Recenzje książek

Ida

DETEKTYW MURDOCH. SPUŚĆMY PSY – Maureen Jennings

Maureen Jennings już wspomniałam, kiedy dzieliłam się z Wami wrażeniem po przeczytanej lekturze „Biedny Tom już wystygł”. Zapraszam zatem do wcześniejszego wpisu. Przypomnę tylko, że wiele książek tej pisarki zostało przeniesionych na ekrany. Opublikowała również serię kryminalną o Christine Morris oraz całe mnóstwo innych książek. Jej pasją jest oprowadzanie fanów detektywa Murdocha po Toronto w strojach z tamtej epoki.

  Detektyw Murdoch

Wydawnictwo Oficynka rok 2013

stron 448

Spuśćmy psy, to jedna z wielu książek kryminalnych, w których śledztwo prowadzi słynny detektyw.

Wiliam Murdoch jest policjantem pracującym jako detektyw. Nie utrzymuje kontaktów z najbliższą rodziną, ponieważ jego ukochana siostra zdecydowała się zamieszkać w zamkniętym klasztorze, a ojciec… O ojcu Wiliam wolałby zapomnieć. Niestety los chciał inaczej i któregoś dnia Murdoch zostaje wezwany do Centralnego Więzienia Don Jail aby zastać w nim skazanego na śmierć za morderstwo,  własnego ojca. Po kilkunastu latach nieobecności w życiu syna, Murdoch senior odnajduje go łapiąc się nadziei, że syn jako dobry detektyw udowodni jego niewinność. Wiliam wbrew własnym przekonaniom spełnia prośbę odrzuconego kiedyś ojca, ale czy uda mu się udowodnić jego niewinność? Przypominając sobie ojca z lat młodości, nie jest do końca pewien, czy tym razem również nie poniosły go emocje i czy nie jest winny. Czasu ma mniej niż chciałby, ponieważ za kilka dni Murdoch senior ma zostać stracony. Czy zdąży odkryć prawdę? Czy udowodni niewinność ojca, czy raczej przekona się o jego winie? Warto o tym przekonać się samemu i sięgnąć po książkę.

Jak już kiedyś wspomniałam uwielbiam takie powieści, których fabuła przenosi mnie do zupełnie innego czasu. Czytając takie powieść mam wrażenie, że jestem w świecie Agaty Christie i jej książek. Sherlocka Holmes’a czy Herkulesa Poirot’a znają prawie wszyscy, mam nadzieję, że Wiliama Murdocha również wkrótce wielu polskich czytelników pokocha.

Książka porywa od pierwszych stron, dość brutalnym opisem walk psów ze szczurami. Sceneria mroczna i mocna w swoim przekazie, a zarazem bardzo wciągająca. Do tego opisy zimowego, deszczowego otoczenia i… człowiek zatapia się w lekturze, ponieważ wszystko brzmi tajemniczo.

Książka napisana jest kilkutorowo, ze śledztwa prowadzonego przez detektywa przenosimy się do domów różnych ludzi mając tę świadomość, że jesteśmy tam nieprzypadkowo i w dalszej części powieści  te wszystkie wątki porozrzucane, dadzą jedną spójną całość.

Niezbyt często mi się zdarza, że fabuła w książce nie pozwala na oderwanie się nawet wtedy, gdy oczy odmawiają posłuszeństwa. U mnie kończy się to jak zwykle w takich przypadkach: „jeszcze jeden rozdział i idę spać” … długo po północy.

Świetnie przedstawione postacie, z detektywem Murdochem na czele są dodatkowym atutem tej powieści, a akcja… niby powolna, jak w starym angielskim kryminale, zaskakuje coraz to nowymi  spostrzeżeniami i tak właściwie do samego końca nie wiadomo, kto zawinił: Murdoch senior czy ktoś, kto go tylko wrobił w to morderstwo. Przyznam, że takiego zakończenia się nie spodziewałam, zaskoczyło mnie, zresztą jak wiele innych wątków tej powieści. Często jest tak, że mniej więcej od połowy książki domyślamy się kto zawinił, tylko cierpliwie doczytujemy do końca, aby zrozumieć motyw. A tu, koniec jest tak zaskakujący, że po nim człowiek kręci głową i myśli: „dlaczego na to nie padłam?”

W tej powieści zaskakuje nie tylko wątek kryminalny. Myślę, że ważny nie tylko dla autorki, pozostał wpleciony w życie detektywa wątek rodzinny; wzruszający wątek umierającej siostry i bolesne wspomnienia tyranii ojcowskiej podsycane strachem z dzieciństwa. Kilka wątków psychologicznych, sprytnie umieszczonych w fabule podnosi tej powieść stopień zdrowego zainteresowania życiem innych, tych drugoplanowych postaci. Do tego spontaniczny wątek miłosny, który mam nadzieję, w którejś z kolejnych części wreszcie zakończy się prawdziwym Happy Endem.

To jest druga z książek tej autorki, po którą sięgnęłam. Nie zawiodłam się decydując się na tę lekturę, i cieszę się, że dzięki wydawnictwu Oficynka mam możliwość poznania więcej śledztw prowadzonych przez tego detektywa. Polubiłam go, chociaż nie wydaje się on super facetem. Ma jednak w sobie to „coś”. Polubiłam go nie tylko dlatego, że obdarzony został przez autorkę sporą wiedzą i niezastąpioną w tym zawodzie intuicją. Jest stanowczy, odważny i nie obawia się wkraczać w ludzkie życie i odkrywać w nim te mroczne strony.

Polecam tę powieść nie tylko miłośnikom kryminałów i miłośnikom książek napisanych w stylu Agaty Christie. Myślę, że nawet najbardziej wybredny czytelnik znajdzie w niej coś dla siebie, ponieważ wątek kryminalny przeplatany jest wątkami obyczajowymi i psychologicznymi. Jeśli chodzi o mnie, to już cieszę się na kolejne śledztwa detektywa Murdocha. Czy to zdrowo czuć taki niedosyt?

Polecam również inne powieści tej autorki, ja mam za sobą już dwie i ciągle mi mało.

Biedny Tom już wystygł

Dziękuję Wydawnictwu Oficynka za możliwość przeczytania tej książki. Lekka, łatwa i przyjemna, a do tego bardzo wciągająca. Czy można chcieć czegoś więcej na dla weekendowego relaksu?

Dobry kryminał = Oficynka

Wydawnictwo Oficynka

KARMINOWY SZAL – Joanna M. Chmielewska

obieg zamkniętywędówka książki

 Książka przywędrowała do mnie dzięki akcji na FB – OBIEG ZAMKNIĘTY (grupa – Czytamy Polskich Autorów), gdzie czytelnicy przekazują sobie książki, dzieląc się własnymi spostrzeżeniami. Każdemu, kto ma konto na Facebooku polecam tę akcję 🙂

Joanna Maria Chmielewska urodziła się w 1964 roku. Jest pedagogiem, autorką książek dla dzieci i dla dorosłych. Jej książka „Neska i srebrny talizman” została nominowana do nagrody literackiej w konkursie Polskiej Sekcji IBBY – Książka Roku 2011, a jej książka „Mąż zastępczy” została nominowana do nagród Pióra i Pazura na Festiwalu Literatury Kobiecej w roku 2015.Autorka mówi o sobie, że poszukiwanie nowych perspektyw zaprowadziło ją do Szklarskiej Poręby, gdzie od niedawna mieszka i prowadzi pensjonat w Domu pod Wędrownym Aniołem. Oprócz tworzenia książek prowadzi warsztaty twórczego pisania.

 Joanna Maria Chmielewska  Karminowy szal

Wydawnictwo mg rok 2013

stron 228

Karminowy szal to współczesna powieść obyczajowa.

Maria, Marta i Magdalena znają się od dzieciństwa. Zaprzyjaźniły się przebywając w ośrodku rehabilitacyjnym. Łączy je nie tylko przyjaźń, ale również skrzętnie przechowywana w zakamarkach pamięci tajemnica. Niestety ich drogi w pewnym momencie rozeszły się. Po latach młode kobiety spotykają się w Piwnicy pod Liliowym Kapeluszem i wracając do przykrych wspomnień z dzieciństwa, postanawiają dokonać zemsty na człowieku, który bardzo dawno temu skrzywdził je i upokorzył. Czy odnajdą tego człowieka i będą miały na tyle odwagi, aby wykrzyczeć mu w twarz swoje żale? Czy ich przyjaźń już pozostanie nierozerwalna? Jak potoczą się losy trzech przyjaciółek? Tego oczywiście nie zdradzę, mam nadzieję, że ten, kto chce poznać odpowiedzi na te pytania, sam sięgnie po książkę.

Do powieści obyczajowych podchodzę dość ostrożnie, przyznam szczerze, że nie jest to gatunek, za którym przepadam. Tym bardziej, że ostatnio wątki w różnych książkach tak bardzo są do siebie podobne, że czasami długo zastanawiam się czy zdecydować się na czytanie danej powieści.

Ta książka ani mną nie wstrząsnęła, ani mnie nie zanudziła; początkowo miałam straszne problemy z odróżnieniem głównych bohaterek. Być może spowodowane to było podobieństwem imion – Marta, Magda, Maria – trochę mi się mieszały. Musiałam sobie na karteczce zapisać, która jest którą. Początek powieści był dla mnie trochę nużący, autorka chcąc przybliżyć czytelnikowi swoje bohaterki, wracała do przeszłości przedstawiając ich życie zahaczając o dzieciństwo, poprzez wczesną młodość i życie obecne. Jednak im bliżej końca, tym powieść była bardziej intrygująca. Kiedy wiadomo już było, jaki sekret ukrywają kobiety to ciekawość dotycząca tego, czy uda im się odnaleźć człowieka, który ich skrzywdził rosła z każdą kolejną stroną książki.

Powieść napisana jest w osobie trzeciej, bardzo prostym aczkolwiek ciekawym językiem. Czyta się ją dosyć płynnie i jedyne czego mi w niej brakowało to podziału treści na rozdziały. Całość jakby zlewała się w jedno, a przecież poruszone zostały w niej różne tematy i opisane różne wątki.

Jest to lektura dla kobiet i o kobietach. Przedstawiająca trudne do zaakceptowania sytuacje, strach przed nieznanym i walkę często samą ze sobą. Trzy kobiety, trzy różnie ułożone życia i trzy różne osobowości. Trzeba przyznać, że co, jak co, ale osobowości tych kobiet zostały ukazane wyjątkowo. Gdyby jeszcze te ich imiona nie były tak podobne, to pewnie nie miałabym problemu w odróżnieniu ich.

Okładka jak na moje oko, piękna i nie szablonowa przyciąga wzrok, nie sugeruje treści. Spoglądając na nią nie byłam pewna o czym może być ta książka. Ale taka mała niewiadoma czasami pozytywnie zaskakuje.

Myślę jednak, że ta książka nie zapadnie w mojej pamięci. Są takie, o których myśli się długo i trudno o nich zapomnieć. Ta lektura to taka odskocznia od życia, przerwa zrobiona na użytek oderwania się od własnych problemów i własnych myśli.

Polecam jednak tę książkę osobom, które wczytują się w tego typu powieści. Z pewnością znajdą w niej coś dla siebie. Jest to moja pierwsza książka tej autorki, ale nie zraziłam się i mam nadzieję, że kiedyś przeczytam również pozostałe. Nie jest to lektura lekka, łatwa i przyjemna, chociaż zależy, co ktoś rozumie przez słowo „przyjemna”. Z pewnością przyjemnie się ją czytało, chociaż wątek główny i te drugoplanowe nie należą do przyjemnych. Ale takie jest życie… Nie zawsze jest różowe, w każdym życiu można znaleźć to, co pozwoli na nadzieję, na miłość, na radość.

Z pewnością książka skłania do refleksji i do przemyślenia jakimi wartościami powinniśmy się kierować, aby osiągnąć szczęście własne, dlatego uważam, że warto czasami przeczytać taką powieść.

SPOTKANIE AUTORSKIE

ZAPROSZENIE

Moi czytelnicy i czytelniczki spotykając mnie na spotkaniach autorskich innych pisarek/pisarzy pytają mnie ciągle, kiedy ze mną będzie można się spotkać. Odpowiadam im wtedy, że ze mną można się spotkać zawsze, kiedy tylko pozwoli mi na to czas.

Mimo tego, że piszę książki już od ponad pięciu lat, wciąż nie czuję się pisarką. Pisanie książek traktuję jak hobby, jak spełnianie swoich marzeń, i nie zależy mi na tym, aby moje powieści stały na półkach w księgarniach, cieszę się, że są osoby, które CHCĄ czytać moje wymyślone historyjki.

Nie potrafię „dobijać” się do tradycyjnych wydawnictw, chociaż osobiście znam kilka osób pracujących w takich wydawnictwach. Uważam, że widocznie moje książki nie są aż tak dobre, aby ktoś „poważnie traktujący autora” zainteresował się moim tekstami.

Ogromną radość, (chociaż i sporo pracy) daje mi przygotowywanie książki do druku samej, mam wpływ na wszystko co jej dotyczy od umiejscowienia tekstu po okładkę, od rodzaju czcionki po reklamę. Nawet nie wiecie ile to potrafi dać satysfakcji.

Ale wracając do spotkania…

Myślę jednak, że dla czytelniczek/czytelników z którymi nie mogę spotkać się ot tak gdzieś na kawie, czy na piwie, fajnie jest zorganizować wspólne spotkanie. I tak, wybierając się w moje rodzinne strony, to znaczy na Górny Śląsk, a konkretnie do mojego rodzinnego miasta Chorzowa, spotkanie w bibliotece to dobry pomysł. Wiadomo, że będąc zaledwie kilka dni nie będę miała na tyle czasu aby poświęcić go każdemu z moich starych znajomych, kto będzie chciał ze mną porozmawiać (liczę na to, że o moich książkach). Po śmierci moich rodziców bywam w tych stronach naprawdę rzadko, dlatego może warto wykorzystać ten czas nie tylko dla siebie ale i dla innych.

Trzymajcie za mnie kciuki, bo to będą moje pierwsze spotkania autorskie i to (mam nadzieję) w gronie nawet osób, których ja nie znam, ale one znają moje książki. Cieszę się na te spotkania i obawiam się ich jednocześnie. Ale… mam nadzieję, że będzie dobrze.

Sentymentalnie jestem związana z jedną z tych bibliotek, a konkretnie pisząc to z Filią nr 5 na Placu Mickiewicza, to biblioteka mojego dzieciństwa. Tam wypożyczyłam pierwszą książkę i tam też zostawiłam… trochę pieniędzy za opóźnienia we zwrotach. No ale cóż, zdarzało mi się, że po przeczytaniu książki, gdzieś ją tak „schowałam”, że potem nie mogłam jej znaleźć.

Bardzo ciekawa jestem czy zmieniło się w środku, bo dokładnie pamiętam jeszcze wnętrze tej biblioteki i… wydaje mi się, że pamiętam ten specyficzny zapach jaki w niej był. Zapach książek, szarego papieru, którym obkładano te książki i panią, która na mój widok zawsze się uśmiechała, ale i też czasami groziła palcem, kiedy przychodziłam ze skruszoną miną przynosząc książki, które miałam oddać dużo wcześniej.

Potem, przez długie lata moja mama korzystała z tej biblioteki.

Ech, wspomnienia… wspomnienia… wspomnienia…

Jak wszystko pójdzie dobrze, to opiszę Wam.

Tymczasem, SERDECZNIE ZAPRASZAM wszystkie osoby z CHORZOWA I OKOLICY na spotkanie albo do biblioteki na ul. Kilińskiego, albo do biblioteki na Placu Mickiewicza.

Będę na Was czekała.

UKOCHANY Z PIEKŁA RODEM – Alek Rogoziński

Aleksander Rogoziński urodził się w 1973 roku. Z wykształcenia jest filologiem, z zawodu dziennikarzem, z pasji kryminalistą, który tworzy kryminały. Przez lata związany z mediami. Karierę zaczynał w połowie lat 90. w kultowej już dzisiaj Rozgłośni Harcerskiej, potem pracował m.in. w Radiu Plus i warszawskim Radiu Kolor. Od 2007 roku jego macierzystą bazą jest magazyn Party. Jako pisarz kryminałów zadebiutował w marcu 2015 roku powieścią kryminalną „Ukochany z piekła rodem”, w szybkim czasie zdobywając I miejsce na liście bestsellerów EMPIK.com. Jego hobby to muzyka  i podróże, a marzeniem jest objechać cały świat, a na stare lata zamieszkać na jednej z wysp Morza Śródziemnego i tam do końca życia już tylko pisać.

Alek Rogoziński  Ukochany z piekła rodem

Wydawnictwo Melanż rok 2015

stron 269

Ukochany z piekła rodem to współczesny kryminał.

Joanna jest kobietą w wieku średnim, która zawodowo zajmuje się pisaniem romansów. Podczas jednego ze swoich wyjazdów wypoczynkowych poznaje dużo młodszego od siebie Konrada, w którym oczywiście zakochuje się. Betty – jej przyjaciółka i zarazem menadżerka stara się z całych sił wybić z głowy ten raczej nierokujący związek, ale do zakochanej kobiety nie dociera nic. Któregoś dnia Joanna wracając do domu zastaje swojego ukochanego w łazience, pozbawionego życia. Ktoś brutalnie go zamordował. Nie wierząc zbytnio w kompetencje policji Joanna wraz z przyjaciółką postanawiają rozwikłać zagadkę śmierci kochanka na własną rękę. Co odkryję podczas tego śledztwa i czego się dowiedzą, i czy znajdą oczywiście mordercę… tego dowie się ten kto zdecyduje się na przeczytanie tej powieści.

Przyznam szczerze, że bardzo mi była potrzebna teraz taka książka jak ta. Ostatnio, nie mogę się zbytnio skupić na lekturach i na moim biurku leży już kilka książek, które przeczytałam w minionym czasie, a do których opisania nie mogę złapać weny. O tej książce jednak chciałabym napisać.

Pomijając drobne niedociągnięcia w korekcie tekstu i kilka literówek, przyznaję z czystym sumieniem, że książka ta pochłonęła mnie i to dosłownie. Bardzo dobrze mi się czytało ją nie tylko dzięki bardzo wyraźniej czcionce, dużej i czytelnej, ale również dzięki sprytnie ulokowanej fabule. Jak na debiut pisarski muszę przyznać, że autor rokuje sporo i mam nadzieję, że poważnie myśli o pisaniu takich kryminałów z nutką humoru, bo tego chyba wielu ludziom brakuje.

Intrygująca fabuła przeplatana zwinnymi akcjami, przedstawiona została czytelnikowi z wyjątkową lekkością, to coś, czego nie potrafi wielu pisarzy kryminałów. Jak do tej pory to chyba tylko Mariola Zaczyńska mi się z takim stylem pisarskim kojarzy.

Ciekawie ukazane postacie których osobowości są różne, i wyjątkowo dobra znajomość psychiki kobiecej, zarówno pod względem dedukcji jak i naiwności, to z pewnością atuty tej powieści.

Przy tej książce nie można się nudzić, strony dosłownie same się przewracają a ciekawość nie pozwala na oderwanie się od nich, fundując czytelnikowi sporą dawkę humoru.

Cieszę się, że kupując tę książkę, kupiłam również jej kontynuację czyli „Morderstwo na Korfu”. Czyli… zadowolona jestem w pełni, ponieważ nie zawiodłam się biorąc pod uwagę fakt, że przy zakupie kierowałam się reklamą jaką autor sam zachęcał.

Miałam okazję poznać autora osobiście i to też chyba skierowało moje kroki do księgarni, aby przekonać się, czy jego książki mają w sobie tyle pozytywnej energii, co on sam. Mają!!!

Zresztą wystarczy popatrzeć na nieszablonową okładkę, a usta same się uśmiechają w nadziei, że za nią znajduje się tekst, który nie zanudzi. Chociaż czasami pozory mylą, to w tym przypadku możecie być pewni, że okładka i treść współgrają idealnie.

Jeżeli ktoś zdecyduje się na sięgnięcie po tę lekturę, to niech od razu zarezerwuje sobie na nią ze dwa dni wolnego, bo naprawdę trudno się od niej oderwać. Jest to lektura z tych, które „szufladkuję” w jednej z moich najważniejszych „szufladek czytelniczych” czyli : lekka, łatwa i przyjemna.

Zatem… chyba nie muszę specjalnie już jej polecać. Nie pożałuje ten, kto zechce przeczytać tę książkę. Dobra zabawa przeplatana intrygującą fabułą i ciekawymi dialogami zapewnią miłe chwile.

CO NAS NIE ZABIJE – David Lagercrantz

David Langercrantz jest nie tylko pisarzem ale i dziennikarzem. Urodził się w 1962 roku w Szwecji. Studiował filozofię i religię na uniwersytecie, ukończył również w Goteborgu dziennikarstwo. Jego pierwsza praca dziennikarska ukazała się w magazynie samochodowym, producenta Volvo, następnie przeniósł się do gazety codziennej Expressen, gdzie pracował do roku 1993 jako reporter przestępczości, opisując najważniejsze sprawy karne z końca lat 80 i początku lat 90 w Szwecji. Jako pisarz nie ma na swoim koncie zbyt wielu książek, ale te, które zostały wydane cieszą się wielkim zainteresowaniem.

David Lagercrantz  Co nas nie zabije

Wydawnictwo Czarna Owca rok 2015

stron 499

Co nas nie zabije to kryminał, który jest kontynuacją trylogii Millennium napisanej przez nieżyjącego już Stiega Larssona.

Mikael Blomkvist jest dziennikarzem, który przeżywając kryzys zawodowy bardzo poważnie zaczyna myśleć o porzuceniu zawodu dziennikarza śledczego. Jego znajoma Lisbeth Salander, z którą kiedyś związany był nie tylko prowadzonym wspólnie śledztwem, podejmuje się natomiast ogromnego ryzyka i angażuje się w zorganizowany atak hakerów.  Kiedy ginie profesor – ekspert w dziedzinie badań nad sztuczną inteligencją, który wcześniej próbował przekazać dziennikarzowi coś pilnego, losy Blomkvista i Salander znów zaczynają się  splatać. Dziewczyna ratując życie syna zamordowanego profesora naraża się na wielkie niebezpieczeństwa. Nie ufają policji zdaje się całkowicie na dziennikarza, który wspólnie z nią próbuje rozwikłać zagadkę morderstwa znanego profesora.

Przyznam szczerze, że zanim zabrałam się za czytanie tej powieści kilkakrotnie zastanawiałam się nad tym, czy nieznany mi dotąd szwedzki pisarz podoła wyzwaniu jakie zdecydował się podjąć. Trylogię Stiega Larssona przeczytałam jednym tchem w ciągu tak krótkiego czasu, że sama się sobie dziwiłam. To było chyba moje pierwsze spotkanie z literaturą szwedzką, na szczęście nie zawiodłam się, chociaż do autorów sobie nieznanych podchodzę z dużą rezerwą.

Tym razem również nie potrafiłam oderwać się od książki, a to oznacza, że autor świetnie się spisał w roli kontynuatora tak znanej powieści jak Millenium.

Ciekawie wplecione w fabułę dialogi często uzupełniały grozę opisanych sytuacji, które w zaskakujący sposób potrafiły wciągnąć mnie w czytelniczy trans. Sensacyjne wątki pojawiające się w tej powieści dosłownie paraliżowały mnie, powodując że nie mogłam się oderwać od książki.

Nie przepadam za literaturą skandynawską, chociaż zdaję sobie sprawę z tego, że jest jedną z pierwszych na świecie, ale od trylogii Millennium coraz częściej sięgam po książki szwedzkich czy norweskich pisarzy.

Dla kogoś, kto lubi zaczytywać się w kryminałach z pewnością ta książka jest prawdziwym rarytasem. Fabuła prowadzona jest płynnie i nieprzewidzianie. Dla kogoś, kto nie czytał wcześniej Millenium, z pewnością ta powieść nie będzie powodowała dyskomfortu czytelniczego wplatanymi wątkami poprzednich części, ponieważ nie jest typową kontynuacją, każda z tych części ma swoją odrębną fabułę, którą łączą główni bohaterowie.

Sporo drastycznych momentów podnosi czytelnikowi poziom adrenaliny, ale to chyba tylko świadczy o tym jak bardzo można się zagłębić w fabułę przeżywając losy bohaterów.

Nie powinnam być zaskoczona tym jak autor świetnie wczuł się w rolę i bardzo obrazowo przedstawił nie tylko dziecięcy autyzm, ale korupcyjne zachowania policji i świata przestępczości zorganizowanej, a jednak niektóre wątki mnie zaszokowały. Chylę czoło przed tym autorem, ponieważ opisanie pewnych zachowań (tu mam na myśli wspomniany wcześniej autyzm), czy wiedzy z dziedziny matematycznej czy informatycznej wymagały solidnego przygotowania.

Myślę, że nie muszę specjalnie namawiać do tego aby sięgnąć po tę pozycję. Jak dla mnie to jest oczywiste, że autor tej części bardzo dobrze wczuł się w styl Stiega Larssona i w cudowny sposób napisał kontynuację tamtego bestsellera. Ciekawa jestem czy podejmie się napisania kolejnych części.

Napisz do mnie
maj 2024
P W Ś C P S N
 12345
6789101112
13141516171819
20212223242526
2728293031  
Książki które przeczytałam
Recenzje moich książek
  • Leśniczówka
  • Pamiątka z Paryża
  • Jutra nie będzie
  • Lawenda
  • Płacz wilka
  • Carpe Diem
  • Listy do Duszki
  • Muzyka dla Ilse
  • Dziewczyny z Ogrodu Rozkoszy
  • Kołysanka dla Łani
  • Złoty konik dla Palmiry
  • Dziewczynka z ciasteczkami
  • Obiecuje Ci szczęście
  • Kamienica pełna marzeń
Znajdziesz mnie również na
lubimyczytać.pl granice.pl booklikes.com nakanapie.pl sztukater.pl instagram.com/formelita_ewfor/ facebook.com/KsiazkiIdy/