Recenzje książek

czytam polskich autorów

ZIMA W NAŁĘCZOWIE – Aneta Krasińska

(…) Od blisko trzech tygodni czuła się coraz bardziej osaczona, a chowanie głowy w piasek nie przynosiło zamierzonego efektu. Odkładane na później problemy piętrzyły się niczym sterta brudnych naczyń z rozprzestrzeniającą się pleśnią. (…)

Zdjęcie z prywatnego albumu autorki bloga.

Aneta Krasińska to autorka o wielu obliczach poruszająca problemy kobiet borykających się z przeciwnościami losu. Zadebiutowała w roku 2015 powieścią „Finezja uczuć” i od tej pory wydała ponad 30 powieści. Z pochodzenia jest sochaczewianką, z wykształcenia i z zamiłowania humanistką, zakochaną w książkach. Obecnie mieszka w maleńkiej mazowieckiej wsi, gdzie bliski kontakt z naturą pozwala jej oderwać się od rzeczywistości i daje poczucie swobody twórczej. Prowadzi warsztaty pisania dla dzieci „Pisaninka”. Przez wiele lat współpracowała z lokalnym stowarzyszeniem działającym na rzecz rozwoju mieszkańców gminy Baranów. 

Informacje o autorce zaczerpnięte ze strony https://anetakrasinska.blogspot.com

ZIMA W NAŁĘCZOWIE to pierwszy tom powieści obyczajowej cyklu CZTERY PORY ROKU z nutką dramatu, romansu i… świąt.

PREMIERA KSIĄŻKI 15 PAŹDZIERNIKA 2025

Wydawnictwo SKARPA WARSZAWSKA, stron 319

Lidce Adamiak wydawało się, że ma wszystko, kochającego narzeczonego, dobrą pracę, ale nie zawsze los idzie z nami pod rękę i tak w życiu prywatnym, jak i zawodowym „poczęstował” ją dramatycznym odkryciem, po którym zaczęła się zastanawiać, czym jest miłość. W jednej chwili jej uporządkowane i zaplanowane życie w stolicy legło w gruzach. Tylko dzięki trosce i wsparciu przyjaciółki kobieta nie popadła w obłęd. Za namową przyjaciółki Lidka postanowiła wyjechać do Nałęczowa, by nabrać dystansu do wydarzeń i móc spokojnie zasiąść do wieczerzy wigilijnej. Zarówno sam Nałęczów, jak i jego mieszkańcy zdumiewają Lidkę od pierwszych chwil pobytu w kurorcie, jednak z każdym dniem coraz bardziej jej się tu podoba. A gdy przypadkowo odkrywa ukrytą w piwnicy starego domu drogocenną biżuterię, rozpoczyna poszukiwania prawowitego właściciela. Dzięki temu choć na chwilę zapomina o własnych kłopotach i skupia się na poznaniu historii przedwojennego Nałęczowa i pewnego kuracjusza. Czy uda się Lidce znaleźć w Nałęczowie spokój? A może i nową miłość? Czy odnajdzie prawowitą właścicielkę drogocennego klejnotu?

Mimo tak dużego dorobku pisarskiego, ja dopiero zaczynam przygodę z książkami tej autorki. Do tej pory wysłuchałam w aplikacji Storytel dwóch historii w formie audiobooków: „Sanitariuszka” i „Pianistka” i muszę przyznać, że bardzo mnie „pióro” tej pisarki przyciąga. Tak więc z pewnością w mojej biblioteczce wkrótce znajdzie się więcej jej książek.

Listopad to moim zdaniem idealny miesiąc na rozpoczęcie czytania powieści zimowo-świątecznych, które każdemu pozwolą chociaż na chwilę przenieść się do innego świata.

Ta opowieść jest świetną lekturą na wyciszenie myśli chociaż zaczyna się dość dramatycznym epizodem. Ale dzięki niemu główna bohaterka trafia właśnie do Nałęczowa, do starego, trochę rozpadającego się domu, w którym musi sobie poradzić i ze swoimi emocjami i z nieznaną jej do tej pory rzeczywistością jaką jest funkcjonowanie w starym, dawno nieremontowanym budynku.

„Spacerując” po Nałęczowie mamy okazję poznać piękno okolicy słynącej nie tylko z miejsc sanatoryjnych. Nie byłam nigdy w tej miejscowości, ale po przeczytaniu tej powieści mam ochotę to miasto odwiedzić. Myślę, że jest tam pięknie zarówno latem jak i zimą.

Fabuła książki odnosi się do współczesności, w której młoda kobieta po dość nieprzyjemnym dla niej incydencie musi sobie poradzić z buzującymi w niej emocjami, które wywołują w niej ból i żal.

Stojąc na rozdrożu życia, Lidka musi stawić czoła temu co ją zraniło, ale również musi stawić czoło własnej matce, która nie do końca rozumie upokorzenia i bólu jaki odczuwa jej córka i nie przyjmuje do wiadomości decyzji córki, stosując wobec niej typowy szantaż emocjonalny.

Podobno na błędach człowiek się uczy, ale niestety zraniona przez narzeczonego Lidka, „ślepo” wchodzi w związek z innym mężczyzną nie przyjmując do świadomości ostrzeżeń kogoś, kto jest może trochę dziwny, małomówny i nieco tajemniczy, ale dobrze jej życzący. Muszę przyznać, że główna bohaterka trochę mnie zaskoczyła swoim zachowaniem, wchodząc tak jakby z deszczu pod rynnę. Czyżby aż tak była spragniona dotyku drugiego człowieka i czułości, że zaufała pierwszemu lepszemu, który się nawinął i ładnie uśmiechnął?

Historia Lidki Adamiak przeplatana jest wątkiem historycznym mającym korzenie w dalekiej przeszłości, a dotyczącym znalezionej w piwnicy domu pięknej starej broszki. Ciekawość kobiety prowadzi ją nie tylko do odkrycia historii tego klejnotu co do dość negatywnej znajomości z pewnym dziennikarzem.

Przyznam szczerze, że tajemnica broszki bardzo mnie oczarowała, dodała powieści pewnego rodzaju „smaczku”. I chociaż trochę domyślałam się zakończenia, to nie ukrywam, że mile mnie ono zaskoczyło, tak jak zaskoczyło mnie to, co postanowiła zrobić ze swoim życiem główna bohaterka.

Czasami stajemy przed bardzo trudnymi wyborami odnoszącymi się zarówno do sfery życia osobistego jak i zawodowego. Nie jest łatwo z czegoś zrezygnować kierując się emocjami, ale z całą pewnością trzeba przede wszystkim kierować się sercem i rozumem. Czy Lidka właśnie tym się kierowała podejmując decyzję, która miała jej życie wywrócić do „góry nogami”?

(…) Lidka z niepokojem patrzyła na malejącą kupkę drewna przygotowanego na opał. Nie sądziła, że aż tyle zabawi w Nałęczowie, a zima przyjdzie za nią. Nie mogła się doczekać dzisiejszego spotkania z przyjaciółką. W skrytości serca miała nadzieję, że Beata pomoże jej znaleźć odpowiedzi na kilka pytań istotnych dla jej dalszych losów. (…)

Czasami otaczamy się ludźmi, o których tak naprawdę nic nie wiemy a jednak bezgranicznie im ufamy, a czasami spotykamy takich, których czyny powinny być wskazówką do tego jak powinniśmy ich odbierać.

Lidka Adamiak chyba trochę pogubiła się w wyborze ludzi, czy udało jej się oddzielić tych dobrych od tych fałszywie dobrych?

To opowieść o miłości, tej zagubionej (żeby nie powiedzieć zdradzonej) i tej odnalezionej. To opowieść również o bólu i samotności, ale też i o odwadze, którą czasami trzeba wykrzesać z siebie aby stawić czoło niepowodzeniom. To opowieść o cieple ludzkich serc, które gotowe są otworzyć się dla każdego, kto tego ciepła potrzebuje.

POLECAM tę powieść głównie dla wyciszenia myśli.

Niespiesznie pokierowana fabuła przeplatana opisami miejsc, w których każdy odnajdzie chwile spokoju, wpleciona nutka tajemnicy i namiastka pięknych romansów z pewnością pozwolą na sporą dawkę relaksu.

Przygotuj sobie ciepły koc, zarezerwuj czas, zaparz ulubioną herbatę i przenieś się na kilka godzin do Nałęczowa. Gwarantuję mile spędzony czas, a może po przeczytaniu tej książki zapragniesz tak jak ja pojechać do tej miejscowości.

*** Wszystkie cytaty pochodzą z książki ZIMA W NAŁĘCZOWIE, Wydawnictwa Skarpa Warszawska ***

ZANURZONE W ZATRACENIU – Monika Koszewska

(…) Przyjemne ciepło spływało jej w dół przełyku, kojąc nerwy. Wiedziała, że to tylko złudzenie wolności. Równocześnie czuła ciężar niewidzialnych łańcuchów, którymi alkohol ją skuwał – a każdy kolejny kieliszek zaciskał je coraz mocniej. (…)

Monika Koszewska, jest mieszkanką Sopotu. Urodziła się w 1975 roku, i od najmłodszych lat wiedziała, że słowa są jej żywiołem. Pisanie zaczęła od opowiadań w zeszytach, które chowała pod poduszką. Już wtedy czuła, że historie to sposób na zrozumienie siebie i świata. Skończyła Wyższą Szkołę Morską i przez ponad dekadę była związana z branżą marketingową. Pracowała jako dyrektor sprzedaży i marketingu, a nawet wiceprezes dużej firmy szkoleniowej. Jej literacki debiut„Kiedyś nadejdzie ten dzień” (2021 rok) otworzył przed nią drzwi do świata literatury. Od tamtej pory pisanie stało się jej sposobem na życie. Jest autorką książek i dla dorosłych i dla dzieci.  „Toudi z Sopotu i jego świat” to książka dla dzieci, która opowiada o przygodach jej białego owczarka szwajcarskiego. Kocha łączyć fakty z emocjami, bo wierzy, że to najlepszy sposób, by przyciągnąć czytelnika i dać mu coś, co zostanie w pamięci na długo. Prowadzi Hotel i Restaurację Pomarańczowa Plaża w Sopocie. Uwielbia zwierzęta, a szczególnie psy. No i zawsze znajduje czas na sport, bo ruch to dla niej zastrzyk energii, a po czterdziestce nawet nauczyła się grać na pianinie – bo czemu nie?

Informacje o autorce zaczerpnęłam ze strony https://monikakoszewska.pl

ZANURZONE W ZATRACENIU to dramat obyczajowy poruszający temat alkoholizmu kobiet.

PREMIERA KSIĄŻKI 20 WRZEŚNIA 2025

Wydawnictwo 1PUNKT. SP. Z O.O stron 378

Trzy kobiety, lekarka pediatra, farmaceutka i nauczycielka należą do kobiet, które „świetnie funkcjonują”: prowadzą domy, robią kariery, są lubiane, kompetentne, „ogarnięte”. Kiedy jednak milkną telefony, pojawia się dobrze znany rytuał: kieliszek „na rozluźnienie”, „na sen”, „żeby przetrwać”. Z niewinnego pretekstu rodzi się wysoko funkcjonujący alkoholizm kobiet będący uzależnieniem bez krzyku i skandalu, ukryty pod warstwą perfekcji, zapachu perfum i nienagannych manier. Nieświadome swojego uzależnienia toną w ciszy, chociaż na co dzień ratują dzieci, uczą czy sprzedają leki. Wieczorami jednak znikają za zasłoną kieliszka wina, drinka czy psychotropów. Przed światem starają się ukrywać swój nałóg zakładając maski perfekcyjnych kobiet. Której z nich uda się wyjść z nałogu? Czy na drodze kobiet stanie ktoś, kto pomoże zamiast skrytykować? Czy trudno jest żyć w trzeźwości, gdy z każdej witryny sklepu monopolowego przywołują kolorowe butelki?

Kiedy dostałam propozycję przeczytania tej powieści to najpierw przyjęłam to z pewnego rodzaju zaciekawieniem, a po chwili poczułam przed tą książką… strach.

Myślę, że temat poruszony w książce wciąż jest tematem tabu, jest czymś o czym się głośno nie mówi, ukrywa przed innymi, jest czymś czego się tak naprawdę nie widzi, albo nie chce widzieć, bo przecież to nie jest problem, to jest normalność.

Autorka w dość bolesny sposób pokazała jak niewinna lampka wina wypita dla odwagi, na rozluźnienie, dla zapomnienia, dla lepszego humoru może wywołać efekt domina, który trudno zatrzymać.

Zwykle zaczyna się niewinnie, od jednego kieliszka wina, od jednego drinka, ale ten niewinny, nic nieznaczący łyk może zmienić się w prawdziwy koszmar.

Cichy alkoholizm jest gorszy od tego patologicznego, bo mimo prób „normalnego” funkcjonowania w pracy, w rodzinie, w społeczeństwie niesie ze sobą często nieodwracalne zmiany. I chociaż czasami wydaje się komuś, że panuje nad sobą to w pewnym momencie z tego panowania wychodzi upadłość emocjonalna będąca czymś w rodzaju zapalnika.

Autorka przedstawia problem na przykładzie trzech wykształconych i kulturalnych kobiet, ale gdzie jest ich kultura, kiedy człowiek nad nią nie potrafi zapanować i po chwili zapomnienia ląduje z głową w muszli klozetowej?

(…) Gdy tylko ostatni uczeń zamykał drzwi, odpalała flaszkę. Nie z przyjemności. Z potrzeby. Jakby próbowała wypłukać z siebie coś więcej niż smutek. Może winę, może głos sumienia, którego nigdy nie słuchała. Albo tylko tę przeklętą ciszę, która wyła nocami. (…)

Czytając tę książkę bardzo współczułam tym kobietom, nie potrafiłam ich potępić, bo myślę, że każda z nich bardzo cierpiała, a ich picie było takim bezgłośnym wołaniem o pomoc. Szkoda tylko, że zamiast szukać pomocy u specjalisty szukały jej w… butelce.

Myślę, że trudno jest zrozumieć ich zachowanie, jeżeli samemu się tego nie doświadczyło.

Jedna z kobiet upada już tak nisko, że sama nie potrafi się podźwignąć i tu dopiero widać jak bardzo potrzebna jest szczera, prawdziwa pomoc kogoś, kto nie potępia tylko współczuje, bo dokładnie wie w jak wielkim dole znalazła się ta ofiara alkoholu.

Czasami musi dojść do tragedii, żeby kobieta uzależniona otrząsnęła się z tego marazmu, zrozumiała i potrafiła powiedzieć „dość”. Ale czasami wystarczy mała iskra, żeby znów wpaść w szpony nałogu.

(…) Zagubiona w nowej roli Irena czuła, jak głód alkoholowy wypala jej gardło, domagając się choćby kropli wódki. „Muszę być silna, muszę być silna…”, powtarzała w myślach. (…)

To są zwyczajne kobiety, mądre, inteligentne, ładne i… bardzo samotne, czujące tę samotność nawet w tłumie, nawet w otoczeniu najbliższych. Samotność potrafi zabić, jeżeli po drodze spotka sprzymierzeńców jakimi są w danej chwili alkohol czy narkotyki.

Spójrz wokół czy w twoim otoczeniu nie ma takiej kobiety, u której, gdy usta się uśmiechają w oczach widać głęboki smutek. One wiedzą, że zakładając maskę ich problem jest niewidoczny, ale czy na pewno?

Irena, Edyta, Gabriela są takimi kobietami jak wiele z nas. Nie wychodzą z domu bez starannego makijażu, na co dzień pracują z ludźmi często pomagając innym, a sobie pomóc nie potrafią. A może nie chcą?

Ta książka BOLI tak jak boli zraniona dusza, jak boli zraniona duma, jak boli strach i brak zrozumienia.

Czytając historie tych kobiet nieraz się wzruszyłam, musiałam sobie tę fabułę dawkować, bo wiem jak trudno jest pokonać depresję. A one zostały przez nią zniewolone, bo czymże jest alkoholizm jak nie ucieczką przed strachem, przed życiem, które potrafi tak dokopać, że trudno jest stanąć na nogi z wysoko podniesioną głową. Alkohol, narkotyki, farmaceutyki to nic innego jak ucieczka.

I wcale nie jest łatwo zawrócić, jeżeli zabrnie się za daleko.

ZACHĘCAM do sięgnięcia po tę lekturę. POLECAM tę książkę ku przestrodze, ale również tym, którzy mają problem, ale nie chcą go widzieć, oraz tym, którzy nie chcą widzieć problemów innych.

Dziękuję Autorce Monice Kostrzewskiej za możliwość przeczytania tej książki w ramach współpracy barterowej.

*** Wszystkie cytaty pochodzą z książki ZANURZONE W ZATRACENIU wydawnictwa 1PUNKT sp. z o.o.***

UWIERZ W MIKOŁAJA 2. NA RATUNEK BABCI – Magdalena Witkiewicz

(…) – Wiesz… tak sobie myślę, że życie jest trochę jak ta podróż. Masz przed sobą setki kilometrów i tak naprawdę nie wiesz, co cię czeka za zakrętem. Trzeba mocno trzymać kierownicę, żeby nie wypaść z tej drogi. Nieustannie uważać na wszystko. Na siebie i na tych, których mijasz, bo nigdy nie wiesz, kto ci zajedzie drogę. Jak w życiu. (…)

Zdjęcie z prywatnego albumu autorki bloga.

Magdalena Witkiewicz gości na moim blogu już po raz… ojoj… któryś. Dla przypomnienia   napiszę tylko, że urodziła się w 1976 roku i mieszka w Gdańsku.  Z wykształcenia jest marketerką. Jest miłośniczką literatury oraz dzieci (w szczególności swoich). Jej pierwsza powieść, Milaczek, poprawiła humor tysiącom czytelników, a zwłaszcza czytelniczek. Nie będę się rozpisywała o tej autorce, ponieważ kto tutaj do mnie zagląda, wie, że chętnie sięgam po jej książki a co za tym idzie, opinie o nich często pojawiają się na moim blogu. Pisze dla dorosłych i dla dzieci, a jej książki są dosłownie rozchwytywane.

UWIERZ W MIKOŁAJA 2. NA RATUNEK BABCI to powieść świąteczna, trzecia część z serii książek „Uwierz w Mikołaja”

PREMIERA KSIĄŻKI 10 PAŹDZIERNIKA 2025

PRACOWNIA DOBRYCH MYŚLI, stron 332

Aldona, gwiazda reality show, specjalistka od dramatów i brokatu, szykuje się na najważniejszy występ swojego życia. Ale kiedy w jej samochodzie niespodziewanie znajduje się rezolutna dziewczynka, córka jej męża, wszystko wywraca się do góry nogami, ponieważ wbrew sobie kobieta razem z dziewczynką wyruszają w podróż, chociaż każda z nich z własną misją. Zosia szuka cudu, bo wierzy, że tylko prawdziwy Mikołaj może uratować jej ukochaną babcię. Aldona zaś udaje, że niczego już nie szuka. Ale ta wyprawa przypomni jej coś, o czym już zapomniała… i coś, w co dawno przestała już wierzyć. Tymczasem w domu seniora Happy End trwają przygotowania do ślubu mamy Zosi z przystojnym policjantem, ale jak to w życiu bywa, nie wszystko idzie po myśli młodych (i tych starszych również). W domu seniora pojawia się również nowy mieszkaniec, czy zyska on sympatię współmieszkańców czy raczej ich do siebie zrazi? Dlaczego babcia Sabinka trafiła do szpitala i czy tylko Mikołaj jest w stanie jej pomóc? Czy mała dziewczynka potrafi dotknąć najczulszego miejsca w sercu zapatrzonej w siebie Aldony?

W tym roku wyjątkowo wcześnie zaczęłam czytać powieści świąteczne, zwykle robię to od pierwszego grudnia, ale ponieważ wybieram się z koleżankami do kina na drugą część filmu UWIERZ W MIKOŁAJA to chyba jestem usprawiedliwiona 😉

Powiedzieć o tej historii, że jest piękna, to tak jakby nic nie powiedzieć. Kto zna „pióro” Magdaleny Witkiewicz ten wie, że potrafi ona i rozbawić i wzruszyć, a ta książka jest właśnie taką perełką pełną radości i wzruszeń.

Niby to jest świąteczna komedia romantyczna, ale autorka porusza w niej tak wiele ważnych tematów, że każdy kto sięgnie po tę powieść stwierdzi, że nudzić się przy niej nie można.

(…) Stała tam, wpatrując się przez szybę na to, co się działo w środku. Bardzo się bała. Czuła, że właśnie dzieje się coś strasznego, coś, czego zupełnie nie rozumiała, ale bardzo się tego bała. (…)

Wspomnę tutaj chociażby wątek domu seniora, przed którym broni się wielu ludzi w wieku mocno zaawansowanym uważając taki przybytek za umieralnię, ale to bardzo mylne określenie, jako była opiekunka osób starszych i niepełnosprawnych stanowczo temu zaprzeczam. Oczywiście, że są domy seniora, w których podopieczni zdani są tylko na opiekunów i pielęgniarki, kiedy ich stan zdrowia nie pozwala na więcej niż tylko leżenie w łóżkach, ale widziałam i takie jak Happy End, w którym seniorzy tworzą jedną wielką, zgraną rodzinę. Wszystko zależy od podejścia do tego tematu.

Bardzo wzruszył mnie wątek Aldony w tej historii, kobiety zapatrzonej w siebie, w pieniądze i w planowany sukces, która jak taran szła przed siebie nie przejmując się tym co myślą o niej inni, a jednak… W pewnym momencie jej życiowe priorytety musiały zawalczyć z tym co dyktuje jej serce. A co podyktowało? Przekonajcie się sięgając po tę książkę.

Powieść świąteczna bez romansu byłaby chyba niepełna, zatem i romans autorka wplotła w fabułę, a właściwie to kilka romansów, jeden z nich dość specyficzny, bo przeczący standardom życiowym wielu ludzi. A mam tutaj na myśli miłość nowego mieszkańca Happy Endu, miłość piękną, trwającą długie lata, ale zakończoną w dość brutalny sposób. Żal mi było Aleksandra, bo stracił nie tylko miłość swojego życia, ale również wiarę w ludzi stając się odludkiem. Na szczęście trafił do Happy Endu, a tam już zajęły się nim i jego smutkami inne pensjonariuszki.

Nie chcę zbytnio spojlerować chociaż przyznam szczerze, że mogłabym o tej książce mówić i pisać wiele, myślę jednak, że jak napiszę wprost, że jest to piękna, pełna wzruszeń, śmiechu i czułości powieść o tym, że cuda się zdarzają to musicie mi uwierzyć na słowo. A jeżeli ktoś nie wierzy to KONIECZNIE niech się przekona sięgając po tę książkę osobiście.

Spotkacie w niej nie tylko cudowną i bardzo rezolutną Zosię, ale również bardzo charakternych seniorów z Happy Endu, a także policjantów w galowych mundurach i kobiety, które na nowo uczą się kochać.

Bo w święta wszystko może się zdarzyć…

(…) Aldona poprawiła płatki i otarła wilgotne oczy. Spojrzała na Zosię. Trochę jej zazdrościła. Mała wierzyła, że istnieje świat, w którym wszystko kończy się dobrze. (…)

Powiedzieć POLECAM tę powieść każdemu kto wierzy w cuda, lubi zatapiać się w dobrych lekturach i pragnie oderwać się na chwilę od problemów dnia codziennego, to tak jakby nic nie powiedzieć, ale i tak gorąco tę książkę polecam proponując sięgnąć również po wcześniejsze części UWIERZ W MIKOŁAJA i TELEFON DO MIKOŁAJA.

Bardzo dziękuję Autorce oraz PRACOWNI DOBRYCH MYŚLI  za możliwość przeczytania tej powieści w ramach współpracy barterowej. Teraz pozostaje mi tylko pójść do kina (film w kinach już od 7 listopada) , żeby jeszcze raz przeżyć fabułę.

***Wszystkie cytaty pochodzą z książki UWIERZ W MIKOŁAJA 2. NA RATUNEK BABCI – Pracownia Dobrych Myśli ***

PS książka jest tak pięknie wydana, z barwionymi brzegami, że nadaje się idealnie na prezent dla kogoś bliskiego. Pomyśl o tym 😉

WYMARZONA RODZINA – Marcel Moss

(…) Jeszcze parę lat temu nie przyszłoby mi do głowy, że moje życie tak się potoczy. To niesamowite, jak łatwo ludzie, którzy są dla siebie najważniejsi, stają się sobie zupełnie obcy. (…)

Marcel Moss to pseudonim tajemniczego autora facebookowego profilu ZWIERZENIE. Jego książki „Nie odpisuj” i „Nie patrz” podbiły listy bestsellerów i sprowokowały czytelników i internautów do gorących dyskusji na ważne tematy społeczne, takie jak przemoc fizyczna i psychiczna, „hejt” w Internecie czy samotność i anonimowość w sieci.

Wymarzona rodzina to thriller psychologiczno-kryminalny.

PREMIERA KSIĄŻKI 21 MAJA 2025

Wydawnictwo FILIA, stron 320

Clarice ma 38 lat, wiedzie życie, o którym zawsze marzyła: ma kochającego męża Federico, duży dom i pracę, która sprawia jej satysfakcję. Spełnia się też jako mama małej Jenny. Gdy pewnego dnia wyznaje mężowi, że znów jest w ciąży, oboje nie posiadają się ze szczęścia. Kobieta wierzy, że nikt i nic nie będzie w stanie zburzyć jej poukładanego życia. Życia, które jest fikcją, wymysłem aplikacji MyDreamFamily i istnieje wyłącznie na ekranie jej smartfona. W aplikacji pozwalającej użytkownikom tworzyć symulacje idealnego życia. Prawdziwa kobieta nienawidzi swojego nieporadnego męża, wścibskich teściów i stresującej pracy kuratora rodzinnego. Początkowo traktuje MyDreamFamily jako sposób na ucieczkę od trudnej codzienności. Z czasem jednak wirtualny świat zaczyna jej zastępować prawdziwe życie a rzeczywistość miesza się z wyobrażeniem stworzonym przez aplikację. Gdy jej internetowy mąż proponuje jej wyjście poza symulację, kobietę dopadają wątpliwości, a kiedy dochodzi do spotkania, które jest zupełnie czymś innym niż sobie wyobraziła, dopada ją przerażenie. Czy kobieta dalej będzie ciągnęła wymyślone przez siebie życie czy wróci do tego rzeczywistego?

Kiedyś usłyszałam, że Marcel Moss jest mistrzem thrillera. Nie wiem, może tak jest, skoro określili twórczość tego autora inni czytelnicy. Ale przeczytałam zaledwie cztery jego książki, już mogę z czystym sumieniem przyznać, że jego powieści są mocne emocjonalnie i pod względem psychologicznym.

Ta książka jest lekturą bardzo wciągającą, ale w porównaniu z POLANĄ czy GROTĄ jest moim zdaniem najsłabszą, chociaż nie przeczę, że jest dość mocnym thrillerem psychologicznym, chociaż moc thrillera poznajemy właściwie na samym końcu powieści.

Fabuła kipi erotyzmem i to zarówno takim fantazyjnym, spełniającym oczekiwania bohaterów jak i takim brutalnym.

Wątek psychologiczny jest dość zagadkowy, ale jest również czymś w rodzaju przestrogi.

Mamy tutaj dwa małżeństwa, które mówiąc wprost nie należą do szczęśliwych. Małżonkowie zamiast szczerej rozmowy wybierają ucieczki: w pozamałżeński seks, w światy wirtualne, w alkohol, w utwierdzanie w sobie nieszczęścia nieudanego związku.

I właśnie jedna z tych ucieczek, niby bezpieczna, pełna przyjemnych doznań, ucieczka do wirtualnego świata stworzonej przez kogoś aplikacji może stać się czymś bardzo niebezpiecznym. Czymś co może okazać się realnym zagrożeniem.

Czy można się zakochać w awatarze? Czy można uprawiać seks z osobą, która jest kimś wymyślonym? Czy można tak zaangażować się w życie zbudowane na fantazji, że myli się rzeczywistość z życiem wirtualnym?

Autor bardzo dokładnie odpowiada na te pytania, ale jeżeli ktoś chce poznać odpowiedzi musi sięgnąć po książkę i ją przeczytać.

Książkę „czyta się” dość szybko, chociaż uważam, że szybciej bym ją zakwalifikowała do obyczaju niż thrillera, ponieważ tak jak wspomniałam wcześniej wątek grozy i napięcia znajduje się na końcu powieści.

Fabuła podzielona jest na rozdziały, bohaterami, których są różne osoby nie mające ze sobą nic wspólnego.

Uważam, że bohaterowie są… dość nudni, nieco bezpruderyjni, a wątki odnoszące się do seksu trochę rozczarowujące zbytnią wulgarnością.

Za mało mi było w tej książce „Mossa” którego „pióro” poznałam w innych powieściach, może dlatego nie zachwyciłam się tą lekturą co nie znaczy, że nie sięgnę po kolejne książki autora, ale przyznam szczerze, że chyba spodziewałam się czegoś innego.

Świetnie natomiast autor przedstawił problemy małżeńskie i to jak trudno czasami ludziom jest je pokonywać. Gdzie zamiast szczerej rozmowy stosuje się uniki i ucieczki w alkohol, w przygodny seks, milczenie a nawet w agresję. A czasami wystarczy zwykła rozmowa, w której jedna czy druga strona wyłuszczy swoje żale, zawiedzenia czy oczekiwania.

Z całą pewnością fabuła daje do myślenia. Ostrzega przed zawieraniem znajomości wirtualnych, czy przed angażowaniem się w związki z kimś, kogo tak naprawdę dobrze się nie zna.

Jeżeli ktoś lubi książki psychologiczne, w których poruszane są trudne, a może nawet skomplikowane relacje między ludźmi to ta książka może okazać się właśnie tą, którą powinien przeczytać.

Polecam ją zatem miłośnikom takich właśnie powieści.

Dziękuję Wydawnictwu FILIA, że miałam okazję przeczytać kolejną powieść Marcela Mossa dzięki współpracy barterowej.

SOBIE PISANI – Jolanta Kosowska

(…) – Praga ma w sobie to coś, co powoduje, że jest niepowtarzalna. To tajemnica, magia, alchemia, bogactwo i szaleństwo. To legendy mieszające się z rzeczywistością. Oaza magii i czarów w środku współczesnej Europy. (…)

Zdjęcie z prywatnego albumu autorki bloga

Jolanta Kosowska urodziła się na Opolszczyźnie i prawie całe życie związana była z Wrocławiem, Opolem i Sobótką. Jest absolwentką wrocławskiej Akademii Medycznej i studiów podyplomowych na Akademii Wychowania Fizycznego. Z zawodu jest lekarką, specjalistką w trzech dziedzinach medycyny. Od kilkunastu lat mieszka i pracuje w Dreźnie, a swój czas dzieli między pracę zawodową, podróże i pisanie powieści. Jako pisarka zadebiutowała w roku 2012 powieścią „Niepamięć”.

SOBIE PISANI to powieść obyczajowa z nutką przygody, dramatu i romansu.

PREMIERA KSIĄŻKI 10 LUTEGO 2023 ROKU

Wydawnictwo ZACZYTANI, stron 296

W magicznej Pradze oprócz pięknych zabytków otoczonych równie pięknymi legendami można spotkać przyjaźń a wokół poczuć alchemię miłości. Życiem Marty, właścicielki biura podróży i przewodniczki po czeskiej Pradze, wstrząsa nagła burza. Jej narzeczony, z którym wiązała przyszłość, otwarcie romansuje z inną i odjeżdża po gwałtownej kłótni. Choć życie osobiste Marty się rozsypało, w pracy dziewczyna odnosi same sukcesy, między innymi dzięki wsparciu oddanej przyjaciółki Aleny oraz jej nieco ekscentrycznej babci Sofii, u której Marta wynajmuje pokój. Starsza pani, zajmująca się „prostowaniem ludzkich dróg i korygowaniem niesprawiedliwości losu”, ma swój własny pomysł, jak pomóc odnaleźć Marcie szczęście. W wyniku jej intryg otaczająca młodą kobietę rzeczywistość powoli zmienia się w teatr iluzji, odgrywanych ról i niedopowiedzeń. Czy Marta, brnąc coraz głębiej w stworzony dla niej świat, zorientuje się, że jej życie stało się fikcją? Kto i dlaczego namieszał w życiu dziewczyny do tego stopnia, że pogubiła się we własnych uczuciach? Czy Marta odnajdzie prawdę i pozwoli sobie na ponowne zaufanie miłości?

Przeczytałam już sporo książek Jolanty Kosowskiej, ale z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że ta, jest jedną z jej najbardziej romantycznych powieści.

Byliście kiedyś w Pradze? Ja byłam dwa razy. Z pierwszego pobytu niewiele pamiętam, była to jednodniowa wycieczka zorganizowana przez jakieś biuro podróży, było szybko, dużo wiadomości w krótkim czasie i do tego prawie cały czas lało jak z cebra.

Drugi raz byłam z przyjaciółmi, to też była jednodniowa wycieczka, ale miałam tak cudowne przewodniczki, że chętnie wybrałabym się tam z nimi ponownie.

Kiedy otrzymałam tę książkę, z zapewnieniem, że fabuła zabierze mnie do Pragi, byłam pewna, że to będzie cudowna lektura. I się nie pomyliłam.

Autorka zabrała mnie do miasta pełnego tajemnic, legend i romantyzmu, chociaż wątek romantyczny fabuły jest nie tyle piękny co bardzo skomplikowany.

Główna bohaterka jest Polką tymczasowo mieszkającą w Pradze. Jest kobietą, która kocha i chce być kochana i właściwie o tym mogłaby być cała książka. Ale może wówczas byłoby nudno?

Zatem, żeby nie było nudno musi się coś dziać, a dzięki pewnemu nieporozumieniu i dość skomplikowanemu splotowi wydarzeń, zapewniam, że nudno nie jest.

Autorka za pośrednictwem swoich bohaterów oprowadza nas po pięknej Pradze, ale nie takiej jak z przewodnika turystycznego, ale innej, takiej pełnej emocji, ciekawych opowieści, imaginacji i tajemnic.

Poznajemy ludzi pełnych pasji, romantyzmu, niezwykłej empatii, którzy gotowi są zawsze pomóc, nawet jak kogoś ledwo znają.

(…) Zawsze mi się wydawało, że w życiu należy się spieszyć, żeby zdążyć przeżyć wszystko co jest nam pisane. Nagle pomyślałam, że czasami trzeba zwolnić, żeby nie przegapić czegoś istotnego. (…)

Czasami spotykamy w życiu kogoś, rozmawiamy z nią/nim chwilę i po tej chwili wydaje nam się, że znamy tę osobę całe życie.

To właśnie historia o takiej spontanicznej przyjaźni, która za wszelką cenę stara się uchronić kogoś od zrealizowania pewnej złej decyzji nie sprawdzając dokładnie czy ta decyzja faktycznie jest złą.

I tak też jedna z bohaterek mylnie oceniając sytuację próbowała uchronić przyjaciółkę od podjęcia życiowej decyzji, ale… niestety sama się pomyliła i doprowadziła do tego, że powstał prawdziwy galimatias.

(…) Miałam mętlik w głowie, serce biło mi jak szalone, łzy płynęły po policzkach. Nie byłam w stanie nazwać tego, co czułam. To była cała burza emocji, z których każda była zupełnie inna. Radość, której nie miałam z kim dzielić. Zwątpienie, czy sobie dam radę. Lęk, że nikomu nie mogę powiedzieć. Rozpacz, że jestem sama. Nienawiść do losu, że wszystko tak poplątał. (…)

Jak ważne jest w życiu każdego człowieka szczere przeprowadzenie rozmowy i to, aby nie układać komuś życia za niego przekonali się bohaterowie tej cudownej opowieści.

To książka nie tylko o pięknej i tajemniczej Pradze, która jest tutaj jakby jedną z głównych bohaterek, to opowieść o pięknej, chociaż czasami bolesnej miłości i o tym, że prawdziwa miłość pokona wszelkie przeszkody.

POLECAM tę książkę zarówno osobom, które lubią czytać o różnego rodzaju intrygach, dla tych, którzy zaczytują się w romansach i dla każdego, kto po prostu lubi czytać dobre powieści. Bo ta powieść jest naprawdę dobra o czym przekona się ten, kto po nią sięgnie.

*** Wszystkie cytaty pochodzą z książki „Sobie pisani”, Wydawnictwo ZACZYTANI, rok 2023 ***

Napisz do mnie
listopad 2025
P W Ś C P S N
 12
3456789
10111213141516
17181920212223
24252627282930
Książki które przeczytałam
Recenzje moich książek
  • Leśniczówka
  • Pamiątka z Paryża
  • Jutra nie będzie
  • Lawenda
  • Płacz wilka
  • Carpe Diem
  • Listy do Duszki
  • Muzyka dla Ilse
  • Dziewczyny z Ogrodu Rozkoszy
  • Kołysanka dla Łani
  • Złoty konik dla Palmiry
  • Dziewczynka z ciasteczkami
  • Obiecuje Ci szczęście
  • Kamienica pełna marzeń
Znajdziesz mnie również na
lubimyczytać.pl granice.pl booklikes.com nakanapie.pl sztukater.pl instagram.com/formelita_ewfor/ facebook.com/KsiazkiIdy/