Recenzje książek

LITERATURA POLSKA

BEZ POŻEGNANIA – Barbara Rybałtowska

Barbara Rybałtowska

Barbara Rybałtowska urodziła się w 1936 roku. Jest nie tylko pisarką, ale również piosenkarką, autorką tekstów piosenek, aktorką i malarką. Jako dziecko została wywieziona razem z matką na Syberię. Wspomnienia z tego okresu zainspirowały ją do opisania tego co przeżyła i tak powstała „Saga”. W swoim dorobku literackim oprócz powieści, autorka ma również przekłady literatury rosyjskiej, sztuki teatralne a także biografie postaci sceny między innymi Barbary Brylskiej czy Igi Cembrzyńskiej.

Bez pożegnania

Wydawnictwo AXIS MUNDI rok 2008

storn 326

Bez pożegnania to dramat wojenny, napisany w formie pamiętnika. Jest to pierwsza książka z cyklu Saga.

Zosia jest młodą mężatką i matką trzyletniej Kasi. Mieszkają na Kresach Wschodnich. Kiedy wybucha druga wojna i miejscowości jedna po drugiej zostają okupowane przez Sowietów, najpierw jej męża Piotra zabierają do niewoli, a wkrótce potem Zosia razem z córeczką zostają wywiezione na Sybir. Długa i męcząca podróż jest koszmarem jakiego nawet nie potrafiły sobie wyobrazić, jednak w towarzystwie innych Polaków jakoś sobie radzą. Na Syberii czeka ich nie tylko mróz, jakiego jeszcze nie doświadczyły, ale również choroby, głód i  mordercza praca. Okres ciężkiej próby przeżycia udaje się Zosi pokonać tylko dzięki wyjątkowemu hartowi ducha i… chyba również przeznaczeniu jakie przygotował dla nich los. Po ogłoszeniu amnestii, zaczyna się długa i trudna podróż powrotna do Polski przez Pakistan, Iran. Jak przeżyły ten bardzo ciężki okres i czego musiało nauczyć się maleńkie dziecko, aby nie pozostać bezradnym, tego dowiecie się po przeczytaniu tej książki.

Lektura ta jest bardzo trudna jeśli chodzi o emocjonalne podejście do tego o czym się czyta, co przeżywali ludzie wywiezieni na Sybir. Wojna dla jednych to była śmierć w czasie walki i obrony ojczyzny, a dla drugich śmierć i walka o przetrwanie na obczyźnie. Autorka w bardzo obrazowy sposób ukazuje nam trudy podróży, oraz związane z warunkami sytuacje, których wielu opuściło zanim podróż dobiegła końca. Ciągła walka o przetrwanie, była dla młodej kobiety walką nie tylko o siebie, ale przede wszystkim o dziecko, bezbronne, nieświadome tragedii i dramatyzmu jaki ich dotknął. Autorka pisze również o więzach jakie powstawały w czasie tej życiowej gehenny. Obcy ludzie stawali się sobie bliżsi niż rodzina, wspierali się, pomagali sobie i razem próbowali pokonać koszmar zesłania.

To książka, która wciąga od pierwszej strony, ale jej treść nie pozwala na spokojne zagłębianie się w fabule z powodu drastycznych scen opisanych w kolejnych wątkach. Wzbudza wiele emocji, które dotykają każdego czytelnika, w którym jest chociaż odrobina empatii.

Czyta się szybko, tekst podzielony jest na kilkadziesiąt krótkich rozdziałów co powoduje, że czytelnik zagłębia się coraz dalej mówiąc sobie: „jeszcze jeden rozdział i kończę na dziś”, ale nie potrafi się oderwać.

Historia ukazana w tej powieści jest potwierdzeniem tego, że w ekstremalnych sytuacjach, nie ważne jaki status społeczny się posiada, jak się chce przeżyć to człowiek nauczy się wszystkiego, chociaż potrafi się również upodlić do takiego stopnia, że nawet najgroźniejsze zwierzę mu nie dorówna.

Ta lektura, to wyjątkowo wzruszająca opowieść o losach Polaków zesłanych na Syberię, ale nie tylko. Myślę, że skruszyłaby nawet najtwardsze serce.

Niestety miałam fizyczne trudności z czytaniem, ponieważ książka jest wydrukowana dość specyficznie, jej wewnętrzne marginesy są dużo węższe od zewnętrznych co powodowało, że trudno było utrzymać książkę w rękach. Ktoś odpowiedzialny za skład do druku chyba pomylił ustawienia  marginesów.

Za to okładka bardzo mi się podoba, wytłaczane na niej litery dodają jej skromnej elegancji, a zdjęcie samo w sobie (chociaż to tylko zwykłe drzewo w zimowej scenerii) jest jakieś takie nostalgiczne.

Nie polecam tej książki czytelniczkom/czytelnikom preferującym literaturę lekką, łatwą i przyjemną. To trudna, zwłaszcza emocjonalnie książka, ale bardzo piękna. Polecam ją wszystkim, których interesuje historia Polski i Kresów. Mam nadzieję, że uda mi się przeczytać ciąg dalszy, ponieważ droga powrotna z Syberii do Polski jaką musiały pokonać Zosia i Kasia nie kończy się na tej książce – to dopiero początek.

Saga - Barbara Rybałtowska

Na podstawie Sagi Barbary Rybałtowskiej, książek „Bez Pożegnania”, „Szkoła Pod Baobabem” oraz „Koło Graniaste” powstanie serial telewizyjny oraz film. Producentem filmów będzie firma RMG

JA I ONI PÓŁ ŻARTEM, PÓŁ SERIO – Jolanta Kwiatkowska

Jolanta Kwiatkowska

Jolancie Kwiatkowskiej mogę powiedzieć tylko tyle ( i AŻ tyle), że jest niesamowitą osobą. Na każde pytanie odpowiada tak specyficznie, że czasami trzeba się domyślać, co ukryła między słowami. Jest osobą bardzo bezpośrednią i zagadkową, ale jest również wyjątkowo sympatyczną, o czym miałam okazję się przekonać osobiście. Wspomniałam o niej w jednym z wcześniejszych wpisów, dzieląc się swoją opinią na temat przeczytanej innej książki „Przewrotność dobra„.

 Ja i oni pół żartem pół serio

Wydawnictwo mwk rok 2013

stron 301

Ja i Oni pół żartem pół serio to powieść obyczajowa przeplatana eseistycznymi tekstami dotyczącymi życia człowieka, od momentu jego poczęcia.

Fabuła powieści to życie głównej bohaterki – Krysi, oraz jej najbliższych.

W dość przełomowym okresie swojego życia Krysia dowiaduje się o swoich rodzicach czegoś, co oni przez wiele lat przed nią ukrywali. Niestety informacja ta dociera do niej od osoby, która nie „informuje”, a wręcz czerpie machiaweliczną satysfakcję z tego, co ma Krysi do przekazania. Życie dziewczyny wywraca się do góry nogami, ale pocieszeniem staje się opiekun obozowy, który w niedługim czasie zostaje jej mężem i ojcem dziecka. Czy aby na pewno biologicznym? Niestety małżeństwo nie wytrzymuje próby zniewolenia, jakie stosuje wobec kobiety „bardzo” kochający małżonek i życie Krysi znów zaczyna wywracać się. Jak się wywróci i co postanowi Krysia nie zdradzę, bo to nie streszczenie książki mam zamiar napisać, ale… będzie się działo…

Autorka posiada bardzo specyficzny styl pisania, i chociaż w wielu miejscach musiałam kilkakrotnie powtarzać czytanie, bo niestety nie potrafiłam przeczytać tekstu z całkowitym zrozumieniem, to jednak trudno mi było się od niego oderwać.

Książka nie jest typową powieścią, chociaż gdyby tak oddzielić jej wątek fabularny od wątku filozoficzno-psychologicznego, jakim są niewątpliwie rozmowy wewnętrznego JA, to powstałyby dwie książki, ale chyba zginąłby sens odbioru jaki został zaprezentowany w treści.

Na przykładzie Krysi autorka zademonstrowała całą gamę wątpliwości i niezgodności jakie funduje człowiekowi otoczenie, i to nie tylko te najbliższe osoby, które decydując się na „stworzenie” nowego człowieka już od samego początku decydują o wszystkim w imię dobra, prawości i stereotypowości.

 Często dana osoba nie potrafi wyrwać się z tej klamry pozornego wewnętrznego bezpieczeństwa i zupełnie nieświadomie staje się więźniem egoistycznych pobudek drugiego człowieka.

Myśląc o naszym życiu, od momentu jego poczęcia rzadko kiedy zastanawiamy się na tym, co by było gdybyśmy mogli sami o sobie decydować, mając już od początku świadomość własnej wartości.

Wewnętrzne rozmowy, jakie prowadziło JA Krysi, JA podzielone na to JA rozsądne/mądre i JA emocjonalne mogą zaszokować niejednego czytelnika, ale mogą również spowodować, że zaczniemy się zastanawiać na tym co sami czujemy i jak w wielu przypadkach postępujemy.

Nie mogę tej książki zakwalifikować do lektur lekkich, łatwych i przyjemnych, chociaż autorka ma bardzo lekkie pióro jeśli chodzi o pisanie. Potrafi wyłuskać z czytelnika tyle emocji, że trudno jest się oderwać od stron książki. I chociaż momentami irytowałam się, bo nie do końca rozumiałam, co w danym momencie chciano mi przekazać, to muszę przyznać, że trudno mi było po prostu zamknąć książkę i przestać o niej myśleć.

Książka napisana jest ironicznym, żeby nie określić dość sarkastycznym językiem co powoduje, że na poważne problemy patrzymy trochę z przymrużeniem oka, zdając sobie jednak sprawę z ich powagi.

Nie polecam tej książki młodym czytelniczkom, zafascynowanym powieściami obyczajowymi, w których występują wątki miłosne, czy sensacyjne. Jest to lektura dla wyrafinowanego czytelnika, który potrafi czytać nawet między wersami. Duża dawka filozofii i psychologicznego podejścia do życia zmusza czytelnika do podjęcia swoistego wyzwania jakie stawia przed nim autorka.

Tę książkę poleca (nie tylko na okładce) Sławomir Krępa, naczelny redaktor portalu kulturalnego www.granice.pl

Jolanta Kwiatkowska i Sławomir Krępa 

A ja polecam (również) inną lekturę tej autorki, którą miałam możliwość przeczytać i z pewnością przeczytam również pozostałe jej książki.

Przewrotność dobra





JAK ZABIĆ NASTOLATKĘ (W SOBIE) – Małgorzata Gutowska-Adamczyk

Małgorzata Gutowska-Adamczyk

Autorka czyta na spotkaniu z czytelniczkami fragment książki

Małgorzatą Gutowską-Adamczyk, książkowo spotkałam się już dwukrotnie. Pierwszy raz kiedy trafiła w moje ręce, zupełnie przypadkiem książka „Mariola moje krople” i drugi raz poznając „Różę z Wolskich”. Każda z tych książek jest inna, ale każda warta przeczytania. Tak jak wspomniałam w moim wcześniejszym wpisie, o tej pisarce niewiele wiem, ale jedno co wiem na pewno, to… że jest to przesympatyczna osoba. Miałam okazję poznać ją osobiście na spotkaniu w Siedlcach i od tego jednorazowego spotkania wydaje mi się, że znam ją całe życie.

Jak zabić nastolatkę (w sobie)

Oficyna Wydawnicza IKAR rok 2010

stron 119

Jak zabić nastolatkę (w sobie) to bardzo humorystycznie napisana, w formie pamiętnika (lub monologu) książka, od czytania której, już po kilku pierwszych stronach bolą szczęki. Grymas śmiechu jest nieunikniony.

Lilka – kobieta lat 40+ wyjeżdża ze swoją rodziną, czyli mężem i dwoma synami na wczasy do nadmorskiej miejscowości. Lilka z pozoru to normalna osoba, tak zwana „gospodyni domowa” (albo „kura domowa” jak kto woli), której małżonek zarabia na tyle sporo, że ona nie musi trudzić się pracą zawodową, chociaż… obowiązki żony, matki, kucharki, sprzątaczki itp. nie dają jej satysfakcji i w skrytości własnych myśli marzy o tym aby pójść do pracy i marzy o tym, aby napisać książkę. Cały czas krytycznie spoglądając na siebie nie potrafi znaleźć w sobie aż tylu pozytywnych cech, aby przyjmować życie z szczerym optymizmem. Lata małżeństwa jakby przeleciały jej między palcami, a ona chciałaby wciąż być tą młodą, śliczną, zgrabną i uwielbianą. Nie zauważa nawet, że w prozie życia jest wciąż tą śliczną, zgrabną i uwielbianą, tyle że… odrobinę starszą. Lekkiego dramatyzmu dodają fabule spotkania ze swoimi „byłymi”. Dziwnym zbiegiem okoliczności w ośrodku wczasowym zjawia się była dziewczyna męża Lilki (i tu zaczyna pojawiać się zazdrość), oraz były facet Lilki (w tym miejscu jest czas na refleksję typu: „co ja w nim widziałam”).

Ta lektura, to mała książeczka gwarantująca czytelniczkom ogromną dawką humoru. Przy takich książkach niezaprzeczalnie się odpoczywa po ciężkim dniu pracy. Główna bohaterka jest kobietą taką jak miliony innych kobiet, czyli kochającą to co ma, ale tęskniącą za tym co minęło. Niby silna i niezależna a jednocześnie wciąż pragnąca tego, aby ktoś się o nią troszczył, ktoś przytulił. Przedstawione sytuacje są być może dlatego tak humorystyczne, ponieważ są z życia wzięte. Jak często myślimy jedno a mówimy drugie, dlaczego? Aby uniknąć śmieszności, kompromitacji? A przecież nawet w zwykłych, codziennych sytuacjach możemy odnaleźć sporą garść pozytywnych emocji.

Po przeczytaniu książki zastanawiałam się nad jej tytułem. Dorosła kobieta, poważna żona i odpowiedzialna matka, bywa (tak w głębi duszy) nastolatką, która marzy o „przystojnym Banderasie”, tylko po cóż mamy tę nastolatkę w sobie zabijać?

Autorka oddając tę książkę w ręce czytelniczek, które są już w tym wieku „przereklamowanej
dorosłości” z pewnością chciała przekazać, że zarówno dorosłość może być piękna jak i wiek poniżej dwudziestki, tylko że koniecznie trzeba wiedzieć gdzie są każdego wieku granice, jak się zachować w sytuacjach wymagających „dorosłych” decyzji. Niestety jeszcze wiele pań 40+ tego nie potrafi, a może nie chce „potrafić”?

Ta książka, to przede wszystkim pełna zabawnych sytuacji fabuła, w której autorka w wyjątkowo życzliwy sposób obśmiewa kobiece kompleksy.

Polecam tę lekturę zwłaszcza kobietom, które okres nastoletniej panny mają już dawno za sobą. Myślę, że bardzo młoda czytelniczka niewiele zrozumie z tej ironii i sarkazmu jakim uraczyła nas autorka. Polecam tę lekturę jako terapię relaksacyjną. W jeden wieczór, można się cudownie odprężyć i zapomnieć (chociaż na chwilę) o kłopotach dnia codziennego.

Na podstawie tej książki powstała sztuka teatralna „Czterdziestka w opałach” – jednoosobowy show komediowy w wykonaniu Katarzyny Żak. Zapraszam do wysłuchania wywiadu z aktorką, która na temat spektaklu rozmawiała w audycji Radia Plus.

Polecam również inne książki tej pisarki, przynajmniej te, które sama miałam okazję do tej pory przeczytać. Czeka już na mnie druga część „Podróży do miasta świateł”, więc pewnie wkrótce i o tej książce napisze od siebie parę słów.

mariola moje krople  Podróż do miasta świateł

 

ŻNIWO GNIEWU – Lucie Di Angeli-Ilovan

Lucie Di Angeli-Ilovan urodziła się w 1945 roku w Zielonej Górze. Jest Polką mieszkająca w Ameryce. Wychowywały ją matka i ciotka, wdowy, których mężowie polegli na wojnie. W 1965 r. poślubiła Leonarda Mielnika (repatrianta z Rosji Sowieckiej) i wyjechali do jej matki już wówczas mieszkającej we Francji. Po kilkunastu latach wyemigrowała wraz z nim i trójką dzieci do Stanów Zjednoczonych, i osiedli w San Bruno koło San Francisco. Tam podjęła pracę jako fizjoterapeutka. W 1989 r. przeniosła się wraz z rodziną do Portland w stanie Oregon. Tam znalazła zatrudnienie jako pielęgniarka w klinice dla uchodźców i emigrantów. W 2002 r. wyszła powtórnie za mąż. Przez całe życie utrzymuje więzi z Polską, chcąc, by pamięć o jej ojczystym kraju była wciąż żywa w sercach najbliższych.

 Żniwo gniewu

Wydawnictwo Zysk i S-ka rok 2011

stron 367

Żniwo gniewu to powieść obyczajowa, w którą wpleciony jest dramat wojenny oparty na prawdziwych wydarzeniach rodziny autorki.

Magdalena jest Polką, która wyemigrowała do Stanów Zjednoczonych. Po śmierci matki kobieta otrzymuje w spadku między innymi żółte kartonowe pudło, zawierające zeszyty z zapiskami, różnego rodzaju karteczkami, zdjęciami, przepisami kulinarnymi, czyli jednym słowem  „skarby” jej matki skrzętnie do tej pory ukrywane. W pudle znajduje się również list adresowany do córki. List, który zawiera szokującą informację, że matka nie była jej biologicznym rodzicem, a kobietą, która wydała ją na świat była ciocia – siostra matki. Wydawałoby się, że ta wiadomość jest jedyną, która zszokowała Magdalenę, ale po przeczytaniu notatek pozostawionych przez „matkę” – Kaszmirę, kobieta czuje, że jej świat rozpada się na maleńkie kawałeczki. Opisane losy dwóch sióstr, jakimi były biologiczna matka Magdaleny – Maruszka i ta, która ją wychowała, to pasmo strachu, bólu, cierpienia i upokorzeń jakie musiały znosić dwie mieszkające na terenach Kresów Polki, które uciekając spod sowieckiej okupacji, aby ocalić życie, opuściły swój dom i tułając się po Polsce, między innymi zostały skierowane do pracy przymusowej do folwarków niemieckich a po zakończeniu działań wojennych nie mogąc wrócić do swoich miejscowości, które zostały przyłączone do ZSRR osiedliły się na Ziemiach Odzyskanych.

Ta książka to latami przemilczane i głęboko ukrywane prawdy o okupacji sowieckiej i bestialstwie żołnierzy rosyjskich. Za okropności drugiej wojny światowej większość wini tylko Nazistów, a przecież nie tylko Niemcy mordowali, znęcali się nad ludnością cywilną, gwałcili kobiety i zabijali niewinne dzieci. Jak wielkie musiało być uzależnienie od sowietów, że Armia Czerwona była przedstawiana nam jako „Wybawiciele”. O tym, ile ludzie doznali krzywd z rąk tych „wybawicieli” i jak traktowana była ludność (nie tylko polska) przez tych bestialskich mężczyzn wiedzieli tylko ci, którzy przekonali się o tym na własnej skórze. To co zostało zapisane w tej książce, to dokument uświadamiający nie tyle ogrom bólu i gniewu, ale również ułamek człowieczeństwa, które mimo okrucieństw wojny pozostało w ludziach. Przecież wojna to oprawcy i ich ofiary, tylko że nie wszyscy oprawcy zachowywali się jak dzikie bestie, wielu z nich zachowało pewne odłamki człowieczeństwa. I odwrotnie, w niewielu ludziach tego człowieczeństwa zabrakło, zamieniło się w trudny do pojęcia sadyzm.

Na przykładzie tych dwóch młodych kobiet, które zaraz na początku wojny owdowiały, autorka pokazała jak ogromny może być zasięg zła i bezduszności ludzi wobec drugiego człowieka. W tej powieści nie tylko Naziści są tą stroną bestialstwa, tu przede wszystkim ukazane jest bestialstwo Sowietów, Ukraińców, członków NKWD.

Zastanawiam się dlaczego o kobietach mówi się „słaba płeć”? W każdej wojnie kobiety są dużo silniejsze od mężczyzn. Są silniejsze psychicznie. Nawet gdy już wypalają się w nich wszystkie uczucia, nie zachowują się jak bestie, ale walczą z własnymi słabościami, gdy zaczyna im brakować sił, padając na twarz szybko się podnoszą i… żyją dalej.

Książka napisana jest przeplatającymi się ze sobą wątkami teraźniejszości – kontaktem Magdaleny ze swoim kuzynostwem, (a tak właściwie to rodzeństwem) i wątkami pisanej przez nią książki o dwóch siostrach – Kaszmirze i Maruszce, oraz ich losach jakie zafundowała im wojna.

Autorka przedstawia nie tylko walkę z codziennością wojenną, ukazuje tęsknotę za Kresami, za miejscem urodzenia, za rodziną i ukochanymi. W ferworze brutalności, bólu i cierpienia jest miejsce na zwyczajne uczucia takie jak radość, przyjaźń, litość, wybaczenie czy współczucie.

Czytałam tę książkę prawie jednym tchem. Gdybym nie musiała chodzić do pracy, i nie miała innych obowiązków, to z pewnością nie wypuściłabym jej z rąk przez cały czas czytania. Fabuła jest wyjątkowo wciągająca i to nie tylko z powodu chęci poznania prawdy historycznej, bo jeśli chodzi o mnie to wiele słyszałam opowieści na ten temat, szczególnie od jednej z moich podopiecznych, która urodziła się w Wilnie i tak „zaraziła mnie” tym miastem, że kiedyś z pewnością je odwiedzę. Opowiadała mi o tym co robili sowieccy i ukraińscy żołnierze. Od niej usłyszałam po raz pierwszy „ciepłe” słowa o Niemcach, a wspomnienia okresu wojennego i prześladowań NKWD zawsze wywoływały u niej szloch i łzy.

Mam nadzieję, że nikt nie będzie mi miał za złe tego, że zacytuję tutaj słowa Małgorzaty Kalicińskiej, która na końcu książki dodała kilka słów od siebie, a z którymi ja zgadzam się w stu procentach:

(…) to nie tylko świetnie czytająca się powieść, lecz także dokument, który nas prawidłowo osadza w rzeczywistości, pozwala złapać odpowiednią optykę widzenia siebie, świata i problemów. „Żniwo gniewu” czyta się z zapartym tchem, bo historia splata się tu ze współczesnością w interesująco literacki warkocz.

Chętnie widziałabym ją w spisie lektur licealnych, bo młodzi powinni mieć możliwość postawienia się w podobnych sytuacjach, zmierzenia z wyobraźnią, bohaterami, i umieć zadać sobie fundamentalne pytanie o człowieczeństwo i jego granice (…)

Polecam tę książkę całym sercem, ale uprzedzam… przed czytaniem trzeba zaopatrzyć się w spore ilości chusteczek, bo wzruszająca treść nie pozwoli na obojętność. Opisane w tej książce wydarzenia, to nie tylko prawda dotycząca jakiejś polskiej rodziny, czy prawda dotycząca okrucieństw wojny, to przede wszystkim wspaniała opowieść o sile, tęsknocie, walce nie tylko z następstwami wojny, ale również walce z sobą i o siebie.

LIST Z POWSTANIA – Anna Klejzerowicz

Anna Klejzerowicz

Anna Klejzerowicz to pisarka, która nie pierwszy raz gości na moim blogu i jestem więcej niż pewna, że nie ostatni. Wspomniałam już o niej przy okazji dzielenia się swoimi odczuciami po przeczytaniu jej książek Czarownica, Ostatnią karta jest śmierć, Sąd ostatecznyCień gejszy. Zapraszam do zerknięcia do tych wcześniejszych wpisów, ponieważ ta gdańska pisarka, publicystka, fotograf i redaktor to nietuzinkowa autorka zarówno powieści obyczajowych jak i kryminałów, a nawet powieści grozy.

List z powstania

Wydawnictwo Filia rok 2014

stron 328

List z powstania to powieść obyczajowa z mocnym wątkiem kryminalnym, w którą wpleciony jest również wątek historyczny.

Dla Julii druga wojna światowa skończyła się nie mniej tragicznie jak dla wielu innych dzieci. Osierocona przez rodziców trafiła do Domu Dziecka, lecz stamtąd na szczęście zabrała ją ciotka, jedyna pozostająca przy życiu rodzina. Mimo tego, iż ciocia robiła wszystko, aby ukochanej bratanicy nie brakowało niczego, dziewczynka obsesyjnie myślała o swojej dużo starszej siostrze Hance, po której ślad zaginął w Powstaniu Warszawskim. Julia gorąco wierzyła w to, że Hanka żyje i kiedyś siostry odnajdą się. Do końca nie brała pod uwagę tego, że mogła ona zginąć w czasie walk warszawskich. Tą obsesyjną wiarą Julia zaraziła wszystkich, którzy byli jej bliscy. Poszukiwania Hanki jednak nie były sprawą łatwą, czego nie ułatwiały kolejno następujące po sobie władze polskie. Komuś bardzo nie podobało się to, że Julia i jej rodzina szukają zaginionej w czasie powstania łączniczki, ale komu? Kiedy niby przypadkowo zaczęli ginąć ludzie, sprawa okazała się jeszcze poważniejsza. Jednak to nie zraziło ani Julii ani jej córki Marianny, która mimo strachu i bezsilności kontynuowała poszukiwania zapoczątkowane przez matkę. Ktoś bardzo wyraźnie nie miał ochoty na to, aby prawda wyszła na jaw.

Książka napisana jest kilkutorowo. Teraźniejszość przeplatana jest z przeszłością, ale jest to zrobione w tak specyficzny sposób, że ciekawość budowana kolejnymi wpisami z każdą stroną staje się coraz większa. To powieść, w której każdy czytelnik znajdzie coś dla siebie. Jest historyczna przeszłość i przeniesienie fabuły do czasów wojennych i powojennych. Małymi kroczkami autorka przeprowadza nas prze kolejne etapy ustrojów w Polsce, tak więc od Powstania Warszawskiego, poprzez Polskę Ludową, Polskę Komunistyczną aż do czasów współczesnych. Dla kogoś, kto nie wie jak funkcjonowały władze w kraju to jest wspaniała lekcja historii. Ale jest również wątek rodzinny, a konkretnie mam tu na myśli wątek przedstawiający kontakt matki z córką, trudny, ale przedstawiający niezniszczalne uczucie. Jest także miłość, która w całym głównym wątku poszukiwań Hanki, jest słodkim dopełnieniem fabuły. Miłość pokazana z bardzo dojrzałego punktu.

Przyznam szczerze, że bardzo zaskoczyło mnie samo zakończenie książki. Mocne. Zbyt mocne jak na to, czego się spodziewałam czytając tę lekturę. W pewnym momencie czytania, miałam już pewne przypuszczenia, ale to, co wymyśliła autorka świadczy tylko o wyjątkowej fantazji i… znajomości tematu.

O Powstaniu Warszawskim słyszałam wiele często sprzecznych ze sobą informacji. Jedna z moich podopiecznych, dziś prawie 90-letnia pani, walcząca wtedy w Szarych Szeregach, zawsze kiedy wraca do tego tematu – płacze. Nie potrafi wybaczyć tego, że ktoś świadomie wysłał jej koleżanki i kolegów na śmierć (to są jej słowa). Nie potrafi wybaczyć tego, że ludzi walczących w obronie ojczyzny kilka lat po wojnie ktoś uznawał za wrogów. Skomplikowana jest ta polityka i cieszę się, że coraz częściej można o tym przeczytać i poznać prawdę, która kiedyś była tematem tabu.

Fabuła tej książki wzruszyła mnie do tego stopnia, że nie mogłam zebrać się na napisanie tych kilku zdań o niej. Nie wiem, czy jest to zasługa autorki i jej doskonałego kunsztu pisarskiego, czy jest to zasługa samej fabuły.

Myślę jednak, że mimo emocji, a może zwłaszcza z powodu emocji jakie mną wstrząsnęły (szczególnie na końcu książki) to mogę z czystym sumieniem polecić tę książkę szczególnie osobom młodym. Nie wiem ile młody człowiek zrozumie z faktów historycznych przytoczonych w niej, ale z pewnością nikt nie odłoży tej książki przed przeczytaniem ostatniej strony.

Dla dodania mojej opinii nutki nostalgii polecam piosenkę, którą wprawdzie usłyszałam w filmie „Czas honoru – Powstanie”, ale bardzo pasująca do nurtu historycznego tej książki.

Polecam również inne książki tej autorki, które dumnie stoją na mojej półce. Wystarczy Klik na okładkę książki.

Cień gejszy - Anna Klejzerowicz  Sąd ostateczny - Anna Klejzerowicz  Ostatnią karta jest śmierć 

Czarownica - Anna Klejzerowicz

Napisz do mnie
kwiecień 2024
P W Ś C P S N
1234567
891011121314
15161718192021
22232425262728
2930  
Książki które przeczytałam
Recenzje moich książek
  • Leśniczówka
  • Pamiątka z Paryża
  • Jutra nie będzie
  • Lawenda
  • Płacz wilka
  • Carpe Diem
  • Listy do Duszki
  • Muzyka dla Ilse
  • Dziewczyny z Ogrodu Rozkoszy
  • Kołysanka dla Łani
  • Złoty konik dla Palmiry
  • Dziewczynka z ciasteczkami
  • Obiecuje Ci szczęście
  • Kamienica pełna marzeń
Znajdziesz mnie również na
lubimyczytać.pl granice.pl booklikes.com nakanapie.pl sztukater.pl instagram.com/formelita_ewfor/ facebook.com/KsiazkiIdy/