej nie przyszło czym zajmowała się seniorka za młodu. Czy gdyby dowiedziała się za życia babci, kochałaby ją tak samo czy znienawidziła?
Anna Sakowicz skupiając się na głównym temacie jakim są spisane wspomnienia zawodowej dziewczyny porusza w książce również inne tematy, nie mniej ważne. Między innymi przedstawia relacje rodzinne łączące rodziców z dorosłymi dziećmi, porusza również temat osób starszych i samotnych, często zapadających w depresję i nie potrafiących pogodzić się z upływającym czasem i coraz bardziej ograniczonymi kontaktami z najbliższą rodziną. Wbrew pozorom samobójstwa nie są przypisane jedynie młodym, zagubionym czy rozczarowanym życiem młodych osobom, przydarzają się również osobom starszym, którzy nie potrafią sobie poradzić z tęsknotą za bliskimi i z samotnością.
Jeżeli chcecie dowiedzieć się dlaczego młoda, piękna i inteligentna dziewczyna wybrała taką właśnie drogę sięgnijcie po książkę.
Tutaj jest trochę romantycznie, trochę erotycznie i trochę dramatycznie, ale z pewnością nie uznacie tej książki za nudną.
Jeśli chodzi o mnie, to „pochłonęłam” ją w trzy wieczory, a to chyba o czymś świadczy. Polecam gorąco tak jak gorący jest temat poruszony w tej lekturze.
Dziękuję Autorce za emocje jakimi mnie uraczyła fabułą tej powieści, a Wydawnictwu PURPLE BOOK dziękuję, że mogłam tę książkę przeczytać w ramach współpracy barterowej.
POLANA – Marcel Moss
(…) Tymczasem Lilia usiadła po turecku na ziemi i z satysfakcją obserwowała, jak dom, w którym spędziła siedemnaście lat życia, zamieniał się właśnie w zgliszcza. Nie wiedziała jeszcze, czy podjęła słuszną decyzję, ratując brata. Być może pewnego dnia tego pożałuje. (…)
Marcel Moss to pseudonim tajemniczego autora facebookowego profilu ZWIERZENIE. Jego książki „Nie odpisuj” i „Nie patrz” podbiły listy bestsellerów i sprowokowały czytelników i internautów do gorących dyskusji na ważne tematy społeczne, takie jak przemoc fizyczna i psychiczna, „hejt” w Internecie czy samotność i anonimowość w sieci.
Polana to thriller psychologiczno-kryminalny.
PREMIERA KSIĄŻKI 10 KWIETNIA 2024

Mieszkańcami wsi Runowo położonej w sąsiedztwie Puszczy Gorzowskiej wstrząsa zaginięcie mężczyzny – Artura Krynickiego, który wyszedł pewnego wieczoru z domu i już nie wrócił. Jednym z głównych podejrzanych staje się lokalny biznesmen, u którego Krynicki miał niespłacony dług. Ten jednak nie przyznaje się do winy. Miesiąc później z pobliskiej rzeki zostają wyłowione zwłoki kobiety. Śledczy przypuszczają, że należą do skonfliktowanej z mieszkańcami wsi Lilii Malczewskiej. Uznawana za nawiedzoną kobieta od dawna żyła na uboczu i nie utrzymywała z nikim kontaktu. Na zidentyfikowanie zwłok do Runowa przybywa Sambor Malczewski – brat bliźniak Lilii, który od blisko trzydziestu lat nie miał z siostrą kontaktu. Były policjant niechętnie podejmuje się rozwiązania zagadki śmierci siostry. Im bardziej zagłębia się w jej przeszłość, tym więcej szokujących faktów odkrywa. Czego nie mówią Malczewskiemu mieszkańcy Runowa?
Jaki związek ze śmiercią Lilii ma rodzinna tragedia sprzed lat? I jakie tajemnice skrywa pewna polana w mrocznym lesie, do którego ludzie tak bardzo boją się wchodzić?
Po przeczytaniu książki 99 ofiar Tytusa Mayera postanowiłam poznać inne powieści tego autora, o których słyszałam wiele pochlebnych opinii. Z tego co zdążyłam zauważyć Marcel Moss napisał 35 powieści, więc mam przed sobą spore wyzwanie czytelnicze. Wprawdzie nie przepadam za mrocznymi kryminałami, ale ciekawość czasami zwycięża.
Głównym wątkiem tej powieści jest odnalezienie prawdy odnoszącej się do zagadkowej śmierci młodej kobiety będącej siostrą byłego policjanta. Ale w trakcie prowadzenia śledztwa wychodzą na jaw inne sprawy, które nieco to śledztwo komplikują.
(…) Nagle uszła z niego cała złość, a serce wypełniły mu żal i współczucie do Lilii. Czuł się przez nią skrzywdzony i wielokrotnie życzył jej wszystkiego, co najgorsze, ale byli przecież rodzeństwem. Może dalekim od ideału, ale jednak rodzeństwem. Sambor nie mógł pozwolić, by jej śmierć pozostała niepomszczona. (…)

Początek książki nie porwał mnie wartkością zdarzeń, nie było wielu zwrotów akcji i takiego trzymania w napięciu, ale dość szybko wytypowano potencjalnych winnych, jedynie trudno było te winy udowodnić.
Autor przedstawia środowisko małej miejscowości, w której znajduje się tak zwane gniazdo żmij, czyli dom lokalnego biznesmena organizującego bardzo spektakularne imprezy, których uczestnikami są wysoko postawieni politycy, gangsterzy i dziewczyny do towarzystwa.
Muszę przyznać, że z pewnością dużym plusem tej powieści są świetnie wykreowani bohaterowie oraz bardzo autentycznie poprowadzone dialogi.
Momentami jest tajemniczo nawet na granicy fantazji, a momentami mrocznie, ale są również fragmenty pełne emocji, od których trudno jest się oderwać.
(…) Miał nadzieję, że zapamięta dom pozytywnie: jako pełen szczęścia, uśmiechu i miłości. Niestety aktualny stan budynku idealnie oddawał to, co stało się z jego rodziną. Obiema rodzinami. Pozostało po nich wielkie rumowisko i on: dwukrotnie złamany przez życie człowiek, który każdego dnia zmuszał się do tego, by wstać z łóżka. (…)

Główny bohater musi zmierzyć się z traumami będącymi dla niego dosłownie demonami przeszłości i to zarówno tymi, których doświadczył w dzieciństwie, jak i tych, które dopadły go już w życiu dorosłym. Dwie tragedie w życiu jednego człowieka potrafią pozostawić cały czas bolące rany w jego psychice.
W wątek kryminalny wpleciona jest pewna tajemnica i legenda odnosząca się do leśnej polany o dość mrocznej sławie.
Autor ciekawie łączy elementy kryminalne, psychologiczne i obyczajowe tworząc powieść, od czytania której trudno jest się oderwać. Tutaj świat mistyczny przeplata się z tym realnym, a towarzyszące czytającemu napięcie powoduje, że książkę czyta się lekko, a zarazem z nutą ciekawości i zaangażowania w fabułę.
Muszę przyznać, że dla mnie najbardziej wciągające było około 80-100 ostatnich stron.
Lubię książki, w których autor przeplata retrospekcje z teraźniejszością i pozwala na poznanie pewnych wątków z różnych perspektyw.
Po raz kolejny się przekonałam, że chociaż do tej pory uważałam, że nie przepadam za tego rodzaju lekturami, to z przyjemnością sięgnę po kolejne powieści tego autora.
Polecam tę książkę nie tylko miłośnikom kryminałów czy thrillerów, myślę, że ta lektura spodoba się również takim jak ja, którzy uważają, że nie przepadają za mrocznymi fabułami.

Dziękuję Wydawnictwu FILIA, za możliwość poznania twórczości Marcela Mossa i przeczytania książki w ramach współpracy barterowej.
LATO Z RITĄ – Anna Szczęsna
(…) Przechyliła głowę niczym zaciekawiony gołąb, który rano usiadł na parapecie. Przed jej oczami pojawiła się twarz kobiety. Brakowało w niej wyrachowania. Wręcz przeciwnie, pomijając zaskakujący szczegół w postaci opaski na oku, wydała się sympatyczna. Do tego bardzo, ale to bardzo atrakcyjna… (…)
Anna Szczęsna jest autorką powieści obyczajowych i opowiadań grozy. Z wykształcenia i z zawodu jest bibliotekarką, ale teraz skupia się wyłącznie na pisaniu. Urodzona we Włocławku, obecnie mieszka w Toruniu. Całe życie jest związana z książkami. Kocha las i długie spacery oraz książki i filmy. Smakoszka herbaty i miłośniczka roślin.
Lato z Ritą to powieść obyczajowa.
PREMIERA KSIĄŻKI 14 CZERWCA 2023

Do niewielkiego, sennego miasteczka wprowadza się tajemnicza i niezwykle atrakcyjna Rita Plat. Swoim pojawieniem się wzbudza zainteresowanie mieszkańców. Mężczyźni zaczynają się zupełnie inaczej zachowywać. Są dla kobiet czuli, prawią im komplementy, spełniają ich zachcianki, obsypują kwiatami. Zaskoczone panie nieufnie przyglądają się tym zmianom, które dla jednych stają się szansą na nowy rozdział w życiu, a dla innych powodem do oskarżeń i szukania winnych. Plotki, podejrzenia i sekrety rozgrzewają niewielką społeczność nie mniej niż wakacyjny upał. Czyżby trzymająca się na uboczu Rita miała z tym coś wspólnego? Kim jest tajemnicza kobieta, czy z miasteczkiem łączy ją jakaś przeszłość? Czy zazdrosne o swych mężów mieszkanki małej miejscowości w końcu przekonają się do tajemniczej nieznajomej?
Po książki Anny Szczęsnej sięgam z przyjemnością chociaż do tej pory czytałam jedynie jej książki świąteczne: Kim jesteś Mikołaju?, Szczęście w prezencie, Willa pod jemiołą. Teraz postanowiłam sięgnąć po inne i… po raz kolejny mogę powieści tej autorki polecić.

Ta książka jest lekturą zdecydowanie dla pań, chociaż myślę, że taka Rita mogłaby się pojawić w wielu miejscowościach, aby uświadomić niektórym panom na czym polega szczęśliwy związek.
Autorka porusza w swojej powieści kilka życiowych dylematów, które zapewne są znane wielu osobom. Jednym z nich jest na przykład rutyna małżeńska, która w wielu związkach bywa prawdziwą zmorą, bo czyż panie przebywające w takich małżeństwach nie marzą o adoracji, miłości i zainteresowaniu takim, jakie było na początku związku? Przecież każda kobieta jest jak kwiat, który zaniedbany więdnie.
Miłość można przeżywać w każdym wieku i myślę, że i do tego tematu autorka podeszła bardzo ciekawie.
(…) Zaczął się spektakl, ale w gruncie rzeczy widownia wydawała się bardziej zainteresowana nią i Markiem. Stara bibliotekarka przyszła z dawnym nauczycielem, który się stoczył. I jak oni się zachowują? To nie przystoi. Bezwstydni. (…)

Mamy tutaj również wątek upadku moralnego spowodowanego nadmiernym spożywaniem alkoholu. Ale i z tego można się podnieść, jeżeli ktoś wskaże odpowiednią drogę. Nie powinno się przekreślać ludzi tylko dlatego, że w pewnym momencie życia zboczyli z drogi. I to właśnie pięknie zostało w tej książce pokazane.
Nie jest to powieść, która od pierwszej do ostatniej strony trzyma w napięciu, ale bardzo szybko można poczuć klimat małego miasteczka, w którym – wiadomo – wszyscy się znają i wszyscy o wszystkich wszystko wiedzą.
Ciekawie zostało pokazane społeczeństwo małej miejscowości oraz blaski i cienie życia w takich miejscach, gdzie każda nowo przybyła osoba staje się dla mieszkańców sensacją.
Tajemnicza Rita również była zagadką, szczególnie dla pań, które ułożyły sobie opinię o niej jedynie sugerując się jej zbyt atrakcyjnym wyglądem, będącym magnesem na mężczyzn.
Autorka uświadamia, że aby zmienić coś w swoim życiu nie należy jedynie siedzieć i czekać, rozmyślać czy liczyć na cud, ale trzeba zacząć zmiany od siebie i uwierzyć, że motorem do zmian jesteśmy my sami.
Moim zdaniem jest to lektura lekka i przyjemna, trochę humorystyczna, trochę tajemnicza, ale z całą pewnością niosąca w sobie morał. Tu nie ma nagłych zwrotów akcji i można powiedzieć, że wszystko dzieje się po coś.
(…) Matylda przygryzła wargę. Tak bardzo chciałaby dowiedzieć się więcej o Ricie, ale w głowie miała pustkę. Jedynie to egzotyczne imię kołatało się bez sensu po jej głowie. Pasowało do tajemniczej, atrakcyjnej mieszkanki, synonimu kobiecości i niedoścignionego dla niej wzoru. (…)

To książka z tych, które można określić, że jest ciepła i klimatyczna, ponieważ fabuła opiera się na uczuciach, na miłości i przyjaźni. Lekkie „pióro” autorki sprawia, że czyta się równie lekko, a bohaterki tej historii szybko można polubić.
Polecam tę książkę szczególnie paniom, zarówno tym młodym, dopiero wchodzącym w życie jak i tym z kilkunastoletnim doświadczeniem życiowym, ale myślę, że można podsunąć tę lekturę również panom, może ich nie znudzi, a z pewnością da im do myślenia, bo przecież szczęśliwy, stabilny związek nie jest tylko zasługą kobiety.

Dziękuję Autorce za kilka dni relaksu, który dała mi ta lektura, a Wydawnictwu FILIA dziękuję, że mogłam tę książkę przeczytać dzięki współpracy barterowej.
KOREAŃSKI KONCERT UCZUĆ – Katarzyna Grabowska
(…) – Myślę, że nie można oceniać czyj ból jest większy. Każdy kto cierpi, koncentruje się na swoim bólu i on go przytłacza. I nieważne, co akurat się stało. Po prostu boli i to jest najważniejsze. Wtedy nie zaprząta się głowy sprawami innych. (…)

Katarzyna Grabowska jest absolwentką etnologii i stosunków międzynarodowych, doktorem nauk społecznych. Interesuje się kulturą i tradycją Dalekiego Wschodu oraz kolekcjonuje tradycyjne stroje orientalne. Od urodzenia związana jest z Łodzią, którą bardzo chętnie opisuje na kartach swoich powieści. Pisze książki z gatunku obyczaju, sensacji, a także romansu i fantasy.
Koreański koncert uczuć to romans, z muzyką koreańską w tle oraz pięknym zaproszeniem do miasta Łodzi.
PREMIERA KSIĄŻKI 24 WRZEŚNIA 2024 ROKU

Jae Wong jest znanym nie tylko w Korei muzykiem, koncertującego po całej Europie zespołu OI4u. Wzdychają do niego miliony fanek, a on swoją urodą i głosem przyciąga je na koncerty zespołu. Podczas pewnego pobytu w Polsce, Jae będący ofiarą głupiego kawału kolegów z zespołu znajduje się na małym parkingu, gdzieś w lesie, bez dokumentów, bez pieniędzy i bez znajomości języka polskiego. Spotyka tam Sarę, studentkę anglistyki, która po nieudanym romantycznym weekendzie, podczas którego jej chłopak właśnie poinformował ją o zerwaniu postanawia wrócić do domu autostopem. Sara ma złamane serce, a Jae tak naprawdę nie doświadczył jeszcze prawdziwej miłości. Początkowo niezobowiązująca, nieco sztywna znajomość tych dwojga zamienia się w przyjaźń, która może kiedyś zamienić się w coś piękniejszego. Sara nie interesująca się muzyką koreańską nie wie, że na jej drodze właśnie stanęła gwiazda, a on nie ma zamiaru jej tego uświadamiać, ponieważ wreszcie chce poznać smak normalności. Czy uda się koreańskiemu chłopcu zachować anonimowość? Czy Sara dowie się, że kilka najpiękniejszych dni w swoim życiu spędziła w towarzystwie znanej całemu światu osoby? Jak zakończy się ta nietypowo zawarta znajomość?
To moje pierwsze spotkanie z twórczością tej autorki i muszę przyznać, że po przeczytaniu książki byłam w stanie powiedzieć jedynie wielkie WOW!

Wielki świat i szara polska rzeczywistość. Wielkie uczucie i marzenie o miłości. Co z tego jest ważniejsze?
Czy bycie gwiazdą światowej sławy, pławiącą się w luksusie, bogactwie i uwielbieniu tłumów to nie jest przypadkiem złota klatka, z której pragnie się wydostać zamknięty w niej zwykły człowiek?
O tym przekonał się młody Koreańczyk, który w dzieciństwie poznał smak bólu, upokorzenia, biedy, głodu i dziecięcego strachu.
Główny bohater po dramatycznie przeżytym dzieciństwie, będąc w kwiecie wieku trafił na szczyt bogactwa i sławy, ale czy to sprawiło, że czuł się szczęśliwy?
(…) Kiedyś, gdy Jae Woong był dzieckiem, żył z dnia na dzień ciesząc się z najzwyklejszych rzeczy. Radość sprawiały mu promienie słońca i powiew wiatru na twarzy. Uwielbiał chłodne morskie fale i wodorosty plączące się wokół kostek. Może nie miał nic, ale był szczęśliwy. (…)
Życie zwykłego szarego człowieka, też może być bardzo szczęśliwe, chociaż wielu marzy o tym co udało się osiągnąć młodemu koreańskiemu mężczyźnie. Ale Jae Woong poznał smak prawdziwego szczęścia dopiero kiedy przypadkowo znalazł się w świecie, którego do tej pory nie miał okazji poznać.
Miłość jest uczuciem podstępnym, chociaż bardzo pięknym o czym przekonali się bohaterowie tej powieści. Miłość potrafi mamić marzeniami, ale potrafi również bardzo łagodnie, wprost, można nawet powiedzieć, że prostolinijnie wedrzeć się do czyjegoś serca.
Ta powieść jest typowym romansem, ale takim, który rozwinął się w nietypowych okolicznościach. Jest taką trochę bajką dla dorosłych, pełną wzruszeń i bogatą w emocje.
(…) Zrozumiał, że nie ma innego wyboru. Był gwiazdą, ale zależną od wytwórni. Bez niej nic nie znaczył. Kontrakt uniemożliwiał mu jakiekolwiek zmiany. Jeśli przeszedł już tak długą drogę, to mógł tylko iść dalej. Cofanie się byłoby przegraną. (…)

Ciekawie wykreowane osobowości bohaterów pięknie współgrają z fabułą, która jest może trochę przewidywalna, ale trzyma czytelnika w napięciu od pierwszej do ostatniej strony.
Nie brakuje tutaj dramatyzmu, dominuje spontaniczność w działaniu, ale jest również odwaga kierowana (moim zdaniem) emocjami.
Książka jest pięknie wydana, barwione brzegi, przyciągająca oko okładka, która nawet po wewnętrznej stronie przyciąga oko, ale co najważniejsze jest w tej książce, to treść.
Autorka w bardzo przemyślny sposób oprowadza czytelników po sferze uczuć pozwalając razem z bohaterami śmiać się i wzruszać. Pięknie pokazuje uroki Łodzi, miasta, w którym odgrywa się część fabuły. Spacerując razem z Sarą i Jae Woongiem uliczkami tego miasta poznajemy miejsca, które z pewnością wielu czytelników przyciągną turystycznie, ja dzięki tej lekturze już zaplanowałam sobie odwiedzenie Łodzi, którą pamiętam z lat dzieciństwa jako miasto dość smutne i bezbarwne. Ciekawa jestem jak obecnie się prezentuje.
Polecam tę książkę na każdą porę roku i każdemu kto lubi lektury pełne emocji. Jestem pewna, że polubicie Jae Woonga i Sarę i będziecie im kibicować do ostatniej strony.
Czy przypadkowe spotkanie, gdzieś na leśnym parkingu dwojga zranionych przez życie osób będzie dla nich miłym czy raczej zostawi po sobie smutne wspomnienie, przekonacie się jeżeli sięgniecie po tę lekturę.

Ja nie potrafiłam się od niej oderwać, mam nadzieję, że i Wy nie będziecie mogli.
Dziękuję Wydawnictwu REPLIKA za cudowny prezent i dziękuję AUTORCE za tę pełną przygód i emocji podróż.
WNUCZKA FABERGE – Monika Raspen
(…) Carskich potomków witały zawsze wystrzały z armat: trzysta jeden dla carewicza, sto jeden dla carówny. Dziś nikt z podnieceniem nie liczył wystrzałów z armat. Maleńkie dziewczynki Romanowów przywitała głucha, złowroga cisza. (…)
Monika Raspen to młoda autorka trzech powieści z historią w tle. Mówi o sobie, że uwielbia wieś i kocha ciszę. Wychowana na opowieściach sir Davida Attenborough z szacunkiem podchodzi do natury, stara się żyć bardzo ekologicznie i w duchu zero waste. Uprawia ogród, ma w domu mnóstwo roślin, a wokół siebie zwierzęta – dwa psy, cztery kociaki, dwadzieścia dziewięć kóz i świnkę morską. Najlepiej odpoczywa przy czytaniu powieści historycznych i przy oglądaniu seriali kostiumowych. Uwielbia gotować, robić przetwory na zimę, piec ciasta i ciasteczka. Pisanie książek zawsze było jej wielkim marzeniem, ale ma jeszcze kilka marzeń, które pragnie zrealizować dzięki pisaniu…
Wnuczka Faberge to pierwszy tom serii Kobiety Romanowów, powieść obyczajowa z historią Rosji w tle.
PREMIERA KSIĄŻKI 14 STYCZNIA 2025

Jest rok 1902, do Petersburga przyjeżdża młoda ukraińska szlachcianka Irina Dumina. Uwiedziona przez księcia, wyrzucona z domu przez rodzinę próbuje znaleźć ojca jej mającego wkrótce pojawić się na świecie dziecka. Zamiast jednak na dwór księcia trafia do szpitala dla samotnych matek prowadzonego przez siostrę Annę. Jej nowonarodzona córeczka jednak umiera. W tym samym czasie caryca spodziewa się kolejnego potomka, cała Rosja czeka na carewicza, jednak żona Mikołaja II rodzi zamiast syna, dwie córki. Aby zła wiadomość nie dotarła ani do cara ani do społeczeństwa rosyjskiego, oficjalnie zostaje wydany komunikat, że żona cara poroniła. Dziewczynkami zajmuje się matka cara, jedną z bliźniaczek oddaje pod opiekę Irinie, nieświadomej tego, że jej biologiczna córka nie żyje, a drugą pod opiekę innej kobiecie. Czy car pragnący następcy tronu pogodzi się z sytuacją, że kolejny raz nie urodził się syn? Jak potoczą się losy Iriny? Kto tak właściwie rządzi Rosją?
Moje pierwsze spotkanie z twórczością młodej pisarki bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło, chociaż muszę przyznać, że początkowo odrobinę gubiłam się w postaciach, których autorka czytelnikom nie szczędziła.
Lubię książki z historią w tle, chociaż w tym przypadku autorka pozwoliła sobie na ubarwienie powieści fikcją literacką, myślę, że zrobiła to, aby książka była ciekawsza.

To nie jest powieść lekka, łatwa i przyjemna, ale muszę przyznać, że mimo tych małych pogubień w odbiorze wszystkich bohaterek i bohaterów, czytało mi się ją bardzo przyjemnie.
Lubię poznawać historię innych krajów i chociaż tutaj na potrzeby fabuły autorka nieco ją nagięła i przekolorowała, to sam fakt powiązań i koligacji rodziny Romanowów jest bardzo ciekawy.
Z całą pewnością fabuła wymaga skupienia i wiedzy historycznej, chociażby powierzchownej.
To opowieść o kobietach, zarówno tych wywodzących się z rodu Romanowów jak i innych Rosjanek, których życie bardzo się komplikowało, gdy odważyły się urodzić nieślubne dziecko, lub tych, które rodziły córki oczekując (głównie z pobudek politycznych) narodzin synów, tak jak żona cara Mikołaja II.
To również historia upadku Rosji, ale głównymi wątkami tej książki są jednak sprawy kobiet.
Mamy tutaj kilka bohaterek, których losy poznajemy w trochę chaotyczny sposób, ale muszę przyznać, że jednocześnie dość ciekawy. Każda z tych kobiet w jakiś sposób powiązana jest z carską rodziną.
(…) Agafia miała rację, mając środki i wpływy, Irina mogła zrobić bardzo wiele. Zaangażowała się w prace tajnego Bractwa Świętej Katarzyny i widziała, ile młodych kobiet w trudnej sytuacji potrzebuje pomocy. Z niechcianą ciążą bowiem kobieta pozostawała sama. Nawet gdyby jej życiu groziło niebezpieczeństwo, lekarz, który dokonałby aborcji, zostałby skazany na bezwzględne zesłanie na Syberię. Natychmiast. Bez sądu. Na osiem lat. (…)

Poznajemy również postać najsłynniejszego złotnika Rosji, Piotra Faberge, nie wiem czy jego historia jest przekazana na podstawie faktów czy jest wytworem wyobraźni autorki, ale z całą pewnością bardzo zaintrygowała mnie ta postać na tyle, że kibicowałam jego uczuciu do pewnej ważnej dla tej powieści i dla ówczesnej Rosji kobiety.
Urzekła mnie w tej historii postać Marii Fiodorowny – carycy wdowy, kobiety silnej i bardzo uczuciowej.
Akcja powieści rozszczepiona jest na kilka bohaterek, których losy poznajemy zarówno przez retrospekcje jak i ich życie w danym dla fabuły okresie. Wszystkie te kobiety łączy zarówno poczucie niesprawiedliwości jak i brak wolności osobistej stworzone przez ustalone ówcześnie normy i etykiety. Nawet ważne dla kraju kobiety musiały się im podporządkować i często będąc tak zwanymi bywalczyniami na salonach nie miały łatwej drogi do prawdziwego szczęścia.
(…) – Boże! Czy kobiety po prostu nie mogą rodzić dzieci i ich wychowywać? Świat byłby prostszy, gdyby każdy mógł tworzyć związek z kim chce, a samotna kobieta z dzieckiem nie byłaby potępiana, tylko wspierana. Mężczyzn za pozamałżeńskie dzieci jakoś nikt za bardzo nie potępia. (…)
A miłość? Miłość nawet jeżeli była, to nie była przesłodzona, ale często z ukrycia przed opinią publiczną musiała walczyć o swoje prawa.

Książka jest pięknie wydana, z pęknie barwionymi brzegami i fabuła jest bardzo ciekawa, ale szkoda, że ktoś zaniedbał dane w drzewie genealogicznym, które jest zaraz na początku książki i powinno być ułatwieniem dla czytelnika w rozróżnianiu połączeń pokrewieństwa carskiej rodziny. Jeśli chodzi o mnie to jestem dość drobiazgowo odbierającą fabułę książki czytelniczką, ktoś inny być może nawet na te uchybienia nie zwróciłby uwagi, ale ja… no cóż… trochę interesowałam się wcześniej carską rodziną i czuję się nieco zniesmaczona rażącymi błędami.
Ponieważ tak jak bardzo ucieszyłam się widząc to drzewo genealogiczne, nawet będąc świadomą, że niektóre postacie w nim umieszczone są fikcyjne, o czym wspomina sama autorka na wstępie, to rażące daty urodzin czy śmierci mocno mnie zniesmaczyły. Po zauważeniu na przykład daty śmierci cara Mikołaja III (1984 rok zamiast 1894 – czeski błąd, ale dość znaczny) car musiałby przeżyć prawie 140 lat, myślę, że nawet w Rosji jest to niemożliwe, zwłaszcza, że jego żona – Maria Fiodorowna zmarła w roku 1928, a w tej opowieści jest już wdową. No i daty urodzeń fikcyjnych córek Mikołaja II i Aleksandry Fiodorowny, zawsze wydawało mi się, że bliźniaczki rodzą się tego samego dnia, a tu…no cóż, w tej kwestii ktoś się wyraźnie nie popisał.
Ale dla osób, które nie są tak drobiazgowo podchodzącymi czytelniczkami/czytelnikami jak ja ta książka z pewnością będzie bardzo ciekawą lekturą. Nie twierdzę, że nie jest ciekawa, mnie sama fabuła bardzo wciągnęła i z przyjemnością sięgnę po kolejne tomy, bo jestem bardzo ciekawa dalszych losów bohaterek.
Polecam zatem tę książkę zarówno miłośniczkom romansów jak i dramatów, oraz tym, którzy chociaż trochę interesują się historią. Wśród bohaterek miałam swoje faworytki i myślę, że inne czytelniczki również je w tej powieści odnajdą.

Dziękuję Wydawnictwu REPLIKA za cudowny prezent świąteczny jakim zostałam obdarowana właśnie w postaci tej książki, która jest tak pięknie wydana, że aż się prosi, aby ją komuś podarować, a Autorce gratuluję ciekawego podejścia do historii i pomysłu, aby ubarwić ją odrobiną fikcji. Dobrej lekturze to przecież nie zaszkodzi, jeżeli podchodzi się do niej nie jak do powieści historycznej a powieści inspirującej historią.




















