Recenzje książek

Ida

MIŁOŚĆ POD SKRZYDŁAMI ANIOŁA – Dorota Milli

(…) – No i mamy święta – powiedziała Biblianna, patrząc, jak w salonie ustawiono choinkę. Zapachniało lasem i w kamienicy od razu zrobiło się przytulniej. W rozpalonym kominku trzaskał ogień, szczapy drewna strzelały iskrami, a w tle grała świąteczna muzyka płynąca z radia. (…)

Dorota Mili, to polska pisarka, autorka powieści obyczajowych, o której książkach słyszałam wiele pozytywnych opinii. Uwielbia gorące lato i emocjonujące książki, a także spokojną muzykę, komedie romantyczne i spacery nad morzem. Pochodzi z Kołobrzegu a morze jest częstym drugoplanowym bohaterem jej powieści. Ukończyła studia wyższe na Akademii Medycznej w Poznaniu na kierunku zdrowie publiczne. Obecnie poświęciła się pisaniu tworząc wielowątkowe powieści z nurtu romansu i kryminału, bogate w tajemnice.

Miłość pod skrzydłami Anioła to powieść świąteczna, trzecia część o rodzinie Orłowskich.

PREMIERA KSIĄŻKI 11 PAŹDZIERNIKA 2023

Święta to czas magiczny, a jeżeli planujemy go spędzić z ukochanymi osobami, to już magia w pełnej krasie. W kamienicy rodziny Orłowskich po raz kolejny ruszają przygotowania do świąt. Cztery siostry Orłowskie, z których dwie są już mężatkami a dwie jeszcze w stanie wolnym świetnie potrafią się bawić nad wróżbami andrzejkowymi. Albert, ojciec sióstr cieszy się szczęściem swoich córek i wnucząt, ale bardzo by chciał, aby te dwie panienki również odnalazły szczęście w ramionach jakichś dobrych kawalerów. I jak poprzednie lata, tak i w tym roku postanowił zabawić się w swata. Do swojego pomysłu przekonał zarówno swoich dwóch zięciów jak i przyjaciela rodziny. Czy tym razem uda mu się zeswatać córki i szykować się na kolejne wesela w rodzinie? Czy panny Orłowskie poszukują miłości i za wszelką cenę chcą wyjść za mąż? W jakiej atmosferze upłyną im tegoroczne święta?

Po książki Doroty Mili sięgam z przyjemnością i muszę przyznać, że żadna jej powieść jeszcze mnie nie zawiodła.

Uwielbiam lektury z motywem świątecznym, dlatego też z przyjemnością sięgnęłam po kolejną część o siostrach Orłowskich, ale nie mogę zrozumieć jakim cudem nie wpadła w moje ręce druga część ☹. Miłość w płatkach śniegu dwa lata temu przeczytałam ekspresowo, dlatego bardzo się ucieszyłam, kiedy zauważyłam tę pozycję.

Ta książka jest wprawdzie trzecią częścią, ale śmiało można ją czytać jako powieść niezależną, chociaż gorąco zachęcam do sięgnięcia po wcześniejsze pozycje, ja z pewnością nadrobię tę drugą.

Piękny zimowy Gdańsk, w którym czas można spędzić w pewnej bardzo interesującej kamienicy i w towarzystwie ciekawych osób, to z całą pewnością miło spędzony czas. I chociaż jest zimno (wprawdzie trochę deszczowo 😉) to jest romantycznie, rodzinnie i zabawnie.

Cztery siostry Orłowskie i ich dość dziwaczny ojciec to z pewnością świetne towarzystwo na długie przedświąteczne wieczory.

W tej części bliżej poznajemy dwie młodsze siostry, które jeszcze są singielkami i wciąż czekają na swoją wielką miłość.

Świetnie wykreowani bohaterowie sprawią, że poczujesz w towarzystwie nie tylko relaks, ale bardzo miło spędzisz czas.

Autorka wyjątkowo bajecznie ukazuje miasto Aniołów, jak wielu nazywa Gdańsk, przy okazji wyjaśnia, dlaczego taką nazwę mu przypisano. Znajdziecie w tej książce również kilka gdańskich legend, które pięknie „ubarwiają” fabułę.

(…) Minęli Bramę Chlebnicką, przechodząc pod jej łukiem, i znaleźli się na Długim Pobrzeżu, obok siebie mając przepływającą rzekę Motławę. Jeszcze nie ściął jej mróz, więc łagodnie uderzała o mury. Przepływała szeptem, ledwo słyszalnym, bo zagłuszanym przez miejskie życie. (…)

Książkę „czyta się” bardzo przyjemnie, bo też taki jest styl jakim pisze Dorota Mili.

Jest to powieść typowo świąteczna, sporo w niej wzmianek o dekoracjach świątecznych, panującej dzięki jarmarkowi bożonarodzeniowemu atmosferze oraz potrawach świątecznych.

Są również wspomnienia odnoszące się zarówno do głównych bohaterów jak i ich przodków.

W tym pełnej radości i gorączki świątecznej czasie zdarzają się też smutne momenty, wzruszyłam się czytając o przeszłości Leona, czy smutnym, choć bardzo bogatym dzieciństwie Roberta.

(…) Usłyszał własne westchnienie i się otrząsnął. Dobrze wiedział, z czego wynika ten melancholijny nastrój, nad którym nie potrafił zapanować. Chodziło o miłość, którą poczuł w kamienicy Orłowskich. Wypełniała każdy kąt, wdychało się ją z powietrzem, a wszystko za sprawą osób tam mieszkających. (…)

Myślę, że wiele osób chciałoby żyć w takiej rodzinie jak siostry Orłowskie, które mimo wielkiej tragedii związanej ze śmiercią ich matki nie odczuły braku miłości i wzajemnej solidarności, dzięki ojcu, który starał się im wynagrodzić stratę matki. Może zbyt mocno ingerował w życie dorosłych już córek, ale który rodzic nie chce dla swojej pociechy jak najlepiej?

Jestem przekonana, że czytając tę książkę całym sobą poczujecie piękno zbliżających się świąt. Takie książki jak ta, są jak przygotowania świąteczne, sprawiają, że czujemy w sercach zarówno spokój jak i ogromną radość.

Fabuła jest trochę bajkowa, ale kto z nas nie kocha bajek, które kończą się zawsze: „…i żyli długo i szczęśliwie”.

Jeżeli chcecie się dowiedzieć czy coroczny plan Alberta Orłowskiego polegający na zeswataniu którejś z córek skończył się powodzeniem, to koniecznie sięgnijcie po tę lekturę.

Przyznam szczerze, że do samego końca autorka tak sprytnie poprowadziła fabułę, że trudno było mi odgadnąć, czy któraś z pozostałych w stanie wolnym sióstr Orłowskich spełni wreszcie marzenie o wielkiej miłości.

(…) Gdyby to było takie proste, wypowiedziałby życzenie i wszystko poszłoby zgodnie z jego oczekiwaniami. Jednak nie był już dzieckiem, a życzeń nie mamy wypowiadać, lecz starać się je zrealizować. (…)

Mnie ta książka porządnie zrelaksowała, mogę nawet przyznać, że mnie w pewien sposób wzruszyła i rozbawiła, ale najważniejsze jest to, że zdałam sobie sprawę z tego, że co ma być to będzie, nigdy nie należy „na siłę” szukać szczęścia.

Moim zdaniem autorka świetnie oddała ducha nadchodzących świąt wprowadzając przy okazji niesamowitą rodzinną atmosferę, pełną czułości, bliskości, empatii i radości.

Uważam, że jest to obowiązkowa lektura do przeczytania przed świętami (i nie tylko). Dobra zabawa gwarantowana a czas poświęcony tej powieści z pewnością nie zostanie zmarnowany. POLECAM tę książkę całym sercem 😊

Dziękuję Autorce za kolejną piękną opowieść o moim Gdańsku, którego magię świąt mam okazję doświadczać w wielu opisanych w książce miejscach i dziękuję Wydawnictwu FILIA za egzemplarz książki, który przeczytałam dzięki współpracy barterowej.

ŻONY Z FOREST HILL – Sonia Rosa

(…) Wtedy wraca panika. Nie wiem, czemu jest aż tak intensywna, nie umiem zrozumieć, dlaczego aż tak się go boję. Jest elegancko ubrany, nawet w zapadającym mroku widzę, że się uśmiecha, a jednak nie chcę z powrotem wsiąść do jego auta, nie zamierzam z własnej woli dać się wciągnąć w pułapkę. (…)

Zdjęcie z prywatnego albumu autorki bloga

Sonia Rosia to pseudonim literacki Katarzyny Misiołek, która jest autorką powieści społeczno-obyczajowych i kryminałów z cechami thrillera psychologicznego. Pisze również pod pseudonimem Daria Orlicz. Jest absolwentką Wyższej Szkoły Pedagogicznej. Przez kilka lat mieszkała w Rzymie, który do dziś jest bliski jej sercu. Była tłumaczką, radiową pogodynką i hostessą, obecnie współpracuje z kilkoma dużymi wydawnictwami prasowymi i książkowymi. Uwielbia literaturę i kino grozy, klimaty postapo, biografie i mroczne thrillery. Kocha fotografować, podróżować i… kupować buty.  

Żony z Forest Hill to powieść świąteczna, z nutą thrillera i w wydaniu kryminalnym.

PREMIERA KSIĄŻKI 04 PAŹDZIERNIKA 2023

Wydawnictwo FILIA stron 374

Kaja jest studentką anglistyki, która dorabia sobie do studiów jako opiekunka do dziecka. Rodzina Rossnerów mieszka w bardzo elitarnej dzielnicy, gdzie tak właściwie każdy każdego zna. Kiedy po jednym ze swoich dyżurów Kaja znika, a jej ciało zostaje znalezione pod skutą lodem taflą jeziora, mieszkańcy osiedla zastanawiają się nad tym, jakim cudem dziewczyna znalazła się w tym miejscu. Czy ktoś z sąsiadów rodziny Rossner przyczynił się do śmierci dziewczyny, czy ona sama nieświadomie weszła na lód jeziora? A może Kaja miała romans z jakimś mężczyzną mieszkającym w pobliżu i nagle coś zaczęło się w tym związku psuć? Kobiety mieszkające w Forest Hill zastanawiają się na ile mogą ufać swoim mężom. A może to któraś z zazdrosnych o atrakcyjną nianię postanowiła się pozbyć dziewczyny? Każda rodzina kryje jakieś sekrety. Nadchodzą święta Bożego Narodzenia, ale czy tym razem będą one dla wszystkich spokojne i radosne?

Okładka książki być może jest mało świąteczna, ale uwierzcie mi, ta książka jest bardzo świąteczna, tajemnicza i… mroczna.

Miałam już okazję poznać „pióro” Katarzyny Misiołek piszącej pod pseudonimem Soni Rosy i tak szczerze pisząc nie wiem, która wersja tej autorki bardziej do mnie przemawia. Gdybym miała wybierać, to chyba nie potrafiłabym wskazać tylko jednej.

Ta książka jest thrillerem, który wciąga od pierwszej strony. Fabuła napisana w pierwszej osobie, moim zdaniem dodaje całości dramatyzmu.

Na początku książki opisane jest wydarzenie, które rzutuje na całość wprowadzając wśród bohaterów niezły zamęt.

Czytelnik spekuluje i próbuje odgadnąć kto zawinił nie domyślając się nawet jaką niespodziankę przygotowała autorka.

Głównym tematem powieści jest śmierć młodej kobiety i to ona rusza całą lawinę zdarzeń, podejrzeń, domysłów, które wywołują w wielu osobach bardzo negatywne emocje.

Często widzimy piękne domy, w których mieszkają piękni, bogaci ludzie i nie zastanawiamy się nad tym czy to piękno idzie w parze ze szczęściem, czy nie jest przypadkiem tylko na pokaz. A już bardzo stare przysłowie mówi, że: pieniądze szczęścia nie dają, pozwalają tylko wygodniej żyć.

(…) Znam go, nie jest typem, którego można by podejrzewać o najgorsze, mówię sobie, ale jakiś cichy wredny głosik w mojej głowie pyta mnie, czy aby na pewno znam własnego męża. (…)

Fabuła składa się z rozdziałów, w których kolejno poznajemy życie kilku rodzin, głównie od strony kobiet, których wizerunek zewnętrzny nie zawsze idzie w parze z tym, co przeżywają i co dzieje się za zamkniętymi drzwiami ich wymuskanych posesji.  

Jak na dobry thriller przystało jest sporo niespodzianek, które mącą trochę w fabule, ale dzięki temu czyta się tę powieść będąc w ciągłym napięciu.

Świetnie, moim zdaniem, wykreowane postacie bohaterów są z jednej strony bardzo różne osobowościowo, a z drugiej łączy je snobizm i fałszywe ukazywanie siebie w świetle innych.

Autorka porusza w swojej powieści sporo ważnych, życiowych tematów, od częstych problemów małżeńskich po nie zawsze dobre relacje z dziećmi. Prawie w każdym domu można natrafić na jakieś tajemnice, niedomówienia, kłamstwa i atmosferę kipiącą nieszczerością.

(…) Wierzymy, że są nam bliscy, uważamy ich za przyjaciół, a później się okazuje, jak bardzo byliśmy naiwni. Wszyscy mają swoje sekrety, nikomu tak do końca nie można ufać. (…)

Lekkie „pióro” autorki sprawia, że książkę czyta się jednym tchem, chociaż dużą wagę ma tutaj również mocno wciągająca fabuła.

Muszę przyznać, że trudno mi było odłożyć książkę nawet na chwilę. Powoli budowane napięcie zarówno odnoszące się do śmierci dziewczyny jak i do co rusz odkrywanych sekretów rodzin mieszkających w tym zamkniętym osiedlu dla bogatych, powoduje, że tekst dosłownie sam przelatuje przed oczami.

(…) Jeśli ktoś siłą wciągnął ją do samochodu, może już być po niej, dociera do mnie. Ale kto zrobiłby coś takiego tutaj, w tej spokojnej, sielskiej okolicy? – myślę, zupełnie jakbym w swojej naiwności wierzyła, że wykształceni mężczyźni z dobrych dzielnic nie dopuszczają się poważniejszych przestępstw. (…)

Odkrywamy jak wiele złego potrafi się kryć za zamkniętymi drzwiami pięknych domów.

Myślę, że atrakcyjności fabule dodaje to, że rozdziały napisane zostały z punktu widzenia kilku osób. Przez całą fabułę ciągnie się mroczna atmosfera świąt Bożego Narodzenia, które często nie są obchodzone z potrzeby wiary, ale czystego snobizmu.

Mimo tej mrocznej atmosfery, uważam, że świetnie został oddany świąteczny klimat, pokazany z innej perspektywy niż w wielu typowo świątecznych powieściach.

Tutaj nie ma czasu na nudę, nie ma obszernych opisów miejsc czy ludzi, tu każdy szczegół został dodany w konkretnym celu.

Dziękuję Autorce za ten ogrom emocji, a Wydawnictwu FILIA dziękuję za egzemplarz książki.

BIAŁE ŚWIĘTA, ZIMNY TRUP – Iwona Banach

(…) Postać zbliżyła się do okna, bardzo, bardzo. Przytknęła twarz do szyby i wpatrywała się w Amelię czarnymi oczodołami. W każdym razie miała dwie wielkie czarne, przepastne plamy oczu. Sprawiała wrażenie, że chce zajrzeć do wnętrza pokoju. Jedna z sękatych rąk się wygięła, tak jakby ją bezgłośnie do siebie przyzywała albo pokazywała klasycznego fuka. (…)

Iwona Banach urodziła się w 1960 roku w Bolesławcu. Jest nie tylko polską pisarką, autorką kilkunastu powieści, ale również tłumaczką literatury pięknej. Ukończyła romanistykę na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim oraz resocjalizację w Wyższej Szkole Pedagogiki Specjalnej w Warszawie. Pracuje jako nauczycielka i tłumaczka języków francuskiego i włoskiegoW 1998 roku otrzymała wyróżnienie w Konkursie Twój Styl – Dzienniki Roku, a w 2013 roku zdobyła pierwszą nagrodę w Ogólnopolskim Konkursie Literackim Wydawnictwa „Nasza Księgarnia”.

Białe święta, zimny trup to świąteczna komedia kryminalna.

PREMIERA KSIĄŻKI 11 PAŹDZIERNIKA 2023

Wydawnictwo DRAGON stron 319

Emilia Gałązka jest dość specyficzną osobą, którą jak wszystkich ogarnia przedświąteczna gorączka. Odzwierciedleniem tej gorączki jest usiłowanie za pomocą spawarki i lutownicy wykonanie niezniszczalnej choinki, która ma powstać z ostrzy pił i gwoździ. Magda jest młodą mamą, która postanowiła przenieść rodzinną imprezę do domu, w którym nie będzie zagrażało widmo Emilowej choinki. W domu tym mieszka Paweł z Simoną i właśnie w tym domu zostają znalezione zwłoki. Gdyby mało było grozy, okazuje się, że w okolicy grasuje wilkołak. Czy metalowa choinka okaże się zabójcza? Kto kryje się pod postacią wilkołaka? I czy śnieżna wigilia okaże się dla mieszkańców miasteczka spokojną czy raczej katastrofalną w skutkach?

Po przeczytaniu dwóch dość mrocznych thrillerów kryminalnych postanowiłam trochę odreagować. Sięgnęłam więc po kolejny kryminał, ale tym razem na wesoło.

Styl jakim pisze Iwona Banach jest bardzo ironiczny, ale ja lubię ten rodzaj humoru. Ta książka rozbawiła mnie do łez i sprawiła, że momentami śmiałam się w głos.

Jak to zwykle bywa w komediach kryminalnych, oprócz humoru musi być jakaś sensacja, a nawet odrobinę horroru.  W książkach tej autorki znajdziecie to na pewno. Intryga kryminalna skonstruowana jest tak, że do końca nie potrafimy odgadnąć, kto zabił. Przyznam szczerze, że kilka razy błądziłam trochę po omacku i nie trafiłam, ale to chyba świadczy tylko o tym jak skutecznie autorka potrafi wyprowadzić czytelnika w pole.

(…) A to wycie było przejmujące i niosło się jakoś tak mrocznie po lesie, i pobrzmiewało grozą oraz możliwie, że tęsknotą – w końcu Rafael był tu pierwszy raz, i to bez Emilii. (…)

Dość dynamicznie i tajemniczo posuwająca się akcja nie pozwala na nudę. I chociaż prowadzone przez policjanta śledztwo też mocno kluczy między wątkami, to jednak coś tam w końcu udaje się ustalić.

Przyznam szczerze, że wnioski i ustalenia końcowe mocno mnie zaskoczyły, nigdy nie spodziewałabym się takiego zakończenia 😉

Bohaterów jest sporo i początkowo trochę się w tych postaciach gubiłam, bo nie mogłam zapamiętać kto jest z kim i dlaczego, ale jak to mówią „im dalej w las…”. No, może nie jest to dobre porównanie, ale im dłużej zagłębiałam się w fabułę, tym lepiej orientowałam się w jej bohaterach.

A same postacie? No cóż, myślę, że nawet o policjancie nie można w kontekście tej książki myśleć poważnie.

Osobowości i zachowania wszystkich bohaterów wykreowane świetnie, choć z dużą dawką ironii. Ktoś podchodzący do tej lektury poważnie mógłby powiedzieć, że normalni ludzie tak się nie zachowują. Normalni nie, ale stworzeni na potrzeby rozrywki, jaką z pewnością jest komedia kryminalna – tak.

(…) Trzeba przyznać, że Paweł zabrał się do sprawy fachowo. Wyczuwszy woń grozy z dolnych partii dzieciaka, na środku kuchni rozścielił koc, a na nim podkład higieniczny, ten o wymiarach sześćdziesiąt na dziewięćdziesiąt, co pasowało do wielkości dziecka. Położył Maję na podkładzie i rozpiął śpioszki. Przesiąkły już obficie brązową mazią. Wyciągnął małą ze śpioszków oraz z pieluszki, której jednak nie rozpiął. Dzięki temu jej śliczne tłuściutkie nóżki były jeszcze bardziej upaprane i oczywiście brązowe. (…)

Wątki obyczajowe wplecione w fabułę dodają całości osobliwego smaczku, ale z pewnością nie szkodzą oprawie kryminalnej.

Autorka przedstawia społeczność małej miejscowości z takim poczuciem humoru, że trudno się podczas czytania nie roześmiać. Ale chociaż jest to pokazane mocno ironicznie, to niestety można się w tym dopatrzeć sporo prawdziwego życia.

Można by powiedzieć, że jest to powieść świąteczna, bo jest zima, jest śnieg, są przygotowania do wigilii, no i sama wigilia też jest, ale zorganizowana bardzo nietypowo jak na realia polskich rodzin.

Pod względem kryminalnym jest morderstwo, jest tajemnica i tajemniczy ludzie, ale przede wszystkim jest ogrom wielkiej zabawy.

Ktoś może powiedzieć, że jest to bardzo infantylna historia, ale nie – historia jest poważna tylko infantylnie przedstawiona.

Jeżeli macie ochotę na odrobinę czystego relaksu z dużą dawką humoru, to koniecznie sięgnijcie po tę książkę. Gwarantuję czas spędzony bez nudy, ale za to na dobrej zabawie.

Dziękuję Autorce i Wydawnictwu DRAGON, że pozwolili mi na chwilę oderwać myśli od szarości znienawidzonego listopada (tak, tak książkę przeczytałam w listopadzie, ale jakoś nie miałam czasu na napisanie swojej opinii o niej). Ale fakt, że wciąż pamiętam jej fabułę świadczy chyba na plus tej powieści, bo często są książki, które przeczytam, a za tydzień już nie pamiętam o czym były. Myślę, że kiedyś jeszcze do tej lektury wrócę, bo dobrej zabawy nigdy za wiele.

ZIELONA GWIAZDKA – Krystyna Mirek

(…) – Że też nie ma ani grama śniegu – narzekała Sonia, patrząc z pretensją w niebo, bo doprawdy mogłoby nieco dopomóc. Podwórko wyglądałoby wtedy zupełnie inaczej i góry też prezentowałyby się lepiej. – Zielona Gwiazdka to nie to samo. (…)

Zdjęcie z prywatnego albumu autorki bloga, Ząbkowice Śląskie 2023

Krystyna Mirek jest autorką powieści obyczajowych, które czytelniczki kochają od pierwszej jej książki. Jest absolwentką polonistyki UJ w Krakowie. Przez wiele lat pracowała w szkole. Obecnie, pisarstwo stało się dominującym zajęciem w jej życiu zawodowym. Pisze książki obyczajowe mocno osadzone w realiach życia. Prywatnie, mama czwórki dzieci i bardzo sympatyczna osoba, o czym miałam okazję się przekonać osobiście. No… i to by było tyle, ile wiem o tej pisarce.

Zielona Gwiazdka to powieść świąteczna.

PREMIERA KSIĄŻKI 08 LISTOPADA 2023 ROKU

Wydawnictwo LUNA
stron 303

Lidia mieszka w niewielkim górskim miasteczku, w którym pewnej jesieni odbył się koncert, na którym wystąpił znany niegdyś muzyk. Gwieździe towarzyszył zespół młodych muzyków, którzy na czas występu zatrzymali się w małym miejscowym hoteliku. Wśród nich znalazł się również młody Niemiec polskiego pochodzenia – Markus, który bardzo szybko skupił swoją uwagę na miejscowej dziewczynie obsługującej w tym czasie hotelowych gości. Zwykła znajomość bardzo szybko okazała się czymś więcej i chociaż priorytety życiowe młodych były zupełnie inne, znajomość ta z każdym miesiącem bardziej się rozwijała. Nie wszystkim jednak przypadło to do gustu, a kiedy Markus zaproponował spędzenie wspólnej Wigilii, na którą postanowił zabrać pochodzącą z okolic Lidii babcię, nikt nie przypuszczał, że ich przyjazd wywoła w rodzinie Lidii spore zamieszanie. Czy senior rodu, dziadek Ignacy obchodzący w okresie świąt swoje 80-te urodziny ucieszy się z odwiedzin chłopaka jego wnuczki i towarzyszącej mu starszej pani? Jakie tajemnice skrywa przed rodziną Ignacy i co wydarzyło się przed laty? Czy Lidia i Markus mają szansę na wspólną przyszłość, czy ich światy są zbyt różne, aby ją sobie planowali?

Każdy z nas marzy o białych, mroźnych świętach, a przecież tak właściwie to nie śnieg sprawia, że ten czas jest piękny, ale atmosfera jaką tworzą ludzie.

Wigilia w domu rodzinnym Lidii zawsze była dniem pełnym radości i miłości, pachnącym pysznymi potrawami. Ale czy musi tak być już zawsze?

Fabuła książki rozpoczyna się jesienią, kiedy w sadach zbierane są jabłka, a liście w lesie pachną tak jak nigdy wcześniej.

I muszę przyznać, że autorka oddała urok tej jesieni bardzo realnie i pięknie, aż chciałoby się wyjść na spacer w góry i do lasu.

Potem powolutku zaczął zbliżać się czas świąteczny, który miał dopieścić czytelników swoją magią, ale…

No właśnie, czy musi być jakieś „ale”?

Ta książka jest w pewnym sensie magiczna, fabuła opowiada o pięknej choć dość nietypowej miłości, która mimo przeszkód potrafiła się rozwinąć. Dwoje młodych ludzi żyjących w dwóch różnych światach zostało trafionych strzałą Amora.

Być może było to coś nierealnego w dzisiejszym świecie, bo przecież ona skromna, chociaż dobrze wykształcona dziewczyna z niewielkiej miejscowości, utożsamiająca się z pracą na gospodarstwie i marząca jedynie o spokojnym życiu w rodzinnym domu i on, chłopak z wielkiego świata, pragnący przygód, wielkiej kariery muzycznej, wielkich pieniędzy i podróży po świecie. Dwa bieguny, dwie różne osobowości, czy takim ludziom można wróżyć wspólną, szczęśliwą przyszłość?

Myślę, że wiele czytelniczek polubi zarówno Lidię jak i Markusa, a także pozostałych bohaterów tej historii.

Oprócz tej dwójki młodych i zakochanych w sobie ludzi, mamy tutaj jeszcze pewnego starszego, dość tajemniczego pana, który przez całe życie skrywa przed najbliższymi pewien rodzinny sekret. Kocha swoich bliskich nad życie, syn, synowa, wnuki, są jego szczęściem i radością, ale on nie potrafi się przed nimi otworzyć i wyznać czegoś, co może zaważyć na całym życiu jego bliskich. Dopiero niespodziewany świąteczny gość zmusza go do otwarcia przenośnej skrzyni wspomnień, w której schowane zostały latami skrywane żale i strach będący towarzyszem każdego dnia.

(…) Ignacy uświadomił sobie to właśnie teraz. Że od początku wizyty sprawiała wrażenie osoby, która przyjechała tutaj w konkretnym celu, po coś. Dziwne, ale kiedy teraz jej się przyglądał, tylko się utwierdził w tym przekonaniu. (…)

Przyznam szczerze, że czytałam tę powieść z zapartym tchem, kibicowałam uczuciu młodych i chociaż od jakiegoś momentu domyślałam się jaką tajemnicę skrywa senior rodu, to byłam bardzo ciekawa finału tej historii.

To piękna, ciepła opowieść o miłości i domu, w którym ona zamieszkała, domu pachnącym świeżo pieczonym chlebem i zerwanymi z drzewa jabłkami.

To również opowieść o marzeniach, które mogą się spełnić, jeżeli bardzo mocno w nie się uwierzy.

Ale to także historia pewnego rozstania, które na długie lata pozostawiło w sercach złość i żal.

Wigilia będąca jednocześnie dniem urodzin seniora rodu i to urodzin ważnych, bo osiemdziesiątych, została pokazana w powieści jak wielkie, nie tylko rodzinne święto, ale tak właściwie święto całej miejscowości, bo osób, które się w tym dniu zgromadziły w domu Lidii, trudno było zliczyć.

(…) – To przyjedź d nas na Gwiazdkę – powiedziała spontanicznie Lidia. – Pokażę ci święta, jakie cię się wtedy podobały. Celebrowane na maksa. U nas w rodzinie to najważniejsze dni w roku, a tym razem będzie wyjątkowo, bo dziadek kończy osiemdziesiąt lat. (…)

Opowiedziana w książce historia to nie tylko opowieść o miłości, ale też o relacjach rodzinnych i celach jakie ludzie stawiają swoim przyszłościom.

Każdy z domowników ukrywa w sercu jakieś tajemnice, to nie były kłamstwa, ale niedopowiedzenia, które w pewnym momencie nieźle namieszały w życiu tej zwyczajnej, kochającej się rodziny.

Moim zdaniem ta książka, to taka trochę sentymentalna podróż w głąb ludzi, pokazująca zarówno plusy i minusy ludzkiej psychiki, ale dająca nadzieję.

Wplecione w fabułę tajemnice i sekrety rodzinne dodają jej pewnego rodzaju smaczku, doprawiają ją przyprawą zaciekawienia.

(…) – Nie chcę burzyć twojego spokoju – powiedział ciepłym głosem. – Za nic w świecie nie chciałbym cię skrzywdzić. – Przykucnął tuż przy jej kolanach i spojrzał jej w oczy. – Coś nas połączyło. Ja też to widzę. (…)

Nie ukrywam, że postać Lidii i jej miłości do rodzinnych tradycji, do rodzinnego domu zaskoczyła mnie i zarazem zachwyciła. Rzadko kiedy młode kobiety dobrowolnie zostają na gospodarstwach, gdzie zamiast ciekawych doznań przyszłości czeka je ciężka praca i wielka odpowiedzialność.

Myślę, nie będę gołosłowna, jeżeli napiszę, że sięgając po tę lekturę, każdy powinien przygotować się na sporą dawkę emocji.

Ciekawie wykreowani bohaterowie wpleceni w intrygującą fabułę z pewnością dostarczą wielu przyjemności.

Dziękuję Autorce za tę pełną ciepła opowieść, a wydawnictwu LUNA dziękuję, że mogłam ją przeczytać w ramach współpracy barterowej.

NA UWIĘZI – Katarzyna Bonda

(…) To niemożliwe. Jesteśmy w jakimś schronie na kompletnym odludziu. Sprawdziłam, ściany są betonowe, a pod tym klepiskiem nie ma piwnicy. Podkop nie wchodzi w grę. Jedyny sposób to go zabić. (…)

Zdjęcie z prywatnego albumu autorki bloga.

Katarzyna Bonda to jedna z najpopularniejszych pisarek powieści kryminalnych w Polsce. Jest autorką serii kryminalnej z Hubertem Meyerem, tetralogii z profilerką Saszą Załuską a także powieści kryminalnych inspirowanych prawdziwymi zdarzeniami „Miłość leczy rany” i „Miłość czyni dobrym”. Pisarka ma w dorobku również dokumenty kryminalne: „Polskie morderczynie” oraz „Zbrodnia niedoskonała” i „Motyw ukryty” napisane wspólnie z Bogdanem Lachem.  Jej książki są wydawane w 16 krajach. Prawa do edycji zagranicznych zakupiły największe wydawnictwa na świecie, m.in. Hodder & Stoughton i Random House. W kwietniu 2021 roku stacja TVN wyemitowała serial „Żywioły Saszy” na podstawie „Lampionów”. Prawa do adaptacji książki dokumentalnej Polskie morderczynie zakupiła Nordic Entertainment Group – serial fabularny emitowany w Viaplay.

Na uwięzi to thriller kryminalny, którego głównym bohaterem jest detektyw Jakub Sobieski.

Wydawnictwo MUZA.SA
stron 351

Jakub Sobieski, prywatny detektyw otrzymuje zlecenie odnalezienia piętnastoletniej dziewczynki, która zniknęła w niewyjaśnionych okolicznościach. Dziewczynka od miesięcy była prześladowana w szkole, co spowodowało, że matka postanowiła przepisać ją do innej placówki. Detektyw traktując sprawę bardzo poważnie zabiera się do pracy, niestety zmowa milczenia i fałszywe poszlaki nie ułatwiają mu zadania. Nawet matka zagubionej dziewczynki wydaje się mieć jakieś tajemnice. Trop prowadzi Jakuba do jednego z podwarszawskich moteli, w którym trzy miesiące wcześniej brutalnie został zamordowany mężczyzna podejrzewany o wykorzystywanie nieletnich. Czy jest coś co łączy zamordowanego mężczyznę z zaginioną Stefanią Chrobak? Co działo się za zamkniętymi drzwiami pokoju motelowego? Komu zależy na tym, aby Sobieski nie rozwiązał sprawy zaginionej dziewczynki?

PREMIERA KSIĄŻKI 08 LISTOPADA 2023 ROKU

Po książki Katarzyny Bondy zawsze sięgam bardzo chętnie, nie pamiętam już w którym roku przeczytałam jej pierwszą książkę i chociaż moim ulubionym bohaterem jest Hubert Meyer to Jakuba Sobieskiego też trochę polubiłam.

Kolejny kryminał, którego głównym bohaterem jest Jakub Sobieski, występujący tutaj jako pełnoprawny detektyw z własną agencją detektywistyczną, „porwał” mnie od pierwszej strony.

Katarzyna Bonda jest specjalistką w tym, że potrafi powoli, ale bardzo intrygująco budować napięcie. W tej powieści również to zrobiła. Wtapiając się w fabułę odkrywamy coraz nowsze sprawy, poznajemy kolejne osoby zagmatwane w mroczny świat pornografii, prostytucji i pedofilii.

Autorka w dość dosadny sposób ukazuje środowisko młodzieży, w którym nie zawsze liczą się te pozytywne bodźce życiowe. Często za ładną buzią i spokojną osobowością kryje się coś bardzo złego, mrocznego, tajemniczego.

(…) W żywe oczy mi kłamała, że jest pełnoletnia. Kiedy zadałam jej pytanie wprost, co ich łączy, zaśmiała się i nic nie odpowiedziała. Nene dokładnie zdawała sobie sprawę, w co gra. To jak diablę wcielone. Żadnych zasad. A raczej jedna: dbanie o swój własny interes. (…)

Przedstawiony w książce świat social mediów jaki więzi często nastolatki to z pewnością dla wielu rodziców jest jedną wielką niewiadomą. Dla niektórych rodziców, szczególnie dla tych z tak zwanych rodzin patologicznych z pewnością to co robi ich nastoletnie dziecko poza zajęciami szkolnymi lub kim jest w anonimowym świecie internetu może być trudną do zrozumienia rzeczywistością.

A młodzi ludzie szukający w sieci poklasku, walczący o followersów, czy po prostu szukający wsparcia jakiego nie mają szansy otrzymać od najbliższych to po prostu pionki dramatów.

Autorka porusza w swojej książce kilka bardzo ważnych wątków, począwszy od powszechnie w różnych kręgach rozprzestrzenianej pornografii, łatwych pieniędzy zarobionych poprzez sprzedaż własnego ciała, pedofilii, po brak więzi między rodzicami a dziećmi, aż po magię social mediów zniewalającą tak dorosłych jak i młodzież (a nawet dzieci).

Stopniowo budowane napięcie z pewnością ma duży wpływ na odbiór fabuły jako całości. A gdy dodamy do tego ciekawie wykreowane osobowości bohaterów, to już z czystym sumieniem możemy stwierdzić, że trafiliśmy na dobrą lekturę.

Ta książka to typowy mroczny thriller psychologiczny z kryminalnym tłem, w którym próbujemy nie zgubić się w labiryncie intryg i różnych tajemnic.

Fabuła teoretycznie skupia się na zaginięciu piętnastoletniej dziewczyny, będącej ofiarą prześladowań rówieśniczych w szkole, ale w trakcie odkrywania kolejnych ciemnych stron i poszukiwań związanych z dziewczyną okazuje się, że nastolatka nie jest takim niewiniątkiem jakim początkowo została pokazana.

(…) Ten wypadek… – Pola pokazała udawany cudzysłów, krzywiąc się jednocześnie i walcząc z wybuchem płaczu. – Bo dyrekcja szkoły uznała wrzucenie mojej córki do przenośnej toalety za wypadek, to zdarzyło się później, kiedy już zaczęliśmy działać. Ale już kilka miesięcy wcześniej widziałam na jej ciele zaczerwienienia i siniaki. (…)

Moim zdaniem autorka świetnie zagłębia się w psychiki swoich bohaterów pokazując zarówno ich mocne jak i słabe strony.

Przebijając się przez fabułę mamy świadomość rosnącego napięcia, rosnącego zła. Pełna zwrotów akcji i momentów często bardzo nieoczekiwanych, z jednej strony trzyma w napięciu, a z drugiej wzmaga świadomość, że każdy detal został tutaj dodany w konkretnym celu.

Myślę, że każdy czytelnik odbierze tę książkę inaczej. Dla jednych będzie to lektura zmuszająca do refleksji nad mrocznymi stronami chorych lub zdegenerowanych umysłów i zaburzeń preferencji seksualnych a dla innych nieco nadrysowana z powodu wątków kryminalnych, które mogą zostać odebrane jako przesadzone lub nieprzystające do rzeczywistości.

Może niektóre osoby odniosą wrażenie, że pewne postacie lub sytuacje są mało realistyczne, ale myślę, że nudzić się przy tej lekturze nie będą.

Z całą pewnością jednak książka wywoła emocje, pozostawiając w czytelniku długotrwałe wrażenie, a może nawet pewnego rodzaju niesmak.

Przeczytałam już kilkanaście książek tej autorki i moim zdaniem ta pozycja to więcej niż tradycyjny kryminał, to trzymająca w ciągłym napięciu opowieść z mocnym psychologicznym podejściem zarówno do sytuacji jak i osobowości bohaterów.

Polecam tę lekturę zwłaszcza miłośnikom kryminałów z elementami psychologicznymi. To książka dla tych, którzy lubią być trzymani w napięciu i lubią fabułę z nieoczekiwanymi zwrotami akcji.

Dziękuję Wydawnictwu MUZA. SA za możliwość przeczytania tej książki przed premierą w ramach współpracy barterowej.

Napisz do mnie
maj 2024
P W Ś C P S N
 12345
6789101112
13141516171819
20212223242526
2728293031  
Książki które przeczytałam
Recenzje moich książek
  • Leśniczówka
  • Pamiątka z Paryża
  • Jutra nie będzie
  • Lawenda
  • Płacz wilka
  • Carpe Diem
  • Listy do Duszki
  • Muzyka dla Ilse
  • Dziewczyny z Ogrodu Rozkoszy
  • Kołysanka dla Łani
  • Złoty konik dla Palmiry
  • Dziewczynka z ciasteczkami
  • Obiecuje Ci szczęście
  • Kamienica pełna marzeń
Znajdziesz mnie również na
lubimyczytać.pl granice.pl booklikes.com nakanapie.pl sztukater.pl instagram.com/formelita_ewfor/ facebook.com/KsiazkiIdy/