Recenzje książek

czytamlegalnie

JUTRO POKOCHAMY RZYM – Magdalena Kołosowska

Na nieskazitelnym obrazie pojawiła się rysa i zrozumiałam, że nic nie było idealne. Aż do tamtego dnia…

Magdalena Kołosowska to pisarka z zamiłowania, zawodowo zaś ekonomistka uwielbiająca cyferki i exela. Cały czas podnosi swoje kwalifikacje i im ma więcej rzeczy do zrobienia tym jest szczęśliwsza. Jest optymistką mającą za życiowe motto zdanie: „wszystko w życiu dzieje się po coś, w jakimś celu”. Podobno jest niepoprawną gadułą uwielbiającą długie rozmowy. Jej powieści wypełnione są emocjami. Pisze dla kobiet i o kobietach, skupiając się na ich radościach, smutkach i problemach.

Zanim zobaczymy Neapol to współczesna powieść obyczajowa, z nutką romansu, będąca trzecią częścią z cyklu „Pod wspólnym niebem”.

PREMIERA KSIĄŻKI 12 KWIETNIA 2022

Wydawnictwo REPLIKA
stron 304

Irmina jest po przejściach z byłym mężem, od kilku lat jest w szczęśliwym związku, z mężczyzną, który był jej wielką miłością w czasach szkolnych. Mimo uczucia jakim go darzy nie może zdecydować się na zalegalizowanie tego związku, a im bardziej ukochany nalega na ślub, tym bardziej Irmina się wycofuje. W końcu dochodzi do oficjalnych oświadczyn i… gwałtownego zerwania. Po rozstaniu z Irkiem kobieta wplątuje się w spontaniczny, dość toksyczny romans, ale nie potrafi zapomnieć o tym co ją kiedyś łączyło z miłością jej życia. Czy uda jej się zrozumieć swój błąd? Jak okres pandemii wpłynie na stosunki Irminy z byłym kochankiem i jej przyjaciółkami? Czy dojrzały wiek kobiety oznacza jednocześnie dojrzałość emocjonalną?

Kiedy przeczytałam dwie pierwsze książki z serii „Pod wspólnym niebem” nie mogłam doczekać się tej trzeciej. W dwóch wcześniejszych poznałam bliżej Zosię w Kiedyś dogonimy Paryż i Dankę w Zanim zobaczymy Neapol. W tej części główną bohaterką jest Irmina.

Danka, Zosia i Irmina, to trzy przyjaciółki, które poznały się przez Internet. Często ze sobą korespondują za pomocą komunikatora i zwierzają się sobie prawie ze wszystkiego. To kobiety dojrzałe po tak zwanych „przejściach”, matki dorosłych już dzieci, a jedna z nich jest nawet babcią.

Niezbyt często mamy okazję czytać książki, w których głównymi bohaterkami są właśnie kobiety w tym wieku, ale bardzo się cieszę, że ktoś pomyślał o tym, aby to zmienić.

Irmina jest osobą wykształconą, inteligentną i samodzielną finansowo. Jej dorosłe dzieci mieszkają poza granicami Polski i chociaż świetnie sobie radzą, dla matki zawsze są „workiem trosk i niepokoju”. Szczególnie wówczas, kiedy świat zostaje zaatakowany pandemią koronawirusa. To dla każdej matki koszmar, bo tęsknota za dziećmi i troska o nich jeszcze się z tego powodu wzmaga.

Jak już wcześniej wspomniałam, główna bohaterka tej części jest kobietą po przejściach, rozwódką, która próbuje sobie ułożyć życie z mężczyzną, który w latach jej młodości był jej wielką miłością. Niestety ktoś stanął im na drodze do szczęścia i młodzieńczy związek rozpadł się. Każde z nich poszło w inną stronę, ale czy przestali się kochać?

Po wielu latach i wielu przejściach los znów ich ze sobą łączy. Miłość rozkwita ponownie, ale Irmina po doświadczeniach z przeszłości boi się stałego związku i na każdą wzmiankę o małżeństwie, odpowiada „kiedyś”. W końcu po oficjalnych oświadczynach coś w niej pęka. Nie chce być uzależniona od drugiej osoby, boi się stabilnej przyszłości, która może zmienić ich związek w rutynę i zrywa znajomość z Irkiem. Spontanicznie wpada w toksyczny związek z dużo młodszym od siebie mężczyzną i uzależnia się od… seksu. Czy ten związek przyniesie jej szczęście?

Autorka pięknie przedstawiła życie i zachowanie kobiety będącej na rozdrożu własnych pragnień. Z jednej strony pragnienia ciała, a z drugiej potrzeby serca. Czy mężczyzna zaspokajający kobietę seksualnie, ale będący daleko od niej, kiedy potrzebuje zwykłej rozmowy jest tym, z kim kobiety chcą być?

(…) Pociągnął mnie i posadził obok siebie. Palcem prawej ręki uniósł moją brodę i popatrzył głęboko w oczy. – Czy nie jest najważniejsze to, co mamy? Chwile tylko dla siebie? Cudowny dziki seks? (…) Z żoną nic mnie nie łączy. Nie rozwiedliśmy się ze względu na syna i wspólne interesy. (…)

Myślę, że w pewnym wieku (nienawidzę tego określenia, a jednak je użyłam 😉) podkreślenie swojej kobiecości, atrakcyjności i cielesności jest bardzo ważnym dla satysfakcji z życia, ale kiedy brakuje obok kogoś, do kogo można się tylko przytulić, z kim można porozmawiać, kiedy jest taka potrzeba, to ta kobiecość, atrakcyjność i cielesność są na ostatnim miejscu.

(…) Zrobiło mi się przykro. Naprawdę chciałam dzisiaj z nim pobyć. Nie kochać się czy uprawiać seks, ale właśnie pobyć. Tęskniłam za dotykiem, przytulaniem i wspólnym spędzaniem czasu. Za prostymi, codziennymi gestami. Właśnie za wspólną codziennością. (…)

Na uwagę w tej lekturze zasługują świetnie przedstawione relacje przyjaciółek, które bez względu na porę dnia czy nocy potrafią ze sobą porozmawiać, wesprzeć dobrym słowem, czy wylać przysłowiowy „kubeł zimnej wody”. To coś, czego życzę każdej kobiecie.

Prawdziwa przyjaciółka, kiedy czuje, że jest coś nie tak, nie pyta jak pomóc, tylko biegnie z tą pomocą nie patrząc na nic. Takie właśnie są Danka, Zosia i Irmina, chociaż mieszkające w innych miastach, to zawsze blisko ze sobą.

Polecam tę książkę szczególnie paniom w tak zwanym „dojrzałym wieku”, bo niezbyt często znajdujemy w powieściach takie kobiety jak my.

Ta książka to opowieść o miłości i przyjaźni, o rozterkach, problemach i radościach jakie funduje życie. To przede wszystkim obraz kobiety, która cały czas szuka swojego miejsca w życiu, czy znajduje? Kto przeczyta ten się dowie 😉

(…) Postawiłam wszystko na jedną kartę. Nie mogłam dłużej udawać, że sprawy nie ma, albo zachowywać się, jakby wszystko było w porządku. Skoro przyszedł czas na mój ruch, powinnam go wykonać, wyjść z patowej sytuacji. Wiedziałam czego chcę. (…)

Dziękuję Autorce i Wydawnictwu REPLIKA za możliwość poznania Danki, Zosi i Irminy. Jestem pewna, że kiedyś do nich wrócę.

ZIMNA SPRAWA – Katarzyna Bonda

Żeby ocenić to, co jest prawdopodobne, musisz najpierw wiedzieć, co jest prawdą. Innej drogi nie ma. Stawiasz hipotezę, sprawdzasz przesłanki i wykluczasz. Eliminujesz. Wyrzucasz. To co zostanie, zwykle okazuje się prawdą.

Katarzyna Bonda gościła na moim blogu już wiele razy i chociaż wiem, że ma wielu fanów, to wiem również, że za jej książkami nie wszyscy przepadają. W mojej biblioteczce mam 15 jej książek, a to świadczy chyba tylko o tym, że lubię czytać jej powieści. Jest znaną pisarką kryminałów, o której kilkukrotnie już pisałam na swoim blogu. Ale tak dla przypomnienia. Urodziła się w 1977 roku w Hajnówce. Przez 12 lat pracowała jako dziennikarka w różnych redakcjach, między innymi w Super Ekspresie, Newseeku, Wprost, TVP, Miesięczniku Zdrowie, Naj, Ekspres Wieczorny. Wykłada w szkole kreatywnego pisania w Warszawie, utworzyła własną szkołę i portal o pisaniu. Jako pisarka powieści kryminalnej zadebiutowała w roku 2007 książką „Sprawa Niny Frank”, która została nominowaną do Nagrody Wielkiego Kalibru, a przez wydawnictwo Media Express została wyróżniona nagrodą Debiut Roku. Do polskiej powieści kryminalnej wprowadziła nowy typ detektywa, którym jest psycholog policyjny Hubert Meyer występujący w kilku innych jej kryminałach, a jedną z jej bohaterek jest również profilerka Sasza Załuska, dzięki której powstał serial „Żywioły Saszy”.

Zimna sprawa to kolejny kryminał policyjny, którego głównym bohaterem jest Hubert Meyer.

PREMIERA KSIĄŻKI 18 MAJA 2022

Wydawnictwo MUZA
stron 351

W podziemiach zabytkowej willi na poznańskim Sołaczu zostają odkryte zwłoki kobiety i trójki dzieci. Osobliwy sposób pochówku wskazuje na mord rytualny. Od lat mieszkańcy tego domu uznani byli za zaginionych, pewnego dnia po prostu ślad po nich zaginął i ani rodzina ani sąsiedzi nie wiedzieli co się z nimi stało. Policja podejrzewa, że sprawcą zbrodni jest ojciec zamordowanej rodziny, który jak się później okazuje był członkiem sekty. Do śledztwa zostaje dołączony profiler, Huber Meyer, który po osobistej tragedii próbuje zagłuszyć sumienie intensywną pracą. Wśród jego współpracowników jest również aspirant, zaangażowany dość osobiście w sprawę zaginięcia rodziny Grabarczyków, ponieważ znał ojca rodziny i nie wierzy w jego winę. Siostra poszukiwanego pewnego dnia otrzymuje tajemniczą przesyłkę z odciętymi dłońmi. Do kogo należą te dłonie? Czy Grzegorz Grabarczyk żyje i jest sprawcą makabrycznej zbrodni? Kim są pochowane w ogrodzie i podziemiach osoby i co wspólnego z mordem mają koty rasy Sfinks?

Kiedy zobaczyłam, że zostanie wydana kolejna część z Hubertem Meyerem nie mogłam sobie odmówić jej przeczytania. Sam Hubert, nie jest typowym bożyszczem kobiet, pali jak smok, bywa arogancki, nie należy do super przystojniaków, ale jest w nim coś co przyciąga. Z całą pewnością należy do odważnych mężczyzn i bardzo wnikliwych osób i nie odpuszcza, dopóki nie zakończy sprawy.

Moim zdaniem autorka po raz kolejny stworzyła mistrzowską intrygę, od której nie mogłam się oderwać, ponieważ fabuła jest bardzo wciągająca, chociaż mocno skomplikowana. Jeżeli chodzi o mnie to chciałam jak najszybciej dowiedzieć się kto i dlaczego…

W tej części jest wyjątkowo mrocznie, tajemniczo i niepokojąco co powoduje, że podczas czytania towarzyszy nam spora ilość różnych emocji. Być może jedną z przyczyn wywołujących ogrom emocji jest poruszony w książce temat sekt, praktyk zgromadzeń religijnych i związanych z tym manipulacji człowiekiem, w dużej mierze manipulacji kobietami. A to wiadomo, z całą pewnością musi mieć poważne skutki w przyszłości.

(…) Nie jestem w stanie opowiedzieć, ile zła przez te lata uczyniono w dobrej wierze. Krzywdy seksualne, zawłaszczenia, regularne kradzieże. Byłam tylko małą istotną dziewczynką i miałam nieszczęście trafić do rodziny, która od początku była zdegenerowana. (…)

Fabuła jest wielowątkowa, chociaż dotyczy konkretnego śledztwa, ale myślę, że jest również bardzo dobrze przemyślana. Moim zdaniem nie ma w niej niedociągnięć i wprowadzenia nieprzemyślanych faktów, które nie byłyby spójne z całością. I chociaż od początku nic nie jest jednoznaczne i oczywiste i w myślach czytelnika ma prawo rodzić się sporo pytań, to jednak nie powoduje to nudy, a książkę naprawdę ciężko jest odłożyć na bok.

Po raz kolejny autorka funduje swoim czytelnikom zagadkę kryminalną na (moim zdaniem) wysokim poziomie, chociażby przez wprowadzenie w fabułę wątku odnoszącego się do tajemniczego, rytualnego mordu, który jest zarówno zagadką jak i czymś co wywołuje przerażenie, głównie dlatego, że jednymi z ofiar są dzieci.

(…) Kliknął w kolejny folder. Na fotografiach pojawiły się detale: koraliki na szyjach martwych kotów, odświętne ubranie zmarłych dzieci. Kokon czarnej folii przed rozpakowaniem. (…)

Poza wątkami dotyczącymi makabrycznej zbrodni, tajemniczych zniknięć, niewyjaśnionych śmierci (na przykład teoretycznego samobójstwa niepełnosprawnego księdza) poznajemy nowy system pracy profilerów policyjnych, który wprawdzie dopiero jest „w powijakach”, ale może być przyszłością dla policyjnych psychologów. WERA to wbrew pozorom nie imię kobiety, chociaż może nazwa ta została nadana, aby upamiętnić jakąś kobietę (kto czytał wcześniejsze książki z serii z Meyerem, może się domyślać) ale to program, który ma pomóc profilerom w rozpoznawaniu osobowości sprawcy.

(…) Był ciekaw, kto poza nim nie może spać po nocach i ślęczy nad aktami, by wprowadzić dane do autorskiego systemu śladów behawioralnych Meyera, który roboczo nazwano WERA. Weryfikacja, Eliminacja, Rozkład, Analiza. (…)

Myślę jednak, że powieść jest tak napisana, że każdy kto nie zna poprzednich tomów, śmiało może po nią sięgnąć.

Mnogość tropów i wątków może być nieco skomplikowana, ale wielobarwność osobowości bohaterów z pewnością zrekompensują wszelkie niedogodności podczas wciągania się w fabułę.

Mnie powrót Meyera bardzo ucieszył, chociaż facet ma dość trudny charakter i nieco skomplikowaną przeszłość, ale jest świetny w tym co robi zawodowo, czyli w mocnej, konkretnej analizie ludzkich umysłów.

Myślę, że zakończenie książki zaskoczy wielu, jest bowiem dość nieprzewidywalne. Spodziewałabym się wszystkiego, ale nie tego.

POLECAM tę książkę, nie tylko czytelnikom powieści Katarzyny Bondy, bo tym raczej polecać nie muszę, ale polecam miłośnikom dobrych kryminałów i tym, którzy lubią rozwiązywać skomplikowane zagadki.

Dziękuję Autorce i Wydawnictwu MUZA.SA za kolejną świetną powieść, i mam nadzieję, że Hubert Meyer jeszcze powróci.

GWIAZDY NIGDY NIE GASNĄ – Agnieszka Zakrzewska

Pomiędzy pożółkłymi bibułkami kryje się całe moje życie, które bezpowrotnie naznaczyli wojna i naziści. (…) Wspomnienia są jak utkany z najczulszych myśli szal, który miękko otula zmęczoną głowę.

Agnieszka Zakrzewska pochodzi z Drawska Pomorskiego, urodziła się w roku 1974. Wielbicielka ludzi i kolekcjonerka chwil. Często bez czapki, zawsze bez parasola, w wyjątkowych wypadkach bez butów, ale nigdy bez notatnika w przepastnej torbie. Jej życiowe motto brzmi: „Im dłużej czekasz na przyszłość, tym będzie krótsza”. Zatem nie czeka. Działa. I spełnia swoje marzenia. Niedoszły prawnik. Z zamiłowania polonistka. Z wyboru emigrantka, od 2002 roku mieszkająca w Królestwie Niderlandów w mieście Deventer. Autorka sagi amsterdamskiej, która stała się ulubioną lekturą Polek w kraju i za granicą. Czytelniczki mówią o niej, że w swoich powieściach uwalnia dobre emocje.

Gwiazdy nigdy nie gasną to dramat obyczajowy inspirowany dziennikiem Anne Frank.

PREMIERA KSIĄŻKI 27 KWIETNIA 2022

Wydawnictwo FLOW
stron 417

Jest rok 1933, Otto Frank wraz z rodziną w obawie przed represjami w ogarniętej nienawiścią do Żydów III Rzeszy postanawia wyprowadzić się z Niemiec i zamieszkać w Holandii, wierząc, że w tym kraju zaznają spokoju. Kilkuletnia Anne Frank zaprzyjaźnia się z swoją rówieśniczką Hannah Goslar, dziewczynki stają się nierozłączne i jak wszystkie nastolatki przeżywają pierwsze miłości. Tymczasem nad Europą coraz gęściej gromadzą się czarne chmury wojny. W 1940 roku Hitler wypowiada wojnę Holandii, rodzina Frank znów jest w niebezpieczeństwie. Aby przeżyć ukrywa się przed dłuższy czas, ale nikt z nich nie jest pewny jutra. Natomiast rodzina Hanneli trafia do obozu koncentracyjnego w Bergen Belsen. Po latach w ręce Hanneli wpada pamiętnik pisany przez jej przyjaciółkę. Czy rodzina Anne uratuje się przed prześladowaniami? Czy dziewczynki spotkają się jeszcze kiedyś? Jak zakończy się wojna dla Anne i Hanneli?

Nie wiem, czy jest ktoś z mojego pokolenia, lub też młodszy czy starszy, kto nie wie kim była Anne Frank.

Jej opublikowane dzienniki, w których opisywała zarówno swoje nastoletnie uczucia, przyjaźnie czy chwile dla niej ważne, to nie tylko zwykły pamiętnik nastolatki. Dzięki temu, że z emocjami i dokładnością opisała szczególny czas, kiedy wraz z rodziną ukrywała się w oficynie pewnego domu, jej pamiętnik stał się ważnym dokumentem, świadectwem tego co się wówczas działo.

(…) Nie różnili się niczym od nas, ich ofiar. A jednak nie czułam do nich nienawiści. Jedynie litość i niezrozumienie. Dlaczego świadomie zdecydowali się na krew na swoich rękach. Nie umiałam odpowiedzieć na to pytanie. (…)

Autorka przedstawia nam młodziutką Anne nie jako ofiarę Holokaustu, którą ona niezaprzeczalnie była, bo czas spędzony w obozach był dla niej tragiczny. Przedstawia ją jednak jako sympatyczną, chociaż odrobinę krnąbrną nastolatkę, która potrafiła się cieszyć z drobiazgów i walczyć o swoje racje.

Książka została napisana w ciekawy sposób, przeplatają się w niej rozdziały, w których Anne opowiada o swoim życiu począwszy od lat 30 ubiegłego wieku, z rozdziałami w których życie w okupowanej Holandii (od roku 1940) a później pobyt w obozie koncentracyjnym Bergen Belsen opisuje jej przyjaciółka Hannah Goslar.

(…) Wszystkie przęsła mostów w okolicy były podniesione. Stały przed nimi długie sznury trąbiących aut. Na chodnikach wrzeszczeli uzbrojeni żołnierze z psami u boku. Zdawało się, jakby całe miasto krzyczało nienawiścią. Ten widok pozostał ze mną na zawsze… (…)

Ta powieść to połączenie lekkiej fabuły obyczajowej, momentami smutnej, momentami humorystycznej z ciężką i dramatyczną fabułą obozową.

Agnieszka Zakrzewska przedstawia nam te dwie zwyczajne/niezwyczajne dziewczyny i pokazuje jak silna potrafi być więź przyjaźni, która potrafi przetrwać w najgorszych chwilach, gdzie nie ma miejsca na egoizm, ponieważ miłość i przyjaźń skutecznie go eliminują.

Przeczytałam wiele książek z historią wojenną w tle, ale myślę, że ta na bardzo długo zostanie w mojej pamięci.

Wojna jest tutaj oczywiście obrazem bolesnym i pełnym ludzkich dramatów, ale jest również obrazem nadziei i wiary w drugiego człowieka.

(…) Co kilka minut nad Amsterdamem przelatywały samoloty. Coraz więcej, coraz niżej… Całe moje ciało wibrowało od tego złowróżbnego warkotu, czułam, że napełnia mnie paraliżującym strachem przed niewiadomym. (…)

Narracja w pierwszej osobie czasu przeszłego należy do moich ulubionych, jest niebanalna a zarazem świetnie buduje napięcie, które z pewnością nie będzie nikomu pozwalało na nudę w trakcie czytania.

Postacie, zarówno Anne Frank, jak i Hannah Goslar, a także innych bohaterów są tak realistycznie przedstawione, że człowiek ma wrażenie jakby poznał je osobiście. To piękne, kiedy znanych sobie bohaterów poznajemy od tej strony zupełnie innej, tej normalnej, nie wyidealizowanej przez historię.

Muszę przyznać, że pewna jestem tego, że autorka przed napisaniem tej książki zrobiła bardzo porządny research, bo można dostrzec wiele szczegółów, dowiedzieć się czegoś o czym do tej pory się nie słyszało o Anne i jej rodzinie.

Ta książka to z całą pewnością kopalnia emocji, przed którymi nie jesteśmy w stanie uciec.

Polecam tę powieść nie tylko miłośnikom historii wojennych czy autobiograficznych, myślę, że każdy czytelnik sięgający po nią nie będzie zawiedziony.

Dziękuję Autorce i Wydawnictwu FLOW za możliwość poznania Anne Frank i Hanneli Goslar z zupełnie innej strony, jako cudownych dziewczyn, zwykłych i niezwykłych zarazem.

SIEDEM LAT CIEMNOŚCI – Jeong you Jeong

To, co wydarzyło się poprzedniej nocy, przeszło do historii jako „TRAGEDIA NA JEZIORZE SERYONG”, a tatę nazwano psychopatą. Ja z kolei stałem się „JEGO SYNEM”. Miałem wtedy 11 lat.

Jeong You Jeong urodziła się w Hampyeong w Korei Południowej. Przez kilka lat pracowała jako pielęgniarka, obecnie jest czołową koreańską autorką kryminałów psychologicznych i thrillerów, często porównywaną do Stephena Kinga czy Raymonda Chandlera. Jej książki przetłumaczone zostały na języki: chiński, japoński, francuski, niemiecki, angielski, tajski, wietnamski i polski. (Opis pochodzi od wydawcy)

Siedem lat ciemności to thriller psychologiczny.

PREMIERA KSIĄŻKI 27 KWIETNIA 2022

Wydawnictwo MOVA
stron 378

W jeziorze zostają znaleziony zwłoki dziewczynki. Kiedy policja wszczyna śledztwo, trzej mężczyźni, w tym ojciec ofiary i dwóch ochroniarzy pracujących przy tamie starają się ukryć co robili w noc, kiedy zaginęła dziewczynka. Ojciec dziewczynki, podejrzewa kto może być sprawcą śmierci córki i planuje zemstę. Winny natomiast nie potrafi sobie poradzić ze wspomnieniami tej tragicznej nocy i próbuje zagłuszyć sumienie alkoholem. Kiedy wreszcie wina zostaje mu udowodniona i trafia do więzienia nie wie, że jego syn Sowan przez siedem lat będzie się borykał z mianem „syna mordercy” o czym ktoś nieustannie mu przypomina. Pewnego dnia Sowan otrzymuje przesyłkę, która ma ujawnić całą prawdę o tamtych wydarzeniach nad jeziorem. Dorosły chłopiec musi stawić czoło nie tylko bolesnym wspomnieniom, ale i niebezpieczeństwu, które mu grozi ze strony mężczyzny, o którym już prawie zapomniał. Jakie ofiary skrywa jezioro Seryong w swoich wodach? Co wspólnego ze śmiercią dziewczynki miał jej ojciec? Dlaczego ojciec Sowana został skazany na śmierć? Czy chłopiec poznał kiedykolwiek dziewczynkę mieszkającą w domu po sąsiedzku? I co się stało z matką chłopca?

To moja pierwsza książka pisarki koreańskiej, ale muszę przyznać, że thriller ten dosłownie „wbił mnie w fotel”.

Fabuła jest dziwna, chyba celowo pozbawiona klasycznego przebiegu akcji, skonstruowana trochę nietypowo, ponieważ od samego początku znane jest zakończenie, ale jak do niego dociera czytelnik, powoli, krok po kroku z rosnącym napięciem, świadczy chyba tylko o tym, że wszystko zostało bardzo przemyślane.

Książka jest napisana dwutorowo, przedstawiając fakty przeszłości i odnoszące się do lat późniejszych, a momentami zahaczająca nawet o zjawiska paranormalne.

Początkowo nie mogłam połapać się w bohaterach, których jest tutaj kilkoro. Myślę jednak, że ta moja dezorientacja spowodowana była personaliami koreańskimi, a które jak dla mnie brzmiały dość podobnie – Sunghwan, Seryong, itp.

Cały czas towarzyszyła mi dość oczywista w przekazie atmosfera tajemnicy, ale myślę, że została ona nieco przytłumiona przez dość mocno rozbudowane wątki psychologiczne pełne dramatyzmu, a nawet tragizmu.

Jednym z głównych bohaterów i to dość znaczącym dla opowiadanej historii jest syn mordercy, którego poznajemy zaraz na początku książki. Jest to postać, której współczułam, ale i wierzyłam w tego chłopca, który był dość niemym świadkiem traumatycznych wspomnień z dzieciństwa.

Autorka porusza w powieści bardzo mocne emocjonalnie wątki, począwszy od nadużywania alkoholu, znęcania się nad zwierzętami, znęcania się nad rodziną, maltretowanie rodziny, nadużywanie władzy, czy czysto gangsterskie zachowania, w których wszystkie „chwyty” są dozwolone.

(…) Szlaban głównego wejścia się podniósł, kiedy do niego podjechał. W jego żyłach płynęła esencja wściekłości, która wypierała jakiekolwiek resztki racjonalnej myśli – tego co oddziela ludzi od bestii. (…)

Ta książka to przykład dramatyzmu rodzinnego, a wręcz można powiedzieć, że rodzinnego piekła, w którym ktoś teoretycznie silny psychicznie i fizycznie nie potrafi sobie poradzić z własną psychiką naszpikowaną traumami z dzieciństwa.

Moim zdaniem dość mroczna atmosfera jaką odczuwamy podczas czytania tej powieści, to zarówno efekt opisów miejsc i otaczających je elementów pogodowych: noc, ciągła mgła, deszcz a właściwie ulewa, ale również dość ciężki specyficzny klimat zamkniętej społeczności małej koreańskiej miejscowości.

Powieść jest bardzo smutna i przyznam się, że uroniłam przy niej niejedną łzę. Chyba nic nie jest w stanie bardziej mnie wzruszyć jak obraz odrzuconego czy maltretowanego dziecka. A dzieci, to największe ofiary tej lektury, odrzucone, samotne, zastraszone, przegrane.

(…) Stała tam tylko razem z Seryong i gapiła się na niego. Wydawało mu się, iż ją nauczył, że nie wolno jej patrzeć na niego z obrzydzeniem, że zawsze ma odpowiadać „tak”, kiedy każe jej coś zrobić, że zawsze ma wykonywać polecenia w ciągu kilku sekund. (…)

Takim ukrytym bohaterem tej powieści jest woda, której tutaj nie brakuje w różnej postaci, ale każda z nich pokazuje swoją władzę nad człowiekiem i nie ma znaczenia czy jest to woda w studni czy w jeziorze, w każdej postaci potrafi być zbrodnicza, tajemnicza, groźna.

(…) Mógł przecież udzielić Sunghwanowi reprymendy, wchodzenie do jeziora było w końcu zabronione, a już na pewno nocą. Ale nawet gdyby się dowiedział, co tamten zobaczył, co miałby z tym fantem zrobić? Co by zrobił, gdyby Sunghwan przyznał, że tamtej nocy widział właśnie jego? Czy jego też wrzuciłby do jeziora w ataku paniki? (…)

Tej książki nie można czytać spokojnie, a kiedy się już zacznie, to trudno jest się od niej oderwać, chociaż serce wali jak przysłowiowy kowalski młot.

Polecam ją szczególnie miłośnikom dobrych thrillerów, kryminałów i powieści psychologicznych. Myślę, że kto zdecyduje się po nią sięgnąć, nie pożałuje tej decyzji. To powieść o człowieku, który popełnił jeden błąd, a ten zrujnował mu życie.

Dziękuję Wydawnictwu MOVA za propozycję przeczytania tej książki, która dosłownie zniewoliła mnie na kilka wieczorów.

ZA PRZYJAŹŃ – Anna Sakowicz

Nie da się zbudować nowego życia, jeżeli nie pozamyka się starych spraw.

Anna Sakowicz, to mieszkanka Starogardu Gdańskiego pochodząca ze Stargardu Szczecińskiego. To absolwentka filologii polskiej, edukacji filozoficznej i filozofii na Uniwersytecie Szczecińskim oraz edytorstwa współczesnego na Uniwersytecie im. Stefana Wyszyńskiego. Pracowała jako nauczycielka języka polskiego i etyki, była doradcą metodycznym oraz redaktorem naczelnego regionalnego pisma pedagogicznego. Jako autorka zadebiutowała pisząc do szczecińskiego „Punktu Widzenia”. Od roku 2013 prowadzi blog annasakowicz.pl. Swoją pierwszą książkę wydała w roku 2014 i od tej pory prawie każdego roku zadowala swoje czytelniczki kolejną książką. Pisze dla dorosłych, ale i też dla dzieci, a jej książki pokochały tysiące czytelniczek, wśród których jestem również ja, co potwierdzam w kilku wpisach na tym blogu.

Za przyjaźń to powieść obyczajowa z dużą dawką dramatu i szczyptą kryminału z mocnymi wątkami psychologicznymi.

PREMIERA KSIĄŻKI 14 KWIETNIA 2022

Wydawnictwo LUNA
stron 319

Lucyna, Krysia, Monika, Olga to panie w średnim wieku. Kiedyś były bardzo serdecznymi przyjaciółkami, ale po ukończeniu szkoły każda z nich kontynuowała naukę w innej, a nawet w innym mieście. Powoli ich drogi zaczęły rozchodzić się w różnych kierunkach i ich przyjaźń przestała już mieć taką moc jak kiedyś. Po wielu latach kobiety spotykają się w swoim rodzinnym mieście, w którym na stałe pozostała tylko jedna z nich. Każda niesie ze sobą bagaż życiowy, jedna cięższy inna lżejszy i mimo tego, że początkowo żadna z nich nie chce się przyznać do niepowodzeń jakie zafundowało im życie to jakoś odnajdują wspólny język. Łączy je również pewna tajemnica skrywana przez lata, a która wypływa w czasie ich spotkania. Czy dawne czasy da się odbudować, czy kobiety już zmieniły się do tego stopnia, że przyjaźń, którą kiedyś zbudowały, rozsypie się jak domek z kart? Co wspólnego z nimi ma pewien lokalny menel imieniem Pietrek? Czy drogi czterech przyjaciółek nazywanych kiedyś Jeźdźcami Apokalipsy zejdą się czy rozejdą na zawsze? Czy można zbudować własne szczęście na nieszczęściu innych?

Są pisarki i pisarze, których książki biorę „w ciemno” ponieważ wiem, że ich powieści mnie nie zawiodą. Do takich należy właśnie Anna Sakowicz, której każda książka zarówno dla dorosłych jak i dla dzieci jest dla mnie zawsze strzałem w 10.

Kolejna powieść tej autorki ze względu na poruszane w fabule wątki społeczne była dla mnie prawdziwą bombą emocjonalną. Przed sięgnięciem po tę lekturę zobaczyłam kilka spotkań online i właściwie wiedziałam czego mogę się spodziewać, a jednak kolejny raz zostałam zaskoczona.  

(…) Nie wiedziała, czy wytrzyma w ośrodku. Był w nim dopiero trzy dni, niemiała z nim kontaktu, ale całym sercem starała się wierzyć, że z każdego dna, nawet najgłębszego, można się wydobyć. Trzeba tylko znaleźć w sobie moc. (…)

W książce poznajemy cztery dojrzałe kobiety, które od dziecka uważały się za przyjaciółki, ale to co je łączyło dwadzieścia, trzydzieści lat wcześniej okazało się słabym spoiwem. Wystarczyło bowiem, że dziewczęta porozjeżdżały się na studia, powychodziły za mąż, zmieniły miejsca zamieszkania i z ich przyjaźni pozostały tak właściwie tylko wspomnienia.

Ktoś może powiedzieć, że zbyt dużo wydarzyło się w ich życiach, aby przetrwały rozłąkę, ale czy to prawda?

Kiedyś usłyszałam takie zdanie: „prawdziwi przyjaciele mogą się nie widzieć latami, ale jak się spotkają, to nie są w stanie się nagadać”. To prawda, ja mam dwie takie przyjaciółki, obie mieszkają daleko ode mnie, ale jak się spotkamy, to czas jakby w przyspieszonym tempie umyka.

Tym kobietom początkowo wydawało się, że spotkanie po latach odnowi ich więzy przyjaźni, czy im się to udało nie zdradzę, przekona się o tym ten, kto książkę przeczyta. Jednak największym wrogiem przyjaźni jest brak szczerości i zakłamanie, które potrafią zniszczyć nawet silne więzi.

Autorka porusza w swojej książce kilka bardzo ważnych moim zdaniem tematów społeczno-psychologicznych. Każda z tych kobiet jest „tą po przejściach”, chociaż te „przejścia” są zróżnicowane. Któraś jest po rozwodzie, Któraś została wdową, któraś doświadczyła przemocy domowej, a któraś inna zdradziła lub została zdradzona. Ludzie nie lubią mówić o swoich niepowodzeniach życiowych, a może gdyby umieli o tym rozmawiać, ich życie byłoby łatwiejsze.

Mocnymi wątkami wywołującymi emocje poruszanymi w tej powieści są alkoholizm i przemoc w rodzinie. Czasami ktoś stacza się na dno, bo albo nie zna innego życia bo jest dzieckiem DDA, albo nie potrafi sobie poradzić z życiowymi niepowodzeniami. Przeważnie taka osoba zostaje skreślona przez społeczeństwo, nie tylko dlatego że budzi odrazę, ale również dlatego, że odrzuca wyciągniętą w jej stronę pomocną dłoń. A przecież nikt nikogo nie zmusi do życia na jako takim poziomie, kiedy on czuje się w dobrze w tym życiowym dnie, do którego sam wszedł.  

(…) Krysia spoglądała przez chwilę na jego brudne ubranie i lekko chwiejny krok. Nie wierzyła, że wesoły Pietrek zamiast generałem został miejscowym pijakiem. (…)

Autorka pokazała jednak, że można takiemu komuś pomóc, jak się ma w sobie dużo empatii, uporu i wiary w człowieka. Czasami tak niewiele, a jednocześnie bardzo dużo.

Bohaterkami tej powieści są kobiety, które albo wyrwały się ze społeczności jaką stanowią ludzie mieszkający w małych miejscowościach, gdzie każdy o każdym wszystko wie, albo udowodniły, że mogą być kimś, a nie tylko uległą mężowi żoną, przykładną matką i bezproblemową mieszkanką miasteczka.

Wpleciona w fabułę ukrywana przez lata tajemnica daje takiego lekkiego dreszczyku, bo wątek zahacza o kryminał.

Niech nikogo nie zwiedzie okładka, która może kojarzyć się w lekką, miłą i przyjemną, bo ta książka to jak dla mnie mocna lektura poruszająca wiele bolesnych, a nawet śmiało mogę powiedzieć, że mrocznych tematów.

Świetnie wykreowane postacie, charakterologicznie różne z pewnością nie są nudnymi.

Polecam tę książkę nie tylko paniom, chociaż myślę, że okładka przyciągnie oko zwłaszcza czytelniczek. Osoby, które nie znają jeszcze „pióra” tej pisarki z pewnością nie zawiodą się sięgając po tę jej książkę, a po jej przeczytaniu nie oprą się przed sięgnięciem po kolejne.

Dziękuję wydawnictwu LUNA za możliwość przeczytania tej książki, a Autorce dziękuję za kolejne emocje jakie mi zafundowała. Myślę, że jest to jedna z tych książek, których fabuła na długo pozostaje w pamięci czytelnika.

Napisz do mnie
styczeń 2025
P W Ś C P S N
 12345
6789101112
13141516171819
20212223242526
2728293031  
Książki które przeczytałam
Recenzje moich książek
  • Leśniczówka
  • Pamiątka z Paryża
  • Jutra nie będzie
  • Lawenda
  • Płacz wilka
  • Carpe Diem
  • Listy do Duszki
  • Muzyka dla Ilse
  • Dziewczyny z Ogrodu Rozkoszy
  • Kołysanka dla Łani
  • Złoty konik dla Palmiry
  • Dziewczynka z ciasteczkami
  • Obiecuje Ci szczęście
  • Kamienica pełna marzeń
Znajdziesz mnie również na
lubimyczytać.pl granice.pl booklikes.com nakanapie.pl sztukater.pl instagram.com/formelita_ewfor/ facebook.com/KsiazkiIdy/