Recenzje książek

czytamlegalnie

SPADEK NIEBOSZCZYKA – Iwona Mejza

(…) W sumie po co mu to było? Grzebanie w krótkim życiu nieznajomej dziewczyny, która teraz byłaby starszą panią. A może Janka rzeczywiście gdzieś sobie żyje nieświadoma zamieszania związanego z zagadką jej zniknięcia? (…)

Iwona Mejza urodziła się w 1965 roku i jest mieszkanką Oświęcimia. Jest zagorzałą czytelniczką kryminałów i wielbicielką książek Joanny Chmielewskiej i Edmunda Niziurskiego. Od wielu lat pisze opowiadania kryminalne publikowane w prasie, a w wolnym czasie fotografuje i zajmuje się ogrodem. Czyta i kolekcjonuje powieści kryminalne z całego świata. Związana jest z Klubem Miłośników Powieści Milicyjnej Mord. Jako pisarka zadebiutowała w roku 2012 książką „Wszystkie grzechy nieboszczyka”.

Spadek nieboszczyka to lekki kryminał z nutką humoru i krwawą tajemnicą Atelier Miraż.

PREMIERA KSIĄŻKI 28 CZERWCA 2022

Wydawnictwo OFICYNKA
stron 286

Nadkomisarz Sławomir Ożegalski ma już dosyć policyjnej roboty, procedur i faktu, że sprawcom tak wiele uchodzi na sucho. Postanawia więc skorzystać z oferty dawnego kolegi i zająć się czymś zupełnie innym niż praca policjanta, czyli sprzątaniem mieszkań po zmarłych. Pewnego dnia trafia do mieszkania starszej pani, której córka przed wieloma laty zaginęła w tajemniczych okolicznościach. Duch policjanta drzemiący w Ożegalskim nie pozwala mu przejść obok tej starej sprawy obojętnie, dlatego były nadkomisarz postanawia poprowadzić prywatne śledztwo i wyjaśnić co stało się z Janiną, córką zmarłej. Czy Janina została zamordowana, czy wyjechała z własnej woli gdzieś daleko i zatarła za sobą wszelkie ślady? Dlaczego nikomu nie udało się odnaleźć dziewczyny ani żywej ani martwej? Co wspólnego z zaginięciem młodej kobiety miał miejscowy fotograf?

Po książki Iwony Mejzy sięgam bardzo chętnie, lubię jej lekkie pióro i to jak potrafi zmanipulować czytelnika.

Ta książka jest dość specyficzna, ponieważ tłem fabuły głównej jest fabuła umiejscowiona w latach 60. ubiegłego wieku. Mamy zatem przeplatane ze sobą rozdziały z czasów odległych i teraźniejszych.

(…) Już wiedział. Nachylił się nad dziewczyną, zasłaniając padające na nią światło. Janka poruszyła się i jęknęła coś niewyraźnie. Struchlał, dziewczyna zaraz się obudzi, a on był dopiero w pierwszej fazie projektu. (…)

Przyznam szczerze, że doskonale pamiętam realia lat 60-tych chociaż byłam wówczas podlotkiem, ale podobno każdy człowiek posiada tak zwaną pamięć główną, w której magazynuje wspomnienia, a u mnie właśnie tamten okres mocno wbił się w pamięć, dlatego uważam, że autorka z wyjątkową dbałością o szczegóły pokazała swoim czytelnikom tamte lata.

Zapewne dla wielu młodych czytelników będzie to pewnego rodzaju lekcja historii PRL-u.

Autorka za pośrednictwem świetnie wykreowanego pod względem osobowościowym (emerytowanego nadkomisarza) Sławomira Ożegalskiego który działa wraz ze swoim przyjacielem, odkrywa prawdę odnoszącą się do przedawnionego śledztwa.  

Oczywiście nic nie jest proste, a liczne poszlaki i mylne tropy nie ułatwiają rozwiązania zagadki wprowadzając do śledztwa niezły zamęt. Ale jest jak na kryminał przystało intensywnie, ale nie brutalnie. Zamiast scen ociekających krwią morderstw mamy specyficzną ekwilibrystykę.

Moim zdaniem to świetny kryminał napisany prostym, ale ładnym stylem, a fabuła cały czas trzyma w napięciu.

Zarówno rozdziały odnoszące się do przeszłości jak i rozdziały odnoszące się do teraźniejszości nie pozwalają na nudę, chociaż jak wspomniałam wcześniej nie ma tu zbytniej grozy, ociekającej krwi i tym podobnym.

To, że książka została napisana w dwóch przestrzeniach czasowych sprawia, że płynnie przechodzi się z „wtedy” do „tu i teraz”, a fabuła zarówno jednej jak i drugiej przestrzeni jest wciągająca i atrakcyjna.

Ktoś, kto pokochał „pióro” Iwony Mejzy w serii książek o Anielinie śmiało może sięgnąć również po jej kryminał, który jest typową zagadką kryminalną, nad którą i czytelnik i prowadzący śledztwo muszą się trochę nagłowić i kto wie, może tylko przypadek sprawi, że rozwikłają tę zagadkę.

(…) Pomyślał, że mało skomplikowana praca zamieniła się w odkrywanie ciągu ludzkich tragedii, od śmierci do śmierci, bo nie wątpił że zaginięcie Janki było związane z morderstwem. (…)

Przy okazji zagłębienia się w fabułę możemy pobyć trochę w Oświęcimiu, miejscowości, o której prawie każdy słyszał, ale nie zna jej od tej pozytywniejszej strony, dlatego, że miasto zostało mocno okaleczone przez drugą wojnę światową. Dla autorki więcej jest w nim PRL-owskiej szarzyzny niż kolorowego świata, ale i tak nie jest to w stanie zrazić czytelnika do tego miasta.

Autorka na przykładzie młodej dziewczyny, naiwnie wierzącej w marzenia, pokazuje jak łatwo można dać się zmanipulować, omamić obietnicami i zginąć w świecie, bez względu na czas w jakim żyjemy.

Czasami marzenia o lepszym mogą być zgubą, która przychodzi w chwili, w której się jej nie spodziewamy.

Mieszkania zmarłych często kryją w sobie bolesne tajemnice, rodzinne dramaty i coś czego ludzie nie potrafią prosto odnaleźć. Tak było i w tym przypadku, co stało się z młodą, śliczną dziewczyną wierzącą w marzenia?

Spadek nieboszczyka to z pewnością książka od której trudno się oderwać, ponieważ jej fabuła intryguje, irytuje naiwnością i trzyma w napięciu.

Polecam tę książkę nie tylko miłośnikom dobrych kryminałów, myślę, że zadowoli on wielu czytelników.

Dziękuję Autorce za tę specyficzną podróż do lat PRL a Wydawnictwu Oficynka, dziękuję za możliwość przeczytania tej książki.

KOBIETA W DESZCZU – Dorota Mili

(…) Pamiętaj, że każdy z nas ma dwie drogi. Albo będzie próbował doświadczyć szczęścia, robiąc to, co mu w duszy gra, albo będzie żył by zadowolić innych i spełniać ich wymagania, co jak wiemy nie ma nic wspólnego ze szczęściem. (…)

Dorota Mili, to polska pisarka, autorka powieści obyczajowych, o której książkach słyszałam wiele pozytywnych opinii. Uwielbia gorące lato i emocjonujące książki, a także spokojną muzykę, komedie romantyczne i spacery nad morzem. Pochodzi z Kołobrzegu a morze jest częstym drugoplanowym bohaterem jej powieści. Ukończyła studia wyższe na Akademii Medycznej w Poznaniu na kierunku zdrowie publiczne. Obecnie poświęciła się pisaniu tworząc wielowątkowe powieści z nurtu romansu i kryminału, bogate w tajemnice.

Kobieta w deszczu to pierwsza część współczesnej sagi psychologiczno-obyczajowej.

PREMIERA KSIĄŻKI 18 STYCZNIA 2023

Wydawnictwo LUNA
stron 382

Aletta Różanska po śmierci swojego mentora otrzymuje w spadku jego gabinet w którym postanawia otworzyć własną praktykę jako psychoterapeutka. Jest bardzo oddana pracy i przez to nie ma czasu na życie osobiste. Pewnego dnia pojawiają się w jej gabinecie dwie kobiety, które nieświadomie wpłynął na życie Aletty. Jedną z nich jest Julia, młoda kobieta żyjąca w toksycznym związku, wątpiąca we wszystko, zwłaszcza w siebie. Narzeczony z powodu jej niestabilności psychicznej oddala się od niej za co ona bierze całkowitą winę na siebie. Żywiołowa Eryka jest kobietą w średnim wieku, dość nieszczęśliwą mężatką i matką dwóch dorastających synów. Po zdradzie męża nie jest w stanie zaakceptować zmian, co powoduje, że nie radzi sobie z emocjami. Trzy kobiety, trzy pokolenia i różne problemy. Czy Aletcie uda się pomóc swoim pacjentkom? Jak znajomość trzech pań wpłynie na ich wzajemne relacje? Czy kobiety mogą sobie wzajemnie pomóc?

Książka Doroty Mili moim zdaniem skierowana jest do kobiet, chociaż być może niejeden z mężczyzn również wyniósłby z niej jakieś przesłanie. Dominują w niej wątki psychologiczne, ale nie dlatego, że jedną z głównych bohaterek jest psychoterapeutka.

Poznajemy trzy różne osobowościowo kobiety będące również w różnym wieku. Autorka świetnie wykreowała postacie tych kobiet z podkreśleniem odmiennych charakterów. Ale nie tylko kobiet, mężczyźni występujący w tej powieści to również postacie barwne osobowościowo i z całą pewnością nie nudne.

Fabuła tej części w większości skupiona jest na jednej z bohaterek. Moim zdaniem dominującej, bowiem autorka poświęciła jej i jej życiu (tu mam na myśli związek z mężczyzną) więcej niż innym. Nie znaczy to, że pozostałe bohaterki zostały zlekceważone.

Julia jest normalną młodą kobietą, która za wszelką cenę pragnie tylko jednego – szczęśliwego życia u boku ukochanego. Zakochana w Damianie nie zauważa jak mężczyzna powoli zaczyna dominować nad nią i kierować jej życiem tak, a by czuła gorycz porażki. Toksyczny związek z typem mężczyzny, który jest narcyzem powoli zmienia pełną życia kobietę w osobę zahukaną i wierzącą w swoje nieudacznictwo.

(…) Wiele słyszała o przemocy psychicznej. Czasem brała się z silnej presji społecznej, by żyć według określonego schematu, mającego definiować szczęście. Mąż, dzieci, rodzina – to wszystko nie oznaczało jednak spełnienia. (…)

Autorka pokazuje nam jak łatwo można manipulować osobą, która bezgranicznie kocha, która wierzy w słuszność słów ukochanej osoby i która z dnia na dzień potrafi przestać wierzyć w siebie. Uzależnienie od drugiej osoby będącej toksyną, która potrafi zatruć człowieka jest częstym przypadkiem wielu związków.

(…) Julia była ciekawa, gdzie by udało jej się dojść. Plany jej samej się zmieniły, odkąd poznała Damiana. Rozważała co by było, gdyby nie poświęciła się realizacji jego marzenia. Gdzie by teraz była? Co by robiła ze swoim życiem? (…)

Mamy tutaj również kobietę, która z braku innych zajęć staje się osobą uległą wobec rodziny, a zwłaszcza dzieci, które jeżeli tylko nie są przyuczane do czegokolwiek, chętnie zrzucają wszystko na barki mamy. Eryka mimo tego, że jest osobą temperamentną i przebojową nie potrafi sobie radzić w sytuacjach, do których sama doprowadziła. Jako jednego z sprzymierzeńców traktuje alkohol, który potrafi na chwilę wymazać z jej umysłu to, kim stała się dla rodziny.

Upokorzona zdradą męża stara się dogodzić synom na każdym kroku jednocześnie zdając sobie sprawę z tego, że jest dla nich służącą, kucharką i sprzątaczką, ale wszystko do czasu aż w jej głowie nie pojawi się ciekawy pomysł na życie.

Aletta jest kobietą całkowicie poświęconą pracy, nie ma czasu na życie osobiste ponieważ „musi” spędzać czas pracując na wielu etatach: szpital, przychodnia, prywatna praktyka zawodowa – wszystko tak ją pochłania, że życie prywatne idzie w odstawkę. Czy jest szczęśliwa w pełni poświęcając się innym?

Ta książka to świetne połączenie powieści obyczajowej z powieścią psychologiczną, nutką kryminału i romansu. Czyli dla każdego coś.

(…) – Dobrze zrobiłeś. Wcześniej czy później prawda i tak w nas uderza. Możemy zamykać na nią oczy, odwracać głowę, ale tylko do pewnego momentu. (…)

Mocny akcent psychologiczny pozwala lepiej przyjrzeć się pracy psychoterapeuty, który, aby móc pomóc swojemu pacjentowi musi go najpierw dobrze poznać. To również wskazanie kierunku, gdy człowiek ma problemy emocjonalne aby nie bać się pójśc do psychoterapeuty.

W tej książce pani psycholog zaprzyjaźnia się ze swoimi dwoma pacjentami, z pewnością nie jest to praktykowane, bo istotne jest wyznaczenie granicy między lekarzem a pacjentem, chociaż psychoterapeuty do lekarzy się nie zalicza, to jest to osoba która leczy, więc zdania mogą być podzielone. Ale gdyby autorka nie pozwoliła sobie na ten zabieg, z pewnością nie mielibyśmy fabuły z takimi emocjami.

Polecam tę powieść szczególnie paniom, ale nie twierdzę, że nie spodoba się również panom. Dzięki nutce sensacji może zainteresować każdego. Jak już wspomniałam, mamy tutaj namiastkę kryminału, oraz ciekawy romans, więc pozostaje mi tylko życzyć przyjemnej lektury.

Lekki styl jakim pisze Dorota Mili sprawi, że książkę będziecie czytali płynnie i bez znużenia, a to jest ważne, jeżeli chce się efektywnie spędzić czas z lekturą.

Dziękuję wydawnictwu LUNA za propozycję przeczytania tej książki, przy której miło spędziłam czas.

W SIECI – Anna Sakowicz

(…) Chyba przereklamowana ta moc… Odzywał się we mnie żal z powodu kruchości tego, co „Bóg złączył”. Nie po to człowiek się z kimś związuje, przyrzeka miłość i wierność, by potem zbierać z podłogi porozrzucane kawałki puzzli, które nijak do siebie już nie pasują.

Zdjęcie z prywatnego albumu autorki bloga
Gdańskie Targi Książki 2022

Anna Sakowicz, to mieszkanka Starogardu Gdańskiego pochodząca ze Stargardu Szczecińskiego. To absolwentka filologii polskiej, edukacji filozoficznej i filozofii na Uniwersytecie Szczecińskim oraz edytorstwa współczesnego na Uniwersytecie im. Stefana Wyszyńskiego. Pracowała jako nauczycielka języka polskiego i etyki, była doradcą metodycznym oraz redaktorem naczelnego regionalnego pisma pedagogicznego. Jako autorka zadebiutowała pisząc do szczecińskiego „Punktu Widzenia”. Swoją pierwszą książkę wydała w roku 2014 i od tej pory prawie każdego roku zadowala swoje czytelniczki kolejną książką. Pisze dla dorosłych, ale i też dla dzieci, a jej książki pokochały tysiące czytelniczek, wśród których jestem również ja, co potwierdzam w kilku wpisach na tym blogu.

W sieci to dramat psychologiczny.

PREMIERA KSIĄŻKI 25 STYCZNIA 2023

Wydawnictwo Purple Book
stron 341

Hanna i Danuta to dwie mieszkające na dwóch krańcach Polski kobiety, które nie znają się osobiście ale ich życiu pojawi się coś (lub ktoś) co je łączy. Każda z tych kobiet ma za sobą jakiś dramat rodzinny, tragedię, która wpłynęła na ich życie. Każda marzy o czymś innym. Hanna jest kobietą mało stanowczą, stąpającą wokół innych na palcach, której marzeniem jest aby być przez kogoś kochaną, aby ktoś zapewnił jej nie tylko miłość ale bezpieczeństwo emocjonalne. Po śmierci zbyt wcześnie narodzonego dziecka nie potrafi pozbierać się psychicznie a osoba, która powinna ją wspierać wcale jej w tym nie pomaga. Danuta jest dzieckiem DDA i żoną alkoholika i chociaż uczucie do męża już dawno zamieniło się z miłości w nienawiść nie potrafi, a może nie chce się z nim rozstać. Ma ku temu swoje powody, którymi są dwie córki. Nie potrafi sobie radzić z emocjami, ale musi w końcu wybrać co jest w jej życiu ważne i dla kogo powinna żyć. Czy poznany przez Hannę w internecie mężczyzna okaże się tym, na kogo ona czeka i kogo pragnie? Kim jest tajemniczy Jan Kowalski i czy jest tym za kogo się podaje? Jak potoczy się życie Hanny i Danuty w obliczu wyzwań, jakie zafunduje im los?

Znając „pióro” Anny Sakowicz nie spodziewałam się lektury lekkiej, łatwej i przyjemnej, chociaż styl jakim pisze autorka jest lekki i przyjemny. Czyta się książkę lekko mimo poruszanych w fabule ciężkich tematów.

Ta książka to wulkan emocji, które dopadają czytelnika od pierwszych stron i trzymają do samego końca. Autorka bowiem porusza w swojej powieści tematy, które dla wielu wciąż pozostają tematami tabu. Kto otwarcie potrafi mówić o tym, że wśród jego bliskich jest osoba uzależniona od alkoholu czy leków, osoba z depresją? Kto odważnie przyznaje się do męczącej go traumy po utracie zbyt wcześnie narodzonego dziecka, którego po opuszczeniu łona matki czekała tylko śmierć?

Myślę, że chociaż nikt o tym głośno nie mówi, wielu zidentyfikuje się wśród bohaterek tej powieści.

Wszystkie opisane w powieści problemy są w wielu domach i chociaż o tym się nie mówi głośno, to część osób walczy z nimi każdego dnia.

Jak łatwo ukryć alkoholizm, kiedy człowiek umiejętnie to robi, upija się z takiego lub innego powodu nie patrząc na konsekwencje. Mężczyzna opisany w książce, poważnie uzależniony od alkoholu być może upadłby na dno gdyby nie przebywająca w jego otoczeniu kobieta, ale być może również potrafiłby wyjść z tego nałogu, gdyby owa kobieta zachowywała się wobec niego inaczej. Choroba alkoholowa tak jak depresja nie „wyleczą się same”, oprócz silnej woli potrzebne jest również wsparcie bliskiej osoby i chęć otrzymania tego wsparcia. Alkoholizm to odmiana depresji, w czasie której człowiek uzależniony chce zapomnieć o tym co mu w życiu przeszkadza. Ale ani nadmierne picie, ani łykanie tabletek psychotropowych nie są lekarstwem, które pomoże wyrwać się ze szpon tych nałogów.

Opisane w książce kobiety, różne osobowościowo również uzależniły się od różnych czynników. Ich depresje przedstawione w sposób tak różny uświadamiają nam, czytelnikom jak szybko można się uzależnić od leków, alkoholu czy bolesnych wspomnień. Bo przeżyte traumy również są pewnego rodzaju uzależnieniem.

(…) Wycieram twarz. I tak dziś nie zdążyłam zrobić makijażu. Poprawiam włosy i wiem, że to będzie kolejny dzień, który przetrwam ze sztucznie przyklejonym uśmiechem do twarzy. (…)

W tej książce mamy dwie kobiety, jedną żyjącą z piętnem alkoholizmu od najmłodszych lat, gdzie najpierw ojciec a potem mąż otwierali przed nią świat brudu, smrodu, bezradności i żalu i drugą otulającą się piętnem rozpaczy po utracie dziecka. Jedna i druga uzależniona od leków psychotropowych, chociaż każda inaczej. Jednej pomagała tabletka, drugiej oczyszczający płacz. Jedna wyrzucająca z siebie emocje, druga pielęgnująca negatywne emocje w sobie.

(…) Przypominam marionetkę. Sięgam do kieszeni, gdzie zawsze noszę blister tabletek. Teraz wbijam wzrok w pastylki. Drży mi ręka, kiedy wydłubuję jedną i wciskam do ust. Trzymam chwilę na języku, by upewnić się, że tam jest, dopiero po chwili popijam wodą. (…)

Kiedy Hanna spotyka mężczyznę, który widzi w niej nie tylko pozbawioną chęci do życia kobietę, kiedy po raz pierwszy od dłuższego czasu czuje, że jest dla kogoś ważna, a doznania cielesne powodują, że czuje wręcz fizyczną przyjemność, to świat nagle zaczyna nabierać kolorów. Czy może utrzymać te kolory tak aby się nie rozmyły? Czy może uzależnić się od drugiego człowieka?

Każdy z bohaterów tej książki przeżywa swoje rozterki w inny sposób, każdy jest uzależniony od czegoś lub kogoś, i każdy musi walczyć z demonami przeszłości nie pozwalając, aby przekształciły się w demony przyszłości.

Pięknie w książce został pokazany stosunek osób najbliższych do alkoholika, mężczyzna uzależniony, ojciec dwóch dorosłych córek, nie potrafiący odbudować zaufania kochającej go żony, inaczej traktowany jest przez córki. Jedna nim gardzi tak jak matka, a druga kocha mimo wad i w niego wierzy.

(…) A cierpienie jest jak bumerang, zawsze wróci, bo wraca wódka. To ona ciągnie za sobą wszystko to, o czym Szymon nie chce pamiętać, choć pije, aby zapomnieć. (…)

Nie potępiam ludzi uzależnionych, chociaż wiem, że aby wyjść z takiego uzależnienia muszą najpierw uwierzyć w siebie, zdać sobie sprawę z tego, że żyją dla siebie a potem dopiero dla innych. To trudne, ale możliwe. Trudno jest odstawić alkohol z dnia na dzień i powiedzieć: „od jutra nie piję”, trudno jest odstawić leki, kiedy w człowieku wszystko drga jak naprężone struny, trudno jest pogodzić się z czymś co się stało wbrew naszej woli, ale kiedy złapie się wyciągniętą pomocną dłoń to może się uda.

Dziękuję Autorce za te chwile pełne emocji i nie ukrywam, że tak jak nie potrafiłam oderwać się od książki tak nie potrafiłam odłożyć chusteczek.  Myślę, że każdy na swój sposób odbierze tę książkę, ale mimo ciężkich tematów poruszonych w niej, warto się przy tej lekturze zatrzymać.

Nie omijajcie tej książki, bo to bardzo wartościowa powieść napisana z perspektywy dwóch kobiet Hanny i Danuty. Książka pokazująca różne oblicza człowieka i z pewnością zmuszająca do refleksji.

Dziękuję Wydawnictwu Purple Book za możliwość przeczytania tej powieści, której fabuła z pewnością na długo pozostanie w mojej głowie.

DO CNA – Katarzyna Bonda

Park mienił się wszystkimi odcieniami zieleni. Tylko w miejscach, gdzie w koronach drzew prześwitywało słońce pyszniła się kanarkowa żółć. Ta baśniowa aura tajemniczego ogrodu boleśnie uwydatniała grozę, jaką w mieszkańcach miasta chciał wzbudzić zabójca.

Zdjęcie z prywatnego albumu autorki bloga

Katarzyna Bonda to jedna z najpopularniejszych pisarek powieści kryminalnych w Polsce. Jest autorką serii kryminalnej z Hubertem Meyerem, tetralogii z profilerką Saszą Załuską a także powieści kryminalnych inspirowanych prawdziwymi zdarzeniami „Miłość leczy rany” i „Miłość czyni dobrym”. Pisarka ma w dorobku również dokumenty kryminalne: „Polskie morderczynie” oraz „Zbrodnia niedoskonała” i „Motyw ukryty” napisane wspólnie z Bogdanem Lachem.  Jej książki są wydawane w 16 krajach. Prawa do edycji zagranicznych zakupiły największe wydawnictwa na świecie, m.in. Hodder & Stoughton i Random House. W kwietniu 2021 roku stacja TVN wyemitowała serial „Żywioły Saszy” na podstawie „Lampionów”. Prawa do adaptacji książki dokumentalnej Polskie morderczynie zakupiła Nordic Entertainment Group – serial fabularny będzie emitowany w Viaplay.

Do cna to thriller kryminalny.

PREMIERA KSIĄŻKI 11 STYCZNIA 2023

Spowite mrokiem miasto budzi zwierzęce instynkty. Bez śladu znika młody mężczyzna, a w parku porzucono reklamówki pełne ugotowanych ludzkich kości.

Wydawnictwo MUZA.SA.
stron 350

Na terenie Żyrardowa grasuje psychopata, zabija ludzi dla mięsa i dla rozrywki. Matka Antona Stadnickiego, znana w okolicy bogata kobieta zwraca się do detektywa Jakuba Sobieskiego z prośbą, aby odnalazł jej zaginionego przed kilku dniami syna. Jeżeli detektyw chce być godnym przeciwnikiem dla grasującego w okolicy mordercy musi sporo zaryzykować, kto wie, czy nawet nie własne życie? Ślad po młodym Antonie urywa się w Żyrardowie, detektyw odkrywa, że rodzina zaginionego skrywa wiele tajemnic, jedną z nich są nietypowe upodobania Antona, który pragnie być… zjedzonym. Kiedy w parku pewni ludzie odnajdują reklamówkę pełną ludzkich kości, śledztwo nabiera tempa. W międzyczasie młoda kobieta dostaje od tajemniczego wielbiciela paczki z surowym mięsem, do którego dołączony jest szczegółowy przepis na przyrządzenie wyśmienitego dania. Kto jeszcze musi zginąć, aby złapano psychopatycznego kanibala? Dlaczego rodzina Stadnickich nie chce zgłosić zaginięcia syna na policję? Co kryje przed Sobieskim matka zaginionego i co wspólnego z Antonem ma lokaj zamożnej rodziny?

Muszę przyznać, że Katarzyna Bonda weszła w rok 2023 z mocnym przytupem przekazując czytelnikom nie tylko świetny kryminał, ale równie świetny thriller.

Chociaż jestem fanką policyjnego psychologa Huberta Meyera, to z każdą kolejną książką coraz bardziej zaczynam, lubić byłego policjanta, a obecnie prywatnego detektywa Jakuba Sobieskiego.

Jego duet z Adą – aplikantką prokuratury jest wprost wymarzoną parą działającą w śledczym duecie.

W tej książce autorka porusza temat, który dla nas, zwykłych ludzi może okazać się nie tyle odrażającym co niemożliwym w XXI wieku, bo jak w dobie wszystkiego dostępnego na wyciągnięcie ręki można fascynować się jedzeniem ludzkiego mięsa?

Przedstawione w powieści opisy przyrządzania i przygotowywania do konsumpcji mięsa mogą być z jednej strony bardzo przydatne dla smakoszy mięs, a z drugiej strony odrażające nawet dla tych smakoszy, jeżeli pomyślą, że dany przepis odnosi się do mięsa ludzkiego.

(…) Do pracy nad tym mięsem używaj specjalnych sztućców i noża, który ci dołączam (znajdziesz je pod denkiem pudełka). To naprawdę najwyższej jakości, bardzo drogi sprzęt. Uważaj, proszę abyś się nie zacięła. (…) Ale coś czuję, że jesteś równie wspaniałą kucharką, jak fryzjerką, i czeka Cię kulinarna orgia… Będę z Tobą myślami. (…)

Myślę, że wegetarianin czy weganin nie doczyta tej książki do końca, nawet ja, osoba nie stroniąca od potraw mięsnych miałam z tym problem.

W naszej kulturze, niedopuszczalnej do konsumpcji ludziny i innych mniej znanych na naszym mięsnym rynku „ofiar” mięsnych jest trudnym do zrozumienia, że ktoś może zachwycać się smakiem i aromatem takich dań.

Katarzyna Bonda tym razem funduje czytelnikom dość specyficzną rozrywkę czytelniczą, mroczny, pełen strachu, szaleństwa i chorych fantazji thriller kryminalny, który z pewnością wielu na długo pozostanie w pamięci. Muszę przyznać, że nie ma tutaj czasu na nudę. Sprytnie poprowadzona akcja powieści z uwzględnieniem ciekawie zawiadywanym śledztwem to z pewnością wielkie plusy dla fabuły.

(…) – Skąd możesz wiedzieć, z czego jesz kurczaka słodko-kwaśnego? – odparował. – Mięso jak mięso. Gdybym pracował w policji zainteresowałbym się takimi małymi knajpeczkami. No wiesz, czy nie kupują gdzieś wołowiny bez kości z niesprawdzonych źródeł (…)

Bohaterowie nie są ani cukierkowo słodcy, ani nadto gorzcy, mimo całego dramatyzmu nie ma tutaj zbytnio przemocy, nikt nie został wyidealizowany nawet główny bohater, który angażując się w prowadzenie śledztwa całym sobą natrafia na swojej drodze liczne przeszkody.

(…) W tym momencie Jakub do niego skoczył. Śrubokręt, który chłopak trzymał w dłoni, wykopał pod ścianę, obrócił jeńca na brzuch, przygwoździł. (…)

Być może dla kogoś ta fabuła okaże się mało realna, ale ja odebrałam ją głównie jako szokującą i odrażającą.

W tle prowadzonego śledztwa autorka przedstawia skomplikowane relacje rodzinne i nie chodzi mi tutaj o odkryte preferencje seksualne, czy hobby będące fetyszem, zaburzeniami psychicznymi, chodzi mi głównie o relację między matką a synem, otaczające je tajemnice, które dodatkowo te relacje pogarszają.

Całość napisana została tak, że można stwierdzić, iż gęsto jest tutaj od wrażeń, emocji i ktoś kto ma wyjątkowo rozwiniętą wyobraźnię w pewnym momencie może poczuć zapach rosołu gotowanego na ludzkich kościach, czy smak pieczonych żeberek (oczywiście ludzkich).

Z całą pewnością zagłębiając się w fabułę nie ma drogi na skróty, tu wszystko jest przemyślane i dopracowane do najmniejszego szczegółu, chociaż autorka trochę wodzi czytelników za nos i do końca trzyma w napięciu.

Biorąc do ręki tę powieść, a mając za sobą prawie wszystkie książki Katarzyny Bondy byłam przekonana, że nic mnie już nie zaskoczy. A jednak autorka mnie zaskoczyła.

Ta książka jest jak narkotyk, im dłużej ją czytasz tym więcej jej chcesz. Nie jesteś w stanie się oderwać chociaż czujesz zmęczenie drażliwym cię tematem. To specyficzny kryminał, mroczny, momentami odrażający, ale cały czas trzymający w napięciu ze względu na dynamikę akcji. To książka pokazująca dno ludzkiego szaleństwa, w którym króluje psychiczna patologia.

I chociaż kanibalizm dla wielu ludzi wciąż jest abstrakcją, tematem tabu, to myślę, że istnieje i świetnie funkcjonuje we własnych kręgach.

Polecam tę książkę czytelnikom o mocnych nerwach, myślę, że dla wielu miłośników dobrego kryminału będzie to nie lada gratka.

Dziękuję Wydawnictwu MUZA.SA za kolejną świetną książkę tej autorki, a autorce gratuluje pomysłu na fabułę.  

HASHTAG: moje_piękne_życie – Katarzyna Misiołek

(…) Samotność wżarła się w nasze trzewia, jest emocjonalnym rakiem współczesności, bolączką dwudziestego pierwszego wieku. Samotność stała się naszym chlebem powszednim, codziennością . Wielu bezgłośnie krzyczy z rozpaczy, ale mało kto skarży się na głos. Bo samotność jest wstydem, ciężko się do niej przyznać. (…)

Zdjęcie z prywatnego albumu autorki bloga

Katarzyna Misiołek, to autorka powieści społeczno-obyczajowych i kryminałów z cechami thrillera psychologicznego. Pisze również pod pseudonimem Daria Orlicz. Jest absolwentką Wyższej Szkoły Pedagogicznej. Przez kilka lat mieszkała w Rzymie, który do dziś jest bliski jej sercu. Była tłumaczką, radiową pogodynką i hostessą, obecnie współpracuje z kilkoma dużymi wydawnictwami prasowymi i książkowymi. Uwielbia literaturę i kino grozy, klimaty postapo, biografie i mroczne thrillery. Kocha fotografować, podróżować i… kupować buty.  

Hashtag: moje_piękne_życie to współczesna powieść obyczajowa z mocnymi wątkami psychologicznymi.

PREMIERA KSIĄŻKI 22 LISTOPADA 2022

Wydawnictwo NOVAE RES
stron 311

Joanna jest kobietą w średnim wieku, niepracującą zawodowo, matką dorosłej córki i instagramerką, „kreatorką szczęścia” współpracującą z wieloma mocnymi firmami, mieszkająca w pięknym domu w iście bajkowej okolicy. Jest również żoną znanego biznesmena, który nie potrafi zerwać pępowiny łączącej go z dość upiorną dla Joanny mamusią. Jest kobietą niezbyt szczęśliwą w swoim małżeństwie, ale promującą szczęście na Instagramie. Żyje dzięki pozorom, ale czy te pozory pozwalają jej na zadowolenie z życia? Czy dobra materialne potrafią zastąpić uczucia, do których podświadomie tęskni? Czy Joanna znajdzie w sobie siłę, by wyrwać się z matni złudzeń?

Po książki Katarzyny Misiołek sięgam chętnie, bo wiem, że są to powieści wartościowe, w których fabuła często dotyka trudnych relacji ludzkich, emocji i wielu ciekawych odniesień do realnego życia.

Ta książka również jest pełna emocji i chociaż główna bohaterka momentami mocno mnie irytowała swoją spontanicznością i nadmiernym pociągiem do alkoholu, to tak naprawdę czułam do niej wielką sympatię, głównie chyba za odwagę, że będąc typową kurą domową (no może nie całkiem typową) potrafiła przełamać ten stereotyp i od czasu do czasu pomyśleć o sobie i własnych przyjemnościach.

(…) Wszyscy jesteśmy egoistami. Zachłannymi na nowe podniety, ślepymi na potrzeby bliskich, głuchymi na głos rozsądku. Żyjemy wyłącznie dla siebie, nawet jeśli wydaje się nam, że jest inaczej.  (…)

Dosadnie pokazany problem wypalenia małżeńskiego, gdzie ten za którym kiedyś się szalało, kochało do ostatniego tchu i pożądało na samą myśl, nagle stał się obleśnym facetem z wystającym brzuchem i butelką piwa w dłoni. Zauroczenie prysło jak bańka mydlana zamieniając się w niesmak i odrazę. A przecież prawdziwa miłość trwa wiecznie.

Pokazany w powieści obraz wypalonego małżeństwa z całą pewnością nie należy do rzadkości, ale mało kto o tym chce mówić nawet w gronie najlepszych przyjaciół.

Bohaterka tej książki nie pozwoliła sobie na zamknięcie się w czterech ścianach luksusowo urządzonego domu, buntowniczo postanowiła korzystać z życia i chociaż chwilami czerpać z niego to co najlepsze. Carpe diem w swoistym wydaniu.

Może było w tym odrobinę za dużo alkoholu (ale to jest tylko moje zdanie, ponieważ ogólnie nie przepadam za alkoholem, szczególnie w dużych ilościach) i spontanicznego seksu, ale jak się nie ma tego w domu, to może warto poszukać poza domem.

Na uwagę zasługuje również ciekawie przedstawiona relacja rodziców z dorosłą (dziewiętnastoletnią), zbuntowaną i nieco rozpuszczoną córką, której wszystko w domu przeszkadza, wszystko jest złe, ale nie robi niczego, aby było dobrze.

Przyznam szczerze, że mocno irytowała mnie ta młoda osoba, która potrafiła tylko brać, nie dając nic w zamian. A kiedy brała to żądaniem, nigdy prośbą. Ale takie są często dzieci bogatych, snobistycznych rodziców, którzy na swoje pociechy nie szczędzą pieniędzy, jednocześnie nie potrafiąc się z własnym dzieckiem dogadać jak cywilizowani ludzie.

Mocnym akcentem fabuły jest również coś jakby kult żałoby po utraconym dziecku. Wiem, że są osoby, które nie mogą się pogodzić ze śmiercią kogoś bardzo bliskiego, w tym przypadku było to kilkumiesięczne dziecko, ale czy bycie w żałobie przez ponad dwadzieścia lat przywróci temu dziecku życie? Nie! Ale może odebrać życie tym, którzy pozostali.

(…) Zanim zasnę, wyobrażam sobie dwójkę moich dorosłych dzieci goniących się po plaży, w tym bardzo realną córkę i wyimaginowanego syna, ale odganiam te myśli i obiecuję sobie, że na jakiś czas pozwolę odejść Jeremiemu, a sobie zapomnieć i odpocząć od żałoby po jego utracie. Tęsknota za nim naznaczyła ponad dwie dekady życia, ale musze zacząć myśleć o tych, którzy zostali. (…)

Autorka wspomina również o depresji, chorobie, która dotyka zarówno biednych jak i bogatych, wykształconych i tych, którzy nie ukończyli prestiżowych szkół. W przypadku kobiety opisanej w książce, ktoś mógłby powiedzieć: przesadziłaś. Szczęśliwa (przynajmniej teoretycznie) mężatka, matka dwóch zdrowych synów, pracująca, atrakcyjna kobieta z depresją? No niestety, to bardzo podstępna choroba, której nawet chwilowe szczęście nie jest w stanie sprostać.

Głównym kierunkiem powieści jest życie Joanny polegające na wstawianiu do Instagrama ładnych zdjęć swojego pięknego domu, afiszowanie szczęścia na zewnątrz przy jednoczesnym duszeniu się w środku. Reklama życia, które jest zbyt piękne, aby było prawdziwe, ale życia, które uzależnia i staje się jakby drugim życiem danej osoby.

Mogłabym o tej książce napisać jeszcze wiele, ale po co? Lepiej przeczytajcie sami, bo warto sięgnąć po tę książkę. Mamy w niej nie tylko trudne tematy pełne dramatyzmu, mamy również piękne opisy przyjaźni i takiej zwykłej między kobietami jak i przyjaźni między kobietą w średnim wieku i młodym mężczyzną.

(…) Miło chociaż przez chwilę poczuć się jak w szczenięcych czasach. Hot dogi z budki, parking nad wodą, spontaniczny wypad wśród zadymki… Kiedy przestała robić takie rzeczy? I czy kiedykolwiek z Ryśkiem je robiliśmy? (…)

Mimo wielu trudnych tematów poruszonych w tej powieści, książkę czyta się lekko, szybko, z pewnością jest to zasługą stylu jakim pisze Katarzyna Misiołek.

Przyznam szczerze, że czytając, łapałam się na tym, że się uśmiecham, prawdopodobnie sprawiła to wpleciona w tekst ironia, której autorka nie żałuje swoim czytelnikom.

Sarkazm z jakim pisze jest tak bardzo odzwierciedleniem rzeczywistości, że trudno się przy tym nie uśmiechnąć.

POLECAM tę książkę, priorytetowo paniom, w każdym wieku, a w szczególności w wieku Joanny. Panowie również nie powinni się przy tej lekturze nudzić, chociaż czytając ją niejeden z nich zbyt wiele mógłby się dowiedzieć o sobie.

Dziękuję Autorce za tę pełną emocji książkę i z niecierpliwością czekam już na kolejną.

Napisz do mnie
maj 2024
P W Ś C P S N
 12345
6789101112
13141516171819
20212223242526
2728293031  
Książki które przeczytałam
Recenzje moich książek
  • Leśniczówka
  • Pamiątka z Paryża
  • Jutra nie będzie
  • Lawenda
  • Płacz wilka
  • Carpe Diem
  • Listy do Duszki
  • Muzyka dla Ilse
  • Dziewczyny z Ogrodu Rozkoszy
  • Kołysanka dla Łani
  • Złoty konik dla Palmiry
  • Dziewczynka z ciasteczkami
  • Obiecuje Ci szczęście
  • Kamienica pełna marzeń
Znajdziesz mnie również na
lubimyczytać.pl granice.pl booklikes.com nakanapie.pl sztukater.pl instagram.com/formelita_ewfor/ facebook.com/KsiazkiIdy/