Uncategorized
NIEDOSKONALI – Jolanta Kosowska
Nic na świecie nie dzieje się tak po prostu. My też spotkaliśmy się, bo tak miało być. Niedoskonali ludzie, którym dokopało życie.
Jolanta Kosowska urodziła się na Opolszczyźnie i prawie całe życie związana była z Wrocławiem, Opolem i Sobótką. Jest absolwentką wrocławskiej Akademii Medycznej i studiów podyplomowych na Akademii Wychowania Fizycznego. Z zawodu jest lekarką, specjalistką w trzech dziedzinach medycyny. Od kilku lat mieszka i pracuje w Dreźnie, a swój czas dzieli między pracę zawodową, podróże i pisanie powieści. Jako pisarka zadebiutowała w roku 2012 powieścią „Niepamięć”.
Niedoskonali to współczesna powieść obyczajowa z dużą dawką dramatu, której fabuła umiejscowiona została w Lizbonie.
PREMIERA KSIĄŻKI 15 CZERWCA 2022
Wiele jest na świecie miejsc w których splatają się ludzkie losy. Jednym z nich jest knajpa z muzyką fado w jednej z biedniejszych dzielnic Lizbony, w której spotyka się czworo ludzi: Majka, Dawid, Camila i Brunon. Młodzi ludzie próbują uciec od bolesnych wspomnień z przeszłości i robią wszystko, aby znaleźć nowy sposób na życie. Tym co jest spoiwem dla nich jest przyjaźń, dzięki której mogą zapomnieć o tym co było. Życie nie jest łatwe, ale mając wsparcie drugiej osoby można pokonać wszystkie traumy. Razem z młodymi bohaterami czytelnicy mają okazję odbyć podróż po pięknej Lizbonie. Czy Majka, będzie myślała o powrocie do Polski? Czy spotka w Lizbonie miłość swojego życia? Czy Bruno zatrudniając w swojej restauracji młodą skrzypaczkę grającą na ulicy miasta, śpiewającą piosenki fado nie będzie żałował swojej decyzji?
Kiedy sięgam po książkę Jolanty Kosowskiej wiem, że będzie to powieść wzruszająca, piękna i nostalgiczna, bo tak właśnie pisze autorka.
W każdej swojej książce zabiera czytelników w podróż do innego miejsca, które potrafi tak malowniczo opisać, że po skończeniu lektury mam ochotę wsiąść w samochód, pociąg czy samolot i pojechać tam, aby na własne oczy zobaczyć uliczki, którymi chodzili bohaterowie, czy brzeg oceanu, nad którym spędzali chwile.
Tym razem przenosimy się z Polski do malowniczej Portugalii, nad ocean i do Lizbony. Podczas czytania towarzyszą nam piosenki fado, w których klimat jesteśmy wciągnięci.
(…) W pewnym sensie każdy z nas jest aktorem. Gra przed innymi, czasami przed samym sobą. Bycie sobą bywa najtrudniejsze. (…)
Książka opowiada o przyjaźni czwórki młodych ludzi, których łączy knajpka w Lizbonie. Poznajemy Majkę, młodą kobietę z Polski, która po pewnym incydencie została zwolniona z pracy w szkole i aby oderwać się od przeszłości wyjechała do Portugalii, gdzie zatrudniła się jako kelnerka.
(…) Nikt z nas wtedy nawet nie przypuszczał, że Zośka potrafi kłamać, patrząc nam prosto w oczy. Oszukała mnie jak nikt nigdy wcześniej. Zrobiła to podwójnie. (…)
Camila jest niedoszłą skrzypaczką, z powodu ciężkiej choroby mamy musiała zrezygnować ze studiów, a po śmierci rodzicielki, aby zarobić na studia zaoczne zaczęła pracować w piekarni dorabiając sobie grą na skrzypcach na ulicach Lizbony.
(…) Dla mojej mamy jesteś teraz jeszcze bardziej wyjątkowa i niesamowita. Mówiła mi, że obecnie zdajesz najważniejszy egzamin w życiu, egzamin z rodzinnej miłości. I zdajesz go celująco. (…)
Dawid jest pośrednikiem wynajmu i sprzedaży nieruchomości i mieszka w tej samej kamienicy co Majka i Camila.
Bruno jest właścicielem restauracji i przyjacielem Dawida, pracodawcą Majki a potem również Camili.
Czwórka młodych ludzi, którzy zamiast cieszyć się życiem dźwigają na swoich barkach rany przeszłości.
Autorka porusza w swojej powieści kilka bardzo bolesnych tematów, między innymi molestowanie dzieci i przemoc w rodzinie, wychowanie w domu dziecka, opiekę nad chorym rodzicem, czy najzwyklejszą w świecie samotność.
Ale myślę, że chociaż każdy z tych młodych bohaterów niesie na barkach jakiś ciężar, to w życiu pomaga im zasada „co nas nie zabije, to nas wzmocni”.
Narracja jest w pierwszej osobie, co moim zdaniem zbliża czytelnika do bohaterów. Rozdziały zostały napisane przemiennie, tak jakby raz opowiadała o swoim życiu jedna osoba, a następnie kolejne.
W gąszczu dramatów mamy tutaj jednak iskierki radości, miłości, które rozkwitają między nimi, zbliżenia, które pozwalają na oddalenie od siebie złych czy bolesnych wspomnień. Nie brakuje też erotyki, no bo jak miłość to i bliższe kontakty, ale jest ona opisana łagodnie, nastrojowo, uczuciowo bez wulgarności, bardziej zmysłowo niż cieleśnie.
Ta książka to wzruszająca podróż w głąb człowieka, ale też piękne obrazy przyjaźni i miłości. Niech jednak nikt nie myśli, że fabuła jest spokojna, ponieważ oprócz wielu wątków wyciskających z oczu łzy jest też mały wątek grozy i tajemnicy.
A w tle opowiedzianych historii piękna Lizbona, ale również tajemnicza, mroczna i niepokojąca z ukrytymi w niej uliczkami i domami skrywającymi wiele historii.
POLECAM tę książkę, tak jak inne powieści autorki. Jeżeli nie znacie jeszcze powieści Jolanty Kosowskiej to koniecznie sięgnijcie po którąś, a gwarantuję, że zatracicie się i w stylu jakim pisze i w historiach, które opowiada.
SIŁA KOBIET – Barbara Wysoczańska
Żeby zacząć nowe życie, najpierw trzeba uporać się z przeszłością. A ono ma sporo demonów do zwalczenia.
Barbara Wysoczańska urodziła się w 1980 roku w Nowej Soli, ale obecnie mieszka w Zielonej Górze. Jest absolwentką historii na Uniwersytecie Zielonogórskim. Jest historykiem nie tylko z wykształcenia, ale i z pasji. Prywatnie jest mamą dwóch córek. Pracuje w branży jubilerskiej. Jest miłośniczką dobrej literatury, muzyki i kina.
Siła kobiet to powieść obyczajowa z dużą dawką dramatu i odrobiną romansu, której fabuła przenosi czytelników do dwudziestolecia międzywojennego w Polsce ale i we Francji.
PREMIERA KSIĄŻKI 23 LUTEGO 2022
Rozalia córka Polaka i Francuzki zostaje wydana za mąż za bogatego i znanego polskiego polityka i zamieszkuje w jego rodzinnej posiadłości wraz z teściową i szwagierką. Mąż Rozalii Lubowidzkiej jednak większość czasu spędza w Warszawie. Jej małżeństwo nie cieszy się jednak ani szczęściem ani długim stażem, bowiem ktoś pana Lubowidzkiego morduje. Po śmierci męża kobieta próbuje odbudować swoje życie, które za jego pośrednictwem stało się dla młodej Polski piekłem. Kiedy otrzymuje list od byłej kochanki męża z błaganiem o pomoc dla jej jedynej córki, która od dłuższego czasu poważnie choruje, Rozalia nawet nie przypuszcza, jaki prezent przygotował dla niej los. Tymczasem szwagierka młodej wdowy, młodsza siostra jej męża próbuje się wyrwać z marazmu życia na prowincji i ucieka do Warszawy, gdzie zatrzymuje się w domu dość kontrowersyjnej ciotki Rozalii. Trzy kobiety łączy postać Ignacego Lubowidzkiego, posła na sejm II Rzeczypospolitej. Kto i dlaczego zamordował powszechnie lubianego pana posła? Czy Ignacy był tym za kogo się podawał, czy został poznany również ze złej strony? Czy Rozalia zaprzyjaźni się z kochanką męża, czy znienawidzi kobietę? Jaki wpływ na dalsze życie Rozalii będzie miał brat zamordowanego posła, powszechnie szanowany lekarz?
Zanim napisze coś o tej powieści, to wspomnę tylko, że jest to dla mnie creme de la creme wśród czytanych ostatnio przeze mnie książek. I to właściwie powinno wystarczyć, aby zachęcić do sięgnięcia po tę książkę.
To, że fabuła wciąga od pierwszej strony i trzyma do ostatniej to nie tylko ciekawy pomysł na nią, ale moim zdaniem przede wszystkim również świetnie wykreowane postacie bohaterów oraz porządny research dotyczący sytuacji polityczno-społecznej Polski międzywojennej z dużą dawką historii tego okresu.
Autorka zabiera czytelników zarówno do tętniącej życiem Warszawy jak i pokazuje życie w bogatych posiadłościach wiejskich, gdzie bardzo obrazowo przedstawiona została hipokryzja jakiej z lubością oddawali się nie tylko ludzie bogaci.
Książka przepełniona jest emocjami, które nie pozwalały mi na czytanie jej bez zapasu chusteczek, bo oczy co jakiś czas dziwnie wilgotniały zasłaniając tekst.
(…) W małżeństwie jej życie wyglądało inaczej. Wiedziała, że coś się zmieni, ale nie sądziła, że wszystko. Jakby nagle ktoś zamknął ją – wolnego ptaka – w ciasnej klatce z grubych prętów. Albo pozbawił ją powietrza do oddychania. (…)
Jednym z wątków tej powieści jest romans, w którym nie brakuje scen miłosnych, ale opisane zostały one z subtelną delikatnością, pięknie i romantycznie bez wulgarności. Zmysłowo i namiętnie jak coś co jest jedynie dopełnieniem miłości i uczucia łączącego dwoje ludzi.
Ale autorka przedstawia również zbliżenia inne, brutalne, pozbawione uniesień miłosnych a zamienione w ring albo niewolnicze kary, kiedy mężczyzna znęcając się nad kobietą siłą wymuszał na niej oddanie się, brutalnie udowadniając jej kto w tym związku dominuje.
Jest to książka o kobietach i moim zdaniem dla kobiet. O ich nadziejach, miłości, ale również strachu i bezsilności jakie zafundować potrafią mężczyźni pokroju męża głównej bohaterki. Ale jest to również książka o przyjaźni i empatii, o odpowiedzialności za drugiego człowieka.
(…) A ile warte są ludzkie uczucia? Te wszystkie rozedrgane porywy serca, tęsknoty, burze zmysłów? Czym były? Histerią jednego, nieważnego istnienia? Czy fundamentem, na którym budowano świat? A współczucie? Czym naprawdę było? Wyrzutem sumienia? (…)
Wątek polityczny poruszony w powieści jest tak bliski temu współczesnemu, że aż trudno uwierzyć w to, że od tylu lat w tym świecie niewiele się zmienia. Bezwzględność w dążeniu do władzy, obłuda i hipokryzja królujące na salonach, przekupstwo i przemoc torujące drogę tym, którzy nie mają żadnych skrupułów co do tego co robią.
(…) Drażniła ją dwulicowość mężczyzn, ta ich pogarda dla upadku moralnego kobiet, choć sami byli jej sprawcami i wykorzystywali kobiety bez cienia zażenowania. (…)
Świetnie wykreowane osobowości bohaterek i bohaterów są jedynie dopełnieniem fabuły, która jest tak realistycznie pokazana, że trudno uwierzyć, iż powieść jest fikcją literacką.
Myślę, że na uwagę zasługują również wątki odnoszące się do więzów rodzinnych, do kontaktów między rodzicami a dziećmi. Z jednej strony ślepa wiara w idealizm swojego dziecka, a z drugiej strony odrzucenie, dążenie do pseudo szczęścia, kiedy córki wydawano za mąż tylko dlatego, aby podnieść albo utrzymać swój status społeczny.
Mogłabym o tej powieści pisać jeszcze sporo, ale myślę, że kogo miałam zachęcić do przeczytania jej to zachęciłam, a kogo nie, to powiem tylko: niech żałuje.
Ta lektura to połączenie kryminału, romansu, dramatu, powieści z historią w tle, książki obyczajowej i psychologicznej, czyli dla każdego coś. Muszę dodawać coś więcej?
Dziękuję wydawnictwu FILIA za wydanie tej powieści i zaproponowanie mi jej przeczytania. Autorce dziękuję za emocje, które mi zafundowała, myślę, że każdą kolejną jej książkę będę wyczekiwała z niecierpliwością.
DOPÓKI STARCZY SIŁ. Siostry z ulicy Wiśniowej tom 2 – Joanna Nowak
Jeśli wypuścisz jedną miłość, na stratę drugiej nie możesz sobie pozwolić.
Joanna Nowak jest absolwentką administracji na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Pochodzi ze Strzelna, niewielkiej miejscowości na Kujawach, ale obecnie mieszka i pracuje w Poznaniu. Z zawodu jest księgową, a z zamiłowania pisarką, która jako autorka zadebiutowała w roku 2020. Pisze powieści obyczajowe, których fabuła osnuta jest wokół problemów dnia codziennego. Jest miłośniczką książek, zwłaszcza tych napisanych przez polskich autorów oraz miłośniczką smakowitej kuchni, głównie meksykańskiej i włoskiej. Uwielbia psy i koty.
Już nie ucieknę to współczesna powieść obyczajowa, drugi tom sagi SIOSTRY Z ULICY WIŚNIOWEJ.
PREMIERA KSIĄŻKI 02 LUTEGO 2022
Sara jest wolontariuszką w domu samotnej matki. Pewnego wieczoru podczas wypadu ze znajomymi do klubu poznaje Oskara. Jedna, nic nieznacząca noc spędzona w towarzystwie mężczyzny miała być jedynie życiową odskocznią i żadne z nich nie zdaje sobie sprawy z tego, że los kiedyś może ponownie ich połączyć. Kiedy wydaje się, że spontaniczna, szalona noc już nigdy się nie powtórzy, Sara i Oskar ponownie się spotykają, ale tym razem ich spotkanie nie ma nic wspólnego ani z romantyzmem, ani z erotyzmem. Oboje biorą udział w czymś co stawia ich po przeciwnych stronach prawa. Sara stara się za wszelką cenę pomóc pewnej młodej kobiecie brutalnie traktowanej przez swojego konkubenta, a Oskar jako policjant w świetle prawa nie jest w stanie zainterweniować tak, jak oczekuje tego od niego Sara. Kiedy warto poddać się przeznaczeniu, a kiedy zawalczyć o siebie i swoją rodzinę? Czy Sarze uda się uchronić kobietę i jej córeczki przed agresją mieszkającego z nimi mężczyzny? Czy Oskar stanie po stronie prawa, czy postanowi wziąć sprawiedliwość w swoje ręce? Czy Sara i Oskar przeżyją jeszcze coś tak spontanicznego i pięknego jak ich pierwsza szalona noc?
Kiedy przeczytałam tom pierwszy Już nie ucieknę, wiedziałam, że muszę poznać pozostałe siostry. W tej części poznajemy drugą z trojaczek i przyznam szczerze, że ta siostra chyba bardziej przypadła mi do gustu i polubiłam ją znacznie mocniej od jej poprzedniczki.
W tej części autorka porusza trudny i bolesny dla wielu kobiet temat toksycznej miłości i przemocy w rodzinie. To jest temat, który chyba zawsze bardzo emocjonalnie działa na czytelnika, a kiedy jednymi z postaci są dzieci, to… wiadomo ☹
(…) Dziewczynki regularnie obserwowały, jak tata bije mamę. Nie rozumiały, dlaczego dorośli wciąż się kłócą, a jedyny przekaz, jaki otrzymywały, nieodmiennie wiązał się z poniżaniem jedynej osoby, którą kochały. Bo do ojca już dawno straciły jakikolwiek szacunek. (…)
Główna bohaterka jest młodą kobietą o bardzo empatycznej osobowości, która często najpierw działa potem myśli. Jej odwaga w niektórych sprawach bywa bardzo heroiczna i może być również bardzo bolesna dla niej.
Autorka powoli buduje napięcie przedstawiając czytelnikom podejście do pewnej sprawy, do której podchodzi zwykły człowiek, zwykła kobieta, odbierająca tę sprawę bardzo uczuciowo i do której podchodzi policjant, którego emocje być może są na tym samym poziomie, ale ograniczają go w działaniu przepisy prawa, często tak absurdalne, że nie wiadomo jak zadziałać.
Przemoc stosowana w rodzinie, a szczególnie przemoc, na którą patrzą lub której doświadczają dzieci, zawsze powoduje w człowieku odruch niesienia pomocy z jednej strony i nienawiści do oprawcy z drugiej strony. Niestety wiele kobiet przebywających w takich toksycznych związkach, zwłaszcza takich, które nie znają innego życia, bo ich matki i babki doświadczały przemocy z pokolenia na pokolenie, nie potrafi wyrwać się z takiego związku.
Subtelnie przedstawione dwa romanse, jeden zapoczątkowany dość odważnym i spontanicznym zdarzeniem a drugi przypadkowym spotkaniem, dodają fabule pewnego rodzaju smaczków, są jakby „przyprawami” dodanymi do głównego wątku fabuły odnoszącego się do dramatu pewnej młodej kobiety i jej córek jak również do dramatu jaki rozegrał się w życiu innej kobiety.
(…) Po raz kolejny zadziałał na nią jak magnes. Nie pojmowała, skąd wzięły się w niej takie skrajne reakcje. Przecież prawie wcale się nie znali. Ot, wpadli na siebie zupełnym przypadkiem i poszli ze sobą do łóżka. Emocje wzięły jednak górę. (…)
Czasami po jakimś związku, który skończył się dla jednej ze stron tragicznie, trudno jest uwierzyć w kolejną miłość. I często tak się zdarza, że serce walczy z rozumem i nie potrafią się ze sobą dogadać. Kiedy umiera ukochana osoba, chociaż fizycznie jej już nie ma, to cały czas pozostaje w sercu.
(…) Bała się bowiem konsekwencji i niespodziewanej miłości, która pojawiła się po cichu i rosła w siłę z każdym pocałunkiem oraz dotykiem rąk. Ala nie sądziła, że po odejściu Jakuba jeszcze kiedyś się zakocha. Nadal czuła miłość do zmarłego męża, lecz stała się ona wspomnieniem. A uczucie do Igora w niej żyło i potrzebowało bliskości, żeby móc się rozwijać. (…)
Moim zdaniem świetnie wykreowane osobowościowo postacie głównych bohaterów są pewnego rodzaju dopełnieniem fabuły, a ja muszę przyznać, że bardzo ich polubiłam.
To książka pełna ciepła i nadziei mimo bolesnego wątku przemocy jaki został w niej przedstawiony i poruszony. To książka o uczuciach, które czasami potrzebują bardzo dużo czasu, aby osiągnąć swój cel, a czasami poddają się iskrze, która zabłyśnie niespodziewanie.
POLECAM tę lekturę nie tylko paniom, intrygująca fabuła w którą wplecione zostały wątki romantyczne z pewnością przyciągnie również panów, wszak jednym z głównych bohaterów jest policjant.
Dziękuję Wydawnictwu REPLIKA za możliwość poznania trojaczek z ulicy Wiśniowej i nie ukrywam, że z niecierpliwością czekam na kolejną książkę i poznanie kolejnej siostry.
KLATKA DLA NIEWINNYCH – Katarzyna Bonda
Katarzyna Bonda jest osobą, którą zna każdy czytelnik, a nawet ci, którzy jej książek nie czytają wiedzą, kim jest. Urodziła się w 1977 roku w Białymstoku, wychowała w Hajnówce, w rodzinie o korzeniach białoruskich. Z wykształcenia jest dziennikarką i scenarzystką, ale postanowiła zostać autorką kryminałów, co udało jej się całkiem dobrze, ponieważ wszystkie jej książki zdobyły statusy bestsellerów. Zanim została znaną pisarką, wydała trylogię kryminalną z Hubertem Meyerem, ale największą sławę przyniosła jej chyba seria z profilerką Saszą Załuską. Jej książki zdobyły wiele nagród, a prawa do wydań zagranicznych zostały sprzedane do 12 krajów. Wiem, że pisarka ma równie wielu fanów co pseudo krytyków, ale myślę, że i jedni i drudzy motywują ją do bycia tym, kim jest. A jest osobą bardzo drobiazgową, otwartą na ludzi i z dużym poczuciem humoru, o czym można się przekonać uczestnicząc w spotkaniach autorskich.
Klatka dla niewinnych to kryminał umiejscowiony w Warszawie, którego jednym z głównych bohaterów jest psycholog policyjny Huber Meyer.
PREMIERA KSIĄŻKI 28 LIPCA 2021
Prokurator Weronika Rudy prosi o pomoc swojego przyjaciela, a zarazem jednego z najlepszych policyjnych psychologów. Prowadzone przez nią śledztwo wskazuje na zabójstwo na tle finansowym, wiele jednak wskazuje na to, że sprawa zdaje się bardziej skomplikowana i może mieć powiązanie z zaginionymi przed laty kobietami i z brutalnym morderstwem dokonanym również przed laty. Pani prokurator prosząc o pomoc Meyera nie spodziewa się tego, że zaangażowanie psychologa w sprawę może mieć dla niego opłakane skutki, bowiem w pewnym momencie staje się on jednym z głównych podejrzanych. Co wspólnego ze śmiercią pewnej kobiety, która wypadła z balkony siódmego piętra może mieć z BDSM? Czy wnuk kobiety miał coś wspólnego ze śmiercią babci? Czy śmierć kobiety to nieszczęśliwy wypadek czy morderstwo? Co wspólnego ze śmiercią starszej pani może mieć pozostawiony przed laty na ciele jej córki Róży Englot zamordowanej czterdziesto-trzema ciosami nożem klucz?
Zapowiedź kolejnej książki z Hubertem Meyerem bardzo mnie ucieszyła. Kiedy przed laty poznałam tego psychologa policyjnego, to wiedziałam, że sięgnę po każdą kolejną powieść, w której on będzie bohaterem. Kiedy masz jakiegoś ulubionego bohatera, to wiesz, że kiedy wróci, z przyjemnością dotrzymasz mu towarzystwa. Cieszę się, że autorka ponownie wróciła do Huberta Meyera, bo w tym mężczyźnie jest coś, co przyciąga jak magnes. Ani on super przystojny, ani wielki twardziel, a jednak wielu ludzi go lubi.
Przechodząc jednak do fabuły muszę przyznać, że ta książka mnie zaskoczyła, zbulwersowała i zaszokowała. Wiem, że dobry kryminał musi być mocny, ale moim zdaniem to co podsunęła nam autorka w tej powieści to istna petarda.
(…) Nie do końca też rozumiał, czego boją się pozostali i po co robić aferę z drobnego potknięcia… Pokazał im przecież zdjęcie kamery, które zrobił poprzedniego wieczoru, zrelacjonował ze szczegółami przebieg rozmowy z kamienicznikiem i dorzucił do ogniska sporo danych. (…)
Niby zwykłe morderstwo, mąż zabił żonę i jeszcze się do tego przyznał. Niby tajemniczy upadek starszej kobiety, która zginęła spadając z siódmego piętra, ale oba te przypadki mogą mieć ze sobą ścisłe powiązanie.
Z całą pewnością autorka zadbała o to, aby się przy tej lekturze nie nudzić. Nagłe zwroty akcji, drastyczne opisy praktyk BDSM (kto nie wie co to, niech sobie poczyna w Wikipedii) w połączeniu z niby zwykłymi, ale jednak nietuzinkowymi bohaterami to z całą pewnością lektura, przy której chyba nikt nie będzie się nudził.
Żeby było ciekawiej, główny bohater, czyli Hubert Meyer wpada z poważne kłopoty i wszystko wskazuje na to, że może być winien poważnych czynów.
Dość skrupulatnie prowadzone śledztwo policyjne jest jednak niczym w porównaniu z tym co udaje się wykryć i wydedukować psychologowi śledczemu. Meyer po raz kolejny udowadnia, że jego działania, chociaż często niekonwencjonalne są często skuteczniejsze od proceduralnych działań funkcjonariuszy policji i prokuratury.
W tej powieści do końca nie wiemy, kto jest postacią całkowicie pozytywną, a kto negatywną. Podejrzenia przeskakują z jednej osoby na drugą i chociaż czasami są konkretne dowody, to i tak zbyt wiele jest tajemnic i niedomówień.
(…) Hubert miał wrażenie, że umarł już dawno temu i to wszystko to jakieś delirium, zwidy, koszmarny sen. A potem nagle poczuł ulgę i ciepło. Zanim znów stracił przytomność, pomyślał, że puściła gaz, naszprycowała go czymś. (…)
Polecam tę książkę miłośnikom dobrych kryminałów, chociaż myślę, że nawet jak ktoś za kryminałami nie przepada, to ta lektura go nie zawiedzie. Nie powinny jej jednak czytać osoby o słabych nerwach, bowiem kilka drastycznych opisów może ich zbulwersować.
Dziękuję Wydawnictwo MUZA.SA za propozycję przeczytania tej powieści, a Autorce dziękuję za to, że pozwoliła ponownie spotkać się z policyjnym psychologiem na którego zapewne wielu jego fanów/fanek czekało.
POCZTÓWKI Z PORTUGALII – Jolanta Kosowska
Jolanta Kosowska urodziła się na Opolszczyźnie i prawie całe życie związana była z Wrocławiem, Opolem i Sobótką. Jest absolwentką wrocławskiej Akademii Medycznej i studiów podyplomowych na Akademii Wychowania Fizycznego. Z zawodu jest lekarką, specjalistką w trzech dziedzinach medycyny. Od kilku lat mieszka i pracuje w Dreźnie, a swój czas dzieli między pracę zawodową, podróże i pisanie powieści. Jako pisarka zadebiutowała w roku 2012 powieścią „Niepamięć”.
Pocztówki z Portugalii, to powieść obyczajowa z dużą dawką dramatu, nutką romansu, odrobiną przygody i tajemnicy.
PREMIERA KSIĄŻKI 14 LIPCA 2021
Olga i Konrad są parą od dłuższego czasu. Któregoś dnia Konrad poproszony o przysługę odegrania zaimprowizowanej randki pomaga siostrze przyjaciela wzbudzić zazdrość w jej byłym chłopaku. Pech jednak dopada „aktorów” spektaklu, bo dość intymną scenę zauważa Olga. Oczywiście żadne argumenty do niej nie docierają i związek rozpada się definitywnie. Konrad nie mogąc sobie znaleźć miejsca wyjeżdża za granicę, a finalnie postanawia zamieszkać w Portugalii. Olga jako dziennikarka pisząca artykuły o problemach społecznych trafia do domu terminalnie chorego chłopca. Zaprzyjaźnia się z jego matką, która sama wychowuje dziecko, ponieważ ojciec chłopca, aby podbudować finanse wyjeżdża do pracy za granicę do… Portugalii. Po kilku latach jednak, chociaż pieniądze wciąż docierają, mężczyzna zrywa całkowity kontakt z rodziną. Przychodzą tylko od czasu do czasu pocztówki z miejscowości, w której zamieszkał. Co stało się z ojcem Wojtka, dlaczego nagle zniknął z mediów społecznościowy i nie utrzymuje kontaktów z najbliższą rodziną? Pasją Olgi jest fotografika, kiedy kobieta ma wystawę w Portugalii, przypadkowo spotyka Konrada. Korzystając z okazji, że jest w pobliżu miejsca zamieszkania ojca chłopca, postanawia odnaleźć mężczyznę i zapytać, dlaczego odwrócił się od najbliższych. Czy uda jej się spotkać z ojcem Wojtka? Czy uczucie, które kiedyś łączyło Olgę i Konrada wróci i zapomniane zostaną dawne niesnaski? Co przeżyje Olga w pięknej i tajemniczej Portugalii?
Kiedy zdecydujesz się na sięgnięcie po tę książkę przygotuj się na emocje, które zdominują Cię od pierwszych stron.
Ta powieść jest nie tylko piękna, ale wprost magiczna. Dramat przeplata się z macierzyńską miłością, ciekawość z tajemniczością, nadzieja z lękiem.
Dawno mnie nikt tak nie „przeczołgał” emocjonalnie. Biorąc do ręki tę lekturę nie spodziewałam się szablonowego romansu i powieści lekkiej, łatwej i przyjemnej, ale nie spodziewałam się również takiego ogromu emocji. Autorka doskonale wie, jak poruszyć serce czytelnika.
W tej powieści mamy jakby dwa tematy przewodnie. Jednym jest miłość, szczera, gorąca, prawdziwa i… utracona, a drugim ciężka choroba chłopca.
Narracja w pierwszej osobie jest dla mnie zawsze odbiorem bardziej osobistym. Czytając tak napisaną książkę odnoszę wrażenie, że znam te osoby, siedzę blisko nich i słucham ich zwierzeń.
Jak zwykle biorąc pod uwagę książki tej autorki, świetnie wykreowani bohaterowie są tylko uzupełnieniem fabuły, ale takim bardzo ważnym i z całą pewnością nietuzinkowym.
Odbywamy ciekawą, pełną tajemnic i intrygujących opisów miejsc podróż po Portugalii. Nie ukrywam, że po każdej książce tej autorki mam ochotę spakować walizkę i pojechać w te miejsca, zobaczyć je i przeżyć być może fabułę książki na nowo.
Składam głęboki ukłon w stronę Jolanty Kosowskiej za profesjonalizm i za dogłębnie przedstawiony opis choroby. Wiedza medyczna w tym przypadku to ogromny plus. Bo nie dość, że człowiek zagłębia się w problem zdrowotny chorego bohatera, to jeszcze poznaje problemy osób opiekujących się tym chorym, a to z pewnością zbliża go do tych postaci.
„Stara miłość nie rdzewieje” – to prawda, w którą jedni wierzą, inni nie. W tej powieści powiedzenie to ma ogromną siłę przekazu, bo prawdziwe uczucie, kiedy jest silne i szczere, to wraca jak bumerang.
(…) – Żeby pójść do przodu, trzeba zamknąć za sobą wszystkie drzwi do przeszłości – wszedł mi w słowo. – Tak przynajmniej uważa Natalia. Przeszłość blokuje i ogranicza. Stwarza złudne wrażenie, że wszystko można jeszcze cofnąć i naprawić. (…)
To piękna i wzruszająca opowieść o miłościach. Tych zwykłych, namiętnych, młodzieńczych i tradycyjnych i tych trudnych, heroicznych, dla których najważniejszym jest poświęcenie się dla drugiego człowieka bez względu na efekt końcowy.
To historia bolesnej walki o życie kogoś, kogo się bardzo kocha, ale również opowieść o emocjach trudnych, przepełnionych lękiem i rozpaczą.
(…) Na zdjęciach byli zupełnie inni niż wtedy, kiedy ich poznałam – inny Wojtek i zupełnie inna Julia. Jakby choroba podzieliła ich życie na dwie części – na tę, w której czuli się szczęśliwi, i tę teraz, pełną smutku, walki, goryczy. (…)
Autorka funduje nam również ciekawe, pełne sekretów przygody, w których dominują magiczne opisy miejsc przesyconych historią, tajemnicą i często wyimaginowaną wyobraźnią.
(…) Przez moment wydawało mi się, że moje kroki rozbrzmiewają podwójnie. Jakby odbijały się echem od wilgotnej ściany mgły. To niemożliwe – pomyślałam. Kroki odbijające się echem od mgły? Zatrzymałam się. Wokół panowała idealna cisza. Ruszyłam, a te kroki ruszyły za mną, (…)
Polecam tę książkę nie tylko na lato, na wakacje. Moim zdaniem to jest jedna z tych pozycji, obok których nie powinno się przechodzić obojętnie. I chociaż wzruszenie towarzyszy w większości czasu, to z całą pewnością warto tę książkę przeczytać. Myślę, że wielu czytelników wróci do niej za jakiś czas, ja z całą pewnością wiem, że kiedyś znów wybiorę się do TEJ Portugalii i wrócę do fabuły.
Dziękuję Autorce i Wydawnictwu ZACZYTANI za możliwość spędzenia tej bardzo emocjonalnej podróży i zapraszam do przeczytania tej książki.