Recenzje książek

ZABÓJCZY KUSICIEL – Kristen Ashley

Kristen Ashley urodziła się w 1968 roku w Gary w stanie Indiana, a dorastała w małym miasteczku Brownsburg w licznej wielopokoleniowej rodzinie przy dźwiękach muzyki między innymi Glena Millera. Mieszkała w Denver i w Wielkiej Brytanii, a ostatnio osiadła w Phoenix. To amerykańska pisarka, której pasją poza pisarstwem są filmy, muzyka, dobre jedzenie i moda. W swoim dorobku ma książki takie jak: „Tajemniczy mężczyzna”, „Niepokorny mężczyzna”, „Idealny mężczyzna” oraz „Wymarzony mężczyzna”. Jest autorką ponad sześćdziesięciu powieści, które zostały przetłumaczone na czternaście języków.

Zabójczy kusiciel to wspólczesna powieść erotyczno-sensacyjna z dużą dawką humoru, której fabuła umiejscowiona została w Denver.

PREMIERA KSIĄŻKI 18 LISTOPADA 2020

Wydawnictwo AKURAT
stron 504

Law, czyli Jules Lawler jest pracownicą opieki społecznej i dba o to, aby dzieci, które znalazły się na ulicy nie stoczyły na dno bezprawia do którego prowadzi prosta droga przez wszechobecnych dilerów i drobnych złodziei. Kiedy jeden z jej podopiecznych zostaje znaleziony martwy, a za jego śmierć odpowiedzialni są dilerzy narkotyków, Jules wpada w szał i postanawia zemścić się, a przede wszystkim znacznie utrudnić pracę dilerom.Vance Crove jest przystojnym, niezwykle seksowym młodym mężczyzną, a do tego jednym z najbardziej cenionych członków zespołu detektywistycznego Nightingale Investigations. Kiedy drogi Jules i Vance’a krzyżują się, zaczyna iskrzyć, a Vance stawia sobie za punkt honoru, obronę dziewczyy przed bossami półświadka, głównie dlatego, że dzieciaki, którymi opiekuje się Jules bardzo przypominają mu dawne lata, które sam spędził na ulicy. Czy między młodą pogromczynią dilerów a przystojnym detektywem wybuchnie miłość czy tylko połączy ich namiętny gorący seks? Jak bardzo dziewczyna zaangażuje się w zemstę na dilerach a jak bardzo chłopak zaangażuje się w opiekę nad nią? Kim są rock chick i dlaczego postanawiją wciągnąć Jules do swojego grona?

Nigdy nie przepadałam za erotykami, może dlatego, że większośc z nich traktuje seks jak brutalną i wulgarną zabawę. Odkąd jednak poznałam książki tej autorki, gdzie „przygodę” rozpoczęłam z „Córką gliniarza” to po prostu przepadłam w tych powieściach i mimo swoich już dość zaawansowanych lat na każdą z cyklu Rock Chick czekam z utęsknieniem. Chyba pokochałam tych odważnych, seksownych facetów i te zadziorne, odważne i pełne wdzięku dziewczyny.

Główna bohaterka tej powieści jest niby osobą bardzo kompetentną w tym co robi, odważną i dość pyskatą, ale momentami zachowuje się bardzo infantylnie. Niby marzy o super facecie, ale nie przyjmuje do wiadomości faktu, że ktoś taki już się w jej życiu pojawił. Marzy o seksie z nim, ale co chwilę informuje go, że z nim zrywa. Chce z nim być, i nie chce. Trochę to wszystko jest u niej pogmatwane. Na szczęście on ma swój rozum i potrafi go świetnie wykorzystać nie tylko w łóżku.

Mężczyźni w tej książce pokazani są jako super przystojni, bezdyskusyjni twardziele, niezbyt liczący się z uczuciami kobiet, ale ostro reagujący na każdą krzywdę wyrządzoną swoim (i nie tylko swoim) partnerkom.

(…) – Ale w sumie to może nie być takie złe. Crowe nie pozwoli, żeby jego kobieta szlajała się po mieście, rzucała świece dymne, przebijała opony i generalnie narażała się. Zauważyli cię. Ściągnęłaś na siebie uwagę. To mnie martwi, rozumiesz? Miałaś być niewidzialna, ale nie byłaś. Wszyscy już wiedzą o słynnej Law. (…)

Życie bohaterów toczy się głównie wokół pracy i łóżka. I chociaż wszyscy dużo przeklinają (zarówno mężczyźni jak i kobiety) to jakoś w tej powieści zbytnio mi to nie przeszkadzało. No może trochę, bo ja nie lubię wulgaryzmów.

(…) Zrobiło się gorąco i intensywnie; było trochę pomruków (z jego strony) i trochę jęków (z mojej), a potem on oderwał ode mnie wargi. Odsunął się, tylko odrobinę, i patrzył na mnie uważnie i intensywnie. (…) Oboje ciężko oddchychaliśmy. W końcu wymruczał: – Jezu. (…)

Autorka ma dość specyficzny styl pisania, bardzo drobiazgowo opisuje każdą czynność, wygląd czy zachowanie się w danym momencie nie szczędząc szczegółów również przy opisie aktów seksualnych.

I chociaż nie przepadam za erotykami, to po książki tej autorki sięgam zawsze z czystą przyjemnością.

Dlaczego?

Chyba dlatego, że seks opisany w jej powieści jest nie tylko zmysłowy, ale wręcz uczuciowy. Bywa, że jest „ostry”, ale nigdy wulgarny. Jest po prostu kwintesencją buzujących w młodych organizmach emocji pożądania. Może działa na wyobraźnię, ale chyba bardziej działa na umysłowość i doznania uczuciowe niż cielesne, chociaż przecież te drugie są równie ważne jak te pierwsze.

Bohaterowie książki to ludzie, których łączy przyjaźń i empatia. Tu doskonale sprawdza się powiedzenie Muszkieterów: „jeden za wszystkich, wszyscy za jednego”. To przyjaciele przez duże „P” nie potrafią być aż do przesady zazdrośni, ale nie potrafią też niczego przed sobą ukrywać. Są czasami bezpośredni aż do bólu (tu mam na myśli głównie Rock Chick), ale ich wścibskość wynika jedynie z troski o kogoś, kto należy do ich „paczki” i na kim im wszystkim zależy. Zachowują się wszyscy dość plotkarsko, ale jest to całkiem zabawnie przedstawione.

Fabuła książki jest jak rollecoaster, wsiadasz i nie jesteś w stanie się zatrzymać. Pędzisz między wątkami sensacyjnymi i erotycznymi i NIE CHCESZ się zatrzymać (!), bo ciekawość dalszego ciągu jest silniejsza od chęci odłożenia książki nawet na chwilę.

I chociaż momentami jest bardzo groźnie, jak to w dobrych sensacyjnych książkach bywa, to nie brakuje fragmentów pełnych humoru, tak że czytelnik na zmianę czyta w wielkim napięciu, po czym po chwili parska szczerym śmiechem.

Ciekawym wątkiem w tej książce jest poruszony temat dzieci, które albo uciekły ze swoich domów z powodu przemocy, albo zostały z nich wyrzucone. Dzieci ulicy, które muszą radzić sobie same, chociaż nie wiedzą jak. Mnie jak zwykle takie wątki bardzo wzruszały.

(…) Możesz myśleć inaczej, ale to nie te dzieciaki z dwójką rodziców i stabilnym domem mają w życiu największego farta. Mają go te, które znają smak syfu, bo go żarły przez całe życie, a potem nagle ktoś je znalazł i pokazał im smak czegoś innego, i zrozumiały, że życie może być dobre. Nauczyły się ufać. (…)

Świetnie wykreowani bohaterowie, których po prostu nie da się nie lubić, w połaczeniu z zabawnymi często dialogami i mocnym kryminalnym tłem… No cóż chyba nie muszę dodawać niczego więcej aby zachęcić do sięgnięcia po serię Rock Chick.

Jeżeli ktoś nie czytał wcześniejszych części: Córka gliniarza, Od pierwszego wejrzeniaZmysłowy Anioł Stróż, to polecam przeczytać i te książki. Ta powieść jest jakby kontynuacją poprzednich, ale nie musi być czytana jako kontynuacja, ponieważ każda kolejna książka to historia znajomości innych bohaterów, ale jak poznacie ich wcześniej (tych drugoplanowych), bardziej dogłębnie, to łatwiej będzie zmaterializować ich sobie w tej części. W każdej kolejnej części autorka przybliża trochę fabułę poprzednich części tak, aby czytelnik nie pogubił się zbytnio w ilości występujących w powieści osób. A jest ich trochę.

Polecam tę pełną erotyzmu, seksu, humoru i wzruszeń, a także niezłej kryminalnej zabawy powieść, myślę, że zadowoli ona niejednego czytelnika, nawet takiego, który nie przepada za… pewnymi scenami.

To kryminał, ale też powieść o przyjaźni, odpowiedzialności za drugiego człowieka, o bezmyślności niektórych zachowań, i trochę o niesamowitych sprawach, których na co dzień nie mamy okazji doświadczać. Tu się naprawdę dużo dzieje, nie ma czasu na nudę.

Dziękuję Wydawnictwu AKURAT za propozycję przeczytania tej książki i informację o pojawieniu się na rynku czytelniczym kolejnej pozycji z serii Rock Chick. Już nie mogę doczekać się następnych, a domyślam się, że będą bo kilku jeszcze zostało chłopaków w Nightingale Investigations 😉

BIEDRONKI Z KALINOWEJ ŁĄKI – Joanna Kalina

O autorce tej książeczki Joannie Kalinie niestety niewiele się dowiedziałam, „wujek” Google uparcie ją ukrywa w czeluściach swoich komnat internetowych.

Biedronki z Kalinowej Łąki to bajeczka edukacyjna dla dzieci od lat 4, do czytania przez mamę, babcię czy innego opiekuna lub starsze rodzeństwo, i dla dzieci od lat 7 do samodzielnego czytania.

PREMIERA KSIĄŻKI 16 LISTOPADA 2020

Duże wyraźne litery i kolorowe rysunki wprost zachęcają do sięgnięcia po tę lekturę.

Wydawnictwo NOWOCZESNE
stron 57

Ania i Hania to dwie biedronki. Ania jest starsza i ma już siedem kropek, a Hania jest młodsza i ma dwie kropki. Biedronki są bardzo ciekawe świata, zwłaszcza młodsza Hania, i nie przeszkadza jej, że ten świat jest przeogromny, bo jest pełen ciekawych rzeczy, które warto by było poznać. Hania czując ducha przygody ciągle sama się gdzieś wybiera bo ciekawość jest silniejsza od wszystkich dobrych rad mamy, siostry, a nawet tajemniczej Babuleńki. Któregoś dnia Hania postanawia poznać świat ludzi, nie wie że może on okazać się bardzo zagrażający dla takiego małego owada. Czy spotkanie ludzi będzie dla niej bezpieczne?

Autorka w tej niezbyt grubej książeczce (książeczki dla dzieci z reguły nie mogą być zbyt grube, aby nie zniechęcić początkujących czytelników długą fabułą) porusza kilka ważnych, nie tylko dla dziecka tematów.

Pięknie pokazuje siostrzaną miłość opartą na odpowiedzialności starszej siostry za młodszą i chociaż czasami młodsze rodzeństwo potrafi być bardzo irytujące, to miłość zdoła zawsze każde rozdrażnienie zachowaniem niesfornego malucha  pokonać.

(…) Siedmiokropce nie dawało jednak spokoju to, że Hanka znów zniknęła. Miała ochotę utrzeć jej nosa i nie podejmować kolejnych poszukiwań, ale siostrzane serce nie pozwalało jej na taką obojętność. (…)

Mała biedronka jest ciekawa świata i jednocześnie nieświadoma czekających na nią niebezpieczeństw. Tak jak każde niemal dziecko, które na przykład wchodząc na parapet okna nie zdaje sobie sprawy z tego, że za tym oknem może być ogromna przepaść.

(…) Nie spodziewała się, że podczas nowej zabawy może spotkać ją coś złego. Tym złym okazała się pajęczyna rozciągnięta pomiędzy źdźbłami trawy. Hania wierzgała na prawo i lewo, jednak im gwałtowniej się poruszała, tym głębiej zatapiała się w pajęczej pułapce. (…)

Kolejnym, moim zdaniem ciekawym i myślę, że również bardzo edukacyjnym tematem dla dziecka jest pokazany przykład opieki nad zwierzątkiem. Dzieci często chcą mieć w domu jakieś stworzonko, ale nie zawsze wiedzą jak z nim postępować. Zamknięta w słoiku biedronka niby miała wszystko co na zewnątrz: światło, trawkę, mech ale nie miała dwóch najważniejszych: świeżego powietrza (a potem to już powietrza w ogóle) i swobody jaką daje jej wolność z latania.

(…) W słoiku panował nieznośny zaduch. Było gorąco i sucho, tak, że biedroneczka z trudem łapała każdy kolejny oddech. Chwilami zasypiała i jakby odpływała gdzieś w zupełnie inny wymiar. (…)

Myślę, że każde dziecko , które przeczyta tę książeczkę będzie świadome tego jak bardzo może skrzywdzić małego owada czy innego robaczka zamykając go w słoiku czy pudełku.

Na przykładzie małych stworzonek, młody czytelnik widzi, że oprócz bezgranicznej troski rodzica, wielką wartość ma przyjaźń, bo kto jak nie przyjaciele potrafią uratować z każdej opresji.

Świat ukazany z perspektywy małej biedronki uświadamia również, że bez względu na to, kim się jest, lub jak się wygląda, to każdy jest na swój sposób piękny. Dzieci często bywają nieświadome tego, bywa, że śmieją się z kogoś, kto jest gruby, lub chodzi w podartych ubraniach, zezowaty czy jąkający się. Dobrze, kiedy mają mądrych rodziców, którzy nie pozwalają na to, aby szydzić z innnych tylko za to, że ktoś jest inny.

(…) My biedronki, jesteśmy wyjątkowe bez względu na to ile mamay kropek. Ludzie wierzą, że przynosimy szczęście. Znasz już kilka moich koleżanek i sama pewnie zauważyłaś, że choć jesteśmy bardzo podobne, to jednak każda z nas jest inna. (…) Jak tylko przejdziesz do starszaków, znajdziesz przyjaciół nie tylko wśród chrząszczy takich jak my. (…)

Polecam tę książeczkę zarówno do czytania dzieciom, które jeszcze same tego nie potrafią robić, jak i dla dzieci, które już czytają samodzielnie. Moja cztero i pół letnia wnuczka była bardzo zasłuchana, kiedy czytałam jej tę bajeczkę. Ba… nawet co jakiś czas komentowała i zadawała pytania, tak bardzo zaciekawiły ją przygody Hani.

Dziękuję Wydawnictwu Nowoczesne za tę ciekawą i pełną dobrych rad opowieść o świecie owadów, który dzieci widzą z zupełnie innej perspektywy.

GRZESZNE ŚWIĘTA – antologia

Paulina Świst, K.N. Haner, Anna Wolf, Kinga Litkowiec, Agata Suchocka, Anna Szafrańska, Marta W. Staniszewska, J.B. Grajda, Agnieszka SiepielskaAnna Bellon to dziesięć autorek, które postanowiło przygotować się na święta bardzo apetycznie zarówno pod względem kulinarnym jak i erotycznym 😊

Różna narracja i różni osobowościowo bohaterowie sprawiły, że nie można się było nudzić podczas czytania, a z pewnością niejednej osobie mocno zapłonęły policzki kiedy zagłębiała się w fabułę, ponieważ wszystkie te opowiadania mają jedno wspólne: erotykę w kulinarnym świetle. Wiem, brzmi to trochę bezsensownie, ale kto sięgnie po książkę ten z pewnością zrozumie co mam na myśli.

PREMIERA KSIĄŻKI 28 PAŹDZIERNIKA 2020

Autorki w tych opowiadaniach pokazały, że nawet najgrzeczniejsza dziewczyna i najspokojniejszy mężczyzna mogą w pewnym momencie być baaaardzo niegrzeczni.

Wydawnictwo MUZA / AKURAT
STRON 414

Młodość rządzi się swoimi prawami, jedni marzą o związku opartym na romantyzmie, inni rzucają się w wir przygód i łapią życie żywiołowo i ostro, a czasami nawet można uznać, że odważnie, bez zagłębiania się w konsekwencje swoich czynów.

Czy „niegrzeczny” seks jest zły? Czy „niegrzeczny” seks jest gorszy od tego przepełnionego muzyką miłości i związanych z nią emocji? Czy „niegrzeczny” seks oznacza szaleństwo, czy odwagę?

Myślę, że każdy musi sobie na te pytania odpowiedzieć sam.

Dla mnie ta antologia, to spotkanie z kilkoma autorkami, których do tej pory nie znałam, ale także poznanie kilku autorek na nowo, z zupełnie innej strony.

A dla osłodzenia fabuły, po każdym opowiadaniu, znajdziemy przepis na coś, czego bohaterowie mogli posmakować, lub co sami przygotowali. Przyznam szczerze, że jest to świetna ściąga dla tych, którzy nie mają pojęcia jak kulinarnie urozmaicić święta. Mnie jednak najbardziej rozbawił przepis podany, przez Paulinę Świst, ale o tym później.

Agata Suchocka w swoim opowiadaniu KI – zapewne zaskoczy niejednego czytelnika, chociaż fabuła jej opowiadania początkowo może zostać uznana za zbyt dramatyczną. W tęsknotę za ukochaną osobą, wplata się miłe wspomnienie pięknych, romantycznych chwil. I chociaż ktoś odszedł, ktoś kogoś skrzywdził słowami, to przecież Wigilia to dzień cudów. Czy ten cud zdarzy się w domu „podstarzałego” biznesmena?

PRZEPIS na pierożki podany ze szczyptą humoru 😉

Anna Wolf  ze sporą dawką dowcipu przeplatanego i romansem i erotyzmem pokazuje, że ŚWIĄTECZNE PRZEPYCHANKI czasami mogą bardzo ludzi do siebie zbliżyć, zwłaszcza gdy mają oni wspólnego „burzyciela świąt”.  Nawet jeżeli tym „niszczycielem” nie jest nikt zły, tylko towarzystwo licznej grupy seniorów. Święta w takim – nie do końca zaplanowanym towarzystwie, mogą być nieco kłopotliwe, ale liczy się efekt końcowy spiskowców, którzy robiąc sporo zamieszania postanowili zaaranżować związek dwójki wrogo nastawionych do siebie młodych ludzi, a powiedzenie „kto się czubi, ten się lubi” potwierdza się w stu procentach.

(…) Targane wiatrem płatki śniegu wirowały w powietrzu i lądowały na jej rozgrzanej skórze, a potem w mgnieniu oka topniały. Rose dotknęła ust opuszkami palców, wciąż zszokowana zachowaniem Jasona. (…)

PRZEPIS – Babeczki z żurawiną.

Marta Staniszewska (chyba) pomogła przygotować Mikołajowi LISTĘ NIEGRZECZNYCH, ale podobno dopóki wierzy się w istnienie św. Mikołaja, to on będzie nas odwiedzał. Stella, bohaterka opowiadania nie wierzyła, a on jednak się pojawił, tylko czy to było w pięknym śnie? Czy to była omam po bolesnym upadku? I czy św. Mikołaj zawsze bywa grzeczny spotykając trochę niegrzeczne dziewczyny? Trochę bajkowo, trochę humorystycznie i trochę dramatycznie, ale… z całą pewnością bardzo ciekawie.

(…) – To niemożliwe, to się nie dzieje naprawdę. To jakieś szaleństwo! Ja oszalałam! Tak, to jest sen – mamrotałam. To musiał być sen, przecież Święty Mikołaj nie istnieje! Co prawda co roku mój ojciec przebierał się za niego i przekonywał dzieciaki, że to właśnie od niego dostają prezenty, ale to był mit, baśń, bajka dla maluchów. (…)

PRZEPIS – Ciasteczkowe renifery.

J. B. Grajda wierzy, że dla każdego istnieje DRUGA SZANSA. Czy, gdy w małym, przyjemnym, górskim pensjonacie spotka się dwoje młodych ludzi spragnionych miłości i czułości, coś z tego wyjdzie dobrego? Ona – młoda rozwódka, a On… właściwie u progu rozwodu. Grudniowy mróz, zaśnieżone góry i bardzo gorący romans.

PRZEPIS – pierniczki pani Kaliny.

Anna Szafrańska udowadnia, że możemy zostać UWIEDZENI SMAKIEM, kiedy ktoś próbuje kusić tak jak mówi powiedzenie: „przez żołądek do serca”. To prawda i w tym opowiadaniu się sprawdziło, kiedy okazało się, że ciała mogą być tak gorące jak gorąca czekolada, a usta drugiej osoby słodsze od lukru. Życie należy smakować z umiarem, ale gdy dopadnie wielki głód namiętności, to umiar chyba przestaje mieć znaczenie.

PRZEPIS – Gorąca czekolada z aromatycznymi dodatkami. (Wypróbowałam! – pyszna!)

Kinga Litkowiec pisze, że czasami ZABÓJCZA POMYŁKA może nieźle namieszać w życiu ludzi, wśród których jedni lubią romantyczny seks, otoczony delikatnymi pieszczotami i czułymi słówkami i uważają, że TO można robić tylko z kimś, kogo się kocha. Drudzy natomiast nie mają nic przeciwko temu, aby seks był dziki, gwałtowny i… niepowtarzalny, byle rozpalił ciało do granic możliwości. I nie jest ważne z kim, ani gdzie, ale ważne by był szalony i bezprecedensowy. Prawdziwa mieszkanka wybuchowa.

PRZEPIS – Świąteczny drink.

Anna Bellon pisze, że MIŁOŚĆ może być O SMAKU GANACHE, a przyjaźń pielęgnowana od dziecka może przybrać zupełnie inną formę. Wspólna podróż, wspólne marzenia i… wspólne pożądanie. Czy wspólny wyjazd pozwoli na lepsze poznanie siebie, chociaż znajomość jest wręcz prawie rodzinna? To ciepłe, pełne romantyzmu opowiadanie pozwoli odpowiedzieć na pytania, które zapewne niejeden raz zadawali sobie bohaterowie tego opowiadania.

PRZEPIS na Glögg – rodzaj grzanego wina.

Anna Siepielska pisze, że IDEALNE ŚWIĘTA to niekoniecznie te, które sobie wymarzymy, a nie wszystko złoto co się świeci , ale czasami można to złoto znaleźć specjalnie go nie szukając, a człowiek pod wpływem drugiego człowieka może zmienić nie tylko swoje nastawienie do życia, ale również siebie samego. Czy tak właśnie się stanie z przystojnym, zadufanym w sobie Aleksandrem, który przypadkowo pozna Polę – jedną ze swoich pracownic?

PRZEPIS – Paszteciki z pieczarkami.

K.N. Haner w przedświątecznej gonitwie przedstawia pewnego zapracowanego kuriera, ale czy ten KURIER ZAWSZE PUKA DWA RAZY? Czasami przypadkowa znajomość może przynieść dużo więcej dobrego niż długotrwała przyjaźń, a spotkanie w życiu tej właściwiej osoby zmienić wszystko co do tej pory wydawało się fajne i zabawne w piękne i poważne.

(…) Dziewczyna zajęła się przygotowaniem napoju. Nie spodziewałem się, że dostanę jakąś świąteczną miksturę z pomarańczą, cytryną, malinami, miodem i imbirem. (…)

PRZEPIS – Świąteczny seromakowiec i Herbata zimowa z miłością

Paulina Świst zabiera czytelników w BIESz/i CZADY, tak tak, w Bieszczady, gdzie na turystów polują Bies i Czady, czyli leśne duchy. Myślę, że nawet między największymi przyjaciółmi – mężczyzna/kobieta – może obudzić się pożądanie. Może to być chęć przekonania się czy ów przyjaciel jest tak „dobry” jak „mówią na mieście” a może to być z powodu podświadomości rodzącego się uczucia. To opowiadanie mile mnie zaskoczyło, było bowiem romantycznie, mocno erotycznie ale także sensacyjno-kryminalnie i bardzo humorystycznie (zwłaszcza w dialogach).

A PRZEPIS na Świąteczny Long Island, po prostu rozłożył mnie na łopatki, ale może jednak nie będę go próbowała ani robić, ani pić.

Polecam tę książkę niegrzecznym, osoby bardzo wierzące (tu mam na myśli praktykujące jakąś religię) pruderyjne i preferujące tylko takie kochanie się „po bożemu” lepiej niech po tę książkę nie sięgają, bo może ich zbulwersować. Jest bowiem bardzo gorącą, bardzo erotycznie i bardzo niegrzesznie w te grzeczne święta.

(…) To nie była fala zgromadzonego i powstrzymywanego zbyt długo napięcia, to było istne tsunami uczuć i emocji, które zalało mnie i wypełniło. Jęczałam i ciągnęłam jego gęste czarne włosy, wyłam, walcząc z napływającymi łzami, tego było zbyt wiele, zbyt mocno, zbyt intensywnie. (…)

Ale przyznam, że nie brakuje tutaj dobrego humoru, szczególnie w kilku opowiadaniach.

Jednak, gdyby nie dość specyficzne określenia typu: kutas, cipka, pieprzyć, zerżnąć, niektóre opowiadania miałyby zupełnie inny, może nawet piękniejszy obraz. Byłyby bardziej romantyczne, a nie tylko „niegrzeczne”. Ale może warto czasami schować grzeczność głęboko pod łóżko i zaszaleć? 😉

Dziękuję wydawnictwu AKURAT za propozycję przeczytania tej antologii, która wielu czytelnikom rozpali zapewne nie tylko myśli.

PAMIĘTASZ JĄ? – Iwona Polis

Iwona Polis, to kobieta 40+, mama, była  żona, przedsiębiorca i alkoholiczka. Jest autorką bloga „Pamiętasz ją” którego stronę prowadzi również na Facebooku.

Pamiętasz ją to dość specyficzna książka, której narracja jest w pierwszej osobie, narracja pamiętnikowa.

Pamiętasz ją? Tę kobietę którą byłaś, zanim przestałaś w to wierzyć?

To trudna a zarazem bardzo budująca książka. I chociaż nie ma tu nagłych zwrotów akcji, nie ma trzymających w napięciu romansów, to jest napisana z serca, ważna dla autorki i czytającego treść.

Autorka i bohaterka tej lektury to kobieta po przejściach, osoba która musiała dotknąć dna, aby się z niego odbić tak wysoko, żeby dotknąć nieba. Własnego nieba, w którym nie ma już wstydu, bólu i żalu. Nieba, w którym rozpoczęła nowe, odważne życie bez poświęceń się dla innych i bez słuchania „co ludzie powiedzą”.

(…) Źle mówię? To popatrz, trzy lata jestem trzeźwa, trzeźwość jest trudna i wymaga absolutnej uczciwości wobec siebie i odnalezienia swojej własnej życiowej prawdy. Tu się nie da nic oszukać, dlatego choroba alkoholowa jest dziś dla mnie wartością, a nie karą za grzechy. To radar, który pokazuje mi że kierunek w którym idę jest dobry. (…)

Nie wiem, czy napisanie tej książki było łatwym wyzwaniem czy bardzo trudnym, ale odwaga w tym co zrobiła, aby wyrzucić z siebie toksyny wcześniejszego życia i nie podrzucić ich nikomu innemu, to moim zdaniem coś wielkiego, na co nie odważyłoby się wielu.

Każdy nałóg jest groźny dla człowieka, bez względu na to, czy jest to alkoholizm, czy uzależnienie od papierosów, od narkotyków, słodyczy czy chociażby maratonowego oglądania filmów. W każdym nałogu jest chwilowa euforia ucieczki od tego co komplikuje życie, ale potem… często skutki bywają bardzo opłakane.

Jedni potrafią wyznaczyć sobie granice, inni wręcz przeciwnie, zapadają się w nieskończoność swojego żalu. Dla jednych to jest chwilowa ucieczka, a dla innych droga do śmierci. Dobrze, kiedy osoba uzależniona otrząśnie się z tego marazmu, otworzy oczy i zobaczy, że świat to nie tylko ONA/ON i zasłanianie się własnym rozżaleniem, bezradnością i nienawiścią do siebie.

Autorce tej książki udało się pokonać to, co powoli niszczyło ją od środka. Z pewnością była to długa i trudna droga, ale wreszcie doprowadziła do drzwi, za którymi pokazał się inny, może nie łatwiejszy ale po prostu INNY świat.

Czasami frustracje, niepowodzenia życiowe czy brak wiary w siebie, gromadzą się w człowieku od lat. Widząc na ulicy pijaną kobietę, czy pijanego bezdomnego mężczyznę, nie zastanawiamy się nad tym dlaczego pije, odwracamy wzrok i udajemy, że nas to nie obchodzi, bo po co zajmować myśli kimś takim, obok którego nawet z obrzydzeniem nie mamy ochoty przejść. Często ci ludzie nie chcą realnej pomocy, bo nie wierzą w to, że ich życie może się zmienić na lepsze. Ale jak mają uwierzyć, kiedy od dziecka są traktowani źle?

(…) On zaczął się dobierać do nas, a ja czułam, że grunt uchodzi mi spod nóg. Jutro cała klasa będzie wiedziała. Będą się ze mnie śmiać, może wyrzucą mnie ze szkoły… Do głowy, mi wtedy dziesięciolatce, nie przyszło, że to ja jestem ofiarą i mogę się bronić. (…)

Cichy nałóg jest jeszcze gorszy, bo ukrywając się przed światem, zamykamy się w oparach tego nałogu, udając przed innymi, że wszystko jest dobrze. Ale jak długo można udawać, że inni nie widzą zmian? Widzą, tylko mają zbyt mało odwagi aby podejść i podać pomocną dłoń. Często wolą się odwrócić i udawać. I kto tu jest większym tchórzem, ten który zatraca się w nałogu, czy ten który odwraca głowę, bo boi się wyciągnąć rękę z pomocą?

Muszę przyznać, że ta książka mnie wzruszyła, zbulwersowała i zachwyciła. Jej autorka jest dla mnie prawdziwą bohaterką przez „B”. To, że w którymś momencie swojego życia pogubiła się, to jedno, ale to, że potrafiła się z tego otrząsnąć, to drugie. Zrobiła to dla miłości zarówno do siebie jak i miłości do dzieci, które być może nie wiedziały jak wcześniej jej pomóc.

(…) I jeszcze – jak mówię że jestem alkoholiczką to nie znaczy że leżę w rowie, zaniedbuję dzieci i włóczę się nie wiadomo gdzie. To nie znaczy że piję to oznacza że picie mi szkodzi.

Zaimponowała mi ta osoba, swoim podejściem do życia, odwagą bycia i miłością odpowiedzialną za siebie i za swoje prawie dorosłe dzieci. Sama w dzieciństwie tej miłości nie doświadczyła zbyt wiele, więc nawet jej nie miał kto tego nauczyć, a jednak nauczyła się SAMA, metodą prób i błędów, ale nauczyła się.

Ta książka to nie tylko filozofia trzeźwienia, to doskonały coaching życia w którym bohaterka jest i trenerką i uczestniczką w jednym. To obraz wewnętrznej siły, która drzemie w nas wszystkich. To kompendium odwagi o której często zapominamy, bo strach zasłania nam myślenie. To pomocna dłoń wyciągnięta w stronę tych, którzy jej potrzebują.

Autorka nie pisze, że po przestaniu picia życie nagle stało się lekkie jak piórko. Wręcz przeciwnie, na nowo musiała nauczyć się chodzić po świecie absurdów, niechęci, upokorzeń, żalów, i toksycznych ludzi, ale powoli, małymi kroczkami nauczyła się tego.

Pokochała siebie, a to już pierwszy krok do życiowego sukcesu. Bo kiedy patrzysz na siebie tylko z perspektywy osoby przegranej, użalasz się nad każdym nawet najmniejszym niepowodzeniem, to trudno prognozować ci życiowy sukces.

Popełniamy w życiu wiele błędów, czasami je ukrywamy, czasami się ich wstydzimy, czasami je pokazujemy żeby przestrzec przed popełnieniem ich innych, ale najważniejsze jest to, aby uwierzyć w siebie. Wiem, to trudne, ale nie NIEWYKONALNE.

(…) Szczęścia trzeba się nauczyć, a nie wywalczyć je sobie ani na nie zasłużyć. (…)

Iwonie Polis się udało i chylę czoło przed takimi osobami jak ona, bo we mnie wciąż jest jeszcze zbyt mało tej wewnętrznej odwagi. Jeszcze zbyt często poddaję się depresjom, chandrom i użalaniu się nad sobą, ale myślę, że ta książka pozwoli mi wreszcie zobaczyć SIEBIE taką jaką jestem, a nie taką jaką chcieliby mnie widzieć inni.

Jeżeli borykasz się z jakimikolwiek trudnościami życiowymi – PRZECZYTAJ TĘ KSIĄŻKĘ!

Jeżeli ukrywasz jakieś nałogi, których nie możesz lub których nie chcesz się pozbyć, a wiesz, że one nie są dla ciebie dobrym rozwiązaniem na… wszystko – PRZECZYTAJ TĘ KSIĄŻKĘ!

Jeżeli żyjesz w otoczeniu ludzi, przy których nie czujesz szczęścia, spokoju, radości, ludzi toksycznych, którzy przytłaczają cię swoją osobą – PRZECZYTAJ TĘ KSIAŻKĘ!

Jeżeli uważasz, że pamiętasz osobę sprzed lat a trudno ci ją teraz odnaleźć w sobie to, koniecznie – PRZECZYTAJ TĘ KSIĄŻKĘ!

PS I ŻYCZĘ CI DUŻO MIŁOŚCI – Antologia

Magdalena Witkiewicz, Agnieszka Krawczyk, Agnieszka Lingas-Łoniewska, Natasza Socha, Ilona Gołębiewska, Magda Knedler, Małgorzata Warda, Katarzyna Misiołek to osiem znanych polskich autorek, które napisało osiem opowiadań, z nutką świąteczną, ale każde z motywem przewodnim jakim jest otrzymana (lub znaleziona) kartka lub list, które nie dotarły do adresata w czasie, w którym dotrzeć powinny.

PREMIERA KSIĄŻKI 28 PAŹDZIERNIKA 2020

PS I życzę Ci dużo miłości, to zbiór opowiadań o miłości w zimowej atmosferze zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia.

Nie będę streszczała każdego opowiadania ponieważ są one tak różne pod względem fabuły, że zajęłoby to zbyt wiele czasu, a nie chciałabym spojlerować. Wszystkie opowiadania dotyczą współczesności, chociaż w niektórych w fabułę wkrada się przeszłość.

Czy wierzycie w przeznaczenie? Czy aby odnaleźć miłość swojego życia można się zdać na przypadek?

I tak na przykład Magdalena Witkiewicz zabiera czytelników do Gdańska, gdzie w starym domu, w szufladzie pewnego starego mebla odnaleziony zostaje list pisany przez młodego Niemca do polskiej dziewczyny 80 lat temu, czytając zastanawiamy się czy obecny właściciel starego mebla ukrywającego przez tyle lat tajemnicę romansu tych młodych kiedyś ludzi odnajdzie adresatkę tego listu, a może znajdzie kogoś z jej rodziny? Myślę, że TAJEMNICA STAREJ SZUFLADY pozwoli wielu osobom na chwile refleksji. A może tamten stary romans będzie początkiem innego, nowego romansu?

Agnieszka Krawczyk zabiera swoich czytelników razem ze swoją bohaterką Gosią, do pięknej, białej Krynicy. Jej bohaterka nie chce większych zmian w swoim życiu, chce tylko dowiedzieć się dlaczego ktoś kiedyś wysłał do niej kartkę z przeprosinami, kartkę, która dotarła do niej dopiero po dziesięciu latach. Przypadek czy przeznaczenie? Ciekawość bierze górę nad rozsądkiem, a CO PODPOWIADA LOS? Kto wie, czy może z tego wyniknie coś dobrego?

(…) – Niesamowite – stwierdził Jacek. – Historia jak z filmu. Zaginiona kartka, śledztwo i zaskakujące zakończenie. (…)

Agnieszka Lingas-Łoniewska proponuje świąteczną imprezę w pewnym pensjonacie na którą Aleksa, czyli głównego bohatera opowiadania zabierają jego krewni, chociaż on po powrocie z misji w Afganistanie marzy tylko o ciszy i spokoju. Ale może powrót do miejsca, w którym spędził młode lata zrobi coś pozytywnego w jego życiu? Może spotka kogoś, kogo nie widział od dzieciństwa, ale nie zapomniał? Po wielu latach można odzyskać nie tylko starą miłość, ale nawet straconych dawno przyjaciół. Kogo spotkał Aleks nie zdradzę, ale wzruszyło mnie zakończenie tego opowiadania. STRZAŁ W SERCE może być równie celny jak strzały wojenne w Afganistanie, przed którymi Aleks się uchronił, a czy przed tym też się schroni?

Natasza Socha to kolejna autorka zabierająca czytelników w przeszłość, gdzie Pola, młoda kobieta, w wyniku przypadkowego znaleziska znajdującego się pod skrzypiącą klepką podłogową przez wiele lat, odnalazła nie tylko bardzo stary przepis na świąteczne jabłka, ale i list który młoda dziewczyna napisała kiedyś do ukochanego. Czy tamci kochankowie, będący teraz dość zaawansowanymi wiekiem seniorami będą chcieli się odnaleźć? Czy spotkają się całkiem przypadkowo, a może ktoś zaaranżuje im spotkanie? Czy ZAPACH PIECZONYCH JABŁEK można poczuć tak samo mocno teraz jak czuło się go kiedyś?

(…) – Nieważne. To takie uogólnienie. Pamiętaj, że wszystko może poczekać. Jesteś już dorosła, więc chcesz połknąć świat jednym kłapnięciem. A czy nie lepiej czasem robić te wszystkie rzeczy, o których marzyłaś jako dziewczynka: spacerować, skakać przez kałuże, moczyć nogi w rzece, rozmawiać o niczym? Będziesz szczęśliwsza, jeśli to planowanie zamienisz na spontaniczność (…)

Ilona Gołębiewska po raz kolejny nie szczędzi emocji. Bohaterowie jej opowiadania: Tamara i Stanisław dawno temu zostali oszukani przez los i przez człowieka i teraz musieli udowodnić jak wielkiej trzeba siły woli i wielkiej odwagi aby pokonać żale przeszłości i stanąć naprzeciwko kogoś, kto kiedyś bardzo zranił. Ale wystarczy chwila, a może kilka chwil, aby wróciły dawne uczucia a złość rozpadła się na milion kawałków. Bo kiedy ma się już zbyt wiele lat, to nie można zmarnować żadnej chwili. Czy MEDALION Z SZAFIREM będzie drażniącą gardło kością niezgody, czy łączącym dwoje starych ludzi talizmanem szczęścia.

(…) Oboje odkryli, że łączące ich dawno temu uczucie nigdy się nie wypaliło. Nie da się tak po prostu wyrzucić z serca kogoś, kto był dla nas całym światem. Można oszukać innych ludzi, ale nie siebie. (…)

Opowiadanie Magdy Knedler to wzruszająca opowieść o pięknej choć bardzo nietypowej miłości dwójki dzieci z domu dziecka, zaadoptowanych jako przybrane rodzeństwo. Miłość, która dojrzewała w dobrym, pełnym pozytywnych uczuć domu. Ale to również opowieść o rozstaniu, które było bólem i dla „rodzeństwa” i dla „rodziców”. A zwykła kartka świąteczna i kilka słów tęsknoty doprowadziły do tego, że mogło się spełnić największe marzenie dorosłych już dzieci. Ale czy się spełniło? Myślę, że każdy z nas nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, że gdzieś w swojej podświadomości posiada KŁĘBEK WSKAZIDROŻEK który gdyby bardzo chciał rozwinąć, zaprowadzi go do miejsca i wskaże drogę do szczęścia.

(…) Czytam. „Ja ciebie nadal. Bardzo. A Ty? Zadzwoń, jeśli. „ (…)

Małgorzata Warda porusza trudny i bolesny temat dzieci z rodzin patologicznych i adopcyjnych. W jej opowiadaniu są jakby dwie fabuły, jedna dotyczy młodej kobiety, spikerki radiowej, która większość swojego dzieciństwa i wczesnej młodości spędziła w rodzinach zastępczych i która gorącym uczuciem obdarowała pewnego chłopaka. Drugi wątek dotyczy kartki wysłanej do świętego Mikołaja przez kilkuletnią dziewczynkę, przebywającą w (patologicznej) rodzinie zastępczej. Wysłać list może każdy, wiele listów może jednak nie dotrzeć do adresata, ale czy każde ZAGUBIONE ŻYCZENIE można odnaleźć? Przyznam się bardzo uczciwie, że to opowiadanie wywołało we mnie morze łez. Chociaż wiem nie od dziś, że autorka w swoich książkach zawsze wzbudza silne emocje.

(…) Z daleka widziałam jej sfatygowany płaszcz i starą czapkę – pewnie po jakimś chłopcu, kozaki schodzone przez inne dzieci… Dostrzegłam zaczerwienione od mrozu policzki i długie jasne włosy. (…)

Katarzyna Misiołek zabrała swoich czytelników do pięknego zimowego Sopotu, w którym kiedyś spotkało się dwoje młodych ludzi. No właśnie… kiedyś, a co teraz? Czasami człowiek całe życie tęskni za czymś co wydaje mu się nieosiągalne. Kiedy Marysia 55-letnia wdowa znajduje w dawno zapomnianej książce ręcznie narysowaną przez przypadkowo spotkanego w czasie wakacji chłopaka kartkę, ta tęsknota za tym co mogło być, ale się wydarzyło skłania ją do dość spontanicznej decyzji. Czasami wystarczy impuls, jakieś wspomnienie chwili, romantyczny spacer czy POCAŁUNEK POD JEMIOŁĄ, żeby obudzić uśpione uczucia. Czy może być za późno na obudzenie uczuć, które nie zasnęły, ale cały czas cichutko sobie czekały na odpowiedni moment? Bez względu na to czy ma się lat 20 czy 50+ kochać można tak samo mocno.

Autorki tej antologii udowadniają, że nigdy nie jest za późno na łapanie szczęśliwych chwil. To nie jest istotne czy marzy się o tej jednej wielkiej, pełnej emocji miłości, czy ukrywa się głęboko w zakamarkach duszy żal po utracie jej, kiedy nadarza się okazja żeby ją złapać, żeby do niej wrócić lub po prostu żeby ją przeżyć, nie wolno z tej okazji nie skorzystać.

Czasami trzeba wyjść szczęściu naprzeciw, czasami w doświadczeniu miłości uczestniczy zwykły przypadek, a czasami zamierzony cel, ale najważniejsze jest, żeby pamiętać jak wielką siłę daje człowiekowi miłość i bliskość drugiego człowieka.

Myślę, że wiele osób czytających te opowiadania pomyśli: tak bohaterka, czy ten bohater jest taki jak ja. Nie ukrywam, że ja tak pomyślałam czytając jedno z opowiadań, ale nie zdradzę które.

Polecam te opowiadania szczególnie osobom, które mają w sobie pokłady pozytywnych uczuć. Myślę, że właśnie teraz, kiedy jesteśmy zmuszeni do odosobnienia, wielu z nas przypominają się lata młodości, pierwszych niewinnych uczuć, spontanicznych dotyków, które na długo zostały w pamięci. Jeżeli ktoś nastawi się na typowe opowiadania świąteczne, to może się trochę rozczarować, bo tej magii świąt nie ma tutaj zbyt wiele, chociaż wszystkie fabuły umiejscowione są w czasie okołoświątecznym. Ale jest tutaj magia miłości, o której nie wolno zapominać, i przed którą nie wolno uciekać, bo nic tak nie uszczęśliwia drugiego człowieka jak czułość, zaufanie, dobre słowo i ciepły dotyk kogoś, kto jest kimś bardzo bliskim.

Dziękuję Wydawnictwu MUZA.SA za tę książkę, która na chwilę oderwała mnie od szarej, smutnej rzeczywistości i pozwoliła wrócić na chwilę do dawno zakopanych wspomnień. Dziękuję Autorkom za pełne ciepła i nadziei opowiadania które pozwoliły mi znów uwierzyć w coś, o czym już zapomniałam.

Napisz do mnie

lipiec 2025
P W Ś C P S N
 123456
78910111213
14151617181920
21222324252627
28293031  

Książki które przeczytałam

Recenzje moich książek

  • Leśniczówka
  • Pamiątka z Paryża
  • Jutra nie będzie
  • Lawenda
  • Płacz wilka
  • Carpe Diem
  • Listy do Duszki
  • Muzyka dla Ilse
  • Dziewczyny z Ogrodu Rozkoszy
  • Kołysanka dla Łani
  • Złoty konik dla Palmiry
  • Dziewczynka z ciasteczkami
  • Obiecuje Ci szczęście
  • Kamienica pełna marzeń

Znajdziesz mnie również na

lubimyczytać.pl granice.pl booklikes.com nakanapie.pl sztukater.pl instagram.com/formelita_ewfor/ facebook.com/KsiazkiIdy/