Recenzje książek

Uncategorized

ZAKOCHANA ZAKONNICA – Sylwia Kubik

(…) Ojciec głośno szurnął krzesłem i wstał od stołu. Nie rzuciwszy nawet spojrzenia, wyszedł z pokoju. To zabolało ją bardziej niż uszczypliwe słowa siostry czy lamenty matki. Wśród tłumu bliskich jej osób, najbliższych, poczuła się niewymownie samotna. (…)

Sylwia Kubik, to poczytna autorka wielu bestselerowych powieści obyczajowych osadzonych na Powiślu i Żuławach. Debiutowała 2 sierpnia 2019 roku. Tworzy zarówno powieści współczesne, jak i z tłem historycznym. Jej książki są nie tylko chętnie czytane, ale również nagradzane. „Miłość pod naszym niebem” została uznana za Książkę Roku 2020 w kategorii proza polska. W kategorii Kultura autorka za aktywne promowanie regionów otrzymała tytuł Osobowość Roku 2019 i 2020, a w 2022 tytuł Ambasadorki Kultury Pomorza. Przez koleżanki po piórze określana jako Pani Burza. Jeśli się w coś angażuje, to robi to całym sercem. Tak też jest u niej z pisaniem. Tworzy powieści osadzone w wiejskich klimatach, słowem pokazując otaczającą ją rzeczywistość. Jest absolwentką Uniwersytetu Gdańskiego na kierunku filologia polska, ale nieustannie się dokształca w różnych dziedzinach: od KKZ Rol04 po MBA. Różnorodność zainteresowań znajduje odzwierciedlenie w jej twórczości, która trafia zarówno na salony, jak i pod przysłowiowe strzechy, które autorka ceni najbardziej.

Zakochana zakonnica to powieść inspirowana zwierzeniami pewnej młodej kobiety.

PREMIERA KSIĄŻKI 12 LIPCA 2023 ROKU

Wydawnictwo FILIA
stron 349

Patrycja jest młodą, pełną energii dziewczyną, jej chęci do działania nie mają przeszkód. Jest osobą głęboko wierzącą. Często angażuje się w pomoc przykościelną. W kościele poznaje zakonnice z którymi się zaprzyjaźnia do tego stopnia, że po ukończeniu szkoły wbrew rodzinie postanawia zostać jedną z nich. Niestety po przekroczeniu murów zakonnych okazuje się, że zakonna rzeczywistość bardzo różni się od tego co wyobrażała sobie dziewczyna. Nie wszystkie siostry zakonne to chodzące ideały, pełne ciepła, życzliwości i empatii. Są wśród nich i takie, które czerpią radość ze znęcania się nad innymi, zwłaszcza młodszymi i słabszymi. Patrycja przebywając w klasztorze nie traci wiary w Boga, jednak upokarzana przez niektóre z sióstr traci wiarę w człowieka. Gdy w rodzinie dziewczyny wydarza się coś złego, a siostra przełożona nie pozwala dziewczynie na krótkie odwiedziny ciężko chorego ojca, w dziewczynie coś pęka. Opuszcza mury klasztorne w tym, w czym jest, bez pieniędzy, bez nadziei, pełna strachu postanawia wrócić do rodzinnego domu. Czego doświadczyła głęboko wierząca w Boga i w dobro dziewczyna? Co sprawiło, że zwątpiła w to, o czym od lat marzyła? Czy rodzina przyjęła ją z otwartymi ramionami?

Moje pierwsze spotkanie z twórczością Sylwii Kubik okazało się bardzo pozytywne. Biorąc do ręki tę lekturę nie wiedziałam czego mogę się po niej spodziewać, czy będzie to książka reportażowa, czy raczej powieść fikcyjna. Jak się dowiedziałam ze słów autorki umieszczonych na końcu książki, historia ta została napisana na podstawie wspomnień młodej kobiety.

Fabuła podzielona jest na dwie części. Pierwsza z nich odnosi się do lat spędzonych przez główną bohaterkę w klasztorze, a druga do jej życia poza murami, kiedy doprowadzona do granicy żalu, kobieta postanawia zerwać z życiem, które kiedyś wydawało jej się pisane.

Muszę przyznać, że czytając o tym co działo się w zakrytej przed światem społeczności zakonnej kilkakrotnie poczułam oburzenie. Z pewnością dla ludzi głębokiej wiary opisane w fabule sytuacje wydadzą się niewiarygodne, ale to nie był mój pierwszy raz, kiedy zetknęłam się z brutalną prawdą opowiedzianą przez byłą zakonnicę.

Nie wiem co skłania niektóre osoby do tak karygodnych, że można nawet powiedzieć, balansujących na granicy przestępstwa zachowań. Mobbing, wyzysk człowieka i jawne upadlanie go w imię wiary w Boga z pewnością nie pasują do osób, które kilka razy dziennie gorliwie modlą się udając bezgraniczne oddanie wierze.

Życie w ubóstwie jest tylko mitem, ponieważ im więcej wniesie kandydatka na zakonnicę w posagu czy przepisze w spadku (oczywiście klasztorowi), tym lepiej jest traktowana. Osoby bardzo ubogie czy chore, nie mają racji bytu w takim miejscu jak klasztor. I gdzie tutaj jest miejsce na miłosierdzie?

(…) Dotarło do niej to, co mówiły inne siostry – takich Benedykt i Klar w zakonie było sporo. Ich postępowanie nie miało nic wspólnego z pokorą, miłosierdziem i miłością bliźniego. Widziała to wszystko bardzo wyraźnie. Już nie idealizowała życia za murami i sióstr zakonnych. Zrozumiała, że to tylko ludzie, zwykli ludzie, z takimi samymi wadami i słabościami jak inni. (…)

Autorka bardzo dokładnie, krok po kroku przedstawiła drogę dziewczyny w społeczności zakonnej. Wiara w Boga nie wystarczy, aby zostać zakonnicą, do tego, aby wytrwać potrzebna jest również pokora i wewnętrzna siła. No i „końskie” zdrowie fizyczne oczywiście.

Główna bohaterka to osoba mocno wierząca w Boga, pragnąca z całego serca służyć i Bogu i ludziom, ale to również zwykła, pełna życia i ciekawa tego życia osoba. Silna, odważna i krnąbrna, nie potrafiąca w pełni zaakceptować chorych zasad panujących za murami klasztornymi.

Myślę, że niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego jak funkcjonują niektóre społeczności zakonne, w których dominuje przemoc zarówno fizyczna jak i psychiczna, hipokryzja, mobbing i wyzysk.

Druga część książki dotyczy życia Patrycji po opuszczeniu zakonu. Co mnie bardzo poruszyło w tej części, to bezduszność najbliższych dziewczynie osób. Tu mam na myśli głównie mamę i jedną z sióstr bohaterki.

Osoby, które powinny być wsparciem w trudnej chwili, okazały się dokładać dodatkowych trosk, tak jakby to „co powiedzą ludzie” było ważniejsze od zapewnienia spokoju i szczęścia komuś kto na to zasługiwał.

(…) Po policzkach Patrycji potoczyły się łzy. To, co mówił ksiądz, co mówiła siostra Hiacynta czy Eulalia, było tak różne od słów siostry Kazimiery, Benedykty czy chociażby Klary, że zaczęła się zastanawiać, czy aby na pewno mówią oni o tym samym Bogu i tej samej wierze. (…)

Ale tak jak pierwsza połowa książki jest jednym wielkim dramatem, tak w drugiej możemy odetchnąć powiewem optymizmu.

Pięknie przedstawiona miłość jakiej Patrycja doświadczyła po opuszczeniu klasztoru jest świadectwem tego, że każdy ma w życiu drugą szansę na szczęście.

Myślę, że wiele osób zszokuje zarówno okrutne i często nieludzkie traktowanie kobiet w obrębie murów klasztornych, ale równym szokiem będzie zaściankowe podejście do życia, czego doświadczyła dziewczyna zarówno ze strony osób duchownych jak i rodziny.

To z jednej strony smutna opowieść o wyborach życiowych i ich konsekwencjach, a z drugiej strony piękna opowieść o wierze w Boga i w człowieka. To historia przedstawiająca trudną czasami do rozegrania walkę między sercem a rozumem.

Świetnie wykreowana postać Patrycji to wielki plus dla tej powieści, pokazuje jak typowa jest ludzka natura.

Moim zdaniem, powieść ta jest wulkanem emocji, które towarzyszą czytelnikom od pierwszej strony.

To nie jest ckliwa opowieść o życiu młodej kobiety, wątek życia zakonnego poruszony w fabule jest trudny, ale równie trudne bywają często relacje rodzinne.

To historia niezwykle silnej dziewczyny, która potrafiła walczyć o swoje marzenia idąc za głosem serca, chociaż nie wszystkie wybory jakich dokonała okazały się spełnieniem tych marzeń.

Dziękuję moim koleżankom za podsunięcie mi propozycji przeczytania tej książki, którą polecam nie tylko kobietom. Nie określę wieku osób, dla których skierowana jest ta książka, bo myślę, że będzie dobrą lekturą zarówno dla młodych jak i tych starszych.

Dziękuję Wydawnictwu FILIA, że mogłam sięgnąć po tę książkę w ramach współpracy barterowej.

DOMKI Z KART – Anna Ziobro

(…) – Chodzi mi o to, że często myślimy o powinnościach. O tym, co właściwe i pragmatyczne. I nie ma w tym nic złego, uważam, że tak należy robić, ale czasem warto pomyśleć o sobie. Zrobić coś, czego się pragnie, i najwyżej później mieć do siebie pretensje, że nie wyszło. (…)

Anna Ziobro to mieszkanka Rzeszowa. Jest tłumaczką i korektorką oraz autorką powieści obyczajowych między innymi „Tysiąc kawałków”, „Za ścianą ciszy” czy „Brakujący obrazek”. Fascynuje ją słowo pisane, dlatego nie wyobraża sobie życia bez laptopa i książek. Prywatnie mama, żona i właścicielka psa, a także miłośniczka sushi. Najlepiej odpoczywa w górach, gdzie szuka inspiracji.

Domki z kart to powieść obyczajowa będąca trzecią częścią Serii nadmorskiej.

PREMIERA KSIĄŻKI 06 WRZEŚNIA 2023

Wydawnictwo DRAGON stron 320

Lena i Marcin to dwoje młodych ludzi, którzy poznali się w dość osobliwych okolicznościach, ale mimo początkowego sceptycyzmu jaki towarzyszył ich znajomości poczuli wobec siebie coś więcej. Lena boryka się z niepamięcią, powstałą wskutek pewnego zdarzenia, a Marcin z chorobą, która z każdym dniem pozbawia go sprawności fizycznej. Ada, przyjaciółka Leny mimo młodego wieku stara się być dobrą matką dla swojego małego synka i chociaż marzy o czułości i bliskości drugiego człowieka nie potrafi dopuścić do siebie uczucia kogoś, kto jest bardzo blisko. W życiu Marcina niespodziewanie pojawia się ojciec, którego chłopak nie widział od małego. A zza granicy wraca brat Ady, który zniknął kiedyś nagle pozostawiając siostrze spory prezent. Czy Lena i Marcin wreszcie zdecydują się na ślub? Czy Ada zaakceptuje w końcu uczucie Leszka? Jak potoczą się losy Sebastiana?

Śmiało mogłabym napisać, że jest to książka skierowana do młodych czytelników, takich w wieku 20-30 lat, ale chociaż mam dużo więcej lat, również się w fabułę tej powieści wciągnęłam.

Jest to wprawdzie trzecia część Sagi nadmorskiej, ale śmiało można ją czytać jak odrębną książkę, chociaż gorąco zachęcam po sięgnięcie do tych wcześniejszych.

Autorka bardzo zgrabnie przybliża czytelnikom wcześniejsze losy bohaterów i można się wiele domyślić, ale i tak prościej będzie odnaleźć się w życiu tych młodych ludzi, kiedy pozna się ich bliżej sięgając po pierwszą i drugą część.

Książkę „czyta się” błyskawicznie dzięki prostemu, ale pięknemu stylowi jakim pisze Anna Ziobro. Lekko a zarazem bardzo emocjonalnie potrafi pisać niewiele autorek/autorów.

Fabuła podzielona jest na rozdziały, z których każdy odnosi się do konkretnej osoby. Wątki jednak zgrabnie łączą się ze sobą i chociaż nie wszystkie występujące w powieści postacie darzą się wzajemną sympatią, to jednak mają ze sobą wiele wspólnego.

Bohaterami tej powieści są młodzi ludzie, którzy mimo młodego wieku niosą na swoich barkach ogromny bagaż doświadczeń życiowych i to tych niezbyt przyjemnych.

(…) – Wracając do miłości, nie wiem, czy to jest coś, co należy podziwiać. Ona po prostu jest albo jej nie ma. Nie powinno się jej wartościować. Nie możemy uznać, że moja miłość jest lepsza od twojej, bo każda jest naprawdę inna… To trochę jak z domkiem z kart. Niby zawsze chodzi o to samo, a wszyscy budujemy go nieco inaczej. (…)

Poznajemy Marcina i Lenę, którzy spotkali się w dość osobliwych okolicznościach. Marcin zmaga się z ciężką chorobą, która fizycznie utrudnia mu życie, ale mimo kłód jakie życie rzuca mu pod nogi, ten młody mężczyzna stara się wyciągnąć z życia te dobre strony.

Lena, wskutek pewnego nieszczęśliwego dla niej zdarzenia zmaga się z lukami w pamięci. Z jednej strony bardzo jej to utrudnia życie, z drugiej jednak pozwala na poznanie życia z innej, może nawet lepszej strony.

Ada, to siedemnastoletnia młoda matka, samotnie wychowująca syna-wcześniaka. I chociaż została boleśnie oszukana przez los i człowieka, któremu zaufała, nie poddaje się, wprawdzie czasami ma wrażenie, że lada moment zabraknie jej sił, to jej siłą jest jej mały synek. Myślę jednak, że odbiera życie tak a nie inaczej dzięki przyjaźni jakiej doświadcza i ogromnemu wsparciu bliskiej krewnej.

Leszek zamiast korzystać z dobrodziejstw młodości, musiał zbyt szybko wejść w dorosłość. Przy niepełnosprawnym ojcu, kilkorgu rodzeństwu i nie do końca radzącej sobie z emocjami matce staje na czele rodziny niosąc bagaż zbyt odpowiedzialnego i poważnego jak na swój wiek.

(…) Podobno w obliczu kryzysu człowiek potrafi stanąć na wysokości zadania. Siedemnastoletni Leszek nie widział innej możliwości, jak tylko spróbować zapewnić rodzinie byt. (…)

Natomiast Sebastian… no cóż, czasami nieodpowiednie towarzystwo może człowieka zniszczyć i sprowadzić na złą drogę. Ale nie oznacza to, że taki człowiek traci na zawsze swoje człowieczeństwo.

Myślę, że ta książka wzruszy i poruszy niejednego czytelnika. Życie tych młodych ludzi jest tak realnie opisane, że chciałoby się poznać ich osobiście, bo fabuła wcale nie wydaje się być fikcją.

To nie jest książka ociekająca lukrem, chociaż mamy w niej piękną miłość i piękną przyjaźń. To opowieść o życiu, które lubi rzucać kłody pod nogi, ale nie zawsze trzeba się o tę kłodę przewrócić.

(…) Można dać plamę, ale lepsze to, niż za jakiś czas spojrzeć wstecz i pluć sobie w brodę. (…)

Moim zdaniem to nietuzinkowa, pełna wrażliwości i empatii powieść, która chwyci za serce niejednego czytelnika. Jest jednocześnie piękna i trudna, jest taka… prawdziwa, chociaż momentami bardzo bolesna.

Na przykładzie kilku młodych ludzi widzimy jak różne mogą być osobowości i wrażliwości.

Polecam tę książkę głównie młodym czytelnikom, w wieku 20-30 lat, ale i starsze osoby nie będą się przy niej nudziły. To opowieść o życiu trudnym, niepozbawionym problemów zwłaszcza w młodym wieku.

Dziękuję Wydawnictwu DRAGON za propozycję przeczytania tej pięknej i wzruszającej książki, a autorce serdecznie gratuluję pomysłu na fabułę.

PATCHWORK SZYTY NA MIARĘ – Aneta Grabowska

(…) Upływ czasu był widocznie czymś, co odciskało swoje piętno nie tylko na ludzkich twarzach, ale także siejąc spustoszenie wewnątrz – budząc wspomnienia.

Aneta Grabowska to autorka powieści obyczajowych dla dorosłych oraz powieści dla dzieci. Prywatnie mama małej Zosi, ucząca się żyć z dala od miejskiego zgiełku, do którego przywykła. I to tyle ile udało mi się znaleźć na temat tej autorki. Mam jednak wrażenie, że to bardzo sympatyczna osoba i mam nadzieję, że kiedyś uda mi się ją poznać osobiście.

Patchwork szyty na miarę to powieść obyczajowa z nutką dramatu i sporą porcją romansu.

PREMIERA KSIĄŻKI 07 SIERPNIA 2023

Wydawnictwo SKRZAT
stron 250

Agata po burzliwym końcu małżeństwa wraca z synem w rodzinne strony, gdzie nie spodziewa się ciepłego przyjęcia. Kiedy jednak podejmuje pracę w miejscowej bibliotece, poznaje smak prawdziwej przyjaźni. Kuba, jeden z jej współpracowników, nie ukrywa, że widziałby siebie w innej roli niż tylko przyjaciel, ale skrzywdzona przez życie kobieta boi się bliższych relacji. Agata niesie na swoich barkach pewną tajemnicę z przeszłości i nie wie, czy Kuba udźwignąłby tę wiadomość. Przypadek sprawia, że na drodze kobiety pojawia się kolega z dzieciństwa, równie mocno doświadczony przez życie. Czy uda im się nawiązać bliższe relacje? Czy trudno będzie wybrać Agacie jednego z mężczyzn, czy jednak pozostanie samotna? Jak syn Agaty zareaguje na atencję jednego z panów w stosunku do mamy?

Kiedy otrzymałam propozycję przeczytania tej książki, to nie ukrywam, że podeszłam do tego dość sceptycznie. Lubię jednak poznawać nowych autorów/autorki, a o książkach Anety Grabowskiej zdążyłam już usłyszeć pochlebne informacje. Czasami wśród mało znanych pisarek/pisarzy kryją się prawdziwe perełki, które trzeba umiejętnie wyłowić z gąszczu wydawanych w Polsce książek. I ja myślę, że właśnie wyłowiłam jedną z tych perełek.

Książkę dosłownie pochłonęłam w dwa wieczory tak bardzo wciągnęła mnie historia głównej bohaterki.

To słodko-gorzka opowieść, tak realistycznie przedstawiona, że aż trudno uwierzyć, że to fikcja literacka.

Bardzo ciekawy pomysł na fabułę zaowocował piękną historią młodej kobiety, której w pewnym momencie życia prawie zawalił się świat. Ale nie tylko jej, bo takich jak ona pechowców życiowych mamy w tej opowieści więcej.

Autorka zabiera swoich czytelników do świata młodej kobiety, oszukanej i zdradzonej przez los i ukochanego mężczyznę, ale ona nie załamuje się bo nie może sobie na to pozwolić mając na wychowaniu kilkuletniego syna.

(…) Kiedy raz poharatane serce natknie się na odrobinę czułości, bierze ją za coś nieszczerego, z góry zakładając nieuczciwe zamiary. Zwłaszcza jeśli jest to serce, które jeszcze nie zdjęło plastra po otrzymanych ranach. (…)

O czym marzy młoda, samotna matka? Czy nie boi się zaufać uczuciom? A może zraniona przez kogoś komu ufała, sceptycznie podejdzie do uczuć, które ktoś będzie jej chciał ofiarować?

Zauroczyła mnie historia Agaty i Marcina, dwójki zranionych przez życie młodych ludzi, którzy w gąszczu różnych problemów potrafili odnaleźć szczęście.

Mamy tutaj romans, ale jakże inny od tych szablonowych, jakich jest w książkach wiele. Tutaj Amor nie strzelił ze swojego łuku, tu uczucie rodziło się powoli, bazując najpierw na przyjaźni, zaufaniu i nadziei.

Czytając tę książkę na zmianę uśmiechałam się i wzruszałam, bo autorka bardzo zadbała o to, aby poruszyć w czytelnikach emocje. I uwierzcie mi, tutaj tych emocji nie brakuje.

Piękny, a zarazem bardzo prosty styl jakim pisze Aneta Grabowska sprawia, że książkę czyta się bardzo płynnie, bez uczucia znudzenia, a to jest przecież ważne w odbiorze fabuły.

Autorka porusza w swojej powieści kilka ważnych i bardzo życiowych tematów począwszy od emocji jakich doświadcza zdradzona kobieta, poprzez samotne nie tylko macierzyństwo, ale i tacierzyństwo, po platoniczną miłość, która może bardzo zranić.

To opowieść o zawiłościach zarówno ludzkich pragnień jak i uczuć, o trudnych życiowych wyborach i o tym jak trudno jest czasami otworzyć się na nowe uczucia.

(…) Coś, co jeszcze niedawno wydawało się nierealne, może w jednej chwili zmaterializować się, gdy ktoś tam u góry uruchomi machinę zwaną przypadkiem. (…)

Myślę, że jeżeli zdecydujecie się na sięgnięcie po tę piękną książkę, to polubicie Agatę, która po nieudanym małżeństwie wróciła z synem w rodzinne strony niosąc na swoich barkach bagaż życiowych dramatów. Czy zostanie ciepło przyjęta w nowym – starym miejscu?

Poczujcie magię gór i pozwólcie się dać porwać tej pięknej historii, zwykłej młodej kobiety.

Polecam tę powieść nie tylko paniom, myślę, że chociaż nie ma tutaj porywającej akcji to panowie śmiało mogą po tę książkę sięgnąć.

Dziękuję Autorce za propozycję przeczytania tej lektury i poznanie kolejnej polskiej pisarki, której książki zapewne na dłużej zagoszczą w mojej domowej biblioteczce.

UKRAINKA – Agnieszka Lis

(…) Czas to oszust, wiesz? Ukrywa swoją wartość, a gdy się o niej przekonujesz, on już pędzi na złamanie karku. Przy czym to człowiek ten kark sobie łamie, a czas bez uszczerbku pędzi dalej. (…)

Zdjęcie z prywatnego albumu autorki bloga

Agnieszka Lis to jedna z najpoczytniejszych pisarek literatury obyczajowej. To nie tylko pisarka, ale również pianistka i felietonistka. Ukończyła Akademię Muzyczną (z wykształcenia jest pianistką) oraz dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim (chciała nauczyć się lepiej pisać). Jak sama mówi o sobie – jest pełna sprzeczności i uważa, że gdyby miała dzisiaj jeszcze raz decydować o kierunku studiów, zdecydowałaby tak samo, ponieważ muzyka nie tylko uwrażliwia, ale przede wszystkim wzbogaca, a rozumienie języka muzyki jest czymś szczególnym. To autorka, która pisze o życiowych perypetiach, bólu, rozstaniu, trudnych relacjach i chyba właśnie za to cenię ją bardzo jako pisarkę.

Ukrainka to powieść obyczajowa.

PREMIERA KSIĄŻKI 09 SIERPNIA 2023

Wydawnictwo Skarpa Warszawska
stron 315

Natasza kilka lat wcześniej przeprowadziła się z Ukrainy do Polski, aby umożliwić matce leczenie. Zamieszkali w starym domu w podrzeszowskiej wsi. Niestety Polska nie okazała się miejscem szczęśliwym dla dziewczyny i jej najbliższych. W gąszczu dramatów Natasza miała wsparcie jedynie ze strony swojej polskiej przyjaciółki Karoliny. Wybuch wojny w Ukrainie po raz kolejny wywraca życie dziewczyny. W Rzeszowie stacjonują amerykańscy żołnierze i dopiero poznanie czarnoskórego Roberta, mającego polskie korzenie pozwala dziewczynie na odrobinę szczęścia. Czy uda im się złączyć swoje dwa odmienne życia w jedno? Jak wojna w Ukrainie wpłynie na życie Nataszy i Roberta? Czy każdy zasługuje na miłość?

Kto zagląda czasami na mój blog, ten wie, że Agnieszka Lis jest jedną z moich ulubionych autorek, która nie boi się żadnych tematów.  

To pisarka, której książki mogę zarekomendować przed ich przeczytaniem, bo mnie żadna z nich jeszcze nie zawiodła swoją fabułą.

To autorka pisząca emocjami i chociaż w jej książkach odnajdujemy sporo dramatów, to muszę przyznać, że każdą jej powieść czytałam z zapartym tchem.

Po przeczytaniu tej książki długo nie potrafiłam zmobilizować się do napisania o niej kilku słów. Fabuła mnie zachwyciła i jednocześnie mną wstrząsnęła. Cały czas czuję emocje jakie we mnie wywołała i myślę, że to jest jedna z tych książek, które na zawsze zostają w pamięci czytelnika.

Niech nikogo nie zwiedzie piękna okładka, za którą możemy się spodziewać lekkiej, miłej i przyjemnej lektury. Fabuła powieści to wulkan dramatu, który pozostanie głęboko w sercu wielu osób. Ale kto zna „pióro” tej autorki, ten wie, że nie otrzyma naiwnej i humorystycznej historii.

Agnieszka Lis nie owija swoich opowieści w przysłowiowy „złoty papierek”. Tu nic nie jest czarno-białe, bo cała gama kolorów życia momentami aż drażni oczy i umysł.

Autorka pisze o przyjaźni między Polką a Ukrainką, o przyjaźni szczerej, takiej prawdziwej, która potrafi pokonać wszelkie zło. Jest na dobre i na złe, bo tylko takie przyjaciółki rozumieją się bez słów i nawet jak jedna zrobi coś wbrew drugiej to wszystko zostaje wybaczone.

Pisze o alkoholizmie, który potrafi zniszczyć nie tylko człowieka od niego uzależnionego, ale nawet najbardziej oddaną mu osobę. O tym jak bardzo nisko można upaść pociągając za sobą w dół niemocy bliskie osoby raniąc ich do głębi serca. To trudny i bardzo bolesny temat, ale autorka świetnie sobie z nim poradziła.

(…) Rozpaczam na widok naszego domu, który zmienił się w gnojowisko. Buntuję się przeciwko temu, że żałoba ojca jest moim poniżeniem. Ale to ciągle mój ojciec i nie chcę o nim mówić źle. Chcę go pamiętać takim, jaki był kiedyś. We Lwowie. (…)

W gąszcz dramatów jakimi są: żałoba po matce, wojna w Ukrainie, czy bezradność w obliczu choroby alkoholowej, autorka wplotła piękną miłość. Niby taką zwyczajną. Miłość Ukrainki i Afroamerykanina, udowadniając, że każdy zasługuje na takie uczucie i każdy ma szansę na lepsze życie.

Kibicowałam temu uczuciu, cieszyłam się ich szczęściem, bo każda miłość jest po to, aby się nią cieszyć. Ale nie spodobało mi się zakończenie książki i cały czas się zastanawiam, co skłoniło autorkę do tego, aby zaszokować czytelników jeszcze bardziej.

Bardzo boleśnie przedstawione zostały również wspomnienia rzezi polsko-ukraińskich jakie miały miejsce w czasie drugiej wojny światowej. Przyznam szczerze, że chociaż czytałam o nich niejeden raz, to opisy autorki wstrząsnęły mną po raz kolejny wywołując wodospady łez.

(…) Może i nie było z nami najgorzej. Kiedy odjechali, miałyśmy ciągle dom, niespalony. Cztery ściany i podłoga. Nic więcej. A nie, jeszcze wspomnienia. Takie, których nie byłyśmy w stanie w żaden sposób znieść. (…)

Nie pamiętam już kiedy ostatnio jakaś książka tak bardzo mnie wzruszała, ale życie nie zawsze jest piękne i radosne i chociaż często coś w nim jest kolorowe to nigdy nie wiemy kiedy te kolory zblakną i przybiorą barwę szarości.

„Ukrainka” to opowieść o młodej dziewczynie, której życie nie było usłane różami. Dziewczynie, która wiele w tym swoim krótkim życiu doświadczyła i chociaż wojna zastała ją w bezpiecznym miejscu, jako mieszkankę Polski to cały czas odgrywała w jej życiu ważną rolę.

Polecam tę książkę całym sercem chociaż uprzedzam, aby przed rozpoczęciem czytania przygotować sobie solidną paczkę chusteczek, myślę, że będą potrzebne wielu czytelniczkom.

To nie jest powieść przeznaczona wyłącznie dla kobiet, panom również ją szczerze polecam.

Dziękuję Autorce za kolejną porcję ogromnych emocji i dziękuję Wydawnictwu Skarpa Warszawska za to, że mogłam tę książkę przeczytać w ramach współpracy barterowej.

BALI. OPOWIEŚCI Z WYSPY BOGÓW – Aleksandra Najda-Michałowska

(…) Bali to z pewnością najbardziej uduchowiona wyspa na świecie, co czuje się na każdym kroku. To multireligijny dom dla mniejszości chrześcijańskiej, muzułmańskiej, buddyjskiej oraz większości, która wyznaje hinduizm balijski (…). Bliską animizmowi, niepowtarzalną mieszankę buddyzmu i śiwaizmu zwaną Agama Hindu Dharma. (…)

Aleksandra Najda-Michałowska od kilku lat mieszka na wyspie Bali, prowadzi podróżniczy blog i jest autorką najobszerniejszego na rynku przewodnika po Bali. W wyspie bogów zakochała się w roku 2016, kiedy mieszkała jeszcze w Tajlandii i przyjechała na Bali na krótkie wakacje.

Bali. Opowieści z wyspy blogów to książka reportażowa będąca czymś w rodzaju przewodnika po wyspie.

PREMIERA KSIĄŻKI 14 CZERWCA 2023

Wydawnictwo LUNA
stron 250

Autorka zafascynowana wyspą w malowniczy sposób próbuje przekazać potencjalnym turystom piękno Bali, przedstawiając nie tylko walory przyrodnicze wyspy, ale również kulturę mieszkańców, religię i zwyczaje panujące wśród ludzi zamieszkujących ten kawałek świata.

Opowieść okraszona jest wieloma zdjęciami, które dodatkowo pozwalają na poznanie tego o czym pisze wizualnie. Niestety brakowało mi bardzo opisów pod zdjęciami i chociaż w wielu przypadkach domyślałam się co przedstawia wstawiona między strony fotografia to myślę, że byłoby czytelniejszym dla nas, osób dopiero poznających walory wyspy, aby każde zdjęcie zostało opisane.

Autorka opisała swoje początki zamieszkania w tym bajecznym miejscu skupiając uwagę czytelników zarówno na wytłumaczeniu kim jest Wayan, jak i tym jak nosić sarong. Opisała miejsce zwane Ubud Market oraz wytłumaczyła do czego służą i kiedy są stosowane maski.

Nawiązała do czasów pandemii, które i tę malowniczą wyspę na pewien czas wykluczyły z życia tak jak wiele innych miejsc na świecie, a wiadomo, że takie miejsca jak Bali czerpią korzyści materialne głównie z turystyki.

W dość malowniczy sposób opisała piękne plaże balijskie, przy okazji wspominając również farmy soli oraz podwodny świat wyspy.

(…) Jeżeli nie bywasz na Bali regularnie albo nie mieszkasz na wyspie, istnieje prawdopodobieństwo, że nigdy nie słyszałeś o Nyepi, Dniu Ciszy. To właśnie w tym dniu w większości balijskich domów nie ma prądu, internetu, światła. Lokalsi nie mogą opuszczać miejsca zamieszkania, turyści hoteli. (…)

Ciekawym zagadnieniem jakie poruszyła w swojej książce jest również zamieszkanie, bez względu na to, czy zamieszkasz w wynajętym domu, czy w hotelu, zawsze możesz liczyć i na plusy i na minusy takiego zakwaterowania.

Z pewnością miłośników zwierząt zaciekawi informacja o wężach i pająkach, które bywają dla człowieka dość niebezpiecznym towarzystwem tak samo jak wszechobecne w niektórych miejscach małpy stwarzające szczególne zagrożenie dla dobytku naiwnego turysty, który nie spodziewa się nawet tego jak w jednej sekundzie może zostać pozbawiony telefonu czy aparatu fotograficznego.

Fascynującym jak dla mnie okazał się świat balijskiego tańca, który również jest wszechobecny na Bali i można go podziwiać podczas wielu uroczystości obchodzonych na wyspie, a których z całą pewnością jest sporo.

Dla podróżników z pewnością ciekawostką będzie opowieść o Świętej Górze, Mount Agung i wspinaczce na aktywny wulkan, czy opis Cmentarza Kintamani, jak również malowniczo przedstawiony obraz i funkcjonalność magicznych wodospadów północy.

Ciekawostką wartą zatrzymania się na chwilę nad tekstem jest z pewnością legenda Nusa Penidy. Autorka z wyjątkową precyzją przedstawia zarówno kulturę Nusa Penidy, jej społeczność, świątynie a także farmy wodorostów.

(…) Wszak wszechświat to równowaga światła i ciemności. Jeden nie może istnieć bez drugiego. Mieszkańcy Nusa Penidy dążą ku światłu, ale szanują ciemność. Podobnie jak na Bali większość wyznaje hinduizm. W tutejszych świątyniach odprawiane są hinduistyczne rytuały religijne. (…)

Z pewnością dla odważnych będzie również wspomniana w opowieści huśtawka nad przepaścią, myślę, że dla wielu turystów, którzy zdecydują się siąść na niej będzie to niezapomniane przeżycie.

Jeżeli lubisz podróże, to może po przeczytaniu tej książki zdecydujesz się pojechać na Bali i zobaczyć na własne oczy opisane przez autorkę miejsca sprawdzając osobiście, czy zachwyci cię to samo.

Myślę jednak, że nawet nie będąc fizycznie w tych miejscach można poczuć ducha przygody. Wystarczy odrobina wyobraźni a możemy przenieść się do zupełnie innego świata. Świata kolorów i zapachów, którego nie doświadczamy na co dzień.

Polecam tę książkę osobom lubiącym przygody i poznawanie różnych ciekawych miejsc. Zazdroszczę tym, którzy mogą sobie pozwolić na wypad na Bali, sama z przyjemnością spędziłabym tam wakacje. Kto wie, może kiedyś to marzenie się spełni i wówczas sama przekonam się ile piękna drzemie w tej dalekiej wyspie.

Dziękuję Wydawnictwu LUNA za propozycję poznania tego pięknego miejsca jakim jest Bali, i przeczytania książki dzięki współpracy barterowej. Natomiast Autorce dziękuję za tak malowniczy przekaz tego piękna.

Napisz do mnie
wrzesień 2025
P W Ś C P S N
1234567
891011121314
15161718192021
22232425262728
2930  
Książki które przeczytałam
Recenzje moich książek
  • Leśniczówka
  • Pamiątka z Paryża
  • Jutra nie będzie
  • Lawenda
  • Płacz wilka
  • Carpe Diem
  • Listy do Duszki
  • Muzyka dla Ilse
  • Dziewczyny z Ogrodu Rozkoszy
  • Kołysanka dla Łani
  • Złoty konik dla Palmiry
  • Dziewczynka z ciasteczkami
  • Obiecuje Ci szczęście
  • Kamienica pełna marzeń
Znajdziesz mnie również na
lubimyczytać.pl granice.pl booklikes.com nakanapie.pl sztukater.pl instagram.com/formelita_ewfor/ facebook.com/KsiazkiIdy/