Recenzje książek

LITERATURA POLSKA

JEZIORO CIERNI – Magdalena Zimniak

Magdalena Zimniak

Magdalenie Zimniak pisałam już wcześniej, kiedy opisywałam moje wrażenia po przeczytaniu jej książki pt. Willa. Zapraszam do zapoznania się z osobą autorki. „Jezioro cierni”, to druga książka jej autorstwa, którą pochłonęłam (nie przeczytałam, tylko pochłonęłam), a na półce czeka kolejna jej powieść, najnowsza „Białe róże dla Matyldy”.

Magdalena Zimniak

Za „Jezioro Cierni” pisarka otrzymała Nagrodę Czytelniczek na tegorocznym Festiwalu Literatury Kobiecej Pióro i Pazur w Siedlcach za najbardziej poruszającą polską powieść i muszę przyznać, że ta nagroda należała jej się nie mniej niż nagroda główna.

Jezioro cierni

Wydawnictwo Prozami rok 2013

stron 304

 Jezioro cierni to dramat psychologiczny, przepełniony różnymi wątkami: obyczajowym, sensacyjnym, miłosnym i kryminalnym. Czyli wszystkiego w bród.

 Peter, młody Amerykanin przypadkowo znajduje dokumenty matki świadczące o tym, że pochodzi ona z Polski. Przez całe swoje dziewiętnastoletnie życie nie miał pojęcia, że w jego żyłach płynie również słowiańska krew, ponieważ Kate – jego matka nigdy nie wspominała o swoim pochodzeniu i swoim dawnym kraju. Jej przyjazd od Ameryki, to ewidentna ucieczka od przeszłości i nikt, tak właściwe nawet ojciec Petera dokładnie nie wie, co tak naprawdę wydarzyło się przed laty, że młoda kobieta uciekła ze swojego kraju aż na drugą półkulę. Peter postanawia poznać swoje korzenie i dowiedzieć się, kim jest jego rodzina w dalekiej Polsce. Niespodziewana informacja, że wyjeżdża na wakacje właśnie do…Polski, budzi w jego matce koszmar z przszłości. Kate wpada w panikę, za wszelką cenę stara się nie dopuścić do tego, aby syn poznał prawdę i mimo bólu, strachu i cierpienia postanawia wyruszyć za nim. Zrobi wszystko, aby uchronić syna od poznania prawdy, ale czy jej się to uda? Czy prawda nie okaże się jednak inna niż wspomnienie sprzed prawie dwudziestu lat? Tego oczywiście nie zdradzę.

 Fabuła powieści wciąga od pierwszych stron zapowiedziami tajemniczych wątków. Początek  książki jest dość chaotyczny i fabuła toczy się kilku torowo w teraźniejszości i w przeszłości. Wątki przeszłości Kate przeplatają się z wątkami teraźniejszości Piotra. Ale im dalej tym bardziej robi się tajemniczo i ekscytująco. Niby spokojna fabuła, ale gnała mnie w niesamowity sposób ku końcowi książki i kilka razy złapałam się na tym, aby już teraz zerknąć na ostatnie strony (czego nigdy nie robię) żeby poznać tajemnicę matki Piotra. Na szczęście opanowałam się i dzięki temu nie straciłam całkowicie przyjemności delektowania się czytaniem.

Autorka ma wyjątkowy dar powolnego budowania napięcia, które od początkowej fazy zwykłego zainteresowania losami bohaterów stopniowo przybiera na sile, aż do niebezpiecznej granicy obsesyjnej ciekawości. Efektownie zbudowane postacie i ich kontrastujące osobowości są wyjątkowym dodatkiem do tego, co przekazuje czytelnikowi treść.

Fragmenty fabuły umieszczone są w Siedlcach, które znam. Opisane miejsca w tym mieście pozwoliły mi na bardziej obrazowy, mogę nawet przyznać, że wyrazisty odbiór treści.

Bardzo podoba mi się okładka książki, zmysłowa i tajemnicza jednocześnie. Nie mogę tylko zrozumieć odniesienia tytułu do treści. Przypuszczam, że jest to pewnego rodzaju przenośnia, ale sugerując się tytułem, wyobrażałam sobie nieco inną treść. Może dlatego, że trochę zasugerowałam się inną książką o podobnym tytule „Dom nad jeziorem smutku”.

Tak jak wspomniałam wcześniej, w tej powieści jest wszystkiego po trochę, tematów obyczajowych, sensacji, dramatu, miłości a nawet odrobina thrillera.

Z czystym sumieniem mogę polecić książkę w szczególności osobom lubiącym ciekawe wątki psychologiczne. Czyta się ją wyjątkowo szybko i nie ma ochoty odkładać książki na później, dlatego polecam zabrać się za czytanie w weekend, żeby móc pozwolić sobie na odrobinę luksusu „nie odrywania się od czytania”.

Polecam również inną książkę tej autorki:

Willa

 



REJESTR ZŁOCZYŃCÓW – Magda Durda

Magda Durda

O autorce Magda Durda niewiele mogłam się dowiedzieć, szukając informacji w sieci, chociaż autorka ma już na swoim koncie i nagrody (konkurs Śląski Shakespeare za dramat „Gdy królewna smoka chciała”) i publikacje książkowe. Między innymi jest autorką „Psiastorii”, „Baśniąt”, oraz kilku dramatów. Przyznam, że z nazwiskiem pisarki zetknęłam się pierwszy raz, ale nie twierdzę, że ostatni. Ciekawostką jaką znalazłam jest informacja, że jej praca magisterska dotyczyła złodziei, ale więcej na temat samej autorki i jej pisania możecie przeczytać na stronie Zbrodni w bibliotece.

Rejestr złoczyńców

Wydawnictwo Oficynka rok 2014

stron 300

Rejestr złoczyńców to powieść wzorowana na zapiskach, której fabuła toczy się w średniowieczu około roku 1467. Pisana w pierwszej osobie, w formie pamiętnika.

Około roku 1860 podczas prac związanych z układaniem torów pod żelazną drogę konną natrafiono na miejsce pochówku zmarłych, domyślnie uważanego za cmentarz straceńców. Pomiędzy mogiłami znaleziono manuskrypt, pisany najprawdopodobniej przez jednego ze złodziei. Opisane w nim osoby i sytuacje mogły zostać uznane za ważne. Informacje dotyczące półświatka zamieszkującego ówczesny gród, przedstawione zostały nietuzinkowo i ciekawie. Spisane przez młodego złodzieja losy zarówno jego jak i jego przyjaciela, oraz znanych im osób zainteresowały media w związku z przypuszczeniem zaistnienia tak zwanego Rejestru Złoczyńców. Autor manuskryptu opisał między innymi życie i „pracę” zarówno ludzi spoza marginesu społecznego, jak również pracę i życie ówczesnego kata.

Muszę przyznać, że sięgając do tej lektury, początkowo miałam pewne trudności z czytaniem, ponieważ książka napisana jest dość specyficznym, aczkolwiek bardzo ciekawym staropolskim językiem. Długie rozdziały nie pozwalały mi na ten moment w czytaniu: „jeszcze jeden rozdział i kończę na dzisiaj”. Język jakim napisana jest powieść nastręczający mi w początkowej fazie czytania niemałe trudności bardzo szybko stał się „bardzo czytelny”.

Książka napisana z dużą dawką humoru, momentami jednak zawierała dość drastyczne opisy; lecz to tylko dodawało jej nutki sensacyjnej zgrozy. Losy złodziejaszków i rzezimieszków zamieszkujących ciemne dzielnice grodu, nierzadko również tereny cmentarne, wciągnęły mnie jak najlepsza powieść kryminalna.

W powieści bardzo mało jest dialogów, co odrobinę zwalniało moje czytanie. Jest za to sporo opisu osób przedstawionych przez autora manuskryptu. Muszę przyznać, że niemały dyskomfort czytania sprawiły mi obco brzmiące wyrazy i wyrażenia, których znaczenia musiałam szukać, aby lepiej odebrać fabułę książki. I tak na przykład, takie słowa jak: miazmaty (przestarzałe określenie oznaczające niezdrowe powietrze, zaduch), rezać (tu ze slangu więziennego – ciąć, kraść), gastrole (nie znalazłam wytłumaczenia), dusiołek (zły duch czyhający na wędrowców, aby w czasie snu „wydusić” z nich duszę) świadczą chyba o tym, że zbyt mało czytałam literatury staropolskiej. Myślę, że ciekawym rozwiązaniem byłby na przykład mały słowniczek na końcu książki, który ułatwiłby czytelnikowi zrozumienie wielu wyrazów.

Bawiło mnie natomiast podejście głównego bohatera do profesji, jaką zajmował się zarówno on jak i jego znajomi. Okradając innych nie widzieli w tym nic złego, wręcz przeciwnie uważali, że działają w dobrej wierze.

Spoglądając na dość ciekawą moim zdaniem okładkę można się spodziewać za nią powieści z gatunku „płaszcza i szpady”. Jednakże przecież w tamtych czasach nie żyli tylko możni rajcy i rycerze, dlaczego więc ten drugi, inny, a zarazem równie ciekawy świat mamy znać tylko na przykład z „Nędzników” – Viktora Hugo.

Tak jak wcześniej wspomniałam książka napisana jest z dużą dawką humoru, ale niestety nie mogę jej zakwalifikować do tych „lekka, łatwa i przyjemna”. Polecam jednak z czystym sumieniem każdemu, kto ma ochotę nie tyle pobyć trochę w środowisku średniowiecznych rzezimieszków, co oderwać się od szarej rzeczywistości obecnego świata. Nie uznałabym tej książki za kryminał, chociaż spora w niej dawka wątków sensacyjnych na to wskazuje. Cieszę się, że miałam możliwość przeczytania tej powieści, ponieważ z tego typu literaturą dawno się nie spotkałam.

Dziękuję wydawnictwu Oficynka za możliwość przeczytania tej specyficznej powieści.Oficynka

CIEŃ GEJSZY – Anna Klejzerowicz

Anna Klejzerowicz

Anna Klejzerowicz, to autorka, której książki zdobywam w ciemno, bez niczyjej zachęty. Nie muszę jej chyba przedstawiać, zwłaszcza mieszkańcom Trójmiasta, ale gdyby ktoś jednak nie znał tej pisarki to proszę zerknąć do moich wcześniejszych wpisów. Przedstawiłam tę autorkę po pierwszym spotkaniu z jej książkami, czyli w opisie książki Czarownica.

Cień gejszy - Anna Klejzerowicz

Wydawnictwo Replika rok 2011 – Wydanie II

stron 252

 Cień gejszy to powieść sensacyjna, kryminał z nutką thrillera.

 Na forach internetowych zaczynają się pojawiać dziwne komentarze, podpisywane imieniem i nazwiskiem byłego policjanta, a obecnie znanego gdańskiego dziennikarza śledczego Emila Żądło. Komentarze skupiają się prawdopodobnie na zaszyfrowanej informacji, bądź też groźbie, tylko nikt nie wie, do kogo jest skierowana. Dotyczą starych drzeworytów japońskich. Emil Żądło oczywiście próbuje rozszyfrować tę sprawę chociaż nie jest to łatwe. Przy współpracy policji i zatrudnionego tam przyjaciela oraz dzięki pomocy swojej partnerki, krok po kroku, razem próbują znaleźć rozwiązanie zagadki. Niestety każdy kolejny trop, a może każda kolejna wskazówka dotycząca tajemnicy związanej z japońskimi drzeworytami kończy się śmiercią kolejnej osoby.

No cóż to by było na tyle, jeśli chodzi o zdradzenie treści, więcej nie napiszę, bo kto zabija i dlaczego, trzeba samemu doczytać.

Książka, mimo iż jej fabuła przepełniona jest trupami, nie należy do tych z gatunku „mocny kryminał”. Czyta się ją szybko i z wielkim zainteresowaniem, dzięki stylowi, jakim pisze autorka. Poważne sprawy, są przedstawione poważnie, ale nutka humoru wplecionego w treść, dodatkowo powoduje, że czytelnik się nie nudzi. Do tego ciekawe wiadomości dotyczące egzotyki japońskiego życia i interesująco przedstawiona sztuka wykonywania japońskich drzeworytów dodają fabule odrobinę tajemniczości.

Treść podzielona jest na krótkie rozdziały, co w moim przypadku dość istotnie wpływa na czas czytania danej lektury. Każdy, kto lubi czytać, zna to uczucie: „jeszcze jeden rozdział i…”  zanim się obejrzy już ma za sobą połowę książki.

Sam bohater trochę mnie irytował, ale miałam już okazję poznać go w jednej z wcześniejszych książek tej autorki, i tak właściwie wiedziałam, jakim człowiekiem jest Emil Żądło. Stanowczo za dużo pali papierosów i chyba to jest główny powód, że nie czuję do niego pełnej sympatii.

Bardzo podoba mi się okładka tej książki, i gdybym wybierała książki wyłącznie po ich oprawie, to byłaby ona pretekstem do kupienia. Fragment tajemniczego drzeworytu przedstawiającego gejszę, na tle mojego ukochanego Gdańska… no cóż, dla mnie nic dodać nic ująć.

Fabuła książki tak mnie wciągnęła, że po jej przeczytaniu postanowiłam zasięgnąć więcej informacji o sztuce japońskiej, a w szczególności w temacie drzeworytów, to chyba o czymś świadczy.

   Polecam książkę całym sercem, nie dlatego, że autorka jest jedną z moich ulubionych, ale dlatego, że pisze ciekawie i łatwym (czytelnym) językiem. Z pewnością, dla miłośników kryminału jest to lektura godna polecenia, ale nie tylko dla nich. Myślę, że nawet czytelnicy preferujący typowo obyczajową literaturę znajdą w tej książce coś dla siebie.

Bardzo dziękuję autorce i wydawnictwu Replika za możliwość poznania tej lektury.

Wydawnictwo Replika

 I polecam inne książki tej pisarki, które miałam możliwość przeczytać.

OSTATNIĄ KARTĄ JEST ŚMIERĆ - Anna Klejzerowicz Sąd ostateczny - Anna Klejzerowicz Czarownica - Anna Klejzerowicz

WNUCZKA RAGUELA – Krzysztof Koehler

Krzysztof Koehler to pisarz, poeta, krytyk literacki i eseista. Urodził się w 1963 roku w Częstochowie. Studiował filologię polską na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie, i uzyskał dyplom doktora w literaturze staropolskiej. Pracę habilitacyjną poświęcił Stanisławowi Orzechowskiemu. Jest Profesorem nadzwyczajnym Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. W swojej twórczości oprócz prozy ma cztery tomy wierszy.

Wnuczka Raguela

Wydawnictwo m rok 2014

stron 247

Wnuczka Raguela to powieść psychologiczna, w której po raz kolejny został poruszony problem wykluczenia.

Młody chłopiec po tragicznej śmierci rodziców i rodzeństwa znajduje się na ulicy, w świecie ludzi bezdomnych. W świecie okrutnym i żałosnym, przepełnionym brudem, strachem, głodem i agresją. Któregoś dnia zauważa wśród grupy bezdomnych dziewczynę. Jej twarz tak mocno zakorzenia się w jego pamięci, że postanawia zaopiekować się nią. Nie jest to jednak łatwe zadanie, bo młoda, zdrowa dziewczyna w środowisku bezdomnych mężczyzn jest „towarem deficytowym”. Chłopak jednak nie daje za wygraną i postanawia ją odnaleźć. Kiedy mu się to wreszcie udaje, okazuje się, że dziewczyna jest w dość zaawansowanej ciąży, on jednak spełnia daną sobie obietnicę i bierze dziewczynę, pod swoją opiekę. Mieszkając w różnych mniej lub bardziej bezpiecznych miejscach przeżywają razem ciężkie chwile bezdomności i wykluczenia wśród otoczenia normalnych ludzi. Dziewczyna nie ma zamiaru wychowywać córki w takich warunkach, w jakich się znajdują i postanawia oddać dziecko do sióstr zakonnych. Chłopak nie może się z tą decyzją zgodzić, bo pokochał małą jak własną córkę. W pewnym momencie drogi młodych ludzi rozchodzą się i mimo tego, że każde z nich zaczyna podążać w inną stronę, gdzieś podświadomie czują się sobie bliscy.

Czytałam tę lekturę z zapartym tchem, chociaż fabuła jest trochę chaotyczna. Narrator opowiada losy chłopca, dziewczyny oraz innych osób związanych pośrednio lub bezpośrednio z głównymi bohaterami w swoisty sposób. Treść podzielona jest na trzy części z których każda dotyczy tych samych osób, lecz jednocześnie jest jakby oddzielnym rozdziałem ich życia.

Autor ukazał w swojej powieści zarówno pozytywny jak i negatywny stosunek różnych ludzi do środowiska osób bezdomnych, ale pokazał również to środowisko od wewnątrz. Biorąc pod uwagę różnorodne sytuacje, które przyczyniły się do zamieszkania „na ulicy” i klasyfikując te osoby do grup o zróżnicowanym podejściu do bezdomności i stopniu ich inteligencji ukazał, że bezdomny to nie musi być koniecznie tak zwany menel. Brak odpowiednich warunków higienicznych nie klasyfikuje człowieka do najgorszej grupy – Grupy, Ludzie Śmieci.

Zaglądając w głąb tego środowiska, czytelnik miał okazję poznać zarówno te najgorsze cechy ludzkie świadczące o tym, że bezdomny to odrażający wybryk człowieczeństwa, ale również te normalne ludzkie cechy i odruchy. Autor nie bronił tych ludzi ani nie potępiał, ot po prostu ukazał życie za granicą normalnie funkcjonujących ludzi.

Przyznam szczerze, że kilka razy wzruszyłam się. I tak jak od samego początku powieści kibicowałam chłopcu czując do niego dziwną sympatię, tak wręcz zupełnie odwrotnie odbierałam dziewczynę. Niestety, ale nie polubiłam tej bohaterki, mimo współczucia ogarniającego mnie podczas czytania, o jej dramatycznych przeżyciach.

Książka napisana jest trudnym językiem. Treść napisana krótkimi urywanymi zdaniami czasami tak bezsensownymi, że musiałam przeczytać jakiś wątek dwukrotnie, aby dokładnie dotarło do mnie, co autor chciał przekazać. Natomiast w zdaniach dłuższych jak dla mnie zbyt wiele średników. Wiem, że interpunkcja nie jest moją mocną stroną, ale ta ilość średników była dla mnie aż nadto.

Niestety dużym dyskomfortem czytania była dla mnie zbyt duża ilość wulgaryzmów, które autor z pewnością musiał umieścić w dialogach, dla podkreślenia osobowości niektórych ludzi.

Książka ciężka zarówno w czytaniu jak i w odbiorze treści, ale muszę przyznać, że pomysł na fabułę powieści wyjątkowo ciekawy i intrygujący.

Zastanawia mnie tylko tytuł – kim był Raguel? To, że dziewczyna była sierotą wychowywaną przez dziadka i po jego śmierci trafiła do Domu Dziecka wiem z treści, ale nigdzie nie ma wzmianki o tym, że jej dziadek miałana imię Raguel. Może autorowi chodziło o Archanioła Raguela – Anioła, który pomaga wnieść harmonię do relacji z innymi osobami?

Mimo wielu minusów, które wpływały na czytanie, odebrałam tę lekturę bardzo pozytywnie. Historia dwojga młodych ludzi, których losy zetknęły się w środowisku, do którego oni w ogóle nie pasowali i poczucie odpowiedzialności za siebie i za los dziecka bardzo mnie poruszyła. Polecam książkę jako lekturę do refleksji i zastanowienia się nad tym jak my odnosimy się do takich ludzi. Czy widzimy w nich nieszczęśliwe ofiary losu, czy też postrzegamy te osoby jak istoty zaśmiecające normalny świat w jakim my żyjemy.

Nie jest to lektura ani lekka, ani łatwa, ale warta przeczytania.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu m.

  Wydawnictwo m

MARYNARKA – Mirosław Tomaszewski

Mirosław Tomaszewski

Mirosław Tomaszewski urodził się w 1955 roku. Mieszka w Gdyni. Jest pisarzem i dramaturgiem. Ukończył Politechnikę Gdańską i z wykształcenia jest inżynierem. Jest również współtwórcą trzech patentów z dziedziny budowy maszyn. Muszę zaznaczyć jeszcze, że jego dziełem są również komedie teatralne, a także około 170 odcinków scenariuszy do trzech seriali telewizyjnych, oraz współautorstwo, razem z Pawłem Chmielewskim, komediowego słuchowiska „Piśko”, na podstawie prozy Arkadija Awerczenki.

MARYNARKA - Mirosław Tomaszewski

Wydawnictwo W.A.B rok 2013

stron 256

Marynarka to powieść obyczajowa, poruszająca temat wydarzeń grudniowych w 1979 roku na Wybrzeżu.

Adam, pseudonim muzyczny „Smutny”, były wokalista zespołu „Amnezja”, człowiek, którego życie przestało mieć jakikolwiek sens, borykający się zarówno w dramatyczną przeszłością związaną ze śmiercią ojca, a także swoją przeszłością zawodową, jest osobnikiem dość kontrowersyjnym. Nie potrafi sobie znaleźć miejsca, które zapewniłoby mu normalną egzystencję. Któregoś dnia otrzymuje dość dziwną propozycje pracy. Obcy dla niego człowiek, znany w Trójmieście biznesmen Karol Jarczewski proponuje mu pracę, bardzo wysokie wynagrodzenie i wyjątkowe stanowisko. Wszystko to wydaje się dziwne, ale ryzyko przyciąga. Życie Adama zaczyna się zmieniać zwłaszcza, gdy wkracza w nie dziennikarka Nina, która za wszelką cenę próbuje wyciągnąć od niego fakty z życia, o których jeszcze nikt nie słyszał. W bardzo sprytny sposób próbuje ona zaangażować Adama w wywiady przeprowadzane z osobami, których najbliżsi byli świadkami lub ofiarami wydarzeń grudniowych w Gdyni i Gdańsku. Efektem końcowym tych wywiadów jest książka, którą pisze Nina (jej współautorem jest redaktor naczelny gazety w której pracuje) na zlecenie pewnego wpływowego człowieka, a tematem książki są właśnie wydarzenia grudniowe z 1970 roku. Jak się potoczą losy Adama, Karola, Niny i innych bohaterów nie zdradzę, ponieważ chciałabym, aby czytelnicy sięgnęli po tę lekturę, chociażby ze względu na pamięć osób, które wtedy zginęły.

Książka jest napisana w dość specyficzny sposób, ukazując tragiczny grudzień zarówno z punktu widzenia dziecka, którego ojciec zginął w drodze do pracy, jak również z perspektywy ludzi, którzy przyczynili się wówczas do śmierci stoczniowców. Między wątek historyczny, wplecione jest uczucie, związek dwojga młodych ludzi i wspomnienia, które rozdrapują wciąż niezagojone rany.

Autor ukazuje całą gamę uczuć, jakie mogą nagromadzić się w człowieku po jakimś traumatycznym wydarzeniu. Ale nie tylko uczucia, których rola polega na wyparciu przeszłości, bo trzeba przyznać, że zarówno żal po starcie najbliższych jak i wyrzuty sumienia są równie mocne.

Mirosław Tomaszewski wykazał się wyjątkowo szczegółową znajomość faktów związanych z tamtym okresem, ukazując matactwa ludzi i władzę, jaką mieli i mają pewne grupy osób. Muszę również pochwalić wyjątkową wiedzę muzyczną, jaką urozmaicona jest fabuła książki i nie tylko związaną z ex muzykiem.

Treść książki jest podzielona na rozdziały, których każdy zaczyna się datą i miejscem, w jakim odgrywa się dana scena, czy akcja. Dla kogoś, kto zna Gdynię tak jak ja, wyobraźnia już miała niewiele do roboty.

Pracując kilkanaście lat w Gdyni, w okolicach Pomnika Ofiar Grudnia pamiętam tysiące zniczy palących się w każdą rocznicę wydarzeń grudniowych. Paliły się na peronach SKM, na schodach prowadzących na pomost i na ulicy, którą każdego dnia szli do pracy robotnicy. Nie potrafię opisać wzruszenia, jakie zawsze mnie ogarniało, kiedy widziałam te znicze w ciemności nocy. Wysiadałam z kolejki SKM około godz. 6, na dworze było jeszcze ciemno, a widok zapierał dech w piersi.

Wspomnienia grudnia 1970

Takie książki jak „Marynarka” powinny być obowiązkowymi lekturami szkolnymi, aby młodzi ludzie wiedzieli jak wyglądała rzeczywistość ich rodziców, czy dziadków. Ile musiały przejść ich rodziny, aby oni mieli teraz to, co mają.

Przyznam szczerze, że okładka skojarzyła mi się w pierwszym odruchu z powieścią kryminalną. Nie spodziewałam się takiej treści jaką zastałam.  

Czytałam tę lekturę z zapartym tchem, nie dlatego, że znam Gdynię i słyszałam już o wydarzeniach grudniowych od wielu osób. Tej książki nie da się czytać z długimi przerwami. Autor tak powplatał wątki, że od fabuły nie można się oderwać, bo każdy następny rozdział przyciąga jeszcze bardziej. Pomijając fakt, że książka zaczyna się dość mrocznie, wręcz dramatycznie, jak w najlepszym thrillerze, to każdy kolejny wątek wpleciony w treść, zaskakuje.

Polecam książkę nie tylko osobom interesującym się historią Polski. W tej lekturze, każdy znajdzie coś dla siebie, nawet najbardziej wyrafinowany czytelnik. Mamy w niej zbrodnię, mamy miłość, mamy wątek psychologiczny i historyczny, ale przede wszystkim mamy wyjątkowo ciekawie skonstruowaną powieść.

Dziękuję autorowi za możliwość przeczytania jego książki.

Pomnik ofiar grudnia 1970

Pomnik Ofiar Grudnia 1970 – Gdynia

Między innymi, właśnie o tej padającej siódemce, można przeczytać w książce.

 

Napisz do mnie
marzec 2024
P W Ś C P S N
 123
45678910
11121314151617
18192021222324
25262728293031
Książki które przeczytałam
Recenzje moich książek
  • Leśniczówka
  • Pamiątka z Paryża
  • Jutra nie będzie
  • Lawenda
  • Płacz wilka
  • Carpe Diem
  • Listy do Duszki
  • Muzyka dla Ilse
  • Dziewczyny z Ogrodu Rozkoszy
  • Kołysanka dla Łani
  • Złoty konik dla Palmiry
  • Dziewczynka z ciasteczkami
  • Obiecuje Ci szczęście
  • Kamienica pełna marzeń
Znajdziesz mnie również na
lubimyczytać.pl granice.pl booklikes.com nakanapie.pl sztukater.pl instagram.com/formelita_ewfor/ facebook.com/KsiazkiIdy/